Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

mwie

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    611
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez mwie

  1. Podłoga nie musi być cieplejsza, niż temperatura ciała, by była odczuwalnie przyjemna i żeby wiadomo było, że grzeje. Jej temperatura ok 27 stopni daje bardzo dobre odczucia termiczne i wiadomo, że jest wtedy włączone ogrzewanie. Jak mocno świeci słońce, nagrzewa ją całkiem podobnie. Nie wiem, czy szła bym w jeszcze większy kominek- ten to dla nas aż nadto.W sumie nawet nie wiem, czy można mało palić w kominku z dużą komorą- może to być trudniejsze. Bardziej zastanawiamy się nad efektywnością jego pracy- być może korzystanie tylko z samego ogrzewania podłogowego byłoby tańsze, sęk w tym, że kominek jest przyjemny i uzależniający. Być może w drugim sezonie nam się trochę znudzi to palenie, sprzątanie po nim, czyszczenie i przetestujemy działanie samych kabli. Trzeba byłoby się zastanowić, jak wycenić to używanie kominka, czy jako przyjemność, czy jako źródło ogrzewania. Jeśli jako drugie, to przy zakupie drewna po cenie rynkowej, a my jeszcze umoczyliśmy trochę w niewysezonowanym dębie- sporo pieniędzy idzie w komin.
  2. Potwierdzam, nie ciągnie u nas od podłogi:D. Posadzka epoksydowa też jest ciepła, to jak rozlana guma. Ale kurtyny, jak widzę w porównywarce cenowej, to nie taka tania impreza. Dokładnie 3 sztuki za 160- 170zł, do tego jak rozumiem sterownik. A pozostałe 16 stron wyników sporo droższe.
  3. Moc kabli 2,7kW, OZC nie pamiętam- jest to w wątku, np w wyliczaniu inwestycji w system grzewczy. Teraz mam kilka wersji ozc, bo okazuje się, że na koniec inwestycji przed dostaniem dotacji trzeba zrobić charakterystykę energetyczną jeszcze raz i inną "metodologią liczenia" , dającą trochę inne wyniki. Kable są przeskalowane i sądzę, że dawałyby radę, ale chodziłyby pewnie cały czas- prościej uruchomić kominek, zwłaszcza, że choć dom nie najmniejszy, to i tak skupiamy się w części dziennej. Otwarta ma około 60m2, kominek daje w niej dobry "klimat". Karolku, czy mówiąc o kurtynie powietrznej chodziło Ci o rodzaj naściennej jakby farelki? To byłoby rzeczywiście ciekawe, można byłoby do wieczora w łazienkach utrzymywać niższa temperaturę.
  4. A dla mnie 22 stopnie zimą i 24 latem, w upały powyżej 30st, to jest komfort. Garaż mam dokładnie taki, jaki chciałam, tj w bryle budynku, ale nieogrzewany. CO mi nie brakuje i choć bym bardzo chciała, to temperatury w budynku zimą nie utrzymam na bazie zysków bytowych- grzać jakoś jednak trzeba. To zdecydowanie jest komfort, pytanie tylko czy opłacalny cenowo- ja ze względu na specyfikę naszej budowy nie wydałam właściwie więcej, niż chciałam wydać więc nie mnie oceniać koszty "zwyczajnie " budowanego domu pasywnego. Niemniej jednak komfortu będę broniła jak lwica:). Dodam, że nie każdy chce mieć klimatyzację w domu- ja jeśli nie będę zmuszona, to jej nie zainstaluję- zdrowiej jest żyć bez niej. W samochodzie w upał też nie ustawiam 20 stopni. Ja też mam okna w łazience, bardzo je lubię.
  5. Mieszkamy od ostatniego tygodnia czerwca 2015. Tak, prawie codziennie palimy także w kominku. Ogrzewanie podłogowe jest bardzo przyjemne, ale przy największych mrozach sporo musi się napracować, by podgrzać dom, zwłaszcza bez wspomagania kominka. Jeśli chodzi o komfort grzania, to mnie i czasem dzieciom przydałaby się w jednej z łazienek nieco wyższa temperatura do kąpieli. Niestety stanowisko kota w pralni za łazienką nieco to utrudnia:). Może taki promiennik, o jaki pytanie- rozwiązałby sprawę, bo działałby bardzo sprawnie i bardzo lokalnie. U nas sa drabinki przeznaczone do osuszania ręczników, ale prawie zawsze są wyłączone. To, co teraz dopracowujemy, to temperatura w domu nad ranem- ja chciałabym o 1st wyższą- mężowi taka odpowiada- 21-22st. Rekuperację określiłabym jako jedynie odzyskującą ciepło, ale nie bardzo rozprowadzającą je, jednak zawsze powietrze nadmuchiwane jest chłodniejsze niż temperatura pomieszczeń. Pamiętajcie, że jeszcze są panele pv- ja na nie bardzo liczę, a w szczególności na rozwój technologii. Jednak utrzymanie domu to są koszty prądu, bez względu na ogrzewanie- jak widzieliście na przykładzie podawanego przeze mnie zużycia pompy do cwu, pompy do studni głębinowej i stacji uzdatniania wody. Do tego zużycie bytowe, pralka, zmywarka, telewizory... ogrzewanie trochę niknie w tych kosztach, warto byłoby pomyśleć o dobrym źródle prądu. Wtedy dom, nawet z ogrzewaniem elektrycznym sprzedać byłoby bajecznie łatwo.
  6. Dom sprawuje się całkiem dobrze zimą, ale jak na pasywny jest dość spory i potrzebuje energii do ogrzania. Jesienią zyski słoneczne były zbawieniem, ogrzewanie nie załączało się. Do teraz mamy 400kWh na podliczniku kabli w posadzkach. Podlicznik za pompę do cwu, pompę do studni głębinowej i stację uzdatniania to dla porównania łącznie 1300kWh. Kiedy były stale temperatury ujemne- ogrzewanie pracowało długo; posadzki dość wolno nagrzewają się- potrzebują godzinę od uruchomienia, by zmienić swoją temperaturę. Na razie ciężko to uśrednić- mąż liczył, że w skrajne mrozy (-15 w nocy) dobowo zużywaliśmy ponad 10zł (bodajże 12) na ogrzewanie. Średnią ze stycznia dopiszę później. Dom nie ma nagłych skoków temperatury wewnątrz. Jak mają być goście- to nie palimy w kominku/ palimy minimalnie jeśli impreza jest typowo siedząca. rachunki (o pierwszych nie wspominam, były w taryfie budowlanej itp.) są różne. Od 330 do 480zł (ostatni). Ciepłą wodę mamy z powietrznej pompy z zasobnikiem. Doprecyzuję jeszcze tylko, ze u nas wszystko pracuje na prąd- nie mamy rachunków za wodę czy gaz. Dochodzi jedynie szambo, wywóz odpadów, itp.
  7. Hm... mieszkamy w tym naszym pasywnym i zachodzimy w głowę czy chociaż krztyna prawdy może tkwić w tych hasłach o rzekomych licznych ograniczeniach takich domów. Mówienie o czymś, w czym nie przebywało się choćby przez chwilę brzmi dziwnie:). Czemu miałoby nam być gorzej, jeśli dom jest super szczelny? Czemu miałoby nam przeszkadzać niższe zużycie energii? A ekspozycja względem słońca? Tu już rozbawiona byłam do łez, bo o ile mogę zrozumieć, że ktoś nie lubi TRADYCYJNEJ orientacji (tak, tak, to nie wymysł stworzony na potrzeby domów energooszczędnych, tylko podstawowa zasada projektowania budynków w naszej strefie) i świadomie chce mieć zorientowany salon na północ- to ja bym tego grzechu nie popełniła, jako światłolubna istota. Tu są bardzo mieszane pojęcia, wielokrotnie i chyba celowo. Okapy omawialiście i inne formy przesłon okiennych- istnieją takie cuda i nie trzeba od razu odwracać się od słońca, by nad nim zapanować w stopniu zadowalającym;). Zapewniam, że nie miałam bezpośredniego słońca w salonie latem, ale mam je teraz i je UWIELBIAM jesienią i zimą. W końcu to darmowa energia- czemu się od niej odwracać??? Nota bene znam wiele osób, a nawet czytam o nich na tym forum, które salon potrafią sobie ustawić na zachód, to jest dużo trudniejsza orientacja niż ta zalecana. Dla mnie wręcz nie do zaakceptowania, no ale na szczęście jesteśmy różni i różnorodność jest piękna. tylko zrozumcie to, że nie krytykujecie domów pasywnych, bo nie widzę w tej krytyce prawdziwych zarzutów. Owszem, można się zastanowić, czy lubi się zwarte i kompaktowe bryły bez mostków termicznych oraz pochylić się nad opłacalnością takiego przedsięwzięcia, ale założenia uważam za słuszne. Wierzcie mi, jestem zmarźlakiem, a nie obchodzi mnie, czy źródło ciepła pracuje czy nie- obchodzi mnie temperatura w budynku. Te dywagacje o odczuwaniu ciepła są naciągane i moim zdaniem właśnie bardziej powinny dotyczyć budynku nieszczelnego, gdzie rozkład temperatur jest dużo bardziej nierównomierny. Krytyka rekuperacji - dla mnie nie wymaga komentarza, bo nie zrezygnowałabym łatwo z jej zalet. Otwieralność okien- wyjątkowo indywidualna sprawa. Drugi raz budując jeszcze jedno okno na parterze zamieniłabym na stałe- to w jadalni. Jest otwieralne na wypadek chęci wystawienia stołu i to był niewypał. Jako fix wyglądałoby dużo lepiej, a na tarasie stoi stół ogrodowy. I byłoby jeszcze cieplejsze. A potrzeba otwierania okien w domu z rekuperacją to już naprawdę wyjątkowo dyskusyjna sprawa- chyba, że ktoś uznaje mycie okien tylko od wewnątrz...
  8. Zdecydowanie nie mieliśmy problemów z przegrzewaniem, choć na ogół żaluzje sterowane były bardziej niż otwórz/ zamknij tylko w części dziennej; czasem, jeśli pamiętaliśmy, zasłanialiśmy żaluzje od strony zachodniej po południu. Nasz dom ma masę akumulacyjną, ciężko to porównać do betonu komórkowego- to jednak inny materiał. U nas: silka 18cm i wełna 40cm, płyta fundamentowa i w miarę możliwości odcinanie się od zewnętrza (co było dość trudne w realizacji; drzwi balkonowe jednak były raczej otwarte) a w sierpniu jednostkowe wieczorne wietrzenia gwarantowały komfortową temperaturę bez użycia klimatyzacji. Wpływ miała na pewno i izolacja i akumulacyjność wewnętrznej części przegród.
  9. Tak, dla mnie to jest różnica, czy ściana przemarznie, czy nie, ale oczywiście nie to jest meritum dyskusji:). Najbardziej dyskusyjną tu na forum obecnie kwestią jest poczucie komfortu w domu bez uruchomionego źródła ciepła, i ta dyskusja obecnie wiedzie prym. Wcześniej wałkowany był temat łatwego przegrzewania domów pasywnych w upały- to podstawowa utopia. Bo wiadomo, że jeśli ktoś projektuje dom komfortowo optymalny - to oprócz tego, że ma być energooszczędny, a co za tym idzie dobrze skierowany względem słońca, to powinien także mieć jakieś zabezpieczenia przed nadmiernym słońcem. Inaczej nie jest domem dobrze zaprojektowanym w tej definicji:). Skoro tak, to jakim cudem dom mocno zaizolowany i tym samym oddzielony od środowiska zewnętrznego będzie gorszy od domu tradycyjnego? Nigdy nie będzie, chyba, ze ktoś sobie zrobi nieprzesłoniętą szklarnię. To jest karkołomne- pisanie o braku komfortu z powodu ułamkowych spadków temperatury przy pełnym komforcie posiadania szczelnego domu. Dla mnie ekstremalnie niekomfortowe jest spanie lub siedzenie przy oknie tradycyjnie zamontowanym np. w standardzie developerskim i poprawianie komfortu wyższą temperaturą wnętrza, przesuszanie powietrza, przegrzewanie wnętrza, nierównomierny rozkład temperatur.
  10. eh... nie pomyślałam... chciałam dobrze, a wyszło jak zwykle.
  11. Owszem, ściany są z pustaków keramzytowych, nieocieplone. Na dachu standardowa ilość wełny, pod posadzką piach i 15cm xps. temperatura w ostatnie mrozy zeszła lekko poniżej zera (do -1).
  12. Ja mogę tylko powiedzieć, jak jest z naszym wkładem: chcę mieć cieplej- ładuję 4 szczapy; mniej ciepła- 1-2. Rozpalam na pełnym dopływie powietrza, a potem ograniczam dopływ do momentu, w którym jak najwolniej drewno spala się, ale szyba nie smoli. To oznacza, że dopływ mam ograniczony poniżej połowy zakresu. Przy powietrzu na full najwięcej ciepła ucieka w komin i najkrócej trwa zabawa. Mój wkład ma 45x58 (wymiary szyby)x45cm (głębokość całkowita); kominki 24kW (Makroterm) mają szybę 37x57cm, gł 60cm, ale teraz widzę, że rzeczywiście wysokość całkowita wkładu to 131cm no i pewnie trochę inna zasada działania, skoro płaszcz wodny; może ze względu na płaszcz wodny taki kominek ma działać na całą swoją moc. Ja też przegadałam trochę z przedstawicielem producenta nt deklarowanych mocy "zwykłych kominków"; to bardzo umowny termin...
  13. Niestety w tym wątku (całym energooszczędnym) jest wiele przekłamań, bo wiele tu zapisanych teorii jest tylko zapisanych teoretycznie- bez konfrontacji z rzeczywistością. Mit, który mogę zdecydowanie obalić np, to teoria, wg której w nieogrzewanym i nieocieplonym garażu temperatura nie spadnie poniżej zera. Otóż spadnie. I nie chodzi o chwile, gdy otwierana jest brama garażowa, tylko np czas po nocy albo wieczorem. Warto zwracać na te prawdziwe fakty uwagę, bo to wprowadza w błąd inwestorów...
  14. Widzę, że takie mocniejsze kominki mają właściwie tą samą objętość komory, co mój (ok, są kilka cm głębsze). Na zdrowy rozum wkładając do podobnej objętościowo komory powinnam uzyskać tyle samo ciepła, regulując dopływ powietrza i zakładając zbliżoną sprawność. Czy ja czegoś nie rozumiem? Jeśli kominek ma 4 razy większą moc, to pewnie dobrze przekazuje ciepło do pomieszczenia, i powinien dać podobny efekt? Wiem, to jest zależne od użytych materiałów itp. Chodzi o większą akumulacyjność tych materiałów? ps: nie mam pojęcia, ile spaliliśmy, to byłoby zgadywanie. Powiem na koniec sezonu.
  15. Mamy nabite 230kW za ogrzewanie łącznie, od początku. Z tego , co pamiętam, do listopada zużycie było śladowe- można przyjąć, że prawie wszystko, pewnie bez 40kW jest z listopada, grudnia do dziś. Do tego sporo słonecznych dni dodatkowo grzało dobrze dom. Utrzymujemy 22st. Przy tej temperaturze, czy coś grzeje czy nie- komfort moim zdaniem jest ten sam. Posadzki same w sobie dość ciepłe- to nie tylko moje odczucie. Z włączonym ogrzewaniem są bardzo przyjemne. Niestety dość długo nabierają wyższej temperatury, ale potem tez ją trzymają. Gdybyśmy mieli grzać samymi kablami, to one pewnie by chodziły niemal non stop przy obecnych (-13st dziś było o godz. 10) mrozach. W ciągu dnia słońce a wieczorami kominek- dużo dają. Mimo wszystko dziś od rana odpaliłam kominek;). Ps: pompa ciepła, powietrzna, rzeczywiście dawała radę do -5st w trybie ECO, bez włączania grzałki. Wczoraj już nie dała rady, pierwszy raz w tym roku uruchomiliśmy w niej grzałkę, bo woda miała 35st zamiast ustawionych 45 wieczorem.
  16. Kominek ma 5,2kW. Nie wiem tylko, czemu emocjonujecie się tą mocą? ciepło z 2 szczap będzie takie samo w każdym kominku o zbliżonej wydajności? Sprawność naszego, wg producenta, wynosi 80%. Drewno rzeczywiście dokupiliśmy - nie było sensu palić samym mokrym, wszystko szło w komin...
  17. Nasz dachowiec twierdził, że mocowanie punktowe bardzo często łatwo się luzują i są z nimi problemy. Ja znam ten sposób mocowania z małą zmianą, by zamiast deski użyć płytę osb.
  18. Kamil, błagam, weź sobie wreszcie te wszystkie rady do serca. Bo wpadniesz w bagno. A coś mi się zdaje, że lubisz się zapalać do pracy; oby Cię pierwsze trudy nie spaliły. NIE widzisz żadnych trudności i wszystko trywializujesz, to bardzo niepokojące.
  19. Jeszcze nie napisałam o temperaturach. Zawsze powyżej 21,5st. 22-23 na piętrze, na parterze cieplej (i w pokoju na piętrze przy kominie). No i może ważny fakt: mieliśmy niedawną ingerencję w posadzkę i ściany - przy jednej z baterii podtynkowych była nieszczelność (nie zalało nas, to niby drobniutka usterka, ale wpłynęła zapewne na poziom wentylowania pomieszczeń i podgrzania posadzki w tej strefie, no i na rachunek za prąd; bo cały wrzesień podsuszaliśmy strefę tamtej posadzki).
  20. Na pewno mamy trochę wilgoci, której nie widać, w końcu to nasz pierwszy sezon mieszkalny, dlatego z kominkiem jakoś specjalnie nie oszczędzamy, zwłaszcza, że naprawdę go lubimy. Kominek nie jest optymalnym źródłem ciepła, sporo idzie w komin- my także nie mamy kumulacji- wykonawca mnie do niej zniechęcił i wyceną i opiniami. Trochę mnie kusi sprawdzenie komfortu użycia kabli, ale co tu sprawdzać, jak za oknem 8st, a dzisiaj prawie 15... Cierpliwie poczekamy do niższych temperatur i wtedy sprawdzimy. Rachunek za prąd- pierwszy był na blisko 1 tys zł... a dom ma być energooszczędny... Jak zaczęliśmy analizować, to na ogród woda przelewała się w upały; w studni pompa 1,8kW robiła swoje. Niby mamy urządzenia energooszczędne, z oświetlenia prawie same ledy (do tego zdecydowanie namawiam, odczujecie różnicę w rachunkach), ale jeszcze trzeba nauczyć się z tego korzystać.
  21. Przez zimę grzaliśmy w trakcie budowy dom kozą, same wylewki nie były wygrzewane.
  22. Ten nasz kominek zwykły nie jest, tylko szczelniejszy. Ma inaczej niż tradycyjny domykane drzwiczki i oczywiście cały komin jest szczelny. Bombą ciepła nie jest lub nie musi być. Dużo przyjemniej jest, jak się pali po jednej szczapie bez wykorzystywania maksymalnej mocy.
  23. Ano cisza... taka jesienna. Na forum nic ciekawego, tylko TB rozgrzewa umysły, a zarabiać trzeba na milion brakujących drobnostek w domu:). Poszedł u nas 1m2 drewna czyli 200zł. Kabli jeszcze nie ruszamy, ale kto wie- kupiłam niechcący w dużej części niewysezonowane drewno, co mocno osłabia kominkową przyjemność. Zużycie prądu na grzanie w tej chwili to 23kWh. Wahania dobowe temperatur- gdy nie grzejemy- obecnie maks 1 stopień w sporym zaokrągleniu (bo na piętrze raczej temperatura wyrównana i spada z wieczora do rana ok. 0,6 stopnia). OZC przejrzę w wolniejszej chwili, mam z 4 wersje, pogubiłam się w nich, ale kable nie są z zapasem 2 razy tylko raczej 30%; niemniej jednak dobowe spadki temperatur zaczynają mnie optymistycznie zastawiać do drugiej taryfy. Szczerze to pierwszy rachunek za prąd nas omal nie zabił i musimy optymalizować zużycie. Ostatni jest 3 razy niższy od pierwszego nie przez kwestie energooszczędne tylko miliard innych urządzeń- nad tym zużyciem musimy się jeszcze pochylić.
  24. Dla mnie akurat ma znaczenie:). Bo może oznaczać, że mogę przymierzyć się do drugiej taryfy.
  25. To znaczy, że Twój dom wychładza się OBECNIE od rana do wieczora o 1 stopień, czy w zimie?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...