Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

ditomasso

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    907
  • Rejestracja

Wpisy blogów dodane przez ditomasso

  1. ditomasso
    Mam łazienkowstręt... Jestem tak zmęczona akcją wybierania płytek, że brak mi energii na ceramikę.
     
     


    Berlin Tempelhof Zienia leży już w garażu. Bardzo mi się te płytki podobają.
     
     


    Długo szukałam odpowiednich pytek pasujących do nich. Byłam 2 razy w W-wie w Platformie, milion razy w Leroy i Castoramie i we wszystkich możliwych salonach płytek w Toruniu. W końcu podczas ostatniej wizycie w stolicy zamówiłam jasnoszare, prawie perłowe płytki Shift Grau z Nord Ceram. Rok temu też kupowaliśmy ich płytki, bardzo się sprawdzają.
     
     


    Zatem będzie taki miks:
     
     



     
     
     


    Merlin będzie pod prysznicem, Zień wypełni kabinę, a od reszty płytek Shift kabina odcięta będzie chyba czerwoną, szklaną listwą. Geberit zamierzamy obudować czerwonymi szklanymi płytkami :) To będzie nasz "pop of colour"...
     
     


    A kabina będzie taka:
     
     



     
     


    Jest to kabina Modo II SW 120 cm x 80 cm. Dzięki szklanej tafli Merlin będzie w pełni widoczna, prysznic będzie umiejscowiony na bocznej ścianie.
     
     


    Brodzik miał być czarny konglomeratowy RONAL od SanSwiss, ale teraz chyba zdecydujemy się na biały:
     
     



     
     


    Podoba mi się też - połowę tańszy -BASEL od riho:
     
     



     
     


    Wannę zarezerwowaliśmy wolnostojącą od Excellent. Nie pamiętam modelu, w kolejnym poście dodam.
     
     


    I na tym koniec pasma sukcesów... Utknęliśmy na umywalce. Chciałam długie koryto 100-120 cm na 2 krany. Są takie. Podoba mi się VERO z Duravitu ora SlimLine z Riho. Ceny 1000-1500 zł. Za umywalkę... A za szafkę pod umywalkę cztery tysiące!!!
     
     


    I mam łazienkowstręt... Idę z dzieckiem na rolki...




















  2. ditomasso
    Dziś sfinalizowałam projekt kuchni i podpisałam umowę na jej wykonanie.
     
     


    Meble ATLAS model Patrycja (uchwyty zintegrowane), fronty matowe w kolorze LAWA, blaty z corianu - kolor Deep Gray, zlew Blanco SUBLINE wpuszczany w blat w kolorze Tartufo.
     
     


    Wizualizacja wygląda tak (kremowy kolor ścian jest fantazją projektanta - będzie raczej inny):
     
     



     
     
     


    Oczywiście trzy ostatnie zdjęcia mają "wyciętą" część mebli dla lepszego ujęcia.
     
     


    Okap będzie w kształcie rury, podoba mi się CIARKO ORW:
     
     



     
     
     


    Jeżeli chodzi o sprzęt, będzie piekarnik kompaktowy oraz szuflada, a na wyspie srebrna płyta indukcyjna - wszystko SIEMENS. Zmywarka z lewej strony pod zlewem.
     
     


    Lodówka nie jest elementem planu, bo już ją mamy Beko Side by Side.




















  3. ditomasso
    Ostatni tydzień upłynął nam - a w zasadzie mi Inwestorce - na wybieraniu koloru drewna na elewację. Oczywiście wiedziałam od razu, jaki chcę, bo przecież ja zawsze wiem... I tu się myliłam
     
     


    Miał być kolor taki sam, jak na siostrzanej inwestycji sprzed roku... Bardzo mi się spodobał, piękny ciemny i słoneczny kolor, ooo taki:
     
     



     
     


    Łatwa sprawa. Panowie Budowniczowie mówią, że to TEAK 3 lakierobejca Sadolin Extra.
     
     


    Ale Pan Krzysztof przezorny jest, mówi, że zrobi mi próbkę. Zrobił. Jasna jak pomarańcza... Zakwestionowałam.
     
     


    Przemalowali na dwa razy, ale mi się nadal jasny wydawał. Taki pomarańczowy, nic wspólnego z tym powyżej... Pan obiecuje, że będzie malował, aż mi się spodoba...
     
     


    Tłumaczą, że nowa metoda heblowania drewna, że surowe lepiej pije... Na tym domu to inna metoda była, może stąd ta różnica...
     
     


    Dzielny Pan Drwal maluje po raz trzeci.
     
     
     


    Ja przezornie jadę do Leroy'a, bo wiem, że na pewno się cudownie nie odmieni. Coś mi mówi, że to inny kolor.
     
     


    Oglądam pięknie pomalowaną ławkę w barwach Sadolinu... Sama nie wiem... Żaden...? Może Mahoń? Może za czerwony? Może ciemniejszy? Może nie wiem??? Tu nawet TEAK 3 wygląda lepiej - na tej ławce. Denerwuję się. W końcu biorę puszkę ciemnego Palisandru, bo ciemny. Bo ładny... na tej ławce.
     
     
     


    Pojechałam, zawiozłam. Pan Drwal pokazuje trzecie malowanie TEAKU - krzywię się... Za dwa dni czekają na mnie dwie serie próbek. 3-krotny TEAK 3 i mój palisander na 2 razy... A to ciągle nie to... :bash:Palisander okazuje się płaski, bury, jakiś wyblakły. Brakuje mu głębi, tego żółcienia, wybarwia się na biało...
     
     
     


    W międzyczasie okazuje się, że szanowny właściciel owego pięknego wzorcowego tarasu i elewacji po roku mieszkania przemalował swoją pergolę Twierdzi, że na taki sam kolor... Już nikt mnie nie przekonuje, że to TEAK. A ja czuję, że cierpliwość Panów Budowniczych się kończy... Coś trzeba wybrać! Ale co, jak mi się nic nie podoba???
     
     


    W końcu rzucam - pomalujcie Panowie ten 3-krotny TEAK jeszcze raz tym Palisandrem. Jest zgoda...
     
     


    I jest sukces! Ciemne, słoneczne, piękne drewno! Ciemniejsze, niż TEAK trzy-po-trzy i ładniejsze, niż Palisander.
     
     
     


    Poniżej trzy próbki obok siebie. Niestety, jakość zdjęć marna... Po lewo Palisander, w środku TEAK, a zwycięzka mieszanka z prawej
     
     



     
     
     


    Był to właściwie pierwszy duży dylemat na naszej budowie - już prawie zakończonej.
     
     


    Teraz nad drugim dylematem myślą Panowie. Otóż, środkowa podpora pergoli wypada na oknie balkonowym... Jaki ZONK! Chyba nie do końca projektant pergoli sprawdził, gdzie ona będzie... Ale spoko, poradzą sobie! Skoro ja umiałam wybrać kolor, to już nie ma nic niemożliwego...
















  4. ditomasso
    Jutro w ramach Pochodu Pierwszomajowego idziemy grilować na budowę!
     
     


    Obiad n tarasie (taras w zamyśle...) to świetny plan na pogodę 22 stopni. Dziecko kocha wszechobecną piaskownicę, a ja już kocham taras, którego nie ma... Wczoraj siedziałam sobie na pustaku i wygrzewałam się na słońcu... Cudo!
     
     


    A zatem taras zakupiliśmy. Miał być z kompozytu, i jest z kompozytu. Miał być w kolorze drewna pergoli - TEAK - ale jest szary... I o dziwo, to Mąż go wybrał! A cały czas krzyczy na mnie, że ja chcę wszystko szare
     
     


    W Leroy Merlin jest teraz promocja na kompozyt. Dwa kolory - Choco i Grey. Padło na Grey, bo stolarka w antracycie. Taras będzie narożny, w sumie 40 m2. Kupiliśmy cały kontyngent, jaki był w Toruniu
     
     



     
     


    Tak wyglądał w sklepie:
     
     



     
     


    A oto i pergola, która stanie nad tarsem, przy oknie balkonowym widocznym na powyższym zdjęciu.
     
     



     
     


    A póki co, mamy już garaż! Bramy Wiśniowski z napędem elektrycznym.
     
     


    Wczoraj po raz pierwszy w życiu parkowałam w swoim własnym garażu!
     
     



















  5. ditomasso
    Nasz projekt kuchnia zatrzymał się na blatach... Od dawna wiedziałam, że ma być antracytowa. Fronty znalazły się od razu - Lava z Atlasu, mat. Piękne! Taki mam zamysł:
     
     



     
     


    Niestety, dopasowanie do nich blatów to już nie taka prosta sprawa.
     
     


    Blatów laminowanych się obawiam, gdyż mieliśmy z nimi złe doświadczenia. W poprzednim mieszkaniu rozmiękły i napęczniały przy zlewie.
     
     


    Przemiła Pani Małgosia w Studiu Roka69 wyceniła mi kwarcyt, ale cena ogromna, a przypomina mi nagrobek...
     
     


    I wtedy padło na corian.
     
     


    http://corian.pl/Corian/pl_PL/colours/index.html" rel="external nofollow">http://corian.pl/Corian/pl_PL/colours/index.html" rel="external nofollow">http://corian.pl/Corian/pl_PL/colours/index.html" rel="external nofollow">http://corian.pl/Corian/pl_PL/colours/index.html
     
     


    Przepiękny konglomerat kamienia i żywicy, w przeróżnych barwach... Wybrałam, ale się okazało, ze mój model wycofali...
     
     


    W międzyczasie pojawiła się nowość, blaty prasowane z Wolsztyna. Jest i szary! Super! Wyceniamy... A tu zonk! Przywieźli próbki jako nowość, ale tego koloru to już nie robią
     
     


    Wracamy do corianu. Świetna sprawa, bo można zeszlifować, jak się porysuje. Firma producenta robi to bezpłatnie. Bosko! Wybieram kolejne kolory - wycofane.
     
     


    I jeszcze okazuje się, że firma głupia nie jest, zauważyła, że na ciemnym rysuje się bardziej... Na połowę kolorów - tych gładkich i ciemnych - nie ma gwarancji (czyt. szlifują za kasę...).
     
     


    Przemiła Pani Małgosia się nie poddaje. Ściąga mi z fabryki cały nowy wzornik. Na dziś! Boska jest! I jeszcze przychodzi na drugą zmianę, bo ja rano nie mogę... Choć, jak się później okazuje, po 18:00 rusza do Władysławowa na weekend! Co za obsługa... Sama oferowała...
     
     


    Stwierdzamy, że możemy nie mieć darmowego szlifowania... W końcu co ile lat się szlifuje te kamloty???
     
     


    Pani Małgosia dała mi do domu wszystkie wzorniki. Żebym przez długi weekend sie napatrzyła i zadecydowała. Poniżej moje typy.
     
     


    Tło to front. Prostokąty to blaty, a kwadraty to wzornik konglomeratu zlewu.
     
     


    Kuchnia ma być monolityczna. Więc number one jest ten szary z antracytowym zlewem (po lewo). Ale te brązy takie ciepłe... Sama nie wiem. Helpmiiii!!
     
     























  6. ditomasso
    Właśnie mija 2 miesiące od wbicia pierwszej łopaty!
     
     


    Domek nasz już wytynkowany. Biały. Jeszcze tylko brakuje elementów drewnianych ,a będzie i efekt końcowy
     
     


    Podjazd do garażu jest imponujący. Stety, niestety, ale zgodnie z planem zagospodarowania całe 9 metrów. W sumie to teraz nawet mi się już to podoba. Zawsze możemy zorganizować płatny parking
     
     



     
     
     


    W środku również zrobiło się biało i przestrzennie. A oto i kuchnia oraz salon z lotu ptaka (...na drabinie)
     
     























  7. ditomasso
    Stanął nam garaż dwustanowiskowy :)
     
     


    Trwa układanie kostki w garażu. Taka sama kostka będzie na podjeździe.
     
     
     



     
     
     


    Mąż tymczasem baraszkował na strychu. Sprawdzał, czy dość miejsca na wszystkie potrzebne rzeczy, których się już nigdy nie użyje
     
     



















  8. ditomasso
    Nasza budowa pędzi, choć efekty nie są już tak spektakularne, jak przed SSZ
     
     


    Obecnie trwa ocieplanie stropów. Zdecydowaliśmy się na wełnę 30 cm o lambdzie 0,039. Podobno da to efekt porównywalny do domów pasywnych... Mam nadzieję. Dom będzie ogrzewany pompą ciepłą powietrzną, dodatkowo będzie kominek w jego centralnym punkcie. Przy parterowym domku płaszcz wodny uznaliśmy za zbytek, tym bardziej, ze w sypialniach jesteśmy raczej chłodno-lubni. Zatem ocieplenie stropu i domu jest dla nas bardzo istotne, bo hajcować wewnątrz nie zamierzamy
     
     


    Nasze poddasze nie będzie użytkowe, tylko ma być typowym strychem. Strop z OSB, wzmocniony, o udźwigu do 80kg na m2. Będzie niewątpliwie wykorzystywany, bo obrastamy w to i owo...
     
     



     
     
     


    Ponadto rozpoczęły się prace przy garażu. Garaż będzie wyłożony kostką, wykonano już obrzeża. W przyszłym tygodniu zostanie wytynkowana część domu przyległa do garażu, aby garaż mógł stanąć.
     
     


    Teraz widać jego ramy:
     
     



     
     
     


    Natomiast Mąż Inwestor dokonał wstępnego wytyczenia tarasu. Taras będzie narożny, ze względu na południowe słońce, zaglądające do domu przez boczne drzwi. Z tyłu domu jest północny-zachód... Należało zatem wyjść słońcu naprzeciw
     
     



     
     


    Taras będzie zadaszony drewnianą pergolą od strony południowej. W projekcie expobudu pergola jest z tyłu domu, ale na północnym-zachodzie nie będzie ona miała dla nas większego sensu. Zaplanowaliśmy ją przy bocznym oknie tarasowym. Mam nadzieję, że nie zaburzy to bardzo wizualnego wrażenia.
     
     


    Zrezygnowaliśmy z tarasu z kostki, oferowanego przez dewelopera. Kostka powędrowała na podjazd przed garażem. Taras będzie z kompozytu. Zdetronizował drewno. W prawdzie jest droższy od sosny, ale z modrzewiem czy drewnem egzotycznym już śmiało konkuruje. I jest na wieki... i nie trzeba go impregnować...




















  9. ditomasso
    Wam wszystkim ,którzy wijecie swoje wymarzone gniazda, życzymy
     
    Zdrowych, Pogodnych i Wesołych Świąt!
     
    Asia&Tomek
     
     
    http://media-cache-ec0.pinimg.com/736x/83/72/19/837219d97139e3e2cfbb13f3866aedb3.jpg" rel="external nofollow">http://media-cache-ec0.pinimg.com/736x/83/72/19/837219d97139e3e2cfbb13f3866aedb3.jpg
  10. ditomasso
    Korzystając z dnia wolnego Inwestor wpadł na budowę,aby otworzyć szeroko drzwi przed Jaśnie Panem Kontrolerem.Czas na sprawdzenie,czy aby na pewno budujemy dom .Przyjechał.Porobił zdjęcia.Dobił mnie pytaniem jak blisko jest kościół.Faktycznie -ma to wpływ na inwestycję.Dalej nie mogą zrozumieć,że można wybudować szybko i dobrze:P.Ale... mam nadzieję,że teraz już pójdzie z górki z resztą kredytu:rolleyes:.
     
    Dla cierpliwych i ciekawych filmik z domku:
     
     
     
  11. ditomasso
    Po małej awarii z pianką montażową dokonałam dziś ponownych oględzin. Śladów pianki brak, Panowie spisali się na medal. Uff...
     
     


    Za to zastałam wylane posadzki, które krótko mówiąc znacznie podniosły nasz poziom życiowy... I mój nastrój także, choć pogoda pochmurna
     
     



     
     
     


    Niestety, Bank nie stara się równie mocno... Czekamy na kolejną transzę, na rzeczoznawcę i oględziny, a Panowie Budowniczowie dawno robią już kolejny etap.
     
     


    W Banku znów ta sama śpiewka, że faktury, że Dziennik Budowy oraz rozbrajające:
     
     


    -Ojej! To już tak szybko postawili Państwu ściany...?!
     
     


    -Dom, a nie ściany... Stoi, zadaszony, ocieplony, jest dachówka, okna drzwi... Mówiłam przecież, że te ściany stawia się jeden dzień. Zresztą, do umowy zajrzeć nie łaska???
     
     


    Jutro zjawi się rzeczoznawca. W przeciwieństwie do innych ludzi pracy, nie może pojawić się w ciągu dnia, choć Mąż Inwestor ma dzień wolnego... Pasuje tylko po 17, kiedy wypadało by się po Dziecinę do przedszkola wybrać. Ale co tam, dla Banku (czyt. dla kasy) wszystko! Niech przyjedzie i zauważy w końcu, że te ściany nam już postawili i nie zamierzamy naciągnąć Szanownej Instytucji Finansowej...
     
     


    Pan Deweloper grzecznie i cierpliwie czeka... choć już pyta.
     
     


    A ja czegoś tu nie rozumiem. Przyznali nam kredyt, bo uznali, że damy radę. A teraz nie chcą wypłacać, choć mogliby pobierać już odsetki i zarabiać...












  12. ditomasso
    Niestety, nasze FM nie pozwala na zamieszczanie takiej ilości zdjęć, jaka by sie chciało, zatem konieczny jest kolejny post.
     
     


    Zanim wrzucę kolejne zdjęcia kuchni, trochę o jej oświetleniu.
     
     


    Oświetlenie będzie industrialne. Nad blatem kuchennym, ciągnącym się wzdłuż śaciny pod oknem zamierzam powiesić 3 lampy wiszące.
     
     


    Na początek szperałam po Allego. Dużo lamp fabrycznych, używanych, świetnych!
     
     



     
     


    Niestety, często olbrzymie (te z fabryk), a przy okazji i drogie, bo ktoś zwęszył biznes... Myślałam też o tym, żeby te lampy były różne - trzy, każda inna. Tu wchodzi w grę jedna industrialna zbrojona kratą i dwie z IKEA:
     
     



     
     


    Taki miks lamp czy krzeseł bardzo mi się podoba.
     
     
     


    A na koniec perełka z custoform, która obecnie prowadzi w rankingu. Jest industrilana i ma kokardkę z perełką!
     
     


    Jest dostępna w trzech kolorach - białym, czarny i żółtym. Oczywiście, co do koloru, mam dylemat Biała ma taką zaetę, ze zbrojenie jest złote.
     
     



     
     
     


    Nad wyspą oświetlenie pochodzić będzie z okapu. Stół będzie stał już w części salonowej. Nad stołem i nad ławą przy kanapie planuje dwa większe żyrandole. Jeszcze nie wiem, czy będą kryształowe (jako kontrast do lamp przemysłowych i betonu w kuchni i na kominku), ale jedno jest pewne. Muszą dawać dużo światła, lubię, jak jest widno. Jestem z tych, co opłakuje śmierć żarówki 100W.




















  13. ditomasso
    Sobotę rozpoczęłam o 9 rano na budowie - mała akcja hydrauliczna. Teraz mamy już wodę w domu, wszelkie formalności się ziściły - czyli mamy już "wodziszcza".
     
     


    To takie oryginalne, biorąc pod uwagę, że dom stoi i dachówka już położona. Ale co tam, czasem pewne sprawy idą na opak, a i urzędnicy bywają Człowieki...
     
     


    No to mamy tu taki poranny landszafcik:
     
     



     
     
     


    Ale tego widoku to już macie pewnie dość, bo co za różnica, czy mamy 30 dachówek mniej, czy więcej... Generalnie dla innych nie wiele się zmienia, ale ja jestem podminowana każdą małą zmianą
     
     
     


    I w tymże nastroju pogalopowałam do studia mebli kuchennych.
     
     


    Nie! Nie po projekt... Do INNEGO studia mebli.
     
     


    W mieszkaniu mam meble ATLAS, z których nota bene jestem bardzo zadowolona. Mieszkanie w Warszawie, ale meble robiłam w Toruniu. Wiadomo, względy ekonomiczne i podejście do klienta... Gdy zdecydowaliśmy się na dom, znów wyruszyłam do nich, a tu... sklep z kawą i herbatą. Czyli moich wykonawców już nie było.
     
     


    Znalazłam Studio Bauformat, meble niemieckie, fronty solidne i betonowy blat, w którym zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Praktycznie od razu byłam zdecydowana na każdą cenę. Ale jakoś projektant chyba tego nie wyczuł. Zrobienie projektu w miesiąc było jakiś dziwnym problemem - bo to w Toruniu ludzie drzwiami i oknami walą po nowe kuchnie... A potem pojawił się problem z tymi solidnymi frontami. Jestem zdecydowana na grafit, ale jedyny grafit, który mi się tu spodobał, jest "z innej firmy" i "nie będzie pasował do korpusów". To po co go mają???
     
     


    Generalnie meble bardzo fajne, ale z panem projektantem chemii nie ma, ani trochę. Jestem klientką bardzo prostą w obsłudze, wiem, co chcę i jak mi się coś bardzo spodoba, to i cena schodzi na dalszy plan. I że ktoś, kto ma mi tę kuchnię sprzedać, nie potrafi tego zauważyć i wykorzystać?
     
     


    Wyczaiłam na szczęście studio WFM. Pojechałam dziś rano, a tam przemiła Pani - baba babę w kuchni zrozumie - i poszukiwany przeze mnie ATLAS! Aaaaa!!!!
     
     


    Pani wysłuchała moich marzeń, zaproponowała, że zrobi 2-3 projekty na... wtorek!
     
     


    Nie było problemu w przejściach między WFM a ATLASem. Widać, Pani umie i chce sprzedać. Antracyt w ATLASie jest piękny, blat betonowy też jest. Ale zaczęłam myśleć również o jasnym blacie z kwarcytu.
     
     


    Poniżej zdjęcie wzorników. Blat betonowy jest z laminatu i spowoduje, ze kuchnia będzie mono, natomiast w przypadku kwarcytu będzie kontrastem dla frontów, ale korespondował będzie z naszym białym stołem na wysoki połysk.
     
     



     
     
     


    Kilka moich inspiracji poniżej:
     
     


    [ATTACH=CONFIG]253169[/ATTACH]




















  14. ditomasso
    Instalatorzy się spisali! Wnętrze domu przypomina labirynt, położone ogrzewanie podłogowe:
     
     



     
     
     


    a na następnym zdjęciu mamy centrum dowodzenia tym całym labiryntem:
     
     



















  15. ditomasso
    Dziś cudna pogoda, więc wycieczka na budowę obowiązkowa. W towarzystwie wiaderka, łopatki i foremek do zabawy na drodze, w końcu tyle tu piachu!
     
     
     


    No i dojechaliśmy... A tu ZONK! Klucze zostały w domu - w końcu wczoraj je dostałam, a one do czegoś służą... I niestety, nie da się już wejść przez drzwi czy okna...
     
     


    No to wrzuciłam wsteczny, dziecko radośnie kopało sobie w piasku, Mąż robił obchód, a ja - runda numer 2.
     
     


    W tym czasie Szanowny Mąż Inwestor takie oto wędrówki podniebne uskuteczniał:
     
     



     
     
     


    Po spacyfikowaniu zamka dostaliśmy się do środka, żeby podziwiać stolarkę. Mam tylko nadzieję, że gęsto występująca pianka montażowa zostanie z tych pięknych okien sprawnie usunięta... bo niestety, folii zabezpieczającej brak.
     
     


    Zaskoczyły mnie jeszcze beżowe parapety, ni w ząb nie mieszczące się w ramach moich marzeń. Na szczęście nasz sprawny Developer nie widzi problemu i jutro jadę wybrać właściwe No niestety, takie tempo, że pewne sprawy umykają... Panowie polecieli z klucza, a ja mam silne widzi misie i nie łatwo złamać mój gust...
     
     


    Niezmiennie cieszę się jednak przesuwnymi oknami balkonowymi. Zapraszam na salony
     
     



















  16. ditomasso
    Na budowie nie byłam cały tydzień. Początek tygodnia przywitał nas deszczem i śniegiem Fuj! O całe dwa dni opóźniło to rozpoczęcie ocieplania. Od środy robota ruszyła. Ocieplenie styropianem 20cm spowodowało, że coraz bardziej przypomina to dom docelowy. Tak na biało podoba mi się bardzo. Do tego Panowie dekarze rozpoczęli prace na dachu.
     
     


    A co najważniejsze, dzisiaj były już wstawione okna z roletami zewnętrznymi, w tym te dwa cudowne balkonowe :) Zdecydowaliśmy się na przesuwne i na pierwszy rzut oka jestem z nich zadowolona.
     
     


    No i dziś Panowie wstawili także drzwi wejściowe. Baaardzo mi się podobają i dostałam wreszcie klucze do naszego domu!!!
     
     



     
     
     


    Teraz się dopiero zacznie... Od poniedziałku ruszają instalatorzy - hydraulik i elektryk. Wygląda na to, że hydraulik sfinalizuje także kotłownię, o ile dogadamy się, co do ceny. Bo coś kręci, podał mi dziś nagle wyższą cenę, niż Mężowi Inwestorowi :S Zdecydowaliśmy się na pompę ciepła Panasonic 9KW i w zasadzie byłoby wygodnie, gdyby jeden instalator ogarnął cały temat kompleksowo - podłogówkę + kotłownię.
     
     
     


    Po wizycie na budowie poczyniliśmy małe zakupy w Leroy. Akcja dekoracja i akcja łazienka trwa. Nabyliśmy antracytowy grzejnik do łazienki oraz wielkie lampy-żarówki - chyba do wiatrołapu Chyba, bo nie jestem pewna, gdzie będą pasować najlepiej, ale podobają mi się tak bardzo, że uległam promocji i kupiłam dwie
















  17. ditomasso
    Nasza budowa rwie z kopyta... Tak szybko, że czasem mam wrażenie, że nie wszystko zdążę skontrolować albo przegapię okazję na wprowadzenie jakichś zmian...
     
     


    Dziś nasza chatka coraz bardziej przypomina dom - nie jest to już tylko "mały klocek na piasku"
     
     



     
     
     


    Ja natomiast wszelkie wolne chwile wykorzystuję na projektowanie wnętrz.
     
     


    A oto i moja kuchnia - biegam z ołówkiem i próbuję ogarnąć moje marzenia
     
     


    Poza tym te gołe pomieszczenia są wciąż takie małe...
     
     



     
     


    Jutro będę w studiu kuchennym, mam nadzieję, że projekt mnie powali i będzie się czym pochwalić.
     
     


    Ostatnie 2 tygodnie upłynęły pod znakiem płytek i podłóg.
     
     


    Planujemy ogrzewanie podłogowe, więc miała być deska trójwarstwowa, bo niestety, płytki w salonie to nie moja bajka... Ale te deski! Jak ładne, to drogie jak cholera, a jak tańsze, to mur-beton w klepce... A klepki "nie zniese"!
     
     


    Po odwiedzeniu wszystkich możliwych handlarzy podłogami w Toruniu doszłam do jednego wniosku: to, co wygląda na świetną deskę, okazuje się panelem, a większość desek trójwarstwowych wygląda niestety, jak tanie panele. Plastikowo i tandetnie...
     
     


    Zatem powoli skłaniam się ku panelom przystosowanym do ogrzewania podłogowego. Taniej i ładniej :)
     
     


    Projekt łazienki mamy poukładany. Zakochałam się w kolekcji Berlin Tempelhof Zienia (Tubądzin), a w zasadzie w kobiecie o imieniu Marylin. Zamierzam "wsadzić ją pod prysznic"
     
     


    Ponieważ nasza łazienka ma bez mała 8 m2, zatem Zień będzie tylko pod prysznicem tj. w kabinie prysznicowej. Cała reszta też będzie szarą betonową płytką, ale zakupioną gdzie indziej...
     
     


    Do tej surowości dołożymy 2 lustra w starych srebrnych lub złotych ramach i kryształkowy żyrandol. Ot, taka wisienka na tort
     
     


    http://www.tubadzin.pl/pliki/grafika/produkty/thumbs2/-o-marylin-a-.jpg" rel="external nofollow">http://www.tubadzin.pl/pliki/grafika/produkty/thumbs2/-o-marylin-a-.jpg
     
     
     


    Generalnie z płytkami też wyszedł paradoks. Te, które mi się podobają, są tańsze w Warszawie, niż w Toruniu. Gres z NordCeranu jest 3 razy tańszy - w Platformie w W-wie 38 zł za metr, w Toronto 113 zł za metr. A mówią, że stolica droga!
















  18. ditomasso
    No i nadszedł wiekopomny dzień, kiedy wesoła ekipa Boba Budowniczego przyjechała i zaczęła rozstawiać swoje Puzzle 3D - czyli swoisty domek z kart.
     
     


    Budujemy z prefabrykowanych elementów, zatem można powiedzie, że nasz domek stanął w jeden dzień ...bez dachu, rzecz jasna.
     
     


    Szanowny Mąż Inwestor od rana towarzyszył ekipie Cudotwórców i taki oto fotoreportaż przygotował:
     
     























  19. ditomasso
    Fundamenty zalane, woda w domu (Jarosławie nasz drogi:p), kanalizacja też Mamy odprowadzenie z kominka, a Panowie izolują brzegi papą. Przygotowania do montażu ścian. Nasze ściany prefabrykowane przybędą już we wtorek.
     
     


    Póki co, Panowie wykorzystują dobrą pogodę, wszak na weekend straszą deszczem... i śniegiem
     
     


    A ja muszę lecieć do banku z dziennikiem budowy, bo Panom za biurkiem trudno wytłumaczyć, że dom z prefabrykatu buduje się 2 m-ce i te ich transze... są nam potrzebne co tydzień!
     
     


    A oni jak mantrę, że zdjęcia, postępy, dziennik budowy i może za tydzień będzie przelew...
     
     


    Mój deweloper ma 75 dni na zakończenie budowy, a szanowny Bank chce nam zagospodarować połowę tego czasu na analizowanie postępów...
     
     


    A postępy poniżej:
     
     























  20. ditomasso
    Dziś jest pięknie, więc wycieczka na budowę musiała się odbyć.
     
     


    A tam... zakopała się wywrotka z piaskiem
     
     
     


    Fundamenty zmieniają się z dnia na dzień.
     
     


    Wczoraj bylo tak:
     
     



     
     
     


    A dziś jest już inaczej :)
     
     



     
     
     



















  21. ditomasso
    Dziś z samego rańca - przed wyruszeniem do pracy - zawinęliśmy na naszą budowę. A tu praca wre jak w ulu! Dzielni Panowie Budowniczowie uwijali się przy bloczkach fundamentowych. Budowa wyposażona w główne gadżety, czyli betoniarkę, taczkę i ToyToy'ka
     
     


    Poczułam się, jak prawdziwa inwestorka... Trochę mi było niezręcznie, bo nie miałam ze sobą żadnego rosołu w termosie, gara gulaszu czy domowej szarlotki dla panów.
     
     


    A to było tak:
     
     















×
×
  • Dodaj nową pozycję...