Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

krzy27

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1 136
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez krzy27

  1. Do ochrony kotła należy go zrobić tak by na powrocie mieszał. I tu masz dwie możliwości. Albo przenosisz ma powrót pieca a pompka za nim w stronę pieca albo zmieniasz funkcje na zasilaniu na rozdzielanie i woda wymiesza się na trójniku na powrocie. To co masz służy do zmniejszenia temperatury na grzejniki. Piec może grzać nawet na 90°C a tym zaworem możesz zmniejszyć na 30°C. Do podłogówki zrozumiała rzecz ale grzejniki wymagają z reguły większej temperatury. Jedno za co Cię nie pochwale to te 25kW na 90m². Ty na pewno potrzebujesz spalić 9,5t węgla rocznie?
  2. Muszę Cię poprawić Mierzyłeś pirometrem. Laser ma tam tylko funkcję wskaźnika/celownika. Pirometry mierzą temperaturę z powierzchni i te tańsze ze słabą optyką to 1:8 czyli z odległości 15cm mierzą z powierzchni o średnicy 2cm. Z lepszych znajdą się też takie, które skupiają w punkcie z niewielkiej odległości ale nie posądzam cię o taką zamożność.
  3. Porównujesz pomiędzy SUSPENSEREM a Tomaszem czy sobą. Wybór źródła ogrzewania to sprawa indywidualna i szczerze pod tym względem spodobała mi się argumentacja Elfir, gdzie pod rozwagę wzięła nawet czas naprawy sieci elektrycznej na danym terenie. Myślę że wzajemne kopanie się handlowców niczemu się tu nie przysłuży. Kwestia taniości instalacji kojarzy mie się tylko i wyłącznie z czasami nawet chorą polityką przetargową. Dobrą praktyką przy wyborze rodzaju ogrzewania była by dokładna analiza możliwości w danym miejscu z uwzględnieniem wszystkich aspektów a nie tylko ceny. Jednego czego nie zauważyłem że żadna z formacji grzewczych nie odradza dociepleń domu. I słusznie bo to inwestycja a nie wydatek.
  4. W Twojej instalacji służy ten zawór do redukcji temperatury w obiegu grzejników. Czy w takim celu go montowałeś?
  5. Alternatywą dla mat grzewczych bardziej bym brał farelkę - nie zajmuje tyle miejsca. Czujnik tylko poinformuje o zagrożeniu. Kotłownia ma po to wytyczne by takich rzeczy nie było. A zaczadzenia to najczęściej oszczędności na wentylacji bo dmucha zimnym, zamykanie szybra również z pseudooszczędności. Jedynie raz miałem okazję przeczytać że było to z winy urządzenia - padł wentylator nawiewny rekuperatora. O tyle szczęśliwy przypadek że czujnik rzeczywiście powiadomił o dymie z kominka.
  6. Na tak małej powierzchni oszczędności z tytułu taniego paliwa będą niewielkie. Pchanie się w kominek czy piec na pelet to tak tylko dla zasady. Moja żona już spory czas wyłapuje informacje o zaczadzeniach i dziś znów rano w radiu mówili - winny piec kaflowy. Mnie to czasem oburza bo nigdy nie patrzą czy są nawiewniki czy kratki wentylacyjne nie pozatykane. Pakujesz ogień do domu zrób to z głową.
  7. Maher próbuj z miałem. Tylko nie płacz jak Ci wyjdzie większe spalanie bo to taki urok słabych węgli. Na dobrą sprawę powinieneś go taniej i nieco więcej kupić choć na próbę 2-4 worki Ci w zupełności starczy.
  8. 4 do 7 to raczej za duża dysproporcja. Słaby miał na pewno lepiej wyjdzie poza okresem grzewczym. Jak spalanie większe to i lepiej dobrym węglem - mniej pracy z popiołem. Nie mniej mi za złe ale Twoje wypowiedzi brzmią jakby cię ostro nafaszerowali marketingowym bełkotem. Dużo niestety wyjdzie Ci w praniu. Piec węglowy nawet ten z podajnikiem to nie jest zabawka dla ludzi z lewymi rączkami. Warto byś świadomie pakował się w to. Jak widzisz to i zawleczkę trzeba czasem wymienić. Proś marketingowców by ci pokazali jak się ją wymienia - przy okazji zobaczysz na ile wiedzą co Ci wciskają.
  9. To już każdy doświadczony wie że że dobry węgiel to na mrozy a słaby na mniejsze zapotrzebowanie. Zmieniając węgiel niejako zmieniasz charakterystykę sprawności kotła. Kiepskim a raczej mało kalorycznym opałem z dużą zawartością popiołów przesuwasz ją w stronę mniejszych mocy. Nawet dla palników które są korzystniejsze niż zasypowce istnieje pewne minimum możliwości. Tak przy okazji zastanawiałeś się ile byś musiał węgla więcej spalić w zasypowcu chcąc utrzymać płomień?
  10. To co zmodyfikowałem w swoim kotle to widzę że w RBR-rze jest za dopłatą - docieplenie komory spalania. I to bym polecał. Piece tego typu mogą pracować na wymienionych paliwach. Wszystko co drobne. W wymienionym kotle z tą opcją chyba nie ma już spalania na ruszcie awaryjnym. Moim zdaniem to nie problem bo drewno można wyzrębkować gruby węgiel skruszyć, a śmieci nie mają takiej wartości opałowej by było warto.
  11. Nie siedzę dobrze w temacie kotłów na pelet więc do wyboru konkretnego nie będę nawet starał się Ciebie pchnąć. Watro byś zobaczył pracujący kocioł, który zamierzasz kupić. Pracujący bo najwięcej Ci powie o swojej pracy. Dym z konina, sadza/smoła na wymienniku to najlepsze wyznaczniki złego spalania. Albo związek z nastawami lub wadliwa konstrukcja. Jedną z najczęstszych wad jest ruszt wodny w płomieniach palnika. Zresztą w żadnym kotle słowa ruszt wodny nie powinny się pojawić. Wbrew pozorom konstrukcje dobre są zdecydowanie prostsze. Często to właśnie kuszące udziwnienia stają się powodem niepoprawnego spalania. Pelet z tego co wiem jest paliwem stosunkowo trudnym. Ma związany tlen i potrafi się tlić i cofać żar. Producenci bronią się rozwiązaniami typu strażak bądź fizyczne oddzielenie zasobnika paliwa od płomienia (klapy lub podwójny układ podający). Dobrą sprawą jest zapalarka ale nie jest to róża bez kolców. Zapłon z niej wymaga niemałej porcji energii elektrycznej i często jest kompromis podtrzymanie czy zapalarka. Myślę że praca z buforem jest dobrym wyjściem ale to kolejne koszta ale w pełni uzasadnione.
  12. Palę tym co na lokalnym składzie odsieją z orzecha i kostki. Frakcja miałowa z groszkiem a i czasem kostka mi się trafi i ręcznie trzeba jej pomóc. Węgiel mają z Piasta. Taki zamawiają bo klienci najmniej narzekają. Miałem mało kto chce palić więc cena korzystna. A piec po przeróbkach dymu nie puszcza. Na około się zastanawiają czemu jeszcze dzieciakom nie grzeje.
  13. Chemii nie studiowałem więc nie chce się wypowiadać. Natomiast oba paliwa można spalić poprawnie jak i niepoprawnie. Jeśli weźmiemy szarą polską rzeczywistość czyli drewno palone w kotle przewidzianym do węgla. To na pewno znajdziesz tam więcej związków niż w dobrze prowadzonym piecu z podajnikiem. Nawet kominek wypada kiepsko. Jedyne sensowne rozwiązanie dla spalania drzewa to kocioł zagazowujący a ten wymaga pracy na nominalnej mocy i tylko z magazynem w postaci bufora by wykorzystać nadmiar na potem. Znane są przypadki niedługiej pracy takiego kotła bez bufora bo go zżarło - i moje pytanie jak myślisz tylko woda?
  14. Ja tam widzę 51.4mp plus prawie 2 tys. obsługa. Mi wylicza mniej niż wychodzi w rzeczywistości a różnica może pokrywać CWU, którego również kalkulator nie uwzględnia.
  15. Drzewo ma również związany chlor. Siarczki występują w każdej biomasie i nadają charakterystycznego zapachu w procesach gnilnych. Natomiast ekologia drzewa polega na niewprowadzaniu kolejnego węgla do atmosfery czasem do tego stopnia podkreślana że w marketingu pojawia się się informacja że ze spalania drzewa nie ma emisji dwutlenku węgla. A my stajemy się uczniami wiedzy marketingowej.
  16. Bierz najmniejszy chyba że udowodnisz że potrzebujesz większy. Policz ile opału jest taki piec spalić w ciągu doby miesiąca a otrzeźwiejesz i kupisz właściwie. Możesz oszacować zapotrzebowanie http://cieplowlasciwie.pl/
  17. Jak dołożysz węgiel na żad to zawsze dymi. Jak zrobisz na odwrót to o dziwo jest zdecydowanie lepiej. Podajniki tak pracują a tą prace można zepsuć kiepską konstrukcją kotła nie mówiąc o nastawach. Są kotły dobre na tyle że nawet nie zwrócisz uwagi że tam się węgiel pali - po prostu nie widać. Nawet paląc poprawnie drewnem widać choćby parę wodną. To na co tak najbardziej narzekasz to zwykłe kotły zasypowe palone tradycyjnie. Każdy nowy kłąb szarego o szczypiącym zapachu dymu to kolejna porcja wrzuconego węgla w takim kotle. W takiej sytuacji da się dużo poprawić. Nawet ogrzewanie gazowe wyjdzie taniej. By węgiel się opłacał trzeba go spalać poprawnie a przecież można.
  18. Czeka Cię więcej wstępnej pracy niż to sobie założyłeś. Nie uwzględniaj jakiegokolwiek przelicznika bo to nie masz pewności czy to dobre do Twojego domu. Skorzystaj z kalkulatora na http://cieplowlasciwie.pl/ tam oszacujesz bardziej poprawnie moc urządzenia grzewczego i oszacujesz dobór mocy grzejników do pomieszczeń. Później założysz parametry instalacji (dla przykładu 90/70/20°C - choć z reguły dobiera się niższe) i poszukasz grzejników z oszacowaną mocą pracujących przy założonych parametrach. Jeśli ma to być kocioł z podajnikiem watro by była to dobra konstrukcja bez wad typu ruszt wodny oraz dobry sterownik. Większość na rynku to programatory czyli pracujące w oparciu o ustawienia zadane przez Ciebie (chodzi o parametry spalania). Są też takie, które potrafią same dostosować się do węgla więc moim zdaniem jest to lepszy wybór.
  19. krzy27

    nowy z problemem

    Nik nie wie dlaczego bo nikt nie zaglądał Ci w instalacje. Dla nas to teraz tylko pozostaje snuć domysły typu grzejnik zakręcony, zapowietrzony, kocioł nie uruchomiony czy inne źródło ciepła lub wspólnota jeszcze nie uruchomiła ogrzewania. Pozostaje sporo pytań. Jeśli chcesz szybko rozwiązać swój problem przedstaw dokładniej sytuację i co z tym robiłeś czy usiłowali zrobić fachowcy. Nie wymagam języka w pełni fachowego więc na spokojnie.
  20. Musisz spróbować ustawień ręcznych. Nabierzesz wprawy to i z automatem będziesz miał pewność jak ustawiać. Masz palnik żeliwny - a nie wiesz jaki dokładnie. Jeśli to brucer jak u mnie to przy tak małym piecu i zapotrzebowaniu lepiej będzie doinwestować w zmniejszoną dyszę. Jak to mała ekoenergia to już by było super. Z tego co przegłądam to komora spalania w tym kotle nie jest zbyt duża - może być podobny efekt jak z rusztem wodnym. Ustawienia palnika też musisz wykonać od pewnej mocy. Palniki nie schodzą do samego zera. Gdzieś na minimalnej mocy kończy się efektywne spalanie. U Ciebie jeśli jest sadza i niedopał to są dwa wyjścia: Za mało powietrza w stosunku do podawanego paliwa lub zbyt intensywne przechładzanie spalin (jak z rusztem wodnym). To drugie świadczyło by tylko o słabej konstrukcji pieca. W obu przypadkach na pewno zobaczysz dym z komina - jest on dobrym wyznacznikiem złego spalania. Przy braku dymu pozostaje tylko kwestia bezbarwnego i bezwonnego tlenku węgla - który również powstaje w nadmiernych ilościach przy złym spalaniu. Jakim węglem palisz?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...