Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Slawskip

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    127
  • Rejestracja

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez Slawskip

  1. To połóż membranę chociaż i już nie będzie padać
  2. Trochę czasu minęło i w tym czasie udało się zrobić dach. Tutaj już łaty na swoim miejscu: i dachówka już na dachu: układanie dachówki: i już gotowy dach:
  3. Według mnie będzie to bliżej 100 tyś. Ten projekt jest w technologii szkieletowej. Wyślij zapytanie do firm budujących szkieletowce i będziesz wiedziała jaka będzie cena.
  4. ja na Twoim miejscu zostawiłbym 15 cm tylko zastosował styropian z jak najlepszą lambdą.
  5. Nie, nie zaoszczędzę 250 tysięcy na robociźnie. W ciągu tych dwóch lat również zarabiam i sporo z tego również wydam na budowę. Ponieważ budowa trwa trochę dłużej, to mam również więcej czasu na myślenie i znajdowanie tańszych, a niekoniecznie gorszych rozwiązań. Gdybym miał wziąć rok temu kredyt na budowę domu w taki sposób, żeby już po roku w nim zamieszkać to musiał bym wziąć 500 tyś kredytu (na dom łącznie z wyposażeniem w stanie pod klucz), a dzięki temu, że nie mam teraz kredytu i będę go musiał wziąć dopiero w przyszłym roku na wykończenie, to wystarczy mi połowa z tej kwoty. Nie pytaj mnie dlaczego tak jest, ale tak wychodzi z moich wyliczeń oraz wycen które robiłem przed podjęciem decyzji o samodzielnej budowie w trzy lata zamiast zleconej w rok. Mój przypadek jest dość specyficzny, aczkolwiek jak się trochę pokombinuje to można dużo zaoszczędzić i u mnie to daje taką finalną różnicę w kredycie, co jednak nie oznacza, że sama budowa domu kosztowała mnie wspomniane wyżej 250 tysięcy.
  6. Tylko jakbym miał się szybko wybudować to muszę jeszcze doliczyć koszt kredytu i w tym roku musiało by to być około 500 tyś zł (do wprowadzenia), a tak jak skończę budowę w ciągu następnych dwóch lat to będę miał kredyt co najmniej o połowę mniejszy, także całe te oszczędności z szybkiego budowania oddałbym w postaci odsetek do banku. Każdy musi sam sobie odpowiedzieć co mu się bardziej opłaca.
  7. poprawione, już powinny się wyświetlać - poprawiłem również zdjęcia z poprzednich stron, także teraz powinny się wyświetlać wszystkie.
  8. Jeśli ktoś odczuwa przyjemność z pracy na budowie, to również nie oznacza sielanki. Niektórzy odczuwają przyjemność biegając w ultra maratonach, czy jakichś runmagedonach i robią to tylko i wyłącznie dla własnej satysfakcji nie mając z tego nic (to jest tylko moja opinia). Przy budowie domu poza wysiłkiem fizycznym i satysfakcją oszczędzamy sporą gotówkę i to w takiej ilości, której najprawdopodobniej nie zarobilibyśmy w czasie poświęconym na budowie. Dodatkowo jak ktoś pracuje głównie na siedząco i sporty wcześniej uprawiał okazjonalnie, to również może się okazać że budowa wyjdzie mu na zdrowie. Tylko tutaj nie ma reguły i każdy musi sam ocenić co jest dla niego ważniejsze i w jaki sposób chce spędzać swój czas.
  9. Jak długo tak można? Całe życie. Ja lubię grzebać przy samochodzie i to co potrafię to staram się robić sam, a to czego nie potrafię, nie mam specjalistycznych narzędzi, czy nawet zwyczajnie chęci, to oddaję do zrobienia innym. Tak samo z budową. Wiedziałem że fundamenty, kanalizę czy ściany nośne z wieńcem dam radę zrobić, to zrobiłem. Stropu monolitycznego, czy nawet systemowego nie miałem ochoty robić, to mam wiązary, nie lubię skakać po dachu więc zleciłem pokrycie dachu. Nikt nie mówi że samodzielna budowa domu to sielanka i lekka praca, ale jak się do tego podejdzie już od etapu projektu i zrobi tak aby projekt był łatwy do wykonania, to potem jest lżej i z satysfakcją patrzy się na efekty swojej pracy. Poza tym jak wiesz od początku co będziesz robił sam to można to wcześniej zaplanować i spokojnie osiągnąć wyznaczony cel przy okazji nie stracić zbyt wiele czasu z życia własnej rodziny. Na pewno więcej czasu straciłbym chcąc zarobić większe pieniądze aby na budowę starczyło.
  10. ostatnio pogoda nie rozpieszcza, także prace robione raczej pod dachem. Rozszalowałem wieniec od środka (zostało jeszcze na zewnątrz), oraz zacząłem przygotowywać deskę czołową, która jak widać na poniższych zdjęciach została pokryta olejem bezbarwnym z filtrem UV. Takim samym olejem zostanie pokryta również podbitka. Tutaj widać jak wygląda surowa deska oraz zaraz po pokryciu olejem. olej którego używam: tutaj wszystkie deski już po drugiej warstwie:
  11. budowa i wykańczanie domu może być przyjemna nawet jak robisz to własnymi rękoma, ale sielanką nigdy bym tego nie nazwał. Nawet jak budujesz dom systemem zleconym (bo zawsze na budowie będą mniejsze lub większe dylematy, lub co gorsza błędy zrobione przez ekipę, które trzeba naprawić.) nie jest to sielanka (wiem jak to wygląda u mojej siostry, która się właśnie wprowadziła do domu wykonanego w systemie zleconym). Co do rodziny i jej szczęścia, to może nie jest szczęśliwa z powodu nieobecności jednego rodzica ze względu na budowę, ale już z zamieszkania w nowym domu jak najbardziej. Budowa nie trwa wiecznie, a jak musisz na nią dodatkowo tyrać na dodatkowym etacie, to i tak jesteś nieobecny, a i tak nie zarobisz tyle co samodzielnie budując. Każda rodzina, która chce zamieszkać w domu musi podjąć jakąś decyzję. U nas podjęliśmy decyzję, że zamiast ogromnego kredytu i budowie domu z ekipami, zrobimy to trochę wolniej w dużej mierze samemu (ale nie tak że wszystko) i z dużo mniejszym kredytem na wykończenie domu (kredyt mniejszy o co najmniej połowę). Gdybyśmy budowali tylko przy pomocy firm, to pewnie już byśmy się wprowadzali, albo byli blisko. Nie ma to wielkiego znaczenia, bo wybraliśmy taką drogę podjęliśmy tą decyzję świadomie. Mamy mieszkanie i budujemy dom, a jak się przeprowadzimy to będziemy mieli o wiele niższą ratę, którą w całości pokryje wynajem naszego mieszkania, w dodatku nie na 30 lat, tylko na okres połowę krótszy. Czy bywa ciężko? owszem, ale jak ostatnio zrobiliśmy grilla na budowie to wiedzieliśmy, że decyzja została podjęta słusznie, chociaż wymaga od nas wyrzeczeń i na pewno bywa męcząca, to wiemy że efekt będzie tego wart.
  12. Jak jesteś w stanie sam wymurować fundamenty, to i ze ścianami nośnymi sobie poradzisz. W szalowaniu wieńca też nie ma wielkiej filozofii i stosunkowo łatwo można to zrobić w dwie osoby, także też można zrobić własnymi siłami. Mi budowa domu od fundamentu do wieńca zajęła rok czasu, a większość prac robiłem w pojedynkę i przy słabej pogodzie, albo jak mi się nie chciało / trzeba było zająć się dziećmi, to po prostu budowę odpuszczałem. Tak mam dopiero SSO i teraz zacznie się wykańczanie (nie tylko domu, ale i inwestora). Wiem ile czasu to zajmuje, bo remontowałem mieszkanie praktycznie od zera (wszystkie instalacje były wymieniane). Uważam, że najłatwiej jest zaoszczędzić na robociźnie SSO,a przy instalacjach i wykończeniówce można wiele zrobić samemu, ale również dużo już mam zamiar zlecać innym osobom. SSO zrobiliśmy bez kredytu, może uda się jeszcze ogarnąć okna i drzwi wejściowe bez wizyty w banku, ale już na instalację i wykończenie weźmiemy kredyt i na pewno sporo rzeczy będziemy zlecać, albo brać usługę razem z materiałem, bo nie wszystko będę w stanie zrobić sam (nie tylko ze względu na brak umiejętności/odpowiednich narzędzi, ale również ze względu na ograniczenia czasowe). Z różnych względów do budowanego domu przeprowadzimy się najwcześniej za trzy lata, co daje nam pewną elastyczność i możliwość spokojnej pracy samemu, ale nie mam ochoty brać się za niektóre rzeczy, np. nie uśmiecha mi się robić elewacji (ocieplenie, tynk, parapety) i pewnie do niej wezmę ekipę. Na pewno posadzkę będzie robiła zaprzyjaźniona ekipa, jak również osadzenie drzwi wewnętrznych i wykończenie podłóg, co niby mógłbym zrobić sam, ale po prostu wiem, że mi się to nie będzie opłacało. Za to rekuperację, ocieplenie stropu/poddasza, rozprowadzenie wody i kanalizację zrobię sam. Podwieszane sufity razem z sąsiadem, elektrykę razem z kolegą. Własnej pracy nie traktuję jako darmowej na budowie, ale to co zaoszczędziłem i zaoszczędzę przez własnoręczne wykonanie SSO (bez dachu) czy niektórych prac instalacyjnych i wykończeniowych, to tak jakby dodatkowy zarobek i to w dodatku nieopodatkowany, a przy teraźniejszych cenach usług ogólnobudowlanych jest on niemały i jakbym miał na to wszystko zarobić to musiał bym i tak wziąć dodatkowy etat, przez co również nie było by mnie w domu i to nawet częściej, a i tak nie zarobił bym tyle co bym wydał na budowę, a nawet gdybym zarobił to musiał bym przywitać się z drugim progiem podatkowym. Także 50 tysięcy zarobione w rok na samodzielnym zbudowani SSO (bez dachu), to na drugim etacie musiało by być około 70 tyś brutto. Przy czym na drugim etacie nie było by mnie w domu praktycznie wcale, a przy budowie jednak jestem dużo częściej. Największym wyrzeczeniem dla mnie jest to, że w tym roku nie byłem na wakacjach, bo urlop spędziłem na budowie.
  13. Jak znajdziesz ekipę która za 35tyś zrobi Tobie SSO to daj znać (mówimy o prostym domu w kształcie prostokąta o pow. Około 100-120m2). Jak za tyle zrobią fundamenty i ściany z wieńcem to bierz bo to dobra cena. Za robociznę spokojnie w tej chwili musisz przygotować minimum 60 tyś za SSO (fundamenty, ściany, kominy, dach z jego pokryciem i obróbkami).
  14. skąd ja to znam... Na szczęście po ciężkich chwilach przychodzą te dobre i można dalej ciągnąć budowę do przodu. Dobra robota z tym stropem
  15. Przy tych temperaturach które były, klasie zastosowanego betonu, oraz odpowiedniej jego pielęgnacji, a także pozostawieniu go w szalunkach według kierownika budowy było wystarczające do nabrania odpowiedniej wytrzymałości do rozpoczęcia prac związanych z konstrukcją dachu.
  16. Jak wszystko zrobisz sam, to może się udać....
  17. co do przyłącza wody czy prądu, to nie musisz już teraz ich robić, wystarczy, że zrobisz odpowiednie przepusty na rurę czy kabel elektryczny. co do projektu kanalizy, na pewno dobrze jest narysować/nanieść sobie z wymiarami na rzut parteru to jak została poprowadzona kanalizacja.
  18. wczoraj chłopaki powiesili wiechę: tutaj stryszek (wyszło ponad 50 metrów): z bliska: Mam jeszcze pytanie, ponieważ krokwie zewnętrzne i płatwie chcę zabezpieczyć czymś co pozwoli im zachować naturalny kolor drewna, także drodzy forumowicze czym najlepiej je pomalować (olej? lazura? pokost lniany?)
  19. nakrtętki już odkręciłem, zostało trochę wkrętów i zdjąć osb, ale z tym już teraz mi się tak nie będzie śpieszyło.
  20. wczoraj w okolicach 14 dostałem telefon od Burkietowicza z pytaniem czy mogą montować w czwartek wiązary, bo już wszystko gotowe i mogą działać - szybka narada z kierbudem (no bo przecież dopiero co wieniec wylany) i decyzja, że ok. Jako że wieniec jeszcze nie rozszalowany to po południe całe zeszło mi na odkręcaniu nakrętek z wieńca (myślę sobie że przecież mam jeszcze dzisiejsze popołudnie to z pomocą taty damy radę rozszalować). Gdzie tam, gdzieś o 18 we wtorek przyjechała ekipa która będzie montować dach (Tymon Dachy) i mówią, że transport będzie w środę z samego rana o 7.00 i chcą rozładować Tira. Później lecą na poprzednią budowę dokończyć i jak skończą to chcieli by zacząć u mnie. Mówię im, że panowie, ale ja nawet wieńca nie mam rozszalowanego. Ale ponieważ u mnie wiązary będą montowane na murłacie, to doszliśmy do wniosku (ja, kierbud i cieśle), że rozszalujemy już po zamontowaniu wiązarów. No to dzisiaj z samego rana się zaczęło od spotkania na Orlenie niedaleko mojej budowy: transport gotowy do rozładowania: dźwig również: no to zaczynamy rozładunek: za to jakoś po trzynastej pierwszy z wiązarów poszybował na swoje miejsce: i już na miejscu: są i następne: tutaj widać jak spory będzie strych: no i na fajrant o 17 prezentuje się to tak: dalszy ciąg nastąpi jutro:cool:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...