Dzwoniła Pani z banku, że jest decyzja kredytowa...
długo trwało ale jest. Teraz szybko operat szacunkowy, umowa z bankiem i wreszcie akt notarialny. No i to własciwie wstęp do rozpoczęcia papierologii właściwej.
przeczytałam w międzyczasie cały długaśny wątek o domu w Groszku i chyba na tym stanie, oczywiscie jeśli pani z banku zadzwoni pozytywnie
Cały weekend spędziliśmy obłożeni prasą fachową i studiowaliśmy zalety ścian warstwowych i różnych systemów ogrzewania. Stanie chyba na 2-warstwowej, ogrzewaniu podłogowym na całym parterze - co z górą - jeszcze zobaczymy...
Tak dla sportu wysłałam zapytanie do Skanny o wycenę prefabrykatu keramzytobetonowego - nasza pierwotna koncepcja, zobaczymy czy w ogóle odpiszą.
Byliśmy wczoraj u niedawno wybudowanych znajomych w Rosnówku, dali nam namiary na gościa który im robił adaptację, ale nie umiem go znaleźć w spisie architektów. No chyba musi być legalny skoro oni dostali pozwolenie i dom stoi???
Pani architekt wysłała nas po mapkę do geodety a on mówi, że nie ma sensu wydawać kasy teraz kiedy na mapkach będą dane obecnych właścicieli a nie nasze i za chwilę będzie trzeba nowe robić... Ale chociaż sensowny facet jest namierzony.
Trzeba w końcu podjąć decyzję czy budujemyz z generalnym wykonawcą tradycyjna technologią (ile warstw?) czy prefabrykat keramzytowy, od czytania formu głowa boli. Na dodatek jak mówimy o legalecie to wszyscy robią takie oczy:
Czy to ma sens skoro jest prąd na działce Ja nie chce kaloryferów na ścianach!
Chyba zdecydujemy się na Groszki... Ten dom ma wszystko tam, gdzie trzeba w stosunku do układu naszej działki...
W banku spotkały nas niezłe przygody - wniosek złożony - wybieralismy bank z karencją i mozliwoscia szybkiej spłaty oraz z komunikatywną obsługą i parkingiem
Wniosek złozony, po tygodniu telefon, że z BIK-u przyszło info o nieterminowej spłacie raty za obecne mieszkanie i że mam 2 karty kredytowe, których nie wykazałam...
Kartę mieliśmy jedną i została specjalnie zamknięta żeby nie było problemu ze zdolnoscią kredytową. 2 karty??? Cały weekend szperania w mojej kiepskiej pamięci i w dokumentach w domu i na szczęście się udało - 1 karta przyszła od banku, w którym kupowaliśmy jakiś sprzęt agd na kredyt - nawet nie odklejona od listu i nie aktywowana, druga karta wysłana przez inny bank w którym kupowaliśmy na kredyt piec w Leroyu nawet nie doszła wysłana zwykłym listem
A co do termonowości rat to bank Millenium (pozdrawiam rozgarniętą obsługę klienta ) ściąga raty sam a środki zawsze są bo to zaraz po wypłacie Mój mąż pojechał do banku zapytać o co chodzi - panie sprawdziły, że żadnych opóźnien nie było i nie wiedzą czemu w BIK-u jest zapis. Mąż poprosił ładnie o zaświadczenie o terminowości spłaty a panie (2 sztuki) na to, że nie mogą go wydać bo przecież sam mówił że płacimy nieterminowo i jest wpis w BIK-u
Myśli człowiek że ma porządek w papierach a tu takie kwiaty.....
Jesteśmy po pierwszej wizycie u architekta.To nasza znajoma, mamy do niej zaufanie tzn łatwiej rozmawiac o swoich oczekiwaniach niż z obcą osobą, zresztą nie wezmę architekta z książki telefonicznej a nikt z grupy wielkopolskiej polecić nie chciał
No i architektka mnie rozbiła... Czy przerobienie garaży z dachem pulpitowym na dwustanowiskowy z dwuspadowym to duży problem? Kazała nam szukać projektu takiego, w którym nie będzie zmian... Takiego nie ma. Ona robi raczej projekty indywidulane, ta adaptacja to po znajomości (choć bez zniżek ) - chciała nas zniechęcic, czy co???
Działka w Luboniu pod Poznaniem - szukalismy blisko obecnego mieszkanai ze wzgledu na szkołę córki, której nie chcemy zmieniać.
Ma 850 m2 (działka, nie córka ) i jest naroznikowa - droga lokalna polna, i śleba droga dojazdowa do działki za naszą. Wystawa trudna - południe od małej drogi i zachód od dużej. Media -prąd, woda, brak kanalizacji, jest własna studnia i nawet system nawadniający, który niestety zdemontujemy
Jak widać na zdjęciu, z tyłu posiadości znajduje się mały biały domek - tam po drobnym remoncie zamieszkają nasi rodzice. My postawimy coś w strefie zabudowy na środku działki - na szczeście Luboń ma plan zagospodarowania.
To wszystko bardzo ogranicza jesli chodzi o sensowny projekt - taki, który pozwoli zachowac odrobinę ogródka i odrębność 2 części działki- żeby nie patrzeć sobie nawzajem w talerze podczas obiadu na tarasach
dziennik między innymi dlatego nazywa się Niezdecydowany, ze co chwilę mam nowa koncepcję odnosnie projektu. Już nawet mi się wydawało, że wiem czego chcę, ale wizyta u Pani Architekt rozwiała moją pewność.
Dom ma mieć dach dwuspadowy bez ekstrawagancji, kalenice główną prostopadłą do drogi głównej, wjazd do garaży ze stron drogi dojazdowej a taraz od ulicy czyli od zachodu (tam jest fajny mur i brzozy, podgladania nie będzie)
Efekt nie bedę zanudzać wszystkimi pomysłami, jakie się przewinęły przez ostatnie pół roku, pokażę lepiej, na czym stanęło: http://www.empikfoto.pl/index.php?m=foto_hot&foto_id=23767211&filename=ogrod1.jpg" rel="external nofollow">http://www.empikfoto.pl/albumy26/15755/775366/thumbs/23767211_ogrod1.jpg http://www.empikfoto.pl/index.php?m=foto_hot&foto_id=23767212&filename=ogrod2.jpg" rel="external nofollow">http://www.empikfoto.pl/albumy26/15755/775366/thumbs/23767212_ogrod2.jpg to jest działka, która za chwilę będzie nasza - jest podpisana przedwstępna notarialna. Obecnie załatwiamy kredyt, co wiąże się z ... - sami wiecie z czym...
oboje wychowywaliśmy się w blokach - mamy potrzebę posiadania własnego miejsca na swiecie, ale dlatego, że mielismy dosć ciasnoty a nie dlatego że tak sie wychowywaliśmy.
Nie było z nami tak, ze od zawsze chcielismy wybudować dom - jesteśmy realistami, wiedzieliśmy zawsze, że przy ograniczeniach finansowych, naszym trybie pracy i braku zamiłowania do samodzielnych prac budowlanych trudno o tym myśleć.
Nasz wyremontowany parter domu okazał się mieć liczne wady (oczywiście):
-skarbonka bez dna
-podejrzenia o wilgoć lub inne licho, które powoduje że często chorujemy
-specyficzna sąsiadka z góry
Dodatkowo pojawiła się kwestia moich rodziców, którzy mieszkają w bloku na czwartym piętrze, na drugim końcu Poznania (15 km w korkach )
Obecnie często rodzice pomagają nam odebrać dziecko ze szkoły, czy zająć się Mają gdy choruje. Ale za parę lat rodzice mogą wymagać opieki a ja nie widzę jechania do nich na godzinkę tak daleko...
Tak pojawiła się koncepcja - szukamy jakiegoś rozwiązania, zeby obie rodziny sie przeprowadziły i mieszkały blisko siebie, ale nie razem
Nie będzie niestety zdjęć fundamentów - dłuuga jeszcze do nich droga
Pomyślałam sobie, że spisywanie dziennika od samego początku na wiele korzyści:
- mam straszną sklerozę i za jakiś czas chętnie zajrzę
- spisywanie myśli nieuczesanych i milionów pomysłów pomoże je usystematyzować, a może po drodze ktoś coś doradzi
- może kto przeczyta i na coś mu się to przyda
Rodzina
składa się ze mnie czyli autorki niniejszego dziennika - starej podczytywaczki forum,
mojego męża,
córki Mai lat 6
psa Rodosa lat 9 - wyżła niemieckiego
dwóch świnek morskich - rozety Gucia i świnki rasy Teddy - Imbirka
szynszyli lat 8 - Brydzi
Mieszkamy od urodzenia w Poznaniu. No, Imbir przyjechał z Warszawy
jak widzicie dużo nas do tej budowy
Obecny dom - zwany starym
Obecnie zamieszkujemy parter bardzo starego, dwurodzinnego domu. Było to dla nas Eldorado po małym mieszkaniu w bloku, które deweloper wybudował tak, ze po roku był w nim grzyb i mimo, ze włozyliśmy w jego urzadzenie dużo uczucia i czasu (nie było jeszcze dziecka), to uciekliśmy stamtad szybko.
Nie cierpimy na straszny brak przestrzeni zyciowej - nasze mieszkanie ma prawie 100 m2, kawałeczek ogródka i nawet garaż i piwnicę.