
Szanta
Użytkownicy-
Liczba zawartości
65 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez Szanta
-
Kruszy się po 2 miesiącach beton na podłodze
Szanta odpowiedział Szanta → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Witam ponownie Obejrzałam po 2 dniach tą dolaną posadzkę. I.... mam ochotę na skucie i powtórną wylewkę. Nie wiem czy nie za szybko ktoś nadepnął i w tych samych miejscach się zapada , co prawda nie na całej powierzchni (w jednym na kształt stopy). Mam tylko problem, bo w pokoju stoi już kominek . Stwierdziłąm jednak, ze koszt powtórnej wylewki nie będzie tak duży. Wykonawca broni się, że jest krzywo wylany strop i musiał dla utrzymania równego poziomu wylać cieńszą posadzkę niż w pomieszczeniach sąsiednich (kuchnia, przedpokój). Ja wolę mieć w takim razie próg, ale posadzkę wyżej wylaną i spać spokojnie, że nic mi się nie zapadnie. A moim zdaniem to ta posadzka nie ma nawet 3 cm. Załamka, bo wprowadzamy się za 4 tygodnie. -
Kruszy się po 2 miesiącach beton na podłodze
Szanta odpowiedział Szanta → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Już mi dzisiaj dolali w te miejsca beton. Sugerują, zeby dodatkowo dać jeszcze cienką warstwę betonu na wierzch. Trudno najwyżej będę miała próg . Nie wiem tylko jak to będzie się zachowywać po dodatkowej dolewce na wierzch -
Kruszy się po 2 miesiącach beton na podłodze
Szanta odpowiedział Szanta → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Na podłogę w kuchni i przedpokoju przyjdą płytki, ale tam nic się nie dzieje z posadzką. W pokoju chcę położyć podłogę z Baltic Wood. Mąż zastanawiał się, że w kuchni i przedpokoju są rury od ogrzewania podłogowego i dlatego wszystko się dobrze trzyma. W pokoju jest tylko zbrojenie na wierzch (nie mam podłogówki) a warstwa betonu była cienka. W kilku miejscach zaczęło się uginać i pekać, a teraz się kruszy. Majster twierdzi, ze to na pewno nie jest wina betonu. Ja jednak się martwię, że z czasem to cała podłoga zacznie tak pracować i pękać i nic tu nie pomoże dolanie w tych ferelnych miejscach . -
Witam Mam problem. Wylewano mi beton na podłogę. Zamiast styropianu dałam wełnę URSĘ - "głucha podłoga". W kuchni, przedpokoju i łazience wylewano osobno. Mam tam ogrzewanie podłogowe. Podłoga jest ok. Natomiast w salonie nie mam podłogówki i beton był kupowany osobno. Niestety tylko w tym salonie ugina się, kruszy w paru miejscach. Nie mam pojęcia, jaka może być przyczyna. Wykonawca mówi, że to wina URSY. Jednak w takim razie dlaczego tak się nie dzieje w pozostałych pomieszczeniach. Ja zaczęłam podejrzewać beton. Co z tego, ze kupiony gotowy z betoniarni. Oni tam też odwalają "fuchę". Czy ktoś miał taki problem? Zastanawiam sie nad skuciem posadzki i poznownym wylaniem. Wykonawca twierdzi, że wystarczy dolać w tych miejscach beton. Jestem załamana, bo za miesiąc mamy się wprowadzić .
-
Majka z tymi sypialniami to nie taka prosta sprawa. Ważne są daty urodzin poszczególnych członków rodziny (z tego, co wiem ). A jeżeli chodzi o linię okno-drzwi to nie wiem, czy nie zaszkodzi Waszym palcom W każdym razie ja miałam łóżko ustawione na ścianie od łazienki (za głową miałam kibelek). Miałam kiedyś kota, który się uwielbiał wylegiwać w miejscu, w którym tak fatalnie ustawiłam łóżko. Czytałam, że kociaki lubią miejsca naładowane niezbyt dobrą energią dla człowieka (psy przeciwnie). Kiedy przestawiałam łóżko nie miałam zielonego pojęcia o FS, ale mąż zwrócił mi uwagę, że tam wylegiwała się w fotelu nasza kotka i nie jest to najlepsze miejsce na nocny odpoczynek.Spałam tak jakieś 3-4 tygodnie i konsultant FS będąc u mnie zwrócił uwagę na to niefortunne ustawienie łóżka. Fakt faktem jest, że w przeciągu tych kilku tygodni chorowałam i nie mogłam się doleczyć, co z uwagi na mój odmienny stan było kłopotliwe (lepiej nie brać antybiotyków, aspiryny itd.). Przestawiłam łóżko w inne miejsce, ale na linii drzwi-ściana. Głowę i nogi mam poza drzwiami, ale brzunio centralnie wystawiony na drzwi. i co? Otóż (może to przypadek), ale przeziębieie, z którym walczyłam przeszło jak ręką odjął (nic nie złapałam od 3 miesięcy ). Zalecił mi też fachowiec od FS, żeby spać przy zamkniętych drzwiach, ale to już mnie przerosło. Nie znoszę zamkniętych pomieszczeń. Ba! Lepiej się wysypiam przy otwartych drzwiach niż przy zamkniętych. Tak więc myślę, że w FS dla każdego jest coś dobrego. Nie zaszkodzi dobrych rad wypróbować i dopasować do siebie. Ważne, zeby nam się dobrze żyło.
-
Chciałam sprostować Wątpliwości co do miejsca, w którym znalazł się wątek miała nie Mufka, ale Agnieszka1. Swoja drogą uważam temat FS za całkiem ciekawy.
-
Witam wszystkich Poczytałam sobie ten wątek i oniemiałam. Nie myślałam, że wywołam moimi rozterkami taką burzę . Droga Mufko ten wątek znalazł się w (jak to określiłaś) "psycholu", bo dla mnie to był problem natury psychologicznej. Byłam w niezłej rozterce, bo nie wiedziałam, co zrobić z wynikiem konsultacji FS. Na razie zrezygnowałam z budowy domu, kupiliśmy z mężem mieszkanie i na dzień dzisiejszy uważam, że podjęliśmy trafną decyzję. W nowym mieszkanku czuję się świetnie i chociaż nie mieszkam jeszcze, bo przeprowadzka jest planowana na grudzień, wiem, że to była dobra decyzja. A szanowny Małżonek się śmieje, że ykańczanie naszego mieszkanka (kupione w stanie surowym zamkniętym) to dla mnie niezły trening przed prawdziwą budową . Pozdrawiam wszystkich. P.S. Nie jestem łatwowierna, ale uważam, że pewna wiedza nie zaszkodzi i jeśli można jakoś uniknąć niepowodzeń w życiu to lepiej profilaktycznie temu zaradzić i skorzystać z czyichś porad
-
Mam dylemat. Nie mam jeszcze wylanej posadzki, ale był u mnie fachowiec od kominków. W salonie planuję podłogę panelową drewnianą i kominek. Przed kominkiem chcę ułożyć płytki. Nie wiem na jakim etapie powinnam ułożyć te płytki- 1. przed czy po ustawieniu kominka i jego zabudowaniu? Podłogę wylewają mi w poniedziałek-wtorek. Ile muszę czekać, żeby mogli postawić kominek? Pozdrawiam.
-
Witam Może ktoś wie, czy przysługuje mi zwrot VAT na wydatki poniesione na wykończenie mieszkania? Kupiłam mieszkanie w stanie surowym zamkniętym na rynku pierwotnym. W związku z tym muszę wykonać wszystkie prace wykończeniowe: posadzki, tynki, wstawić drzwi, elektryka, hydraulika itd. Czy mam prawo ubiegać sie o zwrot VAT, bo po przeczytaniu ustawy zwątpiłam. Nie wiem czy zaliczyć to do remontu mieszkania, czy budowy budynku???? Pozdrawiam
-
Cieszę się, że zaczynam dzieki Wam myśleć racjonalnie. W nocy przyjechał mój mąż po długiej nieobecności w domu. Pewnie to też znacznie poprawiło moje samopopczucie W każdym razie, gdy przedstawiłam mu zmiany proponowane przez faceta to postukał sie w głowę. Po prostu dom zacząłby być niefunkcjonalny(a to te drzwi przesunąć, ale wtedy pokój nie do ustawienia, a to okno zamurować, a wejście do domu przez garaż to oczko w w głowie męża i nie chce słyszeć o jego zamurowaniu). W każdym razie do tego doszedł rysunek jak powinniśmy mieć ustawione łóżka. Dla mojego męża wszystko było do przyjęcia, ale jak zobaczył w jaki sposób ma spać nasza najmłodsza latorośl, która przyjdzie na świat w styczniu to postukał się w głowę (łóżko ma być ustawione w rogu pokoju, pod kątem 45 stopni). Przestrzegam przed konsultantami FS. Czasami mogą wprowadzić bałagan w naszym życiu.
-
Dziękuję Zeljka za słowa otuchy i tyle życzliwości.
-
Hmmm, no cóż może i ja trafiłam na takiego "specjalistę". Pan stwarzał wrażenie bardzo wiarygodnego Nie znam się na feng shui. Nie czytałam żadnej książki, jedynie (i to pobieżnie) czasami trafiałam na artykuły w prasie, ale jak dotąd traktowałam je z przymrużeniem oka. Nie podobało mi się jedynie, że zaczął rozmowę (po różnych swoich wcześniejszych pomiarach i obliczeniach) od tego, że najpierw się ucieszył, bo projekt stworzony dla mojej rodziny wprost idealny. Wszystkie strefy wspaniałe, ale.... dom powinien stać pod kątem 3-4 stopni odchylony odwrotnie do ruchu wskazówek zegara. Mój dom ma wymiary 18,5m x 9,5m (ten większy wymiar to wzdłuż linii zabudowy, front domu). Wydaje mi się, że przekrzywienie go o jakieś 4 stopnie byłoby widoczne (jestem kiepska z matematyki i nijak nie umiem sobe wyliczyć ile to by było). W każdym razie wtedy podobno dom byłby oazą szczęścia i dostatku. Trochę to bzdurne. W końcu geodeta wytycza dom i muszę go dokładnie w tym miejscu postawić Tak mi się przynajmniej wydaje. Kilka razy podkreślał, że ile to ja straciłam, że się z nim nie skontaktowałam wcześniej, że to przeznaczenie i przestroga, że się spotkaliśmy i udzielił mi konsultacji. Nie powiedział, że mam sprzedawać działkę, ale.... Kurczaki pieczone, nie wiem, co już o tym myśleć. Ze też coś mnie podkusiło, żeby brać faceta . Pomijam już jego wynagrodzenie. Do tego opowieści, że miała już kilka takich przypadków, ale nawet po tym wstawianiu drzwi, łóżek itd. pod odpowiednim kątem, nigdy w tych domach nie było idealnie, zawsze coś było nie tak Dodam, że udzielając porady mojej koleżance odnośnie mojego mieszkania, stwierdził, że dla mojej rodziny jest idealne. Mnie się jednak źle tu mieszka (konflikty z sąsiadami, hałasy z góry, bo mieszkam na parterze - drewniany strop makabra!!!!). I bądź tu mądry. Coraz bardziej zaczynam wątpić.
-
No właśnie Mój szanowny mężuś stwierdził, że w interesie faceta jest mówić, że to miejsce jest złe, bo znajdę następne i poproszę ponownie o konsultację, zatem kaska pewna (i to niemała). Jako ciekawostkę podam, że poznałam Pana poprzez koleżankę, która chciała kupić ode mnie mieszkanie. Koleżanka uczęszczała do tego fachowca na kilka kursów feng shui i prawdę mówiąc wierzy ślepo w to wszystko. Facet miał przeprowadzić konsultację, czy mieszkanie nadaje się dla niej i dziecka, bo podobno poprzednie się nie nadawało (rozpad małżeństwa przez złe feng shui ). I jak myślicie, jaka diagnoza Mieszkanie dla niej ok, ale jej dziecko podobno by chorowało. Zatem koleżanka nie kupi mieszkania i szuka dalej, jest zatem znowu potencjalną klientką . Nie wiem, czy płaciła temu facetowi, bo mówiła, że nie wie ile i czy w ogóle coś ją skasuje (po starej znajomości). Trochę to zaczyna być naciągane. baba_budowniczy Co masz na myśli pisząc o "wniknięciu" gości przez garaż (złodzieje???).
-
Mija drugi dzień a u mnie logika bierze górę nad intuicją . Myślę, że fatycznie można sobie coś wmówić. Dzisiaj wraca mój mąż. Wszystko przemyśłimy i przedyskutujemy. Do tej pory żyłam bez feng shui w moim mieszkaniu 11 lat i nie było większych problemów (chociaż zdarzały sie, ale z tego przecież składa się życie). A wszystkie prawie drzwi w mieszkaniu mam w nieodpowiednich miejscach. Podobno niekorzystnie jest jak widać wc, wchodząc do łazienki (u mnie tak jest ). W kuchni mam nieodpowiedni kolor. Do tej pory spałam w nieodpowiednim miejscu (11 lat) i.... jakoś żyłam. W kuchni mam kuchenkę na wprost drzwi (podobno niedobrze) i drzwi na wprost okna. Itd. Sama już nie wiem, co o tym myśleć. Chyba podejdę do tego z dystansem. Najwięszy problem to to, że w mojej iejscowości trudno jest o działkę, a o kupnie gotowego domu mój mąż nie chce słyszeć. Do tego strasznie nie spodobało mu sie, że nie będziemy podobno mogli wchodzić do domu przez garaż, bo za nami wejdzie zła energia. Powiedział, że to jakieś bzdury. A pomysły typu zamurować nietóre okna i drzwi poprzesuwać to w ogóle nie wchodzą jego zdaniem w grę, bo będą niefunkcjonalne. I bądź tu mądry Dziękuję Wam wszystkim za wsparcie. Potrzebowałam tego
-
To daje trochę do myślenia. Masz trochę racji w tym, co piszesz. Obawiam się nowego miejsca zamieszkania. Do pracy będę miała trochę dalej, wszędzie będę musiała dojechać samochodem. nawet sklepu nie będę miała pod nosem, tak jak w tej chwili. Może masz rację, że stąd wynikały te obawy.
-
To jest niezły pomysł . Spróbuję się porozglądać za innym i sprawdzić w ten sposób te złe informacje.
-
Konsultant też mówił, że można temu zaradzić, ale efekt może być marny, bo podobno mój dom stoi na takiej linii, że całe praktycznie życie trzeba by podporządkować, żeby nic złego się nie działo. W końcu to dla mnie ma być dom, a nie ja dla domu. Dla przykładu podam, że drzwi wejściowe, kuchenka, łóżka i miejsca pracy, czyli np. biurka, trzeba ustawić odchylone pod kątem 4 stopni (z możliwością do około 18 stopni, ale jakby to wyglądało?) (nie równolegle czy prostopadle). Twierdzi, że nawet to nie dałoby gwarancji spokojnego życia. Poza tym o takich sprawach często się zapomina. Brzmi to dla mnie jak jakieś czary, ale dyskomfort psychiczny co do miejsca zostaje. Podobno gdybym dom ustawiła odchylony od obecnego stanu o 4 stopnie odwrotnie do ruchu wskazówek zegara, to wszystko byłoby ok. Wydaje mi się jednak, że to byłoby za bardzo widoczne i kto odebrałby mi taki dom, który postawiono niezgodnie z wytyczeniem geodety? Swoją drogą czy taki trick byłby możliwy? Sama już nie wiem, co robić Mąż twierdzi, że narobiłam sobie tylko kłopotów, a miało być tak pięknie
-
Szkoda, że moja decyzja o sprzedaży nie zapadła wcześniej zanim zaczęliśmy budowę. Nie wiem, czy trudno sprzedać działkę z rozpoczętą budową. Mąż jest rozczarowany. Na szczęście stanowimy dobrą parę i nie bedzie żadnych awantur. Do [color=green]Wartownika[/color]Ja jeszcze tydzień temu w ogóle nie byłam zainteresowana Feng Shui i prawdę mówiąc nie jestem, bo wiele zasad moim zdaniem jest uciążliwych. Jednak słyszałam o miejscach, które nie przynoszą ludziom szczęścia. Poza tym tak jak pisałeś intuicja, którą się kieruję jest sprzeczna z logicznym myśleniem. No cóż mądra Polka po szkodzie. Szkoda, że trzy lata zmarnowane, bo tyle lat temu kupiliśmy działkę i tyle nam zebrało załatwienie formalności i zgromadzenie funduszy. Jetsem jednak optymistką i wierzę, że wszystko jakoś się ułoży.
-
Mój mąż też tak twierdzi, że skoro już coś mi nie pasowało do tego doszło złe Feng Shui (z którego mój małżonek się śmieje, bo mówi, że gdyby Chińczycy stosowali sie do wszystkich tych zasad to byliby najszczęśłiwszym narodem na świecie) to i tak zawsze jak coś będzie nie tak, to zwalę na złą lokalizację i dom
-
Wiem, może dziwne pytanie na początek. Otóż zaczęłiśmy budowę w czercu tego roku. Wydawało się, że wszystko jest OK. Marzyłam o przeprowadzce z 4-rodzinnej kamienicy, w której sąsiedzi hałasowali nie do wytrzymania (nadal hałasują ). Jednak nie czułam tego czegoś (nie wiem jak to opisać), kiedy byłam na naszej wymarzonej wydawało by się działce. Koleżanka przez przypadek poznała mnie z konsultantem Feng Shui. Coś mnie tknęło i poprosiłam o konsultację. Diagnoza..... tragedia. Okazało się, że dom, który budujemy przebiega na jakiejś "linii" niesprzyjającej (nawet bardzo). Podobno ludzie, którzy w nim zamieszkają będą mieć kłopoty, nieszczęścia itp. Załamka. Ławy wylane, co prawda dalej chcieliśmy ruszyć z budową na wiosnę, ale jestem w kompletnej rozterce. Nie jestem osobą łatwowierną, ale jakoś moja intuicja podpowiadała, że coś jest nie tak. Sama nie wiem, co robić. Jesteśmy szczęśłiwą rodzinką i jakoś boję się kusić los i kontynuować budowę. Doardźcie proszę. Co o tym myślicie? Ja na 90% chcę sprzedać działkę. Problem w tym, że w mojej miejscowości nie ma działek na sprzedaż. Zastanawiałam się nawet nad kupnem domu, ale mąż nie chce o tym słyszeć. Pozdrawiam
-
Agal czytając Twoją odpowiedź, miałam wrażenie, że to ja sama napisałam. Moja sytuacja jest identyczna. Super kamienica poniemiecka, ładne mieszkanko - niestety na parterze, w którym mieszkamy już 11 lat (nie wiem jak to wytrzymałam ze względu na te hałasy), piękny ogród, wypielęgnowany przeze mnie osobiście i.... zaczynamy budowę . Świadomość, że za 2 tygodnie ruszamy i jak dobrze pójdzie to się przeprowadzimy do naszego domku w przyszłym roku podtrzymuje mnie na duchu. Mam trzecich sąsiadów w ciągu 11 lat nad sobą. Co jedni to gorsi. Poprzednia sąsiadka, której mąż był piekarzem i pracował po nocach, ok. 23-24 w nocy sprowadzała sobie koleżanki i tak sobie gawędziły do 2-3 nad ranem. Nie muszę mówić, że prawie słyszałam każde słowo. Wpadałam w obłęd, stopery do uszu to było coś niezbdnego w moim domu, bo wstawałam do pracy o 6 rano, gdy tymczasem wracał mój sąsiad i wskakiwał do łóżka żoneczki. Podczas mojej nieobecności mogli w spokoju się wylegiwać Palenie w piecu, bieganie dzieci sąsiadów itd. itp. Można oszaleć. Dzisiaj sąsiadka rozpalała w piecu ok. 24 godziny. Co chwilę walił mi się na głowę jakiś pogrzebacz, kamienie węgla itp. Zasypiam przy głośno włączonym telewizorze (jakoś to mi nie przeszkadza, bo przynajmniej w błogiej ciszy nie słyszę nagle żadnego rumoru). Telewizor sam się wyłącza po ok. 90 minutach. Teraz jeszcze sąsiadka ma pralkę w kuchni (centralna część mieszkania). Chyba nie muszę mówić, jak latają drewniane stropy podczas wirowania (na szczęście pierze do 22). Poprzednia włączała pranie ok. 23 (byłam niedobra, bo nasłałam dzielnicowego - trochę poskutkowało, ale katechetka chodziła z obrażoną miną ). Teraz martwi mnie jedynie to, że jestem w ciąży i po urodzeniu maluszka będę musiała jeszcze jakiś czas ścierpieć te hałasy i z pewnością budzenie dziecka przez sąsiadów. Ale jest perspektywa
-
Piec gazowy z zasobnikiem wody czy bez?????
Szanta odpowiedział Szanta → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Na parterze pod schodami mam wydzieloną spiżarnię. A rezygnuję z kotłowni w garażu, bo potrzebuję większy garaż. -
Piec gazowy z zasobnikiem wody czy bez?????
Szanta odpowiedział Szanta → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Witam. To jeszcze raz ja. Tak w ogóle to poradźcie proszę, jakie rozwiązanie jest lepsze - piec w łazience na parterze, czy oddzielna kotłownia na strychu????????? -
Piec gazowy z zasobnikiem wody czy bez?????
Szanta odpowiedział Szanta → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Jakie mają wymiary takie piece w przybliżeniu. Chciałabym, żeby piec w łazience zajmował jak najmniej miejsca. Jeśli będzie za duży to wolę oddzielną kotłownię. -
Mam dylemat. Jestem na etapie adaptacji projektu. Pierwotnie kotłownia była w garażu domu, wydzielona. Chcieliśmy przenieść ją z mężem do oddzielnego pomieszczenia na strychu na piętrze domu. Architekt doradził nam, żeby piec przenieść do łazienki na parterze. Zastanawiam się teraz, czy jednak lepszym rozwiązaniem nie będzie wydzielenie pomieszczenia kotłowni na strychu. Piec z zasobnikiem wydaje mi się dosyć duży i zajmie tym samym dużo miejsca w łazience. Poza tym chyba jest tak, że zasobnik stoi na ziemi. Nie ma z tego, co się dowiedziałam wersji - piec i zasobnik wiszący. Doradźcie proszę, jakie rozwiązanie byłoby najlepsze i czy lepszy jest piec z zasobnikiem na wodę, czy bez???? Projekt GAVARDO firmy Archigraph Oto link http://www.archigraph.pl/new/archigraph/ind.php?co=rzuty&n=322 Pozdrawiam wszystkich