-
Liczba zawartości
1 676 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez alfreda
-
Aga J.G. Cały problem w tym, że ten nasz kot nie dąży do żadnej integracji....No chyba że tylko i wyłącznie na Jego warunkach!!!! A tego psina nie chce zaakceptować!!!!Jak już kot wyciąga "rękę" do zgody to ta cholera liźnie nieboraczka swoim krowim ozorem i wtedy koteczek dostaje MAłPIEGO ROZUMU I BUDZĄ SIĘ W NIM INSTYNKTY PIERWOTNE!!!! Co do choinki....My, w dawnych blokowych czasach posiadając tylko koteczka wiązaliśmy choinkę do kaloryfera i do karniszy....Bo nasz kotek jak tylko choinkę zobaczył to z impetem wchodził na sam wierzchołek ( taki nie banalny czubek drzewka ) A potem z tym całym ładunkiem lądował na środku pokoju.....Choinka uwiązana, nie miała już tendencji spakowych, natomiast ozdóbki trza było sukcesywnie dokupować, bo uwielbiał się nimi bawić i rozwłóczyć po mieszkaniu Pieska natomiast staramy się wychowywać zdroworozsądkowao...ale co z tego wyjdzie???Kto wygra tą batalię?? Czas pokaże......
-
Iga 9 Psinę to my staramy się szkolić......STARAMY.... Gdzieś przeczytalam że wychowanie psiurka trza zacząć od najsamniejszego początku,,,,Bo zabieranie się za wychowanie 4-6 miesięcznego szczeniaka, to tak jakby ktoś nastolatka zaczął wychowywać.A przedtem to "czarna dziura"Zojka wykonuje polecenia :siad, łapa, zostań...Natomiast :chodż...tylko w zależności od swojego "widzimisię" Najgorzej jest wtedy gdy my chcemy coby sobie poszła zażyć świeżego powietrza, a ona woli w domowych pieleszach pozostać.....Kładzie się cholernica na grzbiecie i tymi maślanymi oczkami spogląda....Nic jej to nie daje, ale zdecydowanie dłużej trwa...Do sypialni ma zakaz wstępu..i respektuje go w naszej obecności, ale jak państwo z domku, Zojka myk..na penetrację zakazanego terenu się udaje.....(Zdradza się tylko np. sypialnianym pilotem TV w innej części domu, lub wywleczeniem gazetki która przy łóżeczku spoczywała) Ale co z niej wyrośnie....Pojęcia nie mam.....No staramy się
-
Komentarze do Dziennik Budowy C33 - Rozważny i Romantyczka
alfreda odpowiedział kasia64 → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
Ty mnie tu nie kadź!!!! Nie czas, ani pora...Zrezygnować z przyjemności?????...Czy ja się przeczytałam???Chyba do okulisty się wybiorę Przecie BUDOWA TO ERZAC WSZYSTKICH PRZYJEMNOŚCI !!!!! Nie ma nic przyjemniejszego, bardziej emocjonującego!!!!I tylko czasami boli ( kasa) Al;e i tu jest pocieszenie.....To niezależnie od statusu, majętności zawsze boli!!!! A Wy tak po prostu , powoli (uhm ) dążycie do SWOJEGO CELU!!!!! Czy może być cosik bardziej przyjemnego??? Nie wierzę!!!!!! Takiego powera nie da się zwykłymi sposobami osiągnąć!!!! Ludziska KUPĘ KASY tracą na namiastkę takiej adrenalinki i co?? A śmo........Niech się zmierzą z budową, z planowaniem, kosztorysem...tedy im wróżę przyszłość świetlaną i efekty własnych wyrzeczeń .... -
Powiem szczerze, bez kokietrri...... uśmiech na mym licu wystąpił......Ale że nie jestem taka ostatnia, sprostuję... WYSTĄPIL, BO SIĘ PRZEPROWADZASZ!!!! A TO UCZUCIE POMIMO BÓLU, ŁEZ I OGÓLNEGO ROZGARDIASZU JEST NAJPRZYJEMNIEJSZYM DOŚWIADCZENIE KTÓREGO DOŚWIADCZAMY PO WALKACH Z FINANSAMI , FACHOWCAMI I TYM PODOBNYM!!!!!!! No cieszę się jak gwizdek, tą Twoją przeprowadzką!!!1I teraz , gdy to piszę , a TY odcięta od Netu, za to zajęta wchłanianiem nowego, czuję satysfakcję nieklamaną!! Czystą jak łza niemowlęcia ( dlaczego Glucik?) Kolejnemu człekowi się udało!!!!GRATULACJE!!!!! PS. tak na marginesie i z doświadczeń i nieobyczajowo... Wiem z własnego doświadczenia...Nowy dom przyczynia się do scalenia rodziny( no może to się inaczej nazywa)....Więc jeżeli nie przewidzieliśmście jakiegoś wolnego pomieszczenia dla kolejnego potomka, radzę uważać Nowy domek, nowe niespżyte siły witalne........I wiek nie ma tu nic do rzeczy..niestety...... Niech Ci i rodzince się dobrze wiedzie na nowych włościach!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
Komentarze do Dziennik Budowy C33 - Rozważny i Romantyczka
alfreda odpowiedział kasia64 → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
[/b]Zejka Choinki, to nam się wszystkim w tym roku odechciewa...Ale upatruję przyczyny w pogodzie , a nie w nastrojach....Już proponowałam rodzinc, coby w związku z aurą Święta pozamieniać....Teraz bazie ( u mnie na działce kwitną ) A Kwietniową porą, którą to pewnie śniegi izamiecie przyjdą) choinkę ustroić Ale tak poważnie..Jak ja byłam w zeszłym roku, przed przeprowadzką, to ŚWIĘTA I nOWY ROK , TAK JAKOŚ KAPRAWO SPĘDZAŁAM...Zamiast choinki, tylko badykle Wierzby mandżurskiej w światełka poprzystrajane...Nie miałam natchnienia, nastroju , sił..... ALE TERAZ WSZYSTKO SIĘ ZMIENIŁO!!!!!! I Ciebie też to czeka...... A co do KASI BO TO Jej dziennik.... Chciałam żec wszem i wobec i do widomości ogółu....... Kasia ze swoim i przyległościami stanowi ewenement dnia dzisiejszego!!!! Mówię to z pełną odpowiedzialnością iświadomością!!!Takich ludzi żadko się spotyka, o TAKICH to się tylko w książkach czyta!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Mając tyle przenajróżnych przeciwności DOM ZDECYDOWALI SIĘ WYBUDOWAĆ I TEGO DOKONALI!!!!Tutaj drobna sugestia, coby REDAKCYJA PISMA TAKIMI JAK ONI SIĘ ZAINTERESOWAŁA!!!! Toż to czysta, żywa inspiracja dla innych!!1 Że jedna można!!! Że się udaje , po mimo wszystko!!1 Poza tym nikt nic nie traci, tylko zyskuje!!!!Rodzina, znajomi i ONI SAMI!!!!! Oni, tak jak kiedyś Kodi, stanowią wzór dla innych!!1 Tych co się jeszcze wachają, tych co się przymierzają, tych co wydaje im się że nie dadzą rady..... BRAWO CIOTKA!!!!! I do tego wszystkich w około ładują pozytywną energią!!! -
Komentarze do Pierwszy dom III Malgosi i Michala
alfreda odpowiedział sailor_ro → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
A mi tam DOMEK się BARDZO PODOBA!!!!! Zgrabny, wszysko na miejscu...Nie duży, a przez to ekonomiczny ( czyt. tani) A że problemy przy zakupie ziemi....U jednych występują na tym etapie, u innych na innym...Mam nadzieją że limit " trudności" w związku z tym już wyczerpany i teraz już tylko miód,malina i same plusy i radośći..... PS. Okolica naprwdę jest pięknista, Puszcza Darżlubska jest rewelacyjna, wiem bo mieszkam "za miedzą" Życzę powodzenia i samych miłych doświadczeń.... -
No normalnie dłłuuggoooo mnie tu nie było..... Czas leci, jak jakiś opętaniec, Listopad minął z wizgiem, Grudzień się rozpocząl i trwa już jakiś czas.....U mnie żadnych nowości budowlanych nie ma( no bo te cholery" piniądze" jakoś tak nie chcą przyjść....)Tylko czysta egzystencja na nowym.... No nie , nie tak calkiem. W zeszłym tygodniu otrzymaliśmy wiadomość, że nasza reklamacja ( drzwi) już( ) jest rozpatrzona i można "brakujące ogniwo" odebrać z OBI!!! No...bagatela PÓŁ ROKU i już jest!!!!!! Jutro jedziemy i mam cichą nadzieję że temat DRZWI zostranie zakończony.......Sprawdzilam nawet datę złożonego zamówienia ( 22.06.06) Więc trochę to trwało. Ale podobnież przez cierpliwość kształtuje się charakter człowieka? Jeżeli to prawda, to mam charakterek prima sort..... Powroty do Domu... Z racji pory roku i czasu zachodzenia słoneczka, w dalszym ciągu ( czasami) jestem zmuszona wracać miejskim środkiem transportu. Potem tyćko piechotką i już mój wymarzony, upragniony domeczek jest na celowniku....Już nie dopatruję się w każdym pasarzeże ewentualnego gwałciciela, bandyty i "ruskiej mafi" .Natomiast od jakiegoś czasu, zwierzyna, która początkowo była ZALETĄ naszego położenia, przysparza mi tyćko dylematów...Jak już przejdę ciemność absolutną ( Lasek bukowy w którym to jest ciemno jak w kazamatach jakiś, A owoce byczyny stanowią karmę dla dzików) wejdę na prostą-wzdłuż pola- jest lepiej...Potem mały zakręcik w MOJĄ DROGĘ I CO WIDZĄ OCZĘTA WYSTRASZONEJ KOBITKI?????ANO LISY WIDZĄ!!!! Przeważnie dwie, trzy sztuki ( Jeden pięknistej urody!!!!Biało-rudo- czarny!!!! Piękna czapa by była, tylko nie ma chętnego ( odważnego ) coby zwierzynę ubić)Więc idę sobie, zwierzyna siedzi i...pełna konsternacja?? Kto , komu drogę ustąpi???Lisy siedzą , siedzą, ślipia we mnie wlipiają i nic się nie ruszają!!1Nijak nie chcą czmychnąć do się!!!!!No to w tym łbiku myśli się kumulują, że może wściekłe bestyje i zaraz się rzucą do mojej tętnicy , wgryzą się klami i ja biedactwo nie dojdę do chałupki.Tupię nogą , sarkam, prycham, a cholery ani drgną!!! Na mur są wściekłe i pianę z pyska toczą, tylko ja w tych egipskich ciemnościach nie widzę.....W rozpaczy za jakim drągiem się rozglądam,kamlotem i gdy wreszcie mam narzędzie obrony.......celu ni mam>>. Zwierzyna zniknęła.......Staruszek oczywiście wiary w moje słowa nie wykazał...I tak to się stałam rozhisteryzowaną jednostką.....( Mądrala, sam jeździ automobilem, więc Jemu do szyjki nie skoczą, nie uwieszą się na tętniczce i zdobić nie będą?!) Zoja Już ponad dwa miesiące z nami zamieszkuje.....Jest rewelacyjnie upierdliwa, niezwykle żywotna i zawsze potwornie głodna! Do tego , prawie zawsze niebanalnie sztynksi ( fakt, śmierdzi koncertowo!) i wszystko idealnie pasuje jej do mordy! Żaden but, zeszyt, pilot, nawet kubki, talerze, pozostawione nieopatrznie trafiają do Jej pyska....Ostatnio nawet pilota TV nam "ukradła" i rozćwiartowała....Nawet bateriom się nie udało przetrwać w całości...Już myśleliśmy ,że czeka nas wizyta u weterynarza, ale NASZA ZOJA JEST PO PROSTU NIEZNISZCZALNA- W MYŚL ZASADY- CO NAS NIE ZABIJE, TO NAS WZMOCNI.... Ja cały czas byłam za łagodnymi zasadami wychowania tej bestiii,w myśl różnych mądrych podręczników, ale coraz częściej jestem skłonna przychylić się do zdania małża, że bezstresowe wychowanie, to jakoś tak nigdzie się nie sprawdza! Ani u dzieci, ani u psów....W chałupie brudno , smrodno,ale.....WESOŁO!!!! Tylko nie wiem co koteczek na to, bo między nimi w dalszym ciągu MIŁOŚCI niema !1 I chyba już nie będzie...... Nawet choina w TYM roku ( tak dla nas ważnym) będzie golusieńka..jak ją natura stworzyła...Bez ozdób, światełek i innych dupereli, coby sabaki nie prowokować.....Boję się tylko teraz, czy Zojeńka, ledwo nauczona czystości , nie skorzysta z prwdziwego lasku w domu...Po co ma wychodzić na dwór, na zimno i deszcz, jak lase w domku, w cieple i pod dachem?????
-
No normalnie dłłuuggoooo mnie tu nie było..... Czas leci, jak jakiś opętaniec, Listopad minął z wizgiem, Grudzień się rozpocząl i trwa już jakiś czas.....U mnie żadnych nowości budowlanych nie ma( no bo te cholery" piniądze" jakoś tak nie chcą przyjść....)Tylko czysta egzystencja na nowym.... No nie , nie tak calkiem. W zeszłym tygodniu otrzymaliśmy wiadomość, że nasza reklamacja ( drzwi) już( ) jest rozpatrzona i można "brakujące ogniwo" odebrać z OBI!!! No...bagatela PÓŁ ROKU i już jest!!!!!! Jutro jedziemy i mam cichą nadzieję że temat DRZWI zostranie zakończony.......Sprawdzilam nawet datę złożonego zamówienia ( 22.06.06) Więc trochę to trwało. Ale podobnież przez cierpliwość kształtuje się charakter człowieka? Jeżeli to prawda, to mam charakterek prima sort..... Powroty do Domu... Z racji pory roku i czasu zachodzenia słoneczka, w dalszym ciągu ( czasami) jestem zmuszona wracać miejskim środkiem transportu. Potem tyćko piechotką i już mój wymarzony, upragniony domeczek jest na celowniku....Już nie dopatruję się w każdym pasarzeże ewentualnego gwałciciela, bandyty i "ruskiej mafi" .Natomiast od jakiegoś czasu, zwierzyna, która początkowo była ZALETĄ naszego położenia, przysparza mi tyćko dylematów...Jak już przejdę ciemność absolutną ( Lasek bukowy w którym to jest ciemno jak w kazamatach jakiś, A owoce byczyny stanowią karmę dla dzików) wejdę na prostą-wzdłuż pola- jest lepiej...Potem mały zakręcik w MOJĄ DROGĘ I CO WIDZĄ OCZĘTA WYSTRASZONEJ KOBITKI?????ANO LISY WIDZĄ!!!! Przeważnie dwie, trzy sztuki ( Jeden pięknistej urody!!!!Biało-rudo- czarny!!!! Piękna czapa by była, tylko nie ma chętnego ( odważnego ) coby zwierzynę ubić)Więc idę sobie, zwierzyna siedzi i...pełna konsternacja?? Kto , komu drogę ustąpi???Lisy siedzą , siedzą, ślipia we mnie wlipiają i nic się nie ruszają!!1Nijak nie chcą czmychnąć do się!!!!!No to w tym łbiku myśli się kumulują, że może wściekłe bestyje i zaraz się rzucą do mojej tętnicy , wgryzą się klami i ja biedactwo nie dojdę do chałupki.Tupię nogą , sarkam, prycham, a cholery ani drgną!!! Na mur są wściekłe i pianę z pyska toczą, tylko ja w tych egipskich ciemnościach nie widzę.....W rozpaczy za jakim drągiem się rozglądam,kamlotem i gdy wreszcie mam narzędzie obrony.......celu ni mam>>. Zwierzyna zniknęła.......Staruszek oczywiście wiary w moje słowa nie wykazał...I tak to się stałam rozhisteryzowaną jednostką.....( Mądrala, sam jeździ automobilem, więc Jemu do szyjki nie skoczą, nie uwieszą się na tętniczce i zdobić nie będą?!) Zoja Już ponad dwa miesiące z nami zamieszkuje.....Jest rewelacyjnie upierdliwa, niezwykle żywotna i zawsze potwornie głodna! Do tego , prawie zawsze niebanalnie sztynksi ( fakt, śmierdzi koncertowo!) i wszystko idealnie pasuje jej do mordy! Żaden but, zeszyt, pilot, nawet kubki, talerze, pozostawione nieopatrznie trafiają do Jej pyska....Ostatnio nawet pilota TV nam "ukradła" i rozćwiartowała....Nawet bateriom się nie udało przetrwać w całości...Już myśleliśmy ,że czeka nas wizyta u weterynarza, ale NASZA ZOJA JEST PO PROSTU NIEZNISZCZALNA- W MYŚL ZASADY- CO NAS NIE ZABIJE, TO NAS WZMOCNI.... Ja cały czas byłam za łagodnymi zasadami wychowania tej bestiii,w myśl różnych mądrych podręczników, ale coraz częściej jestem skłonna przychylić się do zdania małża, że bezstresowe wychowanie, to jakoś tak nigdzie się nie sprawdza! Ani u dzieci, ani u psów....W chałupie brudno , smrodno,ale.....WESOŁO!!!! Tylko nie wiem co koteczek na to, bo między nimi w dalszym ciągu MIŁOŚCI niema !1 I chyba już nie będzie...... Nawet choina w TYM roku ( tak dla nas ważnym) będzie golusieńka..jak ją natura stworzyła...Bez ozdób, światełek i innych dupereli, coby sabaki nie prowokować.....Boję się tylko teraz, czy Zojeńka, ledwo nauczona czystości , nie skorzysta z prwdziwego lasku w domu...Po co ma wychodzić na dwór, na zimno i deszcz, jak lase w domku, w cieple i pod dachem?????
-
Komentarze do Dziennik Budowy C33 - Rozważny i Romantyczka
alfreda odpowiedział kasia64 → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
Czekalam...czekałam..czekałam... ii się doczekałam!!!!!!!!!!!!!!!!!! Dom całą gębą!!! Z daszkiem MU do twarzy!!!!! A teraz dalej...Ciotka dalej.......Jajka czekają i się niecierpliwią...I ja też BRAWO!!!!! -
Wieści cosik nie bardzo budowlane...... Z racji braku gryzoni na miejscu, jak też możliwości spokojnego polowania w miejscu zamieszkania, kot zwany inaczej łownym, na w/w się wybrał w teren....I jakiś czas temu nornicę mi upolował na działeczce mojej...A fu!!!!! Nie pozwoliłam dziadowi wnieść cholerstwa do chałupy, za co spotkały mnie kalumnie wzrokowe koteczka... Rozdyźdaną Norniczkę ( fu! cała była rozbryzgana, krew i flaki na wierzchu)pozostawił na zewnątrz domostwa...Nijak mi to nie ułatwiło zadania, bom musiała zezwłoki posprzątć, coby psisko do ryja padliny nie wzięło..Biedna norniczka cichutko zakwiliła , pakowana na łopatkę , po mimo rozerwanego tułowia....i sru dziecinę za płotek....Nie powiem czułam się paskudnie, ale staruszek w robocie i to ja czyniłam "honory domu" Poza tym na linii Pies-Kot...żadnych zmian...omijają się jak mogą. Czyli najlepiej coby w ogóle się nie widywały...Tylko że ja kociokwiku umusłowego dostaję od tej roszady...... Pies na dwór...Kot w domu....Kot na powietrze świeże...Pies w domu....Czasami jestem pełna podziwu dla samej siebie ,że nie zapomnę, dopilnuję kto? Gdzie? Kiedy? A tak na marginesie...STRASZNIE FAJNA JEST TA "PODłOGóWKA!!!" Naczelny rodzinki, w kotłowni , jak nieprzymierzając maszynista jakiś kręci zaworkami w te i nazad, coraz to nowe zadania grzejne naszej instalacyji zadając!! -Dziś podłogówka, dziś tylko kaloryferki, następnie to i to, jeszcze kiedy indziej podłogo plus kominek.....No normalnie roboty co nie miara. Ale dziś jestem BARDZO ZADOWOLONA z rozgraniczenia kaloryfery - podłogówka!!!1 Podłoga daje zdecydowanie inne ciepło niż kaloryfery,co we współpracy z aurą REWELACYJNIE daje się" efektywność" otrzymywanego ciepła w chałupce!!! To tyle jakby ktosik się zastanawiał czy warto!!!! Warto posiadać różne warianty, możliwości grzania!!!!! Acha z zemsty przepędziliśmy dzisiaj, naszą niespełna trzymiesięczną Zojkę , na prawie sześcio kilometrowym spacerku...Bożysz jak cudnie, po mimi że to Listopad...Cholernica wróciła padnięta i chwila ciszy była...Szkoda tylko , że trwała tak krótko.....Ale mama nadzieję że "zakwasów " dostanie i jutro również czeka mniej ekspansywny dzień..... Acha...Chciałam jeszcze dodać...BUDUJTA SIę LUDZISKA!!! BUDUJTA!!!! NAPRAWDE WARTO!!!! Mieszka się cudnie , inne są klimaty, inne priorytety!! I jest fantastycznie ( nawet w Listopadzie- okres dla wisielców i innych popaprańców....)
-
Wieści cosik nie bardzo budowlane...... Z racji braku gryzoni na miejscu, jak też możliwości spokojnego polowania w miejscu zamieszkania, kot zwany inaczej łownym, na w/w się wybrał w teren....I jakiś czas temu nornicę mi upolował na działeczce mojej...A fu!!!!! Nie pozwoliłam dziadowi wnieść cholerstwa do chałupy, za co spotkały mnie kalumnie wzrokowe koteczka... Rozdyźdaną Norniczkę ( fu! cała była rozbryzgana, krew i flaki na wierzchu)pozostawił na zewnątrz domostwa...Nijak mi to nie ułatwiło zadania, bom musiała zezwłoki posprzątć, coby psisko do ryja padliny nie wzięło..Biedna norniczka cichutko zakwiliła , pakowana na łopatkę , po mimo rozerwanego tułowia....i sru dziecinę za płotek....Nie powiem czułam się paskudnie, ale staruszek w robocie i to ja czyniłam "honory domu" Poza tym na linii Pies-Kot...żadnych zmian...omijają się jak mogą. Czyli najlepiej coby w ogóle się nie widywały...Tylko że ja kociokwiku umusłowego dostaję od tej roszady...... Pies na dwór...Kot w domu....Kot na powietrze świeże...Pies w domu....Czasami jestem pełna podziwu dla samej siebie ,że nie zapomnę, dopilnuję kto? Gdzie? Kiedy? A tak na marginesie...STRASZNIE FAJNA JEST TA "PODłOGóWKA!!!" Naczelny rodzinki, w kotłowni , jak nieprzymierzając maszynista jakiś kręci zaworkami w te i nazad, coraz to nowe zadania grzejne naszej instalacyji zadając!! -Dziś podłogówka, dziś tylko kaloryferki, następnie to i to, jeszcze kiedy indziej podłogo plus kominek.....No normalnie roboty co nie miara. Ale dziś jestem BARDZO ZADOWOLONA z rozgraniczenia kaloryfery - podłogówka!!!1 Podłoga daje zdecydowanie inne ciepło niż kaloryfery,co we współpracy z aurą REWELACYJNIE daje się" efektywność" otrzymywanego ciepła w chałupce!!! To tyle jakby ktosik się zastanawiał czy warto!!!! Warto posiadać różne warianty, możliwości grzania!!!!! Acha z zemsty przepędziliśmy dzisiaj, naszą niespełna trzymiesięczną Zojkę , na prawie sześcio kilometrowym spacerku...Bożysz jak cudnie, po mimi że to Listopad...Cholernica wróciła padnięta i chwila ciszy była...Szkoda tylko , że trwała tak krótko.....Ale mama nadzieję że "zakwasów " dostanie i jutro również czeka mniej ekspansywny dzień..... Acha...Chciałam jeszcze dodać...BUDUJTA SIę LUDZISKA!!! BUDUJTA!!!! NAPRAWDE WARTO!!!! Mieszka się cudnie , inne są klimaty, inne priorytety!! I jest fantastycznie ( nawet w Listopadzie- okres dla wisielców i innych popaprańców....)
-
Komentarze do Dziennik Budowy C33 - Rozważny i Romantyczka
alfreda odpowiedział kasia64 → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
NO CIOTKA! Co to za cisza....... Siedzisz sobie cichutko, nic nie prawisz....Martwię się.... A tak na poważnie daj znać co u Ciebie! Chciałam dzisiaj przedzwonić z pracy ,ale jakieś prozaiczne czynności nie pozwoliły... Wszystko OK? Jak na froncie budowlanym?? A Rodzinka???? Daj znać!! Jakoś tak dziwnie bez Ciebie ( jak bez ręki , nogi, mózgu?) Tyćko się martwię, ale mam nadzieję ,że moja chora wyobraźnia tylko szaleje..i żadnych zgrzytów na linii nie ma!!!!!! Odezwij się plissss.................................................... -
Komentarze do Adriano Komputerowego dziennika
alfreda odpowiedział Adriano Komputero → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
Rzadko, bo już z rzadka zaglądam na forum Zajęła mnie proza życia.....Och, jakaż cudna proza.....Po prostu w wolnych chwilach korzystam z urokow mieszkania we własnej chałupce!!!! Też będziesz tak niedługo miała!! Zapewniam Cię !! Bardziej atrakcyjne będzie spędzenie kilku miłych chwil przed kominkiem, na spacerze czy nawet na prozaicznym zajęciu tzw. sprzątaniu..... Ale zapewniam Cię że z doskoku "śledzę" Twoje wyczyny..I JESTEM PEŁNA PODZIWU I UZNANIA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Tyle udało się Wam osiągnąć podczas tego roku!!!!! Jak soptkałyśmy się ( Kwiecień, Maj?) to byłaś na etapie fundamentów?! A tu teraz takie cuda!!!! Przyj do przodu, jak czołg....z każdą chwilą, godziną , dniem jesteś bliżej celu.......A powiem Ci tak po cichutku....WARTO!!!! CHOLERA, JAK BARDZO WARTO!!!!!!! Życzę powodzenia w dalszych bojach ( idzie Ci to całkiem prima!!)I jak najszybszego "wchłaniania" nowego lokum.... A ja tak po cichutku, chyłkiem będę kibicować poszczególnym wyczynom.....TRZYMAM KCIUKASY!!!!!!! -
Komentarze do Adriano Komputerowego dziennika
alfreda odpowiedział Adriano Komputero → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
Przyłączam się do zachwytów!!!! CUDO nie elewacja!!! A samo wejście , poprostu powala na kolana swoją urodą, elegancją i szykiem!!!!Już sobie wyobrażam jak to wszystko ubierzesz w drzwi i okna!!!! Rewelacja!!!! -
Komentarze do Dziennik Budowy C33 - Rozważny i Romantyczka
alfreda odpowiedział kasia64 → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
No proszę, proszę.... Cóż to koleżanka wyczynia... ALE MASZ PELNE PRAWO I ZASŁUGI, COBY PO NOCACH SIĘ SZLAJAĆ I TAŃCOWAĆ DO ŚWITU!!!! Popatrz ile w minionym roku osiągnęłaś?!Ile zrobilaś, jak bardzo zmieniło się Twoje życie!!!! BRAWO!!! TAk trzymaj!!! Baw się i pracuj, a DOM Ci sam urośnie i będzie się nadawał do zamieszkania PEŁNĄ GĘBĄ!!!! jestem tego pewna tak, jak tego że za miesiąc nastąpi Boże Narodzenie i nasza Kasia znowu nas obezwładni swoimi wypiekami i talentem kulinarnym!!! BRAWO DZIOŁCHA!!! BRAWO!!! TAK TRZYMAJ I NIE POPUSZCZAJ!!!!!!!!!!!!!Niech moc będzie z Tobą!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! -
Gwiaździste Prymulki - Komentarze
alfreda odpowiedział Anna Wiśniewska → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
Po pierwsze: ZAZDROSZCZĘ CAŁYM SERDUCHEM RELACJI KOT-PIES...Nic nie poradzę, uczucia paskudne, ale zazdroszczę i już!! Widocznie tak mam i nic na to nie poradzę! O! Po drugie: Obojętnie jakie drzwi wybierzesz, zawsze cosik będzie nie tak!!! Ewentualnie możesz kasy mniej wydać i samopoczucie sobie nie spaprać totalnie!!! WSZYSTKIE FIRMY DRZWIOWE , TYLKO NA EKSPOZYCYJI, JEDNĄ SZTUKĘ FULL WYPAS POSIADAJĄ, NIESTETY....Jak już kupisz, znaczy się wybierzesz , zazaliczkujesz, a następnie otrzymasz upragniony produkt, sama zobaczysz....No,chyba że dasz sobie czasu i posprawdzasz ( nie znam takiej osoby) transpotr. Znaczy się wszystko odpakujesz ize wzmożoną dociekliwością posprawdzasz co Ci przywieźli???? No, może tylko "transportowy" się lekko znarowić, bo trochę by to trawło...Tak apropos..Nie spotkałam człowieka, coby w temacie "DRZWI" był do końca i ostatecznie zadowolony....Niestety.... -
Gwiaździste Prymulki - Komentarze
alfreda odpowiedział Anna Wiśniewska → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
Jaki CUDNY MALUSZEK!!!!! I jak fajomo masz że na lini KOT-PIES iskry już opadają!!! Jak ja Ci zazdroszczę!!!! U nas w dalszym ciągu ,linia ognia!!!! Ja powoli wariuję!!! Nasz koteczek już staruszek ( boję się coby na serducho się niewykopyrtnął!)A jednak wzrostem mniejszy od szczeniaka!! Kot za nic nie chce się do wariata przekonać, prycha gulgoce, i pazurami szasta na wszystkie strony-Już się Zojce oberwało-dobrze że po oczkach nie dostała!!!!Ale żadnej nauczki! Nic a nic....A Zoja jest jeszcze na tyle młoda i głupiutka że żadne zakazy,nakazy, polecenia nie pomagają...Smykają gdzieś w przestrzeń nie zauważone...Oj biedna ja ci biedna....Kotek z niemocy terytorialnej,zaczął łapać myszy na podwórku( a mam! A co?!) I przynosić cholery do domu!!! Grrr... A zwrotu, bardzo gratulki!!! Co z tego że forsa już rozdysponowana!( u mnie tyż, nawet wydana) ale co to by było, jak by jej wcale nie było????Dopiero byłby klops..... A Abisław tyż piknej urody, bez dwóch zdań!!!!! Pozdrowionka i udanych zakupów drzwiowych i wszelakiej rozpusty finansowo-budowlanej... -
No!!!! Satyswakcyji po brzegi jestem pełna..... i radość me serducho rozrywa ( taka złośliwyja bestyja ze mnie..) NIE TYLKO JA MAM CIEMNO!!HA!!1 nIE TYLKO MNIE W GŁÓWCE SIĘ POPRZESTAWIAŁO... Inni tyż tak mają..... Ale mi się lepiej na serduchu zrobiło.... O dzieciaki i ewentualny powrót z przedszkola, czy innej placówki wychowującej nasze latorośle ( bo strauszkowie czasu nie mają, muszą się " wykańczać")się nie martw!! Nikt kobity z "wrzeszczakami " nie napadnie ...Tylko hałasu młode narobią, a i widać od razu że jak dzieciata, to ani kasy ani aparycji...znaczy się przez porody rozchełstana......Ble...nic ciekawego... A tak pozatym można się przyzwyczaić....Spotkać np. lisa( mnie już trafiło) spotkać dzika ( tyż trafiło) a i "czarną Wołgę" co to ludzików do eksperymentów zbiera ( jeszcze przedemną ta atrakcja) A tak poważnie mówiąc, już od dziś( no może już od kilku dni) szykuję się ,coby Gminę z zaskoczenia wźiąć!! Zdjątka robię ( cholipa nic nie wychodzi ino ciemność, ale to nic, przynajmniej efekt bardziej wyrazisty) Taki niby reporaż z terenow gminnych,(którym podatki płacę)jakaż to ekstremalna wycieczka , taki np. powrót młodego ze szkoły, czy mój z pracy....... Potem wyślę pisemko..( tak sukcesywnie co tydzień będę dawała Poczcie polskiej zarobić, a co, niech mają...) Potem w prasie lokalnej taki reportażyk sobie walnę...Talenta literackie , na widok publiczny wystawię ( niech się dzieje wola niebios..) A do tego retrospekcję wizualną.......Potem zaproszę oficjeli na spacerek w porze "powrotowej" i również relację publiczną dam..... Czy z tego wynikną jakieś działania? Pewna nie jestem...Ale siedzieć na kuperku i nic nie robić....Od tego tylko dupsko rośnie i innych efektów NIET!!!!!! Ale witam i pozdrawiam "towarzyszkę doli i niedoli" i miło mi że chociaż któś również tego problema dostrzega..... Za to jak już dotrę do domiszcza, nie zamieniłaby na nic tego co mam ( a mam niewiele) W domisku mieszka się BOMBOWO I SUPEROWO I CO TAM CHCESZ JESZCZE......Naprawdę warto czasami się zawziąć i dotrzeć do celu....
-
Cóż ja słyszę? ( czytam , znaczy się!) PRZEPROWADZKA?! Och jak serce me się na tą wieść raduje!!!! Toż to rewelacja...jazda kolejką górską bez trzymanki....Ale Ci zazdroszczę!!1 Takich ekstremalnych doświadczeń nie codzień się nie serwuje..a i nie każdego tyka....JESTEŚ WYBRAŃCEM LOSU CZŁOWIEKU!!!! PS. Szykuj sobie worki , najlepiej czarne ( bardziej widowiskowe A nie takie jakieś niebieskie -ble- jak Aga J.G. miała..) Potem, jak już padniesz na pysk (Ups ) i będziesz klęła , na wszystko na czym Świat stoi, będziesz mogła zrzucić winę na powiązanie z rodziną Kruger ( cholipa, tu nie ma umlałtu) lub wspólne geny z rodziną Adamsów....A trupy w worach to spadek po wizycie rodzinnej......
-
A co to za gębusie???? Takie jakieś, nie tego??? Przecież myszka w niebie mysim jest!! A że zginęła śmiercią tragiczną,(ups) jakieś "profity" pewnie dostała!!!
-
Komentarze do Dziennik Budowy C33 - Rozważny i Romantyczka
alfreda odpowiedział kasia64 → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
Jesu...nie rób tego plis..... Tylko JA chcę być FREDKA WSPANIAŁA...A tak, to mi popsujesz mój domowy reżim...No.... -
Komentarze do Dziennik Budowy C33 - Rozważny i Romantyczka
alfreda odpowiedział kasia64 → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
Mojej połowie nic nie powiem o Waszej wdzięczności..hi..hi... Jedna pusta i próżna PRZEZ DUŻE P w rodzinie wystarczy.....a mężuś niech żyje sobie w nieświadomości i dalej wytrwale pracuje na zasługi... JA JUŻ LEGŁAM NA LAURACH I JEDNA SZTUKA W STADLE WYSTARCZY... -
Komentarze do Dziennik Budowy C33 - Rozważny i Romantyczka
alfreda odpowiedział kasia64 → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
Aleś mi przykadziła Nie powiem...miło!!!! Ale teraz będę pusta i próżna.... A tak naprawdę TO WY SAMI SOBIE ZGOTOWALIŚCIE TO WSZYSTKO!! Tylko dzięki Waszej determinacji, uporowi i entuzjazmowi doszliście do tego miejsca. I pójdziecie dalej ( bo z tej drogi nie ma już powrotu- Boże jak dobrze że jest tylko jeden kierunek ruchu...) Po raz któryś wpraszam się na Wielkanocne jajeczko, więc do dzieła ludzikowie.... -
A jak się śmieje norka??? Ale mnie ciekawość zżera..... A co do myszy..fakt potrafią zaleść za skórę (szafki) i wielce wkurzające jest jak podczas nocnej ciszy słychać takie chryp...chryp..a ty z niemocy kota wywijasz....Powodzenia w łapaniu i pozdrowionka dla kotków.....
-
NO TO JEDNA GĘBA DO ŻYWIENIA MNIEJ......Mysz unicestwiona!!!! I jak to czasami w życiu bywa, gdzie diabeł nie może to babę pośle.....Wkurzona na staruszka, co to głupiej myszy rady dać nie może, późną nocką zakradłam się do kuchni i wyciągnęłam jedną z zastawionych przez faceta łapek....A tam knyfka jeden (mąż znaczy się) pokarmu nałożył ino ciutkę-na moje wcześniejsze wątpliwości, co do ilości podawanego pokarmu, poinformował mnie że MYSZ TO NIE SŁOŃ I ŻAŁĄDEK TEŻ MALUSI- No to ja z tych nerw , uturlałam wielgachną kulę ż żółtego sera, rozdziabałam prawie na topiony i wetkłam w łapeczkę-A masz choler, żryj!! Jak nie zginiesz śmiercią gilotynową, to chociaż niestrawności dostaniesz_Tak paskudnie sobie myślałam.... I co??? O piątej nad ranem..TRACH....i mała Mysia duszyczka do nieba mysiego poszła......