Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

sitoo

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    396
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez sitoo

  1. Przedzimowe koszenie trawnika wykonane 12 listopada. Pamiętajcie, że trawę przycinamy zawsze nie więcej niż o 1/3 jej długości.
  2. Ale super, że zauważyłeś ten efekt To oznacza, że efekt osiągnęłam:wave:
  3. Nie wiem czy zauważyliście, ale mamy już obraz w dolnej łazience , obraz mamy już od jakiegoś czasu, ale nieustannie się z niego cieszę
  4. Bardzo lubię ciekawostki. Kilka dni temu wyczytałam, że kolory mają bardzo duży wpływ na człowieka, na jego samopoczucie a nawet na działanie jego narządów wewnętrznych. Chodzi o to, że każdy kolor ma inną długość fali świetlnej, która jest wychwytywana przez ludzkie oko. Oko przekazuje energię tych fal do mózgu, a mózg do narządów wewnętrznych. Ma to wpływ na ilość i rodzaj produkowanych endorfin (tzw hormon szczęścia) i innych hormonów w organizmie, na pracę serca i obszarów organizmu odpowiedzialnych za regulację ciśnienia we krwi. Zapewne jeszcze na wiele innych czynników, ale tylko tyle zapamiętałam:D Zgłębiając temat wpadłam na artykuł mówiący o panującej modzie na wnętrza w kolorach szarym, białym i czarnym. Naukowcy nie pamiętam z jakiej dziedziny, ale z tego co mi świta:rolleyes: to Ci od nauk medycznych są zaniepokojeni brakiem żywych kolorów w naszym otoczeniu, podobno nie najlepiej to działa szczególnie na stan psychiczny człowieka. Idąc za ciosem ustaliłam więc, że kolor biały (kolor ścian w naszym domu) wzmacnia układ odpornościowy i poprawia nastrój. Największym źródłem światła białego jest słońce. Musicie jednak wiedzieć, że słońce daje nam ciepły kolor bieli, który jest dla nas zdrowy. Zwróćcie więc uwagę na to aby do domu nie kupować żarówek i LED w kolorze zimnym, tylko ciepłym. Dopóki nie zagłębiłam się w ten temat to nie byłam świadoma jak oddziałują na nas kolory. Analizując wnętrza naszego domu stwierdziłam, że dobrze się w nim czujemy, bo mamy w nim dużo ciepłych kolorów np drewna dębowego. Ściany mamy białe, a oświetlenie w całym domu ciepłe. Mamy też kilka akcentów kolorystycznych, które cieszą nasze oczy kiedy je widzimy. Cała ściana w holu na górze i na dole jest z cegły w kolorze radosnego pomarańczu, ta sama cegła jest w salonie i na górze w biblioteczne. Lubię też obraz w naszej dolnej łazience, który kontrastuje z szarością. Dużo tego pomarańczu i dobrze, bo bardzo lubię ten dodający energii kolor. Powiem Wam z całą szczerością, że nie wyobrażam sobie mieć w domu każdego pokoju w innym kolorze. Taki chaos wprowadza mnie w stan nerwowości i niepokoju. Przemyślcie temat zanim wybierzecie farby do Waszego domu Kilka słów jeszcze na temat naszych doświadczeń ( teraz będzie nie tylko o kolorach ale i o farbach ) To ja zdecydowałam, że wszystkie ściany w domu będą białe, nasze dzieci wybrały sobie kolory farb do pokoi (za moją delikatną sugestią), ale zabrakło mi porad i informacji w zakresie jakie te farby mają być, chodzi mi o możliwość ich mycia. Wszystkie farby w domu mamy winylowe tzn takie które nie nadają się do mycia i to był błąd. W naszym starym mieszkaniu mieliśmy 3 rodzaje farb z Beckersa, winylową, pół zmywalną i całkowicie zmywalną, która była w pokoju dzieci. Tę ostatnią myliśmy mopem jak podłogę. To była farba w kolorze pomarańczowym ale myślę, że białą myło by się równie dobrze. Jedyna jej wada jest taka, że ma lekki połysk, co wcale nie jest bez znaczenia, bo optycznie pomniejsza pomieszczenie. Pół zmywalną mieliśmy w sypialni, można było ją przetrzeć szmatką ze 3 razy i to wszystko. W salonie była zwykła farba winylowa (i ta była z Tiqurilli), ładna, ale salon nadawał się do malowania po 3 latach. Najbardziej wypalcowane i ubrudzone ściany mamy w pomieszczeniach komunikacyjnych, czyli w holu górnym i dolnym, w kuchni, w jadalni i w przedpokoju. Przy najbliższym malowaniu te pomieszczenia pomalujemy farbą całkowicie zmywalną.
  5. Witaj Ariater. Dzięki że napisałaś kilka słów od siebie, brakuje informacji na temat paneli winylowych, ale informacji właśnie od takich osób jak Ty, czyli użytkowników:) Planowałam o podłodze winylowej na[pisać pod koniec obecnego tematu, ale skoro zainteresowanie tematem jest tak duże, to zmieniam plany:wiggle: To fakt, że panele winylowe potrzebują specjalnego podkładu, tak jak potrzebują specjalnego kleju. Ja opisałam panele winylowe na stronie 5 i na stronie 12 mojego wątku, ale opisywałam je w momencie ich położenia, kiedy mieliśmy je dopiero kilka dni. Wówczas opisałam dlaczego wybraliśmy podłogę winylową i takie było moje uzasadnienie: "*Jest to podłoga całkowicie wodoodporna, a my mamy na górze okna dachowe w związku z czym istnieje ryzyko, że kiedyś zapomnimy je pozamykać i woda zaleje nam podłogę. *Jest ciepła w dotyku, *Jest bardzo cienka, więc dobra na ogrzewanie podłogowe *Jest ładna *Jest długowieczna *Jest łatwa w utrzymaniu czystości " Z pewnością będziecie zadowoleni jeśli podsumuję moje słowa po dwóch latach użytkowanie;) Na początek przypomnę Wam, że panele winylowe w naszym domu były klejone do podłogi, a nie kładzione pływająco, a to ze względu na ogrzewanie podłogowe. Podłoga klejona lepiej przewodzi ciepło, bo nie ma po drodze niepotrzebnych izolatorów (takich jak pianka podkładowa kładziona pod panele kładzione pływająco). Dzięki temu ciepło z podłogi jest oddawane bezpośrednio do panela. Do klejenia podłogi użyty był klej specjalistyczny do tego typu podłóg, a wylewka przed nałożeniem kleju została zagruntowana najzwyklejszym gruntem. Jeśli chodzi o nasze doświadczenia po dwóch ;latach użytkowania paneli winylowych: Podłoga nasza jest codziennie narażona na zalanie wodą, a to dlatego, że nasze dzieci bardzo lubią się wodą bawić. W swoich pokojach karmią lalki zupkami przygotowanymi osobiście, które w niczym nie odstają od dań szpitalnych i w swoim składzie zawierają głównie wodę Nie ma szans żeby zupka się nie rozlała... Podają pacjentom wodę z strzykawkach (miejmy nadzieję, że to nie ta zupka... ), lubią też malować farbami. One bawią się właściwie tylko na podłodze, potwierdzam też, że jest ciepła w dotyku. Podłoga codziennie jest mokra i czasami zdarza się, że nie zauważymy tego od razu. Mogę potwierdzić, że jest całkowicie wodoodporna. (A byłam pewna, że głównym powodem zalania podłogi będzie otwarte okno dachowe podczas burzy:D ) Sprzątanie podłogi po szalonej zabawie dziewczyn wymaga oczywiście pewnego zaangażowania, ale jest to prawdziwa przyjemność kiedy po jednym ruchu mopem podłoga jest czysta. W razie popisania jej mazakami można użyć cifu lub nawet acetonu (przetestowałam). Szybko schnie i nie widać na niej smug. Panele nie przesuwają się pod wpływem zmiany temperatury, nie powstają szczeliny, ani się nie odkształcają. Jest ciepła jak płytki przy włączonym ogrzewaniu podłogowym. Jest też bardzo ładna. Z pewnością nie jest to drewno, i to widać, ale panele winylowe są moim zdaniem znacznie ładniejsze niż panele tradycyjne. Jedna bardzo ważna rzecz. Pamiętam , że kolor z wzornika na papierze znacznie różni się od koloru rzeczywistego, dlatego warto zobaczyć je na żywo przed zaakceptowaniem zamówienia. Jak dla mnie jest ona też niezniszczalna, żeby ją porysować trzeba by chyba dłubać w niej ostrym narzędziem. Do brązu ładnie wyglądają białe listwy przypodłogowe, ale brązowe też będą ładnie wyglądać. Jeśli macie jeszcze jakieś pytania, to proszę piszcie, odpowiem, jeśli tylko będę umiała:rolleyes:
  6. Witaj Tern. My również mieliśmy ogromne problemy ze znalezieniem jakichkolwiek opinii na temat paneli winylowych. Z tego co pamiętam nie znalazłam wówczas żadnych opinii od użytkowników, ale było kilka negatywnych opinii od ludzi, którzy nie kupiliby takich, bo ... . Mieliśmy mnóstwo wątpliwości, tym bardziej, że rozwiązanie to nie jest tanie, ale jesteśmy bardzo zadowoleni. Więcej informacji zamieszczę później Serdecznie pozdrawiam
  7. O rany Jolka jesteś w dechę!! Nie sprzątałam w szufladach przed zdjęciami i nie kupiłam nowych garnków dla celów sesji zdjęciowej Zdjęcia robiłam przed wyjściem do pracy o godzinie 6.30 rano, ani mi w głowie było sprzątanie Garnki myję w zmywarce, nabłyszczacz nadaje im błysku W szufladach mam wyłożoną matę antypoślizgową, która zabezpiecza dno szuflad przed otarciem i zarysowaniem, dzięki niej naczynia w szufladach się nie przesuwają podczas zamykania i otwierania szuflady, a jak się bardzo ubrudzi to można ją po prostu wymienić na nową. Taką matę można kupić w IKEA lub w sklepach budowlanych w dziale mebli kuchennych, jest niedroga. taką samą matę mam w szufladzie z koszami na śmieci i myję ją raz na tydzień, lub w razie potrzeby częściej - bardzo polecam to rozwiązanie:) Pozdrawiam Cię serdecznie Jolka
  8. Witam Cię serdecznie Jolka w moim wątku. Twój wpis bardzo mnie wzruszył i wiesz co? Dodałaś mi skrzydeł i dałaś impuls do dalszej pracy nad wątkiem. Dziękuję Ci za to Cieszę się, że mogłam Ci pomóc:rolleyes:
  9. Meble kuchenne i ich ergonomia to sprawa waszej wygody w codziennym funkcjonowaniu. Nawet jeśli nie jesteście miłośnikami gotowania to z kuchni codziennie korzystacie, chociażby żeby zrobić sobie herbatę albo przygotować dzieciom śniadanie do szkoły. Zdarza się, że z kuchni jednocześnie korzystają dwie albo trzy osoby ( u nas zdarza się to codziennie:rolleyes:). Aby kuchnia miała sens i była funkcjonalna należy ją podzielić na strefy, w internecie znajdziecie mnóstwo podpowiedzi jak to zrobić, a ja Wam powiem jak ja to zrobiłam . Znów powracamy do naszego starego mieszkania. Mieliśmy tam tylko jeden blat roboczy wielkości blatu standardowej szafki kuchennej na którym stał czajnik. Nad tym blatem była szafka ze szklankami. Tak więc kiedy przygotowywałam posiłek a mój wspaniały mąż przyszedł akurat zrobić dzieciom herbatę to powstawał konflikt interesów. On błąkał mi się pod nogami, próbując dostać się do czajnika, kładł mi na blacie szklanki, który to blat potrzebowałam akurat do innych celów. Nieraz coś mu się rozlało (a blat był akurat opruszony mąką...). Po prostu masakra:mad: . Garnki mieliśmy w głębokiej szafce przy grzejniku. Były wciąż zakurzone i ciężko było się do nich dostać. Aby opróżnić zmywarkę musiałam tysiąc razy otwierać i zamykać szafki robiąc przy tym tysiąc przysiadów i drugi tysiąc razy wspinałam się na palce (część górnych szafek było głębokich i były dość wysoko zawieszone - taka była potrzeba chwili). Koniec wspomnień, słabo mi się robi jak o tym pomyślę ... Nową kuchnię podzieliłam na 5 stref. 1.Przygotowywanie posiłków - w bliskiej odległości od głównego blatu roboczego, na którym koniecznie musi znajdować się płyta grzewcza i opcjonalnie zlewozmywak powinny być naczynia, sztućce, garnki, przyprawy i drobne AGD. 2. Strefa przygotowywania napojów - blat na którym stoi czajnik i opcjonalnie ekspres do kawy, szklanki, filiżanki, spodeczki, produkty do przygotowania ciepłych napojów (kawa, zestaw ulubionych herbat i ziół, cukiernica) i będzie jeszcze miejsce aby tę kawę i herbatę przygotować. 3. Strefa mycia i sprzątania - w pobliżu zlewozmywaka i kosza na śmieci 4. Strefa przechowywania produktów spożywczych oraz ich zapasu. 5. Strefa rzeczy, które chcesz mieć pod ręką, ale nie wiesz gdzie je odłożyć. Z początku tzn. na etapie projektu myślałam o umeblowaniu kuchni w kształcie litery L , ale potem przemyślałam sprawę i doszłam do wniosku, że w związku z tym, że życie rodzinne najczęściej toczy się w kuchni i że przyjmujemy dużo gości to chciałabym aby blat roboczy i płyta indukcyjna były tak umieszczone abym mogła stać przodem do stołu, gdzie zazwyczaj siedzą goście. W starym mieszkaniu spędzałam w kuchni połowę imprezowego wieczoru - bez kontaktu z ludźmi, trochę to było przykre. Pomyślałam więc, że meble w kuchni mogłyby być w kształcie litery U tzn. pod oknem zlewozmywak, na ścianie zabudowa bez blatu, a przodem do stołu półwysep na którym będzie blat roboczy i płyta indukcyjna. I to nie był głupi pomysł, ale.... nie chciałam mieć zlewozmywaka pod oknem ze względów praktycznych ( skakanie po szafkach w celu umycia okna i jego częste zachlapanie) i ponieważ nieraz rozkładamy stół na 270 cm długości to chciałam mieć przejście do stołu z drugiej strony tzn od strony ściany. I w ten sposób narodził się pomysł aby zrobić jednak wyspę. Jeśli Wy też pomyślicie o wyspie w ostatnim momencie tzn później niż na etapie projektu domu to koniecznie musicie pomierzyć, czy ta wyspa się w ogóle zmieści. Nasza wyspa ma 220 cm długości i 120 cm głębokości jak dla mnie jest to optymalna wielkość. Od ściany (tej gdzie jest okno) odsunięta jest tylko o 58 cm. Stolarz, który wykonywał meble stanowczo odradzał tak małą odległość twierdząc, że to zdecydowanie za mało. A ja Wam mówię,że jeśli to ma być tylko przejście to stanowczo wystarczy. Blat roboczy ma 83 cm głębokości (bez problemu mógłby mieć 90 cm przy moim wzroście), a resztę głębokości wyspy zajmuje podwyższony blat, który celowo zasłania bałagan na wyspie i stanowi ładnie wykończony i miły dla oka element od strony jadalni. Tak to wygląda od strony kuchni: A tak od strony jadalni: Za tymi białymi frontami wyspy jest barek i szafka na kieliszki,szklanki do drinków itp. ( patrz zdjęcie numer 2). Jak już jesteśmy przy powyższych zdjęciach to skierujcie wzrok na zdjęcie nr 1. Z boku wyspy, od strony przejścia, które ma 58 cm jest strefa nr 5. Jest to półka na rzeczy, które są potrzebne i często z nich korzystam, dlatego chcę mieć je pod ręką, ale nie chcę żeby stały na blacie. W końcu jest to mój blat roboczy, a nie przechowalnia:no:. Jest to kolejne doświadczenie jakiego zaznałam w naszej starej kuchni. Jeden blat był cały zajęty, przez leki, butelki z wodą mineralną i soki, chusteczki i ręczniki papierowe. Teraz te wszystkie rzeczy są w naszej kuchni ukryte przed światem ale "pod ręką" w strefie nr 5. Głównie dzięki tej strefie kuchnia zawsze wygląda jakbym dopiero przygotowała ją do fotografii, no... prawie zawsze (nazywamy tę strefę " pierdolniQ" i mam nadzieję, że słowo pochodzi z języka francuskiego ) Zrobiłam zdjęcie pierdolniQa i przejścia 58 cm: Bardzo ważna rzecz. Pamiętajcie o zachowaniu odległości pomiędzy wyspą a szafkami kuchennymi na tyle , aby można było otworzyć na oścież jednocześnie szafki/szuflady z jednej i z drugiej strony. U nas jest to 130 cm i jest jeszcze ok 20 cm zapasu po otwarciu jednych i drugich. Ze względu na praktyczność wszystkie przedmioty dotyczące strefy 1, 3 i 4 są przechowywane w szufladach, a nie tradycyjnych szafkach kuchennych. I stanowczo stwierdzam, że nie zrzekłabym się tego rozwiązania. Podczas rozładowywania zmywarki otwieram na raz 3 szuflady i ładuję do nich czyste naczynia. Nie mam potrzeby ich zamykać podczas opróżniania zmywarki, dlatego ten proces nie trwa dłużej niż 5 minut:wave: W szufladach zamontowane są prowadnice o nośności do 50 kg. Nie oszczędzaliśmy na tego rodzaju systemach w kuchni. Najbardziej obciążona jest szuflada z talerzami i dwie szuflady służące do przechowywania produktów spożywczych. Co do szuflad to powinny one mieć co najmniej 22 cm wysokości aby było wygodnie przechowywać garnki. co najmniej 18 cm aby było wygodnie przechowywać talerze i co najmniej 10 cm aby było wygodnie przechowywać sztućce. Wysokość liczę od dna szuflady do listwy maskującej , a nie od dna jednej szuflady do dna drugiej. Nasze szuflady na garnki mają 18 cm wysokości i to jest za mało, listwa maskująca jest wciąż obijana:mad: Na szczęście widać to dopiero po otwarciu szuflady. Bardzo wygodny jest wkład do szuflady na sztućce. Jednak trzeba pamiętać aby zamówić go do wielkości szuflady (my nasz wkład dostaliśmy gratis od stolarza ) Wkład ten nie nadaje się moim zdaniem do szuflady na inne przybory kuchenne takie jak wałek kuchenny, różnego rodzaju łyżki cedzakowe, chochle itp. Warto wspomnieć też o frontach mebli. My mamy dwa rodzaje frontów; fornirowane i błyszczące lakierowane, ale mogłyby być też błyszczące laminowane lub foliowane. Lakier ma tę przewagę nad laminatem i folią, że w razie porysowania lub obicia frontu można go ponownie lakierować lub tylko wypolerować, laminat i folię w takim przypadku trzeba położyć od nowa. Musicie również wiedzieć, że lakierowane fronty to delikatna sprawa. Fakt- wyglądają pięknie i elegancko, ale bardzo łatwo je zarysować lub obić, powinniście wziąć to pod uwagę zanim zdecydujecie się na taką kuchnię. Zanim też zdecydujecie się na kuchnię bez uchwytów przetestujcie to rozwiązanie w salonie meblowym, ponieważ jest wiele rodzajów frezów (wykończenia frontu kuchennego w celu umożliwienia otwierania szuflad lub drzwiczek bez konieczności montowania uchwytów). My mamy frez głęboki, ścięty pod dużym kątem, widać to na zdjęciu szuflady na sztućce (zdjęcie wyżej) Jest bardzo wygodny porównując do tych zaokrąglonych. Jeśli lubisz mieć długie paznokcie to zaokrąglony frez może być dla Ciebie udręką. My zdecydowaliśmy się na fronty bez uchwytów ze względu na doświadczenia z poprzedniej kuchni, - bez przerwy miałam kolana i uda poobijane o ostre krawędzie uchwytów, to były naprawdę bolesne chwile:mad: Jeśli chodzi o otwieranie szuflad kiedy mam brudne ręce- front z uchwytem też musiałabym jakoś otworzyć, więc nie widzę w tym problemu. Chciałabym jeszcze powiedzieć kilka słów o fornirze dębowym, z którego mamy wykonane część frontów w kuchni oraz wyspę. Fornir to bardzo cienkie płaty drewna, a skoro drewno to można podejrzewać,że jest mało odporne na wilgoć i wysoką temperaturę. Ja też trochę się tego bałam, ale zaufałam stolarzowi,który twierdził,że fornir jest bardziej odporny na wysoką temperaturę i wilgoć niż tradycyjne drewno i że położenie szklanki z gorącą herbatą nie spowoduje odparzenia tego drewna. Mogę to potwierdzić, faktycznie nic się z nim nie dzieje. Fornir mamy położony chociażby przy płycie indukcyjnej. Podczas gotowania poddawany jest działaniu gorącej pary, a nieraz też mi się coś rozleje na tę część blatu, która jest wyłożona fornirem. Nic się z nim nie dzieje. Kilka słów na temat sprzętów kuchennych. W starym mieszkaniu brakowało mi miejsca w lodówce i w zamrażalniku (mieliśmy lodówko-zamrażarkę w zabudowie 180 cm wysokości, zamrażarka 3 szuflady). Lodówka na co dzień w miarę wystarczała tzn od poniedziałku do piątku (brakowało mi tylko miejsca w szufladach na warzywa i owoce), ale w weekend brakowało mi miejsca w całej lodówce. W zamrażalniku brakowało mi co najmniej 2 szuflad (Wiosną kupuję nowalijki i zamrażam, żeby potem mieć do zup i sosów, zamrażam też w plastikowych pojemnikach pokrojony szczypiorek, natkę pietruszki i koperek). W nowej kuchni mam lodówkę bez zamrażalnika wysoką na 180 cm w zabudowie oraz osobno zamrażalnik na 6 szuflad w pomieszczeniu gospodarczym za kuchnią. Z obydwu sprzętów jestem super zadowolona. Nie mam problemu aby do lodówki schować zupę w dużym garnku, nie muszę codziennie chodzić do warzywniaka i kupować po 2 jabłka, 2 gruszki i 4 banany - bo w szufladzie na owoce mieszczą mi się owoce na ponad pół tygodnia, to samo z warzywami:wiggle: Oszczędzam swój czas, bo mam go naprawdę mało. Zamrażalnik też jest super. Trochę celowo opisuję Wam ile czego kupuję, żebyście mogli zweryfikować czy Wam też będzie potrzebna duża lodówka. Zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy ludzie jedzą owoce i warzywa w takich ilościach jak my, nie wszyscy też gotują w domu na co dzień. Przypominam też, że nas jest czwórka. Musicie się zastanowić i wybrać takie sprzęty jakie Wam najbardziej odpowiadają. Pamiętajcie też, ze lodówka wolnostojąca jest większa w środku (ma większą pojemność) niż lodówka pod zabudowę, możecie to sprawdzić w sklepie ze sprzętem AGD. Piekarnik to żadna nowość, za wyjątkiem tego że jest zamontowany na wysokości ok. 100 cm od podłogi,jest biały i jest nowocześniejszy niż stary tzn ma więcej funkcji. Zastanawialiśmy się czy kupować piekarnik z funkcją gotowania na parze, ale ostatecznie zrezygnowaliśmy z tego związania, doszłam bowiem do wniosku, że nie ma sensu wydawać pieniędzy na funkcję, z której skorzystamy 5 razy w roku (piekarniki z tą funkcją są znacznie droższe niż bez niej). Wysokość na jakiej jest zamontowany piekarnik jest idealna. W poprzednim mieszkaniu żeby wyczyścić piekarnik musiałabym być akrobatką(piekarnik był zamontowany 15 cm nad podłogą). Obecnie po dwóch latach korzystania z nowego piekarnika prawie codziennie jest tak czysty, że moja Teściowa mówi, że wygląda jak nowy, a jak już teściowa tak mówi... Kolejna ważna sprawa to kolor który wybraliśmy. W poprzednim mieszkaniu mieliśmy czarny piekarnik z chromowaną ramą dookoła. Ramy nie mogłam doczyścić, a na piekarniku były wciąż mazy i odciski naszych palców (właściwie to głównie odbite rączki naszych kochanych dzieciaków ). Głównie ze względów estetycznych wybraliśmy kolor biały, lubię kiedy mieć w domu wrażenie czystości, wtedy nie muszę sprzątać Moja sąsiadka Kasia uważa, że za każdym razem gdy do nas przychodzi to jest idealnie posprzątane. Ja też mam takie wrażenie, chociaż uwierzcie mi, że nie jestem niewolnikiem własnego domu i latania ze szmatą. To wrażenie bierze się stąd, że każda rzecz ma u nas swoje miejsce, te miejsca są pod ręką. Np, jak mój wspaniały mąż przychodzi do domu to wszystkie klucze odkłada na półkę w przedpokoju, która jest schowana w szafie, za lakierowanymi drzwiami. Tam też opróżniamy kieszenie kurtek i tam też są chusteczki higieniczne i skarbonka na drobniaki i organizerek na dokumenty z samochodu i inne przedmioty. Dopóki szafa jest zamknięta to nie widać ze jest tak pierdolniQ A ów pierdolnoQ jest w takiej części szafy, z której goście nie korzystają, bo jest im do tej części jakby za daleko... rozumiecie mam nadzieję o co mi chodzi. Chcę Wam powiedzieć,że my mamy bałagan w wielu miejscach, ale jest on schowany Dobra my tu gadu gadu, a sprzęty kuchenne czekają... Płyta indukcyjna to był temat wielu przemyśleń i wątpliwości. W poprzednim mieszkaniu miałam płytę gazową z tradycyjnymi palnikami i byłam z niej zadowolona, chociaż sprzątanie wykipiałego mleka to była udręka. Ruszt jak dla mnie był nie do wyczyszczenia, chociaż starałam się utrzymać go w czystości. Wydawało mi się ,że gotowanie na gazie to szybka i łatwa sprawa. Bałam się trochę, bo wiedziałam, że podciągnięcie gazu potem już nie będzie możliwe, poza tym zgodnie z przepisami instalacja gazowa nie może ciągnąć się w podłodze, więc mój plan urządzenia wyspy kuchennej ległby w gruzach. Wszystkie powyższe czynniki i argumenty przekonały mnie do płyty indukcyjnej. A teraz nie zamieniłabym jej na nic innego. Jesteśmy bardzo zadowoleni z jej funkcji, prędkości grzania (to jest po prostu kosmos! ) Pięciolitrowy garnek pełny wody na zupę zagotowuje się w kilka minut (oczywiście nie garnek tylko woda w garnku ) Płytę bardzo łatwo się czyści i dzięki temu że jest biała nie widać na niej smug, mazów i odcisków palców. Płyta ma funkcję dzięki której mogę nastawić gotującą się potrawę na określony czas i po tym czasie płyta sama odłączy ustawione czasowo pole. Jest też funkcja szybkiego zagotowania. Tzn przez 1 minutę grzeje na maksa a po minucie przełącza się na moc którą sobie wcześniej ustawiasz. Nie trzeba dzięki temu stać przy garnku i czekać aż woda zacznie "bulgotać". Jest też funkcja stop and go tzn jeśli gotuję i do drzwi zadzwoni dzwonek to nie muszę wyłączać płyty żeby się coś nie przypaliło tylko włączam tę funkcję i po powrocie wyłączam, a płyta powraca do poprzednich ustawień i funkcji (ja tę funkcję nazywam pauzą). Płyta indukcyjna ma same zalety:yes: Okap kuchenny mamy jak widać w kształcie tuby, a nazywamy go bojlerem Jest duży i wygląda nowocześnie, ale jest funkcjonalny i bardzo dobrze zbiera parę wodną, ale dość głośno chodzi. Od jakiegoś czasu świeci się na nim jakaś dioda i nie da się jej wyłączyć, ale generalnie jesteśmy zadowoleni. Zlewozmywak - niby taka błacha sprawa a jednak nie do końca. W starym mieszkaniu mieliśmy zwykły metalowy zlewozmywak i byliśmy z niego zadowoleni, łatwo było go wyczyścić, nie rysował się, nie był zły, ale nie wyglądałby estetycznie w naszej nowej kuchni. Tzn, gdyby np okap był w kolorze inox, piekarnik i płyta indukcyjna miała elementy inox to wtedy mógłby pasować. Jednak na inoxu nie chciałam, pasował mi tylko granit. No i mamy zlewozmywak granitowy z firmy Franky w kolorze onyx 1,5 komory (z takiego byliśmy zadowoleni w poprzednim mieszkaniu. Jest jedna ważna rzecz, o której musicie wiedzieć, a o której już pisałam. Zlewozmywak granitowy trzeba impregnować i najlepiej zacząć już pierwszego dnia jego użytkowania. Ja kupuję impregnat w Castoramie, jest to specjalna mieszanka olejów roślinnych. Kosztuje ok 40 zł i wystarcza na około 10 razy. Ja obecnie impregnuję nasz zlewozmywak co 2 tygodnie. Z powodu konieczności impregnacji na pewno nie kupiłabym nigdy zlewozmywaka w kolorze białym, myślę, że trzeba by go impregnować codziennie. W naszym zlewozmywaku po 2 tygodniach wokół odpływu pojawia się jasno szara plama, taki jakby osad, który od czasu do czasu traktuję zwykłym octem, po impregnacji osad całkowicie znika. Poza tym jest widoczny tylko wtedy gdy komora w środku jest całkiem sucha, czyli codziennie o 6 rano Tak wygląda zlewozmywak po impregnacji Impregnuję cały zlewozmywak, a nie tylko komory w środku. Baterię kuchenną też mamy z firmy Franky, jest to bateria z wyciąganą wylewką, taki rodzaj mieliśmy w poprzednim mieszkaniu i nie zamieniłabym jej na inną. Następną wylewkę kupimy jednak w całości chromowaną, ponieważ z tej części wylewki, którą można wyciągać schodzi warstwa pseudo chromu, co generalnie mnie denerwuje, bo bateria nie była tania:mad: Bardzo przydatną rzeczą, jest dozownik na płyn do naczyń, który jest częścią zlewozmywaka. Nawet jeśli posiadacie w domu zmywarkę to płyn do naczyń zawsze się przydaje (ale niekoniecznie ładnie wygląda kiedy stoi na blacie). Kupując zlewozmywak trzeba zapłacić za wykonanie jeszcze jednego otworu dla celów zamontowania dozownika. Takie rozwiązanie mieliśmy w poprzednim mieszkaniu i dosłownie skopiowaliśmy je w obecnej kuchni. Thern wyraził takie życzenie abym pisała o wszystkim co przyjdzie mi do głowy, pomyślałam więc,że mogłabym napisać kilka słów o podłodze w kuchni. Uważam, że podłoga w kuchni powinna być łatwa w utrzymaniu czystości i trwała - z naciskiem na to pierwsze;) Chciałam również mieć w domu jak najmniej rodzajów i kolorów podłóg, dlatego właśnie cały dół za wyjątkiem salonu i gościnnego jest wykonany z tych samych płytek. Są to płytki gresowe, a fuga jest w kolorze stalowym. Dzięki temu, że nie są w jednolitym kolorze nie widać na nich brudu, kropli wody i po umyciu nie ma smug. Nie muszę myć podłogi 3 razy dziennie (chyba że jest taka konieczność, ostatnio kiedy rozbiłam słoik z majonezem... a potem słoik z musztardą to był już trzeci słoik z majonezem w moim życiu:lol2:) Ja dobrze wiedziałam co robię kiedy wybierałam te płytki Zauważyłam że te płytki na każdym zdjęciu mają inny odcień. Fuga jest świetna - w ogóle się nie brudzi, nie wiem tylko jak by wyglądała z płytkami innego koloru, np brązowego... W poprzednim mieszkaniu mieliśmy brązowe fugi w kuchni i w całym przedpokoju i brudziły się jak jasny gwint:o
  10. Kolejna bardzo ważna sprawa w kuchni - oświetlenie i gniazdka W naszym starym mieszkaniu mieliśmy w kuchni tylko lampę sufitową w centralnym miejscu pomieszczenia. Stojąc przy blacie roboczym lub przy zlewozmywaku zasłaniałam plecami światło padające z lampy. Z pewnością wiecie o czym mówię. Było to dla mnie irytujące, zwłaszcza w pochmurny dzień i wieczorami. Sprawa światła była dla mnie na tyle irytująca, że w obecnej kuchni zaprojektowałam sobie pełne oświetlenie, nad każdym blatem, nawet tym nie roboczym. Z resztą blat, który teoretycznie nie jest roboczy, czasami się nim staje, trzeba to wziąć pod uwagę. Pamiętajcie, że Wy też nie jesteście coraz młodsi, więc Wasz wzrok będzie coraz słabszy. Zerknijcie jak to u nas wyszło. Wszystkie żarówki w kuchni są LEDowe (dla tych bardziej skrupulatnych- wiem, że LED to nie żarówka- używam mowy potocznej:rolleyes:). Pomimo dużej ilości lamp, które nieraz są włączone wszystkie na raz, rachunki za prąd nie są kosmiczne. A ja jestem zadowolona:wiggle: Jeśli chodzi o gniazdka to po pierwsze musicie ustalić gdzie będzie główny blat roboczy i gdzie będą stały takie sprzęty jak lodówka, piekarnik, płyta indukcyjna lub elektryczna, mikrofala, ekspres do kawy i robot kuchenny, którego nie chowacie, bo codziennie jest używany. Pamiętajcie, że każde z tych urządzeń potrzebuje prądu. O ile możecie liczyć na to, że o lodówkę, piekarnik i płytę indukcyjną elektrycy spytają (RACZEJ ) to o pozostałe sprzęty niekoniecznie. Musicie to przewidzieć i sami wcześniej rozplanować. Musicie też założyć, że gniazdek nad blatami roboczymi musi być o 1 lub 2 więcej. Gniazdka powinny być nie tylko przy lub nad blatem roboczym, ale i w kuchni na ścianach - czasami przyda się podpiąć do gniazdka odkurzacz. Nad blatem roboczym gniazdka powinny być zaplanowane kilka centymetrów nad blatem roboczym tak aby w przypadku zalania blatu jakimś płynem nie zalać też gniazdek. My mamy trochę za wysoko gniazdka przy zlewozmywaku, powinny być o 10 cm niżej, wtedy czajnik by je zasłonił, na szczęście nie szpecą Na wyspie mamy 2 gniazdka używane doraźnie do podpięcia blendera lub miksera.
  11. Twój szary granit jest polerowany - ma zamknięte pory i nie trzeba go impregnować. Chyba niezbyt jasno nakreśliłam problem z impregnacją... Jeśli kamień jest polerowany (błyszczący) to znaczy że jego pory są zamknięte i żadna plama mu nie straszna. Jest on wtedy praktyczny i tak jak napisała Elfir większość posiadaczy nigdy by go nie zamieniła na inny (pięknie się z resztą komponuje u Elfir szary błyszczący granit z matowymi drewnianymi frontami mebli) Jedyną jego wadą jest cena. Kamień płomieniowany jest nasiąkliwy, bo ma otwarte pory i trzeba go impregnować. U mnie kamień polerowany nie wchodzi w grę, ponieważ fronty mebli w mojej kuchni są błyszczące i gdyby jeszcze blaty były z błyszczącego kamienia to mój zmysł estetyki cierpiałby katusze:yes:
  12. Drugą bardzo ważną rzeczą podczas projektowania kuchni były blaty. Oczywiście chciałam takie, które będą wytrzymałe na wszystko, będą miały pasujący do wnętrza kolor, będą praktyczne etc. ale przede wszystkim pomyślałam o ich wysokości. W starym mieszkaniu blaty były na wysokości 85 cm, co kilkanaście lat temu było standardem. Kuchnia w starym mieszkaniu była robiona na wymiar, ale nawet do głowy mi nie przyszło, że wysokość blatu będzie miała znaczenie. Z czasem okazało się,że po kilku godzinach spędzonych w kuchni bolał mnie kręgosłup w odcinku piersiowym i ramiona, a ból utrzymywał się czasami kilka dni. Ważny jest oczywiście fakt, że mam prawie 180 cm wzrostu. Dla osoby, która ma 160 cm blat na wysokości 85 cm z pewnością byłby odpowiedni, ale jeśli osoba gotująca najczęściej w domu ma więcej wzrostu to powinniście pomyśleć nad wyższym blatem. Blaty w naszej obecnej kuchni są na wysokości 100 cm wysokości, a mogłyby być na 105 cm i też byłoby dobrze. Jeśli planujecie wyspę kuchenną a na wyspie główny blat roboczy, to możecie pomyśleć nad rozwiązaniem takim aby blat wyspy był wyższy, a blaty pozostałych szafek niższe. Sprawdzi się to na pewno w sytuacji kiedy oboje lubicie gotować, a różnica wzrostu między Wami jest duża. Jeśli chodzi o rodzaj materiału z jakiego ma być wykonany blat kuchenny... Najbardziej trwały jest na pewno kamień, ale też najdroższy. Ja planowałam w naszej kuchni blat z łupka czarnego lub czarnego granitu, do tego jeszcze miał być płomieniowany (jest wtedy matowy i lekko porowaty) ale wycena z kilku firm sprowadziła nas na ziemię. Drugą bardzo ważną rzeczą, która odwiodła mnie od blatu z tego kamienia był fakt, że trzeba go impregnować i to najlepiej kilka razy w miesiącu. Dlaczego? Ponieważ kamień tego typu ma odsłonięte pory i mogą zostawać na nim trwałe plamy. Z drewna blatu nie chcieliśmy, ponieważ, dla nas byłby kłopotliwy w użytkowaniu i utrzymaniu czystości. A ponieważ w starym mieszkaniu mieliśmy blat z konglomeratu i po 10 latach wyglądał jak nowy, no więc postanowiliśmy, że blat będzie wykonany właśnie z tego materiału. W związku z biało-szaro-drewnianym wystrojem kuchni stawialiśmy na blat w kolorze grafitowym lub ciemno szarym. Wybór tego konkretnego koloru podyktowany był praktycznością. mazy, kreski i ciapki dają wrażenie kamienia naturalnego i zawsze sprawia wrażenie że jest czysty:D Kilka fotek: Jesteśmy bardzo zadowoleni z blatu, który wybraliśmy i nie żałujemy, ze nie mamy blatu z kamienia, mimo faktu, że wyglądałby zdecydowanie bardziej szlachetnie. Ten jest zdecydowanie bardziej praktyczny, co cieszy mnie bardziej. Dobrze komponuje się zarówno z drewnem, białymi frontami jak i z podłogą. Uważam, że czasami trzeba kierować się zasadą, że nie można mieć wszystkiego cdn.
  13. Skoro już znalazłam chwilę czasu aby tu wstąpić to może pociągnę zaniedbany trochę temat przewodni czyli doświadczenia dotyczące funkcjonalności i użytkowania. Jak już wspomniałam jednym z najważniejszych i najbardziej potrzebnych pomieszczeń w naszym domu jest KUCHNIA W naszym starym mieszkaniu w bloku z urządzaniem kuchni nie mogliśmy "poszaleć". Kuchnia była wąska i długa, nie mieściła się w niej lodówka, dlatego była ona w zabudowanych meblach w przedpokoju, z którego zrobiliśmy jakby przedłużenie kuchni. Pomysł był niezły i dobrze to nawet wyszło, ale... było w tej kuchni tyle rzeczy, które mi nie odpowiadały, że projektowanie kuchni w naszym domu rozpoczęłam właśnie od plusów i minusów naszej kuchni w starym mieszkaniu. W starej kuchni miałam przede wszystkim problem z trójkątem roboczym tzn lodówka, piec i zlewozmywak były w jednej linii zabudowy mebli. Chociaż były blisko siebie to jednak pomiędzy piecem a lodówką miałam 4 - 5 kroków. Do tego jeszcze pomiędzy nimi nie było żadnego blatu roboczego, więc nie miałam gdzie odłożyć rzeczy, które chciałam na raz wyjąć z lodówki lub do lodówki włożyć. Może się Wam wydawać, że to jest jakaś bzdura, pamiętajcie jednak, że budujecie dom na lata i przez lata będziecie mieć komfort bądź nie. Ja teraz dopiero czuję w jakim stopniu ułatwiłam sobie życie projektując te 3 rzeczy w trójkąt w w bardzo bliskiej odległości od siebie. Nie wiem czy widać wyraźnie, ale naprzeciwko płyty indukcyjnej, która znajduje się na wyspie jest lodówka i zlewozmywak. Aby obsłużyć trójkąt roboczy potrzebuję zrobić 1 krok. Wokół trójkąta kręci się praca w kuchni, każdy kto chociaż czasami gotuje dobrze o tym wie. Moim zdaniem częścią trójkąta roboczego jest kosz na śmieci, tak więc powinien być to raczej czworokąt, ale jak wpisuję w necie czworokąt to nie ma ani jednego artykułu na temat trójkąta roboczego:lol2: Na szczęście w Polsce regułą jest, że kosz na śmieci w kuchni znajduje się pod zlewozmywakiem - i tak jest też u nas. Tak więc do całego czworokąta mam 1 krok cdn.
  14. No to kamień z serca Elfir Tyle się napracowaliśmy przy sadzeniu tych hortensji i wykończeniu tej rabaty, że aż mi się w głowie kręci jak pomyślę, że miałabym to robić jeszcze raz Z resztą mamy jeszcze dużo pracy z pozostałymi rabatami, ale to już końcówka wykańczania ogrodu - jakkolwiek to brzmi:wiggle:
  15. Witaj Elfir. Dzięki że się zainteresowałaś tym tematem. W związku z Twoim pytaniem dziś rano zrobiłam zdjęcie i zmierzyłam odległość thuj od miejsca gdzie wychodzą z ziemi hortensje. Jest to mniej więcej 75 cm. Rzuć proszę swoim fachowym okiem Jeszcze na wiosnę były tylko 3 szt. hortensji w tym miejscu i były posadzone stanowczo zbyt blisko thuj (błąd amatora ogrodnika, czyli mnie ). Na ten fakt zwrócił mi uwagę zaprzyjaźniony ogrodnik Pan Jurek. Pan Jurek jeszcze w zeszłym roku odwiedzał nas 2 razy w roku. W tym jeszcze nie był, ale zaprzyjaźniłam się z Panią Magdą z sąsiedniego ogrodnictwa Jak myślisz Elfir, teraz jest ok?
  16. Witaj, Nie wiem jak bardzo przykładasz wagę do szczegółów, ale jestem pewna, że płytki przestaną Cię drażnić po miesiącu od zamieszkania. Ja miałam ten problem z podłogą w górnej łazience. Wydawała mi się zdecydowanie za ciemna i chciałam ją nawet w dniu położenia zrywać, ale mąż mnie powstrzymał. Gdybym mogła cofnąć czas to położyłabym pewnie płytki drewnopodobne, ale teraz już tego nie zauważam i uważam , że jest ok. Bardzo dobrze się zapowiada Wasz dom. Jak dla mojego wzrostu trochę za niskie ścianki kolankowe, ale przestrzeń pod nimi da się wykorzystać, więc jest ok. Jaki kolor fugi jest pomiędzy białymi płytkami w górnej łazience?
  17. Ktoś zapytał mnie dzisiaj czy nie mam co robić, że ciągle w kuchni siedzę Owszem mam. Z chęcią oddałabym ten czas komuś innemu i poszłabym poczytać książkę, ale moje przekonania mnie blokują Osobiście uważam, że jesteś tym co jesz i że ode mnie głównie zależy jak w przyszłości będą się odżywiały moje dzieci i ich dzieci i dzieci ich dzieci o ile nasza planeta Ziemia do tego czasu przetrwa. Obecnie już wiele badań wskazuje na to że jakość wielu produktów jakie spożywamy jest bardzo zła i źle wpływa na stan zdrowia człowieka. Jasne, że nie uchronię ich przed wszystkimi chorobami świata, ale mogę zrobić bardzo wiele aby uchronić je np przed otyłością, która jest z kolei przyczyną wielu chorób m.in cukrzycy, która stała się już chorobą cywilizacyjną. Nie powiem, że moje dzieci nigdy nie próbowały nutelli czy coca coli-próbowały, bo wszystkiego trzeba spróbować, ale ... Na co dzień wolę sama gotować obiady niż kupować gotowe. Piekę sama chleb i bułki, robię sama przetwory. Kupuję tylko produkty nieprzetworzone i sama je przetwarzam. Każę dzieciom jeść warzywa - przez co czasami mnie nie lubią, chociaż nigdy mi tego nie powiedziały:( Nasze dzieci jedzą słodycze tylko w soboty, za wyjątkiem sytuacji kiedy ktoś je czymś słodkim częstuje:yes: Zachęcam wszystkich rodziców do zdrowego odżywiania własnych dzieci Myślę, że warto.
  18. Specjalnie dla Ciebie agb: cd POMIESZCZENIE GOSPODARCZE Jest to najbardziej pożyteczne i potrzebne (na równi z garderobą) pomieszczenie w naszym domu. Ma dokładnie 10,5 m2 powierzchni i wykorzystany jest w nim każdym dosłownie centymetr. Mam kilka zdjęć zrobionych w dniu dzisiejszym. Zrobiłam je specjalnie, abyście mogli zobaczyć, ile rzeczy przechowujemy w pomieszczeniu gospodarczym (mówię głównie do osób,które dopiero mają zamiar zbudować własny dom). Wy co już zbudowaliście już wiecie;) Nie zrobiłam zdjęcia regału, ale jest zapchany po brzegi środkami czystości, sprzętami i naczyniami kuchennymi, których używam rzadko, pojemnikami plastikowymi do przechowywania żywności, zapasem wody mineralnej, papieru toaletowego i ręczników papierowych, zapasem żywności (miód, makarony, puszki, mąka itd.) Pomieszczenie gospodarcze w naszym domu pełni funkcję przedłużenia kuchni, magazynu, pralni i suszarni, kotłowni (na drugim zdjęciu widać piec gazowy) i pomieszczenia czystościowo-gospodarczego. Od kilku miesięcy wisi tam też tablica suchościeralna, która ułatwia nam życie. Zapisujemy na niej plany na najbliższą przyszłość i ważne informacje ( wizytę do niektórych lekarzy czeka się pół roku). Wiem, że są rozwiązania typu farba tablicowa na ścianie w kuchni lub w przedpokoju. Z tym, że na tej tablicy znajdują się informacje dotyczące naszego życia osobistego i wiecie... no nie koniecznie chcielibyście aby jedna czy druga teściowa wiedziała, że np 28.12.2100 r macie wizytę u psychologa w poradni małżeńskiej... lub, że nie macie zamiaru przyjść do teścia w dniu urodzin, bo już dawno zaplanowaliście w tym dniu iść na koncert Gaby Kulki No chyba, że mieszkacie z teściami/ rodzicami, no to gorzej... My i tak niektóre informacje zapisujemy szyfrem - nasze dzieci potrafią już czytać Dobra my tu gadu gadu, ale do rzeczy... Jedyna rzecz jaką bym zmieniła w p. gospodarczym to wypłytkowałabym wszystkie ściany - tę za regałem też i na pewno zrobimy to w przyszłości. Doskonałym posunięciem było zaplanowanie tego pomieszczenia w bezpośrednim sąsiedztwie kuchni.W dni powszednie wchodzę tam dziesiątki razy, a że przebywam w kuchni 80 % czasu to mam blisko. Zazwyczaj podczas gotowania obiadu zawsze znajdę chwilę, żeby nastawić albo poskładać pranie. Dlatego uważam, że miejsce pralni powinno być przy kuchni, a nie na piętrze/poddaszu. Nawet jeśli pranie składa mój wspaniały mąż to ja wtedy zazwyczaj jestem w kuchni i możemy porozmawiać, w zasadzie to on ciągle coś do mnie mówi na zmianę z dziećmi:rolleyes: W pralni nie mamy sznurków do wieszania prania. Zastanawialiśmy się nad ich zamontowaniem i zostawiliśmy na nie miejsce, gdyby były potrzebne, ale nie są. Mamy suszarkę elektryczną (i osobno pralkę). Jasne, że codziennie jest potrzeba wysuszyć coś pojedynczego i do tego służy duży kaloryfer. Oprócz kaloryfera mamy w p. gospodarczym również ogrzewanie podłogowe. Jeśli chodzi o sprzątanie to tego zabiegu najbardziej (codziennie) potrzebują kuchnia i jadalnia. Wciąż się coś rozsypuje, wylewa i tłucze (samo oczywiście;) ) , po każdym posiłku podłoga pod stołem jest do umycia lub pozamiatania,. a im więcej w domu dzieci tym gorzej... pomieszczenie gospodarcze jest blisko i to jest bardzo wygodne:yes: Regał i zamrażalnik, które są przedłużeniem kuchni raczej nie muszą być omawiane, no chyba że czujecie taką potrzebę to piszcie, pytajcie, a ja na pewno odpiszę.
  19. No tak Elfir, dostajesz plusa za słuszną uwagę . Z tym, że nasz ogród jest dla mnie częścią naszego domu. Począwszy od wiosny do ostatnich ciepłych dni spędzamy w ogrodzie i na tarasie (podcieniu) praktycznie tyle samo czasu co w domu. I już nawet zastanawiałam się co by tu zrobić, żeby mieć taką przenośną kuchnię jak Makłowicz:rolleyes:, bo największą karą dla mnie w okresie letnim jest moment kiedy wieczorem muszę iść do kuchni i gotować obiad na następny dzień w domu, niestety... A wiecie, że ja byłam przekonana, że ludzie na mój wątek wchodzą tylko przez przypadek i że nikt poza wąskim gronem znajomych tego nie czyta... Bardzo Wam dziękuję za ostatnie kilka wpisów i za maile, które dostałam na priv:wave:
  20. Widzę, że mój wątek na chwilę ożył. Czułam, że temat urządzania domu Was nie porwie. Trzeba było od razu wyjechać z dokarmianiem zwierząt.... Ale i tak, dziękuję Wam, że wpadliście:yes:
  21. Wczoraj widziałam się z moją ukochaną Babcią, która wychowywała mnie i moje rodzeństwo przez część mojego dzieciństwa. Babcia miała kury i kaczki i codziennie dawała im namoczony chleb i ziarno. Wrzucała je do takiego drewnianego koryta. Wczoraj właśnie spytałam ją o to i trochę powspominałyśmy:popcorn:. Moja babcia też nie wiedziała, że nie wolno ptaków karmić chlebem. No ale w domu się nie przelewało, my też nie jedliśmy rarytasów. Być może ten chleb im szkodził ale dla nas najważniejsze było że kury niosły i były chociaż jajka.
  22. Błądzić jest rzeczą ludzką. Przyłączam się w takim razie do prośby Elfir.
  23. Piwnica to duży koszt budowy i wykończeniówki, dlatego zapewne coraz żadziej inwestorzy się na nią decydują. My też nie mamy piwnicy. Jeśli myślicie jednak, że nie potrzebne są Wam pomieszczenia gospodarcze w Waszym domu to zastanówcie się gdzie będziecie trzymać wiadra i szczotki do mycia podłogi, miski do zbierania prania odkurzacz, pięć worów śmieci, które Zakład Oczyszczania Miasta odbiera raz na 2-3 tygodnie, suchy chleb, który chcecie oddać sąsiadom którzy mają zwierzęta hodowlane, lub zabrać ze sobą do parku, żeby nakarmić kaczki, orzechy, które łupiecie dopiero na święta, zapas wody mineralnej, opony i płyny samochodowe, narzędzia i drabinę, rowery, hulajnogi, rolki Waszych dzieci, kosiarkę, podkaszarkę, zestaw mebli ogrodowych i basen rozkładany tylko latem... oraz mnóstwo innych rzeczy, których wciąż przybywa:confused: No właśnie... i temu służy właśnie GARAŻ I POMIESZCZENIE GOSPODARCZE Nie każdy chce mieć garaż, ale z czasem, każdy kto go nie ma lub ma go zbyt mały stawia na swoim terenie domek gospodarczy lub przeklina, jeśli nie ma na niego miejsca. Nasz garaż jest w bryle domu, ma dokładnie 55 m2, i jest dwustanowiskowy tzn że mieszczą się w nim dwa samochody. Z garażu do domu jest przejście oddzielone drzwiami ognioodpornymi. Od początku zakładaliśmy, że w garażu będzie spiżarnia z przetworami, których jednak sporo zaprawiam ( a to dlatego, że w garażu zimą jest znacznie chłodniej niż w domu). W garażu są też meble ogrodowe, grill, kosiarka,, narzędzia, dwie drabiny, worki ze śmieciami do wywiezienia i worki na śmieci gotowe do segregacji w takim stojaku Jest to rozwiązanie wygodne tylko że zajmuje trochę miejsca, ale za to jest porządek. W garażu trzymamy też rowery i wszystkie inne sprzęty sportowe (rodzina czteroosobowa to 4 rowery + jeden rower za mały na starszą, a jeszcze za duży na młodszą córkę). Trzymamy też opony samochodowe i płyny samochodowe oraz paliwo do kosiarki. Sporo tego, ale gdzieś to trzeba trzymać. Dlatego garaż moim zdaniem powinien mieć co najmniej 35 m2 jeśli zakładacie wjeżdżać do niego tylko jednym samochodem i co najmniej 50 m2 jeśli zakładacie wjeżdżać dwoma. Warto zastanowić się podczas projektowania domu nad rozmieszczeniem poszczególnych regałów i sprzętów w garażu oraz okien, ponieważ okna zabierają część ściany, którą można by przeznaczyć na regały lub wieszaki. My mamy w garażu dwa małe okna, które otwieraliśmy może 2 razy, nie dają prawie w ogóle światła, a tylko zabierają nam ścianę. Uważam, że te okna są niepotrzebne i pewnie zamurujemy je w przyszłości.. I jeszcze jedna ważna kwestia,pamiętajcie że jeśli w ścianie budynku znajdują się okna, to budynek (od strony tej ściany) musi być odsunięty od granicy działki sąsiada o 4 metry , a jeśli w ścianie nie ma żadnych okien lub są luksfery to tylko o 3 metry. Przy niewielkiej działce każdy metr się liczy. W garażu płytki mamy tylko na podłodze i jest to gres techniczny, reszta ścian jest pomalowana zwykłą farbą. ściany się brudzą oczywiście, ale przecież to tylko garaż. Uważam, że dobrze zrobiliśmy nie płytkując ścian. Jeśli zakładacie mieć w domu alarm to polecam zamontować klawiaturę do rozbrojenia alarmu również w garażu. My tej klawiatury jeszcze nie mamy i jest to dość uciążliwe. Aby wjechać do garażu muszę wyjść z samochodu, otworzyć drzwi wejściowe i rozbroić alarm. Dopiero wtedy mogę otworzyć bramę garażową by wjechać do środka. Gdyby klawiatura była w garażu to miałoby to większy sens. W tak dużym garażu ważne jest oświetlenie. Lampy mamy najtańsze, ale za to jest ich 7 szt. 2 jarzeniówki na bocznych ścianach i cztery mniejsze lampy nad regałami - jedna lampa nad każdym regałem. Oświetlenie podzielone jest włącznikiem na dwie grupy. Tak więc jarzeniówki można załączyć nie włączając czterech lamp nad regałami i odwrotne. Funkcja ta służy tylko i wyłącznie oszczędności prądu. W garażu zamontowane są drzwi zewnętrzne wychodzące do ogrodu. Trzeba przemyśleć gdzie będą się znajdować, aby było wygodnie wyprowadzać z garażu kosiarkę , żeby nie targać jej pomiędzy samochodami. To samo dotyczy grilla. Dobrze by było, żeby stały blisko drzwi, jeśli w ogóle zakładacie takie drzwi w projekcie.
  24. "Znane są tysiące sposobów na zabijanie czasu, ale nikt nie wie jak go wskrzesić" - Albert Einstein No właśnie, minęły już 2 lata odkąd mieszkamy w naszym domu i nawet nie wiem kiedy to minęło. Wracając pamięcią do przeszłości... kiedy dom nasz był jeszcze w planach szukałam w internecie informacji o wszystkim co z jego budową i urządzaniem związane. I podczas przeglądania różnego rodzaju forum, artykułów, poradników i reklam natrafiłam na wątek w Muratorze, "Doświadczenia tych, którzy już zbudowali" lub coś w ten deseń. Przeczytałam ten wątek od A do Z i wracałam do niego na każdym etapie budowy i urządzania, ponieważ bezcennym jest móc skorzystać z doświadczenia tych, którzy już włożyli w budowę swój majątek życia Postanowiłam jednak, że pójdę o krok dalej, tak więc... Mielibyście może ochotę poczytać o doświadczeniach dotyczących funkcjonalności i użytkowania? Pisząc mam ten komfort, że nie muszę czekać na waszą odpowiedź. Postawmy więc sprawę jasno. Kto chce poczytać zostaje, kto nie chce ten.... .... wychodzi Pozwólnie, że nasze doświadczenia podzielę na tematy. Zaczynamy:wave: METRAŻ Każdy kto wybiera projekt domu zastanawia się czy metraż nie jest za duży...czy nie za mały... Nasz dom ma w zaokrągleniu 240 m2 powierzchni całkowitej i 183 m powierzchni użytkowej. Podczas poszczególnych etapów budowy domu miałam spostrzeżenia: za duży / za mały / za duży / za mały, a wszystko przez to że inaczej przestrzeń wygląda kiedy są już okna a inaczej bez. inaczej bez tynków inaczej "z" i tak dalej. Powinniście na metraż patrzeć przede wszystkim z perspektywy środków jakie chcecie lub możecie przeznaczyć na budowę. Pamiętajcie, że każdy 1 m2 domu to wydatek rzędu ok 3 000 zł do 3 500 zł i jest to absolutne minimum. Jedni powiedzą przesada inni wręcz przeciwnie.Opieram się na własnym doświadczeniu, nie chcę polemizować. Ale zachęcam Was do zamieszczenia własnych doświadczeń w tym temacie:rolleyes: Pomieszczenia w naszym domu, których byśmy nie pomniejszyli to: pomieszczenie gospodarcze ok. 10 m2, garaż dwustanowiskowy 55 m2, kuchnia ok. 14 m2, jadalnia ok 16 m2, salon ok. 28 m2 oraz duża łazienka na górze ok. 12 m2. łazienka na dole ma 7 m2 i jest to absolutne minimum aby zmieścił się prysznic, ubikacja i mała umywalka.Kwestią dyskusyjną jest, czy ktoś chce mieć prysznic w łazience, która znajduje się w części dziennej domu. W związku z tym, że My mamy dwie córki to przewidując wiek w którym zaczną dbać o swoje ciała z nadmierną intensywnością , zabezpieczyliśmy się na przyszłość dodatkowym prysznicem. Na razie nasze dzieci są jeszcze we wczesnym wieku szkolnym, więc z łazienki i prysznica korzystają głownie goście, których z radością przyjmujemy w dużych ilościach. O metrażu nie chcę zbytnio przynudzać, bo mam zamiar opisać funkcjonalność wszystkich pomieszczeń z osobna, tak więc ciąg dalszy nastąpi.
  25. Tutaj nastała mała metamorfoza. W zeszłym roku zasadziliśmy 3 szt. Hortensjii bukietowej Limmelight. W tym roku dosadziliśmy jeszcze 6 szt i w ten sposób mamy szpaler przy tarasie:wiggle: I jeszcze miskant giganteus pięknie konponuje się wśród Iglaków:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...