Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Bracianka

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    690
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Bracianka

  1. Nie, po prostu patrzyłam na zegarek przy gotowaniu i sprzątaniu zostawiłam sobie trochę ponad pół godziny na ugotowanie mojej śmieciowej błyskawicznej zupy, ugotowanie ziemniaków, usmażenie kurczaka i zrobienie mizerii, a tu dooooopa. No i cóż, jakoś tak na indukcji nie muszę później tych garów szorować. Ja zdaję sobie sprawę, że może to brzmieć śmiesznie, w końcu trochę ponad 2 lata temu sama na gazie gotowałam. Ale jak już przeszłam na coś lepszego, to trudno wrócić do starego. Mój niegotujący mąż natomiast rzucał epitetami, bo na kawę musiał czekać Ale to już nie kwestia indukcji
  2. No, będzie git - dwa albo 3 razy dłużej i brudniej, ale co tam Jak już pisałam, tygodniowy przymusowy powrót do gazu to tragedia - człowiek jednak do dobrego szybko się przyzwyczaja. Ale czy Ty choć raz tej indukcji użyłeś, że tak gazu bronisz?
  3. Bo to jeszcze zależy od tego, jak światło na nie pada. Mam w połysku górne szafki i czasem paluchy widać. Na szczęście nie mam żadnych uchwytów tylko frezy - miałam matowe z uchwytami i było gorzej. Raz dziennie przetrę i nie widać paluchów.
  4. A miała mi zaimponować patelnia grillowa, firma patelni, czy jej cena? Kup inną i pewnie będzie działać.
  5. A ja bym oddzieliła, ba, jeszcze jakąś zsuwaną ścianę bym zrobiła, żeby można było całkowicie zamknąć. Kuchnia otwarta jest funkcjonalna jak ktoś niewiele gotuje i lubi non stop ze ścierką latać.
  6. Jestem na "wakacjach" u rodziców i z musu muszę kuchenki gazowej używać - to co zwykle zajmuje mi ok. 40 minut, tutja zajmuje 1,5 godziny - stoję 15 minut nad garem z wodą, a ta jeszcze się nie gotuje Straszne marnotrawstwo czasu, nie mówiąc już o energii - mojej i tej z gazu. BTW, dlaczego nikt nie podkreśli faktu, że we wszechobecnych coraz mniejszych kuchniach indukcja może sobie spokojnie pełnić czasem funkcję blatu roboczego? U mnie idealne stolnica leży na indukcji jak trzeba
  7. No właśnie - nie na salon Jeszcze kuchnię z jadalnią jestem w stanie w moim ewentualnym domu zaakceptować - choć pewnie byłaby to mała jadalnia - teraz też mam stół w kuchni - bo tak wygodniej zjeść coś na szybko. Co do rozmiarów - ile ludzi w Polsce ma 80m2 kuchni z salonem? 80m2 to moim znajomi dom budują W większości w miarę ekonomicznych domów kuchnia + salon + jadalnia wychodzi ok. 40 m2 - ale człowiek ma złudzenie taaaaaaakiej przestrzeni.
  8. Ja się zdecydowanie zgadzam z tym, że otwarta kuchnia czy zamknięta kuchnia to rzecz indywidualna. Tylko trochę śmieszy mnie fakt, że często obecnie taka otwarta kuchnia jest przedstawiana jako nawet nie optymalne, co idealne rozwiązanie - a w zasadzie ta idea powstała tylko po to, żeby upchnąć dwa pomieszczenia w jednym, w coraz mniejszych domach. W sumie lepiej, żeby ktoś kto to czyta, poczytał o wszystkich wadach i zaletach takiej kuchni. Przy moim trybie życia i imprezowania otwarta kuchnia nie ma racji bytu
  9. Podpiszą się niestety, bo 90% kierowników papiery do odbioru wypełnia, nie widząc domu przed samym odbiorem. Drzwi mamy w łazienkach na zewnątrz otwierane. W sumie sami montowaliśmy i tak nam jakoś naturalniej się wydawało. Z nadzoru nikt nie przyjeżdża w większości przypadków na odbiór, ale to nie tak, że się nie zdarza - akurat nadzór z Tarnobrzega przyjechał na odbiór do kolegi. U nas w Stalowej nie przyjechali, za to byli wcześniej na kontroli. Różnie może być.
  10. No cóż, w Pekao wszystko załatwiali nam aneksami, i zapewne mieli od tego dział, bo wysyłali papiery do Lublina, a my kredyt mamy w Leżajsku wzięty. Mnie to akurat pasowało, bo miałam na papierze wszystko i przy następnej transzy nikt mi nie wyskoczył, że miało być co innego zrobione (znajomi tak mieli, pomimo ustaleń, niestety ustnych, z placówką).
  11. Wylewki też raczej już po instalacji CO i podłogówce. A to nie jest tak, że banki mają swoje wzory kosztorysów? My akurat w Pekao S.A, ale z tego co pamiętam, to te kosztorysy dużo bardziej szczegółowe były. Musicie się mocno zastanowić nad kolejnością poszczególnych prac, żeby nie było później problemu ze zmianą umów (w sumie u nas problemem był tylko koszt zmiany, Pekao nie czepiało się zmian umowy w zakresie kolejności prac, o ile nie zmieniało to wysokości transz. I nie wiem, jak teraz, ale jak sprawdzaliśmy, to malowanie ścian praktycznie w każdym banku było w ostatniej transzy
  12. W tych godzinach to u mnie kuchnia niemal sterylna - niemal, bo wstajemy o 5.30 i się zaczyna gracenie
  13. Bardzo możliwe - ja po prostu czuję, że mam inne ciekawsze zajęcia w biały dzień, niż od razu zmywać a nie wszystko idzie do zmywarki
  14. Może żona niepostrzeżenie ogarnia, to bałaganu nie widać? Ja ogólnie jak teraz jestem na zwolnieniu i mam sporo czasu, to też raczej porządek mam w kuchni. Ale jak chłopaki wracają z pracy i ze żłobka, i zjedzą obiad, to wszystko się znosi do kuchni i sorry, ale mam dużo lepszych i ciekawszych zajęć, niż sprzątanie w kuchni - trzeba z dzieckiem na dwór iść, pogadać z ludźmi, coś na podwórku za dnia zrobić. Sprzątanie zostawiam na ciemne godziny nocne I w takich okolicznościach oddzielna kuchnia jest moim zdaniem lepsza. Całkiem fajne są kuchnie łączone z jadalnią i salonem w kształcie litery L, wtedy w kuchni w dzień też można trochę posyfić Kuchnia całkiem połączona z salonem nie jest dla mnie i tyle, skręcałoby mnie za każdym razem, że coś nie stoi tam gdzie ma stać W łazience pralki też nie mam, bo wolę, żeby brudne pranie walało mi się w brudnej kotłowni ot, moje zboczenie, i tyle. Jak ktoś stosunkowo niewiele w kuchni gotuje albo potrafi sobie narzucić reżim, to może i otwarta kuchnia się mu sprawdzi
  15. A dla mnie otwarta kuchnia to zły pomysł - cały syf widać, zapachy dużo intensywniejsze, zostają na meblach, tapicerkach, więcej sprzątania, itd., itp. Jak się dobrze zorganizuje imprezę, to wizyty w kuchni nie są częste Poza tym czy tylko u mnie w domu zawsze było tak, że w kuchni były te najfajniejsze osoby?
  16. W sumie też mam podcień coś ok. 1,5 metra i w lecie jest fajnie, bo słońce nie grzeje bezpośrednio na okno, dopiero po południu od zachodniej strony, a w zimie i tak się jakoś dostaje, bo jest rzeczywiście niżej nad horyzontem.
  17. W bloku balkon z suszarką mieliśmy tylko po słonecznej stronie - nigdy nie było problemów z praniem czarnych ubrań - ale zawsze właśnie na lewą stronę były prane i wieszane - na podwórku raczej z tym nie ma problemu, bo zawsze jakiś cień można znaleźć - i tak wyschnie szybciej niż w pomieszczeniu z WM. Wentylację też mamy przewymiarowaną, ale jednak suszenie w lecie w domu to nie jest to. Winda towarowa z pralką fajna sprawa ale metraż nie ten Co do prania w nocy - w sumie prawie zawsze piorę w nocy Jak nie jestem zmęczona, to czekam, aż się skończy, a jak jestem, to opóźniam pranie i wyjmuje z rana świeżo uprane, nie miałam problemu z zapachem nigdy.
  18. No cóż, mój mąż też raz na ruski rok pranie wstawi Może jakbym miała wielkie piętro, to i pralka by się tam zmieściła, mam balkon zabudowany, więc z suszeniem nie byłoby tragedii. A tak? Co do WM i much - w sumie to ma sens - ja też mam mało much w domu, ale tylko dlatego, że w lecie nie muszę otwierać okien, żeby wietrzyć - siłą rzeczy muchy nie mają kiedy wlecieć Okna otwieramy w nocy, bo lubimy, na piętrze i mamy siatki.
  19. A może mała winda towarowa? wtedy problem wnoszenia prania na górę odpada Ja raczej w lecie też wolę suszyć pranie na dworze, i raczej nie wyobrażam sobie latania z ciężkim mokrym praniem po piętrach. Mam pralkę na dole i może nie jest to idealne rozwiązanie, ale narazie daje radę. U mnie z prasowaniem nie ma problemu - nie prasuję po praniu, bo dla mnie to strata czasu i energii, jakbym miała wyprasowane po praniu i złożone, to przed założeniem i tak muszę przeprasować, bo mnie zgięcia denerwują więc rozwieszam porządnie i składam na półki potem. Wentylacja nie wydoli z dwoma czy trzema praniami na weekendzie w małym pomieszczeniu. Już nie mówię o tym, że jak jest ciepło, to na dworze pranie po prostu szybciutko schnie.
  20. Już bez przesady z tymi umowami na nie wiadomo ile stron Idziesz raz do prawnika, prosisz o zrobienie wzorcowej umowy, w której ew. będziesz mógł sam coś zmienić, a potem ją kopiujesz i tyle. Wy wołacie jako przedsiębiorcy zaliczkę, bo ona zabezpiecza Wasze interesy, a tak naprawdę powinien być zadatek, wtedy obie strony są zabezpieczone Jeśli podpisujecie zwykłe umowy zlecenia, to niestety taką umowę zgodnie z kodeksem cywilnym można wypowiedzieć w każdym momencie i nie ma co z tego robić zarzutu inwestorom. Wiadomo że po obu stronach kwiatki wychodzą (BTW, kibelek na budowie z przepisów BHP wynika, i jeśli inwestor nie jest samorobem, to powinien wiedzieć, że kibelek na budowie ma być - w ogóle kutwa nie wyobrażam sobie budowy bez wc - no chyba że ktoś woli, żeby ekipa mu na ściany lała - to była pierwsza budowla na działce po słupkach ogrodzeniowych). Mnie najbardziej wnerwiało to, że pomimo brania ludzi z polecenia, którzy się niby znali, wiedzieli co mają robić, i wcale nie małe pieniądze za robotę wzięli, to jeszcze trzeba było stać i pilnować... A ile razy usłyszałam, że się muratorów oczytałam...
  21. W naszym oddziale Pekao całkiem dokładnie to sprawdzali: my składaliśmy wniosek o wypłatę, przyjeżdżała pani rzeczoznawca (nie płaciliśmy za to), miała naszą umowę, listę co musiało być zrobione, odhaczała i robiła zdjęcia. Z tym, że my sporo w kolejności zmienialiśmy i załatwialiśmy to formalnie, przez zmianę umowy - nie było żadnego problemu z tym, o ile zakładaliśmy, że wyrobimy się w ostatecznym terminie zamknięcia kredytu, z ostatniej transzy całkiem zrezygnowaliśmy.
  22. W najtańszej Amice mam 9 poziomów + na jednym polu booster (którego rzadko używam). Żeby przejść na max moc, zamiast klikać plusem, naciskam raz minus.
  23. Pewnie miałaś jakąś awarię w kuchence albo lipne garnki Innej możliwości nie ma
  24. Albo nie czytający ten inwestor i wszelki kit da sobie wcisnąć
  25. Dokładnie, głupota Twej wypowiedzi tak mnie poraziła, że sama nie wiedziałam, co napisać. A tak wszyscy wiedzą o co chodzi - nie masz indukcji, więc jest gorsza z założenia od tego co masz. Wmawiaj sobie te farmazony dalej - grunt to mieć dobre samopoczucie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...