Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Bracianka

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    690
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Bracianka

  1. To chyba kwestia tego, jak masz zrobiony ten parapet i jak masz zrobione ocieplenie. U nas rzeczywiście jest pianka tylko, ale z drugiej strony, pomimo zachowanego spadku, parapet w większości leży na ociepleniu - nie dociąłbyś tak cienko styropianu.
  2. Szkoda, że nie ma przycisku "Lubię to!" - aż mnie skręca teraz - nie dość, że w zimie buro od dymów, bo oczywiście, że nikt nie pali śmieci w piecach, to teraz też, przecież na wieczór trzeba sobie wodę nagrzać i to samo - czarne dymy z komina... A człowiek na wieś się wyprowadził, bo zdrowiej między innymi miało być... Co ciekawe, pieniądze na kostkę, ogrodzenie, czy nowy tynk się znajdują, na wymianę pieca i poprawę ocieplenia już nie bardzo.
  3. Praktycznie każdy, kto buduje na kredyt musi mieć rygorystycznie liczone wydatki. To nic nadzwyczajnego. Wprowadziłam się mając wykończony dół i jedną łazienkę. Na górze były zrobione ściany na gotowo, panele położone, drzwi wstawione i łóżko. Reszta powoli, powoli, ale na koszt budowy jakoś szczególnie to nie wpłynęło, raczej na szybsze uwolnienie się od kosztów wynajmu.
  4. Jak ma się trochę czasu i urlopu, to przy małym prostym domu wszystko samemu można zrobić A tak na poważnie, nie każdy musi być budowlańcem. SSO z więźbą i dachem robiły nam ekipy, instalacje (gaz, prąd, wodę, CO, odgromówkę, kanalizację) oprócz WM robiły ekipy/fachowcy. Resztę robił mąż sam, ew. sam z kolegą. Od początku budowy do wprowadzenia się minęły dwa lata. Mąż normalnie na etacie pracuje. W drugim roku budowy najczęściej wyglądało to tak, że wrócił z pracy, zjadł obiad i jechał na budowę, wracał zwykle ok. północy. Syna jeszcze nie było, więc organizacyjnie było w miarę prosto. W domu aktualnie nie mamy zrobionej elewacji na gotowo (to zrobi ekipa, jak już nie będzie ciekawszych wydatków, teraz mamy styro zaciągnięte klejem i siatką, zagruntowane i pomalowane farbą) i płytek na tarasie. Obecnie mąż samodzielnie buduje garaż wolnostojący - sam zrobił wszystko, obecnie dachem już przykryty, następne w kolejce wylewki. Ktoś wyżej pisał o ogrodzie, że samemu można zrobić - jak patrzę na swoje przeboje z ogrodem i tym jak się staram a marnieje, to mam wrażenie, że budowa o wiele prostsza jest Jakbym miała kasę, to bym komuś za zrobienie tego ogrodu z miłą chęcią zapłaciła.
  5. Bracianka

    szczyty kiczu i kuriozum

    A to kicz czy kuriozum?
  6. SSZ bez okien wyszedł u nas ok. 130 tys. (w tym papiery, pozwolenie, wjazd na działkę, siatka na ogrodzenie). Dokładne wpisywanie kosztów skończyliśmy na 265 tysiącach w sierpniu 2015r. - ale to był stan w środku do zamieszkania z częścią mebli, całością agd i bez elewacji zewnętrznej (tynku) oraz płytek na tarasie. Aktualnie szacuję, że wydaliśmy pewnie 275 do 280 tysięcy. Elewacji i płytek brak w dalszym ciągu i poczekają aż mąż wybuduje garaż. Ekipy robiły: sso, więźbę, dach, hydraulikę, kanalizację, elektrykę, wszelkie przyłącza. Resztę mąż robił sam. Garaż obecnie już tylko sam buduje.
  7. Ja to w ogóle dom z gliny ulepiłam - dużo na działce mam, to co się miała marnować I pastwisko obok skosiłam, żeby mieć strzechę A tak na poważnie, jak się chce samemu zakasać rękawy, to się to zrobi. Nie mówię, że każdy ma sobie sam dom stawiać, ale twierdzenie, że się nie da, bo samemu się nie chciało głowy i tyłka ruszyć to lekka przesada. A materiały chcieliśmy mieć dobre, dlatego oszczędzaliśmy na robociźnie gdzie się dało
  8. Bracianka

    Wyceny kuchni ?

    A weźcie nie przesadzajcie - ja np. teraz mam szuflady pod płytą i nie chciałabym mieć półek na garnki. Patelni mam całe 4, rzeczywiście strasznie trudno je wyciągnąć zwłaszcza że w tradycyjnych szafkach też najczęściej jedna patelnia na drugiej leży.
  9. Dom po podłogach ok. 125m2, rok liczony do początku maja wyniosł CO + CWU 1900zł.
  10. Jakbym w domu miała 24 stopnie, to moje stopy i kostki non stop wyglądałyby jak parówki - już to przerabiałam. Przy podłogówce 22 stopnie to już było dla mnie za dużo, przy lekkim sprzątaniu człowiek się momentalnie zgrzał. 21 to wyszedł taki kompromis, mój dwulatek tak już do tego przyzwyczajony, że biega w samych bodziakach i na bosaka, a babcie widząc to załamują ręce, bo przecież mu zimno i się przeziębi... Co kto lubi.
  11. Nie będę cytować, bo za długo by to trwało - mili panowie zakładają sobie rzeczy i są pewni swojej teorii - proszę mi napisać, gdzie ja napisałam, że wzięłam 300 tys. kredytu? Nigdzie a na forum pewnie gdzieś jest napisane ile wzięłam a rachunki rzędu 500zł za wodę, gaz i prąd to ja płacę tylko w styczniu, w innych miesiącach już jest taniej Ale zaraz usłyszę, że na pewno nie mogę i się nie da. Dopóki ta rozmowa przed kilkoma dniami się nie zaczęła to ten wątek wyglądał tak, że nowy osobnik zwykle wstawiał projekt, pisał, że on chce i czy się da i zwykle dostawał odpowiedź, że się nie do, bo:.... Nagle do wątku wpadło kilka osób, które twierdzą, że kategorycznie się nie da i gównoburza gotowa. A się da, tylko trzeba wyjść z odpowiednio zmodyfikowanych założeń: buduję mały prosty dom, zapieprzam ile się da samemu (tak, pomimo etatu), sam kupuję materiały i wszystko robię z długopisem i kartką w ręku. BTW, co do stanu mojego małżeństwa i ewentualnej możliwości jego rozpadu to przepraszam, ale nie zamierzam się wypowiadać
  12. To ja jestem szalona i odważna, mieszkam za mniej niż 300 tys. i mam kredyt na 30 lat z ratą niższą niż opłaty za wynajmowane mieszkanie - obecnie płacę swoją ratę, a nie cudzą.
  13. Dokładnie, niektórzy przeciągają w jedną, inni w drugą stronę. Mnie natomiast irytuje to, że niektórzy wchodzą na wątek, który zakłada odgórnie ekonomiczną (ale nie tandetną) budowę, w dużej części samodzielną, i krzyczą, że na pewno się nie da, bo im się nie udało. I tak, niebudowlańcowi też się może udać. Kwestia samozaparcia, dokształcenia się i poświęcenia kupy czasu.
  14. Być może większość sobie wlicza, normalna sprawa założyć jakieś tam koszty - ale ale: jeszcze napisz, co rozumiesz przez długie dojazdy. Tak się składa, że do końca lutego dojeżdżałam do pracy 60 km w jedną stronę, i jakby mi ktoś dawał tyle kasy na dojazdy, to bym była do przodu Zakładam, że Twój fachowiec wystawił Ci FV za te dojazdy i później nie odliczył sobie kosztów uzyskania przychodu, bo w końcu ich nie poniósł (Ty je poniosłeś). Jak w tym mieście, w którym nie trzeba dojeżdżać, ew. w okolicach miasta, można tyle na dojazdy wydać? Nie zrozum mnie źle, nie chodzi o to, że każdemu się uda. Wątki typu dom za 200, 250 czy 300 tys. są raczej dla ludzi, którzy wychodzą z założenia, że dużo zrobią sami i którzy wiedzą, że będą budować proste małe domy. Jasne że lepiej założyć więcej niż za mało. Ale z drugiej strony, to że ktoś przepłaca, też nie jest dobrym wyznacznikiem. I ja rozumiem, że piszemy o domu, a nie kostkach i kutych bramach.
  15. A o jakiej wsi Ty piszesz? Kilkadziesiąt kilometrów mam gdzieś jechać?! W okolicy mojej pipidówy jest 5 składów - dojazd do nich zajmuje mi 10 min. prostą drogą bez korków i świateł - zapewniam, że dużo łatwiej mi do nich dojechać, niż z mieszkania, które wynajmowałam, do Mrówki. A jak Ci fachowiec wylicza tyle za dojazd, to rozumiem później Ci część zwraca, gdy ten zapłacony przez Ciebie dojazd odliczy sobie z kilometrówki od podatku?
  16. A teraz wróć stronę wcześniej i przeczytaj post cactusa Ja napisałam, że jestem w stanie zrozumieć 300 tys. za deweloperski, choć wg mnie to dużo. Po naszej obecnej budowie wiem, że drugi dom wybudowalibyśmy taniej niż obecny, wcale nie oszczędzając na materiałach, ale przy jeszcze większej ilości pracy własnej. A ludzie piszą o stanie deweloperskim nie dlatego, że to już dom, tylko dlatego, że stan deweloperski można porównać z innymi domami. Wykończeniówki już raczej się nie da, bo jeden ma płytki za 40zł, drugi za 250zł. Jak wyżej pisałam, u nas obecnie na liczniku 280 tys. (nie wliczam działki) - do zrobienia zostały tynki i płytki na tarasie. Czekają, bo obecnie mąż buduje garaż, tu już od początku samodzielnie.
  17. To zależy od tego, co sobie ktoś umyślił - jak ma na jednym dachu 15 lukarn, to może i ma drogo. Ja w ogóle nie wiem, skąd te ceny - jakby ludzie mieli płacić tyle w moich okolicach, to nikt by domów nie budował - a buduje się całkiem sporo i całkiem szybko. Ale przy okazji ludzie zakasują rękawy i co tylko mogą robią sami. Abstrahując, co do kosztów wentylacji mechanicznej - wszystkie elementy do WM kosztowały nas 4500zł, mąż rozkładał sam, bo stwierdził, że to proste jak budowa cepa, a obecnie projekt dodawany jest praktycznie do każdego projektu domu. Ale jak ktoś chce płacić 5000zł za robociznę... Tak, dużo zrobiliśmy sami (mąż zrobił), ale ogólnie deweloperski powiedzmy w 80% robiły nam ekipy. Wcale z nienajgorszych materiałów - raczej taka średnia półka. I wcale ekipy nie najtańsze. W domu został do zrobienia tynk zewnętrzny i płytki na tarasie. Płytki pewnie obskoczymy sami, tak jak i w środku, tynk trzeba będzie zlecić. Ale że mamy siatkę ładnie zaciągniętą i pomalowaną farbami, to nam się jakoś szczególnie nie spieszy. Co do rodziny - handel wymienny, ja pomagam Tobie, Ty pomagasz mnie. Musiałabym na głowę upaść, żeby 500tys. na deweloperski wydać. 300 jestem w stanie zrozumieć, 350 - przy najgorszych założeniach, 500 - zwłaszcza za mały i nie jakoś superenergooszczędny dom - nie.
  18. A gdzie tyle kosztuje? Proszę powiedz, namówię męża na przebranżowienie No chyba że mówisz o domach, które użytkowej może i mają powierzchnię 120m, ale rzeczywiście ok. 200m... Sama kredyt mam, kilka razy zmieniałam umowę, ale raczej ze względu na niewyróbkę niż pomyłkę w kosztach, ew. ze względu na zmianę kolejności pracy, i tak trzeba płacić za taką zmianę, ale wolę zapłacić 50zł, niż się żyłować. U nas na liczniku aktualnie prawie 280 tys. - wydane na dom. Jeszcze całkiem nie wykończony z zewnątrz, ale mieszkam drugi rok. Da się, choć mąż bardzo dużo sam zrobił, jednocześnie pracując na normalny etat.
  19. Nie gotuj na gazie Nie rozdzielam na cwu i co, bo nie mam jak. W lecie najwięcej na podgrzanie wody poszło mi 14m3.
  20. Nie oszukujmy się, w takich mieszkaniach zawsze jest mało miejsca na przechowywanie i zawsze trzeba kombinować, czy ściankami czy zabudową. Zawsze też czuć, co się gotuje, czy kuchnia "zamknięta" czy nie. Może lepiej zainwestować w porządny wyciąg? Jeśli ścianka, to dla mnie tylko propozycja Aniki (przepraszam, że bezczelnie skopiowałam) - może zmniejszy pomieszczenie, ale da miejsce do przechowywania. Przepraszam, że tak w paincie.
  21. U mnie w kwietniu 70m3, od października 2016 do dziś 768m3, za rok 824m3.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...