Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

ElFi

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    78
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez ElFi

  1. To jest cytat z Twojego "nie pytania". Rzeczywiście poszedłem z podstawówki do technikum, ale gramatykę trochę znam... A wracając do Twojej wypowiedzi to mój producent kotła nie podaje mocy tylko powierzchnię wymiennika i uważam, że postępuje bardzo uczciwie, bo moc zależy od palnika, a odbiór tej mocy zależy głównie od powierzchni wymiennika w kotle. Więc określenie, że kocioł ma 15 czy 20kW jest równie trafne co gadanie że 19kW wystarczy na dom 150m2. Uważam, że najcelniejsze jest zgranie palnika z wymiennikiem i zapotrzebowaniem cieplnym domu. Czy Twoje Ogniwo ma palnik Brucera? Jeżeli tak to Twoje gadanie o 15kW, które wystarcza na słabo ocieplony dom 150m2 jest nic nie warte. Ten palnik może podać 35kW - tylko z jakimi stratami przy takim małym kociołku?
  2. Kolego darase, kolejny raz zwracam uwagę, że chyba się nudzisz bo zadajesz dziecinne pytania. Producent podaje dane orientacyjne a prawda jest taka, że dwa identyczne domy nie będą zużywać dokładnie tyle samo ciepła. U ciebie wystarczy 15kW na 150m2, u kogoś innego wystarczy na 200m2, a u jeszcze innego 25kW będzie za mało na 130m2. Różne konstrukcje, różne straty ciepła, inne zużycie CWU, inne tempertury w domu - każdy dom jest inny, zużycie w nim jest inne i mimo podobnej powierzchni wymaga innej mocy kotła. Najlepiej jak użytkownik ma jakieś rozeznanie ile mocy mu trzeba. Najlepsze są pytania typu: "mam dom 153m2 - jakiej mocy piec potrzebuję". Prawidłowe pytanie brzmi: "jak obliczyć moc pieca dla mojego domu?"
  3. Jestem ciekaw jak sobie poradzi na miale, a w szczególności na małych mocach obciążenia...
  4. Wcale nie przesadziłem, jeżeli bardziej rozciągniemy zakres temperatury to wyjdzie nam klasyczny PID, a nie o to w tym przypadku chodzi. Dla PUMY to nie problem pracować (w sensie, że mierzyć i podejmować jakieś kroki) na tak małym zakresie temperatur. Ten spadek o 1 stopień przed progiem lub jeden stopień do temperatury zadanej trwa raptem minutę do dwóch, i o taki krótki odcinek czasu chodzi. Wystarczy aby rozgrzać żar lub go trochę ostudzić. Ale przy pracy na histerezie tak to działa - sterownik nie przejmuje się kiedy było podane paliwo tylko czy osiągnięto temperaturę zadaną. A nawet jak było podane kilka sekund przed wyłączeniem to co? A jak nie było PIDa to myślisz, że jak to działało?
  5. Wrócę jeszcze do kwestii problemów na małej mocy. Postanowiłem dłużej potestować nowe ustawienia stąd to opóźnienie. Ponieważ ostatnio zrobiło się cieplej na zewnątrz to i spadło zapotrzebowanie na moc cieplną, kociołki pracują z mniejszą mocą (a raczej nadmuchem) i wracają problemy z dokładnym spalaniem opału. Widać to szczególnie przy marnej jakości opale, który to wymaga dłuższego dopalania czy silniejszego nadmuchu. Pojawia się tzw. czarna plama, sporo niedopalonych spieków i zaczyna przesypywać niespalony miał do popielnika. Dlaczego tak się dzieje to już wiemy - pisał o tym Jarecki i Zawijan. Co z tym zrobić też mniej więcej wiadomo (zwiększyć ciśnienie nadmuchu, jednocześnie zmniejszając ilość podawanego powietrza), jednak nie jest to takie proste o ile wogóle możliwe - trzeba zmodyfikować palnik. Jeszcze gorzej będzie kiedy przyjdzie lato, a kociołek będzie wykorzystywany tylko do CWU. Doraźnie pomaga przejście na pracę w trybie dwustanowym, czyli kocioł dochodzi do zadanej temperatury i się wyłącza. Ponieważ kocioł pracuje z większą mocą niż potrzeba to i kończą się wcześniej opisywane problemy. Przetestowałem kilka dni pracę dwustanową. Brak niedopałków, brak czarnej plamy, brak przesypywania miału. Spalanie bardzo dokładne, sprawność wychodzi, że też wysoka o ile nie wyższa niż przy pracy ciągłej. Tak to wygląda na marnej jakości opale (mieszanka miałów), zgaduję, że im lepszy opał tym problemów mniej - ale skoro już mamy taki opał to co innego pozostaje? W tym momencie chciałem się uśmiechnąć do pana Włodka PID. Użytkuję PUMĘ, a w niej praca dwustanowa jest bardzo uproszczona. Dmuchawa włącza się i chodzi do momentu osiągnięcia temperatury zadanej, w tym momencie nagle się wyłącza i stop. Chciałem aby pan Włodek dodał trochę inteligencji trybowi dwustanowemu. Chodzi o coś co posiadał mój poprzedni trzynastoletni sterownik. Na dwa stopnie przed temperaturą zadaną dmuchawa zaczęła zmniejszać obroty aż do całkowitego wyłączenia kiedy temperatura osiągnąła poziom zadany - mówiąc inaczej sterownik łagodniej wychłodził palenisko. Tak samo było kiedy temperatura spadała. Na dwa stopnie przed progiem, dmuchawa zaczynała startować, najpierw wolniutko, potem szybciej i szybciej, a kiedy temperatura spadła poniżej progu wtedy już było 100% obrotów. Mamy zatem łagodniejsze rozgrzanie palnika niz w przypadku kiedy dmuchawa startuje od razu ze 100% prędkością. Tego mi brakuje w pumie - taki ni PID ni tryb histerezowy - coś pomiędzy. Wydaje mi się, że dobrze by to się sprawdziło - szczególnie latem. Oczywiście kwestie techniczne będą się trochę różnić - nie będzie to dwa stopnie przed (cała histeraza to raptem 4 stopnie) tylko powiedzmy jeden stopień. Niech 0,1 stopnia odpowiada 10% różnicy obrotów dmuchawy, czyli na jeden stopień przed temperaturą zadaną dmuchawa zwalnia o 10% co 0,1 stopnia. Tak samo przy spadku temperatury: na jeden stopień przed progiem dmuchawa rusza z 10% prędkości i co 0,1 stopnia wzrasta o dalsze 10% uzyskując 100% obrotów przy przekroczeniu progu. Co o tym sądzicie?
  6. No tak, ale nic nie stoi na przeszkodzie aby poeksperymentować. Ja też używałem krótkich czasów (7/50) i wszystko wyglądało dobrze, no może z wyjątkiem leniwej reakcji kootła na zmiany obciążeń. Teraz używam 15/60 i nagle zasobnik zaczął wystarczać na jeden dzień dłużej (cztery zamiast trzech dni), kociołek szybko nabiera temperatury i pracuje głównie na połowie mocy (jak na te czasy podawań) czyli dmuchawa rzadko wchodzi na wyższe obroty i nie wychładza niepotrzebnie kotła. W popiele znajduję kilka niedopalonych spieków, ale ten dzień dłużej...... Stąd jestem ciekaw jaka byłaby reakcja u Zbysia gdyby wydłużył czas podawania (i ewentualnie podniósł obroty maksymalne dmuchawy dla przedmuchów).
  7. Po przeciwnej stronie palnika (licząc od strony kosza) lubi tworzyć się plama niespalonego miału, który w najgorszym razie zacznie zsypywać się do popielnika. Wyższe obroty maksymalne dmuchawy załatwiają sprawę (choć nie zawsze). Trzeba tu zaznaczyć, że przy dobrym stosunku podawania i pauzy, dmuchawa wchodzi na najwyższe obroty tylko przed podaniem paliwa (taki jakby przedmuch 20 lub 25 sekund).
  8. Zjeżdżanie z obrotami dmuchawy to nie do końca dobre rozwiązanie, bo coraz gorzej będzie dopalać opał. Jak już wspomniałem wcześniej tak niska temperatura spalin może świadczyć o nadmiarze powietrza czyli wychładzaniu kotła a efektem są spore strarty na opale. Proponuję eksperyment: zmień czas podawania na 12 sekund, pauzę tak jak jest, obroty dmuchawy trzeba zwiększyć na tyle aby przepalało czarną plamę z boku palnika (daj na początek 85%, ale może być, ze trzeba będzie dać 90%). No i obserwuj co się dzieje. Jeżeli pójdzie zgodnie z moim zamysłem to: powinien szybciej (dużo szybciej) wchodzić na temperaturę zadaną, często powinieneś obserwować pracę na niższych mocach (wg. pumy) np: 25-50%, przy rozgrzewce 70%, a już bardzo rzadko 100%, no i z racji częstej pracy na niskich wiatrach powinno mniej spalać. Opisz jakie masz efekty.
  9. Wydaje mi się, że masz za niską temperaturę spalin. Być może wchodzi za dużo powietrza, które nie bierze udziału w spalaniu a wychładza kocioł. Co do ustawień: na jakiej mocy (pokazywanej przez sterownik) najczęściej pracuje kociołek?
  10. No chyba, że tak - to by wszystko zmieniło....
  11. Ja to rozumiem, bo przetestowałem wiele kombinacji. Przy tej (7/50) jeszcze zdarzają się niedopałki w popiele (dmuchawa WBS-6AL 75W ustawiona na max 85%). Zużycie opału mam podobne jak na poprzednim piecu, a ogrzewam jedno pomieszczenie więcej więc spalanie w normie. Natomiast i tak mnie dziwią ustawienia u tego kolegi. Nie mogę sobie wyobrazić, że jeżeli zmieni czasy z 7/50 na powiedzmy 10/45 sprawność kotła wzrośnie na tyle, że swobodnie będzie nagrzewać kocioł do zadanej temperatury i jeszcze robić sporo przebiegów na małej mocy, żeby zachować spalanie w rozsądnych granicach. Zakładam, że przy 7/50 kocioł jechał na 100% podawania opału (no bo nie mógł dogrzać), a ponieważ palnik jest taki sam jak mój to i wcina podobnie jak mój... więc co tu nie gra?
  12. Zwykle drugi produkt ma poprawione niedociągnięcia produktu pierwszego - więc znaczenie jakieś ma. Pozostaje kwestia: na ile poprawiono lub zepsuto. Jeszcze spostrzeżenie nie związane z tematem: panie Zawijan, zaczyna pan niekulturalnie się zachowywać, pana przytyczki są już conajmniej męczące.
  13. Jednak coś mi tu nie pasuje. Skoro ja mam czasy 7/52 i zużywa mi ponad 60kg miału na dobę to jak Ty zwiększysz czas podawania to ile Ci spali? Tymbardziej, że przy czasach takich jak u mnie kociołek nie chce wejść na temperaturę zadaną... Zrób test z kartonami i opisz wyniki. http://img96.imageshack.us/img96/5396/91691887.jpg Tak wygląda wykres, niekiedy mu się zdarzy jakiś większy skok kiedy jakiś spiek ugrzężnie lub nałoży się otwarcie kaloryfera z boilerem. Ponadto mój miał to mieszanka dwóch gatunków. Nieraz trafi inny gatunek i sterownik próbuje się adaptować przez co trochę szarpnie.
  14. Posiadam zwykły tani miał, PID włączony, dmuchawa ograniczona do 85%. Temperatura zadana 58 stopni, rzeczywista waha się między 55-60 stopni, ale mam głowice termo na kaloryferach i oddzielny obieg na boiler (druga pompa).
  15. Ja tam wolę poczekać, ale mieć to co chcę i jak chcę. Rzadko jest tak, że "od ręki" masz to co chcesz, zwłaszcza w szczycie sezonu. Poza tym to mój pierwszy piec podajnikowy i wielu rzeczy zwyczajnie w świecie nie byłem świadom - wychodziły w praniu, i tu miałem ten luksus, że wszystko mogłem zmienić nawet kocioł. Może Ty już miałeś wcześniej kocioł podajnikowy i wcześniej nauczyłeś się na swoich błędach, problemach czego chcesz, ja nie. Serwisu chyba nikt nie chce oglądać i każdy wierzy, że urządzenie będzie pracować długo i szczęśliwie, jednak chyba lepiej jak ten serwis jest i to blisko;) W kwestii ceny, kiedy kupowałeś kocioł?
  16. Ja jeszcze odnośnie rankingu, widzę: że nikt nie wspomina o lokalnych producentach a przecież tacy istnieją i często można trafić na bardzo udane konstrukcje, a przy tym tanie. Wcześniej jednak opiszę moją historię zakupu aby było wszystko jasne: Po nieoczekiwanym końcu mojego starego pieca rozważałem zakup następnego zasypowego miałowca, bo niestety kupiłem już miał na całą zimę. Jednak po zachętach znajomych zacząłem patrzeć na kotły z podajnikami - niestety, ceny dwa razy wyższe. Wniosek był jeden, jeżeli z podajnikiem to trzeba znaleźć dobry, ale i tani;) Kilka dni szperania po forach i już wiedziałem co piec musi mieć aby był dobry. Palnik Brucer lub ekoenergia, sterownik PID (spodobała mi się PUMA), odpowiednio dobrana moc. Przegląd ofert kotłów "firmowych" nie pozostawiał złudzeń.... Zacząłem więc pytać po znajomych, jakie kotły mają i skąd. Okazało się, że mój bliski znajomy właśnie niedawno zamontował kocioł lokalnej produkcji. Pojechałem do niego, obejrzałem, spodobał mi się. Następnego dnia byłem już w owej lokalnej firmie. Sprzedawca zaczął pokazywać mi kociołki, jednak ja od razu powiedziałem czego mi trzeba: kocioł taki jak u znajomego, palnik ekoenergia i sterownik PUMA. Za dwie godziny odebrałem telefon: cena taka, trzy dni oczekiwania (kocioł jest).No i w zasadzie to tyle jeśli chodzi o typowy zakup. Jednak jak się później okazało mój przypadek nie był typowy, i niestety większość przypadków właśnie taka jest - nietypowa. I tu zaczyna się sedno sprawy. Przekonałem się jakie zalety ma zakup kotła u lokalnego producenta. Ale po kolei. Wybrany przeze mnie zestaw przyjechał po kilku dniach. Kocioł, palnik, sterownik, wentylator i dodatki do kotła (narzędzia, ruszt, szuflada). Montaż miał wykonać sam sprzedawca kotła. Pomyślałem, że musi się na tym znać skoro te kotły robi, nie będzie problemów z gwarancją skoro on sam podłączył, no i mieszka w tym samym miasteczku co ja. Jednak następnego dnia przyjrzałem się bliżej palnikowi i zaniepokoiły mnie jego rozmiary. Miarka w ręce i mierzę komorę spalania. 3,5cm między palnikiem a ścianką kotła - to chyba nie jest wystarczająca przestrzeń na swobodne spadanie spieków z miału? Dzwonię do sprzedawcy-montera i zanim wydeklamowałem co odkryłem to już się dowiedziałem, że on też na to wpadł i zaraz zamówił ten zmniejszony palnik ekoenergii (10-25kW). Przestudiowałem dokumentację palnika i wyszło, że wolnej przestrzeni będzie 5 cm co i tak do końca mnie nie zadowalało. Na dodatek nie byłem pewien czy ten mały palnik będzie sobie dobrze radził z miałem. Więc znów dzwonię do sprzedawcy i pytam czy jest możliwość wymiany kotła na większy i proszę o wymiary. Ten co już stoi w garażu ma powierzchnię grzewczą 2m2 a większy ma mieć 2,5m2 (powiedzmy, że 25kW). Tym razem będzie 6,5cm miejsca między palnikiem a ścianką kotła, co mnie zupełnie zadowala. Dopłata za większy kocioł 700zł, ale do negocjacji (ostatecznie dopłąciłem 400zł). Biorę. Ponieważ takiego nie ma na stanie (kosz z lewej strony) to czekam kilka dni aż go wyprodukują. Po kilku dniach (w sobotę) przyjechali panowie, wymienili kocioł. Jestem zadowolony. Zgodnie z umową sprzedawca-monter wraz z pomocnikiem przyjechali w poniedziałek po południu. Zażyczyłem sobie dwa obiegi (co i cwu) - nie ma problemu. Podłączyli piec do komina specjalnie dorobioną przelotką, przekuli się z rurami do sąsiedniego pomieszczenia (stara, jeszcze działająca kotłownia). Następnego dnia miałem wygasić stary piec, co zrobiłem ok 15.00. Panowie przyjechali ok. 17.00 i zabrali się za podłączenie pomp, wymianę zaworów w kaloryferach (teraz będą termogłowice), odpięcie starego pieca i podłączenie nowego kotła do instalacji. Przy okazji wyszło, że część instalacji jest niewłaściwie wykonana - cztery kaloryfery zasilane są z jednej cienkiej nitki 1/2" - wymienili więc newralgiczny odcinek rur na 3/4". O 23.00 rozpalili nowy kocioł, odpowietrzyli układ i ok. 2 w nocy pojechali do domu. Następnego dnia patrzyłem na pompę od CWU (dla oszczędności kazałem zamontować pompę, która do tej pory była na CO). Patrzyłem więc na starą zardzewiałą pompę i pomyślałem, że tak być nie może. Dzwonię więc do montera i mówię, że pompę od CWU trzeba wymienić, poza tym mam wrażenie, że nawet jak pompa nie chodzi to i tak płynie woda bo rura jest cały czas ciepła. Pan powiedział, że będzie po południu. Wieczorem miałem już zamontowaną nową pompę na CWU z jakimś automatycznym zaworem, który nie przepuszcza wody jak pompa nie pracuje. Ponadto panowie dokończyli montaż, wyeliminowali dwa przecieki, zaizolowali rury. Posprzątali. Zabrali narzędzia i...poszliśmy się rozliczyć. Tak, to też ciekawa rzecz. Zapłaciłem za kocioł, który już grzał mi dom, po sprawdzeniu szczelności instalacji, po poprawkach i spełnieniu moich zachcianek. Łącznie panowie dwa razy opróżniali układ z wody, a trzy razy zmniejszali ciśnienie aby coś poprawić w układzie. Mam wszystko tak jak chciałem mieć. Na dodatek tanio (nie wiem czy mogę podać kwoty - może na priv). Po kilku dniach okazało sie, że trzeba doszczelnić palnik. Telefon do sprzedawcy-montera i po południu sprawa była załatwiona. Zażyczyłem sobie jeszcze dodatkowej szuflady o konkretnych wymiarach. Nie było żadnego problemu. Już w użytkowaniu wyszło, że dobrze zrobiłem biorąc większy piec - mój dom pochłania energię jak smok (poprzedni piec miał 38kW). A co gdybym kupił kocioł gdzieś w Polsce - już sobie wyobrażam jak wyglądały by sprawy serwisowe, ile bym się nadzwonił, naczekał, a na słowo wymiana kotła pewnie usłyszałbym dźwięk odkładanej słuchawki. O kosztach dostaw, dojazdów nie wspomnę. Dlatego proponuję do rankingu dodać kryterium: obsługa klienta po zakupie, koszty pozakupowe. To też ważne kwestie. Ja byłem wręcz rozpieszczany, kosztów transportowo-dojazdowych nie ponosiłem, no i ... jestem zadowolony z zakupu.
  17. Ja nie mam "kożucha" i dla przykładu na balkonie (25m2) przy -10 stopniach potrafi topić się śnieg (pod balkonem są korytarze), a przy 0 stopniach balkon mam zawsze suchy;) No i z 80m2 stropodachu.....śnieg się nie topi bo grubość stropu to jakieś 20cm, ale sporo tamtędy ucieka ciepła. Następnie: kotłownia jest w budynku poza domem a ponadto ogrzewa jeszcze inne pomieszczenie, przez które przechodzą rury i w którym jest bojler. Co roku coś się robi (w tym roku powstałą nowa kotłownia i wszystko co się z tym wiąże), ocieplenie może za dwa lata.....
  18. Między 40kg (0 stopni na dworze) a 65kg (-15 stopni) na dobę.
  19. Przypuszczam, że zmęczyła Cię już zabawa z ustawieniami. A zabawa przypomina grę w kotka i myszkę. Zmieniasz nastawy a w międzyczasie piec się zabrudził i na tych samych ustawieniach co kilka dni temu działa zupełnie inaczej. Ale po to się w to bawimy aby do tego wszystkiego dojść, żeby nauczyć się jakie ma znaczenie choćby czyszczenie pieca w odpowiednim czasie. Ja też już mniej eksperymentuję bo coraz bardziej poznaję piec, możliwości jego i opału.... Od kilku dni mam wyłączony Adc - pewnego razu utworzył się spory spiek i zawiesił między paleniskiem a ścianką kotła. Zaczął tamować swobodny spadek popiołu i innych spieków, pogorszyły się warunki spalania. Temperatura zaczęła wariować, a automat (Adc) zaczął dokładać coraz więcej porcji miału. Jeszcze trochę i zaczęłoby się przesypywać do popielnika. Stąd na razie idzie bez Adc. Obecnie testuję wpływ wielkości modulacji na spalanie i na szybkość nagrzewania. Trochę ciężko wnioskować bo wczoraj było -10 dziś jest 0 a jutro będzie znów -10, a pojutrze z -20 stopni. Taką mamy niestabilną pogodę. Ustawienie wyjściowe czasów podawania 6/50, dmuchawa 85%, temperatura zadana 56 stopni. Niestety, naistotniejszy wniosek ze spalania miału to: jak najczęściej czyścić kocioł, np: przy każdym napełnianiu zasobnika. Wiem, że to nie brzmi za dobrze, ale mając kocioł z poziomymi kanałami to prosta czynność, nie zabiera dużo czasu, nie wymaga jakiejś gimnastyki i przygotowania. Poprzednio miałem kocioł z pionowymi kanałami - może brudził się mniej, ale ciężko się było przełamać do czyszczenia.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...