Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Beja

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1 394
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Beja

  1. Oczyszczalnie są wyrobem budowlanym, a więc są legalne wtedy, kiedy spełniają odpowiednie paragrafy prawa budowlanego, przede wszystkim dotyczące wytrzymałości, szczelności, nietoksyczności itp. Natomiast skuteczność oczyszczania ścieków nie ma tu nic do rzeczy, przynajmniej w kwestii legalności. Za to odpowiada użytkownik, to znaczy za jakość ścieków wprowadzanych do środowiska. W Polsce dla małych oczyszczalni, do 5 m3/d mamy pewną pewną schizofrenię prawną. Najłatwiej jest tym, którzy wprowadzają ścieki do ziemi w ramach własnej działki, poza aglomeracją. Tutaj wolno właściwie wszystko i można nawet zamontować coś takiego, za co w każdym cywilizowanym kraju powinni zamknąć firmę, która to sprzedaje i jeszcze nazywa oczyszczalnią. Jak nie masz szczęścia do chłonnego gruntu i zdecydujesz się na odprowadzanie ścieków do rowu, to już wymagania rosną, bo wskakujesz do kategorii wymagań dla oczyszczalni do 2000 RLM. A jak jesteś w aglomeracji, to musisz spełnić takie same wymagania, jak cała aglomeracja, czyli wskakujesz do kategorii np. do 10 000 czy 100 000 RLM. I to już jest nierealne do spełnienia w oczyszczalni przydomowej. I teraz - cały dowcip polega na tym, żeby pobrać próbkę oczyszczonych ścieków i ją zbadać. W oczyszczalni biologicznej nie ma problemu, bo jest z niej wylot, ale w drenażowej? Tutaj jako miejsce wprowadzenia ścieków do ziemi uważa się początek drenażu, a więc we Francji i Niemczech, gdzie ujednolicono ten bałagan, żaden osadnik wstępny nie oczyści ścieków tak, aby spełniały wymogi przy ich wprowadzaniu do ziemi, a w Polsce zrobiono, a raczej utrzymano wyjątek i można wprowadzać do ziemi totalny syf, nie interesując się kompletnie tym, czy drenaż, patentowane pakiety czy tunele rozsączające w ogóle cokolwiek z tym robią. W takim świetle nie dziwię się, że ktoś daje gwarancję na działanie oczyszczalni drenażowej, bo jedynym kryterium weryfikacji może być pobranie próbki za osadnikiem, a przed pakietami. Zaznaczam, że nie znam treści gwarancji wymienianychwyżej firm i chętnie bym się z nimi zapoznał. Może być na priva.
  2. Ja bym pozostał przy BioDiscu
  3. Pytania postawiłeś, ale nie dałeś danych do odpowiedzi. Co cię w ogóle skłania do wymiany gruntu? Poza tym odpowiedziałem ci: Jeżeli jesteś zdecydowany na drenaż to miejsce wprowadzania ścieków = dno drenażu. Z kolei wysokość kopca zależy od tego, na jakiej wysokości / głębokości zrobisz drenaż. Jeżeli ci to wypadnie powyżej poziomu obecnego gruntu, to IMHO nie ma najmniejszego sensu robić jakiejś wymiany gruntu.
  4. Nie oczekuj konkretnej odpowiedzi skoro zadajesz niekonkretne pytanie. Na jednej działce będzie sens wymieniać grunt, na innej nie. Na jednej działce kopiec będzie miał 1, a na innej 2 m wysokości. Miejsce wprowadzenia ścieków do ziemi musi być oddzielone warstwą 1,5 m gruntu od najwyższego poziomu wodonośnego wody użytkowej. Sam musisz zdecydować, czy zabezpieczyć się od najwyższego poziomu wody, czy zaryzykować zatopienie oczyszczalni raz na 3-4 lata. Oczywiście to drugie zdecydowanie odradzam. Ani to przyjemne, ani zdrowe, ani legalne.
  5. https://www.google.pl/search?q=drena%C5%BC+w+nasypie&client=firefox-b&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ved=0ahUKEwjT_NSO4vvVAhXCzRQKHVVUDY8QsAQIJQ&biw=1072&bih=670
  6. 10 m3 / 61 dni = 164 litry na dobę. Na osobę wychodzi 55 litrów. To mniej więcej 3 razy mniej niż normalnie myjąca się rodzina. Sprawdź, jakie teraz macie zużycie wody i przelicz.
  7. No właśnie. Uprzedziłeś moje pytania do producenta o to, które właściwie modele były poddawane badaniom.
  8. "Idź pan do lekarza od oczu" http://centroplast.com.pl/upload/fck/PROTOK%C3%93%C5%81%20Z%20BADANIA%20ZGODNO%C5%9ACI%20TYPU%20WYROBU%20BIOEKOCENT.jpg http://centroplast.com.pl/upload/fck/Protok%C3%B3%C5%82%20z%20badania%20%20zgodno%C5%9Bci%20typu%20wyrobu%20Multiekocent.jpg
  9. Przecież wiesz Artur, o co mi chodzi. Znasz się na produktach dużego "S" i potrafisz odpowiedzieć na pytania o nie. Można z tobą podyskutować i służy to dobrze temu forum. A takie czajenie się jak Alekko i udawanie zadowolonego posiadacza to próba robienia z forumowiczów czarnego ludu, który wszystko kupi. Mam pytanie do Centroplastu. Na swojej stronie publikujecie certyfikat CE dla typoszeregu Bioekocent, poczynając od wielkości 3300 dla 8 osób. Według znanych mi danych, obciążenie nominalne BZT takiej oczyszczalni powinno wynosić 8 x 0,06 = 0,48 kg O2/d. A u was jest 0,89 kg/d. Dlaczego?
  10. Teoretycznie możesz od razu zrobić całe przyłącze, czyli wyprowadzić odcinek aż do studzienki przed ogrodzeniem. Gorzej jak nie trafisz z wysokością
  11. No to rzeczywiście dość nietypowa sytuacja. Tylko jeśli przełączysz się do kanalizacji, to co zrobisz z oczyszczalnią? Zwyczajnie ją zostawisz w ziemi? Ale do rzeczy - istotą kanalizacji jest to, że raczej zbiera ścieki, niż je rozdziela. Dlatego masz rację, że spadek kinety w twoim przykładzie jest dla ciebie niewłaściwy. Ale w oczyszczalniach drenażowych występuje studzienka rozdzielcza ze spadkiem we właściwą stronę, tylko że z tego co mi się wydaje, wszyscy robią te studzienki tylko dla średnicy rur 110 mm. Zaletą takiego rozwiązania jest taniość. Szukaj w googlach pod "studzienka rozdzielcza". Znalazłem jeszcze taki pomysł: http://www.piaskan.pl/cms/fileadmin/user_upload/pdf/kat/kessel/Studzienki%20kanalizacyjne%20UNIVA.pdf - strona 11. Prawdopodobnie rozwiązanie Kessela jest dość drogie, ale identyczne możesz zrobić z dowolnej studzienki, gdzie w dnie dasz zwykłą kinetę przelotową 1-1 i w przyszłości podłączysz ją do kanalizacji, a wyżej puścisz rurę przelotową przez dwie uszczelki in situ do oczyszczalni. Jak już będziesz zmieniał system, to wytniesz ze środka studzienki kawałek górnej rury i załatwione.
  12. Widzę, mój drogi Alekko, że na serio wziąłeś się za promowanie sztandarowego produktu Centroplastu. Pewnie przemawia przez ciebie patrioryzm lokalny, bo to przecież firma z Bełchatowa, tak samo jak ty. A może by tak coming out? Mamy tu kilku forumowiczów, którzy otwarcie opowiadają się za jakąś marką. I to jest w porządku. Można im zadać kłopotliwe pytanie, a oni lepiej lub gorzej potrafią na nie odpowiedzieć. A takie podszeptywanie, jakie ty uprawiasz jest trochę wkurzające. Akurat rzecznikiem Sotralentza jest Artur, mimo że już tam nie pracuje (nawet nie może, bo Sotralentz w Polsce padł ), ale nie podoba mi się, że jako wadę tej firmy przedstawiasz aktywność ich działu R&D. Akurat Centroplast jest tu przeciwieństwem, bo Bioekocent to przykład produktu stworzonego na zasadzie "Dobra panowie! Mamy zbiorniki, wymyślcie z tego produkt!" - i tak powstała oczyszczalnia, produkowana bez zmian od średniowiecza. Ma swoje plusy - jest tak prosta, że trudno wymyslić prostszą. Jest bardzo tania, bo urządzenia do produkcji zamortyzowały sie na początku renesansu. Ale parę minusów ma i chętnie bym cię o nie zapytał, jeżeli podejmiesz rękawicę.
  13. Ściągnij instrukcje, poczytaj i zdecyduj, która bardziej ci odpowiada pod względem wymagań i ograniczeń. Wodę gruntową masz bardzo nisko, więc nie ogranicza cię np. głębokość wylotu ścieków w Biorocku. 20 metrów od oczyszczalni do domu to po pierwsze co najmniej 30 cm spadku. A to oznacza, że przy płaskiej działce musisz wyjść z z domku z kanalizacją naprawdę bardzo płytko, chyba że zdecydujesz się na większe zagłębienie oczyszczalni. Po drugie oznacza to znaczne wychłodzenie ścieków w zimie, więc należałoby jakoś zabezpieczyć termicznie rurę. Jakiś keramzyt, styropian czy coś w tym stylu. Za oczyszczalnią możesz ( a przy Biorocku nawet musisz) położyć rury głębiej, poza tym w oczyszczonych ściekach nie ma już tłuszczu, więc nie będzie problemu. Przede wszystkim nie radzę, przy twoim gruncie. 5-osobowa rodzina, w tym dzieci, to 750 litrów wody na dobę = tyle samo ścieków. Przy dopuszczalnym obciążeniu hydraulicznym 18 dm3/m2/d potrzebujesz 750 / 18 = 42 m2 powierzchni. Nawet to, co było zaprojektowane, czyli 3 x 11 x 0,6 m = 20 m2 byłoby o połowę za małe. Radzę przyjąć jeszcze rozsądny współczynnik bezpieczeństwa i zrobić naprawdę duży system rozsączający.
  14. A o jaką oczyszczalnię ci chodzi? Pytam, bo trochę inaczej odpowiem o biologicznej, a inaczej o drenażowej czy korzeniowo-roślinnej. Ale i tak będą to tylko rozważania teoretyczne, bo nikt nie przewidzi, jak do tego podejdą urzędnicy w twojej gminie.
  15. U mnie w toalecie woda raz sączy się do muszli, a raz nie, zależy jak się ułoży uszczelka po spuszczeniu wody. Wymiana na nową pomaga na kilka miesięcy, ale potem jest to samo. Może u ciebie jest podobnie? Jak będziesz miał znowu tak, że pompa się załącza, zamroź całą rodzinę w fotelach, a sam udaj się na poszukiwania, gdzie, co cieknie. A może masz instalację do zmiękczania wody i włącza ci się automatyczna regeneracja złoża? A może jakieś automatyczne uzupełnianie wody w grzejnikach?
  16. Jak dla mnie, to najbardziej podejrzany jest zawór zwrotny. Od czasu do czasu prawdopodobnie się nie domyka z powodu jakiegoś paprocha i ciśnienie ucieka. Jak wygląda u ciebie strona ssawna?
  17. dzabij ma rację, że skoro na odpływie z oczyszczalni coś śmierdzi, to trzeba się zająć poprawą jej działania. A co do syfonu - poniżej strefy przemarzania nie przemarznie.
  18. Nie każdy z niewielką ilością postów jest podejrzany czysteśrodowisko napisał ci powód w dość apokaliptyczny sposób, ja postaram się prościej. Ścieki oczyszczone w oczyszczalni przydomowej to nie jest "Woda II klasy czystości", jak można to przeczytać na wielu stronach internetowych. Poza tym, że nierówno działająca BOŚ może oddawać mętny płyn zawierający osad, to nawet te klarowne mają pewną zawartość związków azotu i fosforu, które działają jak nawozy sztuczne. I oczywiście użyźniają oczko wodne. Powoduje to szybszy rozrost roślinności, w tym glonów. Newralgiczna sytuacja jest wiosną, kiedy po okresie braku wegetacji życie w oczku eksploduje, dodatkowo podkręcone skumulowaną przez zimę dawką nawozów. Może się to wymknąć spod kontroli, dochodzić do nocnych przyduch, zakwitów a potem obumierania i gnicia glonów. Małe oczko to praktycznie stała konieczność ręcznego regulowania ilości glonów. Ryby też nie całkiem załatwią sprawę, bo niektórym gatunkom mogą szkodzić takie warunki i cierpią wtedy przede wszystkim na choroby skóry i oskrzeli, a poza tym ryby tylko przerabiają rośliny w pewnej części, a resztę wydalają z powrotem do tej wody. Druga sprawa to pojemność. Oczka są zazwyczaj bezodpływowe, a ścieki wypływają z domu bez przerwy. W ciągu miesiąca dopływa ich kilkanaście m3 i gdzieś się to musi zmieścić. Może w lecie wyparuje, ale co zimą? O ile są sposoby technologiczne, żeby sobie poradzić z azotem i fosforem, to z objętością produkowanych ścieków się nie wygra...
  19. Ale moją złośliwością przynajmniej osiągnąłem to, że poświęciłeś czas na przeczytanie starych postów. Ten wątek ma grubo ponad 100 stron, obok znajduje się jeszcze kilka krótszych o bardzo podobnej tematyce. Każdy z tych wątków to swego rodzaju rozmowa, tyle że z zapisem całości. Kilka osób siedzi tu od kilku lat i cierpliwie stara się według swoich najlepszych chęci udzielić wyjaśnień szukającym odpowiedzi. I nagle wtrąca się ktoś, komu nie chce się skorzystać z całego tego zasobu pytań i odpowiedzi i wpada z hasłem "Ok, panowie, nie mam czasu, streśćcie mi, o czym tu gadacie". No wybacz, ale to budzi irytację, bo odbieram to jako brak szacunku dla tych, którzy poświęcili swój czas na chwilę lektury i zadają już trochę inne pytania. Oczywiście, masz pełne prawo napisać: I zadać pytanie "od podstaw", ale w moim odczucie jest na to miejsce w nowym wątku. Wtedy, jak ktoś będzie chciał, to ci odpowie, a jak nie to nie. To co robimy tu i teraz to zaśmiecanie tego bardzo długiego i bogatego w informacje wątku. Poza tym pisząc w ten sposób dajesz do zrozumienia, że twój czas jest cenniejszy niż całej reszty naiwniaków, która naiwnie przebija się przez tekst, zamiast tak jak ty walnąć prosto z mostu. Stąd moja irytacja. No, to chyba jednak ty zmierzasz w kierunku wycieczek personalnych... Ale fakt - czuję się związany z tym forum i tym wątkiem, głównie ze względu na ilość poświęconego mu czasu. A że nie wszyscy oceniają mnie tak negatywnie jak ty, to wciąż się tu udzielam. Jeżeli chcesz uniknąć moich odpowiedzi, to pisz na priva do poszczególnych osób. Na forum wolno pisać i odpowiadać każdemu. A jeżeli uważasz, że ci ubliżyłem, zgłoś mnie do moderacji. Trudne kryterium, bo niewymierne. Co jest jakością oczyszczalni? Czy beznadziejny mini kombajn za 4000 zł cię zadowoli, mimo fatalnych walorów użytkowych? W takim razie skup się na najprostszych technologiach. Im mniej części, tym mniejsze prawdopodobieństwo ich zepsucia. Skrajnie proste są oczyszczalnie drenażowe, ale tutaj mają niewielu zwolenników. Pytaj u sprzedawców, jaka jest częstotliwość serwisu i czy można go robić samemu. Przeczytaj instrukcje obsługi. Prawidłowo zainstalowana i prawidłowo działająca oczyszczalnia nie powoduje emisji zapachów. Ściek to ściek - zawsze śmierdzi, ale skuteczna wentylacja to załatwia. Inną sprawą jest, że jedne oczyszczalnie łatwiej a drugie trudniej nakłonić do prawidłowej pracy. Pozbieraj certyfikaty CE, ewentualnie deklaracje właściwości użytkowych i porównaj. Lepiej certyfikaty, bo z deklaracjami zdarzają się, nazwijmy to, manipulacje Niewiele oczyszczalni nie ma takiego wymagania. Ale umiejętnie obsługując oczyszczalnię powinieneś sobie bez nich poradzić. Duże urządzenia z osadnikiem wstępnym są stabilniejsze. Znowu miejsce na manipulację. Koszty biorą się z przymusowego serwisowania przez producenta, z bardzo częstego usuwania osadu i z częstej wymiany podzespołów w kiepskiej jakości kompresorze, elektrozaworach czy sterowaniu. Natomiast najczęściej podawane są tylko koszty prądu, które w tym wszystkim niewiele znaczą. Przeczytasz dużymi literami, że 10 albo 15 lat, ale małymi - że na zbiornik, a na resztę rok lub dwa. Z kompresorem chyba (!) tylko Ekopol dawał wieloletnią gwarancję, ale szczegółów nigdy nie poznałem. Bardzo niepewne. Kto ci pokaże niezadowolonego klienta? A tak swoją drogą, to wzbudziłeś moją podejrzliwość. Kilku sprzedawców już tu się podszywało pod niezorientowanych, a twoje kryteria podejrzanie dobrze pasują do Biorocka. Bardzo lubię tą technologię, ale nie lubię takich metod. Mam nadzieję, że to nie technik.B stosuje takie podchody
  20. WojtekINST nie zrozumiał chyba, o co ci chodzi. Jeżeli nieszczelne szambo "przyjmowało" całą ilość waszych ścieków, to tym bardziej powinno sobie poradzić ze ściekami oczyszczonymi. Ale popieram Wojtka, że jak już coś robić, to porządnie. Generalnie, zrobienie nowej studni chłonnej jest na pewno lepszą opcją niż oczko wodne. To właściwie nie jest żadnym rozwiązaniem.
  21. Ty wszystko tak kupujesz? Najpierw dzwonisz do producenta: "Przepraszam, czy wasz wyrób nie jest przypadkiem nic niewart? - Ależ skąd proszę pana, nasz wyrób jest najwyższej jakości". No to uspokojony oglądasz jeszcze filmik reklamowy i już wiesz, że twój wybór był słuszny. A tak w ogóle to ja ciebie przepraszam, że się odezwałem. Powinienem był zostawić miejsce któremuś z klonów firmy importującej jedną z twojej listy. Ten by ci udzielił ładniejszej odpowiedzi. Czego oczekujesz od oczyszczalni? Jeśli tego, żeby była tania w zakupie, to wybierz tę najtańszą. Jeśli łatwa w montażu, to wybierz najlżejszą. Jeśli ja miałbym wybierać, to nie kupiłbym żadnej z nich.
  22. Dajesz do wyboru trzy mini-kombajny. Proponuję, żebyś najpierw przeczytał kilka stron z tego wątku, bo co kilkanaście postów trafia się takie właśnie pytanie nowicjusza, któremu nie chce się wysilić i chwilę poczytać. Odpowiedź na twoje pytanie - żadna. Po uzasadnienie odsyłam cię do szarego paska u góry strony, czyli wyszukiwarki forum. Chyba że napiszesz tu, czym istotnie różnią się od siebie te trzy wynalazki - wtedy uzasadnienie dostaniesz na tacy.
  23. No to nawet nie będę próbował. Zwracam tylko uwagę, że najpierw napisałeś, że polski producent ma zawsze lepszy serwis, a potem tylko filozofujesz na temat różnicy zarobków w Polsce i na Zachodzie. Jak producent zarabia mało na sprzedaży, to zrobi WSZYSTKO, żeby uniknąć dodatkowych kosztów z tytułu reklamacji. Bogatą firmę stać na trzymanie dobrze wyszkolonego i wyposażonego serwisu. Kupując taniochę wspierasz pełzające dziadostwo. Miejsce produkcji nie ma znaczenia. W "polskim" produkcie masz zachodni plastik zrobiony z saudyjskiej ropy, tajwańską dmuchawę i rury z Kaczmarka - tak samo jak w zachodnich. Różnica jest taka, że polskie mają sterowniki chińskie, a niemieckie - chińskie z napisem SIEMENS.
  24. A na jakiej podstawie tak twierdzisz? Że co, w Sotralentzu w serwisie są Francuzi, a w Kingspanie Irlandczycy? I dogadać się trudno?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...