Dziennik budowy Eli i Maćka, czyli Gemini dla Bliźniąt
Wróciliśmy do domu (z wizytą byliśmy we dwoje i towarzyszyła nam Ciotka).
Wszyscy pytają o wrażenia i ja już w tym pytaniu (i spojrzeniu mojej mamy) wyczułem, że widać po nas, że coś było bardzo nie tak. Opisaliśmy, co zobaczyliśmy i podzieliliśmy się wątpliwościami. Stanęło na tym, że projekt należy zmienić!
W zasadzie bez większego namysłu wybraliśmy następcę. Projekt Gemini, którego w zasadzie celowo nie wymieniłem kilka postów wyżej wśród faworytów z biura "Domowe Klimaty", podobał się nam "od zawsze". Między Bogiem, a prawdą, był w ogóle pierwszym projektem, który zwrócił naszą uwagę i zawsze w późniejszych rozmowach o innych projektach stanowił punkt odniesienia.
Przez dłuższy czas doszukiwaliśmy się wielu wad tego projektu:
* a to do łazienki na dole wchodzi się prosto z salonu, co może być krępujące dla osób w salonie i dla osoby korzystającej z łazienki
* a to nie ma tarasu
* a to okna w kuchni nie wychodzą na front domu (Ela bardzo tak chciała)
* a to, że dom ogólnie jest "taki ogroooomny" (z zewnątrz) i wysoooooooki
* a to, że wygląda jak ambasada i nie nadaje się dla młodego małżeństwa (że niby strasznie się będziemy "NAPUSZAĆ" i "WYRASTAĆ ponad okolicę")...
itd., itp. Dużo było takich - nieraz bardzo wydumanych i kuriozalnych - negatywów. Niemal programowo ustawiliśmy się "na nie" i szukaliśmy dalej innych projektów.
Dla jasności - naszym zamiarem jest zbudowanie domu wygodnego, a taki z definicji musi być więszky niż średni (bo praktyczny układ wnętrz, naszym zdaniem, daje wygodę dopiero w połączeniu z przyjemną przestrzenia). Postanowiliśmy, że zatrzymamy się na ok. 200 mkw powierzchni użytkowej. Zarówno Korona, jak i Gemini, ten warunek spełniają (no może z małym nagięciem dla Gemini, które jest nieco większe...)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia