Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

ordy

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    155
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez ordy

  1. olorin, zygar dzięki za zainteresowanie i odpowiedzi. Dzisiaj dorobiłem nową KPW, znowu cięcie i spawanie Nowa KPW do drewna jest nachylona pod mniejszym kątem (ale też nie całkiem poziomo) i troszkę krótsza od tej stosowanej do węgla. Już w sumie mam 3 zestawy KPW Jutro test z samym drewnem, mało będę podawał PG, ale za to więcej PW by odprowadzało i dopalało gazy. Poniżej fotka wnętrza kotła, pomijając fakt że jest szamot na jedną wysokość płytki, jest problem z układaniem tych kantówek na płasko przez kątowniki napowietrzające które znajdują się na tylnej ścianie (kocioł miałowy). Te kątowniki przeszkadzają w ułożeniu kantówek, bez nich idealnie pasowałyby w komorze Ma ktoś jakiś pomysł jak pozbyć się tych kątowników, jak je wyciąć ?
  2. Jak to jest z tym drewnem, porównując ze zwykłym węglem typ 31 gazuje bardziej intensywnie od węgla czy nie? Po dojściu do zadanej, po zamknięciu klapy PG, kocioł ma tendencje do fukania, być może powodem jest też zbyt duże uchylenie PG i PW ?
  3. Mimo że wątek jest o spalaniu węgla, ale ze względu na okres przejściowy i dodatnie temperatury na zewnątrz chciałem zapytać kto z Was spalał od góry samo drewno? Mam kilkanaście kubików suchego buka (pocięte kantówki na długość ok 31 cm - już takie kupiłem z tartaku). Kantówki te nie dają się układać w moim kotle na płasko, a jedynie w pionie. w pionie wchodzą na styk z rozpałką u góry. Robiłem wczoraj próby, paliło się czysto, ale trochę krótko, ze względu na dmuchającą KPW w dół i szybkie zajmowanie się drewna na dole. Czy ułożenie na płasko lub w pionie drewna wpływa jakoś na samo spalanie? Czy odkręcenie KPW może polepszyć sytuację? Czy lepiej zrobić jakąś krótką KPW taką bardziej poziomą o małym kącie celującą na górę zasypu?
  4. Już po testach z wełną. Mimo że była to wełna skalna, prasowana (twarda) to i tak szlag ją trafił już po pierwszym paleniu. Podczas spalania koksu po prostu wypaliła się u dołu wielka jama w wełnie. Trudno. Zostaje nadal stara metoda sypania popiołem połowy zasypu od tyłu i spalanie i tak nie do końca czyste.
  5. Kolejna próba, ale mnie wzięło na testy w tym tygodniu:cool: Dzięki koledzy za wsparcie i cenne rady. Teraz wypróbowałem (a w zasadzie próbuje bo pali się nadal) sposób ze zmniejszoną komorą spalania. Wcześniej miałem 28 cm głębokość x 21 cm szerokość (płytki po bokach i z tyłu). Teraz ciasno włożyłem wełnę prasowaną (2x5cm) na tylną ściankę i otrzymałem 19 cm głębokość x 21 cm szerokość. Czyli niemal kwadrat. Standardowy zasyp w okresach przejściowych (6kg) wczesniej przyjmował wysokość 12 cm, teraz ma 22 cm. Rozpalanie przebiegło bez problemów, pompa c.o w miarę szybko się włączyła, a węgiel zaczął ładnie gazować. Ale co najważniejsze - nie było ciemnego dymu w komorze tylko sam płomień. I byłoby dalej fajnie gdybym .... nie wyrównał pogrzebaczem zasypu u góry po całkowitym spaleniu drewna, od tego momentu węgiel gazuje tylko przy ściankach bocznych (płytki szamotowe) i z przodu. Temp wody utrzymuje się stale na 52-53 *C i nie chce iść wyżej. Zbyt mała moc aby pogonić kocioł wyżej, na tych samych nastawach klapek PG i PW. Powód: węgiel to Marcel sortyment Orzech II, gdy się rozżarzy niemal stapia się i łączy ze sobą tworząc u góry płaszczyznę trudną do przejścia powietrzu (skorupa), więc powietrze PG wybiera sobie ścianki boczne. I tylko w tych miejscach jest płomień. Wcześniej popiół i kawałki spalonej tektury (dosyć sporo tego było) izolował poszczególne kawałki węgla od siebie, powodując miejscowe "kratery" w środku, z których gazował węgiel. Pewnie znacie to zjawisko i wiecie o co kaman
  6. jacbelfer mam komin murowany z cegły pełnej, przekrój 14x27cm. Wysokość od czopucha do czapki kominowej to 5m plus nasada kominowa stalowa 0.8m ocieplona wełną 5 cm, czyli razem 5.8m. Fakt, że jak były mrozy i wiatr to paliło się intensywniej, teraz z pół godziny trzeba czekać aż węgiel zacznie gazować, czasem dłużej. Ogólnie słabiej teraz ciągnie i dłużej dochodzi do temp zadanej.
  7. Wyjąłem te dwie płytki, które leżały na opłomkach. Nic nie pomagały, a nawet mam wrażenie że nawet zmniejszały ciąg i pogarszały palenie. Paliło się cały czas brudno, płytki okopcone całe sadzą. Zrobiłem wczoraj jeszcze drugi test, mianowicie położyłem dwie płytki szamotowe na płasko na istniejące już płytki szamotowe po bokach (dwie warstwy płytek po bokach). Płytki ułożone jak na zdjęciu, w środku szczelina o szerokości ok 10cm. Płytki te tworzyły taki deflektor-palnik. Płytki te były w odległości ok 8-9cm od żaru. Wnioski: paliło się nadal brudno, węgiel nadal gazował na całej powierzchni, i mimo że gazy (a raczej dym) te skupiały się w szczelinie palnika to i tak nie dopalały się. Po prostu tych gazów jest za dużo (substancji smolistych i węglowodorów), nawet zmieniłem KPW na dłuższą i z kątem dmuchającym w środek tej szczeliny. Niestety, ale węgiel szybciej odgazował niż normalnie, żar szybciej doszedł do rusztu, drzwiczki dolne były już gorące po 1,5 h od rozpalenia. Panowała wysoka temperatura wewnątrz tej klatki szamotowej, ale tylko wewnątrz niej. Ale kocioł nie był w stanie odbierać ciepła, bo wszystko pozasłaniane szamotem. Nawet w czasie gazowania ten płomień był "wąski" i nie przekazywał ciepła na wszystkie ścianki kotła i rury opłomkowe. Był problem z dojściem do temp zadanej 62*C. Dopiero po całkowitym odgazowaniu węgla i przejściu do fazy spalania koksu, kocioł uzyskał 62*C. Zbyt niska temperatura po za komorą szamotową w kotle, a to powodowało osadzanie szadzy i brudzenie. Czyli jak narazie, bynajmniej u mnie najlepsze efekty w spalaniu węgla typ33 Marcel dają metody opóźniania gazowania węgla. Najczęsciej radziłem sobie z tym posypując połowę zasypu węgla popiołem (od tylnej ścianki do środka). Dawałem też tam więcej tektury, która po spaleniu tworzyła "korzuszek" przykrywając węgiel i spowalniając jego gazowanie. W efekcie gazowała tylko połowa zasypu (ta od strony drzwiczek), płomień był jasno-biały i panowała wysoka temp spalin. Być może u mnie pomogło by jeszcze zmniejszenie powierzchni paleniska? A wy jakie macie metody na opóźnienie gazowania węgla?
  8. No i niestety, ale te cegły w niczym nie pomogły. Mam wrażenie nawet, że przez nie gorzej mi się dzisiaj rozpalało kocioł. Nie wiem czy była to wina małej ilości drewna rozpałkowego czy właśnie tych cegieł i zmniejszonego przez to ciągu. Po za tym brudno się pałiło, podczas całego trwania gazowania węgla, był dym i kopciło na czarno. Jednak cegły i za wysoko i w złym miejscu (na zimnych opłomkach). Juzef masz 100% rację, wcześniej też próbowałem raz taki deflektor z płytki szamotowej zawiśnięty poniżej tych opłomek ale też zarastał cały sadzą i nie dopalał gazów. Pozostaje umieszczenie płytek tuż nad żarem. Ale jak je u mnie umiejscowić? I jak rozwiązać problem z różną wysokością wsadu, skoro płytki mają być do 5 cm nad żarerm?
  9. Mam pytanie do kolegów, przy okazji czyszczenia wymienników, wpadłem na pewien pomysł. Chodzi o ułożenie dwóch płytek szamotowych (na rysunku zaznaczonych na pomarańczowo) na rurach opłomkowych tuż pod pierwszą półką wymiennika. Szczelina między płytkami to 6cm. Płytki te tworzą w pewnym stopniu taki "palnik" przez który będą przeciskać się gazy i lepiej dopalać. Co to tym sądzicie?
  10. Myk, naprawdę trudno Ci coś już doradzić, tyle konfiguracji wypróbowałeś od początku tego sezonu... I czasem było dobrze, czasem źle. Ja od września mam taki sam układ w kotle i nic już nie ruszam. Spróbuj tak jak u mnie, daj dwie warstwy płytek szamotowych na 3 boki kotła na zaprawę szamotową. Wsypuj ok 10 kg węgla, daj grube kawałki na dół, drobniejsze na góre. Popiół z ostatniego palenia (ok jednej szklanki) rozrzuć tylko po połowie zasypu (od tyłu do połowy). Ten popiół zahamuje na jakiś czas gazowanie węgla w tylnej części kotła. Węgiel będzie gazował w przedniej części (czyli tam gdzie dmucha u mnie KPW. W ten sposób pali się w miarę czysto, z bardzo wysoką temp paleniska. Dzięki temu węgiel nie przysypia, koksik się dopala niemal do zera (zostaje tylko jakaś drobna szlaka), komin suchutki i gorący. Marcel to specyficzny węgiel, nie lubi duszenia, kiszenia i braku PG. Obecnie mam ustawiony sterownik na 75*C, przy gazowaniu kocioł dochodzi do 62*C i utrzymuje te wartość, dopiero podczas spalania koksu kocioł dochodzi do 75*C. Podczas gazowania nigdy nie zamyka się PG (i to jest hint do nie przysypiania zasypu). Aby jednak to osiągnąć kocioł nie może być przewymiarowany. Szamot dodatkowo utrzymuje wysoką temp rozżarzonego węgla, nie pozwalając mu przysypiać. I nie żałuj PW, u mnie powietrze wtórne dmucha, cały czas utrzymuje rozżarzony czerwony węgiel. Tragedii nie ma co trzy tygodnie przeczyszczę wymienniki, komin dwa razy na sezon grzewczy. Sadza jest ale nie ma tragedii, sypka sadza łatwo się czyści. Nie ma smoły, wykwitów, zapachu wędzonki i innych kwiatków. Generalnie jestem zadowolony Dym zawsze jest przy rozpalaniu, po ok 1h - 1,5h zamienia się w taki biały dym, dopiero całkowicie po odgazowaniu brak jest dymu. Szkoda mi już czasu i psychiki na walkę z "wiatrakami", browarek w łapę i od razu zadowolenie przychodzi samo, bez aptekarskich kalkulacji stałopalności i wytężania "orzeszka"
  11. Przy dużym ciągu (cugu) kominowym wzrasta strata kominowa. Zasyp szybciej gazuje i szybciej się "zajmuje". Po to właśnie niektórzy stosują RCK, aby utrzymywac stałe ciśnienie ciągu, wszelkie silne i długotrwałe podmuchy wiatru skracają stałopalność.
  12. łysy1 jest dokładnie tak jak mówisz, węgle typu 33 (jak Marcel) potrzebują wyższej temp na kotle. Przy 65-75 spalanie jest dużo czystsze, spaliny mają większą temp i płomień jest jaśniejszy (jasnożółty) i ma większą energię (nawet powoduje miejscowe gotowanie się wody na wymienniku). Kolor płomienia dużo mówi o temp spalania. Ciemno pomarańczowy płomień ma niższą temp niż jasnożółty. Były komentarze w tym wątku, że temperatura wody w kotle nie ma znaczenia dla spalania, ale ja wiem i Ty też że ma i to duże Oni po prostu nie spalali takich węgli. Woda przepływająca chłodzi palenisko co pogarsza spalanie, zimniejsze ścianki kotła powodują osadzanie sadzy z dymu zamiast jego dopalania. Przecież Ty nie masz żadnego daszka z szamotu, palnika i innych dopalaczy, a spalasz czysto. Wymiennik i komin czysty. Chciałem dodać do poprzedniego posta (dla Myjka), że można wydłużyć stałopalność bez przysypiania dając 3-4 duże bryły (kostki) węgla na ruszt a dopiero na to drobny. Spalanie się wydłuży, a grube bryły na dole nie powinny mieć wpływu na przysypianie (bo przepływ powietrza PG jest lepszy niż jak mamy ruszt zasypany drobnicą (tak jak w moim przypadku Orzech II)
  13. Myjk, Mike, Mikołaju U mnie również stałopalność skoczyła na łeb na szyję, wcześniej spalając 8kg węgla miałem około 6-7h, teraz ok 4-5h. Czemu? Przecież nic nie zmieniałem w kotle?.... Odpowiedż jest prosta. A w zasadzie dwie: 1. Przez ostatnich kilka dni wieje bardzo silny wiatr. To zwiększa (i to bardzo) ciąg kominowy. U siebie mam komin 5m (od czopucha do czapki kominowej) + 0.8m ocieplonej wełną metalowej nasady kominowej. Komin ma przekrój 14x27cm. Normalnie cug mam taki sobie a teraz to jest 2-3x większy. Nie mam RCK, i chyba nie będę go zakładał. Przy obecnych wiatrach w kotle proces spalanie odbywa się bardziej intensywnie, nawet przy mniejszym uchyleniu PG. Wcześniej miałem problemy z przysypianiem, teraz spalanie niemal od razu przechodzi od fazy gazowania do spalania koksu (nie ma tej fazy pomiędzy gdzie węgiel przysypiał, na górze była czarna powierzchnia węgla, i trzeba bylo grzebać dołek by dostać się do żaru). To oczywiście dotyczy węgla Marcel, którego spalam, i którego prawdopodobnie Ty też jesteś właścicelem. 2. Mamy temperatury sięgające do -15*C, porównując do temperatur jakie mieliśmy 2-3 tygodnie temu to jest zasadnicza różnica. A żeby utrzymać tą samą temp. w domu przy dużo niższych temp. na zewnątrz to niestety trzeba "wpompować" więcej energii. Stąd ta sama ilość węgla starcza na krócej. Ja na następny sezon kupuje Piasta, wywalam szamot z komory, sypię kocioł na full i będę miał 24h spokoju. Przy 45*C na kotle. Obecnie muszę "gonić" tego Marcela przy 60* aby w miarę czysto się spalał i nie dopuszczam do zamknięcia PG przez pierwsze 2 godziny od rozpalenia, w przeciwnym razie lubi sobie fuknąć dolną klapką. P.S a jak sobie radzę z krótkopalnością? pod koniec fazy spalania koksu rzucam (ze dwa lub trzy razy) jakiś gruby klocek buka, lub dwa duże kawałki (kostki) Marcela i przeciągam jeszcze spalanie o kilka godzin. Zauważyłem że przy takim spalaniu już od dołu (bo wrzucamy paliwo na żar) , spalanie jest dużo czyściejsze niż jak bym rozpalał od początku "po staremu" od dołu. To wszystko za sprawą powietrza PW które dopala gazy i gorącego już paleniska z szamotu.
  14. Myjk, pisałem Ci już o Twoim węglu:cool: sprawdź linka http://forum.muratordom.pl/showthread.php?100061-Ekonomiczne-spalanie-węgla-kamiennego&p=6321785&viewfull=1#post6321785
  15. Pisałem kilka tygodni temu o planach ocieplenia mojej nasady kominowej ze stali żaroodpornej. Nasada ma długość 80 cm - tyle wystaje nad betonową płytę kominową, w środek w chodzi 20cm czyli razem 100cm. Mieszkam niedaleko firmy która produkuje wkłady kominowe, nasady kominowe itp. Poprosiłem aby dorobili mi ocieplenie do istniejącej już nasady (którą też u nich kupiłem). Zrobili mi to cudo z kwasówki, na górę nakładana jest taka "czapka" aby chronić wełnę przed namakaniem od deszczu,od dołu jest kołnierz (z 4 otworami do przykręcenia do płyty kominowej). Kołnierz ten jest wywinięty do wewnątrz co gwarantuje że nawet gdyby dostała się woda od spodu to i tak wełna nie namoknie. Ten kołnierz do płyty kominowej uszczelniłem za pomocą silikonu dekarskiego. Wklejam fotki, może to się komuś przyda jako wzór do wykonania takiego ocieplenia. W środku jest twarda wełna skalna o grubości 5cm. Całość wygląda naprawdę estetycznie i co najważniejsze koniec komina nie będzie się tak wychładzał. fotka nasady standardowej w sprzedaży: widok ocieplenia z góry, z boku i od dołu:
  16. Witaj soplix jak zauważyłeś tytuł tego wątku brzmi "ekonomiczne spalanie ...." a paląc od dołu (w GS) nie da się palić ekonomicznie i czysto (chyba że kosem). Najpierw napisz jaki masz kocioł czy GS - górnego spalania czy DS - dolnego spalania. Potem określ jaką metodą chcesz palić (GS czy DS)?
  17. Cześć Myjk, sorry za późny feedback Ze zdjęć wynika (a raczej z drugiej fotki) że ten węgiel to typ 33 lub 32.2. Ma takie płaskie, świecące powierzchnie jak Marcel. Wygląda na to że Twój węgiel jest twardy, spróbuj go przełamać, jeśli nie dasz rady przełamać takiego mniejszego płaskiego kawałka na pół to jest wysoce prawdopodobne że masz właśnie coś z węgli wysokoenergetycznych (33 lub 32.2). Wróżką nie jestem, ani wróżbitą także nie będę Ci pisał że to Marcel, bo nikt tego nie wie na 100%, nawet Twój sprzedawca ze składu Ja osobiście stawiam na typ 33, bo masz problemy z przysypianiem i czarnym zasypem u góry (skąd ja to znam ?) wstawię Ci fotki mojego marcelka, pierwsza fotka odzwierciedla prawdziwy wygląd tego węgla, węgiel ten jest ciemniejszy i "świecący" w porównaniu do węgli typu 31. Druga fotka to ten sam węgiel, tylko za bardzo prześwietlony lampą błyskową, na zdjęciu jest bardziej matowy i jaśniejszy niż w rzeczywistości.
  18. Myjk wrzuć fotki tego węgla z bliska, być może okaże się, że też masz Marcela. "Marcelowcy" z łatwością rozpoznają swojego pacjenta
  19. Myjk pamiętam że już robiłeś próby z tą płytą żeliwną i uzyskiwałeś dobre efekty - czyste spalanie. Aby jeszcze polepszyć sytuację możesz przykręcić/przymocować płytki szamotowe pod płytą, wtedy taka tafla-półka szamotowa będzie bardzo dobrze dopalać gazy. Płomienie na swych końcach nie będą brudzić i produkować sadzy, tylko zetknąwszy się z rozgrzaną do czerwoności taflą szamotową-deflektorem będą się dopalać niemal w 100 % - czyli brak dymu i maksimum stałopalności. Pomyśl nad dostarczeniem PW także nad tą płytę, co nie dopali się przed palnikiem i w palniku, będzie miało szanse na dopalenie się za palnikiem. Może wyjść z tego niemal idealny kocioł GS. Podobne podwójne dostarczanie PW pod i nad deflektor stosowali już ZUG i łysy1 z bardzo dobrymi wynikami - i to z Marcelem oczywiście ! Wymienniki i kominy mieli jak przy paleniu koksem. Próbuj, Królu Pieca trzymamy kciuki !
  20. Przy gazowaniu Marcel daje dość długie płomienie, przy końcu gazowania przy wyższych zasypach może być problem z utrzymywaniem płomieni nad zasypem, węgiel na górze jest czarny a na dole jeszcze gazuje - ale przy braku płomieni - dymi. Spada temperatura spalin dość sporo (nawet do 60*), pogarsza się ciąg. Pomaga wygrzebanie "gniazda" z żarem w miejscu gdzie dmucha KPW, zwiększenie uchylenia klapek PG i PW. Po zmieszaniu Marcela z innym węglem płomiennym typ 31 efekt ten nie powinien występować.
  21. Myjk czy myślałeś może żeby zamiast tej połówki ytonga i wełny dać po prostu cały ytong na tył. Czy kleisz tego ytonga na zaprawie szamotowej czy tylko narazie "prowizorycznie" popiołem i wełną ? Jaką masz obecnie max wysokość zasypu? Czy przysypianie nie jest związane ze zbyt wysokim zasypem lub po prostu zbyt długo zamkniętą klapą PG? Może też przysypiać ze względu na ten "tajemniczy" węgiel co go masz np.Marcelek lubi przysypiać przy wyższych zasypach, tworzy się skorupa na górze która blokuje powietrze.
  22. rmenel taka półka szamotowa na pewno pomoże w dopalaniu gazów, oraz to że powietrze z KPW będzie dmuchało "pod prąd" prosto w wychodzące gazy z paleniska. To może wydłużyć stałopalność (lepsze dopalanie gazów = mniejsza strata w postaci dymu i sadzy) Jak zamierzasz zamontować tą półkę, czy masz tam jakieś prowadnice w tym EKO KSW lub coś w tym rodzaju?
  23. Mario, u siebie mam palenisko obłożone z płytek (3cm) szamotowych z trzech stron. U mnie to pomogło dopalać koksiki. Wcześniej zostawało sporo tego. Szamot podwyższa skutecznie temp. paleniska, najlepiej jak jest z trzech stron. Oczywiście chodzi o spalanie koksu bo w kwestii gazowania węgla może przynosić niepożądany efekt. Oprócz szamotu, koksiki potrzebują nadmiaru PG, czyli można bardziej odchylić klapkę (u siebie mam śrubę rzymską), czasem ustawiam takie średnie uchylenie klapki PG aby nie ingerować w kocioł. Koksiki nie lubią przymykania klapy PG, po prostu mogą się już na tyle ponownie nie "obudzić" i nie uzyskasz z nich już tej energii. Taka natura koksu. P.S też palę Marcelem, ach... zachciało mi się dobrego węgla . Z silnym gazowaniem radzę sobie dając więcej kartonów "z biedronki" na rozpałkę i sypię 1/4 szklanki popiołu na górę zasypu. Spowalnia to gazowanie, temp spalin zmniejsza się do 120* a nie jak wcześniej 180* przy gazowniu. edit: dodam jeszcze że mam ruszt wodny, ale "nie taki diabeł straszny jakim go malują" ruszt wodny w ogóle nie przeszkadza a powiem śmiało że pomaga odprowadzać ciepło z rozpalonego czerwonego koksu, aż woda syczy u dołu kotła. W pewnym stopniu rekompensuje zasłonięte ścianki kotła.
  24. U siebie robiłem próby z deflektorem z płytki szamotowej nad zasypem, ale to nic nie pomagało w dopalaniu gazów. Sadza i tak była. Po prostu węgiel zbyt szybko gazuje, ratuje się trochę popiołem sypanym na węgiel. Szamot troszkę przeszkadza w pierwszej fazie (gazowania) ale już w drugiej fazie po skoksowaniu węgla w moim przypadku pomaga, lepsze warunki do spalania koksu (temperatura), temp spalin przy spalaniu koksu sięga nawet 180*. Bez szamotu koks nie spalał się całkowicie, zostawały czarne koksiki i w ogóle nie było spalania czystego koksu tylko wygaśnięcie żaru i pozostawała kuupa zastygniętego żaru.
  25. Nie o to chodzi aby komora kotła była zapełniona. Można dać tylko 10 kg węgla (jak tak robię) i na to kilka szczap drewna, tektura i patyki na wierzch. Na początku jak zaczynałem przygodę z paleniem od góry to też dawałem dużo drewna, bukowe kantówki takie po 12x12cm, potem troche drobniejsze i szczypki. Ale konsekwencja była taka że kocioł zbyt szybko się rozpalał, drewno się jeszcze nie spaliło (a nawet nie zamieniło w żar) a węgiel od spodu już gazował (intensynie dymił - kopeć). Drewno daje dużo ciepła, długie płomienie i ciepło promieniuje w dół paleniska, rozgrzewając zbyt szybko węgiel. Teraz daję jak najmniej drewna, a za to więcej tektury, tektura po spaleniu zostawia "kożuszek" popiołu który spowalnia gazowanie węgla i generalnie czyściej wygląda spalanie (Marcel typ33). Można też posypać popiołem węgiel od góry - efekt ten sam. Czy musisz zmniejszać komorę szamotem? Może wystarczy zmienić kąt KPW lub jej długość dla mniejszego zasypu. Ale pamiętaj że minimalny zasyp powinien mieć około 10 cm, w przeciwnym razie rozpali ci się cały zasyp "na raz". Jeśli będziesz musiał zmniejszać to spróbuj patent z twardą wełną mineralną (skalną) tak jak pisał Myjk, np 5cm grubość dać po bokach i 10cm na tył uzyskując komorę 30x30cm. ---> Mario ja też mam Marcela, ale przy zakupie poprosiłem aby przesiali mi na sort Orzech II, czyli drobny. Myślałem że będzie dobrze, ale drobny sort to duża powierzchnia gazowania węgla i co powiedzieć - dymi. Z resztą z tego co czytałem (uwierz mi że sporo) to Marcel zawsze będzie trochę dymił, mniej lub więcej no chyba że umożliwimy mu takie warunki spalania że wszystkie powierzchnie kotła nad paleniskiem będą z szamotu lub duży deflektor + PW rozproszone na całą komorę. Można ratować się mniejszą powierzchnią zasypu lub spowolnionym gazowaniem (popiół). W trakcie gazowania wymaga odpowiedniego dostarczania PG, zbyt małe uchylenie klapki spowoduje dymienie, zamknięcie klapki PG - fukanie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...