Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

cronin

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    4 008
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez cronin

  1. Cześć Kasia dotarłam wreszcie na hasło "wylewki" Dom z wylewkami a budowa bez wylewek to dwie zupełnie różne rzeczy. To można juz podrzucać inspirki wykończeniowe do tych pięknych okien? Co do wykończenia masz rację że płytki w sypialniach to bardzo zły pomysł, są zimne (nawet przy podłogówce), nieprzyjazne w dotyku. Ja mam panele i bardzo sobie chwalę. Nie martwię się że się zniszczą (jak przy drewnie), nie muszę dbac o nie maniacko (jak przy wykładzinach). Zniszczą się za te 15-20 lat to je wymienię bez problemu. Jeśli T sie martwi że podłogówka słabo grzeje przez panele, to uspokój go że całe ciepło z dołu i tak będzie wam leciało na piętro i będzie tam gorąco. Śmiem twierdzić że moglibyście kłaść tam pętle co 30-35 cm (poza łazienką oczywiście) i spokojnie by wystarczyło. Natomiast płytki na parterze uwielbiam ze względu na ich niezniszczalność i bezobsługowość. I pomimo tego że kocham drewno, nigdy nie zamieniłabym na nie płytek.
  2. Hej Kasia tą pierwsza lampę znam i spieszę donieść, że ten klosz jest bardzo "delikatny". Przez to że wisi na tych 3 linkach, czyli ma duże naprężenia, wystarczy lekko stuknąć go od dołu, żeby pękł. Osobiście stłukłam taki, stuknąwszy w niego głową , niezapomniane wrażenie Druga fajna ale ten błyszczący (metalowy?) klosz będzie się strasznie kurzył. W każdym razie będzie na nim widać każdy pyłek i odciski palców. Jeśli jest na 1 żarówkę to będzie ciemna. Ale cena zachęcająca faktycznie. Tyle z moich doświadczeń lampowych
  3. Luka jest pięknie, ale to już Ci milion razy mówiłam Jest ciepło , domowo, czerwone paseczki dodają wigoru. I wiesz, że dopiero teraz zauważyłam (ostatnie zdjęcie), jak Ty to świetnie przemyślałaś? schodzisz o poranku na śpiocha ze schodów prościutko do stołu z kawusią i lapkiem sprytne Koleżanko
  4. Gratulacje, jakoś mi się wydawało że tyle czasu jeszcze a tu już Co potrzebujesz z Marek? Acha ja mam 2 naczynia wzbiorcze, niby kocioł miał swój, ale za mały na naszą instalację
  5. Kolejna rzecz próg w drzwiach wejściowych, dostał piankę po bokach. Do szczęścia brakuje mu zaakrylowania. I rzecz , która najbardziej nas chyba raziła. Murek na piętrze przy schodach. Wyglądał tak. Nie miałam za bardzo pomysłu co z nim zrobić, żeby wyszło tanio i bez dużych nakładów pracy. W końcu i tak to wszystko będzie zrywane, przy robieniu docelowych schodów. I wymyśliłam, żeby wykorzystać panele. Akurat została nam niepełna paczka, a szerokością pasowały idealnie. Przykleiłam na piankę i voila Brakuje jeszcze kątowniczków drewnianych po bokach (będą pomalowane na biało), i dociętego panela przy barierce schodowej, ale już wygląda o niebo lepiej niż poprzednio A paneli starczyło co do jednego Ciąg dalszy nastąpi za tydzień
  6. Pomijając kwestię tarasów, która była niezależna od nas (jutro mają być skończone), to miał być weekend z pędzlem i pianką montażową w ręku. Zrobiliśmy listę rzeczy zaległych, denerwujących ale możliwych do zrobienia. Czyli nie było na niej garażu, ogrodu, cokołu i opaski wokół domu itd. Co było nie będę tu pisać, bo szkoda oczu, ale co nieco udało się z niej wykreślić. Nareszcie zakończyliśmy batalię z tv. Niestety wersja ściągnięta żywcem od Jarka u nas nie zdała egzaminu, potrzebny był i wzmacniacz i mocniejsza antena. A i tak czasami przycina. No ale przynajmniej nie wystawiamy już "za balkon" pokojowej anteny, co w obliczu zbliżającej się zimy cieszy Pomalowałam do końca barierki schodowe, mała rzeczy a cieszy, bo zbierałam się chyba 2 miesiące do tego. M zamontował zaległe gniazdka na tarasie ogrodowym i lampę. Gniazdka działają , lampa nie. Nie wiadomo dlaczego, stawiam na zwyczajową złośliwość rzeczy martwych, jest ostatnia więc musi nam napsuć krwi. Parapety wersja samorobna. Na piętrze, w kuchni i kotłowni mają być zwykłe sosnowe klejonki, pomalowane na biało. Udało nam się pomalować i zamontować (tylko na piankę, nikt po nich skakać nie będzie, kwiatków też nie przewiduję, poza kuchnią) w gabinecie, kotłowni i kuchni. Zostały jeszcze pokoje nasz i dzieciaków. Kuchenny cieszy mnie najbardziej, bo pętało mi się tam 8-nogie paskudztwo, a teraz zostało zapiankowane i zutylizowane Oczywiście muszę jeszcze pomalować wnęki okienne no i poakrylować. Ale to już hurtem.
  7. nie skończony jest brakuje schodków i barierek, więc tak trochę głupio kazać gościom skakać po bloczkach
  8. Hesperius dębowe to na razie będą jeszcze parapety, za jakieś 2-3 tygodnie, bo czekać trzeba. No a potem pomalowac i zamontować. Czyli realnie jakiś miesiąc Kasia TAM TADAM TARASY DWA MAM No nie całkiem jeszcze , jutro ciąg dalszy i koniec a w weekend pierwsza kawka na tarasie, choćby się waliło i paliło Próg zamontowany, zostało jeszcze wypiankowanie i obrobienie szczelin po bokach. Oczywiście nie obyło się bez kombinacji, bo gazobeton którym był podmurowany, okazał się nierówny i z jednej strony wyższy o jakieś 7 mm Szlifierki nie posiadam więc musiałam zeskrobać tę nadwyżkę szpachelką Jakoś się udało, chociaż ręce mam pociachane. Przyklejałam go jednak na klej montażowy, bo coś mi za łatwo deska z pianki odeszła, oczywiście podcięłam piankę piłą, ale i tak za łatwo mi poszło. A że klej był kupiony, więc wykorzystałam. Postałam na nim (tzn. progu ) chwilę, bo kazali przydusić czymś ciężkim Sprawdziłam rano, oderwać się nie daje, więc jak skończą podłoge tarasu to wypiankuję szczeliny, nakleję uszczelkę i finito
  9. Hihi cronin sama kładła bo nie jest perfekcjonistką i ma niskie wymagania płytkowe no i jest skąpa i nie znosi heniutków. A to bardzo dobra motywacja Kominek wygląda świetnie, taki biały będzie czy jakiś kolor dasz? Z doświadczenia wiem, że do przeprowadzki najlepszy jest dzień, kiedy nie ma małoletnich pod nogami Dobry jest też termin: dzień przed Wigilią/Wielkanocą/Komunią/ślubem/weselem, wtedy adrenalina buzuje pod sufitem i celnym kopem umieszczasz szafy i kanapy na swoich miejscach
  10. Ostatnie piętro to też kłopoty z dachem, z izolacją (dach przecieka) i ociepleniem (mieszkania na parterze i ostatnim piętrze są chłodniejsze od tych na środkowych piętrach).
  11. Alwoody bardzo ładne ale w dotyku szorstkie. Sprawdzałam płytki pod kątem ich mycia i te odpadły. A szkoda bo bardzo mi się wizualnie podobały.
  12. To drugie dużo lepsze, dlatego też pewnie droższe. Niska cena poprzedniego jest zapewne spowodowana jego "słabościami" Zastanów się też, czy chcesz kupić mieszkanie, które trzeba przebudować, żeby było wygodne. W ostatecznym rozrachunku "tanie" może wyjść drogo.
  13. Zbliżenie (fuga mapei orzech) http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=279699&d=1410644462 Co do koloru to zdjęcia przekłamują, ale na pierwszym jako "stopień" jest położony dębowy surowy próg (nie lakierowany, nie bejcowany, tylko surowy) i jego kolor jest idealnie taki jak płytek. Chłodny jasny beż.
  14. Mam holtzer beige (te mniejsze) w salonie, ułożone na prosto (układanie w jodełkę przerosło mnie ) Uwielbiam je, ale od razu powiem że są krzywe we wszystkie strony Mnie to nie przeszkadza, ale jak ktoś chce mieć idealną podłogę to może to go denerwować. Zaraz poszukam zdjęć i wkleję.
  15. Zerknij jeszcze na układ mieszkania sąsiedniego, czy jego loggia nie przylega rogiem do "twojej"? jeśli tak to będziecie się witać uściskiem ręki przez balkon. Pytanie kto ci się trafi za sąsiada. Zamknięcie kuchni to krok w dobrym kierunku, ale nadal uważam że to mieszkanie ma za mało okien. Mieszkałam w mieszkaniu z małym przedpokojem (ale i tak większym niż tu, bo dało się zrobić dużą wnękową szafę, natomiast pozostało miejsca tyle ile tutaj) i było to koszmarne.
  16. Jak na 50 m2 to rozkład słaby. Zero przedpokoju , nie ma nawet miejsca na powieszenie 2 kurtek i 2 par butów. Zero kuchni bo ten aneks to kpina przy takim metrażu. Z kolei 15 m "mały" pokój to przesada w 2-pokojowym mieszkaniu. Nie wiem jakie tam są kierunki świata i jakiej wielkości okna (do podłogi czy "normalne"), ale wygląda na ciemne (loggia zaciemnia mieszkanie). Łazienka jest ok. Generalnie bardzo słaba kuchnia i przedpokój. Dla dwojga jeszcze ok, jak pojawi się dziecko będzie koszmarne. Wyobraź sobie wjeżdżanie wózkiem do tego przedpokoju. Czyli mieszkanie na kilka lat maksymalnie. Broni się tylko niską ceną.
  17. O nie wiedziałam, że remontujesz mi łazienkę w starym mieszkaniu ta pojedyncza żyła to może od uziemienia, bo podobno takowego nie mam w łazienkowych gniazdkach
  18. Miałam podobny dylemat. Pierwsze pytanie z którego roku to mieszkanie? jeśli w miarę nowe, to można myśleć o zostawieniu. Drugie pytanie, w jakim wieku jest syn. Jesli ma kilka lat (jak moje) to uważam że nie ma sensu trzymać mieszkania kilkanaście lat żeby mu sprezentować. Za długi okres czasu. Jeśli to nastolatek, to można myśleć. Trzecia kwestia, nie zakładaj że on będzie w nim mieszkał, może wyjechać, czy za granicę czy do innego miasta. Teraz ludzie nie siedzą w miejscu. Wynajem jest ryzykowny. Nie zakładaj że zawsze będziesz miała chętnych. W Warszawie jest nadpodaż mieszkań na wynajem, a budują się tysiące kolejnych. To ryzyko. Nie zakładaj że zawsze będziesz miała pieniądze na spłatę rat. Życie płata różne figle. Utrata pracy, utrata zdrowia. Różnie może być. A to zobowiązanie na kilkadziesiąt lat. Kamień u szyi. Na dobrą wolę banku nie licz. Ja już podjęłam decyzję. Wolałam sprzedać, spłacić kredyt i mieć dom na czysto ( w Twoim przypadku byłby to niewielki kredyt). A no i kwestia sprzedaży. Nie wiem na czym się opierasz: na cenach transakcyjnych czy wziętych z netu. Te z netu są zawyżone o jakieś 20 procent. Możesz wziąć kredyt na działkę a budować za gotówkę. Wtedy bank nie wtrąca ci się do budowy domu, nie wypłaca w transzach, nie musisz się tłumaczyć z każdego kroku. Za 300-400 tys. dom już postawisz (jeśli najpierw dobrze wszystko obmyślisz).
  19. To że ja mam rozmaite schizy, nie oznacza że musisz je brać pod uwagę Lubię rozproszone światło (punktowe tylko w konkretnych miejscach) i nie lubię potłuczonych kloszy Wiszące mogą być tylko sprawdź długość, żeby się o nie nie obijać . I szukaj lamp z "normalnymi" znaczy ogólnodostępnymi i niedrogimi, żarówkami. Nieopatrznie można trafić na takie dziwolągi, że ręce opadają (sama mam taki żyrandol - idzie do kosza).
  20. O rzeczce nie pomyślałam, miałam wizję skrzynki pochłaniającej listonosza i tuptającej do swojego Pana z wiadomością
×
×
  • Dodaj nową pozycję...