Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

ania1719508426

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    3 287
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez ania1719508426

  1. Miasto stołeczne. A co w tym dziwnego. Uchwała rady gminy i już. Proszę, tu jest źródło. Ooo, nawet za brak umowy jest mandacik. http://www.wilanow.pl/strona,49,czystosc_i_porzadek,2,10.html I jeszcze raz odpowiedź na pytanie Flexusa: W obowiązującym systemie prawnym nie można zaprzestać płacenia za wywóz śmieci. Można tylko nie mieć śmieci.
  2. A już się cieszyłem, że będę "naj", a tu pod koniec długiej strony się wepchnęła taka jednak i radochy ni ma Żartuję - miło widzieć starego ryja No to jestem numerek 2. A to i ja się wepcham na te podium, zaraz za ciebie! Na Forum mnie nie ma, bo jestem w Domu. W Domu mi lepiej, ot co.
  3. Zgadzam się z przedpiszcą - pełzacz ogrodowy albo leśny. I przyłączam do prośby o zmiejszenie fotki.
  4. Głównie chodzi mi o sprawę czasowego zajmowania gruntów przyległych do powstającej drogi. Wiadomo, że w czasie budowy potrzeba ekipie znacznie więcej miejsca niż tylko to co pod drogą (zwłaszcza znaczniejszą). Jak w praktyce wygląda "pożyczanie" sobie terenów przyległych. Drugie pytanie to: czy duży rozgardiasz powstaje mimochodem u tych, którzy użytkują przylegające grunty? (Np, mam pole tulipanów i nie mogę ich sprzedać, bo kurz z wywrotek...) Bardzo proszę o wypowiedzi tylko te osoby, które to przeżyły. Fotelowe rozważania akademickie mnie nie interesują. Dziękuję!
  5. Zawsze proszku. Nigdy nie użyłam żelu. Prawdę mówiąc nie wiedziałam, że takie coś istnieje.
  6. Octem zrobiliśmy w pierwszej kolejności. W chwili obecnej spodnią stronę bębna pod fartuchem pokrywa oślizgły glut. Puszczać na pusto do skutku czy raczej pożegnać tę pralkę?
  7. No toś mnie załamał. A czy przyczyną mojego kłopotu mogło być to, że przez 10 lat ani razu nie puszczałam prania w wysokich temperaturach - powyżej 60 st.?
  8. Zrobiłam tak jak radzicie, ale efekt nie jest zadowalający. Zastosowałam płyn do czyszczenia pralek (jakiś taki z węgierskimi napisami), poszedł pusty cykl. Odpływ z fartucha się co prawda odetkał, ale zapaszek nadal jest a na praniu tu i ówdzie pojawiają się brudne smugi, których z pewnością nie było na ubraniu przed praniem. Bębęn od drugiej strony pokrywa śliski szlam i chyba jestem zdeterminowana, żeby pralkę we własnym zakresie rozebrać i odczyścić ręcznie. Jedno ważne pytanie - czy bębęn po ponownym założeniu wymaga jakiegoś wyważania w serwisie. No i w ogóle czy znajdę gdzieś pomoce naukowe, jak to rozkręcanie wykonać?
  9. A co ci sprawia trudność na nierdzewce? Bo ja zalewam kuchenkę wodą z Ludwikiem i wychodzę. Po pół godzinie wracam, wycieram chłonną gąbką i już. Myślę że każdy preparat jest wystarczająco dobry do naszych potrzeb tylko trzeba mu dać czas na zadziałanie. A wszyscy chcieliby jak w reklamie - psik psik i zniknęło.
  10. Ja bardzo dużo rzeczy wystawiam po prostu przed dom. Większość znika w ciągu doby. Zwłaszcza butelki. Przez okno widzę, że moje wystawione rzeczy przeglądają wcale nie tacy najbiedniejsi bezdomni. Ot, nasz naród przydasi.
  11. Nie rozumiem, dlaczego nikt nie zareagował na drugie pytanie postawione przez Flexusa? Dla mnie jest ono sednem sprawy. Obecne przepisy nie zezwalają na 100% recykling śmieci. Dlatego takie osoby jak Fleksus, kiedy już się na własną rękę uporają ze swoimi śmieciami, i tak będą musiały zapłacić za wywóz powietrza w kubłach. Segregowałam i recyklingowałam śmieci różnymi sposobami na długo przed pojawieniem się kolorowych pojemników. Dbałam, żeby mieć ich jak najmniej. Do czasu. Od kiedy Miasto Moje uchwaliło obowiązek (!!!)wywozu śmieci komunalnych co najmniej raz na 2 tygodnie oraz obowiązek (!!!) zawarcia jedoczesnej umowy na śmieci segregowane niezależnie od stanu ich posiadania - straciłam jakąkolwiek motywację do zmniejszania ilości moich śmieci i w ogóle do zaprzątania sobie głowy śmieciowym problemem świata. Nie będę do tego dopłacać. Żałosna jest gospodarka pro-ekologiczna, która nie nagradza tych, co dbają. Wam to nie przeszkadza, że o tym w ogóle nie piszecie?
  12. Nic szczególnego. Ariston rocznik 1998. Muł zebrał się w tzw. "fartuchu" i zatkał odpływ z niego do pompy. Jestem przekonana o konieczności zwykłego ręcznego wyczyszczenia niektórych części, a nie jak radzi serwis za omocą magicznej saszetki piorącej za 7 zł. Zresztą mam oczyszczalnię biologiczną i nie mam zamiaru posłać tam żadnej silnej chemii.Zastanawiam się tylko, czy rozbierać pralkę od tyłu i czy ją potem poskładamy bez szkody dla samego urządzenia. Podkreślam - pralka jest i zawsze była sprawna. Nie mam zamiaru wstawiać w jej miejsce jakiegoś nowego shitu.
  13. Posiadam sprawną, 10-letnią pralkę. Nic jej nie jest poza tym, że nagromadziło się w niej sporo szlamu. Podejrzewam, że to jest przyczyną, że pranie niezbyt ładnie pachnie. Poza tym pralka jest bez zarzutu. Serwis zadźwięczał 500 zł za czyszczenie więc nie zamówiłam. Pytanie do Forumowiczów - czy da się to zrobić samodzielnie? Czy jestem skazana na zakup nowej??? Bardzo proszę o rzeczowe porady speców.
  14. A ja się wtedy przytulam do mojego dziecka...
  15. Są jadalne, ale dość kwaśne i koszmarnie wszystko brudzą. Jadłam 3 miesiące temu i nadal żyję.
  16. Nie wiem jak u was, ale na moim komunistycznym osiedlu 30 lat temu wszystkie żywopłoty wykonano z irgi błyszczącej (cotoneaster lucidus). Dziś sadzonki tej rośliny są oczywiście nadal w sprzedaży (po 6 zł/szt), ale mnie się ta roślina zawsze będzie kojarzyć z tamtymi czasami.
  17. Odkurzam stary wątek, gdyż dziś zawitał do mnie mysikrólik. Po raz pierwszy.
  18. U mnie inspiracją jest zawsze jakaś rzecz do pilnego zużycia.
  19. W absolutnej zupełności wystarczy! Chciałam się upewnić, że niczego nie przeoczyłam. Bardzo dziękuję za pomoc.
  20. Oskarze, może wiesz, jaki akt prawny (inny niż treść wstępna Planu) definiuje pojęcie postulowanej komunikacji wewnętrznej?
  21. Jasne że dudek! Ale z ciebie szczęściarz... Ja dudki widziałam tylko w Grecji
  22. U mnie również akustycznie nie pomaga. Początkowo bydlę po prostu wyrzucało urządzenie z tunelu. Więc przystawiliśmy je donicą. Wtedy zaczął okopywać się z drugiej strony - robił klina z ziemi i piszczyk już nie piszczał. Teraz już bardzo chcę humanitarną pułapkę. Gdzie to kupić???
  23. To się nazywa łapówka. W urzędzie o opłatach się nie przebąkuje tylko zagląda się do tabeli. A w tabeli opłat nie ma takiej pozycji. A która to gmina taka sprytna?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...