Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

finiszant

Users Awaiting Email Confirmation
  • Liczba zawartości

    266
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez finiszant

  1. Temat zabijania psów na smalec już się nieco wypalił, ale muszę stanąć w obronie wsi, ale nie w sensie usprawiedliwienia tego powszechnego w Polsce procederu OCZYWIŚCIE. Mieszkam w Krakowie na osiedlu, które słynie z produkcji psiego smalcu (choć historycznie słynęła z hodowli bydła - stąd nazwa Skotniki). Każdy mieszkaniec wskaże odpowiednie domy na ulicy księdza Wujka, gdzie należy pędzić, jeżeli komuś zginie pies. Jeżeli właściciel jest odpowiednio szybki i hojny to może odzyskać pupila. W przeciwnym razie psina zostaje zamieniona na smalczyk, którym tak starzy ludzie jak i troskliwe matki smarują zaziębionych. Niektórzy piją to świństwo, czasami z mlekiem. Niestety, nie jest to rzadkie i lokalne zjawisko. Swoją drogą jego nieco "ucywilizowaną" (choć chyba nie można tak powiedzieć) formę widać w aptekach, tłuszcz świstaka, wyciąg z wątroby rekina i inne specyfiki, które mają nas chronić skuteczniej i łagodniej niż chemiczne farmaceutyki. Swoją drogą ciekawy artykuł niegdyś czytałem, jak od najmłodszych lat kształtuje się psychikę dzieci poprzez bajki, mówiące o "dobrych" zwierzętach, które należy chronić i "wstrętnych" szkodnikach, którym trzeba np. zaszywać kamienie do brzucha i wrzucać do studni itp. Nie chcę popadać w przesadę, jesteśmy ogniwem łańcucha pokarmowego i zjadania zwierząt nie unikniemy, ale takie zabobony jak stosowanie psiego smalcu należy tępić - choć szczerze wątpię w skuteczność jakiejkolwiek akcji oświatowej czy administracyjno-karnej. Finiszant
  2. Od 2 lat używamy kuchnię ok. 16 m2, teoretycznie oddzieloną od pokoju (30 m2) drzwiami (szer 1,5 m2) - których juz wiemy na pewno nigdy nie wstawimy, pozostanie swobodne przejście do i z kuchni. Taki układ bardzo nam odpowiada, przy 5-osobowej rodzinie nakrywanie i zbieranie ze stołu idzie bardzo sprawnie, w poprzednim mieszkaniu w bloku od lodówki (i zlewu) do stołu było 10 m i bieganie z każdym talerzykiem czy łyzką było okropne. Wybierając ten układ świadomie zrezygnowaliśmy z osobnej "paradnej" jadalni, która moim zdaniem zabiera niepotrzebnie dużo miejsca (najczęściej właśnie kosztem kuchni). Oczywiście duży stół stoi we wspomniamym pokoju - ale go nie zagraca. Plusem dużej kuchni jest to, że dzieciaki mają gdzie rozkładać np. z brudzące malowanie itp. Finiszant
  3. Ja natomiast przypominam sobie, co się działo jak pękł wąż doprowadzający wodę do pralki i jaki mieliśmy wówczas potop. Od tego czasu zakręcamy zawsze kurek dopr. wodę do pralki po każdym praniu. A że woda z tzw. kratki sciekowej wysycha to prawda, szczególnie przy podłogówce. Wystarczy zalać co jakiś czas. Finiszant
  4. W Krakowie wodociągi mają idiotyczne przepisy - np. wodomierz może być zainstalowany jedynie w pomieszczeniu o obniżonym standardzie - czyli pomieszczenie z flizami na podłodze już odpada. Do tego musi być możliwie najbliżej wejścia wody do domu - więc i pomieszczenie gospodarcze czyli kotłownia - u nas odpadło również. Pozostała studzienka, po bojach z inspektorem zainstalowałem wodomierz w samodzielnie wykonanej studzience zlokalizowanej w garażu. Koszt studni prefabrykowanej to ok 2000 zł za samą studzienkę, jest ona wykonana z betonu i przy wysokim poziomie wód gruntowych nie ma gwarancji, że będzie do końca szczelna. Tak więc najlepiej chyba zaplanować miejsce na wodomierz już na wczesnym etapie budowy. Finiszant
  5. Hej, doskonale pamiętam R 10 (Renówkę!) oraz inne modele popularne na przełomie lat 60-tych i 70-tych. Szkoda, że poza 5-kami, które znają wszyscy, tamte modele pojawiały sie na polskich drogach sporadycznie (oczywiście poza 12-ką w rumuńskiej wersji). Mnie jeszcze bardziej zapadła w pamięć Matra-Simca w "sportowej" wersji i inna Simca (to już lata 80-te) Horizon, która z powodzeniem mogłaby konkurować z sylwetką R Kangoo czy Peugeota/Citroena Partnera. Na koniec pytanie, kto pamięta pierwszą wersję fiata Multipla "odwrócony" samochód z 3 rzędami siedzeń??? To dopiero był odlot. Pozdrawiam, Finiszant
  6. finiszant

    Czerwone płytki

    Zakupiłem czerwone płytki do kuchni - nazwaliśmy je roboczo meksykańskie - w salonie FUGA w Krakowie (obecnie przy rondzie Mateczny, adres prawdopodobnie ul. Zakopiańska, numer niziutki). Mają nierówną fakturę i nie są bardzo wściekłe - nadal nam się bardzo podobają. Finiszant PS W poprzedniej kuchni mieliśmy płytki malinowe, matowe - impotr ze Szwajcarii???, ale kupowaliśmy je strasznie dawno i sklepu już nie ma.
  7. wszystko jest trudne ... dopóki nie stanie sie łatwe Nie znam autora.
  8. głos z budowy musi być praktyczny - wg. mnie najlepsza dla obu stron jest prenumerata. Finiszant
  9. Cieszę się, że ktoś napisał o kopciuszku. Zidentyfikowałem te ptaszyny na podstawie obrazka i nie byłem pewny ich bajkowej nazwy. Widuję je regularnie w Krakowie i w okolicach Suchej Beskidzkiej (gdzie mają u nas źródełko-poidełko). Jeden nawet zwiedził jesienią nasz komin i wydostaliśmy go przez wyczystkę. Finiszant
  10. Coś dla narciarzy - szczególnie tych, którzy szusuja z dziećmi - po drodze do Szczyrku (lub Zwardonia) warto wybrać drogę wzdłuż sztucznych jezior na Sole - Międzybrodzie, Tresna. W połowie drogi po prawej stoi karczna "Zohylina" - bardzo ładnie urządzona, serwująca smaczne i wielkie porcje. Finiszant
  11. finiszant

    Łazienki z IKEA

    W Ikei sprawdza się zasada, że można znaleźć pojedyncze rzeczy w dobrej cenie wśród całej masy rzeczy raczej drogich. Mam baterię - ale kuchenną - jest OK, mamy też szafkę pod umywalkę w łazience - po 2 latach używania nadal ją jeszcze lubimy. Planowaliśmy także meble kuchenne z Ikei - okazały się ok 2 razy droższe niż gdzie indziej. Finiszant
  12. i ja, i nawet mnie pozytywnie zweryfikował US Finiszant
  13. Zlew pod oknem bardzo nam się sprawdza, dodam, że w kuchni są dwa okna obok siebie (taki nasz kaprys - dotyczy całego domu). Okna są umieszczone wyżej niż w innych pomieszczeniach czyli około 110 cm od podłogi. Na początku wydawało się, że jest to bardzo wysoko, ale po umeblowaniu wyszło bardzo ładnie. Do tego bardzo pasuje kolorowa firanka (zasłony wcale nie ma), która kończy się około 20 cm nad parapetem, łatwo więc odstawić coś na parapet, nie grozi też zabrudzenie firanki podczas zmywania. Taki wariant może wydawać się dziwny - ale nie tylko nam bardzo się podoba. Finiszant.
  14. Hej, czytałem niedawno w Rzeczypospolitej, że samo pojęcie domu letniskowego jest pokłosiem czasów, gdy jednej rodzinie miłosciwie panujące kacyki pozwalały miec jedynie 1 dom lub 1 mieszkanie. Dom określony jako letniskowy wyłamywał sie tym ograniczeniom. Nie wiem, czy Trybunał wydał jakis precedensowy wyrok w tej sprawie, nie ma też - jak tam napisano - żadnej ustawy precyzującej postępowanie i określającej podstawę wyliczenia podatku. Konkluzja była taka, że jeżeli dom spełnia wymogi prawa budowlanego i jak określa ustawa służy zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych to nie jest ważne, czy mieszka się w nim 1 czy 365 dni w roku - podatek powinien być jednakowy. Oczywiście samorządy mają tu dużą dowolność (i na ogół duży upór w sprawie swojego punktu widzenia), warto jednak z lokalnym Urzędem podyskutować. Finiszant
  15. Odpowiedź wprost wynika z pytań pośrednich: ile płacisz za wynajem i czy chcesz dalej płacic, kto pilknuje tego dopieszczanego domu - za ile i jak skutecznie jaki jest dystans między mieszkaniem a budową czy jest jeszcze sens stawiać inne pytania??? Pozdrawiam Finiszant
  16. budujący parterowy udowodni swoje racje, podobnie budujący dom z poddaszem (moja opcja), a co udowodni statystyka? Finiszant
  17. Cześć nie dajcie się stereotypom. Mam działkę z wjazdem od południa i pięknym widokiem od północy - i nie narzekam. Przede wszystkim uwzględnijcie sąsiednie domy, te, które już są i te, które mogą w przyszłości powstać (wokół nas w ciągu 2 lat wyrosło 6 domów, a było prawie całkiem pusto i nic tego nie zapowiadało). Nie dajcie sąsiadom zasłonić sobie słońca, poobserwujcie cienie w różnych porach roku (są programy komputerowe, które symulują jak zacieniona będzie działka w różnych porach roku). Każdą działkę trzeba potraktować indywidualnie, my na przykład mamy taras od północnego zachodu (widok, przyjemne słońce po południu i nigdy upału w czasie lata!), wejście i garderobę od południa (bo nie dało się inaczej), a w salonie światło z trzech stron i na prawdę nie narzekamy. Pozdrawiam, Finiszant
  18. jesienią ub. roku była dyskusja pt - wiatrołapy - czy są aż tak niezbędne w forum PROJEKTY, o ile pamiętam nie zostały tam potępione - wręcz przeciwnie Finiszant
  19. Dotychczas tylko jedna osoba napisała, że ma działkę poniżej 10 arów, choć z moich obserwacji wynika, że większość działek w miastach i na przedmieściach ma właśnie 8-10 a. a niemało jest 5-6 arowych. Oczywiście pięknie ukwiecone (i wykoszone) łąki, brzeziniaki i te rzeczy działają na wyobraźnię, ale nie każdy jest urodzonym ogrodnikiem i znajduje radość w koszeniu hektarów. Trzeba jasno powiedzieć, że dużej działki ani nie ogrodzi się, ani nie urządzi i nie utrzyma bez sporych wydatków. Mam znajomych, którzy własnymi rączkami urządzili maleńką działkę w mieście i cieszą się wspaniałym ogródkiem i brakiem nadmiaru ogrodowo-trawnikowych obowiązków. Sami urzadzamy naszą 9 arową działkę, i lekko licząc potrzeba jeszcze min. 2-3 lata aby przestała przypominać plac budowy (w końcu praca do 15-tej i nadmiar czasu wolnego to wyjątkowo rzadki przywilej w dzisiejszych czasach). Tak więc upominam się o to, o czym mało się mówi, że duża działka to nie tylko zachwyty, ale również obowiązki i koszty - czyli jak zawsze wybór jest indywidualny. Finiszant
  20. Nawet gdyby były to tylko koszty robocizny bez materiałów to są one mocno zaniżone. Takie posty czytają ludzie którzy porzygotowują sie do budowy i zachęceni tego typu pobieżnymi i fałszywymi wyliczeniami później borykają się z potężnymi kłopotami finansowo-kredytowymi Zalecam daleko posuniętą ostrożnoiść, Finiszant
  21. Dekom - sprawdź w Wzizt co mówia na temat linii zabudowy, najczęściej nakazuje ona odsunąć wszelkie obiekty budowlane właśnie o 6 m od drogi (na wszelki słuczaj) Finiszant
  22. Może ktoś z Forumowiczów ma dłuższe doświadczenia z konserwacją takiej oblicówki, jakie lakiery sprawdzają się w naszym klimacie i jak często trzeba taką elewację odnawiać. Mam wielką ochotę na takie rozwiązanie, ale wszyscy wokół raczej straszą koniecznością ciągłego malowania i nietrtwałością lakierów. Finiszant
  23. rzeczywiście, pozostaje tylko zatańczyć Finiszant
  24. Zdarzył mi sie podobny wypadek - w jednym miejscu na szprosie - producent musiał wymienić całe skrzydło. Są 2 możliwość - albo pęcherzyk żywicy - albo użyto źle przygotowanego, niewysezonowanego drewna do produkcji (nie piszesz kiedy wyprodukowano okna!) - w 2-gim przypadku zastosowano niewłaściwy surowiec i mimo braku gwarancji dochodziłbym swego u producenta, nie ważne kiedy, ale zawalił przy produkcji, fakt zastosowania niewysezonowanego drewna powinien zadziałać na porządnego producenta drewnianych okien, podważa bowiem całkowicie wartość produkowanej przez niego stolarki. Finiszant
  25. To co pisze Wojtek jest bardzo ważne, połączenie z kanalizacją powinno mieć syfon, bo inaczej może śmierdzieć przez wyczystkę Finiszant PS - ale czy ja śnię, Forum wróciło do dawnej szaty???
×
×
  • Dodaj nową pozycję...