Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

nilsan

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1 757
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez nilsan

  1. Ty w tej dziedzinie pobiłeś już wszelkie rekordy i nikt nie jest w stanie ci dorównać. Jak dla mnie jesteś niekwestionowanym liderem w tej dyscyplinie na FM. A tak zupełnie przy okazji, to jestem ateistą, więc sam rozumiesz, że ja nie wierzę tylko po prostu wiem. nilsan
  2. W metodzie mokrej przy zrywaniu płyty klej zawsze zostanie na ścianie. Odnoszę wrażenie, że cały czas mylisz metodę mokrą z metoda suchą. O ile w metodzie suchej ( na piankę) montaż styropianu wykonuje się wyłącznie na wiankach, to w metodzie mokrej już nie koniecznie. To co montażyście wypłynie z wianka musi zgarnąć kielnią z krawędzi płyty, bo inaczej następnej by nie ustawił. Przy okazji pozostawia zawsze trochę kleju na krawędzi płyty, który później tworzy mostek termiczny. Z kolei nadmiar kleju z wianka jest również wciskany w połączenia na stykach z płytami już ułożonymi, czego z zewnątrz nawet nie widać, a ujawnia się dopiero po zdjęciu płyt. Popatrz na budowie jak to robią przy metodzie mokrej na wianki, a sam się przekonasz. nilsan
  3. jasiek71 E tam od razu zaczepki.... Prezentuję tylko swój pogląd w omawianej sprawie, z którym nie musisz się zgadzać. nilsan
  4. Co do klejenia styropianu na pince to się zgodzę, bo sam z niej korzystałem np. wykonując łuki w arkadach, czy też przypory na narożach. Przy metodzie mokrej nie ma takiego kleju z którego nie zdjąłbym całego styropianu nie zakotwionego. Argument z powierzchnią klejenia jest zupełnie nietrafiony. Zarówno w jednej jak i drugiej metodzie powierzchnia klejenia zależy od ilości nałożonego kleju (czytaj pecyn w moim wariancie wykonania). Poza tym przy wiankach klej wypływa na złącza płyt styropianowych tworząc mostki termiczne, a w mojej nie. Swoją drogą ciekaw jestem w jaki sposób u ciebie kleili płyty k-g, bo technologia jest identyczna jak w mojej metodzie. Pewnie też na wianki, żeby się lepiej trzymało. nilsan
  5. Tam po prostu wykonawca oszczędzał na kotwach i pecyny czy wianki nie maja tu nic dorzeczy, bo i tak w większości przypadków pełnią one funkcję regulacyjno-dystansową, a nie klejącą. Z każdej elewacji klejonej metodą mokrą zdejmiesz styropian bez większego problemu, jeżeli nie zostanie prawidłowo zakotwiony. nilsan
  6. Nie rozśmieszaj mnie. Na więcej sensownych argumentów do obrony swoich tez cię nie stać? Nawet w twojej metodzie z wianuszkami muszą być wykonane co najmniej trzy pecyny, więc gdzie tu jest ten katastrofalny błąd budowlany? nilsan
  7. Przeczytałem ten wątek o dziwo w całości. pewnie dlatego, że jest stosunkowo krótki. Zastanawia mnie jedno, dlaczego ludzie tak uparcie próbują wyważać otwarte drzwi i komplikować sobie życie. Pewnie będę w tym względzie odosobniony, ale od jakiegoś czasu jestem zdania, że solary w warunkach polskich, to nieporozumienie, podobnie jak energia fotowoltaiczna i jej magazynowanie. 1000W/m2 energii słonecznej owszem robi wrażenie, ale jest to tylko szczytowa energia potencjalna możliwa do uzyskania przez trzy lub cztery miesiące w roku, a i tak realnie w ujęciu dobowym jest ona zdecydowanie niższa. W pozostałych miesiącach niewiele da się jej wykorzystać. Poza tym trochę chmurek i już po zawodach. Dla przykładu do typowego zasobnika dwuwężownicowego CWU o pojemności 300dm3 producenci dedykują solar o powierzchni czynnej 3,84m2. Zakładając, że przez cały dzień będziemy dysponowali potencjalnym szczytowym natężeniem promieniowania słonecznego, to uzyskamy z solara w ciągu godziny 3,84m2 x 1kW/m2 x 60%/100% x 1h = 2,3kWh energii. Żeby podgrzać wodę w zasobniku od temperatury +10*C do +60*C musimy dostarczyć 4,2kJ/kgxK x 0,3m3 x (60-10)*C / 3,6 = 17,5kWh energii. Zatem niezbędny czas pracy solara to 17,5kWh / 2,3kWh = 7,6h. Biorąc pod uwagę fakt, że większość solarów jest montowana na stałe, bez możliwości podążania za słońcem, to powyższy przykład ilustruje, że osiągnięcie celu w postaci nagrzanego do 60*C zasobnika CWU graniczy z cudem, czyli resztę brakującej energii trzeba będzie i tak uzupełnić z innego źródła ciepła. Więc po co to robić? Nie prościej jest zastosować PC PW (pompa ciepła powietrze-woda), która czerpie energię z powietrza przez okres całego roku i może zarówno grzać jak i chłodzić. Po co w takim razie wydawać pieniądze na GWC lub GGWC? Podobnie jak PC PW, solar do swojego działania również potrzebuje energii elektrycznej. Jak jej nie ma to też nie działa, więc argumenty w postaci kiepskiej jakości linii energetycznych w Polsce, rozścielonych na jezdni są moim zdaniem lekko przesadzone. W końcu awarie nie zdarzają się na co dzień oraz są alternatywne źródła ciepła w postaci kominków z grawitacyjną DGP lub układy podtrzymania pozwalające na kilkunastogodzinną pracę kotłów i instalacji grzewczych w sytuacji wystąpienia awarii w okresie grzewczym. W lecie bez klimy też da się trochę wytrzymać, w końcu od czego są okna. Trochę lepiej pod tym względem sprawują się ogniwa fotowoltaiczne, które czerpią jakąś energię również ze światła rozproszonego, ale trzeba ją gdzieś magazynować, co z kolei wymaga kolejnych nakładów finansowych, ciągłej konserwacji oraz miejsca, czyli wydzielonej powierzchni użytkowej domu spełniającej stosowne wymogi techniczne, co pociąga za sobą kolejne koszty. Moim zdaniem zabawa dla pasjonatów, a nie dla przeciętnych zjadaczy chleba, którzy chcą po prostu w miarę tanio i komfortowo mieszkać. Dużo na tym wątku pisano na temat zalet GWC, ale nikt nie napisał, że jest ono siedliskiem rozwoju bakterii i pleśni zwłaszcza w sezonie letnim, kiedy w jego rurach następuje intensywna kondensacja pary wodnej z przepływającego przez nie powietrza, które oprócz tego niesie ze sobą wszystko to co matka natura zdołała w nim umieścić. Krótko mówiąc jest to generator morowego powietrza, tyle że chłodnego i żadne lampy UV nic tu nie pomogą. Moim zdaniem w tej sytuacji z dwojga złego lepszy jest już GGWC. Ale jak w sentencji po co go robić, skoro można osiągnąć cel taniej i prościej z taką samą jak nie większą funkcjonalnością? nilsan
  8. Przyganiał kocioł garnkowi, a sam smoli ile wlezie. To że w powietrzu z reguły nie widać pary wodnej, to wcale nie oznacza, że jej tam nie ma. Ty jak zwykle uważasz, że skoro jej nie widać to jej tam nie ma. I to jest właśnie charakterystyczny przejaw krótkowzroczności, ograniczoności i dyletantyzmu, jakże często spotykany na tym forum, który nie ma nic wspólnego z rzeczową dyskusją. Czyli albo z Mieciem, albo zmieciem. nilsan
  9. Jak zwykle mijasz się z faktami. Po pierwsze o montażu styropianu na piance byłeś uprzejmy napisać dopiero po udzieleniu przeze mnie odpowiedzi na twoje pytanie. Po drugie o tzw. klejeniu na wianki nic nie pisałem. Napisałem jedynie, że moim zdaniem powinno się styropian kleić wyłącznie na pecyny, żeby umożliwić odpływ ewentualnie wytrącającego się kondensatu ze szczeliny powietrznej oraz że do tego celu służą rynienki z otworami w listwach startowych. Po trzecie napisałem, że kondensat w szczelinie może się wytrącić jedynie w szczególnych warunkach tj. przy wilgotności wewnętrznej 60% i przy temperaturze zewnętrznej -20*C, w zewnętrznej przegrodzie budowlanej o konkretnej konstrukcji. Więc jeśli jest tu jakiś zonk, to tylko w twoim chorym umyśle, który ma tendencje do odczytania treści w wygodny dla twoich celów sposób, czyli tendencyjny. W GWC rozwijają się grzyby i pleśnie. O ich wpływie na zdrowie człowieka możesz sobie poczytać w necie. Głównie dla tego firma REHAU stosuje w rurach GWC specjalne wewnętrzne powłoki przeciwgrzybiczne i antybakteryjne na bazie azotanu srebra, które ponoć maja przeciwdziałać tym zjawiskom. Specjalnie dla ciebie i paru innych fanatyków gównianego wymiennika ciepła, nie będę szykował gotowców. Więc może ty przedstaw wyniki badań potwierdzające zdrowotne zalety tego rozwiązania, skoro jesteś nim tak zachwycony. nilsan
  10. Zaraz, zaraz spokojnie ja nigdzie nie pisałem o soplach lodu na elewacji ocieplonej styropianem. Na prośbę compi'ego policzyłem tylko ile wody może się skondensować w niewentylowanej szczelinie powietrza powstającej w trakcie montażu styropianu metodą mokrą na klej typu Atlas, przy temperaturze zewnętrznej -20*C i wilgotności zewnętrznej 85% oraz wewnętrznej 60%, na powierzchni 50m2. Jest sprawą oczywistą, że całość tego kondensatu zostanie wchłonięta poprzez klej, zwłaszcza jeżeli oprócz pecyn, wzdłuż krawędzi płyty styropianowej wykonana jest ramka z kleju. nilsan
  11. No właśnie co się dzieje? Bo według mnie nic. Swoją drogą jeżeli twoja wiedza medyczna jest na takim samym poziomie jak wiedza budowlana, to nie dziwię się narastającej liczbie pozwów o błędy w sztuce medycznej i fascynacji GMO, bo to w końcu generuje nowych pacjentów. nilsan
  12. Może kolega surgi22 wreszcie coś z sensem odpowie, bo jak na razie, to uprawia tylko kazuistykę rodem z muppet show. Ja bardzo chętnie poczytam co ma jeszcze do powiedzenia w temacie wątku, bo jak na razie to intelektem nie błysnął. Pewnie to wpływ GMO. nilsan
  13. Niektórzy po prostu myślą, a inni jedynie powtarzają w kółko oklepane slogany marketingowe, na które sami dali się nabrać, a teraz szukają kumpli, żeby się nie wydało, jak bardzo byli naiwni. nilsan
  14. Jak ktoś lubi morowe powietrze z GWC, to w końcu co mnie do tego, ale na podstawie tego co wypisujesz wnioskuję, że już ci mocno zaszkodziło, bo jakoś nie przypominam sobie, żebym pisał o dziurze w ścianie za każdym grzejnikiem. Gdyby w GWC było tak higienicznie jak sądzisz, to nie wymyślano by jakiś tam lamp UV do jego sterylizacji. Widać jednak jest coś na rzeczy. nilsan
  15. Ty jak zwykle jedziesz po bandzie ze swoimi wnioskami. Postęp jest pożyteczny o ile nie niesie ze sobą ukrytych zagrożeń, które dają znać o sobie dopiero po latach. Przypomnę tylko pestycydy i ich zbawienny wpływ na zdrowie człowieka i nie tylko, emisję wszelkiego rodzaju zanieczyszczeń industrialnych, tworzących smogi długotrwale zalegające nad miastami, które są przyczyną wszelakich zaburzeń alergicznych i nie tylko, GMO mającą wpływ na modyfikację genotypu człowieka, zabawy z bronią biologiczną, które od czasu do czasu skutkują pojawieniem się jakiegoś wirusika, na którego akurat nie wymyślono jeszcze antidotum itd. Jeżeli tak ma wyglądać twoja wizja postępu, to gratuluję krótkowzroczności. nilsan
  16. Moim zdaniem rozwiązanie lepsze od styropianu, pod każdym względem. nilsan
  17. Swoją drogą ciekaw jestem skąd twoja WM czerpie tzw. świeże powietrze. Czy przypadkiem nie przez ogromną dziurę w ścianie zwaną czerpnią powietrza? A może poprzez siedlisko wszelakich chorób zwane GWC, a dopiero potem przez dziurę w ścianie? O nie zapomniałem o cudownym wynalazku mpoplaw'a czyli lampie UV, którą biedak promuje jak może. nilsan
  18. Jak zwykle nie wiesz o czym piszesz. Co ma wspólnego próba szczelności z krotnością wentylacyjnej wymiany powietrza w budynku. Poza tym sprawdź najpierw jakie wyniki próby szczelności w [Pa] uzyskali wspomniani przez ciebie amerykanie, potem policz jaka według ciebie będzie ta różnica ciśnień i przedstaw wynik na FM. nilsan
  19. Czy ty w ogóle wiesz o co pytasz? A gdzie się podziało twoje szczytne postanowienie? nilsan
  20. Co tak na leniucha? Wszystko na talerzu. Poczytaj najpierw trochę na ten temat. nilsan
  21. W tym wzorze jeszcze czegoś brakuje, ale to pewnie jak zwykle drobiazg, który się gumką wytrze. Nawet wzoru poprawnie przepisać nie umiesz, a poza tym nie bardzo wiem co na jego podstawie zamierzasz udowodnić. To chyba nie jest twoje kompendium wiedzy na temat WM+R? Jeśli tak, to nie dziwię się, że takie bzdury wypisujesz. nilsan
  22. No jak znajdziesz rekuperator, który przy wymianie n = 0,5/h osiągnie sprawność odzysku ciepła (nie mylić ze sprawnością układu WM+R) na poziomie 86%, to pewnie byłoby to może i opłacalne. Niestety takiego cuda jeszcze nikt nie wymyślił bez dodatkowego źródła ciepła. Przy WG również można podgrzewać doprowadzane z zewnątrz powietrze oraz regulować jego ilość. nilsan
  23. A może ty zaprezentowałbyś choć raz teorię WM+R i udowodnił na przykładzie własnych obliczeń zalety tego rozwiązania, pokazał realne korzyści w oszczędności energii oraz podał rzeczywiste koszty eksploatacyjne, zamiast wciąż gołosłownie twierdzić, że wypisuję głupoty i wprowadzam potencjalnych naiwnych inwestorów w błąd. nilsan
  24. Wszystko to prawda co napisałeś, za wyjątkiem WM+R, na temat którego wielokrotnie już na FM wyrażałem swoją opinię. I wierz mi, że naprawdę dogłębnie to przemyślałem i wielokrotnie w różnych wariantach przeliczyłem oraz przeczytałem szereg opinii instalatorów i użytkowników tego amerykańskiego wynalazku rodem z drzewnianych domków cyklono i tornado nieodpornych, zanim wyrobiłem sobie zdanie na ten temat. nilsan
×
×
  • Dodaj nową pozycję...