Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

evitare

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    108
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez evitare

  1. Witaj Tolu. Nie przepadłam, nie - tylko od internetu odcięta byłam i to jak na złość zarówno w domu, jak i w pracy. A teraz, kiedy już wreszcie podłączyli - to psia kość przyplątało się choróbsko. Jakiś wirus paskudny dziesiątkuje u nas ludzi, przychodnia pęka w szwach, w pracy połowa na zwolnieniu. Pogoda generuje taką sytuację - temperatura waha się od 3 do -3, deszczowo, wilgotno, mglisto, szaro - jednym słowem obrzydliwie. Teraz niestety leżę w łóżku, a sprawy (znów!) stoją. Projekt w zasadzie gotowy - w tym tygodniu miałam załatwiać przyłącza wodociągowe, mają nas podłączać do kanalizacji (właśnie kopią) - a ja leżę :/ Trzeba uzgodnić zjazd z drogi gminnej - a tu nawet nie ma z kim, bo szef też choruje. I tak to na razie wygląda. Mam nadzieję, że niedługo mi przejdzie, bo zatoki mi dają do wiwatu. Leżę jak mumia w ciemnym pokoju, a na laptopie jasność ekranu mam ustawioną minimalną, tak mnie razi światło. Uciekam, żeby nie pozarażać Gratuluję konsekwencji w kwestii fitness ja sobie od nowego roku obiecywałam usystematycznić sesje na orbitreku - hehehehe ...... obiecanki-cacanki..... Zdrowiej, Toluś, do cna
  2. Tolu, w związku z tym, że nie miałam możliwości złożyć życzeń świątecznych ani noworocznych - to korzystam z faktu powrotu na łono Forum i chcę Ci pożyczyć wszystkiego najlepsiejszego w tych najpierwszych dniach Nowego Roku
  3. Właśnie tak jakoś mi się wydaje - taki wątek pod szumnym tytułem "Będziemy Się Budować" może łatwiej licho wypatrzeć W każdym razie dzięki
  4. Dzię-ku-ję! Za słowa otuchy i za przyzwoleństwo Nihiru, właśnie tak sobie kombinowałam, że tych gości zamiast w kuchni to.. w piwnicy będę przyjmować Bo będziemy mieli jeszcze piwnicę pod całością domu (trochę dlatego, że chcemy, a trochę nam ukształtowanie terenu wymusza). Ale mój mąż puka się w głowę, jak o tym mówię (znaczy się o tych gościach w piwnicy) - i pewnie ma rację... A wątek bym założyłaaaa... ale ja sie tak okropelnie boję, że nic nam nie wyjdzie z tej budowy, że z jednej strony aż mnie korci, żeby założyć... a z drugiej coś mnie powstrzymuje - strach, że zapeszę..
  5. Hej heeej! Witam wszystkich i od razu składam cieplutkie po-noworoczne życzenia Wracam do „wirtualnych” po długiej przerwie, spowodowanej niestety brakiem dostępu do internetu. Smutno mi było, bo nawet życzeń świątecznych nie miałam Wam jak złożyć. Całe święta bez możliwości przynajmniej pooglądania i pozachwycania się…. Więc kiedy już nastąpiło Wielkie Podłączenie to pół dzisiejszej nocy spędziłam na nadrabianiu zaległości: czytałam, zachwycałam się, podziwiałam i zazdraszczałam, uch! jak nie wiem co! Nadulka, pięknieje ten Twój domek – zasłony „makaronkowe” cudniaste jak i ten kotek za nimi. I ja miałam kotka, jeśli „miała” to właściwe słowo. Któregoś październikowego popołudnia znaleźliśmy z mężem na parkingu małą czarno-białą kulkę, złożoną z nieszczęścia, głodu i powyrywanych (powycinanych??) kawałków skóry na brzuszku, grzbiecie, łebku… Nie cierpiałam kotów – do tamtego momentu. Znaleźliśmy mu „domek” u naszego wujka. Woziliśmy jedzonko, odrobaczyliśmy, kulka rosła, stawała się futrzasta, rany się zagoiły, kulka była przylepna, „milata” i ufna. Znalazła sobie bestyjka zabawę – podchodziła do upatrzonej krowy (wujek gospodarz;)) i czekała aż ta zacznie ją lizać. Wyglądało komicznie. Niestety, właśnie przed samymi świętami kulka zaginęła. Beczałam cały tydzień. Już nie beczę, ale nadal żal mnie ściska jakoś… a mąż się ze mnie podśmiechuje, że oto ta, która podobno nie lubiła kotów… Drugie pół nocy nie mogłam spać, bo siedzę nad dwoma projektami i MUSZĘ ostatecznie zadecydować, który… Mąż się poddał, bo ja się tak decyduję od prawie miesiąca – i każdego dnia mi wychodzi inaczej… Jeden projekt to Krzemyk Atu z Archetona – o, taki: http://www.wybieramydom.pl/projekty_domow/7885-krzemyk-atu.html Drugi to indywidualny wytwór, pokażę, mogę…? http://images40.fotosik.pl/502/4a0a23f9768635c3m.jpg http://images41.fotosik.pl/513/ec8e8bc1e7edc301m.jpg Nadulka, mam nadzieję, że mi nie urwiesz głowy za te ekspacje w Twoim dzienniku... Ślęczę nad tymi projektami... i nic Za cholerę się nie zdecyduję... Kuchnie chciałabym dużą, bo planuję zmieścić w niej kuchnię kaflową i piec chlebowy. I w Krzemyku taka jest. Ale salon z kolei za mały mi się wydaje - 24 m... Wszyscy stracili do mnie cierpliwość, więc zostałam sama na placu boju z decyzją, którą mam podjąć na resztę życia. Przesadzam....? Wiem, pewnie przesadzam... Ale jak by ktoś mi jakieś słówko... słóweczko... co...? Pozdrawiam mgliście i bardzo wilgotno. Śniegu u nas prawie już nie ma. W kilka dni ze śnieżnej Krainy Tysiąca Jezior została Kraina Zamglona i Spływająca Wodą. Będzie fajnie, jak ściśnie mróz. Zapraszam wtedy na największe lodowisko... Ps. Podzielę się z Wami moim sekrecikiem - do kremu karpatkowego (najlepiej Dr. oetker) dodaję masło extra (zamiast margaryny) i troszkę spirytusu. Przełamuję w ten sposób słodycz i krem jest wyrazisty w smaku, głęboki i nie za słodki. Gdyby ktoś chciał wypróbować, to życzę smacznego
  6. No właśnie, hop hooop.... Właśnie zakończyłam całodobowe wdrażanie w temat Podrzutka-I-Wszystkiego-Innego, naśmiałam się, nasmuciłam i znów naśmiałam. I bardzo bym chciała się dowiedzieć, co tam dalej słychać...? Haloo, my tu czekamy, mówi się, mówi się.... A zupełnie poważnie - poczytałam o tym zakazie zabudowy - i jakoś nie mam większych złudzeń, że wszystko da się różowo załatwić. Zmiana PZP to koszt i rzadko kiedy gminy chcą brać na siebie takie zobowiązania. Chyba, że macie jakieś konkretne przełożenie/ ryzykującego wójta/ znajomości tudzież szczęście... Jagna, daj znać, co tam słychać.... Pozdrawiam!
  7. HEj heeej, odŚNIEŻam wąteczek i garść pozdrowień przesyłam - z zasypanych, zaśnieżonych, białych i mroźnych Mazur
  8. Hej Nadulka! Witam serdecznie i przepraszam, że nie odpisałam na PRV, ale ja jestem jeszcze trochę "lajkonik" i coś mi nie wychodziło. Projekt jeszcze nie skończony (WRRRRRR....). Trochę w tym winy mojej, trochę losu (pojawiły się kłopoty ze zdrowiem i wszystko się jakoś odsunęło na boczny tor). No, i trochę naszego architekta.... chyba nie wyrabia się po prostu z robotą :/ Na szczęście już wzięłam się za to ponownie i mam nadzieję, że do końca roku będę mogła się pochwalić Na razie wyglądam przez okno i widzę szalejącą śnieżycę. Jest tak biało, że aż szaro ...i jak ja Ci teraz zazdraszczam tego kominka i latarenek, uch! - tak odrobinkę oczywiście, no, tak troszku... Pozdrawiam cieplutko!
  9. Witam! Tolu, czy doszła już do Was śnieżyca? Nadciąga z południa Polski, mam tylko nadzieje, że nie zasypie nas tak, jak Śląsk. Nad ranem rozpętało się śnieżne piekiełko Jest groźnie, mroźnie... ale przepięknie Pozdrawiam serdecznie!
  10. Witam:) Tolu - czy obraz już kupiony? Tak go pięknie opisałaś, że teraz nie damy Ci spokoju, dopóki go nie kupisz, powiesisz na ścianie i zrobisz zdjęcie, po czym wszyscy będziemy mogli popodziwiać Jeśli zdołał odciągnąć nasze myśli od pogody za oknem (a przecież jeszcze go nie zobaczyliśmy), to musi COŚ w nim być! Bo pogoda nie wiem jak u was, ale u mnie fatalna - wczoraj śnieg, dziś deszczysko okropne. Lubię jesień, ale to już raczej walka jesieni z zimą o panowanie.... Pozdrawiam ciepło, czekam na obraz i zmykam zastanawiać się nad ostateczną koncepcją naszego powstającego w trudzie i znoju projektu... A właśnie - naśmieciłam trochę Nadulce w dzienniku, wkleiłam zdjęcia tych naszych (i architektowych) wypocin - więc może jeszcze trochę pobędę bezczelna i poproszę ładnie - jeśli ktoś miałby chęć i czas zerknąć i coś podpowiedzieć.... Mi już pęka głowa.
  11. Cześć wszystkim Cieszcie się dziewczyny, że u was tylko wieje. U nas wczoraj sypał mokry śnieg, a dziś całą noc i cały dzień tłucze niemiłosiernie deszcz, oczywiście taki zacinający, z wiatrem :/ A my byliśmy u naszego architekta iiii.... i nadal sami nie wiemy. Dostaliśmy dwie wstępne koncepcje domku, robione wg naszych chęci... I nadal nie wiem Nadulko, czy ja mogę wykorzystać trochę Twój dziennik i wkleić co nieco, żebyście mogły coś podpowiedzieć...? Jeśli nie, to szepnij słówko, a ja od razu wywalę zdjęcia, ok? Więc I założenie jest takie: http://images40.fotosik.pl/340/808e48f6cd87e93dm.jpg http://images40.fotosik.pl/340/8b81591b44dd2151m.jpg Na dole jest duża kuchnia (połączona z salonem lub nie, to do przemyślenia) oraz spiżarka, salon, dodatkowy pokój (koniecznie musimy!) i łazienka. Droga jest tak jakby "u dołu", od zachodu. Salon i dodatkowy pokój (gabinet) są od strony południowej, kuchnia od zachodu (jak cały front), spiżarka i łazienka od północy, a ta strona od której jest wejście to wschód. Na poddaszu są trzy pokoje, w tym nasza sypialnia z dodatkową łazieneczką i garderobą oraz łazienka ogólna. Wszystko ok, ale... jakoś to wejście od tyłu mnie przeraża Po lewej stronie, trochę wsunięty w głąb będzie stał budynek gospodarczy (garaż), dlatego wymyśliłam, że może zrobić wejście od szczytu, tak troszkę z boku, żeby droga z garażu do wejścia była krótka. Stąd powstała jeszcze taka koncepcja: http://images37.fotosik.pl/333/efbed78543e462dem.jpg http://images38.fotosik.pl/352/985c3b06c2fe51c4m.jpg I takie wejście bardziej by nas satysfakcjonowało, ale niewątpliwie rozmieszczenie pomieszczeń przestaje być już tak klarowne, dochodzą jakieś skosy.... i nie wiadomo, jak na górze przy naszej sypialni umiejscowić garderobę Wy już wiecie, na co zwrócić uwagę - proszę, podrzućcie jakieś wskazówki....
  12. Ano przyznaję się bez bicia, że tematy wydawania warunków zabudowy są mi nieobce; temat nierzadko gorący i budzący wiele emocji - znam zarówno od strony interesanta (w domku leży nasza własna tzw. WZ-tka), jak i od strony zawodowej. A że kraina moja zielona i niebieska (od lasów i jezior), to i Park Krajobrazowy znajdziemy, i Naturę 2000, i rezerwaty, i otuliny, i OCHK-i, i innych użytków ekologicznych niemało, które nadmiernej ekspansji zabudowy nie lubią, oooj nie lubią więc te emocje nie raz i nie dwa osiągają wyżyny A odpowiadając na Twoje pytanie Nadulko - jeszcze się nie buduję, ale już tupię z niecierpliwości, coby ten swój kawałek miejsca na ziemi zacząć tworzyć. Dziś mamy po pracy spotkanie z architektem i pierwszą poważną koncepcję naszego domku zwizualizowaną - do zastanowienia. Już nie mogę się doczekać kiedy będzie to "po pracy". Mamy z mężem piękne plany rozpoczęcia budowy wiosną, jeśli oczywiście los będzie łaskawy. Szereg czynników ma na to wpływ, ot choćby zgoda banku na zawiązanie nam ogona w postaci kredytu na lat ......dzieści Jeśli więc nasze plany z Boskimi się nie pokrzyżują, to z nastaniem pierwszych promyków słońca, które pozwolą ziemi rozmarznąć i wbić łopatę - chcemy zaczynać. Działeczkę mamy na wsi, ćwiarteczka hektara, dwa wiekowe dęby, tuż przy granicy młody lasek sosnowo-brzozowy. Dookoła sporo pól i łaki - i tak zapewne pozostanie w większej części, choć z biegiem lat na pewno doczekamy się bliższego sąsiedztwa. Marzymy o wiejskim, prostym domku - takim pasującym charakterem do tradycyjnej zabudowy (mam na co dzień wątpliwą przyjemność patrzeć na góralsko-podobne chałupki na Mazurach, wille i dziwolągi z połaciami dachowymi jak w Labiryncie Minotaura - mam też NIEWĄTPLIWĄ przyjemność czasem takie koncepcje dusić w zarodku ). Chcemy prostej bryły, dwuspadowego dachu, bez wykuszy i balkonów. Tak "wsiowo", jak już kiedyś Ci pisałam Zobaczymy, co też nasz architekt wymyślił na podstawie naszych koncepcji - aż się boję... Bo ja z tych, co po przeglądnięciu kilkuset (kilkuNASTUset) projektów nadal nie mogę znaleźć gotowca, który by do mnie mówił No, nie mówią i już. Jeśli to, co dziś zobaczę, będzie obrazem nędzy i rozpaczy - to pozwolisz, że przyjdę się wypłakać...? :| Pozdrawiam!
  13. Witaj Nadulko. Dziękuję za możliwość pooglądania zdjęć i pozachwycania się Czytam to, co napisałaś o chorej dziewczynce - i aż mnie przechodzą zimne dreszcze. Życie - nie do pojęcia.... Mam nadzieję, że cała historia mimo wszystko skończy się pozytywnie. Czasem los tak poturbuje na początku, żeby później móc porozpieszczać - i oby tak było i w tym przypadku. A tak a propos Waszych doświadczeń w urzędach, związanych z warunkami zabudowy - cieeszę się, że mimo wszystko zdarzają się także pozytywne; że zza naszej strony biurka (czyt: urzędniczej) też czasem można dostrzec człowieka - i mam tu oczywiście na myśli urzędy w całym kraju rozsiane Serdecznie pozdrawiam! Ps. Laterenki cudne!
  14. Halo, haloooo.... Trafiłam na ten wątek i poczytałam sobie od początku do ... - no właśnie, chciałabym do końca:) A tu końca nie widać Adaman, skrobnij coś... Ciekawość mnie żre jak pomyślę sobie, ile musiało się pozmieniać, wyrosnąć, powstać przez te trzy lata, uch... Pozdrawiam
  15. Jamles, - to za odwagę Melduję posłusznie, że ten nieśmiało wyglądający zza jukki domek się spodobał - a jak jeszcze sobie te Twoje wrzosy dookoła niego wyobrażę, to normalnie cud-miód-malina
  16. Piękny ten Twój kolorowy ogródek U mnie niestety jakoś ta jesień taka niejesienna. Zimno, mało kolorów, brakuje mi tych czerwieni i złocistości... Słoneczka też jak na lekarstwo. Ratujemy co się da - wczoraj robiliśmy z mężem i znajomymi "powitanie jesieni" - ognisko, kociołek i pieczone kiełbaski. Wymarzliśmy się niemiłosiernie, ale wrażenia pozostały bezcenne Pozdrawiam
  17. Uuuuch, no...! A mówią, że to babska rzecz tak się krygować To może chociaż jakieś zdjęcie malutkie, niewielkie - czy cóś....?
  18. Witam i ja. Nadulko, litości! Jestem właśnie na etapie projektowania naszego własnego domku, także i mnie marzy się prosta bryła, bez filarów, taki normalny domek - tym bardziej, że mamy działkę na wsi i żadne ekstrawagancje nie będą pasować. Chciałabym stworzyć taki prosty, wiejski domek - owszem, sielankowy, ale nie rustykalny. Szukam i szukam na forum inspiracji, pisałam nawet w dzienniku u Toli - że może ktoś coś podpowie, jakieś stronki, jakieś blogi, czyjeś wąteczki...? Mam wrażenie, że wszyscy wolą eleganckie wnętrza, wielospadowe dachy, szkło i nowoczesność, a ja potrzebuje drewna i kamienia, cegły, ciepła, no, wsi trochę No i jak przeczytałam kilka pierwszych zdań w Twoim wątku, to zaczęłam przebierać nogami z niecierpliwości - już chciałam pooglądać, ale.... ja też nie widzę zdjęć ;(( Tylko kilka ostatnich mi się wyświetla, buuuuuu....... Jest na to jakaś rada? pozdrawiam serdecznie!
  19. Tolu, pięknie mi napisałaś, o tych różach i klonach, i o tych czerwieniach.... My na naszej działce taki malusi klonik zasadziliśmy, teraz zrobił się z niego mały krzaczek gorejący Powyglądałabym sobie, och, powyglądała tak, jak Ty... i ta broda na kolanach, i babie lato TYŻ. ... Za wiersz dziękuję pięknie; ja jestem z tych właśnie "wierszowych", więc miód mi polałaś na serce Może ktoś sobie kiedy przypomni o moich wsiowych klimatach, a jak nie, to nadal będę szukać niestrudzenie i dzielnie Jamles, ja jak jakaś nawiedzona przeszukuję forum w poszukiwaniu Twojego wątku, coby te wnętrza przemilczane oglądnąć - a tu figa, taaaak? Się przyłączam do Toli w takim razie i tez proszę o dowody twarde i niezbite - i uwsiowione A na dobranoc i na kończący się dzień - kawałek "Kroniki Olsztyńskiej" - to tak, żeby wierszowo zakończyć, i żeby zielone pióro mistrza przypomnieć, i żeby te nadchodząca jesień milej przyjąć Gdy trzcina zaczyna płowieć, a żołądź większy w dąbrowie, znak, że lata złote nogi już się szykują do drogi. Lato, jakże cię ubłagać? prośbą jaką, łkaniem jakim? Tak ci pilno pójść i zabrać w walizce zieleń i ptaki? Ptaków tyle, Zieleni tyle. Lato, zaczekaj chwilę. (...) Jutro popłyniemy daleko, jeszcze dalej niż te obłoki, pokłonimy się nowym brzegom, odkryjemy nowe zatoki; nowe ryby znajdziemy w jeziorach, nowe gwiazdy złowimy w niebie, popłyniemy daleko, daleko, jak najdalej, jak najdalej przed siebie. Starym borom nowe damy imię, nowe ptaki znajdziemy i wody, posłuchamy, jak bije olbrzymie, zielone serce przyrody. (...) Słońce nad ziemią nisko, chłodnawy wieczór wcześnie. Rozpalimy wesołe ognisko, zaśpiewamy wesołe pieśni. Nasz płomień nie zagaśnie, drogę do gwiazd odszuka i nad gwiazdami błyśnie. Pierwsza pieśń o przyjaźni. O obowiązku druga. A trzecia - o ojczyźnie. K.I.G.
  20. Arcooooo...... no i czemu ja nic o Tobie nie wiedziałam, jak przygotowywałam wszystkie swoje "akcesoria ślubne" kilka miesiący temu...? No, czemu..... Piękne!
  21. Heh, właśnie tak mi się zachciało, Lady M I jeszcze troszkę kuligu z pochodniami, puszystego śniegu, skrzypiącego pod saneczkami, światełek kolorowych i migoczących... Tylko jeszcze chciałabym mieć kogo pociągać na tych saneczkach, po tym śniegu.... a do tego jeszcze daleka droga ... Pozdrawiam, na razie jeszcze jesiennie, czerwono i złoto.
  22. Puk puk, dzień dobry. Tolu, solidaryzuję się z Tobą w chorowaniu - a właściwie to już w powolnym procesie zdrowienia - bo mam nadzieję, że i ty w takowy wkroczyłaś. Pierwszy dzień w pracy po zwolnieniu - słoneczko grzeje mi w plecy, ale na dworze zdradliwie zimno, jak to zwykle na naszej mazurskiej syberii. Miejmy nadzieję, że sezon chorowania możemy uznać za zamknięty Jestem w trakcie przyjmowania szczepionki Polyvaccinum - podobno ma bronić przed tymi nawracającymi infekcjami zatok. Się zobaczy. Przyszło mi do głowy właśnie, że może podpytam troszkę Ciebie i innych toluforumowiczów, jeśli pozwolisz...? Otóż jestem na etapie tworzenia wizualizacji naszego domku - i szukam na forum jakichś wiejskich inspiracji - zwykłych domków z dwuspadowym dachem, designu bez metalu i szkła, a w zamian za to z drewnem, cegłą i kamieniem, prostych i ciepłych rozwiązań, ogrodów w wiejskim stylu - bez wpadania w rustykalizm, bo modny się zrobił taki jakiś aż do bólu ostatnio... Od Ciebie wypatrzyłam już co tylko mogłam. Wszystko skrzętnie zapisuję i podglądam nadal Tylko warunki na naszą budowę inne mamy troszku, domek musi mieć poddasze, być takim sobie zwykłym domkiem "wsiowym" I nie mogę nic znaleźć Większość ma piękne, stylowe i nowoczesne wnętrza, domy, eleganckie bryły - piękne, ale... ale na naszej wsi nie będą wyglądać dobrze. Szukam nadal. Gdyby ktoś podpowiedział, może czyjś dziennik, może jakaś stronka....? Będę baaardzo wdzięczna. Pozdrawiam cieplutko i jeszcze raz pozytywne fluidy wysyłam, takie co to od kaszlu grającego i zatkanych zatok bronią.
  23. Hej heeej Chciałam się przywitać, pochwalić domek i grzecznie zapytać o lampę Efekt, jaki daje jest niesamowity - czy mogłabym się dowiedzieć, skąd takie cudko wytrzasnęłaś?
  24. Sami byliśmy zaskoczeni. To chyba pierwszy od kilku lat taki wysyp grzybów u nas W piątek wieczorkiem uzbieraliśmy dwa wiaderka i wydawało nam się, że to już dużo - ale postanowiliśmy jeszcze wyskoczyć w niedzielę rano. No i wyskoczyliśmy... Są ich ogromne ilości, wprost nie do przerobienia . Część oddałam, przyznam się szczerze - nie chciałam, żeby się zmarnowały, a i tak nie nadążam z suszeniem, gotowaniem w słoiczki, krojeniem na mrożonki... Zamykam oczy i widzę grzyby grzyby grzyby.... Uff. To jak, może krótka wycieczka do Puszczy Piskiej...? Pozdrawiam!
  25. Hej heej wszystkim Hmmm, a może zrobicie przerwę w pielęgnowaniu ogródków i wpadniecie na Mazury na grzybki...? Trochę Was pokuszę http://images49.fotosik.pl/337/0a716e745463fd8cm.jpg To efekt wczorajszego wypadu z mężem do lasu Zapraszam!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...