Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

dziub

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    278
  • Rejestracja

Wpisy blogów dodane przez dziub

  1. dziub
    Dzisiaj krótko. Późno już, a ponieważ obiecałem koledze wpis do poczytania przy porannej kawie to trzeba :)
     
     
     


    W poniedziałek odwiedzili nas murarze. Postanowili zostać na kilka dni :)
     
     


    Muszę przyznać że szybko się zaaklimatyzowali.
     
     


    Zaczęli od papy:
     
     
     



     
     
     


    Papa Izobud termozgrzewalna 3mm z folią oczywiście. Szczerz to nie rozczulałem się z wyborem, polecił Pan w hurtowni. Różnice w cenie tak nieznaczne że szkoda czasu.
     
     
     


    Zarzęziła betoniarka (ma chyba ze 100 lat, albo nawet 104) no ale działa. Innym razem foto. Chwilę potem stała się rzecz bez precedensu w naszym życiu...
     
     
     


    Pierwsza cegła
     
     
     



     
     
     


    Nawet się nie spodziewałem, że kawałek ceramiki może sprawić tyle radości :)
     
     


    Pan murarz nie użyczył swojego wizerunku, sławy i splendoru nie potrzebuje :)
     
     
     


    W między czasie przyjechała reszta dostawy, m.in. kominy:
     
     
     



     
     
     


    Taka sugestia - jeżeli jest taka możliwość nie zwoźcie materiału na raz. Lepiej partiami i HDS wstawiać do środka. Niestety trochę Panowie będą musieli ponosić.
     
     
     


    Podobno pierwszy dom się powinno budować dla wroga... to jak będę budował następny to już będę wiedział :)
     
     
     


    Potem to już poleciało. Oczywiście żeby postęp prac był widoczny należało zacząć od kuchni (część frontowa domu):
     
     
     



     
     
     


    Tak więc moja lepsza połówka może już zacząć w głowie meble ustawiać bo nie stwierdzi że nie ma wyobraźni przestrzennej :)
     
     
     


    Murujemy na takim cemencie:
     
     
     



     
     
     


    Oczywiście to chyba najpopularniejszy cement (przynajmniej w naszej okolicy). Nie wydziwiałem a nawet się dobry trafił (podobno różnie z tym jest).
     
     
     


    Za to co mnie cieszy niezmiernie... okazało się że całkiem przyzwoitej jakości cegła się trafiła. W tym już nie było przypadku (przypomnę Leier Markowicze). Właściwie to nie ma połamanych, a nawet przy kruszeniu młotkiem wcale tak łatwo nie pęka.
     
     


    Trochę droższy. ale mogę z czystym sumieniem polecić.
     
     
     


    Na koniec chciałem dodać fotkę Inwestora, ale chyba jest limit zdjęć w poście więc może następnym razem.
     
     
     


    A.




















  2. dziub
    Doczekaliśmy się :)
     
     
     


    Jest cegła na budowie. Jeszcze nie wszystko bo brakło na składzie. reszta za tydzień.
     
     


    Słońce przyświeciło to widocznie zaczął się ruch w interesie.
     
     


    Jaka cegła?
     
     


    W tym temacie przeczytałem cały internet od początku do końca. Ile razy to nie pamiętam. Oczywiście najbardziej rzetelne i wartościowe informacje znajdziemy na Forum Muratora (pozdrowienia dla moderatorów :) )
     
     


    Nie będę odkrywczy jak stwierdzę, że im więcej się czyta tym trudniej się zdecydować. Czasami jeden głupi post potrafi zasiać ziarno niepewności.
     
     


    Do rzeczy - wybór padł na Maxa 220. Skupiłem się na poszukiwaniach dobrej cegielni. Objeździłem największe okoliczne hurtownie i niestety wybór nie jest duży - Leier Wola Rzędzińska oraz tylko w jednej hurtowni Cegielnia Markowicze - od niedawna niestety również Leier. Dlaczego niestety? Leier bardzo popsuł sobie markę w czasach bumu budowlanego. Komentarze o uszkodzonych 40% palety nie są rzadkością.
     
     


    W dwóch hurtowniach dostępny jest również Max z cegielni Przecław ale niestety cenowo wygląda fatalnie (2,30 brutto).
     
     


    Leier Wola Rzędzińska da się kupić po 1,90pln. Ja zdecydowałem się na Markowicze. Normalnie po 1,99pln niestety musiałem zapłacić za przeładunek. Duży transport na moją piaszczynę nie wjedzie, tzn. wjedzie - ale już tam zostanie :)
     
     


    Skończyło się na 2,10 pln (brutto) w sumie 51 palet czyli ok 7200 szt.
     
     
     


    W jednej hurtowni zrobiłem prosty test. Kupiłem Maxa z Woli Rzędzińskiej i z Markowicze. Upuściłem oba na beton z wysokości głowy. Pierwszy rozsypał się niemal w drobny mak - w Markowiczach utrącił się róg. Uznałem że warto zapłacić za jakość.
     
     


    Porotherma 25P+W była w cenie 4,3pln co daje za za m2 46pln.
     
     


    Thermopor 25P+W w cenie 41pln za m2.
     
     


    Thermopor jest bardzo kruchy, natomiast współczynnik przenikania ciepła przegrody dla Porothermy jest zdecydowanie gorszy niż dla Maxa (1,05 vs 0,65). Oczywiście spowodowane jest to różnicą w grubości ściany. Wpływ samej cegły na parametry cieplne całego muru są znikome ale jednak. Na wczorajszych targach dowiedziałem się że odpowiada to ok 2cm styropianu (sam tego nie liczyłem ale obiecuję że kiedyś sprawdzę i podzielę się wiedzą tajemną :) )
     
     
     


    Kupiłem również cegłę pełną 800szt po 0,89pln. Głównie z przeznaczeniem na słupki przy wykuszu ale taka cegła zawsze się przyda.
     
     


    Dwa kominy systemowe Leiera (o tym innym razem).
     
     
     


    Obiecałem zdjęcia:
     
     
     



     
     
     


    Standardowo wygląda to tak: auto wjeżdża, rozładowuje się i wyjeżdża. W naszej wersji: auto wjeżdża, zakopuje się, rozładowuje się, odkopuje się i wyjeżdża
     
     
     


    To trzecie zakopane auto na działce. Doświadczenie procentuje, mogę nawet nieskromnie powiedzieć że jestem całkiem dobry w odkopywaniu :) Po tej akcji postanowiliśmy, że jednak użyjemy głowy zamiast mięśni i dwa następne transporty przebiegły wzorowo :)
     
     
     


    Wygląda to tak:
     
     
     



     
     
     


    Tym jakże uroczymi widokiem dla oczu mych pozwolę sobie zakończyć.
     
     
     


    Dobranoc.












  3. dziub
    Korzystając z wolnej chwili postanowiłem wybrać się na Targi Budowlane do Kielc.
     
     
    Podsumowując:
     
    1. Duże parcie na pompy ciepła - mnie osobiście to rozwiązanie nie przekonuje ze względu na koszty, ale jak to się mawia: "Kto bogatemu zabroni" (podobno Robin Hood )
     
    2. Duży wybór drzwi - zewnetrznych, wewnetrznych. Zatrzesienie tego jest, będzie kiedyś ciężki orzech do zgryzienia.
     
    3. Okna - odniosłem wrażenie że każdy chce sprzedać okno/a.
     
    4. W wielu przypadkach słabe przygotowanie przedstawicieli do merytorycznej syskusji (dystrybutorzy). Argumentacja że Porotherma jest dobra bo wszyscy kupują jest co najmniej słaba (za to Pan z Winerbergera profesjonalnie przygotowany).
     
    5. Porównanie aktualnych cen materiałów z zeszłorocznymi zdecydowanie poprawia samopoczucie
     
     
    Co mi się podobało:
     
    1. System montażu płyt g-k MichnoSystem
     
    http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fmichnosystem.pl%2Fprodukty" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fmichnosystem.pl%2Fprodukty" rel="external nofollow">http://michnosystem.pl/produkty" rel="external nofollow">http://michnosystem.pl/produkty
    style="text-decoration:underline;">
     
     
    Macie jakieś doświadczenia? Nie liczyłem jak to wychodzi kosztowo, ale zapowiada się ciekawie.
     
    2. Skuteczna Izolacjahttp://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.youtube.com%2Fwatch%3Fv%3DOoJc9-2ip6o" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.youtube.com%2Fwatch%3Fv%3DOoJc9-2ip6o" rel="external nofollow">
     
     
    Zastapić wełne w 100% to pewnie masakra cenowa, ale w wielu przypadkach idelane rozwiązanie szczególnie do miejsc trudnodostępnych.
     
    3. Schody.
     
    W naszym projekcie zrezygnowaliśmy ze schodów lanych betonowych na rzecz drewnianych. Utwierdziłem się w przekonaniu że do właściwa decyzja. Naprawdę rewelacyjne schody widziałem.
     
    4. Marmury - oj rozmarzyłem się. Nie stać nas :/ Ale fajne.
     
    5. Organoleptycznie zapoznałem się z materiałami na dach. Na 90% położymy blachodachówkę. Jeszcze muszę zrobić szczegółową kalkulację kosztów.
     
     
     
    Dla męskiej części czytelników uzupełnię tylko, że hostessy nie wywarły na mnie szczególnego wrażenia. Możliwe że to pierwsze syndromy starzenia się, bo bardziej interesowała mnie cegła. W tym miescu chciałbym pozdrowić i ucałować żonę, która wcześniej czy później dotrze do tego wpisu. Kochanie - ponieważ moja relacja musi być kompletna i rzetelna ten wątek nie mógł zostać przemilczany
     
     
    Na targach budowlanych byłem pierwszy raz więc nie mam skali porównawczej, ale wyjazd w sumie udany.
     
     
    Pozdrawiam
     
    A.
  4. dziub
    Witam po dłuższej przerwie :)
     
     
     


    Postępów na budowie brak... z powodów oczywistych.
     
     


    Ekipa murująca pojawi się 15.04 więc sądzę że sprawy nabiorą rozpędu.
     
     


    Korzystając z wolnego czasu zorganizowałem... nazwijmy to ubikację
     
     


    Prezentuje się tak:
     
     
     



     
     
     


    Autorem jest Teściu (stolarz), materiał własny więc koszty ograniczone do minimum.
     
     


    Jakby nie patrzeć to już drugi obiekt budowlany na naszej działce (po blaszaku) i drugi którego wartość określiłbym jako strategiczną.
     
     
     


    Sposób transportu też był co najmniej komiczny dlatego pozwolę sobie zaprezentować:
     
     
     



     
     
     


    Uprzedzając Państwa pytania odpowiem: TAK, przyczepka bez przygód dojechała do celu :)
     
     
     


    Jutro targi budowlana w Kielcach, a w poniedziałek przyjedzie materiał więc jest niezerowe prawdopodobieństwo, że wreszcie pokuszę się o wpis, który będzie przedstawiał jakąś wartość merytoryczną.
     
     
     


    A.








  5. dziub
    Cześć.
     
     
     


    Zbliżał się koniec listopada i właściwie koniec zaplanowanych prac.
     
     


    Pozostało jeszcze zasypać fundamenty. Ja zasypałem czarnym piaskiem, pierwsze warstwy z odkrywki. Czysty piasek kosztuje 350 pln za samochód 26 tonowy. Za takie pieniądze udało mi się załatwić 100ton. Wystarczyło na styk. Część ziemi z kopania fundamentów również została wrzucona do środka.
     
     
     


    Jak zauważycie na zdjęciach poniżej od środka nie stosowałem żadnej ochrony przeciw wilgoci. Po prostu nie widzę sensu obustronnego zabezpieczania. Sądzę że zdecydowanie lepiej zrobić jedną warstwę a porządnie - co też wiosną zostanie uczynione :) Chyba że się mylę to proszę o komentarz :)
     
     
     


    Moja działka znajduje się w sporym obniżeniu w stosunku do drogi. Od początku stresował mnie temat niwelacji terenu. Jeszcze jesienią kolega po dobrych pieniądzach załatwił mi trochę ziemi z jakiś wykopów. 20 samochodów + koparka to około 1000 pln. Jeszcze z 2 takie zabiegi i będzie gitara.
     
     


    Tak wyglądało przed:
     
     



     
     
     


    Po:
     
     
     
     



     
     
     
     


    Korzystając z okazji obecności koparki zacząłem walczyć z bujną roślinością.
     
     
     


    Może wy macie pomysł na podstawie swoich doświadczeń jak skutecznie komunikować się z ekipami?
     
     


    Mówię chłopom wyraźnie i parę razy:
     
     


    - Jak będziecie mieli samochód z dużą ilością kamieni to sypcie z tyłu, a jak będzie więcej ziemi to z przodu!
     
     


    No to zrobili dokładnie na odwrót
     
     


    Wioną będzie okazja żeby małżonka zaprezentowąła się w towarzystwie narzędzi ogrodniczych :)
     
     
     


    No i jak to u nas na budowie coś wydarzyć się musi.
     
     


    Płot sąsiada zaatakował koparkę :) Niby niemożliwe a jednak. Starcie roztrzygnięte na korzyść koparki, dwa płotki do wymiany. Sąsiad Tomek jeszcze spokojnie znosi nasze wybryki :)
     
     
     


    Zastanawiałem się jeszcze nad jednym tematem. Przed przyjściem murarzy chciałem rozprowadzić kanalizę i wylać pierwszą wylewkę. Za namową kolegi zrezygnowałem. Dwa argumenty to:
     
     


    1. Łatwiej będzie potem rozprowadzić kanalizę (szczególnie chodzi o piony).
     
     


    2. Jeszcze lepiej zagęści się piasek w fundamentach (przyznam że specjalnie się nie przykladam do zagęszczenia. Raz zagęszczałem na warstwie ok 40cm a resztę pozostawiłem natrze - deszcze, śnieg)
     
     


    Co myśliwice? Jakie są wasze doświadczenia?
     
     
     


    Pozdrawiam
     
     


    A.
     
     
     


    P.S. Z ostatnich nowości to wiosenny start budowy niestety przełożony na drugą połowę kwietnia. Cały marzec w delegacji.




















  6. dziub
    Początek listopada. Czwartek. Dzwoni murarz, że przyjdą do roboty w poniedziałek albo się nie wyrobią w tym roku. Byliśmy umówieni, ale tydzień później. Na działce tylko wiatr i dzikie psy biegają. ... OK, trzeba działać.
     
     
     


    Znajomy z pracy kiedyś mi powiedział: "Budowę to się zaczyna od podłączenia prądu i postawienia kibla" :) Ten kibel mnie zdziwił ale w sumie racja :)
     
     


    Po prąd to do sąsiada. Bardzo w porządku człowiek (pozdrowienia dla Tomka, zapewne też kiedyś natknie się na ten dziennik :) )
     
     


    Pomógł podłączyć, zaoferował się z wodą, nawet kontener IBC użyczył. Coś by się przydało wreszcie chlapnąć
     
     


    Przekonałem się że można wszystko zorganizować w jeden dzień.
     
     


    Piasek od ręki - 350pln (26ton)
     
     


    Bloczki - 1500szt. po 2,20 pln netto.
     
     
     


    Poniżej składzik:
     
     



     
     
     


    Bloczki polecam kupić spaletyzowane (10gr drożej na sztuce) przynajmniej można je policzyć :) Ja nie miałem wyboru. Czas.
     
     
     


    Garaż blaszak ekipa przywozi następnego dnia (1450pln)
     
     



     
     
     


    Cement po 390pln/t (poszła 1 tona) +plastyfikator grosze.
     
     


    Izolacja pozioma (specjalna folia 100pln)
     
     


    W mojej ocenie murarze się uwinęli z robotą. 3 dni z kawałkiem, ale pracowali tylko do 16 bo ciemno się szybko robiło.
     
     


    Efekt finalny mniej więcej tak:
     
     



     
     
     



     
     


    Wianek musi być :)
     
     



     
     
     


    Wspomnę jeszcze o jednej kwestii: humus
     
     


    Usuwać czy nie usuwać? Jak się pytałem wszystkich budowlańców starszego pokolenia (mam nadzieję że się nikt nie obrazi) to słyszałem śmiech, że głupota.
     
     


    Przeczytałem połowę internetu i w mojej ocenie trzeba usuwać.
     
     


    Ja nie usunąłem! Pewnie większość pomyślała, że coś ze mną nie tak :)
     
     


    Nie usuwałem, bo to co zastałem na swojej piaszczynie trudno humusem nazwać.
     
     


    Owszem, większe kępy chwastów powyrzucałem. Resztki uschniętej trawy zostały.
     
     


    (Oficjalna wersja dla żony była że się bardzo napracowałem - chyba się wyda)
     
     


    W każdym razie biorę to na klatę, chociaż wewnętrznie przekonany jestem że nic się nie będzie działo.
     
     
     


    W tym momencie udało się prawie zrealizować plan roczny w 100%.
     
     


    Prawie... tylko tego kibla się nie udało postawić
     
     


    Obiecuję Panom murarzom, że na wiosnę będzie.
     
     
     


    W następnej odsłonie to co się udało wykonać ponad stan.
     
     
     


    Pozdrawiam
     
     


    A.
     
     
     


    P.S. Obiecałem sobie że będzie bardziej merytorycznie niż poprzednio, a wyszło jak zwykle :)




















  7. dziub
    Przyszła jesień i czas na wykopki :)
     
     
     


    Ponieważ pozwolenie na budowę domu otrzymałem warunkowe (po wybudowaniu zjazdu) pracę rozpoczęły się dopiero po koniec października. Oczywiście wcześniej nie próżnowaliśmy. Zamierzamy budować systemem - nazwijmy to - "mocno gospodarczym" więc ławy postanowiłem wylać własnymi siłami.
     
     


    Zbrojenia wykonaliśmy sami, a właściwie w większości zrobił je mój tata. Sam zrobiłem pierwsze. Nic nie powiedział, ale od następnego dnia wziął się do roboty :)
     
     


    To był jasny sygnał, że nie jest najlepiej :)
     
     


    Na fotce ostatnie sprawdzenia...
     
     



     
     
     


    Tak oto zdradziłem swój wizerunek i to niekoniecznie w najlepszym świetle
     
     


    No nic... brniemy dalej.
     
     
     


    Znajomy geodeta wytyczył nam 4 osie, po cenie wydaj mi się promocyjnej (komplet ze zjazdem, domem i bud. gospodarczym wraz z dokumentacją powykonawczą).
     
     


    Następnie dzień wolnego i zabawa ze sznurkami.
     
     


    Kaparka uwinęła się w 2h - 300pln. Bardzo ładnie wykopane, oczywiście winkle, wykurz poprawić trzeb ręcznie. Pomagał tata i kumpel także sprawnie poszło.
     
     
     



     
     
     


    Na plac budowy wkroczyła dziedziczka rodu :) Przesądny nie jestem ale pieniążki po rogach domu wrzucone.
     
     
     



     
     
     


    (tajemnicą pozostaje wizerunek Pani Inwestor, ale ponieważ pierwsze zdjęcie wypada mieć przy robocie to musicie jeszcze trochę poczekać )
     
     
     


    O ile do tej pory kłody pod nogi rzucał mi aparat urzędowy, tym razem do akcji postanowiła wkroczyć natura :)
     
     


    Do dnia kopania pogoda była rewelacyjna. Słoneczko, bardzo ciepło piwko i generalnie gitara.
     
     


    Jak coś się może zje... (popsuć) to się stanie w najmniej odpowiednim momencie.
     
     


    Wszystko wykopane, beton zamówiony, człowiek budzi się rana a na podwórku po kostki wody.
     
     


    - Przekładamy na poniedziałek (była sobota) - ojciec zaproponował.
     
     


    - Tata, na poniedziałek to ja koparkę będę szukał a nie beton wylewał.
     
     


    Jedziemy.
     
     


    wykopy już się obsypują. Przez dwie godziny w pozycji pochylonej wiążemy zbrojenia. Sądziłem że 3 kurtki na zmianę wystarczą. Błąd!! (nie pierwszy)
     
     


    Przyjechała pierwsza grucha z pompą, potem jeszcze dwie. Jedyna opcja sandał i tyłem od samej drogi. Na działce najszczerszy piach, a mokry piach to wiadomo....
     
     


    Cieszyłem się że sprawnie idzie...
     
     


    Szwagier trzyma rurę
     
     
     



     
     
     


    Dostawa
     
     



     
     
     


    szwagier weź już jedź - powiedziałem - już kończą, co będziesz mókł.
     
     
     


    Od betonu też mieli jechać, a ten ostatni z pompą wymyślił sobie że zawróci na działce Zakola zaczął robić!
     
     


    Dlaczego!!!.... Chłopie!
     
     
     


    2 godziny odkopywania. Przypominam że leje niemiłosiernie.
     
     


    Zapłaciłem, pojechali, mówię - weź tata jedź, co będziesz mókł ja wrzucę jeszcze ten beton co resztę z pompy wyrzucił. Pojechał.
     
     


    Mega szczęśliwy że już koniec wsiadam do auta i w przebłysku inteligencji wymyśliłem że pojadę koleinami po betoniarkach. Auto się zawiesiło
     
     


    Idiota.
     
     


    W tym miejscu chciałem podziękować Piotrkowi i Pawłowi, chłopaki traktorem wyciągnęli rozbitka
     
     
     


    Przez dwa dni tam nie pojechałem...
     
     


    Ponieważ ten wpis ma bardziej charakter przygodowy niż budowlany to parę konkretów na koniec.
     
     


    Ławy wylałem na głębokości 60cm. Płytko, ale fundament jest wyniesiony na ok 1m z czego ok 50cm nawiezione ziemią.
     
     


    Ławy szerokie na 60cm. Ponieważ na głębokości 20cm zaczynał mi się piach nie robiłem żadnych chudziaków, podsypek itp. (kolega np dawał folię).
     
     


    Zbrojenia standardowo z fi12 żebrowane a jarzemka z fi6. No ale to standard.
     
     


    Nie zapomnijcie o wypuszczeniu bednarki!
     
     
     


    W ławy weszło 28,5m3 betonu.
     
     
     


    Pozdrawiam
     
     
     


    P.S. Jutro fundament.




















  8. dziub
    Przyszła jesień i czas na wykopki
     
     
     


    Ponieważ pozwolenie na budowę domu otrzymałem warunkowe (po wybudowaniu zjazdu) pracę rozpoczęły się dopiero po koniec października. Oczywiście wcześniej nie próżnowaliśmy. Zamierzamy budować systemem - nazwijmy to - "mocno gospodarczym" więc ławy postanowiłem wylać własnymi siłami.
     
     


    Zbrojenia wykonaliśmy sami, a właściwie w większości zrobił je mój tata. Sam zrobiłem pierwsze. Nic nie powiedział, ale od następnego dnia wziął się do roboty
     
     


    To był jasny sygnał, że nie jest najlepiej
     
     


    Na fotce ostatnie sprawdzenia...
     
     


    [ATTACH=CONFIG]165669[/ATTACH]
     
     
     


    Tak oto zdradziłem swój wizerunek i to niekoniecznie w najlepszym świetle
     
     


    No nic... brniemy dalej.
     
     
     


    Znajomy geodeta wytyczył nam 4 osie, po cenie wydaj mi się promocyjnej (komplet ze zjazdem, domem i bud. gospodarczym wraz z dokumentacją powykonawczą).
     
     


    Następnie dzień wolnego i zabawa ze sznurkami.
     
     


    Kaparka uwinęła się w 2h - 300pln. Bardzo ładnie wykopane, oczywiście winkle, wykurz poprawić trzeb ręcznie. Pomagał tata i kumpel także sprawnie poszło.
     
     
     


    [ATTACH=CONFIG]165670[/ATTACH]
     
     
     


    Na plac budowy wkroczyła dziedziczka rodu Przesądny nie jestem ale pieniążki po rogach domu wrzucone.
     
     
     


    [ATTACH=CONFIG]165671[/ATTACH]
     
     
     


    (tajemnicą pozostaje wizerunek Pani Inwestor, ale ponieważ pierwsze zdjęcie wypada mieć przy robocie to musicie jeszcze trochę poczekać )
     
     
     


    O ile do tej pory kłody pod nogi rzucał mi aparat urzędowy, tym razem do akcji postanowiła wkroczyć natura
     
     


    Do dnia kopania pogoda była rewelacyjna. Słoneczko, bardzo ciepło piwko i generalnie gitara.
     
     


    Jak coś się może zje... (popsuć) to się stanie w najmniej odpowiednim momencie.
     
     


    Wszystko wykopane, beton zamówiony, człowiek budzi się rana a na podwórku po kostki wody.
     
     


    - Przekładamy na poniedziałek (była sobota) - ojciec zaproponował.
     
     


    - Tata, na poniedziałek to ja koparkę będę szukał a nie beton wylewał.
     
     


    Jedziemy.
     
     


    wykopy już się obsypują. Przez dwie godziny w pozycji pochylonej wiążemy zbrojenia. Sądziłem że 3 kurtki na zmianę wystarczą. Błąd!! (nie pierwszy)
     
     


    Przyjechała pierwsza grucha z pompą, potem jeszcze dwie. Jedyna opcja sandał i tyłem od samej drogi. Na działce najszczerszy piach, a mokry piach to wiadomo....
     
     


    Cieszyłem się że sprawnie idzie...
     
     


    Szwagier trzyma rurę
     
     
     


    [ATTACH=CONFIG]165679[/ATTACH]
     
     
     


    Dostawa
     
     


    [ATTACH=CONFIG]165680[/ATTACH]
     
     
     


    szwagier weź już jedź - powiedziałem - już kończą, co będziesz mókł.
     
     
     


    Od betonu też mieli jechać, a ten ostatni z pompą wymyślił sobie że zawróci na działce Zakola zaczął robić!
     
     


    Dlaczego!!!.... Chłopie!
     
     
     


    2 godziny odkopywania. Przypominam że leje niemiłosiernie.
     
     


    Zapłaciłem, pojechali, mówię - weź tata jedź, co będziesz mókł ja wrzucę jeszcze ten beton co resztę z pompy wyrzucił. Pojechał.
     
     


    Mega szczęśliwy że już koniec wsiadam do auta i w przebłysku inteligencji wymyśliłem że pojadę koleinami po betoniarkach. Auto się zawiesiło
     
     


    Idiota.
     
     


    W tym miejscu chciałem podziękować Piotrkowi i Pawłowi, chłopaki traktorem wyciągnęli rozbitka
     
     
     


    Przez dwa dni tam nie pojechałem...
     
     


    Ponieważ ten wpis ma bardziej charakter przygodowy niż budowlany to parę konkretów na koniec.
     
     


    Ławy wylałem na głębokości 60cm. Płytko, ale fundament jest wyniesiony na ok 1m z czego ok 50cm nawiezione ziemią.
     
     


    Ławy szerokie na 60cm. Ponieważ na głębokości 20cm zaczynał mi się piach nie robiłem żadnych chudziaków, podsypek itp. (kolega np dawał folię).
     
     


    Zbrojenia standardowo z fi12 żebrowane z strzemiączka z fi6. No ale to standard.
     
     


    Nie zapomnijcie o wypuszczeniu bednarki!
     
     
     


    W ławy weszło 28,5m3 betonu.
     
     
     


    Pozdrawiam
     
     
     


    P.S. Jutro fundament.
  9. dziub
    Wydawać by się mogło że wybudować zjazd to prosty temat... może i prosty pod warunkiem że nie jest to droga wojewódzka.
     
     
     


    Okazuje się że budowa zjazdu na posesję wymaga pozwolenia na budowę!
     
     


    W przypadku drogi wojewódzkiej organem właściwym dla wydania takiego pozwolenia jest Urząd Wojewódzki. No i się zaczyna...
     
     
     


    Zaczynamy od Zarządu Dróg Wojewódzkich celem wydania warunków technicznych dla projektowanego zjazdu (85pln).
     
     


    Po 2-3 tygodniach projektant może przystąpić do pracy. Oczywiście dostarczyć należy mapę sytuacyjną (600pln no, ale to ta sama mapa co do adaptacji projektu domu).
     
     


    Oczywiście projekt musi składać się części sytuacyjnej oraz architektoniczno budowlanej (a prawdę mówiąc jedyną wartość przedstawia mapa sytuacyjna i jeden szkic!).
     
     


    I tu pierwszy hit - integralną część stanowi projekt tymczasowej organizacji ruchu!!
     
     


    Nie ma znaczenia że wszystkie materiały zostaną wcześniej złożone na działce i prace wykonane bez ingerencji w ruch! Ma być i już!
     
     


    Projekt tymczasowej organizacji ruchu należy zatwierdzić kolejno:
     
     


    - Wojewódzkim Zarządzie Dróg,
     
     


    - Wojewódzkiej Komendzie Policji
     
     


    - Urzędzie Marszałkowskim (dlaczego tu to nikt nie był mi w stanie odpowiedzieć)
     
     


    Miesiąc w plecy... no ale teraz to już może być tylko lepiej (znowu pochodnie pomyślałem).
     
     
     


    Projekt po promocyjnej cenie kosztował mnie 400pln.
     
     


    Dzwonię do Urzędu Wojewódzkiego żeby upewnić się że wszystko mam (głupio jechać 50km żeby się okazało, że brakuje jakiego papieru). No i pada kolejne hasło klucz - pozwolenie wodno prawne (jest niezbędne ponieważ pod zjazdem jest przepust).
     
     


    Głos mi zadrżał, nogi się ugięły i już wiedziałem że to nic dobrego.
     
     


    Takie dokument można otrzymać w starostwie w wydziale Leśnictwa i czegoś tam jeszcze... opłata 213 pln. Do wniosku należy dołączyć operat wodnoprawny.
     
     


    To nawet z nazwy nie wygląda na rzecz tanią. Kto takie coś robi? Szukam na nece. Pierwsza oferta 3000pln Druga oferta 2500
     
     


    Odechciało mi się budowy!
     
     


    Na szczęście udało mi się załatwić zdecydowanie taniej.
     
     


    Kolejny miesiąc w plecy (tylko dlatego że co 3 dni byłem w urzędzie dopytywać się czy już...)
     
     


    To miłościwe panująca władza nam biurokrację zafundowała!!
     
     


    Mam wszystko - mówię - jadę złożyć wniosek o pozwolenie na budowę.
     
     


    Oczywiście wniosek przyjmą, w końcu zostawia się w sekretariacie (150pln). W ostatni dzień terminu ustawowego przychodzi pismo w wezwaniem do naniesienia poprawek.
     
     


    Uwag było tyle że nie było co poprawiać. O ile z paroma mogę się zgodzić to uwagi dotyczące numerów stron czy literówek można sobie darować.
     
     


    No nic. Miesiąc w plecy ale walczymy dalej...
     
     


    Złożyłem poprawioną wersję, a po miesiącu okazuje się że nie gra coś z uprawnieniami jednego z projektantów (we wcześniejszej wersji tego nie było)!
     
     


    Konieczne są uprawnienia drogowe, a nie konstrukcyjne (zarówno projektanta jak i sprawdzającego). Oczywiście za dodatkową opłatą udało się zorganizować brakujące pieczęcie i autografy:p
     
     


    Nie wdaję się już w szczegóły czasowe z wyjazdem urlopowym zarówno moim jak i inspektora bo to tylko zaciemnia przekaz, ale zapewniam że też nie było prosto
     
     
     


    Po 6 miesiącach dostałem pozwolenie. Pozwolenie w którym zobowiązany jestem powołać oprócz Kierownika budowy również Inspektora Nadzoru!!!
     
     


    Tak - Inspektora nadzoru żeby wrzucić do rowu 8 kręgów betonowych. W sumie miałbym to gdzieś ale wiadomo - kasa.
     
     
     


    6 miesięcy czekania, 8-9 wycieczek po Urzędach, około 1600pln sumarycznych kosztów tylko po to żeby wybudować zjazd w 2 godz
     
     
     


    Uff... po czasie jak emocje już opadły trochę lżej się o tym opowiada, wcześniej musiałem się napić żeby spokój zachować :)
     
     
     


    No to może teraz się robota pochwalę
     
     
     


    Było tak:
     
     



     
     
     


    Zjazd o szerokości 8m. Prezentuje się tak:
     
     



     
     
     


    Da się temat ogarnąć w 2 godz. w jedną osobę. Oczywiście plus koparka i sprawny operator. Mi pomagał tata i szwagier, poszło bardzo sprawnie.
     
     


    Jeżeli miałbym coś poradzić to po przysypaniu kręgów piaskiem należy wysypać warstwę grubego (nawet bardzo grubego) tłucznia. Ja dałem tylko drobny (0,35-0,65) i jak wjeżdżały betoniarki (a było bardzo mokro) to cała nawierzchnia zaczęła mocno pływać. Teraz już się super ubiło...
     
     


    Polecam wykonywać pracę w sobotę
     
     


    Nie zapomnijcie zgłosić planowanych prac oraz płacić zajęcia pasa ruchu :)
     
     
     


    Odbiór przebiegł bezproblemowo (im wcześniej tym lepiej).
     
     
     


    Koszt materiałów i koparki 1600pln.
     
     
     


    W następnej odsłonie wykopy pod fundamenty :)
     
     
     


    A.








  10. dziub
    Witam!
     
     
    Jakiś czas temu postanowiliśmy (tzn ja i żona) pobawić się w budowniczych.
     
    Jak coś robić to z rozmachem i zamiast kloców dla córki pomyślałem że lepszy będzie beton i cegły
     
     
    Dom już się buduje, a korzystając z sezonu zimowego postanowiłem nadrobić zaległości i założyć dziennik. W najbliższych dniach postaram się wszystko uzupełnić a jak przyjdzie złapać za kielnię i łopatę pewnie i żona przejmie obowiązki redaktorskie
     
     
    Postaram się wrzucać jak najwięcej fotek, wszelkie uwagi i sugestie są bardzo mile widziane.
     
     
    No ale na poważnie i od początku...
     
     
    Rok temu staliśmy się szczęśliwymi posiadaczami działki w Pińczowie.
     
    Rozpoczął się długi etap wyboru projektu.
     
     
    Wybór padł na projekt Archonu "Dom w Lobeliach"
     
    http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Farchon.pl%2Fgotowe-projekty-domow%2Fdom-w-lobeliach%2Fm4405ad8a21d9b" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Farchon.pl%2Fgotowe-projekty-domow%2Fdom-w-lobeliach%2Fm4405ad8a21d9b" rel="external nofollow">http://archon.pl/gotowe-projekty-domow/dom-w-lobeliach/m4405ad8a21d9b" rel="external nofollow">http://archon.pl/gotowe-projekty-domow/dom-w-lobeliach/m4405ad8a21d9b
     
     
    Duża w tym zasługa znajomych (Ani i Łukasza) - po prostu sobie wybudowali taki sam domek, zaprosili nas i pozwolili pozwiedzać
     
    A że nam się bardzo spodobał to doszliśmy do wniosku że nie ma co kombinować i pójdziemy w sprawdzone rozwiązanie
     
     
    Oczywiście adaptacja projektu to kilka zmian. Najważniejsze to:
     
    1. Poszerzony garaż o 0,6m
     
    2. Usunięte okna połaciowe w dwóch sypialniach oraz garderobie (oczywiście na poddaszu)
     
    3. Zrezygnowaliśmy z balkonu w sypialni nr 3 (pozostanie jaskółka)
     
    4. Poniesiona ściana kolankowa do 0,96m
     
    5. Schody drewniane.
     
    6. Pokój nad garażem będzie na tym samym poziomie co pozostała część domu (w konsekwencji wyższy garaż, niższy pokój)
     
     
    No i miało być tak pięknie... aż projektant zauważył:
     
    - ...no ale Pan tu nie ma zjazdu...
     
    - to wybudujemy - tak mi się z lekka powiedziało.
     
    - wie Pan - ale to jest droga wojewódzka i to nie jest tak o i już...
     
     
    O tym w jakiej słodkiej niewiedzy żyłem napiszę następnym razem....
     
     
    A.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...