Slawskip

To fakt, dosyć szybko rośnie, ale ponieważ robię praktycznie sam, to efektu wow nie ma (obok sprawna ekipa ściany wymurowała w 4 dni). Chociaż wczoraj po pracy (od 15 do 20),udało się machnąć 60 pustaków. Tylko to z pomocą Taty, no i pogoda również sprzyjała bo było pochmurno i wiał lekki wietrzyk. Także stan na dziś dwie krótsze ściany po 8 warstw, dwie dłuższe ściany po 5 warstw. Finalnie ma być 12 warstw + wieniec. W przyszłym tygodniu mam znowu wolne, to myślę że uda się polecieć z robotą szybciej. stan na dzisiaj:

Dzisiaj za to pierwszy raz rozstawiałem rusztowanie, wymurowałem z niego pierwsze bloczki oraz rozmierzyłem wszystkie okna. Dodatkowo przygotowałem front robót na jutro.

Pierwsza warstwa razem z Teściem i Tatą ogarnięta w sobotę: potem trochę popadało: ale w zeszły wtorek coś się ruszyło: zaraz po skończeniu drugiej warstwy oberwała się chmura: https://24jgora.pl/artykul/oberwanie-chmury-nad/674243 chwilę później było już piękne i błękitne niebo: kolejne dni to kolejne warstwy by w sobotę wyglądało to tak: jak na trzy dni murowania w pojedynkę (wtorek, środa, piątek) myślę że całkiem nieźle. W sumie wymurowałem przez ten czas 288 bloczków. W czwartek pojechałem do teściów i przywiozłem rusztowanie (mam 300 km w jedną stronę), natomiast w sobotę trzeba było posprzątać i skosić łąkę za domem, bo już strasznie zarosła.

Następnie rozłożyłem siatki przeciwskurczowe: i profile do prowadzenia łaty według pomysłu Łukasza Budowlańca: 15 maja zalaliśmy chudziak - tylko jedno zdjęcie zrobione po wszystkim, bo zimna Zośka i pogoda nie bardzo były przychylne, ale na szczęście wszystko się udało: no prawie wszystko: Chudziak nie wyszedł idealnie, ale jak na pierwszy raz i niesprzyjającą aurę myślę, że jest nieźle. Kilka dni później przyjechała pierwsza część materiałów na ściany:

Po zimie zostały zasypane i zagęszczone fundamenty: za zagęszczanie ostatniej warstwy zabrała się sama inwestorka: w zagęszczonej pospółce wykonana została kanalizacja: Następnego dnia zabrałem się za usunięcie nadmiaru pospółki (tak aby chudziak miał minimum 10 cm) - Jak do tej pory jest to chyba najcięższa praca na budowie - na szczęście już za mną: - początek i koniec:

Jak to bywa z betonem, nie dość, że w betoniarni było opóźnienie, to jeszcze operator na maksa się śpieszył, i w jednym miejscu (przy studzience kanalizy, gdzie nie można było dobrze zabezpieczyć łączenia blatów) szalunek puścił. W kilku miejscach delikatnie deski wygięło, ale generalnie było ok. poza tym, że 3 kubiki musieliśmy wrzucić ręcznie w szalunki. Następnego ranka wyglądało to tak: po rozszalowaniu przyszła pora na izolację: i obsypanie fundamentów przed zimą:

Bardzo dawno nie pisałem w dzienniku. Nadal wszystko robię praktycznie sam, a tam gdzie trzeba więcej niż jednej osoby pomaga mi tato. Aktualnie mam zrobioną pierwszą warstwę ścian nośnych i dwa miesiące na skończenie i zalanie wieńca (w drugim tygodniu sierpnia mają przyjechać wiązary). kilka zaległych fotek: Najpierw przyjechało drewno: z którego powstały blaty: a następnie szalunki: Wreszcie nastał ten dzień - Lejemy!:

Sama pospółka to z 15-20 tyś, a gdzie robocizna (wykop, wywóz, zasyp i zagęszczenie). Ja bym rozważył piwnicę, taniej może nie będzie, ale na pewno takie pomieszczenia się przydadzą, a koszty wcale nie będą dużo wyższe.

jako ochrona szalunków u mnie sprawdziła się taka folia: https://www.castorama.pl/produkty/budowa/dach-i-rynny/pokrycia-dachowe/folie-i-membrany/folie-paroprzepuszczalne/folia-paroizolacyjna-0-2-mm-2-x-50-m-zolta.html Jest całkiem gruba i nie tak łatwo ją uszkodzić, a szalunki bardzo dobrze osłoniła.

malowałem śnieżką grunt ściany i sufity u siebie w mieszkaniu po remoncie. Powiem tylko, że i tak musiałem trzy razy wszystko malować (malowałem później tikurilllą lateksową).

Wyłożyła to jeszcze nie uchwaliła i jeśli to świeża sprawa, to zawsze możesz złożyć swoje uwagi do tegoż studium (najlepiej razem z sąsiadami). Wiem, że walka z deweloperami i urzędami nie jest łatwa, ale dla takiej sielanki chyba warto.

Dlatego ja buduję parterówkę.

Stelaż podtynkowy tylko na sztywno. Jak robiłem u siebie w mieszkaniu z rurek PP to dokręciliśmy końcówkę do stelaża i dogrzaliśmy resztę do tego jak już stelaż był zamocowany.

To nie jest czarna ziemia, tam wszędzie jest glina - miałem robione odwierty które to potwierdzają (odwiert był praktycznie w tym miejscu gdzie wydaje się na zdjęciu że jest to czarna ziemia).

Długo nic się nie działo, bo przez dwa tygodnie praktycznie lało non stop i nie był to najlepszy czas na zabawy w glinie (chyba, że się chce lepić garnki ) Za to w tym tygodniu działo się dużo, chociaż tydzień na budowie zacząłem od środy kiedy to skończyłem kręcić zbrojenie, wyznaczyłem sprayem ławy dla koparkowego i pomierzyłem niwelatorem jak głęboko musimy kopać. Z tego etapu niewiele zdjęć, bo czasu mało, a jak się robi samemu to człowiek potrafi zapomnieć o zdjęciach. W czwartek rano przyjechała koparka i się zaczęło kopanie: po 4 godzinach mieliśmy już gotowy wykop: Następnie zacząłem wrzucać zbrojenie do wykopu: Łatwo z tym zbrojeniem nie było. samemu wrzucić cztery 12 metrowe belki, które leżały kawałek od wykopu, ale dałem radę. Zacząłem wiązać narożniki i łączenia, oraz podkładać pod zbrojenie podkładki dystansowe tak aby być gotowy na następny dzień. Nie zrobiłem wszystkiego, ale jak dostałem telefon z betoniarni, że beton będzie na 9, to stwierdziłem, że rano resztę dokończymy. Następnego dnia rano byliśmy już gotowi o 8.30 - mój tato i jednocześnie kierownik budowy mi pomagał, to poszło znacznie szybciej niż samemu i wyglądało to tak: (Zbrojenie wrzucone, agregat i wibrator na środku przygotowane). Minęła 9 a betonu nie ma. Po telefonie okazało się, że najwcześniej będzie na 10. No i o 10.10 mieliśmy taki widok: Godzinę później było już tak: i tak: Także teraz można sobie poleniuchować w weekend

w telegraficznym skrócie: - 3/4 zbrojenia na ławy już gotowe, - umówiona koparka na kopanie fundamentów, - poszukiwania betonu B20 w dobrej cenie i w terminie taki jaki ja chcę. Generalnie 12 metrową belkę zbrojenia wiążę w 2,5 godziny, nie wiem czy to szybko czy nie, ale wiem jedno, że jak zrobię tą jedną belkę, to więcej mi się już nie chce.

Anonim robił MOWO DIY, Daniellos_ montował okna na konsolach.

teraz powinno być ok.

Dzisiaj przygotowałem stojaki do wiązania zbrojenia i zacząłem skręcanie: Niestety jak tylko zacząłem skręcać zbrojenie rozpętała się ulewa i musiałem zwinąć się do domu.

Kamil, można jeszcze gazobeton + pianka, czemu tego nie brać pod uwagę? Zalety (teoretycznie) - szybko, czysto, nie musisz używać wody i ewentualne błędy wyrównasz tarką.

Jaki niwelator kupiłeś?

Zwibel powiedz mi z której betoniarni brałeś beton i czy ją polecasz? Ostatnio mam trochę pecha, bo jak mam czas to pogoda nie nadaje się na roboty ziemne (zwłaszcza że u mnie sama glina i deszcz jej nie służy). w zeszłym tygodniu we wtorek zazbroiliśmy murek oporowy kończący rów (nie wiem czy to się tak nazywa): następnie zalaliśmy go betonem (zdjęcie z następnego dnia jak już trochę związało): w środę przyjechała stal i pojawił się geodeta, który wyznaczył osie budynku, oraz przeniósł je na ławice: po wizycie geodety zabrałem się za ogrodzenie z siatki leśnej i ogrodziłem całą działkę: Mam już gotowe strzemiona i zacząłem kręcić zbrojenie na ławy. Teraz moje wątpliwości i pytania: 1. Geodeta wyznaczył reper (punkt zero dla mojego budynku), znajduje się on na słupie energetycznym. Jak sprawdzić na jakim poziomie jestem po zdjęciu humusu bez niwelatora? czy szlaufwagą da radę? 2. Kupowaliście niwelator (a może wypożyczaliście)? ja widzę sporo możliwości wykorzystując niwelator, ale nie wiem czy jest sens wydać prawie 1000zł na coś co pewnie po budowie mi się już nigdy nie przyda.

Jak na takie makgajrzewienie wygląda to wszystko bradziaga ładnie. Śledzę Twój temat już jakiś czas i jestem pod wrażeniem Twojej pracy i dbałości o szczegóły.

Miło słyszeć, że ktoś to czyta ag2a, miało być trochę inaczej, ale jak to zwykle bywa dostałem wypis i wyrys z MPZP i jak się później okazało nie był on kompletny. Po kilku dniach na zastanowienie i naradzie rodzinnej stwierdziliśmy, że ten wariant będzie dla nas najlepszy. Czy tak będzie na pewno? To się okaże, jednak na pewno będzie lepiej niż na 48m2 w bloku Dzisiaj rano zrobiłem zdjęcie działki z zebranym humusem: Później zaczął się ruch na działce: została położona woda: sztyca od zasuwy: Jak tylko skończyliśmy zasypywać lunęło jak z cebra i wygoniło nas z budowy, a mieliśmy jeszcze zrobić ogrodzenie z siatki leśnej. Na ten tydzień prace skończone, za to w przyszłym tygodniu geodeta będzie tyczył budynek i zajmiemy się kopaniem ław, zbrojeniem i być może zalejemy ławy betonem.

25 maja działka wyglądała tak: Ponieważ bujna roślinność mojej łąki się za bardzo rozrosła, trzeba było ją trochę przyciąć: Dzisiaj zajęliśmy się kanalizacją (trzeba było wpiąć się w kolektor zbiorczy i wyprowadzić studzienkę za rów melioracyjny): wpięcie do studzienki kanalizacyjnej na kolektorze zbiorczym: następnie mogliśmy zająć się rowem: Później został zebrany humus. Jutro w planie wpiąć się w wodociąg i wyprowadzić rurę wodną za rów, oraz zrobić ogrodzenie z siatki leśnej i stempli.