-
Liczba zawartości
990 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez kardamina
-
Ślicznie dziękuję... Edytko, układanie płytek wcale nie jest takie trudne. Potrzeba tylko sporo cierpliwości i wiary w to, że ja też umiem - skoro inni potrafią i to robią, to dlaczego mnie ma się udać? Mnie najwięcej problemu przy tym sprawiło samo docinanie, bo płytki są pioruńsko twarde. A, że było tego od cho....ry to też i tak długo sie z tym kawałkiem bawiłam. Przyznaję, układałam sama. Młody mieszał klej, a ja docinałam i układałam - nie sądziłam, że mi mi to tak wyjdzie Po prostu, wyszłam z założenia, że jak będzie tak będzie, ale będzie... Powiem jeszcze coś... kiedy zaczęłam układać na to wszystko najechała moja siostra (po prostu, zjechała mnie) i, jak zobaczyła co zamierzam. to skwitowała krótko "spieprzysz" masz takie ładne płytki ale je spiep........ nie zaprzeczam - troszkę mnie to jej stwierdzenie zmartwiło. Ale... ...jest ok
-
Na tym etapie recykling mojego staruszka już się praktycznie w tym roku zakończył. Owszem, trzeba jeszcze powiesić grzejnik, bo go... ... jak widać, brakuje. Muszę jeszcze pomalować te wystające rureczki, drzwi... muszę jeszcze zaimpregnować fugi i odnowić szafkę z lustrem i wieszakiem. W sierpniu mam zamiar wytapetować przedpokój, taką samą tapetą, jaka jest w werandzie... ale... to już raczej kosmetyka, a nie typowy remont. W planach remontowych na ten rok miałam jeszcze ocieplenie całego domu. Jednak, niestety... z przyczyn finansowych ocieplenie muszę odłożyć na przyszły rok. Może w przyszłym roku uda mi się to zrobić. Zobaczymy, co czas pokaże...
-
Oświetlenie i pstryczki Oświetlenie, pstryczki i dzwonek założył mi znajomy elektryk - to wszystko zajęło mu tylko 2 godziny.
-
7 lipiec - całe popołudnie, razem z Młodym przeznaczyliśmy na tapetowanie i fugowanie. Tak, wiem wiem... moim marzeniem była struktura jest nadal i kiedyś to "marzenie" sobie spełnię. Jednak, było wiele argumentów przemawiających za tym, by w tej chwili z tynku strukturalnego zrezygnować Nie żałuję, bo tapeta też fajnie wygląda... ...jest biała z prześwitami szarości. Poszło nam to dosyć sprawnie i szybko. Zresztą, musiało tak pójść, gdyż Młody mi zaznaczył - mama, ale ja na 19.00 idę na grila wow... - ok., to ty smarujesz ściany a ja tnę pasy - dobra... Reszta popołudnia/wieczoru już należała do mnie. fajnie było Mówcie sobie, co chcecie, jednak stwierdzam fakt - fugowanie to chyba jedyna bardzo dobra okazja, aby dać upust wszystkim swoim złym emocjom. Efekt końcowy tej upustowej dłubaniny jest właśnie taki jak na obrazku wyżej całkiem całkiem on wygląda, tylko że... na zdjęciu kolor tej ciemnej czekolady jest jakiś taki... nijaki - jakby to był kolor kawy z mlekiem.
-
Jak się można domyśleć, decyzja była tu bardzo prost gdyż następne popołudnie rozpoczęło się już czymś takim czyli, solidnym strachem i składaniem rąk do Bozi, coby do samego końca "utrzymać pion" - tę widoczną na betonie linię Po tym obrazku można się łatwo domyśleć, że w pewnym momencie głównym wejściem do domu stało się okno Sporo czasu zajęło mi to układanie. Niby pomieszczenie ma niecałe 4m2, ale docinanych płytek było tyle samo, co całych. I, to właśnie nad tym zmarudziłam ponad trzy popołudnia - czwarte popołudnie (z solidnym zacięciem) poświęciłam na cokolik. Fakt, żmudna to praca. Jednak, nie jest to nic, czego nie można zrobić samemu. Potrzebna jest tu tylko solidna cierpliwość i duża dokładność... ...aby uzyskać taki efekt końcowy
-
Cóż... wesele weselem - dzień odpoczynku i... heja dalej do roboty, bo już czas na gruntowanie i malowanie sufitu. Poszło nam to wyjątkowo zgrabnie, gdyż następnego dnia (tuż po 2-im malowaniu sufitu) zrobiliśmy przymiarkę układania płytek. W zasadzie, to ta cała przymiarka miała jedynie na celu rozstrzygnięcie dylematu, jak rozpocząć to układanie tak czy tak czyli, jak rozpocząć układanie, by było jak najmniej ubytków. Bo to, że płytki miały być ułożone w tzw caro, to już było wiadome od dawna.
-
Tak... miałam tego nie robić, a jednak się pochwalę 30 czerwca 2012 roku moja chrześnica zmieniła swój stan cywilny - wyszła za sympatycznego i przystojnego M. Nie wiem, jaka pogoda była w innych okolicach naszego kraju, ale... w Wielkopolsce było wówczas baaardzo gorąco. Zapamiętają sobie Młodzi ten dzień, oj zapamiętają... :D
-
Z wiadomych przyczyn odpuściłam sobie gipsowanie i szpachlowanie ścian w werandzie. Jednak, była to jedyna okazja, by te pozostałe dwie ściany i narożniki z lekka wyprostować. Tu w ruch poszły aluminiowe narożniki, gips i... i bicepsy znów zyskały na swej wartości po tym zabiegu, było już tylko czekanie aż sufit i wszystkie narożniki dobrze wyschną, by można było spokojne zeszlifować wszystkie farfocle - zwłaszcza te na suficie. Nie wiem, czy docieranie szpachli można nazwać fajną zabawą, jednak zapewniam, że... jest to przednia gimnastyka i spora dawka naturalnego peelingu, który tak czy siak musiałabym sobie zrobić następnego dnia przed bardzo ważną dla mnie imprezą...
-
Stelaż tu dokładniej widać, jakie mam równe sufity i ściany przykręcanie płyt i sporo gimnastyki przy tym zabiegu Muszę tu podkreślić, że... przy zakładaniu sufitu, mój osobisty szwagier bardzo nam pomógł. Gdyby nie jego pomoc, to z Młodym mielibyśmy... mały problem. Niestety, samo czytanie poradników, forum i oglądanie przeróżnych obrazków, to mało żeby uzyskać efekt podobny do tego Wywierceniem otworów pod led'y, przyklejeniem taśmy na łączeniach płyt i późniejszym szlifowaniem zajęliśmy się już sami, bo to prościzna. Fakt, trzeba przy tym siły, ale to już... korzyść dla nas - fitness za darmo
-
Kiedy superaśny tynk podeschł, przyszedł czas na ocieplenie - wiadomo, z jakiego to powodu. Fakt, weranda zmniejszyła się o prawie 15 cm. Ale, jak mus to mus... a tu już ten, przecudnej urody "piegusek" został z lekka przypudrowany siatką i klejem dalej, to już... następny klej i płyty i odmierzona wysokość nowego sufitu
-
tu bardzo ładnie widać, jaką mam izolację fundamentów Wcale nie ukrywam, iż swego czasu miałam spore wątpliwości co do istnienia jakiejkolwiek izolacji. Mimo, że poprzedni właściciele przy sprzedaży tego dobytku mnie zapewniali - jest... pani izolacja pionowa i pozioma to tu była robiona na sto procent. Jednak wiecie jak to jest, kiedy ten cały dobytek poznaje się już po swojemu i z czasem zagląda w każdy kąt.
-
tutaj młody kończy to, do czego przymierzał się już wcześniej Muszę Wam powiedzieć, że Młodemu szło to całkiem nieźle chociaż... miałam pewne wątpliwości, co do wytrzymałości tego cacuszka. Ale... młotek też sobie poradził - z przerwami bo z przerwami, ale poradził sobie Dygresyjnie dodam, że to mój nowy nabytek z czasów skuwania posadzki w werandzie. Cóż... dodatkowe koszty remontowania są chyba nieuniknione. ech...
-
No dobrze.... chyba lepiej będzie, kiedy wrócimy do "właściwego" tematu i tego, co obiecałam wcześniej Jednym słowem, dla przypomnienia... ostatnia moja fotorelacja zakończyła się takim widokiem Następny etap remontowy rozpoczął się od 11 czerwca - czyli, od likwidacji starego wejścia a tu już mała przymiarka do likwidacji schodów początek tynkowania hm... może to i mało ciekawy widok, ale.. wykładzina jest położona
-
Asiu, wiem wiem... są tu forumowicze, na któych zawsze można liczyć
-
Edytko, moje "oszołomstwo" dało o sobie znać w momencie, kiedy zaczęłam remont - podkreślam - kiedy zaczęłam remont... czyli w momencie, kiedy zaczęłam cokolwiek u siebie ulepszać, polepszać, itd... a wcześniej było całkiem całkiem spokojnie... łącznie ze sympatycznym dzień dobry na dzień dobry... Cóż... czasy się zmieniają... ludzie też się zmieniają... Wiesz, co ja myślę w tej kwestii !?! myślę sobie, że w oczach tych ludzi wygląda to tak: JA mogę mieć lepiej i w ogóle mogę mieć cudnie. Ale ty !?! a z jakiej racji TY!!! tobie tak już nie wolno i stąd właśnie takie oszołomstwa się biorą Życie mnie nauczyło jednego: kiedy będzie ci źle - będą się z ciebie śmiać ale, kiedy będzie ci troszkę lepiej - będą na ciebie wściekli Ot, życie…
-
Asiu "problem" z przyłączem jeszcze do końca się nie rozowiązał - czas pokaże, jak to jeszcze będzie... ale, jedno jest pewne - sąsiedzi mają niecałe 3 miesiące na załatwienie "pewnych" kwestii... dla mnie jest w tej chwili najważniejsze, że nie korzystam już w ogóle ze starego przyłąca - to znaczy, że... kargule są w tej chwili na mojej łasce, a ich wyzwiska, krzyki i groźby mam w głębokim poważaniu... co wcale nie znaczy, że ta cała sytuacja mnie nie dobija - dobija mnie i to bardzo... mieszkam tu dopiero 3 lata, a tu takie chece... i to dlatego, że zaczęłam remont domu
-
hehehe... bystry gostek, nie ma co... wg mnie byłabyś (conajmniej) dziwna, gdybyś się na taki numer zgodziła... że z moim kargulem spotkam się w sądzie, to jest raczej pewne... kiedy zakładałam przyłącze, to... niestety, musiałam wzywać straż miejską, później policję... e tam... przynajmniej na nudę nie narzekam
-
A, co się u mnie działo, kiedy mnie stąd cichaczem wywiało? Cóż... prócz spraw cementowo-gipsowo-klejowych związanych z werandą, zajęłam się zakładaniem wody z nowego źródła Tak... mam już zrobione nowe przyłącze wody, a od 12 lipca jest ono w pełni oddane do eksploatacji. Co prawda, czekam jeszcze za mapką z geodezji, by wszystkich formalności stało się za dość. Jednak to już tylko kwestia czasu... Fotorelacji z tego czasu nie będzie, bo to naprawdę nic ciekawego. Mogę tylko z lekką dygresją napomknąć, że... ten znaczący dla mnie fakt nie spodobał się sąsiadom. Oj, bardzo się nie spodobał... ale to już nie mój problem... to raczej kargule zaczynają mieć problem
-
Sam tytuł wpisu mówi już w zasadzie wszystko - czyli, dalszy komentarz jest zbędny... Ale...... właśnie, zawsze jest jakieś "ale" W sumie, to... do pełnego i całkowitego zakończenia tej części remontu zostało mi tylko: zaimpregnowanie fug, powieszenie grzejnika, pomalowanie drzwi dzielących werandę z przedpokojem i odnowienie szafek, o których kiedyś tam kiedyś wspominałam Materiał na to wszystko jest już od dawna - trzeba to tylko zrobić. Pytanie tylko - kiedy? E tam... kiedyś z pewnością wysmaruję mazidłem fugi, coby się nie wycierały i zbytnio nie brudziły), pomaluję drzwi, bo jakoś one teraz nie pasują do tego nowego "wystroju" i ustawię odnowioną szafkę na buty z lustrem... Póki co, to... wrzuciłam na pełny luz - w końcu, do Bożego Narodzenia jest jeszcze sporo czasu prawda? a ja nie mam już parcia na to, by cały remont był skończony "do wczoraj" serio, nie mam takiego parcia bo dla mnie najważniejsze jest to, że w domu nie mam już tego wszędobylskiego kurzu, który jest - jak to przy remontach bywa - dosłownie wszędzie. ps - fotorelacja będzie troszkę później... z przyczyn technicznych i czasowych - to jedyne moje usprawiedliwienie
-
Sterowiec, serdeczne dzięki za info jeśli nic innego ze zmywarką nie wykombinuję, to nic innego mi nie pozostaje, ja "zastosować" Twoje sugestie . Faktycznie, mało ciekawie to podłączenie będzie wyglądać , ale chęć posiadania zmywarki jest nie do pokonania
-
Niemodna i Gopax, niestety, u mnie takie grzanie wody o jakim wspominacie nie ma prawa bytu - po prostu, u mnie w ten sposób grzać wody nie można, przynajmniej w obecnej chwili. Tzn, mam bojler podłączony do CO, ale grzanie wody jest tylko w sezonie zimowym - wówczas odłączam zasilanie elektr., odkręcam zawór i woda się też grzeje sama a kiedy sezon się kończy, zakręcam zawór włączam zasilanie grzałki i ciepłą wodę też mam. Wiem, dziwnie brzmi to co piszę, ale taką mam instalację. Gdybym latem nie odcięła bojlera od CO, to przez cały czas miałabym ciepłe grzejniki.
-
Dobra, dobra... ja jak swoją stodołę rozbiorę, to też będę miała drzewa opałowego ful :p:p Póki co - całkiem niedawno założyłam licznik 2-taryfowy i od tego czasu bojler u mnie chodzi cyklicznie - w tych tańszych godzinach. Także... woda u mnie też jest... no.... może nie za darmo, ale za to nieco tańsza
-
1. jest to ściana zachodnia, 2. sam styropian będzie zaciągnięty siatką i klejem i później dopiero płyty, 3. jestem przyzwyczajona do "samotnych" decyzji 4. serdecznie dziękuję za wszystkie informacje - są ważne... - a ja to i tak muszę jeszcze raz przeanalizować temat.
-
Masz bojler i u Ciebie ciepła woda jest za darmo - jak to możliwe ???
-
Ja też mam działkę 10 arową w formie prostokąta - z tym, że u mnie dom stoi raczej po środku działki. Może to jest mniej ustawne, ale też jest dobrze, bo nie mam "ulicy pod oknem"