..i nie tylko bo bądź co bąź, ale mamy wszystko na prąd - w zasadzie oprócz śmieci i wody - całe 120 zł 2 x w roku..da się przeżyć).. Najbardziej emocjonującym nas rachunkiem jest wspomniana energia elektryczna. I mamy, rozliczenie za drugi okres grzewczy średnia wychodzi 305 zł. Podsumowując poniesione koszta, koszt pompy, położenie hydrauliki, docieplenie budynku, okien, ba! woboru materiałów, od podstaw od cegieł..wszystkie musiały spełaniać nasze wyśrubowane kryteria cobyśmy w późniejszym czasie zaoszczędzili... Z kretesem pompa przegrywamy z gazem ziemnym (podsumowują sposób budowy, analogicznego budynku,większego koleżanki i jej i nasze rachunki), a dla tych co zastanawiają się nad założeniem butli z płynnym gazem, niech dobrze sobie to wszystko przeliczą
Wcześniej niepublikowane zdjęcia naszego wiatrołapu. Szafy nie zmieniłabym, położenia lustra owszem, sama nie wiem czemu tak posłuchałąm męża..Jak nigdy i od razu pożałowałam.. Kolor ścian - trzeba było posłuchać mamy..
Po świętach BN wybraliśmy się w przechadzkę po sklepach meblowych, z zamiarem zakupu Młodemu nowege łóżka. Poprzednie ma co prawda dopiero (?) 2 lata, ale zaczął razić mnie brak możliwości schowania pościeli. Upatrzyłam wcześniej w necie młodzieżowe meble firmy VOX i stwierdziłam, że teraz, natychmaist musimy je zobaczyć na żywo. Zatem, zaruteńko po świętach wybraliśmy się, aby je obejrzeć i co tu dużo pisać zamiast z łóżkiem do pokoju dziecięcego, wróciliśmy do domu z narożnikiem firmy VOX do salonu/stołowego naszego pokoiku. Wraz z zakupem narożnika, pościel u naszego potomka przestała mnie razić...
Najczęściej w kuchni panuje radosny rozgardiasz i akurat to nam najzupełniej nie przeszkadza. Mam nadzieję, że odwiedzającym na gościom też Looz i swoboda, nie zmieniłabym tego rozkładu - tego akurat nie
..oddechu, wielu miłych i inspirujących spotkań z najbliższymi w te święta..i jak najszybszego zakończenia projektów coby święta spędzać juz w swoich wymarzonych domach
Po 8 m-ach mieszkania, sprezentowaliślmy sobie szafę w naszej sypialni - jak szumnie nazwa tego pokoiku brzmi. Pierwotnie miała tam być garderoba, ale na etapie projektowania z niewiadomych przyczyn wnęka nam się zmniejszyła W tle widać nasze małżeńskie wysłużone łoże heh I drzwi bez framug
Koncepcje szafy zmieniały mi się jak akcja w dobrym horrorze, aż w ostatniej chwili wpadło mi zdjecie z taką oto szafą, żałuję tyci, tyci, że nie zrobiliśmy jak w oryginale czyli grafitu z jasnym fornierem coby bardzieja pasował do podłoi, a tak pozostało nam zamówić sobie łoże w kolorze olchy a resztę podłogi przykryć dywanikiami bo podłoga z szafą za bardzo jak na moje oko się zgrzyta.
Z początkiem września '14 rozpoczęły się u nas prace nad grodzeniem uff! wreszcie.
Zdecydowaliśmy się na ogrodzenie panelowe, w kolorze grafitowym, póki co czekamy na front.
Oczywiście nie obeszło się bez zmian i obsuw. Z jedną firmą, którą mieliśmy podpisaną umowę i na wykonanie, której czekaliśmy 2 m-ce, tydzień przed ich wejściem, przyjechał od nich wykonawca, aby obejrzeć teren, od gadki do gadki okazało się, że handlowiec pomylił się gdy sporządzał umowę o 5000 na naszą niekorzyść rzecz jasna.
Zdenerwowlaiśmy się, ponownie zaczęliśmy szukać innych firm i zbierać oferty no i wszystko się przesunęło
alee za domem przy mega pomocy teściów inwestor dzielnie rozplantował górkę ziemi co się nam uchowała sprzed już nawet nie wiem kiedy.. gdzie brakło to przekopali teren i na ostatni dzwonek (podobno) w tym roku we wrześniu zasialiśmy trawę - póki co z tyłu domu a! przesadziliśmy drzewka przez kogoś nam sprezentowane i mniej więcej wyglądało to wtedy tak, oj urobili się wszyscy tego dnia
Młody, który też bardzo chętnie we wszystkich pracach pomaga i uwielbia to robić ma jeszcze jedną pasję związaną z okolicą domu, a mianowicie bele słomy rozciągające się przed domem, nieskońcozna frajda, nie mógł się już ich doczekać w tym roku
Po otrzymaniu nowej umowy o pracę rozpoczeliśmy starania o rozszerzenie kredytu hipotecznego. Okazało się to drogą przez męki. Owszem po hmm 5 m-cach załatwiania formalności Podpisaliśmy umowę, ale już nie tak dogodnych warunkach jak pierwotnie. Bardzo żałowaliśmy, że wystapiliśmy o tak niski kredyt na początku budowy.
Biorąc kredyt zawsze zawyżajcie koszta, co najwyżej nie weźmiecie kolejnej transzy - cóż niech to będzie nauką dla innych.
Wiosną zostaliśmy szczęśliwymi posiadaczami 5 kotów, a właściwie 6 - nasza dochodząca kotka, tak chojnie nas obdarowała. Kocięta zamieszkały z matką na niewykończonym tarasie. Niestety całą 6 była ze sobą jedynie tydzień, po czym rodzicielka zniknęła. Nie wiemy co się stąło z Dalilą Sambą, w każdym bądź razie powierzone nam przez nią jej dzieci - cała 4 trafiła w bardzo dobre ręce rozeszły się jak świeże bułeczki. Jedna pociecha została z nami - Wilson. Jak czas pokazał jest niesamowicie łownym kocurkiem.
nie zasypało nas ze wszystkich stron..jak niektórzy nam przewidywali..
nie zostaliśmy odcięci od świata, mieliśmy jak dojechać bezproblemomowo do pracy..
choć bez TV, ale z netem, co prawda limity przesyłu danych dały się nam, we znaki, ale cieszyliśmy sie, że w ogółe on był , jak był...
jakoś udało się nam przetwać tę zimę..
z racji tego, że wiedzielismy, że nie uda się nam nic ( z powodów finansowych ) nic konstruktywnego zrobić na rzecz domu, pozostało nam się cieszyć z przyziemnych rzeczy typu ubieranie choinki zakupionej od sąsiada i powitanie nowego roku czy wizyt kota
Cypis śpieszy się coby ubrać choinke prze przybyciem chrzestnej...
Sylwester, Dalila Samba przyszla na małe co nieco czekające na nią "na tarasie"http://fotoforum.gazeta.pl/photo/0/zc/hi/cplr/a2cBrRpSbLSaqkHFbB.jpg" rel="external nofollow">http://fotoforum.gazeta.pl/photo/0/zc/hi/cplr/a2cBrRpSbLSaqkHFbB.jpg
Z podłogi i przestrzeni najbardziej zadowolony był syn. Codziennie rozgrywane były w domu mecze. Jest się gdzie ślizgać..
Łazienka byłaby ukończona, gdyby nie jeden psikus... nie dało się zamontować kabiny z półokrągłymi drzwiczkami do prostokątnego odpływu.. Glazurnik zrobił odpływ prostokątny (mieliśmy 2 projekty łazienki z 2 opcjami kabiny) a my zakupiliśmy kabinę półokrągłą.. No i pozostało nam czekać i odkręcać i wymieniać..Trochę to potrwało.. Czekeliśmy także na szafkę do łazienki.
Osprzęt wybieraliśmy pomiędzy Legrandem i Berkerem i ostatecznie zdecydowaliśmy się na Efapel Za wyjątkiem łazienki wyłączniki i gniazdka w kolorze białym.
W terminie stanął kominek. Zdecydowaliśmy się postawić i tak zostawić póki co, aby podłoga w stołowym mogła być zrobiona na gotowe. Co do obudowy to mamy jeszcze czas, aby się zdecydować,a koncepcje się zmieniają, oj zmieniają
Zamiast kostki - miejmy nadzieję do wiosny - mamy zapewniony cudowny i innowacyjny system kładkowy żyjemy nadzieję, że zima i przede wszystkim przedwiośnie będą łagodne i suche
Wynajmowane mieszkanie z dniem 31.10.13 r. wymówiliśmy.Większe rzeczy przewieźliśmy do niewykończonego domu w ostatni weekend października. Z rozbiegu wyprawiliśy huczne i halloweenowe 5-te urodziny syna, nie nie jeszcze nie w domu... Ostatnie dni października upłyneły nam na sprzątaniu zdawanego mieszkania i przewożeniu jeszcze setki pierdół, pudełek, toreb.. W owym okresie mieszkaliśmy w 3 miejscach:
1)u rodziców spaliśmy,
2)w wynajmowanym mieszkaniu jedliśmy bo tam mieliśmy kuchnie, wszystkie nasze kuchenne rzeczy i lodówkę do opróżnienia no i ze względu na bliskość p-la było nam tak najwygodniej,
3) z racji tego, że większość rzeczy była już w domu.. więc bo byle pierdołę trza było jechać na wioskę..
Nie było łatwo, ogarnąć to wszystko..
A tymczasem dom na 3 listopada '13 r. prezentował się no bynajmniej nie do zamieszkania, osprzęt był w 1/4 założony, zamówionych opraw oświetlenia ani widu ani słychu..Podłoga w stołowym też nie wiadomo kiedy..Pozostało cierpliwie czekać..
W połowie października mieliśmy już drugą odmowną decyzję banku o nie rozszerzeniu nam kredytu hipotecznego w związku ze zmianą pracy męża i brakiem umowy o pracę na okres dłuższy niż 7 m-cy. Promesa nie pomogła, 1 tys. na operat przepadł i marzenia o wprowadce do wykończonego domu tak jak byśmy chcieli także..
Przekalkulaiśmy wszystko i stwierdziliśmy iż nijak nam się opłaca wynajmowanie mieszkania i zarazem utrzymywania (ogrzewania domu) zatem podjęliśmy decyzję o wprowadzeniu się w to co jest, a było niewiele..
Raptem ledwo kolor na 3 x był położony, osprzęt elektrzyczny zamówiony i podłogi termin realizacji niby do końca października, ale stan na 2 tygodnie przed nie wyglądał zbyt optymistycznie,ale i tak nie zrażeni wymwiliśmy wynajmowne mieszkanie z dniem 1 listopada 2013 r. i zaczęliśmy się organziacają 5 urodzin syna
Początkowo białe płytki na ścianie w łazience miały być również położone na zabudowie wanny, oczywiście nie dało się tego wykonać... zaczęliśmy poszukiwania mozaiki. Ceny wahały się od 100 do 150 za plaster w salonach. Glazurnik doradził nam, że dobrej jakości mozaikę można również kupić w marketach budowalnych. Wybraliśmy sie więc na wycieczkę po nich, gdy już traciliśmy nadzieję na znalezienie czegokoliwek coby się nam podobało, a zbliżała się już godzina zamknięcia sklepów, bingo w PRAKTIKERZE natknęliśmy się na białą mozaikę idelanie pasującą do białekj płytki na ścianie. Zakup jej kosztował nas jedyne 200 zeta a nie jak liczyliśmy 1200..Wędrówki po sklepach zaowocowały również zakupem kilku akcesorii łazienkowychmarki STELLA.
Po przeskoczeniu problemów z płytkami na podłogę i ich wymianie, wszystko szło gładko. Do grzejnika udało się dokupić zawór, oddaliśmy go do malowania proszkowego, a płłytki do cięcia wodą. Pozostała do rozważenia kwestia zabudowany wanny, a ściślej umiejscowienia jej armatury, tak aby mieć do niej dostęp w przypadku pęknięcia któregoś z wężyków. Odrzuciliśmy opcję z "bezpiecznym korytkiem" z powodu braku przestrzeni i zdecydowaliśmy się na rewizję w postaci otwieranych drzwiczek. Co też był korzystniejsze finansowo.
Z początkiem październik a '13 glazurnik wszedł do naszej łazienki i dzielnie w ciągu tygodnia nie patrząc na przeciwności losu...:
brak nóżki do wanny; płytki na podłogę nie nadające się do położenia, cudny grzejnik za 800 zł, który trza jeszcze było dać do proszkowaej lakierni i dokupić do niego zawór..brak jednej płytki na ścianę..
W ostatnim czasie poprawiliśmy sobie humor naprawaiając komin.
Elektryk oczywiście pokrył wszystkie koszty, a okazały się nie takie małe. O ile kratki udalo się domyć to niestety farbę elewacyjną trza było zakupić. Doznaliśmy szoku, gdy wycenili nam 5 l farby na 300 zł, sprzedawca w sklepie 3 x sprawdzał i ile ta puszeczka po zmieszniu pigmentu będzie kosztować, mam tylko nadzieję, że już szybko nie będziemy musieli go ponownie odmalowywać..
Z tego zwględu, że z drzwiami wewnętrznymi jeszcze niestety będziemy musieli poczekać, zamontowalisliśmy na razie drzwi pomiędzy garażem, a kotłowonią. Przycięsmy tu na kosztach, a podobają mi się bardziej, niż wejściowe do domu, no i oczywiście były tańsze.