Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

lakk

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1 398
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez lakk

  1. Żadnych wentylatorów, im mniej elektroniki - tym lepiej. Jak piec jest szczelny, to miarkownik załatwi sprawę. Ja już drugi sezon palę sposobem naszego guru i z efektów jestem bardzo zadowolony. Stałopalność ok 24 godziny, przy pełnym załadunku. Piec "ogniwo" 17 kW. Żadnych przeróbek nie zrobiłem, choć wiem, że one jeszcze by poprawiły efekty spalania. Poczytaj wątek, szczególnie dokładnie jego początkowe strony, tam jest wszystko. Pozdrawiam.
  2. Ale przywalić "czarnym", to teraz jest cool i jest się czym pochwalić na forum. P.S. Z nakazem prokuratorskim wszedł ten ciul (post 402) ? i w towarzystwie policji, że musiałaś Go wpuścić. Ale o czym wtedy pisałabyś?
  3. Też koło mnie biegają, jedna w lecie, mało na klawiaturę komputera mi nie skoczyła. Podkarmiam je "pastą na duże gryzonie" (ok 9 zł), kupowaną w miejscowym sklepie. Chyba im smakuje bo saszetki znikają. A jakich szkód narobiły do tej pory, to nie wiem, bo poddasze zabudowane.
  4. Przebywam w tym samym miejscu od 50 lat (15 km na południe od Krakowa) i to nie ja wchodzę w tereny "dzikie", ale te tereny przybliżają się do mnie. Jako dziecko nie widziałem tu saren, jastrzębi, lisów, dzików, ale było mnóstwo kuropatw, zajęcy, bażantów.Teraz w pobliskim lesie (powiększonym o zarośnięte nieuprawiane pola) gniazdują duże drapieżniki (jastrzębie lub coś takiego), kruki latają stadami, ale nie słyszę już słowika, ani skowronka. Przesadna ochrona niektórych gatunków, powoduje zachwianie równowagi. Uważam, że w ochronie przyrody, tak jak w każdej dziedzinie życia, potrzebny jest zdrowy rozsądek i racjonalna gospodarka łowiecka. Kłusowników, jakby mniej i ktoś musi nad tym panować.
  5. We mnie natomiast krew się gotuje, jak "śliczne" sarenki zjadają moje choinki, liski i rożne ptaszki drapieżne- posilają się moimi kurami i gołąbkami sąsiada, a piękne dziki przekopują uprawy. P.S. Nie jestem myśliwym.
  6. by podsumować Twoją wypowiedź pasuje tu-jak ulał słynne powiedzenie doktora Strosmeiera z serialu "Szpital na peryferiach"
  7. Żaden problem, zebrać potrzebne papiery (odpisy z ksiąg wieczystych, wypisy z rejestru gruntów), ustalić warunki służebności i do notariusza.
  8. Darowizny, pieniężne też, w najbliższej rodzinie są bez podatku. Trzeba to zrobić tylko za pośrednictwem banku (nie z ręki do ręki) i zgłosić w Urzędzie Skarbowym.
  9. Prawda. Mam zamontowane, ale przy większym śniegu wolę go zrzucać, by nie powyrywało śniegołapów (przy zmiennej temperaturze w śniegołapach jest mnóstwo lodu). Parę lat temu wymieniałem u znajomych prawie 100% powyrywanych śniegołapów. Uważam, że taki sposób montażu jest błędny. Nie znajduję wytłumaczenia, po co zatrzymywać śnieg na dachu i dociążać go. Według mnie powinno się stosować "rozbijacze" sniegu, a nie jego "zatrzymywacze" . Są takie "grzebienie" i one lepiej sprawdzają się i nie powodują uszkodzeń poszycia. Jeśli jeszcze raz robiłbym krycie blachą, to na pewno bez śniegołapów.
  10. Prawda. Mam zamontowane, ale przy większym śniegu wolę go zrzucać, by nie powyrywało śniegołapów (przy zmiennej temperaturze w śniegołapach jest mnóstwo lodu). Parę lat temu wymieniałem u znajomych prawie 100% powyrywanych śniegołapów. Uważam, że taki sposób montażu jest błędny. Nie znajduję wytłumaczenia, po co zatrzymywać śnieg na dachu i dociążać go. Według mnie powinno się stosować "rozbijacze" sniegu, a nie jego "zatrzymywacze" . Są takie "grzebienie" i one lepiej sprawdzają się i nie powodują uszkodzeń poszycia. Jeśli jeszcze raz robiłbym krycie blachą, to na pewno bez śniegołapów.
  11. Nad komarami, dżdżownicami i innym tałatajstwem, też będziecie się tak użalać? "live is brutal, very brutal, und zasadzkas"
  12. Jak skończy z ociepleniem, to zabierze się za izolację przewodów w samochodzie, pogryzie je w drobny mak. Zaproś znajomego myśliwego (kuna jest zwierzyną łowną), postaw flaszę (po wszystkim), a z futerka będzie piękny kołnierz.
  13. Ściągnąć Alfa-pożywi się, a w domu trochę weselej będzie.
  14. Po naprawie zalać płynem niezamarzającym, koszt niewielki (ok. 6zł. za litr), a sen spokojny.
  15. To całkiem, jak w kawale z czasów głębokiego PRL-u: Na polu zostały do zbioru ziemniaki, żyto, kukurydza. Spadł śnieg, co się zbiera pierwsze? ..................................plenum (taka ważna narada partyjna).
  16. Też mam komin 15cm, ok 9m wysoki i do niego szukałem kotła, znalazłem "Ogniwo" 17kW bez automatyki (pod miarkownik), ma czopuch o średnicy 14,5. Z większym kotłem może być problem, ale czy potrzebny Ci taki duży? Według mnie i kominiarza - ciąg w kominie wystarczający. A odkąd zacząłem palić "ekonomicznie"- od góry, mniej sadzy i lepsza stałopalność.
  17. Po jakiego grzyba wpuszczasz, a potem na forum trombisz, że nie zdjęli butów. Weź sobie wyściel podłogę gazetami, albo folią i będzie git. Nie żyjemy w Japonii, ani też Twój dom, to nie meczet.
  18. To jest piec górnego spalania, podobnie jak mój "Ogniwo" S6WC 17 kW (bez wentylatora).
  19. Też mam mały komin(średnica 14) i dobierałem kocioł do takiego przekroju. Nie ogrzewam jeszcze całego domu. Dlatego kocioł jest w tej chwili przewymiarowany, a skutkiem tego ogień sie "dusi" i powstawało bardzo dużo smoły w kotle i w kominie. Jeszcze nie miałem pożaru komina, ale czyszczenie go i kotła, to była katorga. Odkąd zacząłem palić "ekonomicznie" sposobem Last Rico problem "smoły" zniknął. Proponuje poczytać wątek o ekonomicznym paleniu.
  20. Trzeba jeszcze dodać, że "prąd dzienny" jest droższy od "całodobowergo" a i opłaty stałe przy dwoch taryfach są wyższe. Znam takich, co przeszli z dwutaryfowej energi na jednotaryfową i płacą mniej.
  21. A................bardzo dziękuję za życzenia ( co prawda, już nie aktywny zawodowo)
  22. Główną z wyłącznikami FR104 (cały dom ) i FR 103 (parter) w wiatrołapie. Do rozdzielek kondygnacyjnych - poddasze (nad schodami) i piwnica (korytarzyk), idą osobne kable (wpięte za FR104). Rozdzielka główna - 36, piwnica -24, poddasze - 18.
  23. O którego "Komara" Ci chodzi, "twardego", czy tego już z teleskopami, a jeszcze wcześniej był "Ryś"
  24. Użytkuję kilka lat kocioł węglowy, a w końcu 2007 roku założyłem nasadę-"kogut" Specjalnej poprawy ciągu nie widzę, natomiast po jednym sezonie łożyska się rozleciały i nieruchoma nasada nie spełniała zadnej roli; ani ozdobnej, bo zczerniała, ani użytkowej, bo była nieruchoma. Wymieniłem łożyska, zobaczę, jak długo wytrzymają. Producent szczycący się certyfikatem ISO - na moje uwagi o kiepskiej jakości elementów nasady - "uświadomił" mnie, że powinien ją założyć "mistrz kominiarski" i konserwować cztery razy w roku.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...