Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

ElwoodWroclaw

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    539
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez ElwoodWroclaw

  1. Alarm, Alarm, Alarm!!! Jako że położyłem wcześniej (znaczy się razem, a w zasadzie to w tym samym czasie) z instalacją elektryczną kable systemu alarmowego, to wypadało go w końcu pospinać i uruchomić. Czujki powieszone, centralka systemu też, dobry akumulator jak i syrena no i jako wisienka na torcie, manipulator zwany klawiaturą Umowa z firmą ochroniarską podpisana, więc.. cóż W sumie najfajniej byłoby gdyby ten system nigdy się nie przydał...
  2. a wracając do ocieplania... Poszły więc po pierwszej warstwie profile na ściany, sufity i powstała ładna szachownica Trochę fotek... takich jeszcze bez drugiej warstwy wełny Do zrobienia stelaży użyć należy: a w zasadzie, jak ktoś zainteresowany jak to robić, to proponuję bardzo ciekawy blog : Płyty gipsowe – porady montera Bardzo dobrze pokazane jak i co można spieprzyć jeśli robi się metodami, wujka Staszka Sypialnia czyli pokój nad salonem z wyjściem na wykusz No i takie niby 'panoramiczne' hehe, Nokia ma panoramę ale jak widać, trochę koślawą Pokój obok sypialni, 'nad wejściem do domu' Jak widać na tej focie (nauczony obserwacjami u znajomych) lukarna będzie miała bardzo porządnie ocieploną ścianę boczną. Chodzi mi o fragment po lewej stronie zdjęcia, gdzie połać dachu łączy się z pionową ścianką lukarny okna. Znajomi dali tam, a w zasadzie ich wykonawca, 'prowizoryczne' ocieplenie i teraz co zimę, poniżej -10 stopni zamarza im ta ścianka. Tak więc, tu będzie sporo wełny Łazienka na piętrze oczywiście Klatka schodowa, widok z dołu na sufit: i parę kroków dalej, ze schodów w kierunku komina, przyszłego wejścia na strych... "rzut oka' na sufit z poziomu podłogi poddasza. Zdjęcie robione stojąc tyłem do wejścia naszej sypialni.
  3. Pitu pitu o paleniu a tu robotę trzeba robić!! Jakoś tak wyszło, ale sporo pracy było w domu, w sumie to jest nadal, ale znalazłem monet żeby nadrobić zaległości dziennika. Cóż odrobinę sprawy udało się pchnąć do przodu. Po pierwsze ocieplenie poddasza, a w zasadzie połaci dachu. Się zrobiło dalej Po pierwszej warstwie, powstał ruszt z profili pod dalsze ocieplenie. Tak jak pisałem wcześniej do ocieplenia używam wełny Isover Super Mata. Między krokwie poszło 15cm a na krokwie 10cm. I powiem, chyba po raz kolejny, że to dobry wybór. Wełna dobrze się układa, jest zwarta, łatwo 'trzyma kształt' w przeciwieństwie np. do wełny Isover UniMata. To zupełnie inna bajka. No i jak ktoś wam powie, albo gdzieś przeczytacie, że SuperMata nie pyli, to puknijcie się w czoło i przestańcie gadać z teoretykiem. Oczywiście, pyli mniej niż wełny jeszcze sprzed kliku lat, czy chociażby UniMata, ale pyli. I po kilku godzinach pracy z tą wełną swobodnie będziecie kaszleć, chrząkać itp. Do wyboru do koloru (zakładając oczywiście, że nie pracujecie w maseczce) Ale... SuperMata jest OK. Co nowego?? Ano na działkę, nastała kolejna cywilizacyjna nowinka, czyli gaz Fota z późnego wieczoru, więc przepraszam za jakość: Zdjęcie wieczorne, bo ekipa od firmy gazowniczej, przez wrodzoną delikatność nie będę wymieniał nazwy wykonawcy, była łaskawa zjawić się dwa dni po ustalonym czasie i w dodatku późnym popołudniem. Powiedzmy, że byłem 'lekko zdenerwowany'. Dwa dni urlopu poszło się rypać, bo oni nie mogli się wyrobić. A przy podłączaniu być musiałem, bo ekipa nie miała planów, gdzie idą po działce moje przyłącza i nie chciałem pozbyć się prądu albo wody w domu, bo oni jadą koparką. No a skoro już zostałem zagazowany, to należało zrobić dwie rzeczy : - postarać się o pozwolenie na budowę instalacji gazowej - kupienie pieca Zapyta ktoś, jakie pozwolenie?? Ano tak, pozwolenie! Wyjaśniam.. otóż kiedy rozpoczynałem budowę, nie było mowy o gazie we wsi, w której buduję dom. No więc, istniejącą w projekcie budowlanym instalację KierBud skreślił. No a w międzyczasie okazało się iż, gaz jednak będzie... cóż było robić... Dawaj gościa który robi projekty, no i jest Takie pozwolenie uzyskuje się podobnie jak pozwolenie na budowę domu. Paranoja nie Państwo, ale jakoś przecież setki tysięcy urzędników utrzymać trzeba. Najlepsze jaja są takie, że główna nitka gazowa jaką wykonywała firma gazyfikująca wieś poszła do mnie na 'zgłoszenie' a ja musiałem na swoje 3m instalacji w domu (bo gaz będzie tylko w kotłowni do pieca) robić pozwolenie... I żeby jeszcze było weselej, to w domu muszę zrobić 3 metry instalacji minimum zanim ta trafi do pieca... takie przepisy. Jaja Panie, ale co zrobić. Zawór główny mam na ścianie kotłowni, więc wystarczyłoby przejść przez ścianę i do pieca ... powiedzmy 50-60cm rurki, ale nie.... musi być jakieś 3m bo takie przepisy, a chodzi podobno o to że jak nie będzie około 3m to licznik będzie źle chodził i przekłamywał ... żebym ja tylko wiedział w którą stronę on będzie przekłamywał A piec kupiłem, dopiero dziś ale już mam będziemy podłączali za niedługo
  4. Ale czemu? Wiercąc jak piszesz powstała by na dole szczelina szersza od drugiej warstwy wełny i wolna przestrzeń nie trzymająca ocieplenia, a odsuwając całość stelaża od krokwi (wieniec ma 24cm szerokości a murłata 14cm jeśli dobrze pamiętam) na taką odległość żeby była równa szczelina, musiałbym ją wypełnić ze 20-30 cm drugiej warstwy wełny.
  5. Witam i takie pytanie mam na koniec roku, Facet który robi zabudowę poddasza, część listew przyściennych przykręcił do murłaty a nie wwiercał się przez tynk do wieńca. Czy to nie będzie błąd?? W sumie oszczędza czas na wiercenie i kołkowanie, co sądzicie?? Jak na fotce:
  6. U mnie, elektryk poukładał wszystko przed tynkami (kable). esów nie montował, żeby nie narażać całości na wilgoć z tynków. Po pewnym czasie, umówiłem się z nim, przyjechał i poskładał skrzynkę, połączył obwody, 'odtynkował' zaślepione gniazda. Podłączył prąd, zarobił gniazda o które prosiłem, to samo tyczy się punktów świetlnych. Na ostateczny 'biały' montaż umówieni jesteśmy po pierwszym malowaniu domu. Prąd mam podłączony kablem 'docelowym' do skrzynki bezpiecznikowej w domu od momentu podłączenia licznika przez energetykę.
  7. Piszę w sumie tu, bo nie wiem czy jest sens robić nowy wątek. Mój problem jest następujący: Będą mi podłączać gaz do domu - okolice Dobroszyc (dolnośląskie) Firma G.EN. GAZ Gaz pochodzi z: Kopalnia Gazu Ziemnego CZESZÓW. Jego jakość/rodzaj gazu: zaazotowany Ln. I teraz mam pytanie za duże piwo. Czy ktoś z was, drodzy forumowicze jest mi w stanie napisać, jaki kocioł gazowy będzie na tym chodził?? Głównie chodzi mi o certyfikację kotła na gaz Ln (chyba GZ30). Szukam i szukam i nic nie mogę znaleźć (Junkers, Vaillant, Termet odpowiadały negatywnie - brak certyfikacji kotłów na ten gaz a co za tym idzie, brak możliwości podłączenia - udzielenia gwarancji) Poszukuję zwykłego kotła z zamkniętą komorą spalania, jednofunkcyjnego (nie kondensacyjnego). Pozdrawiam
  8. Z moich, powtarzam doświadczeń, był problem z podnoszeniem szyb, chodziło to ciężko, przy otwarciu nie chował się do samej góry, a poza tym one były raczej wąskie, znaczy wysokość szyby była mniejsza niż w normalnych wkładach. To mnie odstręczało. Kwestie szczelności wkładu są dla mnie pomijalne, bo to nie reaktor atomowy.
  9. I w ten sposób właśnie podchodź do sprawy. Ma się podobać. Jeśli nie jesteś typem który koniecznie musi mieć najlepszy wkład na rynku za 6-12tys zł, którym będziesz się chwalił znajomym to bierz to co Ci się podoba a właściwie to bierz to na co Cię stać. Oczywiście każdy wkład ma swoje wady i zalety ale akurat dla mnie cena również miała znaczenie, bo argument sprzedawców typu... bierz pan droższy bo cóż znaczy półtorej klocka więcej w kosztach całej inwestycji... zaczął mnie wk...ć. Co do narożnych wiem jedno, (nie z własnego doświadczenia a z obserwacji u znajomych) nie kupię wkładu z szybą podnoszoną do góry. Zobacz np. http://www.kominkowo.pl/ http://www.kominki.wroclaw.pl/ albo, również mogę polecić: http://www.swiatkamienia.pl/oferta.php?id=1
  10. A co, że dostępu nie ma z dołu czy jak bo nie rozumiem?? rusztowanie postawię sobie z obu stron i podeścik, no problemo mister. A i nie będę już pchał desek pod dachówki czołowe tylko coś w rodzaju łupka a zwie się struktonit Takie cóś: pod runną mam już zabezpieczoną deskę, podbitki robić nie będę bo nie widzę sensu skoro jest pełne deskowanie.
  11. Idiotyczny pomysł No i trochę zostałem zbity z pantałyku... Napisałem na forum zajmującym się ogrzewaniem prośbę o pomoc w doborze kotła, a tu proszę szanownych Państwa, Zonk ...cyt: "Jeśli masz ogrzewanie gazowe to daj sobie spokój z węglem. No chyba że bardzo musisz.I może przed zakupem kotła węglowego spraktykuj jak wychodzić będzie spalanie gazu" albo "Kocioł gazowy i na paliwo stałe w jednej instalacji to niestety problemy ze sterowaniem i to duże ( szczególnie podłogówki)" a na koniec, wisienka: "Ja też bym się nie pchał w piec na paliwo stałe. Dom będzie nowocześnie i perfekcyjnie ocieplony. Straty energii cieplnej są znikome. Pewnie z tym piecem gazowym co masz będziesz miał ciepło przy -30 i to z małym zużyciem gazu. Gaz jest totalnie bezobsługowy, siedzisz jak pan w fotelu i sterujesz pilotem czy co tam masz na ścianie temperaturą itd. Piec węglowy to same wady tak uproszczając w Twoim przypadku. To co wydasz na kocioł i inne bzdury do niego i później kupowanie węgla to tę kasę lepiej przeznaczać na gaz. Nie wiem, czy ktoś Ci źle podpowiedział czy sam sobie ubzdurałeś ten piec węglowy bo to idiotyczny pomysł." ale jest też jeden głos poparcia idei.... "Jednak system grzewczy składający sie z kotła na paliwo stale uzupełnione kotłem na gaz moim zdaniem da100% satysfakcji. (...) Ja bym polecał jednak system uniwersalny. Nie uzależniać sie od 1 rodzaju paliwa. Nigdy nie wiadomo jakie ceny beda gazu. Po za tym jak przycisnie -20 to sumienie twoje pewnie będzie spokojniejsze spalając węgiel. A gaz głównie na okres przejściowy jesienno-przedzimowy, zimowo-przedwiosenny. " No i bądź tu mądry! P.S. Ale chyba chłopy mają rację, dużo racji... Przygotuję sobie instalację pod piec, bo to koszty minimalne, a sam piec albo kupię albo nie po sezonie albo dwóch, po doświadczeniach z gazem. Zobaczymy jak to będzie hulało
  12. No i widzisz, trochę zostałem zbity z pantałyku... Napisałem na forum zajmującym się ogrzewaniem z prośbą o pomoc w doborze kotła, a tu proszę ja Ciebie...cyt: "Jeśli masz ogrzewanie gazowe to daj sobie spokój z węglem. No chyba że bardzo musisz.I może przed zakupem kotła węglowego spraktykuj jak wychodzić będzie spalanie gazu" albo "Kocioł gazowy i na paliwo stałe w jednej instalacji to niestety problemy ze sterowaniem i to duże ( szczególnie podłogówki)" a na koniec, wisienka: "Ja też bym się nie pchał w piec na paliwo stałe. Dom będzie nowocześnie i perfekcyjnie ocieplony. Straty energii cieplnej są znikome. Pewnie z tym piecem gazowym co masz będziesz miał ciepło przy -30 i to z małym zużyciem gazu. Gaz jest totalnie bezobsługowy, siedzisz jak pan w fotelu i sterujesz pilotem czy co tam masz na ścianie temperaturą itd. Piec węglowy to same wady tak uproszczając w Twoim przypadku. To co wydasz na kocioł i inne bzdury do niego i później kupowanie węgla to tę kasę lepiej przeznaczać na gaz. Nie wiem, czy ktoś Ci źle podpowiedział czy sam sobie ubzdurałeś ten piec węglowy bo to idiotyczny pomysł." No i bądź tu mądry! P.S. Ale chyba chłopy mają rację, dużo racji... Przygotuję sobie instalację pod piec, bo to koszty minimalne, a sam piec albo kupię albo nie po sezonie albo dwóch, po doświadczeniach z gazem. Zobaczymy jak to będzie hulało
  13. Dołożyć do pieca... Takie właśnie dopadły mnie przemyślenia.... Otóż. Po wielu rozmowach, obserwacjach itp. doszedłem do wniosku, że skoro jednak mam w domu pomieszczenie które zwie się kotłownią, to czemuż ma nią nie być. W końcu na wsi, zawsze jest czym palić, zawsze znajdzie się coś co można wrzucić do pieca (jakieś kawałki drewna, palet, desek, itp. Niedaleko mam skład węgla z dobrymi cenami) Zacząłem więc rozważać zamontowanie na zasadzie 'a nóż się przyda' pieca uniwersalnego. Nie jakiegoś tam z podajnikiem, tylko pieca w którym będę mógł zapalić drewnem, miałem, groszkiem czy innym węglem. Dlaczego?? Ano chociaż, żeby ograniczyć koszty ogrzewania gazem A skoro za niedługo zabieram się za robienie kotłowni, to od razu można instalację poprowadzić i podłączyć piec. Zapytacie a czemu nie tylko gazem.... ano, ponieważ w pracy zawsze mam pod ręką odrobinę drewna z różnych palet, opakowań itp., do tego niedaleko port a w nim z barek przerzucany węgiel i zawsze można się dogadać biorąc z pokładu miał z kawałkami węgla, który i tak trafiłby do Odry (wsypując węgiel do barki, łycha załadunkowa - 5t na raz, sypie go najczęściej nie tylko do ładowni barki ale tez i leci czasami na pokład, a że pokład musi być czysty to nikt sie nie bawi w szuflowanie do ładowni tylko zrzut następuje do rzeki...) Tak więc z paliwem problemu nie będzie, a skoro będzie to wymagało ode mnie jedynie trochę zachodu w postaci podjechania, załadowania itp, to dlaczego nie, myślę sobie No więc zacząłem grzebać i wyszukałem piece, które wpadły mi w oko. Pierwszy z nich, to produkt 'zagłębia' piecowego zwanego kotły Pleszewskie Chodzi generalnie o piec firmy Biadała Najbardziej odpowiadałby mi kocioł: UKS lub UKS-N w wersji 15kW (najniższej możliwej tego producenta) Drugim jaki wpadł mi w oko, jest kocioł firmy Kotły CO Witkowski I tutaj również kocioł UKS lub UKS-N o mocy tym razem 11 lub 15kW. Oba kotły są praktycznie identyczne. Kolejny kocioł to znany na rynku (głównie z reklam, bo na to firma nie oszczędza jak zdążyłem się zorientować) DEFRO Kocioł Defro OPTIMA KOMFORT No i teraz kwestia przemyśleń... Kocioł Biadała UKS-G: - 4 lata gwarancji (8 lat na spawy) cena z Allegro na dziś, tj. 2.12.2012 - 2300zł (opcjonalnie z automatyką/sterowaniem - 2800zł) Kocioł Witkowski UKS-N: - Gwarancja 5-cio letnia na trwałość i sprawne działanie kotła, cena: 2800zł (cena z automatyką, dmuchawa, sterownik PID) Kocioł DEFRO , - 4 lata gwarancji na szczelność wymiennika ciepła, 2 lata na pozostałe elementy i sprawne działanie kotła; cena wersji standard 2200zł (bez sterowania i nadmuchu) nowa linia lux, to wydatek rzędu 2600zł również bez sterowania i nadmuchu. Kocioł do palenia węglem, tańszymi jego odmianami. czasami węglem. Może i miałem... Ale... Najczęściej palone będzie drewnem i węglem w rożnych odmianach, miałem zmieszanym z węglem... zobaczy się, nie wiem, nigdy nie paliłem nim w piecu nie wiem jak się sprawdza itp. Kwestia wygladu kotła dla mnie jest praktycznie pomijalna. Więc oczywiście DEFRO wygląda ładnie i prezentuje się na zdjęciach i grafikach 'cudnie' ale kocioł Biadała ze swoim wyglądem przypominającym wieki średnie PRL mnie nie odstrasza, ponieważ bardziej zależy mi na jakości. Bardziej interesuje mnie to czy firma daje faktycznie porządną blachę, czy kocioł będzie długowieczny! Kompletny laik ze mnie w tej kwestii. Wiem jednak że jeśli miałby być miał, to najlepiej jeśli będzie to kocioł górnego spalania z wentylatorem. Ale jeśli nie będzie palenia miałem jako głównym paliwem, to lepiej wziąć zwykły kocioł bez 'turbin wiatrowych' ale z miarkownikiem ciągu i cieszyć się naturalnym spalaniem w kotle. No i bądź tu mądry... Macie jakieś może uwagi, ktoś z was, albo znajomych ma, używa, wyrzucił?? Jakieś porady mile widziane.
  14. Warstwy pierwszej... koniec Tak więc, można odtrąbić sukces na polu wełnianym. Warstwa pierwsza ułożona, zasznurowana i nastała w domu cisza... Po zatkaniu wszystkich dziur pomiędzy krokwiami a murłatą, szczelin między murem a deskowaniem dachu, przestało podwiewać do domu a i wytłumiło bardzo dźwięki z zewnątrz. Fajnie tak Udało się, już porobić lukarny, Sorry za jakoś fotek a w zasadzie ich fikuśność, żeby było widać całość robiłem zdjęcia w opcji panorama Nokia no i okazuje się że wychodzi efekt prawie 'rybie oko' Ładnie już wygląda, strych nad garażem, wyszło z tego fajne pomieszczenie. No i powstają w głowie różne plany co do niego... Wstępnie zadecydowaliśmy z żoną, że jednak ocieplamy i zabudowujemy ten 'stryszek' aż do kalenicy a płatwie zostaną na wierzchu i będą robić klimat. Ładnie się je zabejcuje i będą stanowiły ładny element w tym pokoju. Do rozwiązania pozostaną kwestie rozprowadzenia prądu do oświetlenia... ale, żeby człowiek miał tylko takie problemy No i jeszcze po karkołomnych ewolucjach drabinowo-rusztowaniowych udało się docieplić całość stropu nad klatką schodową i tu się należy wielkie huraaaaa!! Prawda, że elegancko? Ha! Ileż człowieka ryj swędział to jego, ale dzięki temu mam dwie sprawy wyprowadzone: - po pierwsze, primo - ocieplone całą powierzchnię poddasza pierwszą warstwą wełny, 15cm między krokwie. - ryj niemowlaka, znaczy pełna renowacja skóry na dziobie... po kilku dniach codziennego szorowania (żeby nie szczypało, kłuło i drapało) doszedłem do najmłodszych pokładów skóry ale efekt w chałupie, zachwycający: No bo jest się czym chwalić, co nie?? ;-D
  15. Hej, cieszy zwiększająca się ilość Karmelitów Szkoda że mieszkacie tak daleko od 'Dobrej lokalizacji' Ale może jakiś spocik u mnie w letnich miesiącach, ognisko, kino plenerowe itp.
  16. Końca nie widać i swędzi!... Ocieplanie trwa, ale efekty już widać znaczące. Znaczy znacząco posunęła się robota z pierwszą warstwą, międzykrokwiową. Tak jak człowiek siedzi i ciśnie i kroi i odmierza to się zastanawia dlaczego nie mieszka w klimacie gdzie można dom z patyków czy innej palmy zrobić... W jeden dzień chata gotowa Niech będzie skromna, tyci tyci bez wodotrysków, bo ileż to człowiekowi do szczęścia trzeba, ..niewiele: No ale nic to, klimat jaki jest każdy widzi, więc nie ma co szaleć tylko brać się za robotę. Łazienka na górze zrobiona: Zostanie jeszcze do upchania trochę wełny pomiędzy ściankę boczną lukarny a pokoju obok łazienki, ale to już kosmetyka. Sypialnia również już cała ocieplona: A tu panorama, (niedoskonała, bo robiona telefonem, ale pokazuje co trzeba) No i walka z sufitem poddasza. Do ocieplenia części która jak widać jest bez wełny, trzeba rozłożyć rusztowanie bo inaczej się tam nie dostanę. Za wysoko, a z drabiny się nie da... Generalnie mogę zdecydowanie polecić wełnę na której pracuję. Isover się sprawdza! Wełna trzyma wymiary, jest łatwa w montażu, dobrze się ją tnie, nie rwie się nie wiadomo jak. Bardzo dobrze wypełnia (oczywiście jeśli się ją odpowiednio dotnie) przestrzenie między krokwiami. W trakcie montażu nie wymaga sznurkowania, co niesamowicie ułatwia pracę. Wełna nie wypada z miejsca w które ją układasz, nie wybrzusza się nie wiadomo jak, spokojnie można po ułożeniu jednego kawałka odejść, przyciąć kolejny i go założyć. Bardzo polecam ten typ wełny. Ale jak wszystkie... jak się człowieku dobrze nie opatulisz... to będzie swędziało, oj będzie. A ryjek swój myć dokładnie szczoteczką czy gąbką będziesz, bo będzie swędziało, oj będzie!
  17. Potrafi popękać. Mówię o twardej zamknięto-komorowej. Sam tego doświadczyłem i widziałem. Skurcz technologiczny piany potrafi doprowadzić do takiego pęknięcia, szczególnie jeśli połączymy to, jak słusznie napisałeś, z 'chwiejną' konstrukcją dachu.
  18. Bardzo możliwe, że jest na rynku jedna bądź kilka nawet firm dających tak długie gwarancje na swój produkt. Ale... w Polsce zawsze jest ale... I tyczy to zarówno wełny jak i piany, żeby zaraz ktoś się nie rzucił na mnie z zębami. Gwarancja na produkt może i jest na 25lat, ale nie wierzę żeby komukolwiek udało się ją uzyskać. Po pierwsze większość firm na rynku używa produktów, które są powiedzmy 'niesprawdzalnego' pochodzenia (mówię o pianie). Do tego nawet jeśliby któraś z nich używała oryginalnej piany, nie wiem przykładowo SEALECTION® 500, to życzę powodzenia w dochodzeniu praw gwarancyjnych za 10-20 lat od nieistniejącej już pewnie firmy polskiej 'kogucik' czy procesowanie się na odległość z firmą z Kanady czy USA. A nawet w wygranym procesie, po latach bojów i wydaniu kupy pieniędzy na ekspertyzy okaże się, że to nie wina producenta piany tylko niezgodnego z zaleceniami producenta aplikowania piany. U mnie, zastosowano natrysk pianą zamknięto komorową. Potwierdzam jej świetne właściwości w izolacji termicznej. W gorące dni, kiedy słońce operowało dosyć mocno, piana natryśnięta na metalowy dach dawała bardzo dobre efekty w postaci nieprzegrzewania się pomieszczenia. I tutaj wielki szacunek dla tego produktu, bo spełnia moje oczekiwania w 100% a nawet je przewyższył. Co do izolacyjności 'hydro' też zgoda. Ale skoro nie ma szczelności hydro to nie ma też szczelności powietrznej. Do tego doszedł skurcz technologiczny piany, co zaowocowało przy sztywnej pianie zamknięto-komorowej pojawieniem się spękań w kilku miejscach. Pomijam już że skurcz piany zamkniętokomorowej, natryśniętej (5cm) na płyty OSB, spowodował tak mocną ich deformację, ze nie nadawały się do niczego. Aby ich używać, musiałem zaraz po natryśnięciu i wstępnym utwardzeniu robić w nich szczeliny dylatacyjne. Ale bardzo dobry efekt nieprzegrzewania pomieszczenia uzyskałem u siebie również stosując na dachu membranę/papę IcoPal Sun'X położoną na pełnym deskowaniu dachu. Na poddaszu, w pełnym słońcu spokojnie można było przebywać nie mając wrażenia przebywania w piecu (piszę o czasie kiedy nie było jeszcze ocieplenia wełną a jedynie papa z powłoką). Do tego, odpowiedni montaż wełny o dobrym współczynniku przenikalności cieplnej daje ten sam efekt co natrysk piany. Trwa dłużej oczywiście, jest upierdliwy bo wełna pyli i potem swędzi skóra, ale co dla wielu ma ogromne znaczenie jest to metoda o 50% tańsza od pian. Myślę, że dyskusja którą prowadzicie jest odrobinę 'naciągana'. Bo 'pozabijać' można się również w kwestii czy stosujemy membranę wysokoparoprzepuszczlną na dach czy pełne deskowanie. Oba rozwiązania mają swoje dobre strony i obu doświadczyłem, stosując zarówno pianę jak i wełnę. Osobiście poza 'szybkością', zdecydowanie większą szczelnością (co ważne dla budujących domy z rekuperacją czy domy pasywne) wykonania nie widzę na razie zdecydowanej przewagi piany nad wełną. Nie słyszałem też o badaniach producentów membran dopuszczających ich produkt do bezpośredniego kontaktu z pianami i o badaniach jak wygląda zachowanie się membrany i jej ewentualna korozja chemiczna po kilkunastu latach bezpośredniego kontaktu, a w zasadzie wniknięcia piany w strukturę membrany.
  19. Widzę, że dyskusja nad wyższością świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą trwa i... trwa mać! Nie wiem po co dalej się napieprzacie, w imię czego??? Może trzeba jak napisał wasiu809, cyt:'nie stać Cię- nie bierz. Stac- rozważ'. Kwestia finansowa chyba najważniejsza. Ja bym poszedł jeszcze w inną stronę. Nikt nie wie jak za 20-30 lat będą wyglądać sprawy izolacyjności pian czy wełny produkowanej współcześnie. NIkt tego nie wie. Wiemy jak wygląda różnica w wełnach stosowanych 10-15 lat temu a współczesnych. Teraz są o niebo lepsze. Nie wiemy jakie piany będą za ćwierć wieku. Ani jak będą wyglądały na dachach, stosowane obecnie. Nikt, żaden producent ani wykonawca nie da gwarancji na 15-20 lat, że jego piana będzie nadal trzymała parametry, że jej skurcz technologiczny nie będzie większy niż 1-2%, że się zwyczajnie nie 'posypie' itp. Dla mnie na tym etapie ważniejsze jest właśnie domniemane zachowanie pian w dłuższym okresie. To czy nie będzie postępowała jakaś korozja biologiczna po wieloletnim kontakcie z materiałem biologicznym jakim jest drzewo. Kolejną sprawą jaka mnie nurtuje, jest kwestia jakości drewna stosowanego do więźby. Teraz drewno najczęściej w piątek rośnie w lesie a w poniedziałek jest już więźbą. Wilgotność, otulona szczelnie pianą jakoś budzi moje wątpliwości co do ewentualnego rozwoju pleśni czy wręcz możliwości gnicia. Nie przeczytałem w całej tej nawalance na forum, żadnego sensownego argumentu obalającego możliwość gnicia więźby otulonej pianą. Bo 'oddychanie' przez 20-30cm piany można włożyć między bajki raczej. Co do mitycznej szczelności pian... nie przeginajcie z nią proszę. Ostatnio ocieplano mi dach wykonany z blach stalowych. Piana rozkurczając się, miała zapewnić pełną szczelność. Jak się okazało po tygodniu (obfity deszcz), gdzieś na łączeniu (spawie) woda dostaje się pod blachę i migruje pod nią wypływając w odległym miejscu. Tak więc ani super szczelność ani super przyleganie do podłoża.
  20. Jesień....czas ognisk Taak, przy pracy zawsze sobie można znaleźć czas na dodatkową pracę Jako że nadeszła jesień, wyjątkowo piękna i łaskawa w tym roku, to i czas na ognisko się znalazł... a jak ognisko to i porządki wokół domu (w moim przypadku -domów). Przyjechały kontenery śmieciowe i leciał do nich cały gruz i insza inszość walająca się wokół domów. Oj wiele się tego znalazło, wiele. Generalnie wyjechały 4 pełne kontenery odpadków wszelakich, czyli jakieś 12m3. Sporo, no ale jak się drwa rąbie to i wióry lecą. No i ten ogień, kurcze ile czasu zmarnowałem siedząc i podrzucając do ogniska różne gałęzie itp. znalezione na działce wokół domu, pod drzewami... Ale niech się pali, cieplej troszkę a i fajny klimat jesienny sie robi, tylko ziemniaków nie miałem pod ręką.
  21. żeby było miło .. i ciepło mam nadzieję Nadszedł więc czas na dalsze prace. Gwoli ścisłości to nadszedł jakiś tydzień temu, ale dopiero teraz mam chwilkę żeby o tym naskrobać. Po długim grzebaniu w sieci, odsianiu wszelkiej maści oszołomów i 'zboczeńców', tych co wypisują na forach, że jeśli nie użyjesz wełny tej konkretnej firmy to za dwa lata wełna innego znanego producenta, skurczy się a dach Ci zgnije... żonę i dzieci porwą Cyganie, tfu.. Mniejszość Romska! okazuje się że Ci 'biegli' w temacie ociepleń są handlowcami czy innymi PRowcami jakiejś marki. Doszedłem więc po 'badaniach rynku' do wniosku, że zakupię wełnę Isovera. Mało 'pyli', chociaż nie da się tego uniknąć (jak się potem okazało), nieźle się kładzie itp. Cena akurat mi pasowała więc się długo nie zastanawiałem. Jako że mam krokwie o wysokości 20cm, to kupiłem wełnę 15cm między nie. Do tego membranę żeby dzięki niej odizolować wełnę od deskowania dachu tworząc przy okazji szczelinę wentylacyjną. Tak jakoś żeby mieć czyste sumienie i spać odrobinę spokojniej, przed rozpoczęciem prac więźba została jeszcze zabezpieczona środkiem antygrzybicznym i przeciw robalom wszelakim. Wziąłem opryskiwacz ogrodowy, zakupiłem środek (Kuprafung NO) i wio po dechach, krokwiach i czym się tam jeszcze udało! Efekt mnie zaskoczył... drewno poładniało, jak zabejcowane Prawda że fajnie wygląda?? Środek ten można dostać również w kolorze brązowym a nie tylko zielonym jak większość impregnatów. Kolejnym krokiem było złapanie za klucz francuski i podociąganie śrub więźby. Rozeschła się odrobinę bidulka i porobiły 'luzy' które polikwidowałem. No taki urok drewna. No i wio, do ocieplania. Membranka... Takerek i zszywki no i do roboty. Tak jak powtarzam Ciągle i niezmiennie, to nie neurochirurgia da się rencami swemi. Jeszcze tylko podstawić se drabinkę i wio. Nadeszła chwila na wełnę. Ta o dziwo sprawowała się prawie tak jak piszą w reklamach. Po rozwinięciu rolki, bardzo ładnie i szybko osiągała deklarowaną grubość. Nic tylko docinać i wpychać. Wełna tnie się dobrze. Przy użyciu dobrego noża, praktycznie idzie jak w masło. Zwartość wełny pozwala docinać ją z dużą dokładnością. Jeśli się ktoś postara to i do pół centymetra, ale jak wiecie to nie neurochirurgia, więc centymetr w tę czy tamtą różnicy nie robi. Generalnie trzymałem się zasady proponowanej przez producenta, żeby docinać na szerokość krokwi plus jakieś 2-3 cm. Wełna ładnie się poddaje i można ją bezproblemowo układać między krokwiami. Producent podaje, że wełna nie wymaga sznurkowania podczas układania. I częściowo jest to prawda. Chociaż większe bryty wełny muszą być moim zdaniem zasznurkowane, żeby 'po latach' nie porobiły się zwisy itp. ( w sumie to i lat nie trzeba czekać, po kilku minutach widać gdzie będzie powstawał 'zwis' i lepiej to od razu zabezpieczyć) Generalnie, większość tego co pisze Isover o montażu swojego produktu mogę potwierdzić. Oczywiście na suficie, nr 'bez sznurkowania' ciężko wychodzi, więc dla pewności i spokojnego sumienia zabezpieczyłem wełnę przez opadnięciem. Potem nadszedł czas na kolejny pokój i znowu procedura została powtórzona... membrana, cięcie i wciskanie wełny. Tutaj akurat przyszła sypialnia inwestorów No i znowu upychanie na suficie ..... aaaa zapomniałem, na sufit w pierwszej warstwie poszło 18cm supermaty Ładnie mi wypełnia przestrzeń jak widać: No a potem łazienka na górze P.S. A co do 'pylenia' wełny... nie jest już tak źle jak kiedyś. SuperMata nie pyli zbyt mocno, co nie oznacza że przy wkładaniu jej, a w szczególności na sufit nic Ci człowieku na głowę nie leci. Ano leci. Na głowę, w oczy na cały dziób itp. Generalnie cieszę się, że ocieplanie robię dopiero teraz, kiedy pogoda wymusiła ubranie się od stóp do głów. W lecie chyba bym się wściekł gdyby tak mnie wszystko swędziało jak gęba teraz od tych setek mikro igiełek które urzędują na Twojej facjacie i swędzą! Ale i na to są sposoby Po przyjściu z pracy do domu, pod prysznic, mydło na szczotkę i dokładnie ryjek wymyć. Dokładnie!! Kuracja odmładzająca ryja jak marzenie. Potem obowiązkowo jakiś delikatny kremik od żony i już... można zapisać się do jakiegoś klubu dla 'G' znaczy się ...panów'
  22. Makss'iu to nie złapałem o so chodzi spoko. Masz rację że schody drewniane mają niewątpliwy urok. Ale ich ceny (a mówię o tych faktycznie ładnie i profesjonalnie wykonanych z dobrego sezonowanego drewna itp.) są dla mnie trochę poza zasięgiem. Ale nic straconego, tańszym kosztem na swoje betonowe schody, zrobię nakładki na stopnie i będzie 'gites mayoness' Będzie ładnie, i schludnie a i drewniano wokół. Tak sobie wymyśliliśmy z małżonką. Co do schodów betonowych to zagospodarowaliśmy je jeszcze w dwojaki sposób, ano machnąłem małą ściankę podpierającą zabieg schodów tu jeszcze fotka przez wylewkami, ale pokazuje o co biega. Z jednej strony są swoistym podparciem zabiegu, chociaż z mojego punktu widzenia konstrukcyjnie zbędnym, ale... ładnie zamykają przestrzeń tworząc pod schodami 'schowek' na różności, który w przyszłości pewnie zamkniemy jakimiś ładnymi drewnianymi drzwiczkami albo cóś.
  23. Hejka, no to się odniosę ... Co do schodów, to nam 'odbiło' na późniejszym etapie niż projektowanie czy dostosowywanie projektu. No i po rozmowie z kierbudem, on stwierdził ze takie sprawy można załatwić poprzez odpowiednią adnotację w dzienniku budowy. Należy jedynie w produkcji schodów pomyśleć na etapie stropu, żeby odpowiednio poprowadzić zbrojenia i dozbroić schody. Co do fundamentu pod nie, to bym nie przesadzał. Nie trzeba wcale nic wymyślnego! U mnie zwyczajnie został wycięty fragment wylewki podłogi parteru, podebraliśmy trochę piasku i wlaliśmy stopę betonową zbrojoną kratownicą z prętów fi12. tam tez, w tę dziurę, wpuściliśmy pręty zbrojące zabieg schodów. Ale i to tylko na mniej więcej szerokość najniższego stopnia. O tak tu jeszcze bez kratki na dole, ale widać że to niewielkie przedsięwzięcie Nie ma się co silić na nie wiadomo co bo schody przenoszą mniejsze obciążenie od np. nie przymierzając komina systemowego. No i schody lane z betonu zrobione na etapie budowy piętra kosztują zdecydowanie mniej niż drewniane samonośne Ot i cała filozofia. Pamiętajcie, budowa domku to nie neurochirurgia. A co do ścianki obok schodów (pomiędzy schodami, 'gabinetem' i hall'em na dole, murowałem jako zwykłą ściankę. z Ytonga 11,5cm. Ale, bo zawsze jest jakieś zastosowałem 'ubezpieczenie' od nieszczęśliwych zdarzeń i dałem pod przesuniętą ściankę działową na górze, wzmocnienie w postaci dwóch leżących obok siebie belek stropowych. Co uwidoczniłem na zdjęciu poglądowym poniżej
  24. Noc prostszego, samochód i zapraszam do siebie na oglądanie 'zmniejszony' pokój jest naprawdę spory. Wydaje się nam z żoną że jest nawet jednym z najciekawszych pokoi w domu, bo jest jakby dwudzielny. Serio fajnie wyszedł. w każdym razie nam się podoba No i drugim zaskoczeniem domu, jest strych nad garażem... extra duże pomieszczenie z fajnym dachem. Kombinuję mocno czy zabudowywać czy jakoś zostawić takie wysokie pomieszczenie... Serio kusi żeby pokombinować. reasumując, jeśli ktoś ma jakieś: "ale, po co, dlaczego, nie do końca wiem, nie widzę tego, jak to wygląda czy jak to zrobiłeś" to proponuję wycieczkę w moje skromne progi na oglądanie. Opłat nie pobieram, psa nie mam więc nie poszczuję a i jakimś ciepłym płynem poczęstuję Zapraszam niezdecydowanych.
  25. A czemu na priv, skoro sprawdzony ten skład drewna ze Św. Katarzyny i jesteście zadowoleni to dajcie na forum, przyda się No a jesli na priv już koniecznie, to ja tez poproszę Sankju z góry
×
×
  • Dodaj nową pozycję...