Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    160
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    185

Dziennik budowy RENI


Renia

546 wyświetleń

Dzisiaj jadę rano na budowę, dacharzy nie będzie, bo murarze nadal nie skończyli swojej roboty, murarz Piotrek zabiera sie do fugowania kominów wentylacyjnego i kominkowego oraz zapasowego w pom. gospodarczym.

 

Komin gazowy wreszcie wybudowany, koncówka schiedlowska nałożona i czapka też, tylko czapka na wentylacyjny obok gazowego sie suszy. Może obłożą go w ciagu dnia płytkami, no to byłyby wszystkie 4 gotowe.

 

Pan D., o dziwo rano obecny, prosi o pieniądze na 2 arkusze blachy, bo zabrakło do obróbek blacharskich. No i ja podejmuje decyzję, że musi być wyłaz dachowy, ma go kupić. Mówi, że jutro przyjadą dacharze i skończą dach.

Odwozi mnie pod biuro, po południu jadę szybko jeszcze raz, z daleka nikogo nie widać, 3 kominy zafugowane, trzeci gazowy nie tknięty, sasiadka mówi, że jak w południe poszli na piwo do sklepiku, to potem już do domu pojechali.

O 18.00 ma być zebranie wszystkich chętnych na gaz. Za długo mam czekania, jadę do domu. Szybko prysznic i....w związku z tym, że jestem zmęczona gonitwą w ciagu dnia w pracy proszę męża o jazdę na działkę. Jedziemy, Boże co za wygoda. Sąsiadka woła męża do ogrodu po jabłka na placek, idą zbierać razem, dostaję też marchew, seler...miła jest teraz.

 

A na zebraniu właściciel działki z gazem proponuje nam zrzutkę na "odstępne" za zgodę na kopanie działki i podłączenie sie do gazociagu. Własciwie jest ich dwóch, to oni ciągnęli nitkę gazu od głównej ulicy. Nas jest 4 rodziny, wychodzi po 500 zł na rodzinę, po krótkiej dyskusji i próbie obniżenia odstępnego wyrażamy zgodę.

Każdy po chwili przynosi pieniądze, jutro mamy podpisać umowę cywilno-prawną. Mapa lada dzień wróci z ZUD-u. Projektant zrobi projekty przyłączy no i mamy szansę kopać w październiku.

 

Mąż ogląda w międzyczasie dom, dawno tu nie był, pokazuję mu łazienkę na górze i pralnię, sypialnie, mówi, że taras od strony ogrodu powinien być zadaszony, żeby można było w lecie w czasie deszczu siedzieć na polu. Pewno zrobię taki daszek i taki taras.

 

Wracamy do domu, muszę wieczorem ugotować fasolę po bretońsku na jutro.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...