Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Ania i Mariusz

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    103
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Ania i Mariusz

  1. Niestety mimo moich szczerych chęci dogadania sie z firmą od okien i parapetów, nie udało się. Parapety wewnętrzne miały być gotowe na ubiegłą środę, ale znając ich poślizgi zadzwoniłam wczoraj, a pani mi mówi, że parapet jest jeden o długości 8.15 m. A ten wymiar odpowiada sumie wszystkich naszych parapetów wewnętrznych, bo pani od zamówień nie wiedziała jakie wymiary mają moje parapety. Jak to nie wiedziała?, przecież u nich zamawialiśmy nasze okna i w zamówieniu są dokładne wymiary, są z resztą zareklamowane parapety, leżą gdzieś w kącie i ona nie wiedziała?. Ale nic to, zaproponowała, że w przyjedzie ktoś wymierzyć bardzo dokładnie te parapety aby niebyło problemu. I co oczywiście nikt nie przyjechał przez całe popołudnie, cały wieczór. To nie jest firma tylko jakiś wielkie nieporozumienie. Nasz domek jest już cały okryty styropianem i ocieplenie będzie skończone do 22.07. Mąż walczy z ogrodzeniem kopie dołki pod słupki. Jeszcze w tym tygodniu będziemy mieć szambo, znaleźliśmy w Palisadowej bardzo tanie za 1.200 zł, do tego wykopanie dołka 200 zł i przywóz 200 razem 1600 a już sądziłam, że najtańsze jakie znalazłam to 2050 zł netto plus 200 transport. W innych miejscach padały ceny 3000 z montażem, 2300 plus transport. Mogło by już u nas troszkę popadać, bo od ego urzu już nie widać koloru naszej blach na dachu.
  2. Niestety mimo moich szczerych chęci dogadania sie z firmą od okien i parapetów, nie udało się. Parapety wewnętrzne miały być gotowe na ubiegłą środę, ale znając ich poślizgi zadzwoniłam wczoraj, a pani mi mówi, że parapet jest jeden o długości 8.15 m. A ten wymiar odpowiada sumie wszystkich naszych parapetów wewnętrznych, bo pani od zamówień nie wiedziała jakie wymiary mają moje parapety. Jak to nie wiedziała?, przecież u nich zamawialiśmy nasze okna i w zamówieniu są dokładne wymiary, są z resztą zareklamowane parapety, leżą gdzieś w kącie i ona nie wiedziała?. Ale nic to, zaproponowała, że w przyjedzie ktoś wymierzyć bardzo dokładnie te parapety aby niebyło problemu. I co oczywiście nikt nie przyjechał przez całe popołudnie, cały wieczór. To nie jest firma tylko jakiś wielkie nieporozumienie. Nasz domek jest już cały okryty styropianem i ocieplenie będzie skończone do 22.07. Mąż walczy z ogrodzeniem kopie dołki pod słupki. Jeszcze w tym tygodniu będziemy mieć szambo, znaleźliśmy w Palisadowej bardzo tanie za 1.200 zł, do tego wykopanie dołka 200 zł i przywóz 200 razem 1600 a już sądziłam, że najtańsze jakie znalazłam to 2050 zł netto plus 200 transport. W innych miejscach padały ceny 3000 z montażem, 2300 plus transport. Mogło by już u nas troszkę popadać, bo od ego urzu już nie widać koloru naszej blach na dachu.
  3. Sprawa parapetów stanęła na tym, że właściciel firmy weźmie je i nie będę musiała mu za nie zapłacić, ale muszę u niego zamówić nowe wewnętrzne i zewnętrzne, aby mógł sobie zarobić. Tak, więc zamówiliśmy, bo i tak trzeba by je było kiedyś kupić. I historia znów sie powtarza, miały być na wtorek, dziś jest czwartek i oczywiście nie ma. Nie mam już sił aby sie denerwować. Ekipa zaczyna ocieplanie na zewnątrz, a za tynki wewnętrzne wyszło do zapłaty za samą robotę 4.600 zł. Wczoraj przyjechał garaż- blaszany to blaszany ale jest. Panowie montowali go o 21.00 w grzmotach i błyskawicach i już stoi. Chcieliśmy już zainstalować szambo i wylać fundament pod ogrodzenie, ale jest taki upał i susza, że nie da rady nic wykopać. Czekamy na deszcz, a to paradoks a wiosną czekaliśmy, aż woda opadnie.
  4. Sprawa parapetów stanęła na tym, że właściciel firmy weźmie je i nie będę musiała mu za nie zapłacić, ale muszę u niego zamówić nowe wewnętrzne i zewnętrzne, aby mógł sobie zarobić. Tak, więc zamówiliśmy, bo i tak trzeba by je było kiedyś kupić. I historia znów sie powtarza, miały być na wtorek, dziś jest czwartek i oczywiście nie ma. Nie mam już sił aby sie denerwować. Ekipa zaczyna ocieplanie na zewnątrz, a za tynki wewnętrzne wyszło do zapłaty za samą robotę 4.600 zł. Wczoraj przyjechał garaż- blaszany to blaszany ale jest. Panowie montowali go o 21.00 w grzmotach i błyskawicach i już stoi. Chcieliśmy już zainstalować szambo i wylać fundament pod ogrodzenie, ale jest taki upał i susza, że nie da rady nic wykopać. Czekamy na deszcz, a to paradoks a wiosną czekaliśmy, aż woda opadnie.
  5. Wybór firmy z oknami, to było nasze najgorsze posunięcie. Owszem okna i drzi zostały wczoraj zamontowane, ale jak sie okazało parapety są za krótkie o 10 cm, i ni kuta nie pasują kolorystycznie ani do drzwi ani do okien. Nawet dając je za zewnatrz, do niczego nie będą pasowały. Szef firmy nie kwapi sie aby jakoś pomóc nam rozwiązać ten problem, bo on nam mówił zeby wziąć 25 cm a mąż uparł sie na 20 co jest nie prawdą, bo skąd mamy wiedzieć jakie będą nam potrzebne parapety, zdaliśmy sie na doświadczenie kogoś z branży, mówiąc mu że mamy mury z porothermu 25. No trudno tak wyszło. Nie wiem jeszcze co z tego wyniknie, bo dziś po południu tam jadę i będziemy rozmawiać. Ale jestem zła a mąż to już nic nie napiszę jakimi rzuca epitetami.
  6. Wybór firmy z oknami, to było nasze najgorsze posunięcie. Owszem okna i drzi zostały wczoraj zamontowane, ale jak sie okazało parapety są za krótkie o 10 cm, i ni kuta nie pasują kolorystycznie ani do drzwi ani do okien. Nawet dając je za zewnatrz, do niczego nie będą pasowały. Szef firmy nie kwapi sie aby jakoś pomóc nam rozwiązać ten problem, bo on nam mówił zeby wziąć 25 cm a mąż uparł sie na 20 co jest nie prawdą, bo skąd mamy wiedzieć jakie będą nam potrzebne parapety, zdaliśmy sie na doświadczenie kogoś z branży, mówiąc mu że mamy mury z porothermu 25. No trudno tak wyszło. Nie wiem jeszcze co z tego wyniknie, bo dziś po południu tam jadę i będziemy rozmawiać. Ale jestem zła a mąż to już nic nie napiszę jakimi rzuca epitetami.
  7. Dzieje sie dzieje po wielu wizytach i telefonach do firmy od okien i ich poniżającym i lekcważącym traktowaniu mnie i mojego męża, po tygodniu oczekiwania i martwienia sie każdego dnia i nocy czy aby nikt nie ukradnie nam okien- nasze nieszczęsne okna i drzwi sie montują. Ekpia godzinę jechała odcinek 10 km, ale dojechali i teraz montują. Solid montuje nam też alarm. Chociaż znam przypadek mojej koleżanki, której zamontowali okna, których odcień jej sie nie podobał i miała je reklamować, ale nie zdążyła bo jej w nocy wyrwali dwa mimo, iż miała zamontowany alarm. odpukać w niemalowane aby u nas tak nie było. Tynki sie już kończą kłaść teraz tylko ostatnie szlify , docieranie. Zrobię zdjęcia i zamieszczę
  8. Dzieje sie dzieje po wielu wizytach i telefonach do firmy od okien i ich poniżającym i lekcważącym traktowaniu mnie i mojego męża, po tygodniu oczekiwania i martwienia sie każdego dnia i nocy czy aby nikt nie ukradnie nam okien- nasze nieszczęsne okna i drzwi sie montują. Ekpia godzinę jechała odcinek 10 km, ale dojechali i teraz montują. Solid montuje nam też alarm. Chociaż znam przypadek mojej koleżanki, której zamontowali okna, których odcień jej sie nie podobał i miała je reklamować, ale nie zdążyła bo jej w nocy wyrwali dwa mimo, iż miała zamontowany alarm. odpukać w niemalowane aby u nas tak nie było. Tynki sie już kończą kłaść teraz tylko ostatnie szlify , docieranie. Zrobię zdjęcia i zamieszczę
  9. niestety kolejny tydzień pertraktacji z firmą od okien nie dał rezultatu. Już pani zadzowniła we wtorek, że w srodę będą okna a w czwartek montują, mąż już chce brać urlop, aby być przy montażu, a tu d..pa blada. Dziś dzownię i nie ma okien, będą w piątek ( ciekawe który?????? ) a montaż w sobotę, chociaż to dobre, że nie trzeba sie zwalniać z pracy. Na razie pożerają nas koszty kładzenia tynków a to piach a to wapno, a to jakieś szpachelki i tysiąc zlotych poszło, a dopiero są na błysk zrobione dwie sypialnie!!! ale choziaż dobrze są zrobione i to cieszy.
  10. niestety kolejny tydzień pertraktacji z firmą od okien nie dał rezultatu. Już pani zadzowniła we wtorek, że w srodę będą okna a w czwartek montują, mąż już chce brać urlop, aby być przy montażu, a tu d..pa blada. Dziś dzownię i nie ma okien, będą w piątek ( ciekawe który?????? ) a montaż w sobotę, chociaż to dobre, że nie trzeba sie zwalniać z pracy. Na razie pożerają nas koszty kładzenia tynków a to piach a to wapno, a to jakieś szpachelki i tysiąc zlotych poszło, a dopiero są na błysk zrobione dwie sypialnie!!! ale choziaż dobrze są zrobione i to cieszy.
  11. może interwencja takiego kalibru nie będzie konieczna, bo dziś właśnie dowiedziałam się, że okna będą w środę a zamontują mi je w czwartek, czekam.
  12. Tynki sie robią, tynkarze są pracowici i dokładni a jeszcz mam z nich jeden pożytek bo nocują mi na budowie. Zbudowali sobie ogrodowy prysznic- nazywają to kompielownia. Hydraulik wczoraj miał dokończyć robotę z piątku, w sobotę nie mógł, bo miał wesele, ale chyba zapił i wczoraj też nie przyjechał. Już się powoli przyzwyczajam, że żadko na kogo można liczyć. A co do moich okien, to nie możliwe, ale prawdopodobnie będą w środę a w czwartek mi zamontują . Ale sie nie napalam, bo po dotychczasowych doświadczeniach z tą firmą nie wierzę w ich obietnice, ale miło by było. Czekam.
  13. Tynki sie robią, tynkarze są pracowici i dokładni a jeszcz mam z nich jeden pożytek bo nocują mi na budowie. Zbudowali sobie ogrodowy prysznic- nazywają to kompielownia. Hydraulik wczoraj miał dokończyć robotę z piątku, w sobotę nie mógł, bo miał wesele, ale chyba zapił i wczoraj też nie przyjechał. Już się powoli przyzwyczajam, że żadko na kogo można liczyć. A co do moich okien, to nie możliwe, ale prawdopodobnie będą w środę a w czwartek mi zamontują . Ale sie nie napalam, bo po dotychczasowych doświadczeniach z tą firmą nie wierzę w ich obietnice, ale miło by było. Czekam.
  14. taką mam minę jak dzwonię dowiedzieć sie co z moimi oknami i po raz kolejny pani wątłym głosem mówi mi, że nic nie wie. Już nawet osobiste wizyty nic nie dają, bo kiedy tam jestem to mówione jest mi jedno a kiedy następnego dnia dzwonię to już mówią co innego. Ja nawet nie winię tych biednych dziewczyn, któte tam pracują, bo one są tylko od papierkowej roboty. Najgorszy jest szef, który jak widzi mnie lub męża w firmie to spieprza tylnymi drzwiami a jak nie ucieknie w porę, to spuści łep i wlepi ślepia w podłogę. Tak więc cały tydzień minął a okien jak nie było tak nie ma. Za to w końcu przywieźli drzwi (chociaż sobie na nie popatrzę), bo oczywiście nie dostarczyli całego zamówienia klamek, kluczy, progu. Ręce opadają. W sumie te drzwi bez okien na nic mi nie są potrzebe, ale chciaż ich pognębię transportem( gratis) i kolejnymi telefonami a co mi tam. A tynkarze i hydraulik już działają.
  15. taką mam minę jak dzwonię dowiedzieć sie co z moimi oknami i po raz kolejny pani wątłym głosem mówi mi, że nic nie wie. Już nawet osobiste wizyty nic nie dają, bo kiedy tam jestem to mówione jest mi jedno a kiedy następnego dnia dzwonię to już mówią co innego. Ja nawet nie winię tych biednych dziewczyn, któte tam pracują, bo one są tylko od papierkowej roboty. Najgorszy jest szef, który jak widzi mnie lub męża w firmie to spieprza tylnymi drzwiami a jak nie ucieknie w porę, to spuści łep i wlepi ślepia w podłogę. Tak więc cały tydzień minął a okien jak nie było tak nie ma. Za to w końcu przywieźli drzwi (chociaż sobie na nie popatrzę), bo oczywiście nie dostarczyli całego zamówienia klamek, kluczy, progu. Ręce opadają. W sumie te drzwi bez okien na nic mi nie są potrzebe, ale chciaż ich pognębię transportem( gratis) i kolejnymi telefonami a co mi tam. A tynkarze i hydraulik już działają.
  16. No nie!!! Trzeci dzień walki i wynik 3:0 dla firmy od okien. Kolejny telefon a nawet już nie telefon tylko wizyta i nic nie udało sie wskórać. Facet jest bez stresowy, nie działają na niego prośby, groźby nic. On zamówił okna, a okna wyjadą kiedyś z fabryki ale kieyd i co wyjedzie to on nie wie. A samochód z fabryki oddalonej 200 km od Łomianek jedzie 3 dni- ha ha ha. Mąż jest załamany, bo nie idzie nic po jego myśli, ja sie martwię o okna i o niego. Widok naszych min to nic przyjemnego .
  17. No nie!!! Trzeci dzień walki i wynik 3:0 dla firmy od okien. Kolejny telefon a nawet już nie telefon tylko wizyta i nic nie udało sie wskórać. Facet jest bez stresowy, nie działają na niego prośby, groźby nic. On zamówił okna, a okna wyjadą kiedyś z fabryki ale kieyd i co wyjedzie to on nie wie. A samochód z fabryki oddalonej 200 km od Łomianek jedzie 3 dni- ha ha ha. Mąż jest załamany, bo nie idzie nic po jego myśli, ja sie martwię o okna i o niego. Widok naszych min to nic przyjemnego .
  18. O losie już drugi dzień toczymy walkę z firmą Dach Centrum Bis z Łomianek, która miała nam dostarczyć okna i drzwi. Zgodnie z umową zgłosiliśmy zapotrzebowanie na okna 3 tygodnie wcześniej, bowiem zaliczka była już wpłacona w marcu. Pracownik firmy, bo oczywiście szefa nigdy nie ma udziela takich inforamcji- okna wyjechały z fabryki, ale my nie wiemy co wyjechało i kiedy przyjedze na plac, tak więc okna mogły wyjechać ale nie koniecznie moje.Ale pani uspokaja, że drzwi wejściowe są już w firmie, ale co mi po samych drzwiach??? Wczorajszego dnia atakowałam 3 razy telefonami, dziś z samego rana udało mi sie złapać szefa, który sądził, że po stwierdzeniu "okna najprawdopodobniej będą wkrótce" ukoii moje nerwy. Mąż już chce jechać popołudniu i mu wtłuc, ja też chyba dołoże swojego kopa. Zaczęło sie pod górkę. A tynkarz który miał być wolny za dwa tygodnie, chce już wejść jutro. Dlatego mamy takie ciśnienie. A mi na każde takie niepowodzenie chce sie płakać, i płaczę- chyba można wybaczyć kobiecie w ciąży zmienne nastroje. Jeszcze dziś będę dzwonić po 14- zobaczymy co z tego wyniknie.
  19. O losie już drugi dzień toczymy walkę z firmą Dach Centrum Bis z Łomianek, która miała nam dostarczyć okna i drzwi. Zgodnie z umową zgłosiliśmy zapotrzebowanie na okna 3 tygodnie wcześniej, bowiem zaliczka była już wpłacona w marcu. Pracownik firmy, bo oczywiście szefa nigdy nie ma udziela takich inforamcji- okna wyjechały z fabryki, ale my nie wiemy co wyjechało i kiedy przyjedze na plac, tak więc okna mogły wyjechać ale nie koniecznie moje.Ale pani uspokaja, że drzwi wejściowe są już w firmie, ale co mi po samych drzwiach??? Wczorajszego dnia atakowałam 3 razy telefonami, dziś z samego rana udało mi sie złapać szefa, który sądził, że po stwierdzeniu "okna najprawdopodobniej będą wkrótce" ukoii moje nerwy. Mąż już chce jechać popołudniu i mu wtłuc, ja też chyba dołoże swojego kopa. Zaczęło sie pod górkę. A tynkarz który miał być wolny za dwa tygodnie, chce już wejść jutro. Dlatego mamy takie ciśnienie. A mi na każde takie niepowodzenie chce sie płakać, i płaczę- chyba można wybaczyć kobiecie w ciąży zmienne nastroje. Jeszcze dziś będę dzwonić po 14- zobaczymy co z tego wyniknie.
  20. Witam, w kończu zmobilizowałam sie i zrobiłam zdjęcia naszego domku. Przedstawiają stan na dzień 13.06.2006r. , choć dziś zmieni sie tylko to, że na dachu już nie będzie dekarzy, bo dziś kończą. I mamy już dach. Brązowy błyszczący, piękne rynny choć z pcv, ale piękne, bo nasze. Zresztą wszystko widać na zdjęciu. Ale jesteśmy szczęśliwi. Teraz czeka nas przez ten wolny weekend robienie porządków i może zaczniemy ogrodzenie. W następnym tygodniu przyjadą okna i drzwi, prawdobodobnie !!! bo firma z której bierzemy okna dostarczała nam również blachę na dach. Na początku był problem z przywiezieniem blachy, miała byc o godzinie 12 mąż wziął urlop aby sprawdzić czy wszystko jest, ale nie potrzebnie był w domu bo przyjechali po 18. Nie przywieżli gąsiorów. Miały być dowiezione szybko, ale gdyby nie bardzo ostra słowna perswazja męża to nie bardzo by się kwapili aby je przywieźć. Teraz zobaczymy co z oknami. Mam nadzieję, że po takiej ostrej wymianie zdań, nie będzie opóźnienia. http://www.empikfoto.pl/albumy9/90465/131660/3927091_obrazki_058.jpg" rel="external nofollow">http://www.empikfoto.pl/albumy9/90465/131660/3927091_obrazki_058.jpg http://www.empikfoto.pl/albumy9/90465/131660/3927087_obrazki_057.jpg" rel="external nofollow">http://www.empikfoto.pl/albumy9/90465/131660/3927087_obrazki_057.jpg
  21. Witam, w kończu zmobilizowałam sie i zrobiłam zdjęcia naszego domku. Przedstawiają stan na dzień 13.06.2006r. , choć dziś zmieni sie tylko to, że na dachu już nie będzie dekarzy, bo dziś kończą. I mamy już dach. Brązowy błyszczący, piękne rynny choć z pcv, ale piękne, bo nasze. Zresztą wszystko widać na zdjęciu. Ale jesteśmy szczęśliwi. Teraz czeka nas przez ten wolny weekend robienie porządków i może zaczniemy ogrodzenie. W następnym tygodniu przyjadą okna i drzwi, prawdobodobnie !!! bo firma z której bierzemy okna dostarczała nam również blachę na dach. Na początku był problem z przywiezieniem blachy, miała byc o godzinie 12 mąż wziął urlop aby sprawdzić czy wszystko jest, ale nie potrzebnie był w domu bo przyjechali po 18. Nie przywieżli gąsiorów. Miały być dowiezione szybko, ale gdyby nie bardzo ostra słowna perswazja męża to nie bardzo by się kwapili aby je przywieźć. Teraz zobaczymy co z oknami. Mam nadzieję, że po takiej ostrej wymianie zdań, nie będzie opóźnienia. http://www.empikfoto.pl/albumy9/90465/131660/3927091_obrazki_058.jpg http://www.empikfoto.pl/albumy9/90465/131660/3927087_obrazki_057.jpg
  22. A więc tak od ostatniego wpisu przybyła więźba dachowa, która powstała bez kłopotu w dwa dni i dwa kominy. Do kominów murarz kazał kupić 300 kg czarnej zaprawy do klinkieru a za 2 godziny 8 kg barwnika i zwykły cement. Po przeliczeniu koszty wyszły takie same (różnica 20 zł) i zdecydowaliśmy sie na zaprawę. Do tego 300 cegieł i palet naromalnej cegły- kur---wsko drogie te kominy!! ale wystają już ponad powierzchnię dachu i cieszą oczy. Wszedł także pan elektryk i zaczął rozciągać swoje przewody po całym domu. Wcześniej poprzedziliśmy to chodzeniem po całym domu i przyglądaniu sie uważnie każdej ścianie i każdemu przejściu i planowaniu co tu będzie za kontakt a co za gniazdko, a przełącznik schodowy czy inny. Wyszło nam 54 punkty. Wcześniej był pan elektryk, który stwierdził, iż za całą instalację nie zamkniemy sie w 7.000 zł, sądziliśmy że tak weźmie każdy elektryk, ale udaliśmy sie do konkurencji, która krzyknęła 30% taniej. Co do elektrowni to też sie konkretnie zdziwiliśmy, kiedy dostalismy blankiety zaliczek jakie należy wpłacać co miesiąc za energiię. taki jeden blankiecik to 224 zł. O zgrozo. Wykonałam telefon do biura obsługi klientów zakładu energetycznego w Legionowie celem uzyskania informacji, skąd im się wzięła taka astronomiczna suma, kiedy my od kwietnia mamy zużytych 20 kw. Miła pani ukoiła moje nerwy stwierdzając, iż oni przyślą mi blankiety na taką kwotę jaka mnie satysfakcjonuje. CZyli jaką mam wpisać??- zapytał miły głosiek. - NAjniższą z możliwych - odpowiedziałam błagalnym i niepwenym tonem. A Pani na to - już od ręki wpisuje nową kwotę. Nie ukrywam, że jestem ogormnie zdumiona uprzejmością w takim urzędzie i takim załatwieniem sprawy. Czyli co można płacić najniższą zaliczkę a w grudniu dopłacić jeśli zajdzie taka potrzeba a naiwniacy, którzy się nei kłócą płacą kosmiczne zaliczki??? W tym tygodniu jeszcze przyjedzie blacha na dach i kryjemy. Suuupppeeerrr. To niesamowite uczucie jak bardzo cieszy każda kupiona rzecz do nowego domu, każdy nowy element który przybywa. To jest tak jak przeżywanie w zwolnionym tępie spełnienia dziecięcego marzenia o nowej zabwace. Chcesz i dostajesz. Teraz jesteśmy dorośli marzymy o własnym miejscu na tej ziemi i ono powoli powstaje na twoich oczach, rośnie i sprawia, że jesteś szczęśliwy ( szkoda że pustka w portfelu szybko wybudza cie z tej euforii!!!!!)
  23. A więc tak od ostatniego wpisu przybyła więźba dachowa, która powstała bez kłopotu w dwa dni i dwa kominy. Do kominów murarz kazał kupić 300 kg czarnej zaprawy do klinkieru a za 2 godziny 8 kg barwnika i zwykły cement. Po przeliczeniu koszty wyszły takie same (różnica 20 zł) i zdecydowaliśmy sie na zaprawę. Do tego 300 cegieł i palet naromalnej cegły- kur---wsko drogie te kominy!! ale wystają już ponad powierzchnię dachu i cieszą oczy. Wszedł także pan elektryk i zaczął rozciągać swoje przewody po całym domu. Wcześniej poprzedziliśmy to chodzeniem po całym domu i przyglądaniu sie uważnie każdej ścianie i każdemu przejściu i planowaniu co tu będzie za kontakt a co za gniazdko, a przełącznik schodowy czy inny. Wyszło nam 54 punkty. Wcześniej był pan elektryk, który stwierdził, iż za całą instalację nie zamkniemy sie w 7.000 zł, sądziliśmy że tak weźmie każdy elektryk, ale udaliśmy sie do konkurencji, która krzyknęła 30% taniej. Co do elektrowni to też sie konkretnie zdziwiliśmy, kiedy dostalismy blankiety zaliczek jakie należy wpłacać co miesiąc za energiię. taki jeden blankiecik to 224 zł. O zgrozo. Wykonałam telefon do biura obsługi klientów zakładu energetycznego w Legionowie celem uzyskania informacji, skąd im się wzięła taka astronomiczna suma, kiedy my od kwietnia mamy zużytych 20 kw. Miła pani ukoiła moje nerwy stwierdzając, iż oni przyślą mi blankiety na taką kwotę jaka mnie satysfakcjonuje. CZyli jaką mam wpisać??- zapytał miły głosiek. - NAjniższą z możliwych - odpowiedziałam błagalnym i niepwenym tonem. A Pani na to - już od ręki wpisuje nową kwotę. Nie ukrywam, że jestem ogormnie zdumiona uprzejmością w takim urzędzie i takim załatwieniem sprawy. Czyli co można płacić najniższą zaliczkę a w grudniu dopłacić jeśli zajdzie taka potrzeba a naiwniacy, którzy się nei kłócą płacą kosmiczne zaliczki??? W tym tygodniu jeszcze przyjedzie blacha na dach i kryjemy. Suuupppeeerrr. To niesamowite uczucie jak bardzo cieszy każda kupiona rzecz do nowego domu, każdy nowy element który przybywa. To jest tak jak przeżywanie w zwolnionym tępie spełnienia dziecięcego marzenia o nowej zabwace. Chcesz i dostajesz. Teraz jesteśmy dorośli marzymy o własnym miejscu na tej ziemi i ono powoli powstaje na twoich oczach, rośnie i sprawia, że jesteś szczęśliwy ( szkoda że pustka w portfelu szybko wybudza cie z tej euforii!!!!!)
  24. MAMY JUŻ STROP, już teraz idealnie widać w naszym domu wielkość wszystkich pomieszczeń. Bycie w środku to fantastyczne uczucie już teraz a co to będzie za kilka miesięcy jak będą okna, drzwi ??? W sobotę dokupiliśmy trochę drzewa na więźbę, bo to co mieliśmy nasze wcześniej samodzielnie robione to nie starczyło. Drzewo już czeka a jutro przyjedzie spec do dachu się pocić!! Blacha zamówiona na 13 czerwca. W sobotę na działce był u nas także pan z gazowni, który wygrał przetarg na zrobienie nam przyłącza gazowego. Pokreslił coś co gdzie ma być, rzucił cenę - 800 za mapki i projekt. Tyle kasy znów za papiery, myslałam, że już papierologię przerobiliśmy. A tu nie trzeba płacić.. Jeszcze trzeba dostraczyć akt notarialny pozwalający gazowni użytkować pas ziemi, też koszta, zaraz podzwonię popytam jakie.
  25. MAMY JUŻ STROP, już teraz idealnie widać w naszym domu wielkość wszystkich pomieszczeń. Bycie w środku to fantastyczne uczucie już teraz a co to będzie za kilka miesięcy jak będą okna, drzwi ??? W sobotę dokupiliśmy trochę drzewa na więźbę, bo to co mieliśmy nasze wcześniej samodzielnie robione to nie starczyło. Drzewo już czeka a jutro przyjedzie spec do dachu się pocić!! Blacha zamówiona na 13 czerwca. W sobotę na działce był u nas także pan z gazowni, który wygrał przetarg na zrobienie nam przyłącza gazowego. Pokreslił coś co gdzie ma być, rzucił cenę - 800 za mapki i projekt. Tyle kasy znów za papiery, myslałam, że już papierologię przerobiliśmy. A tu nie trzeba płacić.. Jeszcze trzeba dostraczyć akt notarialny pozwalający gazowni użytkować pas ziemi, też koszta, zaraz podzwonię popytam jakie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...