Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Ilona Agata

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    8 169
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Ilona Agata

  1. Tak podejrzewałam, że u nas teraz to kwestia małego okna balkonowego . Albo pogody .
  2. Ze względu na rachunki na pewno warto, my to bardzo odczuwamy, a oglądający nam nie wierzą, że tylko tyle idzie u nas na ogrzewanie .
  3. Nie, nie, takie na pewno nie . Ale gdzieś słyszałam, że trzyszybowe przepuszczają dużo mniej światła. Dobra, mam jeszcze czas na decyzję, podpytam producentów o co chodzi z tym światłem .
  4. Ja teraz mam drewniane i trzy szyby. Fakt, rachunki za ogrzewanie mega niskie. To na pewno da się odczuć. W nowym planuję aluminium, ale na razie jesteśmy na etapie wycen (żeby zaplanować dokładną wielkość i czy będzie narożne) , więc wszystko się może zdarzyć . Dokładnie Mmelisa, on twierdzi, że przy tak dużych przeszkleniach muszą być trzy szyby. Ja mam teraz ciemno, ale mało okien na stosunkowo duży metraż, pewnie przy dwóch też byłoby ciemno jesienią-zimą. No boję się tych trzech szyb od północy, zadaszenie nad tarasem...
  5. Reni, a masz trzy szyby w oknach? U nas też ciemno jak d* u murzyna, ale to przez trzy szyby i małą ilość okien. Teraz zastanawiamy się nad nowym domem, mamy mieć duże przeszklenia (w salonie powyżej 8 metrów okien balkonowych), ale od północy i zachodu . Mój ojciec uparł się, że muszą być trzy szyby . Ja się waham... Raz, że cena, dwa, że ciemno...
  6. Hej laski i lasek .
  7. Hej laski. Mmelisa, masz rację, źle to określiłam. Nawet nie chodzi o patologię, ale o całkowity brak zainteresowania dzieckiem, co dla mnie jest równe z patologią, nawet jeśli rodzice wydają się "porządni". Ja w pracy w gimnazjum miałam różne sytuacje. Dzieciaki, które wszystko miały podtykane pod nos, bo rodzice dobrze zarabiali, ale lądowały w szpitalu z przedawkowania... Po fakcie zawsze wychodziło, że rodzice to wieczni nieobecni, niezainteresowani, zajęci rozwodami i przepychanką ze sobą, itp. Takie sytuacje, o których piszesz (dziecko pije alkohol w szkole) nie zdarzają się w normalnej rodzinie . Przynajmniej nie w gimnazjum. Ja Wam jeszcze powiem, że przez rok pracowałam z trudnymi dzieciakami. Kiedyś poprosiły mnie o organizowanie dyskotek. Młoda byłam, niedoświadczona, inni nauczyciele umyli ręce i powiedzieli, że nie będą siedzieć za free po godzinach. Bałam się, że wyjdą jakieś "kwiatki", no ale prosiły, więc stwierdziłam, że lepiej, aby bawiły się przy mnie, w szkole. I co? Było super! Żadnych papierosów, alkoholu tym bardziej, zwykłe dziecięce tańce, szaleństwo na parkiecie. I wtedy stwierdziłam, że to, co się wokół opowiada o tych dzieciach z gimnazjum jest bardzo krzywdzące... Wycieczki też zawsze bardzo spokojnie, one miały fun jak zabrałam je do McDonalda albo pozwoliłam kupić chipsy w Biedronce... Miałam też uczennice, które pochodziły z nieciekawych środowisk. Kiedyś spróbowały fajek na przerwie, potem była afera, bo coś było widać na monitoringu, przyszły i się przyznały, że to one. Zwykłe, przestraszone dzieci, żadne tam chuligaństwo.
  8. Tak, dużo wynosi się z domu, jak w domu ok, to dziecko tak łatwo nie ulega (rówieśnikom) i ma kręgosłup moralny. Wiadomo, jest bunt, ale nie inaczej niż my się buntowaliśmy. Te wszystkie plotki o alkoholu, narkotykach, zabawie w słoneczko... Jasne, dziewczyny z patologicznych środowisk różne cyrki wyprawiają, ale normalny nastolatek poprzestaje na spróbowaniu papierosa . Nie inaczej niż my w tamtym wieku.
  9. A jeśli chodzi o to, co w mediach opowiada się o gimnazjum... Cóż... Trzeba dzielić nawet przez dziesięć. Mocno wyolbrzymione. Pamiętajcie, że przypadek nie jest regułą, a w TVN pokazują, jakby te przypadki były większością.
  10. Ja też miałam takie sytuacje w pracy. Dzieciaki się śmiały z innych, że (cytuję): "nie masz Conversów tylko tanie trampki", "nie stać cię na dres Adidasa", "twoja mama kupuje w Biedronce". Ja zawsze informowałam o tym w trybie natychmiastowym rodziców. I wiecie co? Oni nie widzieli w tych wyzwiskach niczego złego! Raczej na zasadzie: "No przecież tak jest...". Masakra, trzeba bardzo uważać, co się wpaja dzieciakom, co się przy nich mówi, nawet przypadkiem. Ale to była specyfika środowiska (młodzi dorobkiewicze).
  11. Fajna, a do jakiego lekarza chodzi? To znaczy jakiej specjalizacji? I jakie badania, żeby to wykryć? Mój ojciec ma (chyba) to samo i nikt nie wie, jak leczyć.
  12. Gratulacje! Wiedziałam, że się uda! My ruszamy na wiosnę - o ile sprawy urzędowe znowu się nie przedłużą .
  13. Hejka laski . Wpadam na szybko się pochwalić, że mamy już projekt nowego domu . Trochę załamka, bo chciałam architekta, ale każdy, kto przyjeżdżał do naszego domku, mówił: "Lepiej wyburzyć i postawić nowy, mamy taki projekt na małą działkę..." bla, bla, bla. Oczywiście liczyliby jak za indywidualny. Miałam nadzieję, że jak wezmę młodego, ambitnego, to będzie chciał się wykazać, zaprojektować coś nietypowego, a tu dupa. Taka fajna robota, a oni ZERO pasji do projektowania . Dla nas to lepiej, bo 20-30 tys. w kieszeni . No bo zaprojektowaliśmy sami, tzn. mój ojciec, a my już ostatnie poprawki + elewację wspólnymi siłami. Została kwestia kolorów elewacji (tzn. jaki szary ) i okien w salonie - czy narożne, czy nie, ale to zdecydujemy po wycenie obydwóch . Na wnętrza mam już plan, będzie betonowa ściana w salonie - i tak się zastanawiam, czy to będzie grało, jak w sypialni i gabinecie odkryje się cegiełkę i pomaluje na biało? Tzn. czy cegła jest spójna z betonem??? Reni, help!
  14. Jeszcze bety młodego w tamtym czasie: kocyki, pieluchy tetrowe, otulacze, śpiworki, a wszystko gromadzi i oddaje kurz. + mąż miał wolne, a jak się siedzi w domu, to się bałagani. No myślałam, że skończę zawałem po tygodniu . A gdzie tam dopiero leżeć i cieszyć się macierzyństwem, kiedy wokół taki burdel??? To było chyba najtrudniejsze .
  15. Dlatego taki szok przeżyłam, jak zaczął się mój macierzyński . Okazało się, że codziennie trzeba odkurzać podłogi i wycierać kurze, bo inaczej syf na kółkach. Wcześniej jakoś tego nie widziałam (półmrok, sztuczne światło ).
  16. A taki intensywny rudy czy delikatny?
  17. O, czyli to ja, bo mam cienie pod oczami, taka uroda .
  18. Najbardziej mnie wk*, że jak zmienia się drastycznie kolor włosów, to trzeba wymienić większość garderoby i kosmetyków. Pamiętam jak przeszłam z ciemnych na blond . Wszystkie szminki, cienie do powiek, połowa ciuchów do mnie nie pasowała .
  19. Dokładnie o to . Tak myślę. Albo nie miał jeszcze rudej w łóżku. To też na pewno .
  20. Ja myślę nad nowym kolorem. Już czas, już czas . Mąż od wielu lat namawia mnie na rudy. Ja jestem skłonna zgodzić się ewentualnie na jakiś bursztyn albo coś... Ombre super, lubię taki naturalny look, ale to chyba trzeba zawsze u fryzjera??? Naśmiałam się, jak Was czytałam wstecz .
  21. Od razu poznałam - po budziku .
  22. Ja też trochę, bo zaczyna bawić się sam . Czasami ma dni, że cały dzień na mamusi, ale widzę światełko w tunelu .
  23. Mój ma starszą kuzynkę i kuzyna. Kuzyna bardziej lubi, bo ma głupoty w głowie, ale to ona jest opiekuńcza, wyważona, itp. Jakbym miała zostawić go w pokoju z kuzynem (8 lat) - nigdy w życiu! Chyba by go rozniósł. Za to z dziewczynką (5 lat) spokojnie.
  24. Ja jeszcze nie jestem na tym etapie, bo mały chodzi spać o 22 .
×
×
  • Dodaj nową pozycję...