Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

godzilla

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    152
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez godzilla

  1. ja nie wiem co w tej warszawie ma byc takiego cudownego.... mieszkalem tam przez 25 (od urodzenia) a teraz mieszkam na wsi... a nawet POD wsia czy KOLO wsi... niedaleko miasteczka baden w szwajcarii... gdy jezdze do polski to wole siedziec na mazurach niz pchac sie do warszawy... gdyby nie rodzina to wcale bym tam nie jezdzil.... taka jest prawda niestety.... warszawa stala sie dla mnie obcym miejscem.... jest pare miejsc, ktore przywoluja jakies wspomnienia ale niestety odeszlo juz pare osob, z ktorymi zylem, mieszkalem, przyjaznilem sie.... inni wyjechali z kraju... jezdzic tam tylko po to zeby wdychac smrod spalin? zeby stac godzinami w korkach? zeby szukac godzinami bezpiecznego miejsca do parkowania? pieprze.... juz widzialem w zyciu wieksze metropolie w swiecie.... takie gdzie zyje po kilkanascie milionow ludzi.... to nic ze w najwiekszym miescie kraju, w ktorym wlasnie jestem w pracy zyje tylko 350 000 ludzi... nie przeszkadza mi to...
  2. na palacu kultury widzialem pustulki juz w latach siedemdziesiatych... czyli nic nowego... no chyba ze sokoly przepedzily pustulki i objely palac w posiadanie... hmm zawsze mi sie wydawało ze to ptaszysko ma w nazwie sokól pustułka ale te zwierzaki sa perfidne i nie mozna im ufac faktycznie pustulka ma w sobie sokola.... http://zwierzaki.strefa.pl/pustulka.php wydawalo mi sie ze sokoly sa tylko te wedrowne.... ale jednak i pustulka to sokol... nie wiem czy pustulki sa wredne, wiem tylko ze wrzeszcza jak najete... a wlasciwie to piszcza/skrzecza.... w szwajcarii za to od groma roznych jastrzebi i myszolowow krazy nad glowami, przysiada na latarniach itp...
  3. na palacu kultury widzialem pustulki juz w latach siedemdziesiatych... czyli nic nowego... no chyba ze sokoly przepedzily pustulki i objely palac w posiadanie...
  4. to szlo jakos inaczej... do serca przytul psa, wez na kolana kota!!! ale niewazne... moja kobitka chodzi codziennie z naszym pieskiem na spacerki.... wstaja o tak nieludzkiej porze ze ja jeszcze spie... pare tygodni temu kupilismy im podreczna latarke bo laza kolo lasu.... opowiadala mi ze jak przeleci promieniem latarki po brzegu lasu to jej sie slepia swieca... znaczy nie jej tylko z lasu ktos ja obserwuje... poszedlem ci ja z nimi tez raz jak jeszcze ciemno bylo... poswiecilem po drzewach i kurde.........!!! jakies 10 par swiecacych slepiow zobaczylem... ja nie rozumiem dlaczego ona sie tych potworow nie boi.... to gorsze jak horrory stephena kinga!!! lisy, sarny.... na szczescie jeszcze dzikow nie spotkali.... te sarny to czasem takie bezczelne ze na 5 metrow podchodza a jak psisko je wyczuje czy zobaczy to chcialby sobie pohasac.. a to znowu niebezpieczne jest bo teraz sezon lowiecki chyba sie zaczal i jakby mysliwy psa biegajacego samopas po lesie zobaczyl to mogila.... zastrzeli jak nic.... a na lisy pomaga tylko stawianie butow na krzesle.... wygladam w moich butach jak idiota bo jeden mam jasnobrazowy a drugi czarny.... nie wychodze w tym na ulice a tylko dookola domu w tym paraduje... chodzic i kupowac nowe buty, ktore mi jakis rudzielec podpieprzy tez nie nalezy do przyjemnosci....
  5. w szwajcarii wiesniactwo wpieprza psie mieso i tez ludzie sie oburzaja...
  6. mam nadzieje ze nie tylko ja pisze z zagranicy i interesowaloby mnie to, a moze i kogos innego ile co kosztuje poza granicami Polski.... wtedy Wy w Polsce moze odetchniecie z ulga ze u Was tak tanio a my tu sobie zaczniemy w brody pluc ze tutaj tak drogo... ja np. chce pomalowac chalupe z zewnatrz... w szwajcarii chca roznie... niektorzy i po 30 CHF za metr... dwa razy malowane z materialem.... a gdzie indziej? w niemczech, usa, australii????
  7. a tak juz dwa lata pozniej..... taka tam drobna uroczystosc... http://homepage.hispeed.ch/andy_k/123.jpg troche zmniejszylem.... chodzilo o gebe a nie o caloksztalt....
  8. no dobra... tak naprawde wtedy wygladalem..... zdjalem zeby nie zasmiecac....
  9. przyznam ze troche nad tym zdjeciem razem z kolega popracowalismy... wlosy oryginalne, zarostu jeszcze takiego nie mialem... oczy nie byly takie przemeczone... ten z lewej to paco... nasz kochany piesek... ps cienie pod oczami tez kumpel dorobil po latach bo ja tego zdjecia nie mialem... przyslal mi je ze dwa lata temu mailem...
  10. http://homepage.hispeed.ch/andy_k/godz.jpg a to ja.... w 1975 roku ps w dziurkach od nosa mialem o ile pamietam po 20 groszy a w gebie tez cos... dla jaj...
  11. sorry.... godzilla korzysta z cudzego wizerunku... az taki przystojny to nie jestem
  12. a ja nie bardzo rozumiem co w tym takiego niebezpiecznego dla kompostu??? moze mi to ktos lopatologicznie wytlumaczyc?? bo ja np. nawrzucalem paredziesiat kg zgnilych jablek i chociaz tysiace muszek sie w tym roja to mi to nie przeszkadza....
  13. trzeba bylo zapisac ich numery i doniesc np na policje o tym numerze a dodatkowo napisac do prasy... np do NIE... bo to zdaje sie jedyna gazeta, ktora cos moze zdzialac.... to sa pojeby a nie straznicy... takich trzeba tepic... rambo... q.a ich mac!
  14. godzilla

    kompromisy

    plytki se mozecie zmienic za rok, dwa, piec...... no chyba ze ta wasza lazienka ma z 50m2...... wtedy ciezko bedzie... nie lam sie... inni maja wieksze problemy...
  15. tak mysle i mysle i nie wiem... do mnie to z tym glupim czy nie do mnie....? hmmmmmm.....
  16. a ja bym nie chcial sypialni na poddaszu... do tej pory nie spotkalem tak idealnie zaizolowanego dachu zeby nie trzeba sie bylo piec i dusic noca po upalnym dniu latem.... mozna za to urzadzic tam sypialnie DLA GOSCI.... latem szybciej wyjada...
  17. madrego to i przyjemnie posluchac.... (pawlak w samych swoich zdaje sie ) dziekuje w imieniu szwajcarii
  18. no tak... wszystko to jest piekne jak na lobrazecku... niestety WIEKSZOSC tutaj prezentuje swoje przezycia, a nie sa one tak piekne jak twoje... powiem wiecej... gdyby ktorys z moich synow chcial sie budowac i mial za co to przeciez bym mu pomogl.... gdy ja budowalem dom na mazurach i miale takie zalozenie ze bede zapraszal tam przyjaciol i rodzine to wlasnie oni stali sie chlodni a niektorzy przestali sie odzywac.... i tak jest DO DZISIAJ, chociaz kupilismy dzialke w 1993 roku i natychmiast zaczelismy budowe.... teraz jak jezdzimy do polski to chociaz mozemy na benzynie zaoszczedzic... nie musimy falszywych "przyjaciol" odwiedzac.... taka bezinteresowna zawisc jest niestety czeso spotykana, nie jest to wylacznie polski fenomen... my wyjechalismy z polski na miesiac przed stanem wojennym... wiekszosc rodziny nam odradzala wyjazd bo to dzieci male macie, nie dacie rady, wrocicie przedzej niz wyjechaliscie ale NIE LICZCIE WTEDY NA NASZA POMOC BO MOWILISMY.... i takie tam.... po jakims czasie trafilismy do szwajcarii... pierwsza praca zostala nam praktycznie przydzielona i zamieszkalismy w wiejskim domu... prace mialem jakies 100 m w klasztorze gdzie prowadzilem warsztat... takie tam roboty naprawcze... za sasiadow mielismy szwajcarskich pracownikow rolnych.... wszyscy pracowali w klasztorze... pierwszego dnia zakonnice i ksiadz nas pieknie przyjeli, pokazali piekne 100m2 umeblowane mieszkanie... do dyspozycji mielismy garaz ale ja nie mialem prawa jazdy bo w polsce nie planowalem zakupu samochodu w tym zyciu... no i dobra.. zaczela sie sielanka i cudowne zycie w tym raju.... 60 godzin zapieprzania tygodniowo za nedzne pieniadze... po roku kupilem sobie nowy motorower.... bo trzeba bylo lazic 20 minut do przystanku autobusowego zeby do najblizszego sklepu dojechac... sasiedzi przestali sie odzywac na tydzien.... rok pozniej zrobilem prawo jazdy i kupilem starego, siedmiolegniego golfa.... tez sie obrazili smiertelnie... po trzech latach pieprznelismy to towarzystwo, wymowilem prace i wyprowadzilismy sie juz calkiem "na swoje".... i NIE ZALUJE TEGO KROKU.... potem zmienialem pare razy samochody i nikogo to juz w oczy nie klulo w oczy.... przeprowadzilismy sie mianowicie DO MIASTA.... a od dwoch lat mieszkamy znowu NA WSI we wlasnym domku... ma juz te swoje lata ale jest NASZ.... i mamy gleboko w doopie zdanie sasiadow... ogrodzilismy sie i WOLNOC TOMKU W SWOIM DOMKU.... pozdrawiam andrzej
  19. ja placilem za kamaza 50 zl.... a bylo to roku panskiego 1993 na mazurach... wozili z odleglosci jakichs 700 metrow....
  20. ja tak tylko w ramach wymiany miedzynarodowej wspomne ile zaplacilem w szwajcarii... byla to wymiana starych przewodow na nowe, dojscia do zalozenia nowych rurek z przewodami byly otwarte, tak ze nie musial kuc scian itp a tylko wymienic i zalozyc te rurki prowadzace, przeciagnac w nich kable i gniazdka podlaczyc.... tak sobie licze i wychodzi mi na palcach obu rak ze zalozyl mi w sumie jakies 15 punktow wliczajac w to przelaczniki swiatla z gniazdkami 240 V, gniazdkiem telefonu, doprowadzajac koncowki kabli do lamp na suficie.... zaplacilem 3100 CHF czyli prawie 9000 PLN.... wychodzi po 600 PLN za punkt... w polsce jednak jest troche taniej.... a benzyna 95 oktan kosztuje dzisiaj w najtanszej stacji jakies 4.06 PLN za literek.... to tak dla porownania innych cen....
  21. latwo jest powiedziec zrob tak czy tak... kazdy inaczej przerabia takie wydarzenia... ale mysle ze ja bym to olal i po jakims czasie robil dalej swoje... w koncu ile ludzi ginie z glupoty na drogach czy na wojnach... mozesz temu zapobiec??? na budowach czesto dochodzi do roznych wypadkow i czasem koncza sie one smiercia... czy przestaniesz chodzic do kosciola, z dachu ktorego zlecial dekarz? olac to i robic swoje (w delikatniejszej wersji - przemyslec)
  22. faktycznie, piekne zestawienie.... mutant jaki genetyczny by sie nadal... kiedys zyl taki radziecki uczony co potrafil takie rzeczy robic ale zdaje sie ze juz nie zyje.... ja ze wzgledow estetycznych posadzilem sobie magnolie i japonska wisienke... magnolia juz w tym roku miala ladne kwiaty a wisienka tez ale w sklepie.... sie zobaczy na wiosne...
  23. Majko,z zielonych pomidorów możesz zrobić konfiturę.Większe pomidorki pokroj w dość grube plasterki,małe w całości.Tylko dodaj sok z cytryny. Pyszności! konfiturka z solaninka... pysznosci... zielone ziemniaki oraz zielone pomidory zawieraja trucizne - solanine... nie kazdemu to sluzy po zjedzeniu... chociaz o konfiturach z zielonych pomidorow slyszalem od znajomej wloszki... ale ludzie czesto jedza produkty zawierajace naturalne trucizny... i nie tylko jedza ale inhaluja, pija, wciagaja nosem, daja se w zyle itp... ja np w mlodym wieku uwielbialem marynowane olszowki - krowiaki podwiniete....
  24. O nie to juz przesada - nie popieram wiem... ale jego samochod kosztowal dwa razy tyle co moj, wiec mu sie nalezy garaz... no i jak potrzebuje wieczorem wyjechac do bierze moj... latwiej wyjechac...
  25. ja mam sypialnie taka sama jak pokoj dziecka.... ale dziecko dostalo jeszcze garaz gdzie stawia swoj samochod... moj stoi na ulicy.... ale niech sie dziecko (24 latka) rozwija....
×
×
  • Dodaj nową pozycję...