Pojechaliśmy dzisiaj zobaczyć co słychać w Podłężu, a tam robota pełbą parą! Jedna betoniarka właśnie kończyła przelewać beton, druga przyjechała po jakimś czasie. Zostały wylane ławy fundamentowe, udało nam się nawet wsypać grosiki w beton, jeden z panów z ekipy skomponował jakiś bukiet, który przymocował do kawałka długiego druta i wbił w jeden z narożników domu. Kwiaty oczywiście zerwał z działki sąsiada obok
Dzieci miały straszną frajdę, najfajniejsza była oczywiście usypana góra ziemi
Szalunki zrobione, woda niestety dalej napływa, ale można już dojrzeć zarysy domu
Pojechaliśmy na działkę z dziećmi, bardzo byli ciekawi, jak wygląda "budowanie domku". Pamiętaliśmy o zabraniu kaloszy, ale zapomnieliśmy o wyjęciu z auta i założeniu dzieciom, więc.....bielutkie adidaski Mai już nie są białe. Komary cięły strasznie, więc dzieci dość szybko uciekły do auta, ale byli pod dużym wrażeniem, jak aktualnie wyglada działka.
Nasza działka wygląda jak wykopalista archeologiczne...dosłownie. Wylano pierwszą warstwę chudziaka, niestety zewsząd napływa woda. Ekipa wykopała już tak wiele, że trzeba będzie 2 razy więcej betonu, aniżeli była mowa w kosztorysie. Woda sięga ekipie do kolan i trzeba będzie zatrudnić więcej osób do usuwania wody plus pompa. Dramat.
Dzisiaj wizyta geodety, ekipa wie już dokładnie, gdzie powinien stać dom, niestety zaczynają się problemy, kałuże wody (mimo, że nie pada od paru dni).
Dzisiaj zaczynamy budowę naszego domu! Niestety pogoda nie dopisała w poprzednim tygodniu, dlatego zaczynamy z dniem 1 września. Dzisiaj kopara zebrała humus i narobiła troche bałaganu na działce Coś czuję, że będzie jeszcze gorzej
W końcu podpisaliśmy umowę z wykonawcą. Jak dobrze, pójdzie (czyt. pogoda dopisze), za dwa dni koparka wjeżdża nam na działkę, zbiera humus i przygotowuje teren pod budowę.