Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

ewa86

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    96
  • Rejestracja

Wpisy blogów dodane przez ewa86

  1. ewa86
    Gremlinko - mówisz i masz :) Prezentuję zdjęcia naszych nowych podłóg
     
     
     


    wchodzimy do domku czyli wiatrołap
     
     



     
     
     


    salon
     
     



     
     
     


    korytarz na dole widziany ze schodów
     
     



     
     
     


    korytarz na górze widziany ze schodów - zrobiony tu został ostatni schodek
     
     



     
     
     


    a tu prezentuje różnicę poziomów - tam gdzie będzie układana deska i panel jest troszkę niżej, tam gdzie płytka (np. jak na załączonym zdjęciu w kuchni) troszkę wyżej
     
     























  2. ewa86
    Dziś od samego rana na naszej budowie ruch jak w ulu! Po pierwsze wpadła ekipa od posadzek. Cały dzień dzielnie pracowali i właśnie zakończyli swoją pracę. Znaczy się - posadzki wylane, teraz niech przeschną sobie :) Ale żeby mogli oni dziś robić swoje, mąż musiał wczoraj - przy niedzieli - ponadrabiać zaległości. Dokładnie ułożyć do końca styropian w salonie i porozkładać wszędzie folie. A oto kilka zdjęć:
     
     
     


    podłogówka w łazience na górze
     
     



     
     
     


    piękny łuk do rozdzielacza
     
     



     
     
     


    niedzielno-poranny bałagan salonowy
     
     



     
     
     


    i pokoik oczekujący na wylewkę
     
     



     
     
     


    Z dobrych wieści:
     
     


    Mój tata dostał jeszcze tydzień urlopu!!! Przyjechał dziś wcześnie rano i dokończył styropianować szczyt Niestety nie zaciągnął już go, bo rusztowanie częściowo opierało się na balkonie, który to balkon został dziś wylany. Ale tatuś nie próżnował bynajmniej i za winkle się wziął. Mówię Wam, taki Tatuś to prawdziwy skarb!!!
     
     
     


    Zapomniałam we wcześniejszym poście napisać, że mąż korzystając z ustawionego rusztowania przy szczycie zamontował podbitkę :) A w sobotę plan jest Latorośl dziadkom i ciotce zostawić i na zakupy duże wyruszyć - sprzęty, płytki itp. A po zakupach - nagroda za ciężką pracę i miesiące abstynencji koncertowej - idziemy na Sabaton!
     
     
     


    Ot, to by było dziś na tyle.
















  3. ewa86
    Jak w temacie... Zarówno mąż, jak i mój tata, wzięli sobie po dwa tygodnie urlopu. W tym czasie mieli ocieplić razem cały budynek. Niestety - nawał innych obowiązków sprawił, że mąż nie zajmował się elewacją. Musiał do końca rozłożyć styropian na posadzkach, posprzątać w środku, uzupełniać towar... Dopiero od dwóch dni pomaga tacie. Tata wprawdzie wstawał o 5 rano i robił do 20-21, ale to strasznie dużo pracy dla jednego człowieka. Efekt jest taki, że dziś sobota, a tu na jednym szczycie brakuje styropianu. Drugi szczyt jest już skończony na szczęście, łącznie z zaciąganiem. Niestety tylko on. Reszta ścian czeka na swoją kolej i nie wiadomo kiedy się doczeka... ;/ Nie wiem jak to będzie.... Może chłopaki będą mogli chociaż ze dwa dni dodatkowo wolnego wziąć...
     
     
    Z dobrych wiadomości - wczoraj przywieźli piach na posadzki. W środę natomiast zamówiliśmy drzwi wewnętrzne. Wzięliśmy te z Pol-skone o których pisałam wcześniej. Na dole regulowane ościeżnice, na górze stałe drewniane - póki co bez listew. Koszt - ok. 7500 zł. (oczywiście bez montażu - sami damy radę ). Teraz czekać na nie będziemy jakieś 5 tygodni.
     
     
    W czwartek natomiast mieliśmy gości Odwiedziła nas Gremlinka z mężem. Mamy nadzieję, że pomogliśmy im podjąć niektóre decyzje związane z ich Słodką Zosią
  4. ewa86
    Z nowości u nas - hydraulik ma się już ku końcowi, to raz. Dwa - mój tata szaleje ze styropianem w imponującym tempie :) Relacja zdjęciowa wewnętrzna i zewnętrzna niebawem, jak tylko owe zdjęcia w wolnej chwili wykonam. Wylewki przesunięte są na 29 sierpnia, gdyż musimy mieć trochę czasu na sprzątnięcie bałaganu.
     
     
     


    My natomiast po przeczytaniu mnóstwa opinii, po wywiadach, odwiedzeniu sklepu i wysłuchaniu opinii fachowca jesteśmy w zasadzie zdecydowani na drzwi wewnętrzne. Wybieraliśmy w zasadzie między dwiema firmami - Vasco i Pol-skone. Obie są polecane, cenowo wychodzą podobnie. Jakościowo też. Vasco ma jednak trochę uboższą ilość modeli. U nas na 99% będą Pol-skone, model Sempre w kolorze merbau royal. Na dole regulowane ościeżnice, na górze stałe (ze względu na to, że w dwóch pokojach nie da się innych). Cena bez montażu (do czego się skłaniamy) około 7000 zł.
     
     



     
     











  5. ewa86
    Od poniedziałku prężnie działa hydraulik. Muszę przyznać, że tempo ma imponujące! Przez trzy dni sam jeden porozciągał rury w kotłowni, kuchni i łazience na dole oraz przebił się i pociągnął rury na górę do drugiej łazienki. Teraz coś puka i stuka :) W dodatku nie dość, że robotny, to jeszcze pomocny! Ma jakieś kontakty i jest nam w stanie nieco taniej grzejniki załatwić! Teraz tylko zostaje zdecydować gdzie i jaki i nam zamówi
     
     


    A teraz fotorelacja:
     
     


    kotłownia i wiatrołap
     
     


    korytarz
     
     


    łazienka na dole
     
     


    kuchnia
     
     


    łazienka na g łazienka na górze




    łazienka na g




    łazienka na g




    łazienka na g




    łazienka na g
  6. ewa86
    Dziś krótki wpis nadrabiający zaległości (niesprawny komputer miałam...).
     
     


    Otóż tynkarze zakończyli swe prace pozostawiając bialutkie ściany i sufity :) Na potwierdzenie zamieszczam fotki z przedostatniego dnia ich pracy.
     
     



















  7. ewa86
    Wyszło w końcu słoneczko na niebo, wyszło też i na naszą budowę
     
    W niedzielę, tak jak obiecywał, pokazał się u nas hydraulik. Tak się ugadał z mężem, że zwolnienie w pracy bierze i od poniedziałku przychodzi do nas robić całymi dniami. Jest bardzo duża szansa, że się z tym przez tydzień wyrobi! W dodatku znajomy męża zajmuje się wylewką posadzek i już się chłopaki umówili. Od 22 sierpnia przychodzi działać. Jest bardzo prawdopodobne, że nasz plan jednak wypali i do końca wakacji będziemy mieli porobione tynki, hydraulikę i posadzki. Od września będzie można wchodzić z kosmetyką!
     
    Dziś natomiast przyjechał zamówiony styropian: na podłogi, na fundament i na elewację. W sumie towaru za 5700 zł. A elewację zaczynamy robić 16 sierpnia. Mąż ma 2 tygodnie urlopu, mój tata też sobie wziął w tym czasie. Dobrze jest mieć tatusia pracującego w tym fachu
     
     
    Pracowity ten sierpień nam się zapowiada. Najgorsze jest to, że po każdej ekipie trzeba trochę posprzątać w środku, żeby następna mogła wejść. A czasu mamy jak na lekarstwo... ;/ Mąż ciągle w pracy (dobrze, że ten urlop będzie miał), a ja jestem niestety mało pomocna, bo Maleństwo wymaga ciągłej uwagi. A tu jeszcze chrzciny trzeba zorganizować! Eh... Ciężkie jest życie młodego inwestora i rodzica w jednym. Ale co nas nie zabije, to nas wzmocni!
  8. ewa86
    Miało być pięknie. Tynkarz miał skończyć, a zaraz po nim miał przyjść hydraulik. Mąż więc zadzwonił wczoraj do niego, co by w drugim tygodniu sierpnia zaczął. A tu bach!!! - Hydraulik za dwa tygodnie na jakąś operację idzie!!! Zawisły więc te paskudne ciemne chmury nad naszymi planami, terminami... Bo wiadomo, hydraulik nie zacznie w terminie, to przesunie się wylewanie posadzek. Przesunie się wylewanie posadzek, to przesunie się całe wykańczanie, meblowanie kuchni... Jestem lekko podłamana owym faktem... Ostatecznie stanęło na tym, że w niedzielę ma do nas podjechać, pogadać. Może udałoby mu się wejść już teraz i zrobić chociaż część, tyle, żeby można było podłogi powylewać. Resztę dokończyłby w późniejszym terminie. Jak tylko wydobrzeje. A jak nie - trzeba na gwałt szukać hydraulika!!! :bash:ehh...
  9. ewa86
    Dziś krótki wpis - tynkarze powrócili i od rana kręcą betoniarę hehe Na koniec przyszłego tygodnia przewidują opuścić naszą posiadłość, zostawiając oczywiście skończone tynki
     
    Kiepska wiadomość to taka, że codziennie pada... A to oznacza, że nie można kopać pod wodę, bo w wykopanym dole natychmiast robi się basen... :/
     
     
    A tak na marginesie... Wczoraj obchodziliśmy z mężem naszą pierwszą rocznicę ślubu Spędziliśmy ją zastanawiając się nad wykończeniem różnych części domu hihi Może mało romantycznie, ale za to jak przyjemnie - roztaczała się bowiem przed nami wizja naszego domu!
  10. ewa86
    Tynkarze wprawdzie robią jak szaleni, ale zrobili sobie tygodniową przerwę... Gdzieś tam byli wcześniej umówieni już na jakąś robotę i muszą zrobić najpierw tam. Dopiero wrócą do nas. W sumie nie tak dużo im już zostało. Całą górę zrobili - zostały tylko przycierki. Na dole został im wiatrołap, część klatki schodowej i hallu oraz kotłownia. I oczywiście potem przycierka.
     
    Póki co pozostaje nam czekać.
  11. ewa86
    Czas teraz napisać o stanie aktualnym, żeby nikt nie zarzucał mi że piszę o kwietniu w lipcu
     
     


    Na chwilę obecną mamy zrobiony dach wraz z oknami dachowymi, wstawione wszystkie okna i drzwi zewnętrzne. Fajnie tak zamykać dom na klucz hehe Elektryka jest cała ułożona.
     
     


    W tej chwili w domku działają tynkarze. Mieliśmy na początku małą przygodę z nimi niestety... Główny majster przysłał swoich robotników żeby my listwy przygotowali. Ale oni zamiast pracować jak należy, to sobie popijali i się obijali. Jak się majster dowiedział, to pognał ich na cztery wiatry i sam wziął się za robotę. A temu to aż się robota w rękach pali! Idzie jak burza i już prawie cała góra jest zrobiona na cacy. Zdjęcia mam z soboty - dziś (poniedziałek) jest już więcej! Przede wszystkim zaczęli już przycierki, także w środku robi się biało :)
     
     



     
     



















  12. ewa86
    piątek, 15 kwietnia 2011
     
     
     


    http://slodkazosia.blogspot.com/2011/04/stan-surowy-otwarty.html" rel="external nofollow">http://slodkazosia.blogspot.com/2011/04/stan-surowy-otwarty.html" rel="external nofollow">Stan surowy otwarty
     
     
     


    Późno już, ale musiałam na chwilkę wejść. Wejść i się pochwalić, że oficjalnie dziś - 15 kwietnia 2011 roku - mamy STAN SUROWY OTWARTY!!!
     
     



     
     
     
     
     


    wtorek, 26 kwietnia 2011
     
     
     


    http://slodkazosia.blogspot.com/2011/04/elektrycy.html" rel="external nofollow">http://slodkazosia.blogspot.com/2011/04/elektrycy.html" rel="external nofollow">Elektrycy
     
     
     


    Prac elektryków dzień pierwszy. Zaraz po świętach, z samego rana przyszli we dwóch i zaczęli. Etap pierwszy - skrzynka. Jest już na naszym domku. Nawet dwa gniazdka już mamy :) Następna wizyta przewidziana jest na sobotę, kolejna na 2 maja. Wtedy to panowie dwaj skupią się na rozprowadzeniu kabelków. Tacy są chętni, że nawet więcej gniazdek i włączników chcą zrobić, niż sami myśleliśmy że trzeba! A mogliby tego wcale nie robić przecież, bo ostatecznie dogadali się za całość, a nie z punktu, więc mają w ten sposób więcej roboty za tą samą kasę. Także wrażenie pozytywne :)
     
     


    Sztyca:
     
     
     



     
     
     


    I nasza skrzynka w kotłowni:
     
     



     
     
     


    środa, 18 maja 2011
     
     
     


    http://slodkazosia.blogspot.com/2011/05/troche-o-oknach.html" rel="external nofollow">http://slodkazosia.blogspot.com/2011/05/troche-o-oknach.html" rel="external nofollow">Trochę o oknach :)
     
     
     


    Całe wieki mnie tu nie było, a na budowie dużo się wydarzyło. Ale moja nieobecność spowodowana jest powiększeniem się rodziny - przy maleńkim dziecku ciężko znaleźć czas na tworzenie Dziennika... Myślę, że jestem usprawiedliwiona :)
     
     


    A na budowie: elektrycy skończyli rozkładać kabelki. Zrobili mnóstwo włączników i gniazdek, parę rzeczy nam podpowiedzieli i efekt końcowy jest zadowalający :) Dekarze też skończyli i dach wygląda wspaniale. Okna dachowe są, w pełni sprawne. Zamówiliśmy już okna do reszty domu. Drzwi wejściowe i do kotłowni również przy okazji. Za całość zapłacimy 10000 zł. z robocizną, także myślę, że udało się niedrogo. Okna są plastikowe, polskie, w środku białe, z zewnątrz wtopiona okleina w kolorze "orzech". Dodatkowo mają system antywłamaniowy, tak że można zostawić rozszczelnione i nie można ich wyłamać. Okno w łazience ma "wzorek" na szybie. Drzwi są metalowe z małą przyciemnioną szybką, drzwi do kotłowni w tym samym stylu, tyle że pełne. Jak tylko zamówienie przyjdzie, a chłopaki przyjdą i zamontują - porobię foty i wrzucę :)
     
     
     


    Na razie tyle pisanie - i tak robiłam to na raty hehe












  13. ewa86
    Oczywiście jak zwykle program okazał się niedoskonały w zakresie mebli. Pomysł zaczerpnęłam z gazety ("Świat łazienek i kuchni", nr 3/2010)
     
     



     
     
     


    Uważam, że tylko gwiazdy filmowe mają wieczny porządek na szafkach kuchennych. Ja niestety nie przewidują u siebie wiecznego ładu, w związku z czym postanowiłam jakoś fajnie oddzielić kuchnię od salonu. Taka półeczka lekko zasłoni część szafek, a jednocześnie nie zabierze światła i nie zmniejszy otwartej przestrzeni. Jak dla mnie doskonałe miejsce na książki kuchenne czy jakiegoś kwiata :)
     
     
     


    I tak bym to widziała :)
     
     
     


    P.S.
     
     
     


    I kto by pomyślał? Całą noc lał deszcz, czyli deski mokre. A tu z rana ekipa się pojawiła i dechy biją, papę kładą, nic się nie obijają! Czyżby wystraszyli się telefonem męża? hehe W każdym bądź razie powód nieważny - ważne że są i że robota idzie naprzód :)




  14. ewa86
    http://slodkazosia.blogspot.com/2011/04/projekt-kuchni.html" rel="external nofollow">http://slodkazosia.blogspot.com/2011/04/projekt-kuchni.html" rel="external nofollow">Projekt kuchni
     
     
     


    Tymczasem pokażę mój niedoskonały projekt kuchni :)
     
     


    Jest to zrobione w programie, który nie ma niestety wszystkiego tak jak bym chciała, więc jest to orientacyjny wygląd. Przede wszystkim nie ma co patrzeć na kolory. Poza tym rozmieszczenie szuflad, szafek też jest byle jakie. Takie rzeczy wyjdą ostatecznie przy projekcie zrobionym przez doświadczonego stolarza :)
     
     


    No to zaczynam:
     
     



     
     
     


    Widok od strony wejścia, od korytarza. Lodówka będzie zwykła, niezabudowana. Płyta gazowa, okap zabudowany. Szafki w rogu będą skośne (niestety w programie nie znalazłam takich). Będzie to wyglądało mniej więcej jak na zdjęciu poniżej, z takim "podwyższeniem" w rogu.
     
     



     
     
     


    U mnie rzecz jasna nie będzie tu płyty, tylko zwykły blat :)
     
     
     


    Przejdźmy do ściany z oknem - widok od salonu.
     
     



     
     


    Obowiązkowo zmywarka! hehe zlewozmywak pod oknem, lekko przesunięty w prawą stronę, co by można było choć jedno okno całkiem otworzyć... Oczywiście znów szafki narożne będą wyglądały inaczej. Jeśli chodzi o szafki szklane to też są tu rozmieszczone przypadkowo. Po prostu wstawiałam je gdzieniegdzie, żeby choć trochę optycznie porozdzielać te czernie. W praktyce jeszcze nie wiem gdzie i w jakich ilościach takie szafki będą.
     
     
     


    Czas na słupek:
     
     



     
     


    Zabudowany piekarnik, nad nim mikrofala. Jeszcze nie zdecydowałam ostatecznie, czy na dole będą szuflady, czy np. duża szafka na gary, ale jak mówiłam - takie rzeczy wyjdą w praniu przy dokładnym projektowaniu przez fachowca. Jak widać nie będzie nigdzie otwartych półeczek. Jest to według mnie miejsce na niepotrzebne pierdoło-ozdóbki, a jednocześnie siedlisko kurzu.
     
     


    Jedyny wyjątek stanowić będzie mój pomysł na oddzielenie kuchni od salonu. Mniej więcej coś takiego:
     
     























  15. ewa86
    wtorek, 12 kwietnia 2011
     
     
    Kolejne tygodnie mijają, a chłopaki nic nie robią! Mieli przyjść w zeszłym tygodniu, ale poszli na pola siać... ;/ Pod koniec tygodnia już nie wrócili, pojęcia nie mam dlaczego. W niedzielę szef się pojawił, powiedział że we wtorek na pewno przyjdą, a dziś na budowie taka sama cisza jak była!!! Mąż dzwonił, a on na to, że całą noc padało i że deski mokre... Jak deski przeschną, przewieje je, to wtedy oni przyjdą i dokończą... No szlag człowieka trafia!!! Tym bardziej, że zostało im całe DWA dni roboty!! Kawałeczek dachu do odeskowania i pokrycie papą... No witki człowiekowi opadają...
     
     
    Z innych rewelacji to w tak zwanym międzyczasie umówiliśmy już fachmena od dachu. Ma przyjść za dwa tygodnie Gdzieś w hurtowni taniej załatwi nam wszystkie materiały - blachodachówkę, rynny itd. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na Pruszyńskiego RR750 (ceglany) w macie. Nawet okna dachowe nam koleś niedrogo znalazł
     
    W najbliższym czasie ma też do nas wpaść i się dokładnie ugadać elektryk. Facet zrobi nam wszystko - przekładkę skrzynki z budynku gospodarczego, dorobi fazy, rozprowadzi kabelki i - co dla nas bardzo ważne - sam pozałatwia wszystko w elektrowni. Czyli nie obchodzą nas żadne papierki, nie będziemy musieli biegać i wszystkiego pilnować, tylko on już w cenie będzie tego pilnował. Facet uczciwy, bo robił już u nas obecną skrzynkę, też papiery załatwiał i jest ok Do tego liczy tyle samo co znajomy bez uprawnień, czyli 45 zł. z punktu z materiałem. Coś tam wspomniał o tym, że może ugadamy się od całości, ale to już jak przyjedzie. Zobaczymy co nam korzystniej wyjdzie ;]
     
    Tynkarza też już wstępnie mamy ugadanego na lato. W dodatku projekt kuchni stworzyłam, stolarzowi przedstawiłam, termin zaklepałam. Chociaż tyle możemy robić pod nieobecność murarzy...
  16. ewa86
    poniedziałek, 21 marca 2011
     
     
     


    http://slodkazosia.blogspot.com/2011/03/wieniec-jest.html" rel="external nofollow">http://slodkazosia.blogspot.com/2011/03/wieniec-jest.html" rel="external nofollow">Wieniec jest
     
     
     


    Tak jak zapowiadali - przyszli we wtorek. Chłopaki dzielnie zabrali się do pracy, wymurowali ściankę kolankową, zabrali się za robienie zbrojenia, po czym zrobili spięcie i wysadzili korki ;]
     
     


    Na tym zakończyli.
     
     


    Przyszli następnego dnia i dalej działali z szalunkami i zbrojeniem. Jak tylko energetycy problem usunęli (oczywiście koszt doliczą nam do następnej faktury...) chłopaki włączyli betoniarę i pięknie zalali wieniec :)
     
     


    Przez resztę tygodnia wieniec wiązał. Teraz czekamy na krokwie, a wtedy znów chłopaki będą działać pełną parą.
     
     



     
     
     


    czwartek, 24 marca 2011
     
     
     


    http://slodkazosia.blogspot.com/2011/03/24032011.html" rel="external nofollow">http://slodkazosia.blogspot.com/2011/03/24032011.html" rel="external nofollow">24.03.2011
     
     
     


    W dwa dni chłopaki wszystkie ścianki działowe na dole zrobili. To niesamowite wrażenie wchodzić do domu i już nie mieć przed sobą hali, tylko pomieszczenia!!! Klocek z białych pustaków coraz bardziej przypomina dom :)))
     
     


    Dziś natomiast stawiane są krokwie, poszły w górę kominy. W takim tempie lada chwila będziemy mieli cały dach! Już nam na głowę deszcz nie będzie leciał
     
     
     


    My natomiast w wolnych chwilach oglądamy drzwi, okna, panele, prysznice, wentylatory, kolory... - jednym słowem w wyobraźni urządzamy dom :)
     
     


    piątek, 25 marca 2011
     
     
     


    Krokwie już stoją, chłopaki wzięli się za szczyty (na chwilę obecną w jednym już zbijają szalunki na nadproża), zbijają jętki, murują kominy... Wczoraj w trybie natychmiastowym jechaliśmy z mężem na skład, co by wybrać klinkier na kominy. Wbrew pozorom ważna decyzja, bo muszą przecież pasować do stolarki okiennej, do dachu i ogólnie wyglądu domu :) Na pewno chcemy okna w brązie, raczej ciemnym. Ostateczna decyzja co do blachodachówki jeszcze nie zapadła. Rozważamy coś pomiędzy ceglastym (RR750), a wiśnią (RR028) Pruszyński.
     
     


    Ostatecznie wybraliśmy klinkier Wienerberger "Kosmo". Jakiego dachu byśmy nie wybrali, jakiej stolarki okiennej, będzie pasować :) Wygląda to tak:
     
     















  17. ewa86
    13 listopada 2010. Szalunki na nadprożach:
     
     



     
     
     


    Chwilę potem pojawiły się szalunki i zbrojenia na strop. Beton został wylany, schody zrobione. I na tym zakończyło się budowanie w 2010 roku. Spadł śnieg, przyszły mrozy – trzeba czekać na wiosnę.
     
     
     
     


    Wiosenne prace mąż rozpoczął od powolnego rozszalowania stropu. Kilka razy w ciągu zimy (przed każdym ociepleniem) zwalał zaległy śnieg ze stropu, żeby roztapiając się nie zalewał ścian.








  18. ewa86
    13 listopada 2010. Szalunki na nadprożach:
     
    [ATTACH=CONFIG]64696[/ATTACH][ATTACH=CONFIG]64695[/ATTACH]
     
     
    Chwilę potem pojawiły się szalunki i zbrojenia na strop. Beton został wylany, schody zrobione. I na tym zakończyło się budowanie w 2010 roku. Spadł śnieg, przyszły mrozy – trzeba czekać na wiosnę.
     
     
     
     
     
    Wiosenne prace mąż rozpoczął od powolnego rozszalowania stropu. Kilka razy w ciągu zimy (przed każdym ociepleniem) zwalał zaległy śnieg ze stropu, żeby roztapiając się nie zalewał ścian.
  19. ewa86
    Jakiś czas temu założyłam blog, który miał służyć jako swego rodzaju Dziennik Budowy. Jednak przez moment go zaniedbałam. Teraz postaram się przekopiować istniejące tam wpisy i prowadzić Dziennik tutaj – w miarę regularnie :)
     
     
     


    No to zaczynamy!
     
     
     


    Wpisy z wtorku, 15 marca 2011 roku:
     
     


    http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fslodkazosia.blogspot.com%2F2011%2F03%2Ftytuem-wstepu.html" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fslodkazosia.blogspot.com%2F2011%2F03%2Ftytuem-wstepu.html" rel="external nofollow">Tytułem wstępu
     
     


    Dziennik postanowiłam prowadzić dla własnej satysfakcji, a także dlatego, iż może kiedyś komuś się to przyda. :) Budowę w zasadzie rozpoczęliśmy już na jesieni zeszłego roku, ale jakoś do tej pory czasu na takie rzeczy nie miałam. Całą przygodę zaczęliśmy na początku 2010 roku – przepisanie działki, wybór i kupno projektu… Wiosną projekt się „przerabiał” – niezbędne były drobne poprawki. Następnie trafił on do urzędników i tam oczekiwał na decyzję… Czekał tam aż do sierpnia, a my czekaliśmy razem z nim. I w końcu, po całym załatwianiu wypisów, wyrysów, pozwoleń, zaświadczeń, po długim oczekiwaniu, dnia 19 sierpnia 2010 roku dostaliśmy Decyzję o pozwoleniu na budowę!!! Decyzja się uprawomocniła i weszła ekipa budowlana :)
     
     
     


    http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fslodkazosia.blogspot.com%2F2011%2F03%2Fkilka-sow-o-projekcie.html" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fslodkazosia.blogspot.com%2F2011%2F03%2Fkilka-sow-o-projekcie.html" rel="external nofollow">Kilka słów o projekcie
     
     


    Zanim zamieszczę jakiekolwiek fotki, kilka słów o samym projekcie i zmianach.
     
     
     


    Działkę mamy w miarę wąską, a musieliśmy uwzględnić w niej dwa wjazdy na posesję. Szukaliśmy więc domku niezbyt szerokiego – ok. 10 metrów. W miarę trzeźwo patrzymy na świat, więc kolejnymi wytycznymi były:
     
     
     



    prosty dwuspadowy dach,
     


    bez zbędnych wykuszy – prosta bryła,
     



    otwarta kuchnia,
     



    dodatkowy pokój na parterze,
     



    balkon (uparłam się strasznie),
     



    spora kotłownia (piec na eko-groszek, nie ma gazociągu),
     



    brak podpiwniczenia (teren raczej mokry),
     



    brak garażu (mamy oddzielnie).
     



     
     
     


    Padło na „Słodką Zosię” Studia Atrium.
     
     


    http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.studioatrium.pl%2Fprojekty-domow%2Fwszystkie-projekty%2FS-GL-293-Slodka-Zosia%2C317.html" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.studioatrium.pl%2Fprojekty-domow%2Fwszystkie-projekty%2FS-GL-293-Slodka-Zosia%2C317.html" rel="external nofollow">http://www.studioatrium.pl/projekty-domow/wszystkie-projekty/S-GL-293-Slodka-Zosia,317.html" rel="external nofollow">http://www.studioatrium.pl/projekty-domow/wszystkie-projekty/S-GL-293-Slodka-Zosia,317.html
     
     
     


    Niezbędne jednak były małe zmiany.
     
     


    Po pierwsze wejście do kotłowni jest z wiatrołapu, a do kuchni z hallu (bez drzwi). Do kotłowni zrobiliśmy też oddzielne wejście z dworu. Skróciliśmy także ściankę między salonem na hallem, tak gdzieś do połowy – daje to otwartą przestrzeń, powiększa optycznie salon. Poza tym uznałam, że dwa okna w kuchni to zdecydowanie za dużo. Kuchnia i tak nie jest duża, więc miejsce na szafki wiszące jest konieczne. W związku z tym z dwóch małych okien (okno w kuchni i okno w salonie) zrobiliśmy jedno duże. Strop postanowiliśmy zrobić lany, a ścianę kolankową podnieść o 1 pustak. Jeśli chodzi o górę, to rezygnujemy z dwóch okien dachowych – nad klatką schodową i największą sypialnią. I wszystko :)
     
     
     


    A tak wygląda rzut parteru po przeróbkach:
     
     



     
     




     


    http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fslodkazosia.blogspot.com%2F2011%2F03%2Fzdjecia.html" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fslodkazosia.blogspot.com%2F2011%2F03%2Fzdjecia.html" rel="external nofollow">Zdjęcia
     
     


    Czas na zdjęcia. Mało ich póki co mam, ale nadrobię.
     
     
     


    25 września 2010. Chłopaki fundamenty wykopali, zalali i wymurowali. Męża zadaniem było zaizolowanie bloczków fundamentowych i przygotowanie żółtego piachu pod „chudziaka”.
     
     



     
     


    Potem chłopcy wrócili, zalali chudziaka i poczekali aż związał. Pewnego listopadowego dnia wyjeżdżałam do pracy i był tylko fundament z chudziakiem, a jak wróciłam zastałam TO:
     
     



     
     



















×
×
  • Dodaj nową pozycję...