a z tego względu, że my tu wszyscy korzystamy z gościnności naszej wspaniałej, mądrej, dobrej, najpiękniejszej i najskromniejsze szefowej, to do niej należy ostatnie słowo. Królowo, gdzie jesteś?
Fajna ja rozmawiałam z moim mężem, powiedział, że nic z nimi nie załatwisz. Oni mogą powiedzieć, że zrobili tak jak było przygotowane, nie muszą wcale się domyślać że tam miał być spadek. To posadzkarz powinien zrobić. Jeżeli są uczciwi i poczciwi to to naprawią, ale zmusić ich nie możesz niestety
ja już się u siebie tak nauczyła, że po fachowcach chodziłam i sparwdzałam czy wszystko dobrze, z metrówką i poziomicą Mąż tak nie sprawdzał jak ja, śmiał się że jeszcze inspektor musi odebrać -dopiero zapłaci. Ale bardzo dużo bubli dzięki temu wyłapałam:wiggle:
Fajna, trzeba wszystkim na ręce patrzyć i pilnować samemu. Jak chcesz mieć dobrze zrobione to musisz sama kontrolować. Ania chyba pisała wcześniej o fachowcach którzy jej dziurą szmatą zapchali i dopiero gładź na to położyli - nosz to dopiero debile:bash:
ja też bym im nie darowała za taką kasę, inną rzeczą jest to o czym pisała Renia. To posadzkarz powinien wylać ze spadkiem, u mnie też tak było. Kafelkarze mogą Ci teraz powiedzieć, że zrobili tak jak było przygotowane
no tak sobie pomyślałam przez moment, ale z drugiej strony myślę, że chyba musiał być kiepskim fryzjerem, skoro fach zmieniał. Bo ci dobrzy to się trzymają zawodu i wzięcie mają.
a jeszcze dodał... a w wolnych chwilach tak sobie popykam jakieś fryzurki, ale to głównie dla znajomych, rodzinka..., no szook - jaki człowiek orkiestra:lol2::lol2:
a przez moją budowę przewinął się też fryzjer damski - to dopiero był hicior:rotfl::rotfl:, a założył firmę wykończeniówką (malowanie, tapetowanie, głądzie...), no myślałam że umrę. Ale trzeba przynać, że zadowolona byłam z niego. Dokładny i solidny gość