-
Liczba zawartości
2 410 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez oskar0259
-
KDW - to droga dojazdowa wewnętrzna, a więc niepubliczna. Nie ma numeru - bo nie jest "obowiązkowa" - patrz wyżej (post Dusi). Jej położenie na mapie planu jest wskazaniem zasady dokonywania podziału nieruchomości na działki budowlane w terenach zabudowy jednorodzinnej, oznaczonej zapewne jako MN, oraz wskazaniem kierunku powiązania komunikacji wewnętrznej z drogą publiczną. Droga wewnętrzna KDW nie jest projektowana jako droga publiczna, gmina nie sfinansuje więc jej budowy, a będą musieli (jeśli powstanie) zbudować ją właściciele terenu. Nie będzie też przejęta przez gminę (a więc wykupiona, tzn. teren pod nią) i pozostanie własnością przyszłych inwestorów. Ale, ale... Nie zasypiaj. W części opisowej (treści planu będącej załącznikiem do uchwały rady gminy) może być zapis, że np. "dopuszcza się możliwość zaliczenia drogi KDW do kategorii dróg publicznych". Wtedy Twój poźniejszy opór (po uchwaleniu planu) może być daremny. Działaj więc wg wskazówek, które Ci udzieliłem powyżej (przede wszystkim zgłoś uwagi do planu).
-
Naprawdę nie potrzebujesz "łaski" Pana Na Urzędzie. Zażądaj od właściciela wypisu z KW działki, którą chcesz kupić. W dziale I-Sp księgi wieczystej, czyli w części zawierającej „Spis praw związanych z własnością”, i gdzie zapisane są ewentualne prawa związane z prawem własności wpisanej nieruchomości znajdziesz: 1) w jaki sposób działka ma zapewniony dostęp do drogi publicznej i nr działki, za pośrednictwem której jest zapewniony ten dostęp, 2) w jakiej księdze (numer) znajduje się ta działka "obciążona". Jeśli w KW "Twojej" działki nie ma w dziale I Sp żadnych zapisów, to trzeba drążyć dalej.
-
Pozostaje więc tylko ustalić, jak jest "zaklasyfikowana" droga przez działkę Marka. Pierwszy test - jakie cyfry i litery są na niej? I jak ten skrót jest "zdekryptonimizowany" w opisowej części uchwały?
-
Prawie na 100 proc. są to linie przerywane (czyli podział jest proponowany). A co do płacenia: za co i komu Dusiu, gmina ma płacić? Teren ma przeznaczenie budowlane, będzie miał takie same. Nie jest zagospodarowany, a Marek dopiero kompletuje dokumenty do ewentualnej budowy. Nie będzie więc różnicy wartości między starym a nowym planem. A ewentualne nowe podziały? Na koszt użytkowników, nie gminy. Powiedziałbym przekornie, że istnieje podstawa nie tylko do naliczenia opłaty planistycznej (z tytułu uchwalenia planu od właściciela działki o "trudnym" położeniu i kształcie) oraz opłaty adiacenckiej z tytułu podziału (tu wg fantazji - od wszystkich uczestników podziału). Zamiast "straty" gminy może być więc zysk...
-
Takie rozwiązanie, jak proponowane w nowym planie jest możliwe, ale oczywiście nie musisz się na nie godzić. Ale wtedy musisz podjąć wszelkie kroki przewidziane w ustawie w procedurze uchwalania planu. Przede wszystkim czytaj wszelkie ogłoszenia w tej sprawie i złóż w terminie uwagi do zapisów planu. Z drugiej strony musisz zrozumieć racje planisty, to jest gminy. Planuje się po to, aby uporządkować zagospodarowanie terenu. W praktyce oznacza to, że nieruchomości nie spełniające kryteriów przewidzianych w planie muszą "znależć swoje miejsce" - nie mogą pozostać zablokowane, nie do wykorzystania. Bo po co wtedy robić plan? Dla właścicieli działek "przy drodze", o właściwej szerokości? Absurd. A reszta? Interesy trzeba równoważyć, problem w tym, że każdy pod tym rozumie co innego. Jeśli chcesz zachować status quo, to przyspiesz działania nad uzyskaniem pozwolenia na budowę. Pewnych zaszłości nie da się odwrócić. Skomplikujesz oczywiście sytuację planiście, który będzie musiał szukać innych rozwiązań - i zapewne znajdzie je. Jeśli tak się stanie, nikt nie będzie przymuszał Cię do oddania części zagospodarowanej nieruchomości komu innemu.
-
Jak interpretować taki zapis w planie zagospodarowania?
oskar0259 odpowiedział Lego99 → na topic → Prawo i finanse
Nie sądzę, że możesz dostać wiążącą odpowiedź na forum. Zwróć się do gminy o interpretację zapisu. Może on znaczyć to co znaczy dosłownie (czyli dwóch stykajacych się "czołowo" ze sobą połaci), może dotyczyć wszystkich połaci, albo tylko głównych itp. Za dużo niewiadomych. -
odszkodowanie za służebnośc przesyłu linia 110 kV
oskar0259 odpowiedział daszum → na topic → Prawo i finanse
Wyrok Sądu Najwyższego, o którym piszę powyżej w pkt 1. Może się przydać, zwłaszcza, że zakłady energetyczne celowo wciągają swoich kontrahentów w bezowocne, ale czasochłonne negocjacje. Tu może być antidotum przynajmniej na część praktyk monopolisty: http://prawo.money.pl/orzecznictwo/sad-najwyzszy/wyrok;sn;izba;cywilna,ic,ii,ckn,604,00,3911,orzeczenie.html I jeszcze "podbudowa" teoretyczna: http://www.wuw.pl/ksiegarnia/tresci/studiaiuridica/47/47_18.pdf http://books.google.pl/books?id=X_N0qREo3uMC&pg=PA80&lpg=PA80&dq=II+CKN+604/00&source=bl&ots=vS0iythXsE&sig=WfXjBvuAECmpR-OPe8PCZIyykmk&hl=pl&ei=h0D5SqSrNsmN_Abi74jDDA&sa=X&oi=book_result&ct=result&resnum=7&ved=0CBsQ6AEwBjgK#v=onepage&q=II%20CKN%20604%2F00&f=true -
odszkodowanie za służebnośc przesyłu linia 110 kV
oskar0259 odpowiedział daszum → na topic → Prawo i finanse
Moje uznanie (za wytrwałość). Zajmuję się sprawą walki z ZE nie tylko "pro publico bono" (piszę to z całą odpowiedzialnością - dla dobra publicznego), ale i w swoim, jak najbardziej subiektywnym, interesie. Indywidualnie walczę trochę krócej od Ciebie, ale wydaje mi się, że znam większość "chwytów" zakładów energetycznych. To, co zastosowano wobec Ciebie jest typowe. 1. Na początek ZE maksymalnie rozszerzają żądania, maksymalnie długo "ciągną" negocjacje, dają wrażenie "dogadania się", ale celowo. Chodzi o to, aby właściciel nieruchomości zniechęcił się, albo "przegapił" np. termin 30 lat od chwili zbudowania linii. Prawnicy ZE nie dostrzegają jednak, że jest co najmniej jeden wyrok sądowy, który w takich przypadkach (upływ okresu zasiedzenia w trakcie wymiany korespondencji) pozwala zastosować art. 5 kc - i wtedy z zasiedzenia nici. 2. Twierdzenia ZE, że wszystko "jest w porządku". Są podobno, decyzje, mapy. A jeśli ktoś jest dociekliwy (tzn. umie czytać dokumenty - co nie jest sztuką powszechną, mimo likwidacji w Polsce analfabetyzmu), to okazuje się, że ich nie ma, ale znajdują się przeróżne kserokopie, wewnętrzne odpisy, potwierdzenia "za zgodność" dokumentów niewiadomego pochodzenia itp. Mało kto ma chęć zapoznania się z aktami prawnymi obowiązującymi w momencie budowy linii (sąd też, jeśli nie zwróci mu się grzecznie uwagi) i litanią dokumentów, które, w tamtym stanie prawnym, powinny istnieć i być dostępne - przez cały okres istnienia linii (nie żadne 5, 10 czy 20 lat, ale póki linia istnieje - muszą być dokumenty z jej budowy). Ale najczęściej okazuje się, że dokumentów urzędowych praktycznie nie ma (mam świadomość, że części z nich po prostu nie pokazuje się, bo świadczą o czym innym niż ZE chciałby). 3. Ciekawi mnie, jaki biegły sądowy zaznaczył obszar oddziaływania linii. Z zakresu energetyki, czy rzeczoznawca majątkowy? To czyni znaczącą różnicę. Poza tym mapa to nie wszystko - ważny jest opis i ocena (lub wycena). Ważne jest też, jakie jest przeznaczenie nieruchomości w MPZP lub WZ. Jeśli pod budownictwo - to całą działka stała się przez zbudowanie linii rolna - a więc utrata wartości jest znacząca. Jeśli rolne - tu jest gorzej (dla właściciela) i może okazać się , że 3 metrowy pas to wszystko, co da się "wykroić". 4. Sprawa z ZE (prawie każda) rzeczywiście może potrwać długo - jest to więc zajęcie dla ludzi, którzy wiedzą czego chcą i nie mają "noża na gardle", tzn. ich plany życiowe nie są pilnie i nierozerwalnie związane z wyrzuceniem intruzów ze swojej własności. ZE za nasze wspólne pieniądze (koszty są wkalkulowane w taryfę) odwołują się z reguły do ostatniej możliwej instancji. A że karuzela polityczna w spółkach energetycznych trwa przy każdej zmianie ekipy rządowej (a nawet wielokrotnie w trakcie każdej kadencji - czego w czasach np. "IV RP" doświadczył np. ZEWT, ale nie tylko, nowa władza też dała swoich nominatów) na końcu sprawy (zwłaszcza pociągającym konieczność wypłaty odszkodowania) nie bardzo wiadomo, kto jest winien: aktualny prezes, jego poprzednik, a może pra, pra prezes? I odpowiedzialność rozmywa się. daszum, Twoje stanowisko jest bardzo dobre. -
O jakie przepisy chodzi?
-
Geodeta - jak przyspieszyć podział działki rolnej
oskar0259 odpowiedział deratus → na topic → Prawo i finanse
Oczywiście, że możesz. Ale musisz mieć pewność, że właśnie ten projekt będziesz realizował, że "zmieści się" na działce, że będzie odpowiadał zapisom MPZP lub WZ. W przeciwnym razie część wydatków będzie chybiona. -
Geodeta - jak przyspieszyć podział działki rolnej
oskar0259 odpowiedział deratus → na topic → Prawo i finanse
Zależy co umiesz i jakie masz uprawnienia (pożądane byłoby, gdybyś był geodetą uprawnionym). Obawiam się, że poza składaniem pism, materiałów, które przygotuje geodeta, dostarczaniem korespondencji sąsiadom i odbieraniem od nich zwrotek niewiele jesteś w stanie zrobić. Możesz wpływać na gminną geodezję, żeby wydawanie postanowienia opiniującego i decyzji podziałowej trwało nie dłużej niż po 2 tygodnie. Uśmiechnąć się do pracowników PODGiK, aby szybciej sprawdzili robotę geodety i przyjęli mapy do zasobu, wreszcie do geodezji w starostwie, aby szybciej wprowadzili zmiany do ewidencji gruntów. To tyle i aż tyle. W ten sposób procedura, która bez zaangażowania może trwać 4 miesiące, potrwa 2 (a czasami jeszcze krócej). -
W którym momencie prowizja dla pośrednika?
oskar0259 odpowiedział blazejj → na topic → Prawo i finanse
Wszystko zależy od treści zawartej umowy, która jest, moim zdaniem, o tyle dziwna, że rozdziela 2 czynności: podpisanie umowy i przekazanie zadatku. A do tego jeszcze trzecia czynność, wynikająca z umowy pośrednictwa - wypłata połowy wynagrodzenia pośrednika. Trzy czynności, trzy terminy - naprawdę nie jest to standard sprzedawania nieruchomości z pośrednikiem. W "normalnej" sytuacji (czyli 3 za jednym razem) rekompensatą dla sprzedającego jest zadatek. Ale jeśli nie został on przekazany, a sprzedający poniósł straty (np. wycofał nieruchomość ze sprzedaży, przez co stracił innych klientów) może on, moim zdaniem, dochodzić rekompensaty na drodze sądowej, co na pewno będzie kosztowne i długotrwałe. -
W którym momencie prowizja dla pośrednika?
oskar0259 odpowiedział blazejj → na topic → Prawo i finanse
"Ścigać" można, ale procedura cywilna jest długotrwała. Musiałbyś ponadto udowadniać, że poniosłeś stratę wskutek nie wykonania umowy przez kupującego. -
W którym momencie prowizja dla pośrednika?
oskar0259 odpowiedział blazejj → na topic → Prawo i finanse
Pyt 1. Na ile z umowy przedwstępna jest wiążąca do wpłaty zadatku? (umowa bez udziału notariusza). To zależy od treści umowy. Ale z tego co piszesz wynika, że umowa pośrednictwa przewiduje wypłatę 50 proc. wynagrodzenia pośrednika w określonym terminie (po zawarciu umowy przedwstępnej - niezależnie od formy jej zawarcia). Skoro ja podpisałeś, przyjąłeś na siebie określony obowiązek. Jeśli się z niego nie wywiążesz, to pośrednik ma wobec Ciebie roszczenie o wypłatę. Pyt 2. Czy jeżeli klient się wycofa z zadatku to ja 50% wynagrodzenia mam zwracane? To też zależy od treści umowy pośrednictwa. Moim zdaniem pośrednik wywiązał się z umowy (doszło do podpisania umowy przedwstępnej), a więc niezależnie od dalszych zdarzeń ma prawo do wynagrodzenia. -
Myślę, że najwyżej to (tzn. zapłacony podatek) da się odzyskać (wstecz 10 lat od złożenia wniosku..
-
I niestety, gmina może mieć rację. Od roku 1999, w związku z reformą administracyjną kraju, zaszłości prawne w zakresie regulacji stanów prawnych nieruchomości i odszkodowań za nieruchomości zajęte pod drogi publiczne w okresie do 31 grudnia 1998 r. w sposób kompleksowy w skali całego kraju uregulował art. 73 ustawy z dnia 13 października 1998 r. Przepisy wprowadzające ustawy reformujące administrację publiczną (Dz.U. Nr 133, poz. 872, z późn. zm.). Samorządy nabyły na własności nieruchomości wydzielone lub uzytkowane jako drogi publiczne. Właścicielom przysługiwało odszkodowanie z tego tytułu, ale pod warunkiem, że zgłoszą roszczenia o wypłatę odszkodowania przed 31 grudnia 2005 r. (było już o tym na forum). Jeśli Twoja mama nie wystąpiła o wypłatę odszkodowania w okresie 1999-2005, to odszkodowanie przepadło. Odrębną drogą była możliwość uzyskania odszkodowania za bezumowne korzystanie przez Państwo i samorządy z tych nieruchomości drogowych. Ale w tym przypadku przedawnienie roszczeń upłynęło 1 stycznia 2009 r. Zobacz np, tu: http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/342476,gmina_zaplaci_za_bezumowne_korzystanie_z_nieruchomosci_zajetej_pod_droge.html,2
-
Na pewno nie mylisz się (że był taki wyrok). Ale tu wchodzimy w kolejne rozważania: posiadanie samoistne, posiadanie zależne... Ale rozstrzygnięcie w przywołanej przez Ciebie sprawie nastąpiło na drodze sądowej, a nie przez przywrócenie własnym działaniem stanu poprzedniego, czyli wg hasła: "gwałt niech się gwałtem odciska". Choć przyznam, że czasami to ostatnie rozwiązanie jest najskuteczniejsze, bo najszybsze.
-
Hmm, w sprawie tego grząskiego gruntu (nie dosłownie, ale w sensie prawnym). Moim zdaniem czym innym jest służebność gruntowa, czym innym natomiast faktyczne korzystanie z cudzej nieruchomości w zakresie odpowiadającym treści służebności (czyli posiadanie służebności). Służebność gruntowa to ograniczone prawo rzeczowe, obciążające nieruchomość służebną w celu zwiększenia użyteczności innej nieruchomości zwanej władnącą. Nieruchomość można obciążyć na rzecz właściciela innej nieruchomości prawem, z którego wynika, że właściciel innej nieruchomości może korzystać w określonym zakresie z nieruchomości obciążonej. Może powstać w drodze umowy, orzeczenia sądowego, orzeczenia administracyjnego lub zasiedzenia. Posiadanie jest instytucją prawa rzeczowego (ale nie jest ograniczonym prawem rzeczowym) oznaczającą stan faktyczny, polegający na władaniu określoną rzeczą przez osobę posiadacza. Przesłankami do stwierdzenia stanu posiadania są: * fizyczne władanie rzeczą przez posiadacza (łac. corpus possesionis), * manifestowany przez posiadacza zamiar władania rzeczą dla siebie (łac. animus rem sibi habendi). Posiadanie służebności polega na korzystaniu z cudzej nieruchomości w taki sposób, w jaki czyni to mający w świetle prawa tą służebność. W tym konkretnym przypadku wszyscy właściciele segmentów nie "posiadają służebności", ale "korzystają ze służebności" na podstawie umowy z właścicielem nieruchomości służebnej. Gdyby "posiadali służebność" niepotrzebna byłaby jakakolwiek umowa - patrz mój post wyżej. A tym bardziej umowa "na rzecz kazdoczesnych wlascicieli segmentow" - co czytamy w pierwszym poście.
-
Wchodzimy na grząski grunt... Zgodnie z art. 352 § 1 kc osoba, która faktycznie korzysta z cudzej nieruchomości w zakresie odpowiadającym treści służebności, jest posiadaczem służebności. W tym przypadku wszyscy własciciele segmentów nie "posiadają nieruchomości" (faktycznie), ale maja ją ustanowioną (prawnie), a więc to nie ich dotyczy ten przepis. Zgodnie z przytoczonym przez Ciebie artykułem posiadanie służebności polega na korzystaniu z cudzej nieruchomości w taki sposób, w jaki czyni to mający w świetle prawa tą służebność. Czyli posiadaczem służebności przejazdu i przechodu będzie osoba, której prawnie taka służebność nie przysługuje, ale która faktycznie korzysta (np. przechodzi, przejeżdża) z tej drogi sporadycznie, ale z cechą (charakterem) stabilności.
-
Szkopuł w tym, że posiadacz to nie osoba uprawniona do korzystania ze służebności, bo ta ostatnia ma tytuł prawny. Za Wikipedią: Posiadanie jest instytucją prawa rzeczowego oznaczającą stan faktyczny, polegający na władaniu określoną rzeczą przez osobę posiadacza. Stan ten pozostaje pod ochroną prawa, jak również niesie za sobą szereg skutków o zróżnicowanym charakterze prawnym. Może się wiązać, ale nie musi, z przysługującym posiadaczowi tytułem prawnym do rzeczy. Posiadacz zależny to osoba, która włada cudzą rzeczą i jest podporządkowana posiadaczowi samoistnemu na podstawie stosunku prawnego (stosunek prawny) uprawniającego ją do władania rzeczą. Posiadaczem zależnym będzie: użytkownik (użytkowanie), najemca (najem), dzierżawca (dzierżawa), zastawnik (zastaw), itp. Posiadacz zależny włada rzeczą zarówno we własnym imieniu i własnym interesie (na podstawie np. umowy dzierżawy, najmu, itd.), ale także w interesie posiadacza samoistnego.
-
odszkodowanie za służebnośc przesyłu linia 110 kV
oskar0259 odpowiedział daszum → na topic → Prawo i finanse
Nic bardziej błędnego. Nigdzie nie napisałem, że dotychczasowe standardy nie obowiązują, a zwłaszcza rzeczoznawców należących do stowarzyszeń skupionych w PFSRM. One de facto obowiązują do chwili uchwalenia nowych not - czyli jeszcze długo. Nie ma pustki metodologicznej, tzn. miejsca na nadzieję, że "być może biegły sądowy podejdzie do tego inaczej". To, że tymczasowe noty interpretacyjne wykorzystywane są dobrowolnie przez rzeczoznawców majątkowych w całości lub części, w zakresie dobrej praktyki zawodowej, oznacza, że mogą je stosować bez konieczności uzasadniania, co muszą robić, jeśli dokonują odstępstw. Rzeczoznawca ma też większe szanse "wybronić się" w postępowaniach prowadzonych przez organizacje zawodowe zajmujące się ocenami operatów. Dlatego rzeczoznawcy stosują i będą stosować dotychczasowe standardy. A teoria o ich nieobowiązywaniu jest mocno na wyrost. -
odszkodowanie za służebnośc przesyłu linia 110 kV
oskar0259 odpowiedział daszum → na topic → Prawo i finanse
Ważny, w Twoim przypadku, jest zapis: "4.4. Wycena zmniejszenia się wartości nieruchomości. 4.4.1. Zmniejszenie wartości nieruchomości wynika z: a) powstania trwałego ograniczenia w sposobie korzystania z nieruchomości, które jest związane z: - istnieniem obcego elementu w nieruchomości lub nad nieruchomością, - występowaniem utrudnień przestrzennych w gospodarowaniu, wynikających z występowania “świadków” przebiegu infrastruktury, - stworzeniem potencjalnego zagrożenia bezpieczeństwa właściciela i jego mienia, - możliwością wejścia właściciela infrastruktury na nieruchomość w celu konserwacji urządzeń lub usunięcia awarii, - reglamentacją dotyczącą upraw sadowniczych i sadzenia innych drzew b) koniecznością zmiany funkcji nieruchomości w pasie budowy infrastruktury i w pasie ochronnym . (...) "4.4.3. Szkoda z tytułu zmiany funkcji w pasie ochronnym infrastruktury. Wielkość szkody z tytułu zmniejszenia wartości nieruchomości w związku ze zmianą jej funkcji w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego i użytkowania jest równa różnicy wartości rynkowej gruntu dla dotychczasowej funkcji zgodnej z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego i nowej funkcji wymuszonej przez lokalizację infrastruktury nad i podziemnej." w połączeniu z komentarzem: "Usytuowanie infrastruktury na nieruchomości powoduje czasami zmianę sposobu jej użytkowania, które jest niezgodne z funkcją w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego. Na skutek wybudowania infrastruktury nieruchomość lub jej część traci swoją dotychczasową funkcję i może być dalej wykorzystywana tylko jako grunt rolny."