Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

jk69

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1 061
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez jk69

  1. ja apropos psa! Mój pies "wytrzymuje" ale ja zostawiam go raczej w ogrodzie. No chyba że jest jakiś potworny mróz. Jeśli nie boisz się psa w ogórdku (stratowane grządki z kwiatami, kupy do zbierania z trawnika) to trzeba mu zapewnić "dach nad głową" czyli budę (ciepłą) i miskę wody, a na pewno będzie szczęścliwszy niż zamknięty w domu dzień w dzień. Sporadycznie - tak. Notorycznie - nie, i tu zgodzę się z Agduś. Chyba, że weźmiesz dorosłego psa ze schroniska, który o niczym innym nie marzy jak mieć wreszcie własny kąt, ciepełko i michę w pobliżu. Takie niewielkie kundelki podobno dobrze znoszą siedzenie w domu. Ale to trzeba bardzo indywidulne cechy psa znać.
  2. Dziewczyny! Bardzo dziękuje za dowody pamięci oraz miłe słowa. Muszę krótko (a nie lubię ) ... Kolejny Pan od wykończeniem okazał się fiu.......em i nie przyszedł na spotkanie. Jutro następny - przez telefon brzmi ok. ale ja już IM nic a nic nie ufam. Malmulc, ja też mam dość, ale próbuję nie narzekać, bo i tak pretenduję do tytułu forumowej marudy Agduś, przecież masz u mnie zaproszenie w wersji open - daj mi tylko kilka dni a domówimy szczegóły! Sylwka, no dzięki, ale Twój dom jest pięęęęękny bardziej, zwłaszcza, że zamieszkany!!!!!Gratulacje powtórzone w Twoich komentarzach. Mocca, życzę powodzenia z oknami kolankowymi oraz całością robót! pOZDR. Irma, witam, witam!!! w łazience na wannie i ścianach to są kafle-gres w takim kolorze oliwkowo/brązowym z fugą, która niestety wyszła trochę za czerwona, ale na zdjęciach nie widać. Jak znajdę fakturę, to podam nazwę tych kafli. Pozdrawiam, oraz wszystkich wiosennie
  3. No dziewczyno - czapki z głów! Gratuluję!!!!!!!!!!!!!! I również oczekuję dowodów fotograficznych! A parapety to już masz wszytskie, bo jakby co ....
  4. Hej, rozmiary sprawdzę i dopiszę wraz ze zdjęciem zewnętrznym.pozdr.j (ładnie macie na tej swojej wsi!!!)
  5. Staram się uzupełniać wątki, które kiedyś sama "okupowałam", o własne doświadczenia .... Z oknami kolanowymi jest tak: - są bardzo ładne - ale trzeba zwracać uwagę na wiele spraw, których przy 'normlanych" oknach brak. Projekt. Przy większej niż 2 ilości okien montowanych obok siebie nalezy zwracać uwagę na rozstaw krokwi - musi dokladnie odpowiadać wymiarom montażowym okien (sprawdzić u producenta okien). U mnie architekt nie pomyślał, i musieliśmy przerabiać wieźbę . Śnieg. Koniecznie montować nad oknami drabinki (lub inne elementy) zatrzymujące śnieg Rynny, Faktycznie Veluxy mają systemowe "odprowadzacze" wody po bokach okien (do rynien głównych). Pomiędzy dwoma zestawami okien kolankowych oddalonych od siebie ok. 2,5 metra powstała połać dachu, z której trzeba osobnym spustem odprowadzić wodę. W czwórce (4 okna obok siebie) mam dodatkową małą rynienkę pośrodku, pomiędzy oknami. i oczywiście spust do niej (też malutki ). Warto "pogadać" o tych dodatkowych rynnach i spustach z architektem. Tyle z moich pierwszych obserwacji. Dodam, że velux bardzo się starał mi pomagać. i skutecznie co najważniejsze. http://images33.fotosik.pl/171/aff06803b22b2f0dm.jpg http://images23.fotosik.pl/172/6a464bb0983fe2e5.jpg Przejrzałam moje zdjęcia i nie mam nic aktulanego z zewnątrz. Jak zrobię to dokleję.
  6. jk69

    KOMENTARZE

    Melduję, że przeczytałam kolejne kilka stron - głównie poszukując zdjęć, których nie za wiele (wiem, wiem - i kto to mówi 4) ale te które znalazłam utwierdziły mnie w przekonaniu, ze będziesz pięknie mieszkać! Teak to świetny pomysł - dla mnie był za ciemny, i stanęło na czymś o dziwnej nazwie - mahagony - czyli mahoń amerykański brzmi tajemniczo.Ale tani był dość. I jasny. Jak na egzotyk. Chcę olejować. Próbka będzie wykonywana "na placu boju" więc na decyzję, będę miała (na szczęście) mało czasu! Pozdrawiam Cię, i zaręczam, że nie przestaję być fanką (mimo licznych absencji).
  7. no i dobrze, ze Cię "sprawdziłam" !!! Zbudowałaś dom!!! Jak nie lubię klinkieru (ja nie wiem dlaczego - to taki szlachetny materiał) tak Twój zestawiony z drewnem bardzo pięknie wygląda. Dom dużym (hm. coś wiem na ten temat ) tym bardziej się wydaje, że taki samotny - nie ma punktu odniesienia wokół, czegoś co by skalę wyznaczało. Mnie się podoba - rozumiem, ze osiedle jest miejskie (w tle bloki majaczą) więc architektura miejska na miejscu, jak dla mnie. Rzuca się w oczy b.porzadne wykonanie - przynajmniej mi się tak wydaje! Będziecie jeszcze dosypywać ziemią dolną kondygnację? Czekam na zdjęcia ze środka!!! Ale widok póki co rozległy - wypatrywałam wilków na obrazkach....
  8. Martynka75, wpada rzadko, ale jak miło (mi)!!!! Bardzo dziękuję, zdjęcia zamieściłam! Dominikams w sprawie konkretu, to Ty jesteś jedną z moich niedościgłych mistrzyń... Niestety, w moim genotypie brakuje jakiś śrubek, albo się poluzowały... za bardzo ... W każdym razie STARAM się być dzielna ... Pozdrawiam, Agduś,sabat u mnie jest jak najbardziej możliwy - muszę tylko uruchomić na poważnie jedną łazienkę oraz wyłożyć podłogę czymś, co by można materace zarzucić, bo nie wyobrażam sobie powrotów wieczorową porą ... porządny sabat musi trwać po świt!!! Przemyśliwam. Lilajar zastanawiałam się, czy nie zbyt pochopnie porzuciliśmy zwyczaj świętowania kobiet... W końcu można by o sobie przypomnieć - a tak, tańcząc z odkurzaczem sama sobie nuciłam : dzień kobiet, dzień kobiet, niech każdy się dowie, że dzisiaj święto dziewczynek!!! Aparat trzymam w gotowości. Niestety, wczoraj nie przyszedł wykonawca, który dużą część planowanych prac miał wykonać - na telefony nie odpowiada... A ja naiwnie wymyślam mu różne alibi: może telefon mu wpadł do WC ( z życia - mój mąż) albo do gorącej herbaty (z życia - mój syn) albo... Pozdrowienia serdeczne!
  9. A to moja drewniana, choć nie wiem czy bardzo nowoczesna barierka ... http://images33.fotosik.pl/171/37f4f58f2a2a6076.jpg http://images28.fotosik.pl/173/71ec6299e47ed464.jpg
  10. jk69

    Dziennik budowy jk69

    mój zlewozmywak blanco - zdjęcie producenta (dla poszukujących) http://images34.fotosik.pl/171/bc83ef5c4af0f87c.jpg i ten sam już zamontowany w mojej kuchni wraz z kranem franco http://images23.fotosik.pl/172/62501402cb7cff71.jpg i jak już jesteśmy w kuchni http://images34.fotosik.pl/171/f7013239c2ebc682.jpg http://images31.fotosik.pl/171/3e552988fecc7e55.jpg http://images34.fotosik.pl/171/2d4a991aceedeb49.jpg kuchnia jak widać jest całkiem normalna, bez szaleństw oraz uchwytów póki co. Noga metalowa jest do ewentulanej wymiany na pełną płytę z boku - chcemy to przećwiczyć "w praniu". Listwy dolne i płyta na zmywarce jeszcze nie przykręcone, tu i tam jeszcze coś trzeba dolepić, zalepić itp. Na ścianie nad blatem będzie szyba (w tej chwili jest farba do szorowania). Chciałabym mieć jakiś motyw dekoracyjny pod szybą ... Trwają negocjacje (nie wszyscy tak samo bardzo lubią motywy dekoracyjne pod szybą, niestety ....) teraz widok na moją mysią ścianę w jadalni (zdjęcie jest z czasu przed montażem kuchni) http://images32.fotosik.pl/170/e11a4da542cb3949.jpg z jadalni przechodzimy do salonu(nie wiele tu się zmieniło) http://images24.fotosik.pl/173/b6d151296e49e299.jpg z salonu przechodzimy w stronę pokoi na parterze i odwracamy się : http://images25.fotosik.pl/171/a1cd191f3f47e440.jpg teraz zerkamy do łazienki na parterze, w której nie da się zrobić zdjęcia z sensem, bo jest mała. Tu widać łaciatą mozaikę (prysznic i pas nad umywalką i blatem) i chińskie kafelki białe z pionowymi fugami http://images32.fotosik.pl/170/237521be36eb9cd5.jpg i wizytujemy pokoik babci w opisywanym już przeze mnie kolorze buraczkowo/lawendowym. Na zdjęciu kolor jest jakiś fioletowo/różowy za bardzo: http://images31.fotosik.pl/171/c3eeed6dbbce660e.jpg porzucamy już parter - czas wspiąć się po schodach: http://images32.fotosik.pl/170/fda78ecc4f68972d.jpg ale za nim to nastąpi, jeszcze widok "na przeciwko" czyli z drugiego końca korytarza http://images24.fotosik.pl/173/977b4bf3aa5c5de0.jpg i schody znów: http://images28.fotosik.pl/173/71ec6299e47ed464.jpg http://images23.fotosik.pl/172/6a464bb0983fe2e5.jpg i balkonik, czyli balustrada na piętrze z widokiem na łazienkę dzieci http://images34.fotosik.pl/171/c1690c4348a4a826.jpg http://images33.fotosik.pl/171/37f4f58f2a2a6076.jpg schody są również zwyczajne i proste, momentami mniej, tu i tam... A teraz na piętrze: i widok na sypialnię naszą - kolor znowu jakiś za jaskrawy - w naturze to stonowana oliwka, a nie seledyn! http://images34.fotosik.pl/171/bb293f9139248fa3.jpg pamiętacie, jaki jest cel? http://images28.fotosik.pl/81/b1f707befd11e09a.jpg :) a za rogiem łazienka, gdzie spotykają się różne żywioły (i znów ten seledyn na ścianie, który nie jest seledynem w naturze)... http://images33.fotosik.pl/171/543907d303903c2b.jpg a na przeciw garderoba (wejście do niej) http://images26.fotosik.pl/172/4ffcf9674f98d1fe.jpg i ogólny plan robiony z pokoju maluchów - na wprost nasza sypialnia z kaloryferem w roli głównej... http://images32.fotosik.pl/170/ae0f3b645939f6fb.jpg I jeszcze na dole - w salonie podłoga czeka na parkiet http://images32.fotosik.pl/170/2e5da4ee0a861cc6.jpg Na zewnątrz - np. parapecik z blachy, http://images25.fotosik.pl/171/f924162b19a4be0d.jpg i ogólny plan z okien samochodu: (w tym ujęciu nie widać bałaganu na podwórku) http://images33.fotosik.pl/171/2f4d5d4abb35c6b1.jpg oraz dowód istnienia ocieplenia - tu strona wschodnia (błoto uniemożliwia wykonanie bardziej ogólnego planu) http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=24e9e79f7a4888e3" rel="external nofollow">http://images34.fotosik.pl/171/24e9e79f7a4888e3m.jpg i drzwi czekają na swoją kolej w pracowni posprzątanej) http://images34.fotosik.pl/171/b764f3dabdb48f1b.jpg szachownica w kotłowni (wystaje brzuch zbiornika na wodę) Piec Imergras albo imergas jest) http://images23.fotosik.pl/172/b274867222000599.jpg a tu schody z piwnicy na parter - i przykład, że nie zawsze należy ufać wykonawcy - mieliśmy fajny projekt (pionowy układ) tych luksferów z prawej ale Pan Czesio się pospieszył, i zrobił inaczej - przekonał nas, żeby tak zostawić. Niestety, nie wygląda to najlepiej ... Ale co tam - my się takimi rzeczami już nie przejmujemy (krzywe kontakty, odpadające listwy, krzywe ściany itp.) http://images33.fotosik.pl/171/5012cc8f09d0ecd7.jpg I na koniec zdjęcie z pokoju syna, z oknami i kaloryferem, ale nie wiem czy coś będzie widac, bo one jakieś z rozmiarem nie ten teges... http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/aff06803b22b2f0d.html" rel="external nofollow">http://images33.fotosik.pl/171/aff06803b22b2f0dm.jpg I tyle. Na razie. Jak widać nie ma fajerwerków, oraz fontanny. Z tym artystycznym duchem też bym nie przesadzała, bo jak wiadomo szewc bez butów .... Zadololona jestem z : - kolorów "ziemi"na ścianach - wielu nie widać, bo to jasne odcienie, a także "różowego kącika na parterze" - polubiłam nasze proste i tanie schody, cieszę się, że są jasne (ciekawe jak ze sprzątaniem) - zaprzjaźniam się z kuchnią, choć nie wszytsko jest w niej takie jak chciałam (długo by pisać dlaczego) Nie zadowolona jestem z kształtu "klatki schodowej" w dół do piwnicy - tu gdzie są w/w luksfery. I z kilku drobiazgów o których szkoda gadać. Oczywiście, jeszcze dużo rzeczy jest do zrobienia, więc statystyki pewnie się zmienią... idę, bo mi suszi ostygnie Mój mąż robi pyszne suszi!!!!!!!! Pozdr.
  11. mój zlewozmywak blanco - zdjęcie producenta (dla poszukujących) http://images34.fotosik.pl/171/bc83ef5c4af0f87c.jpg i ten sam już zamontowany w mojej kuchni wraz z kranem franco http://images23.fotosik.pl/172/62501402cb7cff71.jpg i jak już jesteśmy w kuchni http://images34.fotosik.pl/171/f7013239c2ebc682.jpg http://images31.fotosik.pl/171/3e552988fecc7e55.jpg http://images34.fotosik.pl/171/2d4a991aceedeb49.jpg kuchnia jak widać jest całkiem normalna, bez szaleństw oraz uchwytów póki co. Noga metalowa jest do ewentulanej wymiany na pełną płytę z boku - chcemy to przećwiczyć "w praniu". Listwy dolne i płyta na zmywarce jeszcze nie przykręcone, tu i tam jeszcze coś trzeba dolepić, zalepić itp. Na ścianie nad blatem będzie szyba (w tej chwili jest farba do szorowania). Chciałabym mieć jakiś motyw dekoracyjny pod szybą ... Trwają negocjacje (nie wszyscy tak samo bardzo lubią motywy dekoracyjne pod szybą, niestety ....) teraz widok na moją mysią ścianę w jadalni (zdjęcie jest z czasu przed montażem kuchni) http://images32.fotosik.pl/170/e11a4da542cb3949.jpg z jadalni przechodzimy do salonu(nie wiele tu się zmieniło) http://images24.fotosik.pl/173/b6d151296e49e299.jpg z salonu przechodzimy w stronę pokoi na parterze i odwracamy się : http://images25.fotosik.pl/171/a1cd191f3f47e440.jpg teraz zerkamy do łazienki na parterze, w której nie da się zrobić zdjęcia z sensem, bo jest mała. Tu widać łaciatą mozaikę (prysznic i pas nad umywalką i blatem) i chińskie kafelki białe z pionowymi fugami http://images32.fotosik.pl/170/237521be36eb9cd5.jpg i wizytujemy pokoik babci w opisywanym już przeze mnie kolorze buraczkowo/lawendowym. Na zdjęciu kolor jest jakiś fioletowo/różowy za bardzo: http://images31.fotosik.pl/171/c3eeed6dbbce660e.jpg porzucamy już parter - czas wspiąć się po schodach: http://images32.fotosik.pl/170/fda78ecc4f68972d.jpg ale za nim to nastąpi, jeszcze widok "na przeciwko" czyli z drugiego końca korytarza http://images24.fotosik.pl/173/977b4bf3aa5c5de0.jpg i schody znów: http://images28.fotosik.pl/173/71ec6299e47ed464.jpg http://images23.fotosik.pl/172/6a464bb0983fe2e5.jpg i balkonik, czyli balustrada na piętrze z widokiem na łazienkę dzieci http://images34.fotosik.pl/171/c1690c4348a4a826.jpg http://images33.fotosik.pl/171/37f4f58f2a2a6076.jpg schody są również zwyczajne i proste, momentami mniej, tu i tam... A teraz na piętrze: i widok na sypialnię naszą - kolor znowu jakiś za jaskrawy - w naturze to stonowana oliwka, a nie seledyn! http://images34.fotosik.pl/171/bb293f9139248fa3.jpg pamiętacie, jaki jest cel? http://images28.fotosik.pl/81/b1f707befd11e09a.jpg a za rogiem łazienka, gdzie spotykają się różne żywioły (i znów ten seledyn na ścianie, który nie jest seledynem w naturze)... http://images33.fotosik.pl/171/543907d303903c2b.jpg a na przeciw garderoba (wejście do niej) http://images26.fotosik.pl/172/4ffcf9674f98d1fe.jpg i ogólny plan robiony z pokoju maluchów - na wprost nasza sypialnia z kaloryferem w roli głównej... http://images32.fotosik.pl/170/ae0f3b645939f6fb.jpg I jeszcze na dole - w salonie podłoga czeka na parkiet http://images32.fotosik.pl/170/2e5da4ee0a861cc6.jpg Na zewnątrz - np. parapecik z blachy, http://images25.fotosik.pl/171/f924162b19a4be0d.jpg i ogólny plan z okien samochodu: (w tym ujęciu nie widać bałaganu na podwórku) http://images33.fotosik.pl/171/2f4d5d4abb35c6b1.jpg oraz dowód istnienia ocieplenia - tu strona wschodnia (błoto uniemożliwia wykonanie bardziej ogólnego planu) http://images34.fotosik.pl/171/24e9e79f7a4888e3m.jpg i drzwi czekają na swoją kolej w pracowni posprzątanej) http://images34.fotosik.pl/171/b764f3dabdb48f1b.jpg szachownica w kotłowni (wystaje brzuch zbiornika na wodę) Piec Imergras albo imergas jest) http://images23.fotosik.pl/172/b274867222000599.jpg a tu schody z piwnicy na parter - i przykład, że nie zawsze należy ufać wykonawcy - mieliśmy fajny projekt (pionowy układ) tych luksferów z prawej ale Pan Czesio się pospieszył, i zrobił inaczej - przekonał nas, żeby tak zostawić. Niestety, nie wygląda to najlepiej ... Ale co tam - my się takimi rzeczami już nie przejmujemy (krzywe kontakty, odpadające listwy, krzywe ściany itp.) http://images33.fotosik.pl/171/5012cc8f09d0ecd7.jpg I na koniec zdjęcie z pokoju syna, z oknami i kaloryferem, ale nie wiem czy coś będzie widac, bo one jakieś z rozmiarem nie ten teges... http://images33.fotosik.pl/171/aff06803b22b2f0dm.jpg I tyle. Na razie. Jak widać nie ma fajerwerków, oraz fontanny. Z tym artystycznym duchem też bym nie przesadzała, bo jak wiadomo szewc bez butów .... Zadololona jestem z : - kolorów "ziemi"na ścianach - wielu nie widać, bo to jasne odcienie, a także "różowego kącika na parterze" - polubiłam nasze proste i tanie schody, cieszę się, że są jasne (ciekawe jak ze sprzątaniem) - zaprzjaźniam się z kuchnią, choć nie wszytsko jest w niej takie jak chciałam (długo by pisać dlaczego) Nie zadowolona jestem z kształtu "klatki schodowej" w dół do piwnicy - tu gdzie są w/w luksfery. I z kilku drobiazgów o których szkoda gadać. Oczywiście, jeszcze dużo rzeczy jest do zrobienia, więc statystyki pewnie się zmienią... idę, bo mi suszi ostygnie Mój mąż robi pyszne suszi!!!!!!!! Pozdr.
  12. Dziewczyny, bardzo dziękuję za te miłe wpisy! Bełatka, trzymaj się kobieto, bo to wykańczanie to naprawdę orka jest. Programy do projektowania zniechęciły mnie po jednej próbie, bo wszytsko trwało długo a efekt jak z horroru klasy C - razczej cela śmierci niż rodzinne gniazdko ... Więc kombinowaliśmy z wyobraźni poganiani przez wykonawców. Jak dzwonili i pytali odpowiadałam - jak najprościej, jak najprościej. Teraz oczywiście bym już kilka rzeczy zmieniła - np. inaczej ułożyła podłogę w dolnej łazience. W kotłowni kazałam położyć kafle w szachownicę i jest git. I tak piec CO/CW jest tak ogromny, że reszta "znika". Chyba nie warto się przejmować za bardzo - kupować tanio, kombinować mało i oby do przeprowadzki... Gdybym ja taka "mądra" była na początku drogi, to pewnie już byśmy mieszkali. Malmuc, oj pędzę zobaczyć co u Ciebie, ale ponieważ Twoje Komentarze rozrastają się w tempie kosmicznym, czeka mnie długa lektura..... Agduś, no jestem , a czy sabat budowlano/towarzyski już się odbył? Coś mi się zdaje, że szykuje się parapetówka w Niepołomicach u pewnej sympatycznej i baaaaaardzo budującej niewiasty? Zdjęcia robię jutro. pozdr.j
  13. jk69

    Dziennik budowy jk69

    Wow, wow lub hau, hau. ale byłam złą iwestorką poprzednią razą. Wrrrrr. Teraz jestem - jako kobieta wg szowinistycznych bredni - zmienna istota - dla odmiany w nastroju mru, mru Bo wiosna za oknem. Tyle powodów przyrodniczych. Innym powodem do radości jest mój nieoceniony syn, który jak burza idzie przez eliminacje olimpiadowe, i już tylko maleńki kroczek dzieli go od tytułu laureata, co skutkuje "wjazdem" do każdego liceum! No i satysfakcją. Do tego wszystkiego przyjechały dziś na budowę drzwi wewnętrzne, których zamówienie zajęło mi mnóstwo czasu, bo wciąż zmieniałam zdanie: co chcę, za ile i gdzie. W końcu stanęło na pomyśle łączącym tanie z "ładnym" w moim pojęciu. Dzrzwi są prościutkie, z marketu budowlanego, z bezsęcznej sosny - do pomalowanie na upragniony gOŁĘBIO/ SZARY kolor... Jutro spotykam się z Panem, który te drzwi ma malować i wykańczać otwory drzwiowe. Będzie z tym trochę roboty, bo ościeżnice są stałe + ew. listwy maskujące gdzie się da. Zrozumienie dlaczego drzwi są lewe lub prawe, zajęło mi miesiąc. Kiedy je zamawiałam na wszelki wypadek demonstrowałam na środku sklepu panu sprzedawcy jak się otwierają poszczególne skrzydła. A jest ich 9...... Az albo tylko - na dole czyli w tzw. piwnicy drzwi jeszcze oar 6. Ale te zamówiłam już u producenta - najtańsze, zwykłe, zwyczajne. Tańsze od tych sosnowych. Montaż za miesiąc mniej/więcej. Z listy braków spadła PRAWIE kuchnia Do trzech razy sztuka - pan przyjedzie jeszcze raz, by położyć silikon, podokręcać to i owo. A przede wszystkim uchwyty, które muszę kupić.... Jest za to zlewozmywak i kran... Nie ma za to zdjęć. Podłogówka grzeje, że hej! Kaloryfery są już, ale nie grzeją, bo pan hydraulik nie może od 2 tygodnik zakończyć sprawy, i zamontować, ostatniego u dzieci! Podłoga do salonu zamówiona! Będzie to parkiet przemysłowy z mahoniu amerykańskiego... Mahonie są spokrewnione jakoś z sapelii (kuchnia) i ładnie grają kolorystycznie.... Towar jest oczywiście z usługą. i to jest bardzo miło, że już nie muszę szukać parkieciarza. Czekamy na odpowiednią wilgotność podłoży i powietrza. Panele i wykładzinę będzie montował ten sam Pan, który osadzi nam drzwi - spotkanie jutro! Pan wykańczał dom sąsiada, który był z niego zadowolony. Mam nadzieję, ze ja również będę! Oprócz drzwi i podłóg trzeba tu i tam domalować ścianę, szyby w kuchni zamontować na ścianie i na schodach, i takie tam drobiazgi. Ale najważniejsze są dwie rzeczy: - skończone ocieplenie budynku - trwało od listopada do końca lutego!!! oczywiście z przerwą na "zimny" grudzień ... Okazało się, ze murów jest więcej niż w obmiarze ( 170 m2) - 240 m2! jak wyschnie błoto zmierzę i sprawdzę, bo to straszna (dla portfela) różnica! Dom jest szary i wygląda żałobnie dość, mimo równych powierzchni! - w miniony weekend przy pomocy wypożyczonego odkurzacza budowlanego (cudowne urządzenie) oraz mego męża pozbyliśmy się z domu tony pyłu, kurzu i błota! Mąż stanął na wysokościach zadań porządkowych i powyprzątał wszelkie śmieci większe i mniejsze, które głównie zalegały w piwnicy, gdzie nie wykończone ściany i podłogi prowokowały wykonawców do bałaganienia i "syfienia" potwornego. Teraz jest pięknie i czyściutko, więc wreszcie zrobię może zdjęcia? O ile ktoś jeszcze to czyta, bo, przyznaję, nieco "przegłam" ostatnio z regularnością oraz humorkami ...... A kominiarz wspominany poprzednio przyszedł w końcu- załatwił swoje zupełnie bezproblemowo, a ja się tak bałam jego wizyty, po lekturze wielu dzienników i wątków "kominowych"... Mam nadzieję, że zajrzał chociaż gdzie trzeba, bo mnie przy tym nie było. Widzieliśmy się też z Panem brukarzem. Pogoda była potworna - wiatr, grad, deszcz, zimno, tak więc oględziny naszych bagien (zastanawiam się nad zmianą nika na Jorzin) nie trwały długo. Pan kiwał ze zrozumieniem patrząc na nasze rozmokłe włościa. Czym już zaskarbił sobie moją sympatię! Nie znoszę, jak przyszły wykonawca po obejrzeniu "metrów" do obróbki zaczyna jęczęć : A, Pani tu tak nie równo, albo za wysoko, albo za nisko, albo za dużo, albo za mało, albo za zimno, albo za ciepło, i wogóle, po co Pani taka chałupa, nie lepiej było tak, albo śmak, albo owak...itp. itd. Ten nie marudził, coś tam doradził, umówiliśmy się na czerwiec. Nadal nie wiem za co ja to zrobię? A teraz najlepsze: Chcemy się przenosić z końcem miesiąca o ile podłogi się położą grzecznie, po dobranocce, bez fikania.... I inne rzeczy "się" zrobią jak należy .... Tematy do załatwienia "przed": - przewieźć drzewo na WRRRRR elewację z działki Pana J. do stolarza Staszka pod Słowacką granicę, hej - pojechać do Staszka, hej, pod słowacką granicę, hej, i ostatecznie ustalić resztę stolarkową wewnątrz oraz całość na zewnątrz, hej - zamówić wreszcie nie zamówione kibelki itp. - mam nadzieję, że Pan od wykończeń je zamontuje, bo ten mój hydraulik to dobry chłop, ale robota mu się w rękach nie pali ... Następnym razem będą zdjęcia dokumnentacyjne. A potem, mam nadzieję relacja z przeprowadzki.... Jakos trudno w to uwierzyć .... Pozdrawiam "mimowszystko" czytających!
  14. Wow, wow lub hau, hau. ale byłam złą iwestorką poprzednią razą. Wrrrrr. Teraz jestem - jako kobieta wg szowinistycznych bredni - zmienna istota - dla odmiany w nastroju mru, mru Bo wiosna za oknem. Tyle powodów przyrodniczych. Innym powodem do radości jest mój nieoceniony syn, który jak burza idzie przez eliminacje olimpiadowe, i już tylko maleńki kroczek dzieli go od tytułu laureata, co skutkuje "wjazdem" do każdego liceum! No i satysfakcją. Do tego wszystkiego przyjechały dziś na budowę drzwi wewnętrzne, których zamówienie zajęło mi mnóstwo czasu, bo wciąż zmieniałam zdanie: co chcę, za ile i gdzie. W końcu stanęło na pomyśle łączącym tanie z "ładnym" w moim pojęciu. Dzrzwi są prościutkie, z marketu budowlanego, z bezsęcznej sosny - do pomalowanie na upragniony gOŁĘBIO/ SZARY kolor... Jutro spotykam się z Panem, który te drzwi ma malować i wykańczać otwory drzwiowe. Będzie z tym trochę roboty, bo ościeżnice są stałe + ew. listwy maskujące gdzie się da. Zrozumienie dlaczego drzwi są lewe lub prawe, zajęło mi miesiąc. Kiedy je zamawiałam na wszelki wypadek demonstrowałam na środku sklepu panu sprzedawcy jak się otwierają poszczególne skrzydła. A jest ich 9...... Az albo tylko - na dole czyli w tzw. piwnicy drzwi jeszcze oar 6. Ale te zamówiłam już u producenta - najtańsze, zwykłe, zwyczajne. Tańsze od tych sosnowych. Montaż za miesiąc mniej/więcej. Z listy braków spadła PRAWIE kuchnia Do trzech razy sztuka - pan przyjedzie jeszcze raz, by położyć silikon, podokręcać to i owo. A przede wszystkim uchwyty, które muszę kupić.... Jest za to zlewozmywak i kran... Nie ma za to zdjęć. Podłogówka grzeje, że hej! Kaloryfery są już, ale nie grzeją, bo pan hydraulik nie może od 2 tygodnik zakończyć sprawy, i zamontować, ostatniego u dzieci! Podłoga do salonu zamówiona! Będzie to parkiet przemysłowy z mahoniu amerykańskiego... Mahonie są spokrewnione jakoś z sapelii (kuchnia) i ładnie grają kolorystycznie.... Towar jest oczywiście z usługą. i to jest bardzo miło, że już nie muszę szukać parkieciarza. Czekamy na odpowiednią wilgotność podłoży i powietrza. Panele i wykładzinę będzie montował ten sam Pan, który osadzi nam drzwi - spotkanie jutro! Pan wykańczał dom sąsiada, który był z niego zadowolony. Mam nadzieję, ze ja również będę! Oprócz drzwi i podłóg trzeba tu i tam domalować ścianę, szyby w kuchni zamontować na ścianie i na schodach, i takie tam drobiazgi. Ale najważniejsze są dwie rzeczy: - skończone ocieplenie budynku - trwało od listopada do końca lutego!!! oczywiście z przerwą na "zimny" grudzień ... Okazało się, ze murów jest więcej niż w obmiarze ( 170 m2) - 240 m2! jak wyschnie błoto zmierzę i sprawdzę, bo to straszna (dla portfela) różnica! Dom jest szary i wygląda żałobnie dość, mimo równych powierzchni! - w miniony weekend przy pomocy wypożyczonego odkurzacza budowlanego (cudowne urządzenie) oraz mego męża pozbyliśmy się z domu tony pyłu, kurzu i błota! Mąż stanął na wysokościach zadań porządkowych i powyprzątał wszelkie śmieci większe i mniejsze, które głównie zalegały w piwnicy, gdzie nie wykończone ściany i podłogi prowokowały wykonawców do bałaganienia i "syfienia" potwornego. Teraz jest pięknie i czyściutko, więc wreszcie zrobię może zdjęcia? O ile ktoś jeszcze to czyta, bo, przyznaję, nieco "przegłam" ostatnio z regularnością oraz humorkami ...... A kominiarz wspominany poprzednio przyszedł w końcu- załatwił swoje zupełnie bezproblemowo, a ja się tak bałam jego wizyty, po lekturze wielu dzienników i wątków "kominowych"... Mam nadzieję, że zajrzał chociaż gdzie trzeba, bo mnie przy tym nie było. Widzieliśmy się też z Panem brukarzem. Pogoda była potworna - wiatr, grad, deszcz, zimno, tak więc oględziny naszych bagien (zastanawiam się nad zmianą nika na Jorzin) nie trwały długo. Pan kiwał ze zrozumieniem patrząc na nasze rozmokłe włościa. Czym już zaskarbił sobie moją sympatię! Nie znoszę, jak przyszły wykonawca po obejrzeniu "metrów" do obróbki zaczyna jęczęć : A, Pani tu tak nie równo, albo za wysoko, albo za nisko, albo za dużo, albo za mało, albo za zimno, albo za ciepło, i wogóle, po co Pani taka chałupa, nie lepiej było tak, albo śmak, albo owak...itp. itd. Ten nie marudził, coś tam doradził, umówiliśmy się na czerwiec. Nadal nie wiem za co ja to zrobię? A teraz najlepsze: Chcemy się przenosić z końcem miesiąca o ile podłogi się położą grzecznie, po dobranocce, bez fikania.... I inne rzeczy "się" zrobią jak należy .... Tematy do załatwienia "przed": - przewieźć drzewo na WRRRRR elewację z działki Pana J. do stolarza Staszka pod Słowacką granicę, hej - pojechać do Staszka, hej, pod słowacką granicę, hej, i ostatecznie ustalić resztę stolarkową wewnątrz oraz całość na zewnątrz, hej - zamówić wreszcie nie zamówione kibelki itp. - mam nadzieję, że Pan od wykończeń je zamontuje, bo ten mój hydraulik to dobry chłop, ale robota mu się w rękach nie pali ... Następnym razem będą zdjęcia dokumnentacyjne. A potem, mam nadzieję relacja z przeprowadzki.... Jakos trudno w to uwierzyć .... Pozdrawiam "mimowszystko" czytających!
  15. Witaj Halszka.ka co piękne imię ma(sz)! (jesli to imię jest, a tak podejrzewam...) Chylę czoła przed bohaterstwem Waszym. Apropos heroicznych scenariuszy. Do przeprowadzek ekstremalnych nie nadaje się mój mąż, który nie lubi wakacji pod namiotem Nie lubi też tanich choć urokliwych kwater nad polskim morzem, barów mlecznych, autobusów komunikacji miejskich, busów podmiejskich, parków publicznych, psów w pościeli (a tego ja też nie lubię)Ogólnie jest typem wyluzowanym ,ale ma "swoje" różne takie. (Ja tam lubię wszystko powyższe a w szczególności spanie pod namiotem). I poprostu w naszym przypadku taka jazda bez trzymanki nie wchodzi w grę... od początku wiedziałam, że brak podłóg gdziekolwiek nie przejdzie... Jak na razie kompromis dotyczy nie koniecznie kompletnych łazienek oraz podjazdu (jest stromy i długi) do garażu, choć to akurat wydaje się być naprawdę ważne (można się zabić na dziurach lub utopić w kałużach błota). Bardzo doskwiera mi brak kogoś, kto lubi majsterkować, dłubać ... Mój m. nie ten teges. I brak czasu, bo większość spędza w pracy. Ja również mało techniczna. Stąd mnóstwo rzeczy, którzy forumowicze często robią sami my zlecamy, niestety, co kosztuje i trwa, trwa i kosztuje. Co do nudnej przeprowadzki - chętnie!!!!!! Polecam piękny opis takowej w dzienniku Agduś. Na nudę przeprowadzkową i tak przy składzie osobowym mojej rodzinki nie mogę liczyć. Na pewno chciałabym zrobić przed wprowadzeniem się jak najwięcej rzeczy. A potem robić "tylko" te pozostałe do zrobienia. Czyli całą resztę... Pozdrawiam,
  16. jk69

    Dziennik budowy jk69

    Która to już ma reaktywacja? Nie pisałam, gdyż postępy budowlane marne, nastrój podobnie... Ostatecznie utwierdziłam się w przekonaniu, że nie zostanę murarzem jak dorosnę Aby nie siać defetyzmu dyskretnie milczałam. A teraz żałosne konkrety: Dom jest niemiłosiernie rozgrzebany. Króluje "prawie zrobione", a prawie jak wiadomo robi to i owo .... - prawie skończona kuchnia - wyczekiwany zlewozmywak marki Blanco dotarł właśnie. Stolarz ma pojawić się w przyszłym tygodniu i zamontować. Oraz dokończyć meble składać, które są ładne ale na razie i tak nie widać efektu, bo braki, brud itd. - prawie zrobione ogrzewanie - czekamy na montaż kaloryferów oraz kominiarza, który nie może dojechać by dopełnić obrzędów i formalności koniecznych dla uruchomienia gazu - a grzanie jest w tej chwili kluczowym elementem układanki. Żeby ruszyć z podłogami, i końcówką wykończeń mokrych tu i tam... Żeby móc zaplanować cokolwiek ... - w tzw. między czasie przykleiły się płytki w kotłowni i schowku - to najszybciej wybrana glazura i terakota w mojej karierze wnętrzarskiej - jakieś 15 minut wraz ze złożeniem zamówienia - oczywiście zaraz po położeniu terakoty w kotłowni przyszedł hydraulik i odkuł kawał, bo mu gdzieś kratka ściekowa zniknęła - dziura czeka na zaklejenie ofkors - wybrano i zakupiono podłogi do pokoi dziecięcych i parterowych. U maluchów będą panele ciemny bambus taki o nazwie Zen chyba wraz z listwami. U następcy tronu zwykła wykładzina elastyczna przypominająca metal - tania bardzo za to koniecznie pod nią znaleźć się musi wylewka samopoziomująca już nie taka tania + listwy drewniane (sosna lub świerk). Na parterze panele dąb bielony o b. delikatnym usłojeniu - bardzo neutralne + listwy drewniane. Kto to wszystko położy? - epopeja pt" ocieplenie zewnętrzne" trwa. Panowie walczą od listopada. Przegrywają - a to z pogodą, a to z własną niedyspozycyjnością, a to z innymi klientami itp/\/ szkoda gadać... kończą już prawie ... A ja wciąż dokupuję styropian, bo ciągle im brakuję jakby nie można bylo raz a dobrze policzyć ... - mamy kontakty i wyłaczniki a nawet lamki w suficie świecą tu i tam - i drzwi między garażem a domem, takie antypożarowe, stalowe ... - drewno do salonu prawie wybrane ... chyba jednak parkiet przemysłowy będzie ... - reszta urządzeń łazienkowych z grubsza wybrana czeka na zamówienie i wolną chwilę hydraulika. Właściwie etap wyborów już za nami - reszta (meble, lampy itp.) będzie milczeniem podyktowanym stanem portfela... Najgorsze jest jednak to, że ciągle coś robimy drugi raz. Np. rynny już były podłączone, zakopane - okazało się, że za blisko budynku i ocieplenie się nie mieści. Rynny więc znowu leżą "odłogiem", woda z dachu leje się gdzie chce ... a ja muszę znowu kupić haki do mocowania bo poprzednie są za ktrótkie! Dlaczego to się teraz okazuje, skoro grubość ocieplenia się nie zmieniła? Hydraulik nie wiadomo dlaczego dopiero teraz zrobił instalację gazową. W tym celu rozpruł już pięknie wykończoną i pomalowaną ścianę w pokoju... Wokół domu działka wygląda cały czas jak po przejściu wojsk. Błoto z gliny bez zmian. A najgorszy jest brud wnoszony przez kolejnych fachowców - głównie od brudzenia. Fugi na podłogach mają wspólny kolor - psiej kupy czyli glina forever. Obiecuję sobie, że jak wreszcie zrobi się ciepło w domu (może już w przyszłym tygodniu???) a z kranu poleci ciepła woda, zrobię porządki....Będę sprzątać chyba z tydzień .... I może wtedy coś sfotografuje (aparat nabył się, zapakował i położył pod choinką) bo na razie - wstyd i sromota .... Na widok robotników budowlanych dostaję gorączki i nerwowych tików. Ja już nie chcę z nimi rozmawiać!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ja już chcę rozmawiać z normalnymi ludźmi o normalnych rzeczach!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Sami widzicie, że moje milczenie jest w tej sytuacji prawdziwym złotem- narzekania nie są ciekawą lekturą, a ja już naprawdę mam coraz mniej siły na budowlany entuzjazm. Przeprowadzka? A co to takiego? Nadal nie wiem kto i kiedy wykona drewniane elementy elewacji. Za co zrobię podjazd - już wiem, że bez niego i jakiś chodników nie da się żyć na naszej działce. Jak poradzić sobie z wodą przelewającą się po działce? Jak zagospodarować skarpę od północy, tak by się ziemia nie obsuwała? Kto dokończy ogrodzenie, bo sąsiad filozof mój nadal chory? Pytań jest jeszcze całe mnóstwo. Napiszę jak coś się wyjaśni. PS: WNIOSKI DLA POCZĄTKUJĄCYCH żon budujących Jeśli z Twój mąż/partner jest mniej inżynierem a bardziej tzw. artystą, a Ty - o zgrozo - nie należałaś do utalentowanych studentów uczelni technicznej , jeśli oboje zdradzacie skłonność do lekkoduchowstwa, rozrzutności i braku życiowej mądrości - kupcie sobie mieszkanie w bloku. W ostateczności - domek gotowy do zamieszkania wraz z zagospodarowanym ogrodem.... I budą dla psa. Pod żadnym pozorem nie zbliżajcie się do placów budowy - to naprawdę nie ma nic wspólnego z placem zabaw. Niestety.
  17. Która to już ma reaktywacja? Nie pisałam, gdyż postępy budowlane marne, nastrój podobnie... Ostatecznie utwierdziłam się w przekonaniu, że nie zostanę murarzem jak dorosnę Aby nie siać defetyzmu dyskretnie milczałam. A teraz żałosne konkrety: Dom jest niemiłosiernie rozgrzebany. Króluje "prawie zrobione", a prawie jak wiadomo robi to i owo .... - prawie skończona kuchnia - wyczekiwany zlewozmywak marki Blanco dotarł właśnie. Stolarz ma pojawić się w przyszłym tygodniu i zamontować. Oraz dokończyć meble składać, które są ładne ale na razie i tak nie widać efektu, bo braki, brud itd. - prawie zrobione ogrzewanie - czekamy na montaż kaloryferów oraz kominiarza, który nie może dojechać by dopełnić obrzędów i formalności koniecznych dla uruchomienia gazu - a grzanie jest w tej chwili kluczowym elementem układanki. Żeby ruszyć z podłogami, i końcówką wykończeń mokrych tu i tam... Żeby móc zaplanować cokolwiek ... - w tzw. między czasie przykleiły się płytki w kotłowni i schowku - to najszybciej wybrana glazura i terakota w mojej karierze wnętrzarskiej - jakieś 15 minut wraz ze złożeniem zamówienia - oczywiście zaraz po położeniu terakoty w kotłowni przyszedł hydraulik i odkuł kawał, bo mu gdzieś kratka ściekowa zniknęła - dziura czeka na zaklejenie ofkors - wybrano i zakupiono podłogi do pokoi dziecięcych i parterowych. U maluchów będą panele ciemny bambus taki o nazwie Zen chyba wraz z listwami. U następcy tronu zwykła wykładzina elastyczna przypominająca metal - tania bardzo za to koniecznie pod nią znaleźć się musi wylewka samopoziomująca już nie taka tania + listwy drewniane (sosna lub świerk). Na parterze panele dąb bielony o b. delikatnym usłojeniu - bardzo neutralne + listwy drewniane. Kto to wszystko położy? - epopeja pt" ocieplenie zewnętrzne" trwa. Panowie walczą od listopada. Przegrywają - a to z pogodą, a to z własną niedyspozycyjnością, a to z innymi klientami itp/\/ szkoda gadać... kończą już prawie ... A ja wciąż dokupuję styropian, bo ciągle im brakuję jakby nie można bylo raz a dobrze policzyć ... - mamy kontakty i wyłaczniki a nawet lamki w suficie świecą tu i tam - i drzwi między garażem a domem, takie antypożarowe, stalowe ... - drewno do salonu prawie wybrane ... chyba jednak parkiet przemysłowy będzie ... - reszta urządzeń łazienkowych z grubsza wybrana czeka na zamówienie i wolną chwilę hydraulika. Właściwie etap wyborów już za nami - reszta (meble, lampy itp.) będzie milczeniem podyktowanym stanem portfela... Najgorsze jest jednak to, że ciągle coś robimy drugi raz. Np. rynny już były podłączone, zakopane - okazało się, że za blisko budynku i ocieplenie się nie mieści. Rynny więc znowu leżą "odłogiem", woda z dachu leje się gdzie chce ... a ja muszę znowu kupić haki do mocowania bo poprzednie są za ktrótkie! Dlaczego to się teraz okazuje, skoro grubość ocieplenia się nie zmieniła? Hydraulik nie wiadomo dlaczego dopiero teraz zrobił instalację gazową. W tym celu rozpruł już pięknie wykończoną i pomalowaną ścianę w pokoju... Wokół domu działka wygląda cały czas jak po przejściu wojsk. Błoto z gliny bez zmian. A najgorszy jest brud wnoszony przez kolejnych fachowców - głównie od brudzenia. Fugi na podłogach mają wspólny kolor - psiej kupy czyli glina forever. Obiecuję sobie, że jak wreszcie zrobi się ciepło w domu (może już w przyszłym tygodniu???) a z kranu poleci ciepła woda, zrobię porządki....Będę sprzątać chyba z tydzień .... I może wtedy coś sfotografuje (aparat nabył się, zapakował i położył pod choinką) bo na razie - wstyd i sromota .... Na widok robotników budowlanych dostaję gorączki i nerwowych tików. Ja już nie chcę z nimi rozmawiać!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ja już chcę rozmawiać z normalnymi ludźmi o normalnych rzeczach!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Sami widzicie, że moje milczenie jest w tej sytuacji prawdziwym złotem- narzekania nie są ciekawą lekturą, a ja już naprawdę mam coraz mniej siły na budowlany entuzjazm. Przeprowadzka? A co to takiego? Nadal nie wiem kto i kiedy wykona drewniane elementy elewacji. Za co zrobię podjazd - już wiem, że bez niego i jakiś chodników nie da się żyć na naszej działce. Jak poradzić sobie z wodą przelewającą się po działce? Jak zagospodarować skarpę od północy, tak by się ziemia nie obsuwała? Kto dokończy ogrodzenie, bo sąsiad filozof mój nadal chory? Pytań jest jeszcze całe mnóstwo. Napiszę jak coś się wyjaśni. PS: WNIOSKI DLA POCZĄTKUJĄCYCH żon budujących Jeśli z Twój mąż/partner jest mniej inżynierem a bardziej tzw. artystą, a Ty - o zgrozo - nie należałaś do utalentowanych studentów uczelni technicznej , jeśli oboje zdradzacie skłonność do lekkoduchowstwa, rozrzutności i braku życiowej mądrości - kupcie sobie mieszkanie w bloku. W ostateczności - domek gotowy do zamieszkania wraz z zagospodarowanym ogrodem.... I budą dla psa. Pod żadnym pozorem nie zbliżajcie się do placów budowy - to naprawdę nie ma nic wspólnego z placem zabaw. Niestety.
  18. 1. Co to znaczy "normalne państwo"? kto je tworzy, wyznacza granice normalności i nienormalności? Jacyś "oni" czy jacyś "my"? 2. Jeśli MOGĘ ... W dyskusji, którą przywołałam, chodziło o ukrywanie dochodu, tak żeby nie przekroczyć progu 40 000 tys (chyba obrotu) i nie zapłacić podatku od zarobionych pieniędzy... Doskonale rozumiem i praktykuję wysiłki każdego normalnego człowieka w celu zapłacenia jak najmniejszego podatku. W granicach prawa. Na granicy prawa. Wykorzystując prawo. Masz rację - KRUS jest zgodny z prawem, jakkolwiek uważam to za absurd. Doskonale rozumiem też intencje ustawodawcy wspierajace rozwój obszarów wiejskich przez promocję przedsiębiorczości - w tym agriturystyki. Z drugiej strony moja natura "wstrętnego liberała" wzdraga się przed kategoryzowaniem ludzkości: na tych co Z ZASADY mają trudniej i na tych co Z ZASADY mają łatwiej. Nie chcę "presonizować" tego problemu. Każdy z nas ma jakieś porachunki z "systemem", i każdy ma jakieś względem tego "systemu" przewiny. I kto jest bez winy niech pierwszy rzuci ... Chodzi mi tylko o to, że tak łatwo mówimy "oni". Niech "oni" (odnosząc się do dyskusji obecnej) zapłacą nauczycielom, lekarzom, policjantom, emerytom. Niech "oni" płacą podatki. Niech "oni" nie łamią prawa. Nie "oni" nie przekraczają prędkości na drodze, niech "oni" itd. itd. itd. A "my"? Pochodzę ze wsi. Mieszkam na wsi. A "frajer" to ja sama o sobie myślę, czasami... Pozdrawiam,
  19. 1. Co to znaczy "normalne państwo"? kto je tworzy, wyznacza granice normalności i nienormalności? Jacyś "oni" czy jacyś "my"? 2. Jeśli MOGĘ ... W dyskusji, którą przywołałam, chodziło o ukrywanie dochodu, tak żeby nie przekroczyć progu 40 000 tys (chyba obrotu) i nie zapłacić podatku od zarobionych pieniędzy... Doskonale rozumiem i praktykuję wysiłki każdego normalnego człowieka w celu zapłacenia jak najmniejszego podatku. W granicach prawa. Na granicy prawa. Wykorzystując prawo. Masz rację - KRUS jest zgodny z prawem, jakkolwiek uważam to za absurd. Doskonale rozumiem też intencje ustawodawcy wspierajace rozwój obszarów wiejskich przez promocję przedsiębiorczości - w tym agriturystyki. Z drugiej strony moja natura "wstrętnego liberała" wzdraga się przed kategoryzowaniem ludzkości: na tych co Z ZASADY mają trudniej i na tych co Z ZASADY mają łatwiej. Nie chcę "presonizować" tego problemu. Każdy z nas ma jakieś porachunki z "systemem", i każdy ma jakieś względem tego "systemu" przewiny. I kto jest bez winy niech pierwszy rzuci ... Chodzi mi tylko o to, że tak łatwo mówimy "oni". Niech "oni" (odnosząc się do dyskusji obecnej) zapłacą nauczycielom, lekarzom, policjantom, emerytom. Niech "oni" płacą podatki. Niech "oni" nie łamią prawa. Nie "oni" nie przekraczają prędkości na drodze, niech "oni" itd. itd. itd. A "my"? Pochodzę ze wsi. Mieszkam na wsi. A "frajer" to ja sama o sobie myślę, czasami... Pozdrawiam,
  20. Trafiłam tu "po nitce" z dzienika Gagatki, na strony 31 i 32. A tam - oprócz relacji z pięknego sylwestra - dyskusja na temat m.in. opodatkowania działalności agroturystycznej. I mi się smutno zrobiło - i chociaż staram się nie wtrącać w nie swoje sprawy - to jednak nie wytrzymałam (i pewnie będę żałować) bo coś jest nie tak w myśleniu typu "księgowość kreatywna" czyli: jak nie zapłacić podatku. Czy zastanawialiście się co o tym myślą ludzie, którzy, a owszem podatki płacą i to nie małe, księgowość uprawiają legalną i do tego nie mają szans na uzbezpieczenie w Krusie tylko w zusie? Którzy pracowników zatrudniają "na biało" płacąc również za nich Zus i podatki??? I wcale nie są krezusami. Pracują po kilkanaście godzin dziennie, w ciągłej niepewności czy tym razem uda się te wszystkie Vaty i pity opłacić. Frajerzy po prostu. A problem niskich płacy lekarzy czy nauczycieli ma bezpośredni związek z podatkami. Z ilością pieniędzy odprowadzonych do budżetu. Można się zżymać na urzędników źle dysponujących tymi pieniędzmi. Ale jedno jest pewne: nie ma się co chwalić unikaniem płacenia podatków. Bo te podatki właśnie składają się na wynagordzenia budżetówki, utrzymanie szkół, policji i szpitali. No chyba, że rację ma korwin mikke, i państwo jest głupim pomysłem nadającym się tylko do likwidacji. Pozdrawiam,
  21. Trafiłam tu "po nitce" z dzienika Gagatki, na strony 31 i 32. A tam - oprócz relacji z pięknego sylwestra - dyskusja na temat m.in. opodatkowania działalności agroturystycznej. I mi się smutno zrobiło - i chociaż staram się nie wtrącać w nie swoje sprawy - to jednak nie wytrzymałam (i pewnie będę żałować) bo coś jest nie tak w myśleniu typu "księgowość kreatywna" czyli: jak nie zapłacić podatku. Czy zastanawialiście się co o tym myślą ludzie, którzy, a owszem podatki płacą i to nie małe, księgowość uprawiają legalną i do tego nie mają szans na uzbezpieczenie w Krusie tylko w zusie? Którzy pracowników zatrudniają "na biało" płacąc również za nich Zus i podatki??? I wcale nie są krezusami. Pracują po kilkanaście godzin dziennie, w ciągłej niepewności czy tym razem uda się te wszystkie Vaty i pity opłacić. Frajerzy po prostu. A problem niskich płacy lekarzy czy nauczycieli ma bezpośredni związek z podatkami. Z ilością pieniędzy odprowadzonych do budżetu. Można się zżymać na urzędników źle dysponujących tymi pieniędzmi. Ale jedno jest pewne: nie ma się co chwalić unikaniem płacenia podatków. Bo te podatki właśnie składają się na wynagordzenia budżetówki, utrzymanie szkół, policji i szpitali. No chyba, że rację ma korwin mikke, i państwo jest głupim pomysłem nadającym się tylko do likwidacji. Pozdrawiam,
  22. Boorg - dziękuję za odpowiedź. pozdrawiam!
  23. Warunki są takie: - ogrzewanie podłogowe - salon, jadalnia (prostokąty otoczone gresem) - dzieci małe - pies duży - koty (2, normalne) - zgodnie z wiedzą zaczerpniętą z forum (Boorg, nie zmam słów, by wyrazić wdzięczność mą ) wybór jest pomiędzy: mozaika przemysłowa doussie lub merbau, olejowana a panele Kahrs (te tańsze czyli po ok.200 ) tu wybór "kolorów" większy jest pytanie: - który gatunek drewna najlepiej będzie współgrał z fornirem sapelli zdobiącym fronty mej kuchni? - co jest właściwsze w warunkach pośpiechu? kahrs czy przemysłówka - podłogówka rusza ok.15 stycznia - jak rozumiem, na czas montażu któreś w w/w opcji podłogówkę wyłączyć (spokojnie utrzymam 15 st.w pomieszczeniu) - myślę, że po miesiącu wygrzewania podłogówki (wiem, było w innym wątku) mogę już kłaść podłogę? - ale po położeniu mozaiki pewnie trzeba coś dłużej odczekać żeby olejować i użytkować? - a Kahrs się położy i już, można chodzić, no nie? czyżbym sobie sama odpowiedziała? no i nie mam sprawdzonych fachowców od przemysłówki w tzw. podręku Kahrs, tylko dlaczego to takie drogie jest??????????? pytanie retoryczne raczej .... Boorg, proszę, odpisz! Bo ja na dniach, no wiesz, decyzję muszę podjąć (a miałam 2 lata prawie na jej podjęcie)
  24. Z okazji przeprowadzki postanowiłam się ujawnić pisemnie, bo czytelniczo jestem obecna od dawna - czyli gratulacje ... Łazienka czaderską jest a przy okazji baaaaaaaaardzo pięknie wygląda! Jest taka ... hm.energetyczna.... I na koniec mała prywata: a to kanciaste Wc oraz umywalka to którego producenta? Jeśli było już pisane - przepraszam za nie uwagę ... Pozdrawiam serdecznie!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...