arcious

Przeróbka dachu wymaga zgody autora projektu oraz nowych obliczeń obciążeń konstrukcyjnych, gdyż zmiana kąta nachylnia zmienia również rozkład sił przenoszonych na ściany i fundamenty. Ja zalecałbym najpierw rozmowę z kimś z gminy (nie wiem, czy teraz przypadkiem nie trzeba by z tym iść do powiatu). Z tego co wiem trudno jest uzyskać zgodę na zwiększenie współczynnika zabudowy działki czy na podwyższenie budynku, niż przewiduje to miejscowy plan zagospodarowania (także w dawnych decyzjach o wzizt), ale nie dotyczy to kąta nachylenia dachu. Tutaj bardziej chodzi o kwestię "ładu i estetyki krajobrazu": by np. na Mazowszu, gdzie dominuje zabudowa z dachami o średnim spadku w otoczeniu takich właśnie domów nie sawiać "kostek" z płaskimi dachami lub też chat góralskich, które w tej części kraju wyglądałyby dość egzotycznie. Sam miałem w decyzji o wzizt wskazany kąt nachylenia dachu w przedziale 30-45 st., a w moim projekcie jest to 29 st. Ani mi w głowie było pytać kogokolwiek, czy tak może zostać, czy trzeba coś zmienić. Wszystkie uzgodnienia i pozwolenia załatwiłem bez problemu. Myślę, że w Twoim przypadku kwestia różnicy 2 st. też nie powinna być czymś problematycznym. Optycznie trudno jest dostrzec różnicę między 37 st. i 35 st. Jeszcze raz radzę po prostu skonsultować to z odpowiednim organem - jeśli masz obawy, to poproś o zgodę na piśmie. Co się zaś tyczy dostępności Mistrza Szewczyka, będzie on prawdopodobnie do dyspozycji po 22 lipca (datę raczej łatwo spamiętać ).

Ale ja wcale nie agituje za szprosami . Jedna z pierwszych zmian, jakie w projekcie zrobiła nasza arch. od wnetrznosci było usuniecie szprosow. Zaczelo sie od okna tarasowego - po to, zeby szprychy w oknach nie przeslanialy widoku na ogrod. A potem juz poszlo, bo jak wyglada dom z czescia okien szprosowych i czescia bez szprosow...? Pomysl mi sie podoba, ale problem w tym, ze nie moge sobie do konca wyobrazic, jak to bedzie wygladac.

Dzieki za info, Marcy. My jeszcze nie wiemy, do jakiej wysokosci bedziemy dom podnosic, ale tez chcemy cos ok. 50-60cm. Dokladnie bedziemy wiedzieli, jak obejrzy teren nasz wykonawca z architektem wnetrz (niby to akurat jest zewnetrze, ale kobieta ma wyczucie i ten zmysl... ). W kontekscie szrosów u siebie piszesz o gladkich taflach. Czy to oznacza, ze nie planujesz szprosow w ogole, czy tez planujesz zalozyc te miedzyszybowe, ktore zachowuja wygodne do utrzymania gladkie tafle?

Chetnie sam bym sie wybral, ale mam w domu czterotygodniowa córeczke, a do tego jeszcze brykajacego non-stop dwulatka, wiec nie bardzo moge sobie teraz pozwolic na taka wycieczke. Najbardziej interesuje mnie, czy i jakie szprosy okien zastosowano w bungalowie, który jedziecie odwiedzic. Sami z zona zamierzamy w ogole nie dawac szprosow i bardzo jestem ciekaw, czy nie bedzie w tych oknach za lyso . Mam tylko do Ciebie prosbe, bys na tej wycieczce zwrocil uwage na ten detal i podzielil sie ze mna swoimi spostrzezeniami (a nawet zdjeciami, jesli takowe beda ). Z gory dzieki .

30+30=60cm - czy nie za plytko? Trzeba bedzie podsypac sciany fundamentow tak, by co najmniej metr byly w ziemi i to jeszcze przed zima. Tez bedziemy podnosic budynek troche wyzej, by go podsypac. Wykonawca poradzil nam zakopac lawy tak jak sie nalezy - ponizej strefy przemarzania - a poziom podlogi podniesc poprzez podwyzszenie scian fundamentow o 1-2 warstwy bloczkow.

Revo, Marcy, Dopiero co odebrałem tą dokumentację geotechniczną, więc wykonawca jeszcze jej nie widział. Spotykamy się dziś wieczorem, więc posłucham, co ma konkretnego do zaproponowania po zapoznaniu się z nią. Co do zaleceń zawartych w dokumentacji, to oprócz propozycji poszerzenia ław znajduje się również zalecenie wzniesienia żelbetowych ścian fundamentowych przynajmniej w części powyżej maksymalnego poziomu wód gruntowych. Zamierzaliśmy pierwotnie wznieść ściany fundamentowe z bloczków, więc ciekaw jestem, co na to zalecenie powie mój wykonawca. Być może uzna, że dodatkowe zaizolowanie przeciwwilgociowe ścian fundamentu wystarczy - nie wiem. Co do zmieniającego się klimatu: też byłem zdziwiony, że ta woda stoi tak wysoko. Tydzień po badaniu, w studni, skąd pobierali wodę do analiz, nie było już ani kropli wody. A przecież w marcu - kwietniu woda stała na pewno wyżej niż w dniu wiercenia, czyli pod koniec maja. Jeśli masz glinę już metr pod powierzchnią, to nie trzeba wielkiego monsunu, by fundamenty stanęły w wodzie. Najbardziej ciekaw jestem, jak się to wszystko na koszty przełoży. Chwalić Boga - w projekcie nie ma piwnicy, bo to by dopiero było...

Czas się odezwać po długim niebycie na Forum . W przyszłym tygodniu będę już miał prąd, więc na początku lipca zaczynamy!!! Mój wykonawca już zasłużył na oklaski, choć jeszcze nic nie zrobił. Pół roku temu, gdy załatwiałem pozwolenie na budowę i zleciłem przygotowanie planu zagospodarowania działki i adaptacji projektu do warunków miejscowych, człowiek, który to robił wykopał jeden otworek na niecały metr i nie wskazał konieczności zmian w projekcie. We wstępnych rozmowach z wykonawcą, ten zainteresował się kwestią nośności gruntów. Oczywiście stwierdził. że takie badanie nie jest wystarczające i zalecił zbadać grunt fachowo - przez geotechników. Znalazłem fachowca, który z ekipą nawiercił mi pięć otworów na blisko pięć metrów każdy, dodatkowo badając poziom wód gruntowych i zawartość w tej wodzie agresywnego CO2. Okazało się, że choć mam na działce dobrego piasku gdzieś do 1,2m głębokości, to zaraz poniżej zaczynają się już gliny. Daje to wysoki poziom wód - przy roztopach wiosennych ławy mogą miejscami stać w wodzie i to nasyconej CO2 dość agresywnym dla betonu, trzeba będzie je więc dodatkowo zaizolować. Do tego profil nośności warstw pod piaskiem zmienia się w taki sposób, że konieczne będzie poszerzenie ław o jakieś 10cm. Liczę, że teraz wykonawca wykorzysta całą tą dokumentację geotechniczną jak należy, a ja będę spać spokojnie. Mam nadzieję, że nikogo swoim postem nie wystraszyłem .

Jeśli chodzi o konstrukcję, to w moim bungalowie ma być standardowy strop na podciągach (hall i pokój dzienny są wysoke na 3,6m, a pozostała część domu na 2,75m ). To tyle jeśli chodzi o konstrukcję, natomiast wykończenie sufitu planuję w suchej zabudowie. Co zaś się tyczy drugiej części Twojego pytania, to na temat atrakcyjności belek sufitowych pod kątem konstrukcyjnym nie będę się wypowiadał, bo się na tym nie znam, jeśli zaś chodzi o aspekt estetyczny, to taki sufit może faktycznie stanowić ciekawy pomysł, a w połączeniu z innymi charakterystycznymi dla takiego stylu rozwiązaniami - zarówno we wnętrzu jak i na elewacjach - będzie ciekawym uzupełnieniem jednolitej całości i nada domowi pewnien swoisty klimat.

W pełni dołączam się do pomysłu Jacka F. - także w zakresie formy załatwienia wizyty z właścicielami bungalowu spod Rzeszowa.

Marcy, mik99! Trzymamy kciuki za pogodę i Wasze ekipy! Na razie wszystko wskazuje na to, że w tym roku razem z dożynkami czeka nas jeszcze konkurs na najokazalszą "wiechę" .

Są już w Polsce firmy, które projektują i wykonują takie konstrukcje wraz z montażem (u klienta oczywiście). Czy jest to tańsze - nie wiem; prosty dach pewnie tak, ale ze skomplikowanym może nie być różnicy. Jeśli mamy porównać czas wykonania konstrukcji, to też nie jest to łatwe, bo przy tradycyjnej konstrukcji pracować może mniej lub więcej cieśli, którzy są mniej lub bardziej zgrani i takie porównania nigdy nie będą miarodajne. Największą wadą dachu dźwigarowego jest utrata "użytkowości" poddasza. Nawet jeśli nie planujesz na poddaszu żadnych pomieszczeń użytkowych, to tradycyjna konstrukcja zawsze pozwoli Ci zachować przestrzeń strychową. W każdej chwili możesz ją zamienić na przestrzeń użytkową. Jeśli zastosujesz dźwigary, nic już z poddaszem nie da się zrobić.

Mik'99 - gratulacje, czekamy na relacje i zdjęcia postępów budowy. Gratulki też dla Marcy . Widać, że towarzystwo się ożywia. A swoją drogą, to jestem ciekaw ile takie wytyczenie kosztuje - taryfa jest ryczałtowa, czy płaci się za słupek? U arcious'ów tyczenie na przełomie czerwca/lipca .

No to widzę, że po Świętach, to się dopiero zacznie jazda! . Jedni zaraz po, inni od czerwca, a jeszcze inni (np. autor tych słów wraz z drogą żoneczką) od lipca. Tylko prąd - jak mam nadzieję - podłączą do końca czerwca i jazda! Szkoda, że jesteśmy tak "posiani po terenie" . Chętnie bym sobie obejrzał którąś z Waszych budów z bliska (po uprzednim uzgodnieniu z zapraszającym, oczywiście ), zanim sam ruszę ze swoją budową. Ale widzę, że chyba wszyscy mamy do siebiie dość daleko. No to mże przynajmniej pozostanie nam podglądanie się na obficie okraszonych zdjęciami internetowych dziennikach budowy .

Cześć, u nas od wschodu będzie wejście z kuchnią, jedna sypialnia od południowego wschodu, od południa kolejna sypialnia, od południowego zachodu nasza sypialnia, salon z jadalnią i tarasem od zachodu, pokój rekreacyjny będzie od pólnocnego zachodu, kąpielowy od północy. Marcy, jakie argumenty zdecydowały u Ciebie o takim zorientowaniu salonu?

Cześć MCB, Z żoną wybraliśmy "Bungalow z siłownią" (wariant z pomieszczeniem użytkowym na poddaszu). Z budową zamierzamy ruszyć od lipca.

Oględnie mówiąc Latchorzew znajduje się na kierunku Stare Babice tuż przed tą miejscowością. A szczegółowo jest tak: jak wyjeżdzasz z Warszawy w stronę Sochaczewa ulicą Górczewską, to za krzyżówką z ul. Lazurową przejeżdzasz kilkaset metrów i skręcasz w prawo na osiedle Groty. Jedziesz przez to osiedle ulicą Hubala-Dobrzańskiego i zaraz jak kończy się osiedle Groty kończy się Warszawa a zaczyna Latchorzew. Co do kosztów, to pamiętaj, że wskazane przeze mnie 540 tys. zł jest całkowitym kosztem domu wykończonego w średnim standardzie (a nie tylko stan surowy z instalacjami). Jeśli zmienić konstrukcję dachu na prefabrykaty, dachówkę na cementową, a okna na PVC, to może nawet 20-30 tys. zł można by z tego zaoszczędzić.

Owszem, Poddałem ten projekt pod wycenę fachowca od kosztorysowania. Całość roboty wycenił na 183,7 tys. zł plus sprzęt 13,8 tys. zł. Do tego dochodzi 342,2 tys. zł za materiały (wszystko netto - bez uwzględnienia VAT-u). Tak więc wszystko razem do kupy wyjdzie 539,7 tys. zł. Muszę tu jednak zaznaczyć, że kosztorys ten został sporządzony dla całości inwestycji przy założeniu średniego standardu wykończenia. Kosztorys uwzględnia: - ściany fundamentowe wylewane - zewnętrzne ściany trójwarstwowe z pustaka U-220 - konstrukcję dachu tradycyjna (ciesielska) - krycie dachu dachówką ceramiczną (RuppCeramika Rubin) - drewnianą stolarkę okienną i drzwiową - c.o. zasilane kotłem kondensacyjnym Villant'a (24 kW) z zasobnikiem 200 l. Sama robota stanu surowego otwartego liczona ze sprzętem ma kosztować 84 tys. zł.

Czy wiecie, jak banki zareagowały na wzrost VAT na materiały? Odpowiedź brzmi: obniżyły (i obniżają) procent poniesionych kosztów, których poniesienie inwestor musi udowodnić fakturami przed wypłatą kolejnej transzy kredytu . W TEN SPOSÓB BANKI USANKCJONOWAŁY SZARĄ STREFĘ OBROTU MATERIAŁAMI BUDOWLANYMI!!! http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,1931598.html

Też nad tym ubolewam . Pytaliśmy nawet naszego architekta, który mówił, że nie wie, gdzie można jego domy oglądać, bo nadzoru autorskiego nikt mu nie zlecał. Niemniej jednak można było odnieść wrażenie, że wie, tylko jest niechętny udzieleniu takiej informacji. Może wcześniejsi nabywcy projektu zastrzegli sobie dyskrecję? Wcześniej "na celowniku" mieliśmy serię projektów państwa Domaszczyńskich. Tu od arch. Domaszczyńskiego uzyskaliśmy kilka lokalizacji w okolicach Warszawy, które można było odwiedzić (wówczas wszystkie były w budowie oczywiście). Może być też tak, że jesteśmy jednymi z pierwszych, którzy te domy budują . Część konstrukcyjno-budowlana mojego projektu pochodzi z listopada-grudnia 1998 r., a instalacje z września-października 2001 r. Z żoną kupiliśmy projekt w listopadzie 2002 r. Tak więc gdy nabywaliśmy nasz projekt, kończył on dopiero pierwszy efektywny sezon życia (jako projekt typowy).

Dzięki za miłe słowo , ale "okazały" to trochę na wzrost - domek ma 215 m2 pow. użytkowej. A wygląda, jak wygląda, bo wszystko jest na parterze i stąd może wrażenie, jakie robi .

Fotka mile widziana . Plan mamy zacząć w lipcu tego roku (stawiamy ten domek z lewej szpalty). A czy skończymy ten rok na stanie zero, czy pociągniemy do surowego otwartego, to jeszcze nie wiemy. Kluczem do wszystkiego jest oczywiście kasiorka. W sumie do przyszłego tygodnia już musimy się zadeklarować, a z żadnym bankiem jeszcze nie skumaliśmy na tyle, żeby mieć już w miarę poważnie podjęte zobowiązanie finansowania.

Marcy, zapewne w projekie wykusze mamy podobnie: na zewnątrz sklejka wodoodporna "12" od wewnątrz płyta g-k, a w środku konstrukcji 14 cm wełny mineralnej - czyli wszystkiego razem jakieś 16,5 cm. Pomysł z dwuteownikami i betonem komórkowym na razie jest mi znany bez większych szczegółów (budowę planujemy zacząć dopiero w lipcu). Z tego co wiem, to propozycja wykonawcy dotyczyła bloczków Ytonga 240 (24 cm) bez docieplenia. Tak cienka ściana może przerażać, ale pamiętaj, że jakkolwiek byś nie ociepliła ściany wykusza, to i tak nawet najlepsze okna zabiorą cały ten zysk na współczynniku przenikalności U (okna mają wsp. U od 1,1 do 1,3 W/m2*K, a Ytong 240 od 0,6 do 0,7 W/m2*K). Poza tym wykusz dźwiga tylko okna oraz samego siebie - nie przenosi żadnych innych obciążeń, więc tego typu zmiany może wprowadzić każdy rozgarnięty posiadacz uprawnień budowlanych.

Witamy Mik'a99 . No to wygląda, że całkiem sporo "parterowców" jest wśród budujących .

Cześć Jacku, Co do rolet wpuszczanych w mur, to jestem w rozsterce. Z estetycznego punktu widzenia są o niebo lepsze, bo nie widać bębna. Jeśli chodzi o stronę praktyczną, to jest gorzej. Cały mechanizm jest wewnątrz muru nad oknem, co powoduje, że wnętrze od świata za oknem oddziela tyko cienka plastikowa przegroda - coś jak nakładka na bębnie. Wieje Ci stamtąd po prostu zimno i nie można tego w żaden trwały sposób doszczelnić (musi być zapewniony stały dostęp do bębna dla celów konserwacji i napraw). Rolety zewnętrzne niestety widać i wyróżniają się na tle elewacji, ale nie powodują nawiewu i przenikania powietrza do wewnątrz. Jak zdecydujesz się na nie, to można zewnętrzne nadproże wykonać trochę wyżej i w ten sposób bęben przynajmniej nie będzie wystawać przed elewację. Potem pozostaje je tak pomalować, by się jakoś kolorem i fakturą z tą elewacją zlały. Ja chyba przećwiczę ten właśnie wariant. Jeśli chodzi o wykusze, to wykonawca zaproponował mi wariant konstrukcji ze stali (narożne pionowe dwuteowniki plus wypełnienie z betonu komórkowego) już to ćwiczył i polecił nam właśnie takie rozwiązanie.

Cześć Nata76, Chodzi Ci pewnie o ten domek: http://www.mtmstyl.com.pl/projects/rzuty/rozlogi_rz1.gif Wg mnie jest całkiem niezły, ale przerobiłbym go trochę bardziej na dworek: podniósłbym dach i do elewacji dodałbym trochę detali. Co do łazienek, to można to zmienić. Można połączyć tą obok wejścia (3,2m2) z pomieszczeniem sąsiednim (5,2m2) i mamy pokój kąpielowy (8,4m2). Zamiast tych indywidualnych łazienek przy dwóch sypialniach dzieci zrobiłbym garderoby.