Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Sławomir Zając

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    140
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Sławomir Zając

  1. Moim zdaniem to bardzo zdrowe założenia. Przyjęcie 200000 za wykończenie jest bardzo rozsądne i chociaż nie znam dokładnie Twoich oczekiwań to uważam, że nie powinieneś przekroczyć tych 750000. Czy nieprzekroczenie tej kwoty to warunek konieczny do rozpoczęcia budowy? Jeżeli jest to górna granica to możesz zaoszczędzić budując metodą gospodarczą, ale skoro "z racji wykonywanego zawodu nie bylbym wstanie sledzic budowy non-stop" to wtedy budowa takiego domu na pewno potrwa znacznie dłużej niż systemem zleconym. Cóż, coś za coś Niezależnie od wszystkiego kosztorys to podstawa - w trakcie jego realizacji lepiej poznasz swoje oczekiwania i być może porzucisz niektóre droższe rozwiązania na rzecz innych, tańszych.
  2. Tylko dopytam: co przyjąłeś za stan deweloperski i co masz na myśli pisząc o zagospodarowaniu działki? Pobieżnie przejrzałem Twój projekt i kwota 450000 wydaje mi się założeniem bardzo pesymistycznym (to dobrze ) - oczywiście przy założeniu budowy systemem gospodarczym. Bardzo dziękuję
  3. Budżet nie musi być przekroczony. Wiele osób po prostu zbyt optymistycznie szacuje koszty budowy domu i tylko przez to przekraczają ustalony budżet. Czy masz już jakiś kosztorys czy tylko "na oko" przyjąłeś te 450000 zł do stanu deweloperskiego? I co z wykończeniówką - to na tym etapie zaczyna brakować pieniędzy Innymi słowy - jaki przyjmujesz całkowity koszt wybudowania domu "pod klucz"? Ja sam usiadłem na kilka tygodni do oszacowania kosztów budowy i starałem się uwzględnić dosłownie wszystko. Policzyłem wszystkie wydatki budowy domu "pod klucz". Kwotę, którą uzyskałem (bardzo zachęcającą ) podniosłem o 30%. I nie pomyliłem się: po zakończeniu budowy okazało się, że pomyliłem się tylko o 10000 złotych. Lepiej więc przyjąć założenie bardzo pesymistyczne i na podstawie tego założenia budować niż przyjąć optymistyczne założenie i potem tego żałować... W zależności od uszczegółowienia kosztorysu należy do uzyskanych kwot dodać co najmniej 25% (przy systemie gospodarczym i do budowy "pod klucz"). Wydaje się, że to jest bardzo dużo, ale podczas budowy jest tyle nieoczekiwanych wydatków, że to założenie jest naprawdę potrzebne. No i masz pewność, że danej kwoty po prostu nie przekroczysz, a to komfort, którego trudno nie przecenić. Jeżeli masz rzeczywiście czas na przygotowanie się do budowy, wybór wykonawców i czas na przypilnowanie budowy - tak. Będzie oszczędność. To jednak nie oznacza, że budowa tym systemem będzie się opłacała. Przyjmij, że zajmowanie się budową to taka praca na pół etatu i zastanów się, czy zamiast tracić czas na pilnowanie ekip, nie zarobiłbyś po prostu przez ten czas lepszych pieniędzy. Gdy ja się budowałem to nie miałem wyboru - albo buduję się systemem gospodarczym albo w ogóle. Gdybym budował się teraz to wziąłbym jednego generalnego wykonawcę bo moja sytuacja finansowa znacznie się od tego czasu polepszyła. Moje rady: - Zamów kosztorys budowy domu w firmie zewnętrznej (nie sugeruj się kosztorysem zakupionym przy projekcie). - Skorzystaj z usług architekta wnętrz. To kosztuje, ale dzięki temu poznasz lepiej swoje oczekiwania. Przed budową trudno sobie wyobrazić nasz dom, a co dopiero mieć pewność, że będzie zawierał wszystko to, czego potrzebujemy. Architekt powinien przygotować zestawienie materiałów co pozwoli na dość dokładne oszacowanie kosztów wykonania wykończeniówki. To pozwoli na zamawianie materiałów z wyprzedzeniem i uzyskiwanie za nie nieco lepszych cen. I to, co jest bezcenne - unikniesz dzięki temu chaosu podczas budowy bo będziesz wiedział dokładnie czego chcesz.
  4. Tyle, że sam wtedy nie wiedziałem, jak to daleko zajdzie. Chciałem wydać książkę, ale kilka miesięcy temu wszystko jeszcze było w fazie planowania. Ostatni rozdział książki napisałem na początku maja, a książkę do druku przesłałem mniej więcej 2 tygodnie temu. Pomyślałem jednak, że zacznę pisać porady na muratorze, a nawet jak książki nie wydam to ktoś z tych rad skorzysta.
  5. Z pewną nieśmiałością... Pisałem kilka miesięcy temu, że planuję większy pakiet "porad dla inwestorów". Różnego rodzaju porad udzielam już od ponad 3 lat i już jakiś czas temu zdecydowałem, aby zebrać je w jedną, dużą publikację. Przechodząc do rzeczy: napisałem i wydałem we własnym zakresie książkę-poradnik. Książkę napisałem dla osób, które chcą się dowiedzieć, w jaki sposób rozmawiać z wykonawcami, w jaki sposób negocjować, ustalać zakres prac, podpisywać umowy... Jest ona swego rodzaju odpowiedzią na wszechobecne narzekanie na niesolidnych i nieterminowych wykonawców i pokazuję, jak uniknąć najczęściej popełnianych błędów. Opisuję w niej, w jaki sposób zorganizować budowę, aby przebiegła ona bez nadmiernego stresu. Tytuł książki to: "Jak się wybudować i nie zwariować". Podszedłem do sprawy profesjonalnie: została wykonana redakcja tekstu oraz dwie weryfikacje, został wykonany profesjonalny skład tekstu, a całość została okraszona różnego rodzaju ilustracjami. Słowem - zrobiłem dużo, aby oprócz cennej zawartości merytorycznej książka po prostu cieszyła oko. Można stwierdzić, że wydałem książkę systemem gospodarczym Wydrukowałem 1000 egzemplarzy w kolorze i dzisiaj już książki leżą u mnie w garażu Ebook, audiobook, książka papierowa i różne pakiety - do wyboru, do koloru Zamówienia można składać na stronie http://www.poradnik-budowlany.com, jest tutaj więcej informacji na temat samej książki. Można także przeczytać kilkanaście stron, zapoznać się ze spisem treści oraz przesłuchać próbkę audiobooka I uczciwie: jeżeli przejrzałeś ten wątek i spodobały ci się rady, których udzielałem na temat wyboru działki, wyboru rzetelnego wykonawcy, pośpiechu na budowie - ta książka jest dla Ciebie. Możesz jednak uważać inaczej. Tak jak niektóre osoby w tym wątku możesz mieć po prostu swój pomysł na budowę. Moim zdaniem każdy prowadzi budowę tak, jak chce, ale moim celem jest pokazanie, że jest możliwe prowadzenie budowy w sposób zorganizowany, co pozwala oszczędzić stres, czas i pieniądze (tak!). Zresztą chyba najwięcej "kontrowersji" w tym wątku poruszył mój wpis o umowach. Z tego powodu poświęciłem temu tematowi w książce prawie 30 stron. Wyjaśniam dokładnie co powinna zawierać umowa, ale też zwalczam niektóre mity, takie jak: "Umowa oznacza, że wykonawca podniesie cenę o VAT i dochodowy", "Dobra umowa powinna zawierać kilkanaście stron tekstu, a takiej umowy nikt nie podpisze" i "Przecież nikt umów nie podpisuje!". Zapraszam raz jeszcze - http://www.poradnik-budowlany.com/ Z uwagi na to, że trwa przedsprzedaż, tylko w tym tygodniu można uzyskać 20% rabatu. Szczegóły na stronie. Dziękuję i pozdrawiam A za kilka dni kolejny wpis
  6. O. Jako osoba, która współpracuje z klientami (w innej branży) też uważam, że czasami obie strony mają coś za uszami Tzn. z zamówienia tych usług projektowo-obliczeniowych? Podpisujesz umowy z inwestorami, aby móc egzekwować należność? Jak często to się zdarza? No i pytanie jak wyżej. Można w umowie wpisać kary za opóźnienia. W innym wątku pisałem, że sam podpisałem umowę, w której zobowiązywałem się do zapłaty w terminie Zmiany w zamówieniu to nic złego.. Dlaczego jednak klient nie płaci za dodatkową usługę? Ostatnio mój przyjaciel miał taką sytuację, że dodawał nowe obowiązki wykonawcy. Okazało się, że nikt niczego nie ustalił po czym na koniec roboty wykonawca chciał jakąś sumę pieniędzy, a mój przyjaciel powiedział, że absolutnie nie i zapłaci mu 2000 zł mniej. I nie dlatego, że chciał go oszukać tylko że tyle - według niego - była warta ta praca. Tutaj tak naprawdę nikt nie miał racji i obie strony były winne. Może u Ciebie inwestor także wprowadza zmiany, ale nikt go nie informuje o wzroście kosztów? Powinieneś określić te wymagania przed rozpoczęciem pracy. Sam zorganizowałem przenośną toaletę, ale gdybym tego nie zrobił to oczekiwałbym, że wykonawca sam powie o swoich oczekiwaniach. Inwestor/klient nie musi wszystkiego wiedzieć, a skoro WC jest w Twoim interesie to upewnij się, że inwestor jest tego świadomy. Proszę o przykład Można się przed tym zabezpieczyć w umowie
  7. Trzymam kciuki za to, żeby szybko wstawili nowe okno. A ekipa od elewacji nie może już zacząć pracy?
  8. Kaizen - jak szybko wymienią Tobie uszkodzone okno? Fotohobby - przeczytałem Twoją historię. Bardzo przykra sprawa - stracony czas, nerwy i dużo pieniędzy... Jaką zaliczkę im wpłaciłeś? Sytuacja miała miejsce w 2013 - czy udało się ją odzyskać?
  9. Tak, ale w niedużym stopniu. Muszę po prostu na nie spojrzeć świeżym okiem i zobaczyć, czy gdybym budował dom teraz, to bym coś w tych umowach zmienił. Chcę także je odpowiednio skomentować - zwróciłeś uwagę, że moja umowa dba tylko o interesy inwestora, ale umieszczę opcjonalne zapisy, gwarantujące spokój także wykonawcy. Tak jak wspominałem, umowa jest podpisywana głównie po to, aby zapewnić spokój inwestorowi (w końcu jesteśmy w wątku o poradach dla inwestorów ), ale jej podpisanie ma zapewnić komfort obu stronom
  10. Jestem właśnie w trakcie opracowywania umów Myślę, że za pod koniec czerwca będę je miał gotowe.
  11. A mógłbyś wskazać jakiś wątek, który tego dotyczy? Przeglądałem forum dość często, ale nie trafiłem na podobne sytuacje. Jeżeli praca została wykonana niezgodnie z umową, inwestor ma na wszystko dowody, a jego opinia ograniczała się do podania suchych faktów to jestem bardzo zaskoczony, że wykonawcy chce się z tym walczyć...
  12. Mam duże poddasze użytkowe, które nie jest ocieplone. Będę w tym roku budował w nim jedno małe pomieszczenie (15 m2 - studio muzyczne). Będę w nim przebywał dość często więc muszę zadbać o izolację całego poddasza. Nie chcę wydać więcej niż jest to potrzebne. Czy ocieplenie poddasza wełną 15 cm (tylko między krokwiami) ma sens? Kupiłbym Supermatę Isovera. Myślę o tym rozwiązaniu tylko dlatego, że na poddaszu będzie tylko to jedno pomieszczenie i nic więcej - chodzi więc głównie o to, żeby ciepło nie uciekało jak głupie, a mostkami termicznymi mogę się w ogóle nie przejmować (samo pomieszczenie będzie dodatkowo wygłuszone/ocieplone wełną Rockwoll 100 mm). Dobrze kombinuję?
  13. "Źle" - być może (tzn. zależy od sytuacji). Napisz w takim razie: "Wykonawca wykonał pracę niezgodnie z ustaleniami / podpisaną umową" i dalej lista usterek. Zgadzam się, że dobrze jest zrobić zdjęcia tego, co zostało wykonane nieprawidłowo i ograniczyć się tylko do suchych faktów. Dzięki temu wykonawca nawet jeżeli pomyśli, żeby iść na drogę sądową, to nawet nie będzie miał punktu zaczepienia. ...Ale w praktyce żaden oszust, partacz i psuj nie będzie chodził po prawnikach - nie ma na to czasu, nie ma umiejętności i wie, że to nie ma sensu. Dzielmy się więc informacjami o oszustach, a polecajmy sprawdzone ekipy.
  14. Jako inwestor masz prawo umieścić opinię o nierzetelnym wykonawcy. Jako klient masz prawo umieścić opinię o nierzetelnym przedsiębiorcy. Opinia powinna być prawdziwa oraz wyważona, a na wszystkie słowa trzeba mieć dowód. Można więc napisać, że firma xxx źle zrealizowała pewne zadania (i tu lista usterek), ale nie należy pisać, że to oszuści, krętacze i patałachy - to jest już zniesławienie i może grozić odpowiedzialnością karną. Nie ma to jednak nic wspólnego z naruszeniem ustawy o ochronie danych osobowych. Zachęcam do wystawiania negatywnych opinii chociażby na tym forum - dobrze się pozycjonuje
  15. A to prawda. Zwykle znajomi narzekają na nierzetelnych wykonawców wśród swoich znajomych i... i tyle. Ot, narzekanie dla narzekania. A co jeszcze gorsze, ludzie potrafią płacić ustaloną kwotę nawet gdy praca została wykonana źle. I czego to uczy oszustów? A tego, że są bezkarni A tymczasem warto umieścić chociażby opinię w internecie - z dokładną nazwą wykonawcy, numerem telefonu i imieniem i nazwiskiem właściciela. Jak kiedyś umieściłem dane pewnego oszusta (chociaż z innej branży) to przez parę lat odezwało się do mnie kilka osób z podobnym problemem, a jedna nawet z podziękowaniem bo znaleziona informacja o tym oszuście spowodowała, że nie nawiązała z nim współpracy.
  16. U mnie był (i jest) problem z hydraulikiem. Chciałem wymienić pompę i dzwoniłem do pięciu "fachowców". Żaden (!) nie przyjechał. Tylko z hydraulikami miałem taki problem. Teraz już wiem, że po prostu jest mało hydraulików w mojej okolicy, mają mnóstwo robót więc mogą sobie pozwolić na takie postępowanie. Przykre. Na szczęście znalazłem jednego, bardzo rzetelnego fachowca. A podczas budowy wychodziłem z założenia, że jeżeli ktoś się nie pojawił albo przestawał odbierać telefony to bardzo dobrze - świetna selekcja kandydatów Nauczyłem się też dzwonić np. na godzinę przed spotkaniem, aby mieć pewność, że wykonawca pojawi się na budowie. A co do "Ewentualnie rozgrzebywali robotę i znikali na tydzień. " - tu polecam drugą selekcję, czyli podpisywanie umów z wykonawcami. Jeżeli wykonawca nie będzie chciał jej podpisać - świetnie, oszczędziłem sobie kłopotów. Ale na temat umów toczy się już dyskusja w innym wątku: http://forum.muratordom.pl/showthread.php?336402-Porady-dla-inwestorów
  17. Ale piękne podsumowanie. Moja żona by się uśmiała z tego, że jestem pedantem Tak, jestem uporządkowany. Ba, jestem dobrze zorganizowany. I dobrze mi się współpracuje z ludźmi, a ludzie cenią współpracę ze mną. A Ty zamiast odnieść się do moich merytorycznych pytań, znowu przerwałeś dyskusję w niewygodnym dla siebie momencie. Wspominałem wcześniej, że to, w jaki sposób współpracuję z wykonawcami na budowie, niczym się nie różni od mojej współpracy z ludźmi w ramach firmy, którą prowadzę. A prowadzę zupełnie inną działalność - biuro tłumaczeń Sam oceń czy słowo "pedant" jest słowem, które mnie dobrze charakteryzuje: 1) W ogłoszeniach o pracę zamieszczam informację o proponowanym wynagrodzeniu na okres próbny oraz minimalnym wynagrodzeniu po jego zakończeniu 2) Każdy projekt, który przechodzi przez moje biuro, zostawia ślad w korespondencji emailowej. Nie ma ustaleń na telefon. Nie ma ustaleń słownych. Dzięki temu wszystkie zlecenia są wykonywane terminowo. Wcześniej zdarzało się, że część ustaleń była przeprowadzana wyłącznie przez telefon - zwykle to dotyczyło jakiegoś stałego współpracownika. Niestety - tu ktoś coś źle usłyszał, źle zapamiętał lub źle zanotował i były problemy. W tej chwili po rozmowie telefonicznej zawsze jest wysyłany krótki email, który podsumowuje ustalenia. 3) Przy dużych projektach wymagam od nowych klientów (tylko od nich) wpłacenia zaliczki. To jest mój zawór bezpieczeństwa. Być może przez to kilka fajnych projektów mi uciekło, ale dzięki temu nie mam prawie żadnych problemów z nierzetelnymi klientami. Cenię sobie spokój 4) Od 11 lat prowadzenia działalności (różnych) wiem, że umowa jest świetnym i skutecznym rozwiązaniem. Być może na wykonawców działa dobrze to, że ja nie mam oporów przed ewentualnym wytoczeniem sprawy sądowej Jeżeli inwestor spisuje umowę "z przymusu", sam w nią nie wierzy i wie, że w przypadku problemów nie będzie mu się chciało szarpać i iść do sądu to nic dziwnego, że to w jego przypadku nie działa. Poza tym czytam umowy przed podpisaniem, a jeżeli konsultant coś mi obiecał, to proszę go o wskazanie tego co powiedział w umowie. Jeżeli ktoś mi obieca, że wykona dla mnie jakąś pracę, to proszę o to na piśmie. Dodatkowo zauważyłem, że najłatwiej oszukać ludzi, którzy są przekonani o tym, że zawsze mają rację. Że "znają się na ludziach". Że "nie potrzebują umów bo zaufanie jest ważne". Takie osoby nie zabezpieczają się odpowiednio i nienależycie dbają o swój interes. I moim celem nie jest przekonywanie osób, które są święcie przekonane o tym, że umowy nic nie dają i które nie dowierzają, że można przeprowadzić budowę w sposób zorganizowany, oszczędzając przy tym czas, pieniądze i nerwy. Kieruję moje rady do osób, które chcą się dowiedzieć, jak powinno wyglądać odpowiednie przeprowadzenie inwestycji, są ciekawe w jaki sposób zorganizować budowę, i co powinna zawierać umowa, aby inwestor mógł spać spokojnie.
  18. Dzisiaj o właściwym przygotowaniu do budowy. „Bo niby zacząłeś, że najważniejsza rada to nie spieszyć się, a teraz sypiesz argumentami, żeby jak najwcześniej podpisać umowy na wszystko.” Powiedzmy, że planuję wesele w 2018 roku. Rozsądnie będzie zacząć szukać sali i DJ już teraz – wiemy przecież, że dobry DJ ma zaklepane terminy na co najmniej kilka miesięcy wcześniej, a z rezerwacją odpowiedniej sali jest jeszcze trudniej. Czy szukanie odpowiedniego miejsca już teraz, w 2017, świadczy o pośpiechu czy o odpowiednim przygotowaniu do ważnego wydarzenia? Rezerwacja i zapłacenie zaliczki za salę świadczy o rozsądku młodej pary, a pośpiechem byłoby, gdyby zaczęli przygotowania w 2018 roku. Budowa domu systemem gospodarczym wymaga współpracy z wieloma wykonawcami. Podczas budowy domu podejmujemy setki różnych decyzji. To jest ogromne przedsięwzięcie i z tego powodu przygotowania do budowy należy zacząć na co najmniej rok przed rozpoczęciem prac. Tak długi czas pozwala na upewnienie się, że wybrany projekt jest właśnie tym, czego potrzebujemy. Tak długi czas pozwala nam na nawiązanie współpracy z rzetelnymi wykonawcami. Tak długi czas pozwala nam na oszacowanie kosztów całej budowy, co pozwala na lepsze podejmowanie decyzji. A poza tym im więcej czasu przeznaczymy na przygotowania, tym większa szansa, że budowa zostanie ukończona szybciej. Czym jest zatem pośpiech? Wyobraź sobie, że masz działkę i wybrany projekt i zaczynasz załatwiać formalności. Koniecznie chce się wprowadzić do domu w przyszłe Święta – grudzień 2018 roku brzmi przecież bardzo realnie. Szukasz już ekipy od fundamentów, ale okazuje się, że wszystkie najlepsze ekipy są już w tym roku zajęte. Bierzesz więc firmę, która po prostu jest wolna. Szukasz kierownika budowy i bierzesz tego, który jest dostępny. I tak dalej.. Zbudowanie domu w tym sposób jest możliwe, ale bardzo ryzykowne (i stresujące!), a już na pewno wiąże się z tym, że inwestor po prostu na budowę przepłaci. Tymczasem sam wybór kierownika budowy powinien potrwać co najmniej (!) kilka tygodni. Inwestor powinien się spotkać z kilkoma z nich, porozmawiać, porozmawiać także z jego klientami (jak czas pozwoli to nawet spotkać się z nimi), ustalić szczegóły współpracy (są kierownicy budów, którzy na budowie pojawiają się tylko 5 razy, a za każdą dodatkową wizytę liczą sobie dodatkowo, są tacy, którzy za ustaloną kwotę będą pojawiali się na budowie niemal codziennie) i tak dalej. To zabiera czas. I dlatego przygotowania do budowy należy rozpocząć z odpowiednim wyprzedzeniem. Tak długi czas między przygotowaniem do budowy, a samą budową, pozwala też na oswojenie się z projektem i swoimi decyzjami. Pozwala to na ograniczenie niepotrzebnego zamieszania w przypadku zmiany zdania. Nie zawsze uda się tego uniknąć (byliśmy z żoną przekonani, że chcemy mieć w salonie kominek, aż dotarło do nas, że nie ma co się oszukiwać i że nie będziemy go często używać) i dlatego piszę o ograniczeniu niepotrzebnego zamieszania, a nie jego likwidacji. Budowa domu trwa miesiące, podczas których sporo się może wydarzyć… PS A likwidacja kominka to była dobra decyzja – kilka tysięcy w kieszeni Naprawdę dzięki odpowiedniemu przygotowaniu minimalizujemy liczbę przestojów, uzyskujemy lepsze ceny (więcej czasu na negocjacje!), współpracujemy z lepszymi ekipami i budujemy dom bez nadmiernego stresu. Tymczasem aż za często rozmawiam z inwestorami, którzy się spieszą. Spieszą się, bo chcą koniecznie zacząć budowę w tym roku. Spieszą się bo chcą spędzić święta w nowym domu. Spieszą się, bo już nie mogą wytrzymać w starym mieszkaniu. Dlatego też powtarzam radę sprzed paru dni: nie spiesz się PS Jeżeli ktoś potrzebuje informacji na temat tego, w jaki sposób zorganizować budowę to proszę o konkretne pytania PS2 Katka - przeczytałem i aż się uśmiechnąłem. Nareszcie pojawił się w tym wątku ktoś, kto prowadził budowę w podobny sposób do mnie i potwierdza, że jest to możliwe Pod każdym zdaniem się podpisuję To zdanie jest bardzo ważne: "Firma która się miga z podpisaniem umowy nie istnieje dla mnie. ". Tak! Zdecydowanie należy od takich firm uciekać jak najdalej. A to zdanie: " Jak jakiś wykonawca mówił, że wejdzie do mnie nieco później, bo ma gdzieś tam obsuwę to ja na to że mamy umowę i będzie płacił koszty zawalenia się całego mojego harmonogramu prac, wolał nie ryzykować zostawiał robotę gdzie indziej i robił u mnie zgodnie z umową. " dedykuję wszystkim tym, którzy twierdzili, że podpisywanie umów nie ma sensu.
  19. Zgadzam się. Umowa jest tylko kolejnym zabezpieczeniem dla inwestora. Umowa wyśmienicie motywuje wykonawcę do wykonania prac w terminie i za ustaloną kwotę. Jest też wyśmienitym straszakiem i jest dobrym lekarstwem na bolączki inwestora, ale nie jest lekarstwem na wszystko. Zdarzają się sytuacje, że wykonawca pomimo podpisanej umowy np. nie rozpocznie prac, ale dzięki umowie mamy chociaż wybór czy iść z tym do sądu. Bez podpisanej umowy możemy sobie tylko ponarzekać na forum Przy okazji - proszę zerknąć na stopkę. Jest coś nie tak z linkiem do dziennika budowy. I widzę, że mieszkamy niedaleko siebie - mieszkam niedaleko Żyrardowa Pozdrawiam!
  20. Nie podoba mi się, w jaki sposób przekręcasz moje słowa. Prowadźmy dalej kulturalną dyskusję i nie używajmy tanich chwytów erystycznych. Trzymanie ręki na pulsie nie oznacza tego, że mam codziennie, a nawet co tydzień dzwonić do sklepu. Oznacza to, że jeżeli wiem, że będę potrzebował styropian za pół roku, to co miesiąc-dwa orientuję się jak wygląda sytuacja z dostępnością materiału i jego ceną. Co odpowiedział na pytanie „kiedy skończy Pan”? Nie podał Ci nawet orientacyjnego (+/- 2 miesiące) terminu realizacji? W jaki sposób zaplanowałeś kolejne prace budowlane? Przeczytałem. I widzę, że byłeś zdecydowany na n.Ergo, tak samo zresztą jak byłeś przekonany, że chcesz pompę ciepła. Teraz wcale się nie dziwie, że dla Ciebie lepiej jest z nikim umowy nie podpisywać... A biorąc pod uwagę wielomiesięczne opóźnienia z formalnościami, niepewność w sprawie wyboru technologii budowlanych itd. to powinieneś zacząć budowę w kolejnym roku, a ten czas odpowiednio wykorzystać. Moim zdaniem nie jesteś odpowiednio przygotowany do budowy. Pisałem (ale to usunąłeś), że z wykonawcą okien kontaktuję się przed zakończeniem prac związanych z SSO. Oznacza to, że „boom” nie wpłynie na moją budowę bo mam odpowiedni zapas czasowy. Napisałem, że terminy realizacji wpisuję do umowy. Nawet zacytowałeś to wyżej. Wpisuję do umowy terminy montażu okien po poznaniu terminu zakończenia SSO. Powiedz szczerze – czy rozmawiamy dlatego, że chcesz się czegoś dowiedzieć czy tylko po to, że chcesz pokazać, że Twoja budowa prowadzona jest właściwie? I znowu uciąłeś. Pytałem o „Umowę, w której jest zapisane, że w ciągu 2-3 tygodni od zamówienia otrzymasz okna”. Na co odpisałeś tylko tyle, że masz umowę. Powtórzę więc pytanie: czy masz umowę, w której jest powyższy zapis? Jeżeli jest taki zapis to dlaczego go nie egzekwujesz i pozwalasz na przestoje na budowie? Napiszę w poniedziałek długą wypowiedź na ten temat. Wyjaśnię różnice między pośpiechem a odpowiednim zaplanowaniem całej budowy i pokażę, w jaki sposób przygotować się do budowy. Do zobaczenia
  21. Wow. Ogromne różnice. Nie słyszałem wcześniej o takim przypadku. A co do wykonawcy - skoro wykonawcy sami chcieli mierzyć to w umowie można było zawrzeć informację wynegocjowanej cenie za m2 oraz informację o tym, że pomiary zostaną przeprowadzone przed rozpoczęciem prac, a liczba metrów zostanie wpisana do aneksu. A jeżeli chodzi o dostawę materiału - nie chodzi o to, aby zamawiać materiał z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. Chodzi o to, aby mieć wybrany materiał, hurtownię/sklep, znać termin dostawy i trzymać rękę na pulsie czy towar cały czas jest dostępny, a zamówić towar dopiero wtedy, kiedy to będzie potrzebne - po co zamrażać pieniądze? Najlepiej zresztą (o ile to możliwe) zapłacić za towar dopiero wtedy, kiedy przyjedzie na miejsce. Natomiast odradzam szukania hurtowni i materiału na ostatnią chwilę bo można się nieźle zdziwić brakiem dostępności lub terminami dostaw. Styropian - oczywiście. Okna - nie zgodzę się. I uważam, że mogłeś uniknąć tego przestoju, gdybyś postępował podobnie do mnie. Oto jak ja planowałem kolejne etapy budowy (na Twoim przykładzie). 1. Wybieram wykonawcę SSO. Ustalam warunki współpracy, podpisuję umowę. Określam terminy realizacji i kary umowne za jego przekroczenie. W przypadku SSO terminy realizacji są na tyle długie, że na pewno zawirowania pogodowe na nic nie wpłyną. To jest termin bardzo bezpieczny dla wykonawcy, ale też gwarantuje inwestorowi, że wykonawca nie pójdzie w połowie prac do kogoś innego i skończy robotę parę miesięcy później. O tym, co zawiera przykładowa umowa pisałem wcześniej. 2. Wybieram wykonawcę okien. Ustalam z nimi warunki współpracy oraz podpisuję umowę. Z uwagi na to, że nie znam konkretnego terminu zakończenia prac SSO, ustalam, że będę z nimi w kontakcie, a dokładne terminy realizacji wpiszemy później. 3. Kilka miesięcy później wykonawca stanu surowego jest w stanie określić w miarę dokładny termin zakończenia prac. Kontaktuję się zatem z firmą od okien. Ustalamy przedział czasowy, w którym nastąpi montaż oraz kary umowne za jego przekroczenie. Terminy dalej są bezpieczne (jesteśmy przecież ludźmi), ale bardziej restrykcyjne niż w przypadku SSO. Dzięki temu rozwiązaniu nie ma mowy, żeby wykonawca powiedział, że mu bardzo przykro, ale nie będzie miał dla mnie czasu. Dzięki temu, że podpisał umowę, zależy mu na tym, aby pilnować terminów realizacji. I wszystko razem po prostu działa. Działa zarówno to, że po ludzku ustalam wstępne terminy z wykonawcą, działa to, że podpisuję z nim umowę, działa to, że z odpowiednim wyprzedzeniem się z nim kontaktuję i ustalam dokładne terminy. I dzięki temu nikt mnie nigdy nie wystawił. Jeżeli Twoja umowa pozwala wykonawcy na zwodzenie inwestora to świadczy to tylko o złej umowie, a nie o tym, że umowy są złe same w sobie... Spytałem zresztą - i to pytanie zignorowałeś - czy masz umowę, w której jest zapisane, że w ciągu 2-3 tygodni od zamówienia odbędzie się montaż okien. Ale w porządku, buduj dalej dom bez żadnych umów i twierdź, że to rozwiązanie chroniące inwestora.
  22. Tak naprawdę to Ty przerwałeś naszą dyskusję ignorując wszystkie moje argumenty. Pisałeś m.in. o tym, że "żaden Wykonawca nie podpisze umowy kilkudziesięciostronicowej - a tylko taka moze zawierać rozmaite przypadki jakie mogą się przytrafić w trakcie budowy" (nieprawda - umowa ma być prosta i zrozumiała!), spytałeś ironicznie "Czy w swojej umowie masz też kary dla Inwestora za np. postoje na budowie wynikłe z Twojej winy?" (potwierdziłem - miałem wpisaną taką karę) i tak dalej. Moją wypowiedź zostawiłeś bez żadnej reakcji i i nagle piszesz, że moje teksty to wypociny, a to ze mną się trudno dyskutuje. Ja dalej jestem otwarty na rzeczową dyskusję. Mam duże doświadczenie ze współpracy z wykonawcami z różnych branż i po prostu WIEM co należy robić, aby odpowiednio zadbać o swoje interesy.
  23. Liczyłem na dyskusję na poziomie. Jak chcesz Czekam jeszcze na użytkownika "zagurski", który jak zwykle skrytykuje mnie za to, że mam czelność udzielać rad i mogę rozpoczynać weekend. Kaizen - przy okazji bardzo Ci dziękuję. Mamy zdecydowanie inne zdania w większości kwestii, ale potrafimy ze sobą kulturalnie rozmawiać. Bardzo to cenię.
  24. O jakiej ostatecznej decyzji piszesz? Z wykonawcami ustalasz szczegóły z wielomiesięcznym wyprzedzeniem. Jaka oferta i jaki rynek może wyglądać zupełnie inaczej? W każdym razie nic nie rozumiem - masz umowę (super, gdzie problem? ). Czy są w niej zawarte informacje o czasie dostawy? I co by ci dało, gdybyś nie miał tej umowy - gdzie w tym konkretnym przypadku korzyść dla inwestora? Ps Dla mnie to jasne, ale żeby inni czytający ten wątek nie mieli wątpliwości - ja uważam, że umowa jest właśnie bardzo dobrym zabezpieczeniem, ba, pilnowanie umów jest wręcz niezbędne do tego, aby budowa odbyła się bez zbędnego stresu.
  25. Nie będę się gniewał, jeżeli to uzasadnisz Czy nie wierzysz w to, że można zbudować dom w sposób, jaki to opisuję? Przecież piszę o prostych rzeczach - przygotowanie do budowy, wybór rzetelnego wykonawcy, podpisywanie umów (!). Tak to powinno wyglądać. Nie słyszałem nic o tym zamieszaniu - napisz coś więcej. Jeżeli orientacyjnie wiesz kiedy zacznie wykonawca od SSO to już możesz szukać okien, wstępnie wybrać ekipę, negocjować i ustalić z jakim wyprzedzeniem masz ich poinformować o tym, że mogą wchodzić. I to jest właśnie przygotowanie do budowy - nie zostawiasz tego na ostatnią chwilę, ale organizujesz wszystko z wielomiesięcznym wyprzedzeniem. Wynegocjowałem z hurtownią budowlaną dobre ceny. Zwracać mogłem wszystko (np. nie zużyty cement), a o kaucji nie było mowy. Jestem zorganizowany więc właściwa organizacja budowy była czymś dla mnie naturalnym. Ograniczałem możliwość improwizacji, trzymałem rękę na pulsie i dzięki temu zminimalizowałem liczbę potknięć i błędów. Uniknąłem chaosu na budowie. Nie wyobrażam sobie działać inaczej. Nic nie poradzę na to, że masz zupełnie inny styl prowadzenia budowy. Ja planuję, ustalam kosztorys, ustalam szczegóły z wykonawcami i podpisuję umowy. Ty postępujesz inaczej. Każdy ma swoją rację, ale ja już wiem, że moje podejście było słuszne bo zakończyłem swoją budowę oraz rozmawiałem z kilkudziesięcioma inwestorami, którzy popełniali typowe błędy głównie z powodu braku odpowiedniego przygotowania lub zwykłego pośpiechu. Tu się zgadzam. Planować trzeba z głową. Nikt nie mówi, żeby planować cokolwiek dzień po dniu (czy nawet tydzień po tygodniu Przykra sprawa. Masz umowę, w której jest zapisane, że w ciągu 2-3 tygodni od zamówienia otrzymasz okna? To byłoby dobre zabezpieczenie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...