Spóźniony dziennik Czupurka
Rok 2005
31 sierpnia
P R O L O G
Zwolnienie i urlop dobiegł końca. W tym czasie doszłam do wniosku, że... również czas kończyć mój "Spóźniony dziennik".
Dokładnie po roku od naszego zamieszkania (bez 2 dni) 16-go sierpnia a.d. 2005 r. odebrałam z Nadzoru Budowlanego, długo pożądane i oczekiwane ZAŚWIADCZENIE o braku sprzeciwku do zawiadomienia o ZAKOŃCZENIA BUDOWY.
Wreszcie mogliśmy się zameldować i odtąd spać legalnie, spokojnie.
Z perspektywy - nikomu (jak nie musi!) nie polecam przeprowadzki do niewykończonej chałupy. Prawie pół roku mieszkaliśmy w pyle, hałasie, wśród wiecznie kręcących się robotników, wciąż coś malujących, przykręcających, etc. To się mocno kłóci z funkcją spokojnego mieszkania.
Na szczęście mam już za sobą najbardziej brudne prace wykończeniowe.
Do zrobienia zostało jeszcze parę rzeczy, ale niestety z braku większych funduszy, będą robione w miarę możliwości, być może przez kilka następnych lat.....
Reasumując, okres budowy był (jak dla mnie) całkiem ciekawym kawałkiem czasu. Wszystko na najwyższych obrotach, godzenie pracy, rodziny, budowy... Ciągłe załatwianie, bieganie, targowanie. Lubię tego rodzaju "młyn".
A radość z możliwości mieszkania "pod swoim kawałkiem nieba", satysfakcja, że czegoś się dokonało "tymi ręcami", przeoogromna.
Jeszcze dopóki będzie coś do zrobienia, to pewnie skoczy tu i ówdzie adrenalinka, a potem...., potem przyjdzie pora na celebrowanie spokojnego życia "na trawce".
Pozdrawiam i trzymam kciuki za wszystkich obecnych i przyszłych budowniczych
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia