Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

michal_mmm

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    138
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez michal_mmm

  1. A na czym polega ew. wyższość jednych nad drugimi ?
  2. Czy w przypadku bezpieczników (S-ek) ew. różnicówek ma znaczenie jaka firma je produkuje ? Innymi słowy czu są lepsze i gorsze ?
  3. 1. Takie obmurówki robią wszyscy moi znajomi-budujący się oraz ja. Mostków nie będzie bo się z zewnątrz dodaje warstwę ocieplenia. Czy taka obmurówka jest potrzebna to inne pytanie - być może nie, ale ponieważ większość znanych mi budowniczych to robi nie chciałem eksperymentować. Czyli ogólna zasada wg mnie jest dobra. 2. Wykonanie - wygląda na złe i folia rzeczywiście mogłaby sie przecierać. Ja ściąłbym kątówką to co wystaje + kilka milimetrów a następnie wyrównał zaprawą. Moi murarze te wyrównanie zaciągają łatą opierając ją na sąsiednich krokwiach, więc wychodzi idealnie. Nie widziałem ich jednak przy tek pracy i nie umiem podać szczegółów
  4. Moim zdaniem pewna niechęć do stropów monolitycznych wynika z: a) trudniejszego projektowania. Projektanci często po prostu tego nie umieją (takie przynajmniej odnoszę wrażenie). b) za teriwami moim zdaniem stoi duże lobby producentów, których stać na reklamę c) Na monolicie można łatwo "oszczędzić" psując ten strop do granic bezpieczeństwa - szczególnie widoczne w starych domach (np. zmieniając grubość stropu, mniej zbrojąc, robiąc gorszy beton) - oczywiście niezgodne ze sztuką. I to robi złą opinię d) oczywiście monolit ma pewne ograniczenia, ale dużo mniej znaczące niż się popularnie mówi
  5. Nie wiem w jaki sposób "Murator" wylicza koszt stropu. I w jaki sposób wychodzi mu teriwa o 10% tańsza od monolitycznego. Ja robiłem oba stropy w moim domu (piwnica + parter) i monolit wyszedł mi istotnie taniej (10-20%) niż teriwa. Do monolitu żelbetowego też nie trzeba dźwigu. A do teriwy ... teoretycznie nie. ALE: miałem belki Teriva nova długości 6,3. Naprawdę ciężkie. Wprawdzie wciągnęli ręcznie, ale było to bardzo skomplikowane. Poza tym taki szczegół że pustaki trzeba jakoś na ten strop wrzucić - zajmuje dużo czasu. Czy teriwa lepiej pracuje i ma mniejsze ugięcia - nie jestem specjalistą ale mam wątpliwości. Ugięcia miałem policzone i dla monolitu i dla teriwy (z danych tech. teriwy). Oba są podobne - rzędu pojedyńczych cm (nie pamiętam dokładnie ale można sprawdzić). To że są z prefabrykatów nie znaczy że się je szybciej robi. U mnie wręcz odwrotnie. Zadeskowanie na monolit to było ok. dodatkowe 1/2 - 1 dnia (pomimo koszty desek monolit wyszedł mnie taniej). Więcej czasu zajęło wciągnięcie belek i pustaków teriwy. Zbrojenie wieńców było dla mnie szybsze w żelbecie - belki nie zawadzały. A zbrojenie płyty - można zamówić wygięte zbrojenie, a jego ułożenie to było u mnie ok 2 dni. Ale było bardzo skomplikowane. Oczywiście podając gotowe ceny robocizna jest punktem z którym trudno dyskutować. Ale: wiele firm twierdzi że ich produkt jest najtańszy bo jego użycie skraca czas roboty o 50 %, co przy koszcie 1000pln/godz daje gigantyczne oszczędności (oczywiście przejaskrawiam) - wnioski można wyciągnąć samemu. Nie wiem czy taki schemat odnosi się też do szacunków Muratora bo nie znam szczegółow. Moje doświadczenia (poparte dokładnymi rachunkami) są po prostu inne. Moi robotnicy z powodów powyższych wzięli dokładnie tyle samo za teriwę i za żelbet. I robili to dokładnie tak samo długo.
  6. Moim zdaniem stropy żelbetowe są dużo lepsze. Akustycznie przede wszystkim, ale przypuszczam że również pod względem wytrzymałości (dopuszczalne rozpiętości itp). Przypuszczam również że stropy drewniane są dość grube - żelbet często 14 cm wystarczy (oczywiście musi to policzyć ktoś kompetentny) Ta akustyka jest ważniejsza niż by się wydawało - szczególnie chodzenie/skakanie. Ale zamiana stropu drewnianego na żelbetowy to zmiana całej części statycznej (konstrukcyjnej) projektu - wyliczenia trzeba powtórzyć począwszy od fundamentów (!! - to zazwyczaj jest pomijane - skutkuje np. w pęknięciach). To naprawdę duża zmiana - i nie warto samemu namawiać projektanta/kierownika budowy na "obliczy Pan tylko strop i koniec". Zemści się.
  7. Robiłem żelbetowy strop nad piwnicą i teriwę nad parterem - wydaje mi się że mam bezpośrednie porównanie. Mogłem też porównać ceny bo oba stropu mają identyczną powierzchnię. Dużo lepszy jest monolityczny. Cenowo: przy cenie stropu teriwy ok. 10 tys monolityczny tańszy o min. 1-2 tys (nie pamiętam dokładnie - ale mam gdzieś zapisane) i to uwzględniając koszt szałunku, który można użyć ponownie/sprzedać. Jest cieńszy (żelbet 14 cm teriwa 24 cm). Te 10 cm to dużo. Ułożenie teriwy jest proste tylko na prostokątnych powierzchniach. Na innych (np obok kominów, skosów) trzeba kombinować z docinaniem, podszałowaniem, dozbrojeniem - takich rzeczy zazwyczaj nie ma w projektach, a ekipy często nie wiedzą jak to poprawnie zrobić. Buduję na Śląsku - teriwa jest bardzo mało znana wśród wykonawców. Dla moich (firma w porywach do 20-30 osób i istnieje długo) była to zupełna nowość. No i w kilku miejscach źle zrobili (może też z tego powodu mam złą opinię o teriwie). Chodzenie po tym stropie przed zabetonowaniem (i w trakcie) jest kłopotliwe - pustaki się załamują. Oczywiście należy robić pomosty, ale w szczególnie w trakcie betonowanie bardzo przeszkadzają. Zrobić równą warstwę nadbetonu 3 (lub 4) cm jest bardzo trudno przy "przepisowym" betonie (czyli gęstym, nie rozrzedzonym) - potwierdził mi to gość z betoniarni. Zazwyczaj leje się więcej (ok 5-6cm) - nie wiem czy to jest zgodne ze sztuką budowlaną, ale podobno ciężko inaczej. No i wtedy teoretyczny koszt stropu istotnie rośnie. Warunek na strop monolityczny - dawać podkładki dystansowe pod zbrojeniem i koniecznie wibrować (obojętnie ile osób mówiłoby inaczej). Zresztą wibrowanie teriwy też pewnie by nie zaszkodziło.
  8. Lejesz miód na moje skołatane serce U mnie sytuacja jest o tyle nieprzyjemna, że nie tylko pręt nie jest otulony od spodu, ale "przechodzi przez powietrze" - nawet z góry nie ma na tym betonu. No ale chyba będę musiał z tym żyć
  9. szałunki robić lepiej niż by się chciało - zawsze trochę rozciska. wibrować beton. - to tak z ostatnich wrażeń
  10. Proszę, nie mówcie że trzeba było wibrować. Już to wiem (boleśnie się przekonałem). Pytanie jest: co się z tym robi i czy jest to groźne. Aha: na razie nic się nie zawaliło...
  11. Niestety nie był wibrowany (gość z betoniarni powiedział że na teriwę nie ma sensu wibrować). No ale - jak się okazało przynajmniej podciągi by trzeba
  12. Jak zamieszczę fotki będzie to bardziej jasne, ale wydaje mi się że takie coś jest błedem zarówno wykonawców (nie przyłożyli się) jak i konstruktora (były szczeliny ok 2cm na przeciśnięcie się betonu podczas zalewania). Wniosek - Raczej nie projektować belek z bardzo gęsto ułożonym zbrojeniem, tylko je trochę powiększyć. No ale - nie jestem budowlańcem i tylko mi się tak wydaje...
  13. Fotek jeszcze nie mam. Ale wygląda źle ... No i zwożę na tą budowę każdego znajomego/krewnego który studiował budownictwo. Oczywiście kierownika teź (będzie wieczorem). O ile dobrze zapamiętałem (nie jestem budowlańcem) odpowiedzi są mniej więcej takie (raczej wszyscy co widzieli są zgodn): - belka działa w dolnej części na rozciąganie, w górnej na ściskanie (to jest uproszczenie bo jeszcze są strefy przypodporowe, ścinanie, ale w moim przypadku to uproszczenie chyba jest słuszne) - beton w częsci ściskanej pełni ważną funkcję nośną, ale w rozciąganej raczej tylko utrzymuje pręty w odpowiedniej odległości od strefy ściskanej oraz chroni przed korozją. - No a mój problem jest w strefie rozciąganej. A więc "zarzucenie" naprawiłoby szkodę. No ale wygląda wizualnie (przepraszam za masło maślane) źle ...
  14. Ja wibrowałem i popękało. Widać pięknie gdzie idą strzemiona na wieńcach. Stało się tak także przy ławach, gdzie jestem pewien, że zbojenie było dokładnie 5cm pod betonem. Gość z betoniarni mówi że normalne. Jednego stropu nie wibrowałem i wydaje mi się, że popękał bardziej. Największe rysy zalałem mleczkiem cementowym
  15. Rozszałowałem dzisiaj strop. W zasadzie wygląda nieźle za wyjątkiem podciągów (akurat najważniejsze ). Mianowicie w podciąg dość głęboko wchodziły belki teriwy. Pod tymi belkami przebiegało główne zbrojenie (6 prętów fi 16). Odstęp pomiędzy belkami teriwy a dołem podciągu to tylko ok. 5cm. No i oczywiście pod niektóre belki teriwy nie naciekł beton. No i mam piękny widok: wszystkie 6 prętów wisi w powietrzu na odcinku pod belką. No i pytanie: czy to jest niebezpieczne ? Oczywiście się to "zarzuci" zaprawą, ale takie "zarzucenie" niechybnie nie będzie miało funkcji nośnej.
  16. Mój brat ma tynk gipsowy i z zalet: a) jeżeli jest nirówno położony można łatwo wyrównać papierem ściernym (tylko nie mówcie o idealnych wykonawcach ...) b) jak się chce położyć dodatkowe kable, łatwo wyżlobić i załatać
  17. Jak w temacie. Jakie są za i przeciw: a) blachy ocynkowanej b) blachy miedzianej c) vakaflexu (Braas) d) taśmy ołowianej e) ??? Szukałem w różnych wątkach i chociaż dużo informacji można znaleźć, jakoś nie udało mi się znaleźć bardziej całościowego opisu. Ktoś ma jakieś doświadczenia ? Czy znacie jakieś strony www z opisem gdzie i jak układać tradycyjne obróbki ?
  18. Taki problem: Przy robieniu wylewek dobrze jest poumieszczać listwy (rurki) prowadzące, po których się zaciąga. Jak to pogodzić z siatką zbrojeniową 10x10 fi 6, która powinna chyba iść górą, i której się chyba nie mocuje przed zalaniem. (Rurki na siatce ? obok - a co z zakładami? )
  19. zgoda, z podłogówką to był zły przykład. Ale np. w łazience jest dużo podeść, i w związku z tym dużo rur na podłodze i w ścianach. Jak będę to robił p0o tynkach, to dużo roboty w błoto (chociaż w zasadzie można to spokojnie później samemu zatynkować - to tylko nieduże bruzdy ... hmmm)
  20. W większości opini z tego forum najpierw należy robić tynki, a później wylewki. Jak to pogodzić z tym, że w podłodze najcześciej idzie dużo instalacji (np. podłogówka), która musi być zrobiona przed tynkami (bo trzeba zrobić np. podejścia do umywalki itp) ? Przecież tynkarze to zadepczą.
  21. Jestem po wizytach w kilku bankach (dobrze znanych!). Nie wiem czy nikt nie czyta umów które dają do podpisania, bo nie słyszę powszechnego oburzenia. A chodzi mi tu o zabezpieczenia, moim zdaniem wygórowane, których wymagają. W zasadzie sprowadza się to w wielu przypadkach do sytuacji "możemy cię puścić z torbami jeśli zechcemy". Ja myślałem że jest tak: dopóki spłacam kredyt jest ok. Jeżeli przestaję, to zabezpieczeniem jest mój dom. Bardzo często jest to dużo więcej. Przykłady: 1. Bank może wypowiedzieć kredyt jeżeli sytuacja finansowa kredytobiorcy ulegnie zmianie. Innymi słowy: dostaję obniżkę w pracy o 50 pln (nadal mam dość na spłatę kredytu !), ale bank ma prawo żadać ode mnie spłaty wszystkiego w ciągu 30 dni. Czy to zrobi to ich dobra wola. A mogą mieć złą (np. dyrektorowi podoba się moja atrakcyjna lokalizacja). Oczywiście to co eufemistycznie nazywa się wypowiedzeniem kredytu oznacza często licytację/komornika. A propos: literalnie to nawet PODWYŻKA może skutkować podobnie (zmiana !). A np urodzenie dziecka ? Napewno zmienia moją sytuację finansową. Wszystko wg uznania banku. 2. Jeżeli wartość nieruchomości spadnie, można żądać dodatkowego zabezpieczenia. Jeżeli się go nie da - patrz pkt. 1. Innymi słowy - musisz np. przyprowadzić żyranta albo dać dadatkową nieruchomość w zastaw. Z tym często mogą być problemy. A założenie że nieruchomość nigdy w ciągu 20 lat nie spadnie poniżej ceny obecnej może być odważne (nawet jeżeli średnio zyska) 3. Bank może wypowiedzieć umowę jeżeli wystąpię o rozłożenie na większą ilość lat. SAMO WYSTĄPIENIE !!! A ludzie kupują mieszkania żeby zyskać niezależność ???? Toż to jest oddanie całego życia (finansowego) pod kontrolę banku, który może cię dobić w sytuacji nawet krótkochwilowego niepowodzenia !!
  22. Jak w temacie - czy jest tu jakiś standard ? Kolega straszy mnie 4cm. Z kolei zwykła deska ma 2.5 cm, a coś panelo-podobnego chyba jeszcze mniej
  23. Jak w temacie. Mój cieśla poleca świerk, a podobno modrzew jest najlepszy. Ale z kolei sosna ma ponoć tendencję do paczenia (mniejsze w przypadku świerku). Ale sosna ma (ponoć) większą wytrzymałość. A modrzew b. drogi i cały czas puszcza soki. Hmmm ?
  24. Nie wiem jak przeiwduje sztuka budowlana. Wydaje mi się że w ogólności lepiej robić razem ze stropem. Ale ja będę robił oddzielnie bo: 1. Tak mi polecił szef mojej firmy, wszyscy jego pracownicy niezależnie nagabywani i przedstawiciel firmy batoniarskiej. Twierdzili że lepiej na spokojnie poźniej zrobić schody. I to wydało mi się sensowne. Przy stropie jest tyle rzeczy do dopilnowania również przy zalewaniu (nie tylko przy szałunku/zbrojeniu), a podczas betonowania atmosfera zazwyczaj jest bardzo nerwowa. Często firmy dostarczające beton nie mają serca do włączania/wyłączania pompy non-stop, a na zalanie schodów trzeba dużo czasu. Trzeba zagęścić, wyrównać i - wg moich fachowców robić to etapami, bo będzie wyciskać beton na dole. Wolę to zrobić porządnie później. Tym nie mniej ma to wady o których wspomniano wcześniej: - trudniej poprawnie zakotwić - w momencie przejściowym (który często trwa długo) musisz używać drabiny, co jest b. niewygodne Jeżeli jest ekipa b. dobra, do której masz zaufanie, lepiej razem ze stropem. Ja takiego zaufania nie miałem
×
×
  • Dodaj nową pozycję...