patunia

Bardzo dziękujemy, w imieniu całej rodzinki

Mieszkamy od października w nowym, wymarzonym domku, a 12 lutego urodził nam się synuś. To nasze pierwsze dzieciątko. Teraz cały dom na głowie

My właśnie stoimy przed dylematem, czy oddawać teraz dom do odbioru czy nie. W US powiedzieli mi, ze jeśli teraz oddamy dom do odbioru to i tak musimy złożyć dwa wnioski: jeden z oświadczeniem kier. budowy o zaawansowanie robót na dzień 31 grudnia 2005, a drugi końcowy, po uzyskaniu odbioru. Od momentu odbioru mamy 6 miesięcy na złożenie takiego wniosku. Tego, co kupimy potem, nie będziemy mogli już rozliczyć (no chyba że, jak piszecie, w uldze remontowej).

Ja też mam wątpliwości co do daty zakończenia budowy i waham się, czy zgłaszać dom do odbioru teraz, czy jeszcze się wstrzymać. Ustawa mówi, że w przypadku inwesycji niezakończonej (czyli rozumiem wtedy, gdy dom nie jest oddany do użytku) można składac wnioski raz w roku aż do 2008r. Natomiast w przypadku inwestycji zakończonej, można złożyć tylko jeden wniosek, do 6 miesięcy od zakończenia inwestycji. Czy jeśli teraz oddam dom do użytku i złożę wniosek o zwrot różnicy VAT-u za faktury zebrane do tej pory, a po jego złożeniu jeszcze będe prowadzić w domu różne prace (np. tynkowanie zewnętrzne, płot, podjazdy, itp.), to znaczy, że tych późniejszych kosztów nie będę mogła rozliczyć? Czy nie bardziej "opłaca się" nie zgłaszać na razie domu do odbioru i rozliczać się kilka razy ze zgromadzonych za każdy rok faktur? I czy w ogóle można otrzymać zwrot, jeśli budynek nie został jeszcze odebrany? Nigdzie nie moge znaleźć wyjaśnień na ten temat. A zależy mi na czasie.

My bardzo chcieliśmy, żeby w nowym domku pojawił się dzidziuś. No i się udało W październiku przeprowadziliśmy się, a za miesiąc urodzi sie nasz synuś

Za miesiąc ma przyjść na świat nasz synek. Nie powiem, że becikowe się nie przyda, bo po budowie długów nie brakuje, ale oczywiście sama ustawa jest idiotyczna i na pewno nie rozwiąże problemu przyrostu naturalnego. Osobiście znacznie wolałabym przedłużenie płatnego urlopu macierzyńskiego i wychowawczego. Byłoby z korzyścią dla matek, dzieci, no i nie dałoby się tego przepić...

Fakt, że mnóstwo kafelek w sklepach jest w kolorach beżu, delikatnego brązu, kremu, itp. Mimo, że lubię takie kolory, to łazienka w takich barwach wydaje mi się na dłuższą metę trochę "nudna". Dlatego zdecydowaliśmy się na ciepłe, przytulne barwy.

Niestety, takie życie...

U nas też się sprawdzi. Za dwa miesiące przeprowadzka, a w marcu będzie pierwsza dzidzia. Tyle, że to nie jest zbieg okoliczności, bo dzieciątko planowane i wyczekane Capra - zapraszam na forum http://www.babyboom.pl, znajdziesz tam mnóstwo ciążowych nowinek.

I dobrze, Paty, jeśli tego chcesz, to jak tylko masz możliwość, to tak zrób Ja bym chętnie posiedziała w domku, ale tylko na jakiś czas. Potem zaczyna mnie nosić

ckwadrat - dopowiadasz sobie ideologię do tego, co napisałam. Nie wspomniałam ani słowem o tym, że mieszkańcy dużych miast mają siąść i płakać! Napisałam tylko, że cieszę się, że mieszkam w tym a nie innym miejscu. Nic więcej. Chyba mam do tego prawo, nie? To tak, jak ja bym poczuła się urażona, ja Ty byś napisał np., że sie cieszysz, że mieszkasz w domu parterowym, bo nie musisz chodzić po schodach, a ja jako mieszkanka domu z poddaszem już bym sobie dopowiedziała, że uderzasz we mnie i że twoim zdaniem. powinnam czuć się źle... To kompletna paranoja!

Patunia, ja myśle, że Ty JUŻ jesteś ofiarą terrorystów. I oczywiście, TY to wiesz najlepiej, prawda? Gratuluję toleracji dla cudzych poglądów!

babybooom to mój ostatni hit

A mnie się wydaje, że o przyjaźń po prostu trzeba dbać, jak o każde inne uczucie. Nie dać się zwariować, czasem wrzucić luz i znaleźć czas, żeby po prostu się spotkać i pogadać. Bo to jest ważniejsze niż kolejny zarobiony tysiąc. Bo przyjaźni nie da się kupić, a stare porzekadło mówi, że "zarasta ścieżka, którą często się nie chodzi".

Ja myślę, że na pewno nie możemy czuć się bezpieczni, bo Polska jest zapomianą prowincją. Nasi politycy już zadbali o to, żebyśmy stali się łatwym dla terrorystów kąskiem. Myślę, że prędzej czy później także nas to dotknie, tak jak Hiszpanię. I cieszę się, że mieszkam w małym miasteczku...

A ja teściowej nie mam i jest mi z tego powodu przykro, bo była wspaniałą kobietą...

Schody dębowe, zabiegowe, 17 stopni + balustrada do schodów oraz kilka metrów balustrady na piętrze, z montażem: 6000zł

I tobie się wydaje, że to takie proste i że na pewno sam dałbyś wszystkiemu radę... No to nie życzę w takim razie, żebyś się kiedyś z takim problemem musiał zetknąć.

Jeśli naprawdę bierzesz pod uwagę przede wszystkim dobro dzieci, to zapewnij im spokój i poczucie bezpieczeństwa. A na pewno nie znajdą tego w domu, w którym jest przemoc... Jeśli chcesz dać swojemu małżeństwu szansę (choćby dlatego, żeby, jak piszesz, nie mieć wyrzutów, że odwróciłam się od męża, gdy było źle), to przecież nie musisz od razu się rozwodzić. Jest jeszcze coś takiego jak seperacja. Uważam, że powinniście zamieszkać na jakiś czas oddzielnie (i to on powinien się wyprowadzić). Postaw mu twardy warunek: albo podejmuje natychmiast długotrwałą, regularną terapię, albo definitywny koniec. Czas pokaże, na ile naprawdę mu na tobie zależy i na ile, jak mówi, uświadomił sobie swój problem. I za nic w świecie nie wierz jego słowom - polegaj wyłącznie na czynach. Osoby, które popuszczają się przemocy w rodzinie, podobnie jak alkoholicy, nigdy nie są wiarygodni w swoich obietnicach.

Zamówiłam Gorencje ceramiczną z dwoma polami elektrycznymi i dwoma palnikami gazowymi Mam nadzieję, że nie będę żałować

W projekcie było ze trzy metry, poszerzyliśmy o metr i jest przynajmniej swobodne przejści i miejsce na wózek czy rowery. No i pokój nad garażem zrobił sie bardziej ustawny.

My to ciągle mamy jakieś skoki. Najpierw dom ok. 160m2, teraz jeden pokój w mieszkaniu rodziców (15m2), a od jesieni wymarzony domek 120m2.

Wiele zależy od stylu domu i jego wykończenia. Jak się ma drewniane okne, to nie wyobrażam sobie władować do tego plastikową podbitkę. Jeśli są plastiki, to można ewentualnie przemyśleć. Pewnie, że wygodniej, ale przecież dom ma także cieszyć nasze oko. Kwestia gustu, dla mnie osobiści, plastikowa podbitka jest paskudna i nigdy bym takiej nie położyła w swoim domu.

Zimą oczywiście obowiązkowo narty - mamy bliziutko w góry, więc praktycznie co weekend szusujemy. A poza tym w ciągu roku 2 razy w tygodniu aerobick i jak się zmobilizuję to basen.

My też mamy meranti, ale też nie zauważyliśmy żadnej żywicy ani niczego podobnego. Pierwszy raz słyszę coś takiego