-
Liczba zawartości
63 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez agla
-
A ja mam wielki sentyment do tego paskudka! To był jeden z pierwszych projektów, od których zaczęły się moje plany związane z budową domu Życzę powodzenia
-
Zbliżamy się do końca prac związanych z elewacją. Zdecydowaliśmy się na tynk silikonowy. Podobno najlepszy. Zobaczymy . Panowie położą jeszcze szarą żywicę na cokole i nasz domek nabierze ostatecznego wyglądu. My dzielnie walczymy z ogrodzeniem. Słupki już osadzone, teraz na tapecie jest szalunek podmurówki. Wszystkie ekipy zgodnie twierdzą, że w najbliższym tygodniu kończą swoje prace. Jeżeli to się sprawdzi będziemy mieli gotową elewację, łazienkę na dole, poddasze, ułożone kafle w wiatrołapie i kuchni oraz uruchomioną kotłownię. Bardzo ambitnie;). Jeśli wszystko będzie szło zgodnie z planem w następnym tygodniu zabieramy się za malowanie i montaż gniazdek:yes:
-
Wiem co to znaczy. Ja na dodatek nie umiem pracować w masce i połowę wełny wyniosłem w oczach, nosie i ustach ale mam pewność, że wszystko jest dobrze podopychane i nie ma mostków. Życzę powodzenie w dalszym układaniu wełny.
-
Już dawno nie pojawialiśmy się na forum. Jest to efekt ogromu spraw do załatwiania na obecnym etapie budowy. Dom się wykańcza i my również . W wielkim skrócie opowiem co się pojawiło: -drzwi zewnętrzne z drewna meranti oczywiście w antracycie (art-tom dz-72) -parapety wewnętrzne kamień impala -rolety zewnętrzne aluminowe (portos) -ekipa rozpoczęła prace przy elewacji (styropian termoorganika dalmatyńczyk 20cm) -ocieplenie i zabudowa poddasza (wełna rockwool super 18cm między krokwie + 10cm na krokwie, płyty na stelażu krzyżowym) -pojawiły się również kafle w kotłowni oraz całe wyposażenie (piec Klimosz) -w najbliższą środę ekipa zaczyna prace w łazience na dole (gres amarante opoczno) -rozpoczęliśmy prace przy ogrodzeniem -juto odbieramy wszystkie gniazda, łączniki itp. (ospel impresja) To już chyba wszystko. Jeżeli czas pozwoli, postaram się na bieżąco przedstawiać postępy prac :).
-
Piękny ten pokój Zazdroszczę
-
Dzisiaj rano przyjechali Panowie od wylewek. Nastawiliśmy się na minimum 2 dni ich pracy, ale powiedzieli, że kończą za 5 godzin. Jak powiedzieli tak zrobili Jeszcze tylko za 6-7 dni trzeba zagruntować i będzi ok. Wykonawca poradził uzbroić się w grunt, konewkę z sitkiem oraz 3 piwka. Chyba się posłucham. Dobre rady zawsze w cenie:cool: Zamieszczam tylko 1 zdjęcie zrobione w drzwiach bo wejść można dopiero w środę rano (a ciekawość wielka)
-
Teraz, podczas codziennego wizytowania budowy "czuć w powietrzu wykończeniówkę" (bo na pewno jeszcze nie wiosnę ). W zasadzie chciałam tylko powiedzieć, że instalacja c.o. ma się ku końcowi, a żadna paskudna zima nie będzie mi tu opóźniać realizacji planów i w przyszlym tygodniu robimy wylewki. O!
-
Po krótkiej przerwie przedstawiam zmiany, jakie nastąpiły w naszym domku Po elektryce, którą wykonaliśmy samodzielnie, przyszedł Pan hydraulik i zrobił instalację WOD-KAN. Następnie na ścianach i sufitach pojawił się tynk cementowo wapienny DOLINA NIDY SUPER LEKKI zacierany mechanicznie na gładko (miał być „pod malowanie” i rzeczywiście efekt jest super, więc teraz tylko grunt i farba). Dodatkowo umówiliśmy się z Tynkarzami, że po wstawieniu drzwi wejściowych i parapetów przyjadą na obróbki oraz poprawią wszystkie „kwiatki”, jakie zauważymy w trakcie wysychania tynku. Kupiliśmy pudełko kredy kolorowej i będziemy zaznaczać wszystko, co nam się nie spodoba – ostatni etap, kiedy będzie można bezkarnie mazać po ścianach Obecnie na budowę wrócił Pan hydraulik i zabrał się za podłogówkę w całym domu. Około 10 kwietnia wchodzi ekipa od wylewek.
-
Na szczęście Panowie się zlitowali nad nami i tak sobie pracę zorganizowali, że wystarczył słabszy agregat, pożyczony na 2 dni (właściwie na 1,5 dnia i zapłaciliśmy za to 130 zł - uff).
-
Cześć, Jeśli mogę coś zasugerować.... bo widzę, macie ciemne okna, a montażyści pianki nie pożałowali :) Proponuję dopilnować ekipy, aby wyczyściła Wam ramy i skrzydła. U mnie było to samo (na szczęście tylko jedno okno), Panowie 3 razy podchodzili do czyszczenia ramy, ale bez skutku - pozostały nam ciemne brązowe plamy, może z daleka nie są jakoś super widoczne, ale z bliska bardzo to widać. Ostatecznie u mnie będą wymieniać skrzydła.
-
Tak dawno mnie tu nie było, że musiałam chwilę zastanowić się jak zrobić nowy wpis w dzienniku . No nic - powinno się udać, więc do rzeczy. W grudniu w domu pojawiła się woda i kanalizacja - super! Od połowy lutego mamy już prąd - też super! Mniej super: w ramach programu oszczędnościowego całą instalację elektryczną w domu postanowiliśmy zrobić sami, w myśl zasady "to na pewno nie może być takie trudne". Tym sposobem przez 2 miesiące, w każdą sobotę i niedzielę dzielnie walczyliśmy z kablami, uchwytami i wiertarką, dodatkowo po drugim weekendzie, aż do końca - ja walczyłam z myślami: "na cholerę mi to wszystko było". W tygodniu najmniejszych szans na prace budowlane - ktoś w końcu musi pracować i spłacać kredyt :). W ostatni weekend zostały do osadzenia puszki i sprowadzenie wszystkich kabli do... kupy. Tynkarze już tupali zniecierpliwieni, więc nie pozostało nic innego jak poprosić o pomoc tatę. Załatwiliśmy 126 puszek (btw - w domu mamy łącznie kilometr przewodów), ogarnęliśmy kable w rozdzielni (a może to była rozdzielnica? ). I od tej pory moim mottem przewodnim jest: takich dwóch, jak nas trzech, to nie ma ani jednego! (w tym zestawie ja jestem mistrzem drugiego planu: przynieś, wynieś, pozamiataj) Już niby wszystko ok, w poniedziałek przed 8 rano przyjechały materiały na tynki i szef ekipy, żeby podpisać ostatecznie umowę - mamy tam zapis, że zapewnienie prądu i wody jest naszym obowiązkiem. I... uwaga gwóźdź programu... o 9 wyłączyli prąd... nie na chwilę - NA CAŁY TYDZIEŃ!!!!! Tauron postanowił wymienić wszystkie słupy we wsi! Do końca tygodnia nie ma prądu od 8.30 do 15! :bash:Nie! No to być nie może!!! Negocjacji z ekipą nie ma (terminy, kary umowne). Będzie generator - 200 zł za dzień wypożyczenia + to co spali!!!!! Strzelę sobie w łeb normalnie! I jeszcze wczoraj dzwonię do Pani z firmy wypożyczającej generatory, a ona mi mówi, że spalanie w generatorze 16kW jest do 38l/h! Tymczasem szef ekipy twierdzi, że nie więcej paliwa zażre (generator zeżre) niż za 50 zł/dzień. I co ja mam zrobić? Znowu tak sobie myślę... na cholerę mi to wszystko było... I tak w atmosferze smutku, zrezygnowania (bo już nawet nie wściekłości) załączam zdjęcia instalacji... P.S. Jak po tynkach będzie mnie stać na internet, to wrzucę kolejne zdjęcia z postepu prac...
-
W tym tygodniu nastąpiła kolejna spektakularna zmian – doczekaliśmy się okien:lol2:. Mimo tego, że zdecydowaliśmy się na zamówienie okien w dużej i poważnej firmie nie obyło się bez wpadek. Niestety owe wpadki dotyczą najważniejszego okna, czyli tarasowego:bash:. Czekamy na wymianę listwy osłaniającej mechanizm otwierania „suwanki”, ponieważ był wygięty, oraz na oczyszczenie ramy z pianki montażowej. Jak to stwierdził Pan z Oknoplastu „glut z pianki nieszczęśliwie się skaturlał”, co oznacza, że jak wiatr zawiał to trochę piany montażowej spadło na ramę. Generalnie fajnie móc wyjrzeć przez własne okno:)
-
Ściany działowe postawione dawno temu - zdjęć nie wrzucam, bo i tak nic nie będzie widać . Poddasze wyszło fantastycznie!!!! Sypialnie przestronne, garderoby ogromne, łazienka w sam raz i nawet mikroskopijny schowek na górze daje radę. Zupełnie prywatna strefa. Jestem zachwycona ! Na parterze salon jest salonem, bo schody są całkowicie oddzielone ścianą i nikt mi nad głową nie będzie chodził, tupał i hałasował. Kuchnia nieco "wagonisata" (bo ostatecznie nie zdecydowaliśmy się na wydzielenie spiżarni), ale zabudowa powinna wszystkiemu przywrócić proporcje. Wiatrołap spory i wygodny. Kotłownia super - bardzo dobrze, że zrezygnowaliśmy z dodatkowych drzwi na zewnątrz. Łazienka zdaje mi się maleństwem, ale cyfra jest cyfra - w obecnym mieszkaniu mamy łazienkę mniejszą o metr i żyjemy. Dodatkowy pokoik na dole w sam raz nadaje się dla gości i do pracy. 5 grudnia mają montować okna. Przełamałam swoje tchórzostwo i zamówiliśmy stolarkę w kolorze antracytowym. Teraz walczymy z przyłączami wodno-kanalizacyjnymi (skrzynka "prądowa" juz jest) oraz poszukujemy ekipy od tynków. No i jakoś tak leci - nuda, oby do marca
-
Po euforii związanej z pojawieniem się dachu, przyszedł czas na refleksje. A pierwsza jest taka, że nie wiem, czy o tym pisać... no ale nic, najwyżej wyjdę na wiejskiego głupka. No więc dziwnym trafem mamy podniesioną ściankę kolankową o jakieś 25 cm :bash:Wcale tego nie planowaliśmy, a błąd pojawił się na etapie adaptacji. Projektant, który robił nam adaptację powiedział, że wysokość ścianki kolankowej jest na 2 i pół wysokości porothermu + wieniec (tymczasem to "pół" które zauważył to był właśnie wieniec). Zdecydowaliśmy więc, żeby zrobić ściankę kolankową na pełne trzy porothermy, żeby uniknąć zabawy z docinaniem. Kilkanaście centymetrów było do zaakceptowania, ale za nic w świecie nie chcieliśmy, aby nasz dom znalazł się w gronie tych, co to tracą wszelkie proporcje, na skutek majstrowania z wysokością. Do głowy by mi nie przyszło, aby sprawdzać to, co mówi architekt. Poza tym ja się na tym nie znam i cały projekt mogłyby dla mnie stanowić rzuty (nawiasem mówiąc dla naszych murarzy też i aż się dziwię, że nam kanapy nie wymurowali). Pierwszy zgrzyt pojawił się po zamontowaniu więźby - od frontu ok, ale od strony ogrodu wydawało mi się, że okap jakoś za mało wystaje i "nie dociska domu do działki", ale pomyślałam, że przeciez jeszcze dachówki, rynny i pewnie będzie ok - no przeciez musi być ok, bo nic nie kombinowaliśmy. Jakie było moje rozczarowanie, gdy panowie zamontowali okna!!!! Tak jak pisałam wcześniej, w sprawie dachu to ekipa dostarczała materiały - powiedzieli nam, że veluxy są ok, na to my że ok (nie drążylismy) i poszło. A tu się okazuje, że okna nie mają klamki do otwierania na dole, tylko otwierają się od góry. Ja nie sięgam - nawet jak stoję na jakimś bloczku. Mało tego - z okien widać jedynie niebo - choć panowie zamontowali je na możliwie najniższym poziomie. Już po zawodach, więc usiłuje znaleźć jakies plusy tej sytuacji - w pokojach są okna w ścianach szczytowych - nie muszę otwierać dachowego. W łazience zapewniona pełna prywatność, nikt nie jest w stanie przez to okno zajrzeć, tyle, że to jedyne okno i trzeba będzie je otwierać - no nic wstawię stołek do łazienki i jakoś dam radę. Plus jest jeszcze taki, że okna mają manualne nawiewniki. Z drugiej strony co z tego, jak ja tam nie dosięgnę!!!! Piszę to nie żeby się pogrążać, a ku pokrzepieniu serc tym, którzy też mają takie kwiatki u siebie i po to aby Ci, którzy myślą, że wszystko mają dokładnie przemyślane pamiętali, że najciemniej pod latarnią. Trzymajcie się kochani inwestorzy - jak Wam coś nie wyjdzie to pamietajcie, że inni mają gorzej. Ja czekam na ścianki działowe i okna i na zimę - żeby odpocząć. Muszę odpocząć
-
Witam, Jeszcze nie rozmawialiśmy z Kierownikiem na ten temat, ale najprawdopodobniej styropian na elewacji (20cm) dojdzie do samej nadbitki, a od środka wełnę dopchniemy do styropianu. Nie wiem czy taka odpowiedź Ci pomoże, ale naprawdę jeszcze nie poruszaliśmy tego tematu. Pozdrawiam.