Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Yef

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    97
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Yef

  1. Podobno od września tego roku nie będzie można już kupić innego pieca gazowego niż kondensacyjny. Czy ktoś coś wie konkretnego na ten temat?
  2. Może myślą "Jakoś tam będzie". No, ale to jest oczywiście wielka nieodpowiedzialność.
  3. No więc o to właśnie chodzi - żeby mieć świadomość w co się wchodzi. Jak ktoś podpisywał w ciemno, to jasne, że sam sobie może podziękować za warunki typu "oprocentowanie ustalane przez zarząd banku". W moim przypadku prawie wszystko było jasno doprecyzowane i nie można było zmieniać zasad wczasie gry, jedynie co do kwestii spreadu była ściana - kurs spłaty ustalany w tabeli banku. Na takie ryzyko poszedłem, zdając sobie z niego sprawę. Dzisiaj nie ma już z tym problemu, po wejściu w życie ustawy antyspreadowej. I nie mam dzisiaj do nikogo pretensji, poza takimi jak ten gumis107, który wrzuca wszystkich frankowiczów do jednego wora.
  4. "Jeśli w umowie kredytowej masz zapis, że oprocentowanie to LIBOR + marża, to bank nie będzie Ci robił problemów i wyliczy oprocentowanie, nawet jak będzie ujemne." Nie jestem pewien, czy to się odbędzie w tak bezbolesny i oczywisty sposób. Ze strony banków dochodzą głosy, że oprocentowanie (w tym przypadku LIBOR + marża) nie może być ujemne, bo bank nie może dopłacać do kredytu. Jeżeli z kolei w umowie jest napisane, że w przypadku ujemnego LIBORU bank przyjmuje 0 - to trudno, taki jest zapis umowy, klient zgodził się, podpisał i nie ma tutaj o czym mówić. Ja zanim podpisałem umowę, wielokrotnie ją czytałem i wyjaśniałem wszelkiego rodzaju kwestie, takie jak właśnie oprocentowanie, kurs spłaty, przewalutowanie, możliwość wcześniejszej spłaty. Pewnych rzeczy nie dało się obejść (kurs spłaty - wyznaczany przez bank), no, ale na szczęście od kilku lat jest ustawa antyspreadowa, więc tutaj też banki nie robią teraz żadnej łaski, że obniżają spread.
  5. Jestem frankowiczem. Kredyt wziąłem w kilku transzach w l. 2007 - 2008. Mając wcześniej działkę, wybudowałem na niej dom, w którym teraz mieszkam. Być może mając dzisiejszą wiedzę, wtedy postąpił bym inaczej - biorąc kredyt w PLN. Być może, chociaż nie jestem tego pewien. W tamtych warunkach kredyt w CHF był dużo atrakcyjniejszy. niż złotówkowy. Do dnia dzisiejszego frankowicze mniej zapłacili bankom, niż złotówkowicze, skoro ostatnia propozycja KNF mówi o zwrocie przez kredytobiorców w CHF zysków w porównianiu z kredytobiorcami w PLN. A przyszłości nikt nie zna. Kredyt bierze się na 30 lat, w takim okresie mogą być różne sytuacje - dołków, górek itp. Kurs waluty się zmienia, stopy procentowe, wiele rozmaitych czynników. Nie mam bynajmniej oczekiwań, co do pomocy ze strony państwa czy "podatników" w sensie finansowym. Natomiast oczekuję, że bank będzie wywiązywał się z podpisanej ze mną umowy (a jeżeli nie zechce, to państwo go do tego powinno zmusić) i nie będzie tego faktu traktował, jako wielką łaskę. Mam na myśli określoną w umowie wysokość oprocentowania kredytu czyli w moim przypadku LIBOR + marża. Jeżeli stopy procentowe CHF spadną jeszcze bardziej i LIBOR + marża będzie mniejsza od zera, to bank ma zakichany obowiązek wywiązać się z tego punktu umowy, skoro taką umowę ze mną podpisał. I nawet dopłacać do mojego kredytu, jeżeli tak wyniknie z wysokości LIBORU i marży. I nic mnie nie obchodzi, że w czasie, kiedy był udzielany kredyt, nikt nie myślał o ujemnym LIBORZE. Skoro od nas - kredytobiorców, wymaga się dalekowzroczności, przewidywania skutków zmian kursów, stóp procentowych, to chyba tak samo ja mogę oczekiwać tego od banku, który ma na swoje usługi licznych ekspertów, analityków i innych tego typu fachowców. I radzę powstrzymać się od jakichkolwiek kłamliwych i obraźliwych komentarzy mówiących o głupocie, spekulacji, analfabetyzmie ekonomicznym, roszczeniowości itp. ze strony takich osobników, jak gumis107.
  6. Yef

    Po co komu piec w XXI wieku?

    Argument pierwsza klasa. No, ale skoro nie ma się innych ...
  7. Yef

    Po co komu piec w XXI wieku?

    A zresztą nie musi być wojna. Wystarczy jakiś większy kryzys. Jakieś zakręcenie kurka z gazem, wtedy grzejący gazem masowo włączają grzejniki na prąd i sieć pada.
  8. Yef

    Po co komu piec w XXI wieku?

    Warto, jak najbardziej. Albo kuchenkę gazową i kilka butli z gazem
  9. Yef

    Po co komu piec w XXI wieku?

    Wystarczy ziemianka w ogrodzie.
  10. Yef

    Po co komu piec w XXI wieku?

    Pompiarze, to jacyś specyficzni ludzie - wkładają tyle starań, żeby innych przekonać do swojej wiary. Piszę - wiary - bo mają quasi religijny stosunek do swego źródła ogrzewania. Ciekawe, co zrobią, jeżeli (nie daj Boże) wybuchnie wojna. Nie będzie prądu, gazu. Wtedy królami zostaną właściciele grawitacyjnych śmieciuchów, mający pełną piwnicę zapasów węgla, albo właściciele kominków z zapasem drewna "jak na wojnę".
  11. Zależy od aktywności i od rodzaju pomieszczenia. Najmniej w sypialni, najwięcej w łazience. Ale to co niektórzy piszą o non stop 24 stopniach, to absurd. Czy dobrze się śpi w takiej temperaturze? Kiedyś paliłem koksem w zwykłym piecu i kiedy nahajcowało się do 24 stopni to długo się nie dało wytrzymać. Zanim temperatura spadła - człowiek wychodził na rześki mróz, żeby odetchnąć czymś normalnym.
  12. Ogromna większość tutaj piszących to miłośnicy wysokich temperatur. Standardowa wypowiedź - "Ja mam 24 stopnie. Gdybym miał mniej, to by mnie żona z domu wygoniła". Zwłaszcza ekogroszkowcy.
  13. A PGNiG przecież takie biedne, w ub. roku miało ponad miliard zysku na sprzedaży gazu, a w tym roku strata. Jak tak dalej pójdzie, to zbankrutuje i kto nam dostarczy gaz ?!?!?!
  14. Tak piękny temat, tak długo ciągnący się i ma umrzeć? Nie no, nie można do tego dopuścić. Nowy sezon grzewczy się zaczyna.
  15. Na twoim miejscu Liwko, to ja nie byłbym taki pewny siebie: masz rachunek za prąd 3200 na rok, jesteś od niego totalnie uzależniony, w przypadku wzrostu ceny o 100% bulisz 6400. To nie jest mało.
  16. No i bardzo rozsądnie. W Polsce trudno planować w horyzoncie czasowym dłuższym niż dwa, trzy lata. Co się dzieje z cenami gazu - widać gołym okiem. Od wiosny 2011 - wzrost o ponad 20%, a niedługo uwolnienie cen, prąd - też niedługo mają być urynkowione ceny i diabli wiedzą, co się z nimi stanie. W ogóle, to ceny bardziej zależą od decyzji politycznych, unijnych regulacji, niż od rzeczywistej ekonomii. Dlatego najsensowniejsze rozwiązanie, to siedzieć na kilku stołkach. Trzeba mieć co najmniej dwa systemy ogrzewania: podstawowy i komfortowy - np. gaz sieciowy, ze świadomością, że może drożeć, oraz rezerwowy - kominek (bez PW), a najlepiej piec na paliwa stałe (na wszystko).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...