Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

AgnesK

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    8 894
  • Rejestracja

Wpisy blogów dodane przez AgnesK

  1. AgnesK
    Pani sąsiadka zastanawia się dalej.... ech... kobiety..
     
     

    Tymczasem dzisiaj spadła nam tona śniegu na działkę - zima w pełni. Już nawet Glizdeczka się z tego powodu nie cieszy.
     
     

    Nic to, nadal czekamy na wiosnę.....
  2. AgnesK
    Przed chwilą rozmawiałam z przyszłą panią sąsiadką... Coś czuję, że chyba będzie chciła robić studnię głębinową.. Zobaczymy, jutro ma dać nam odpowiedź. Cholerka, szkoda by było, bo zawsze to 1.500 zł w kieszeni by zostało....
     
    A oto wycena na przyłącze wodne:
    800 - Geodeta, badanie zagęszczenia gruntu, zajęcie pasa drogowego, organizacja ruchu
    80 - mb przyłącza (rura, wykop, taśma, piach, rura osłonowa, asfaltowanie drogi, trójnik, nawiertka, wodomierz + uzgodnienia i opłaty w wodociągach)
    27,5 m x 80 zł = 2.200 + 800 = 3.000 + 7% Vat = 3.210
     
    Umowa została już spisana, zaliczka zapłacona. Roboty mają ruszać 17 maja.
  3. AgnesK
    W obecnym tygodniu mąż kochany wziął tydzień urlopu, aby pozałatwiać wszystkie bieżące sprawy budowlane.
    W sobotę, 13.03, umówił się z facetami od przyłącza wodnego. Wczoraj panowie podali dokładną wycenę, ale o tym później.
    Nasza przyszła sąsiadka zaproponowała nam, a właściwie zapytała się, czy nie mielibyśmy nic przeciw temu, żeby przez naszą działkę szła rura wodna i dla niej. Ponieważ jesteśmy ludźmi niekonfliktowymi a i sąsiadka bardzo sympatyczna jest (mieszka już na osiedlu, na którym i nasz domek będzie, ino w domku dwurodzinnym i teraz postanowiła wybudować jednorodzinny, więc wiemy od Kazia, że miła jest faktycznie) przystaliśmy na tę propozycje ochoczo (umowe spiszemy oczywiście..). Kolejną zaletą tego rozwiązania jest fakt, iż 27 metrów rury, będzie wykonane na spółkę, co wydatnie obniży koszty przyłącza. Wieczorkiem zadzwonię do miłej pani sąsiadki i przedstawię kosztorys. Zobaczymy, czy się zgodzi. Wtedy też dopisze resztę.
  4. AgnesK
    Ok... to opisuję..
     

    Jakiś tydzień temu, no półtora, zamówiłam bloczki, kominy i strop w hurtowni (pisałam o tym). Przyjechałam z wcześniejszą wyceną, porozmawiałam z miłym panem, (w tej samej hurtowni stoją już nasze bloczki bet.) i pan miał w razie wątpliwości dzwonić... Minęło kilka dni, w niedzielę 7.03 poprosiłam męża, aby zadzwonił do hurtowni, bo panowie nie odzywali się do mnie. Mąż zadzwonił... i ... okazało się, że materiały są niezamówione, bo... panowie czekają na potwierdzenie Wielce Szanownego Małżonka Głowy Domu Rodziny K..... Oj.... wkurzyłam ja się nielicho..... Choć włosy mam koloru blond, wiem co mówię i kurka, nie cierpię jak się mnie traktuje... no właśnie tak... W związku z ostatnim stopniem wkurzenia poprosiłam męża, aby to on potwierdził zamówienie (ja nie chciałam słyszeć ani widzieć tych panów przez kilka najbliższych dni..) i porozmawiał z onymi po męsku, co małżonek uczynił był. Dziś zadzwoniłam do panów... przefaksowałam kopię przelewu... Panowie tłumaczyli, że chodziło im ino o potwierdzenie wiadomości o kredycie itp... ech..... Ponieważ jestem istotą miłosierną postanowiłam dać panom drugą szansę (każde najlichsze nawet stworzenie zasługuje na nią wszak )
     
     

    Jaki z tej historii wniosek? Przestaję się uśmiechac w czasie rozmowy o budowie, od początku konwersacji przyoblekam twarz w minę nr 12 czyli , a jeśli uśmiech to lodowaty ino.... No i może to pomoże...?
     
     

    Do owego 8 marca miałam doświadczenia generalnie pozytywne. Jeśli pojawiałam się sama wszysto było gut. Inaczej sprawa się miała, gdy jeździliśmy załatwiać coś razem z mężem, wówczas byłam traktowana... jakby mnie tam w ogóle nie było.... Cóż, ja usilnie przypominałam o swojej obecności i po jakimś czasie byłam zauważana... Ba.. nawet wysłuchiwana
     

    Tyle impresji w temacie skromnych doświadczeń budowlanych mych. Dalej będzie TYLKO lepiej...
  5. AgnesK
    Obiecuję, że jak mi opadną nieco emocje związane z wydarzeniami, które rozegrały się w dniu 8 marca w hurtowni budowlanej opiszę kwestię traktowania kobiet przez panów z branży budowlanej... Jeszcze kilka dni i opiszę...
  6. AgnesK
    Dziś został uruchomiony kredyt, prowizja dla banku 0,45%, oprocentowanie zmienne 6,67%.
     

    Wszystkie koszty związane z udzieleniem kredytu (rzeczoznawca, weksle, notariusz, US - podatek, znaczki skarbowe, prowizja dla banku) wyniosły nas 944 zł.
     

    To teraz trza ino czekać na lipiec
  7. AgnesK
    Dostałam odpowiedź z banku. Kredyt jest!!!! Ino jeszcze dwa papiery muszę dostarczyć (jeden załatwię w poniedziałek, drugi we wtorek) i będzie uruchomiony!!! Jezusie... jaki piękny dzień (myśl o ratach itp... odsuwam narazie jak najdalej, narazie ino się cieszę )
  8. AgnesK
    Pani dyrektor na szkoleniu jakowymś była, więc sprawy papierkowe przedłużają się w banku.
    Rzeczoznawcy musiałam dopłacić jeszcze 200... Ciekawa jestem, ile nas wyniosą wszystkie wydatki związane z przyznaniem kredytu...
    Bodaj w poniedziałek czekają nas rozmowy z wodnikami w sprawie przyłącza.
    Czekam cierpiliwie na dalszy rozwój wypadków..
  9. AgnesK
    Spróbuję zamieścić jeszcze jedno zdjęcie, zrobione tydzień temu przez panią rzeczoznawcę do wyceny działki.
     
     

    http://republika.pl/agneska2004/dzialkaII04.jpg" rel="external nofollow">http://republika.pl/agneska2004/dzialkaII04.jpg
     
     

    Teraz już umiem je wkleić, więc poprawiam post
     
     

    http://foto.onet.pl/upload/31/76/_297034_n.jpg
  10. AgnesK
    Yeyo... jaki nauczyciel taki uczeń
     
     

    Dziś był bardzo zabiegany dzień. Najpierw ZUS, potem US, potem sąd, potem bank... A wczoraj rzeczoznawca (300 zł za wycenę działki...)
     
     

    Kredyt bierzemy w Kredyt Banku. W ub. tygodniu byliśmy tam wspólnie z mężem po wszystkie dokumenty, w ciągu tygodnia udało się skompletować wszystkie papiery, a dziś... cóż...udało się!!!!!
     

    Kredyt zostanie uruchomiony 5 lub 8. marca
     

    Zaraz po banku pognałam do hurtowni, żeby zamówić materiały. Zależało mi bardzo, aby odpowiedź z banku dostać jeszcze w lutym, ponieważ dostaliśmy korzystną wycenę materiałów z hurtowni i chciałam, aby te ceny czasem nie wzrosły. A kto to wie, co będzie w marcu?
     
     

    A oto ta oferta:
     
     

    2 kominy systemowe Zapla - 3.700 (rabat 5%)
     

    Teriva - 4.725 (rabat 6%)
     

    Solbet - 1 bloczek 12,90 (startowaliśmy z pułapu 13,80....)
     

    dachówka Euronit - 6.550 (ze wszystkimi dodatkami i folią dachową, rabat 5%na dachówki systemowe, 12% na podstawową, 15% na taśmy i listwy, bez upustu klamry, podesty i folia)
     
     

    Bloczki betonowe na fundamenty już kupione. Myślę, że gdzieś we wrześniu, gdy już będzie stał dom w stanie surowym otwartym zrobię podsumowanie wszystkich kosztów.
  11. AgnesK
    Dzięki anielskiej cierpliwośći Yeyo udało mi się założyć stronę www. Spróbujemy...
     

    Jeśli się powiedzie to powinniście ujrzeć zdjęcie z września 2003, nasza działeczka a na niej nasza najukochańsza glizdeczka
     
     

    http://foto.onet.pl/upload/2/16/_297035_n.jpg
     


    (oby się udało...)
  12. AgnesK
    No i jesteśmy już na bieżąco. Umowę z ekipą podpiszemy, gdy dostaniemy decyzję z banku o udzieleniu kredytu. Jutro rzeczoznawca przyniesie mi wycenę, w czwartek odbiorę wypis z ksiąg, zaświadczenie z US.. i już będzie komplet dokumentów do banku. W czwartek udam się do jaskini lwa i będę czekała na decyzję.
  13. AgnesK
    Styczeń 2004
     
     

    Zaczęły się gorączkowe poszukiwania ekipy. Liczyliśmy od lipca ub. r. na ekipę tych znajomych, którzy zarazili nas chęcią budowania, ale okazało się, że ekipa na koniec nie popisała się, więc postanowiliśmy szukać sami.
     
     

    Pierwsza ekipa polecona przez nasza panią kierownik budowy (a pani kier. bud. polecona przez panią architekt :) - kobieta z dużym doświadczeniem, uczciwa no i pracuje w urzędzie :), chce 2.000 za dwa lata nadzoru, jak na nasz region cena jest naprawdę super), otóż owa ekipa zażyczyła sobie 25.400 za st. sur. otwarty bez ścian działowych
     
     

    Druga ekipa - 35.000
     
     

    Trzecia ekipa.... 41.000
     
     

    Czwarta ekipa - 24.300 (ze ścianami działowymi) :) Ekipa sprawdzona na budowie znajomego i dwóch znajomych tego znajomego, jak najlepsze referencje - bierzemy.
     

    Cóż drożej niż zakładaliśmy, ale skoro są tacy dobrzy, to wolę zaoszczędzić na wykończeniówce, aniżeli na tak ważkim etapie budowy domu.
  14. AgnesK
    Rok 2004
     
     

    Zaczynamy poszukiwania kierownika budowy, ekipy i podejmujemy decyzję o przyspieszeniu budowy a w związku z tym i o kredycie ( ).
     
     

    Ale wcześniej powinnam napisać jeszcze o pozwoleniu na budowę!
     

    WZ mieliśmy ważne do 10.XII. Papiery o pozwolenie złożyliśmy ok. 8.XII. Pozwolenie chciano nam wydać już przed Świętami! Kurka, ale my nie chcieliśmy tak szybko!! W Starostwie patrzano na nas jakoś tak dziwnie... Nasza pani architekt wyciągnęła z projektu część sanitarną, w ten sposób powstał "brak w projekcie do uzupełnienia do 10.I.04 . Dlaczego tak? Bo mieliśmy nadzieję, że jak wprowadzą ten cholerny Vat, to chociaż będą zwracać 15%,a słyszeliśmy, że ma to dotyczyć jedynie osób, które otrzymały pozwolenie na budowę w roku 2004. (Wiem, że w naszym kraju nie ma nic pewnego, ale na wszelki wypadek woleliśmy się zabezpieczyć). W rezultacie pozwolenie otrzymaliśmy w połowie stycznia 2004. No i znowu poszło jak po maśle Nasza pani architekt stwierdziła, że z jej doświadczenia wynika, że jak się chrzani od początku, to tak jest i przez całą budowę, a jak od początku idzie jak po maśle to..... do końca tak (i oby jej słowo ciałem się stało ).
  15. AgnesK
    W projekcie nie dokonaliśmy praktycznie żadnych zmian. Połączyliśmy pomieszczenie gospodarcze w jedno, nie będzie drzwi między garażem i domem, doprojektowaliśmy kominek, no i zmieniliśmy ścianę dwuwarstwową na jednowarstwową (zostajemy przy BK).
     
     

    Plan budowy był następujący:
     

    2004 - stan zero
     

    2005 - stan surowy otwarty
     

    2006 - wykończeniówka
     
     

    Ostatnio okazało się jednak, ze z różnych powodów musimy przyspieszyć nieco nasze plany budowlane.
     

    Tak więc plan wygląda w chwili obecnej następująco:
     

    2004 - stan surowy otwarty
     

    2005 - wykończeniówka
     
     

    Przez całe lato i jesień jeździliśmy na działkę i podziwialiśmy ją w niemym zachwycie. Pozwoliliśmy, aby sąsiad wypasał na niej konisie, co pewnego pięknego dnia skończyło się niemal stratowaniem nas przed spłoszone zwierzaki... Rany, ale zmiataliśmy Ot, miastowi na wieś chcą się wyprowadzić a qni się boją....
     
     
     

    Nawet boję się napisać w jakiej sumie chcielibyśmy się zmieścić, ale obiecuję, że po zakończeniu budowy powiem, czy się udało (oby) czy nie.
  16. AgnesK
    Po kupnie działki przyszedł czas na uzgodnienia w sprawie przyłączy.
     

    Wazunki z ZE otrzymaliśmy po ok 2-3 tygodniach - żadnych problemów, przydział 16 kW. Termin wykonania przyłącza - czerwiec 2004
     

    Gazownia - warunki podobnie po ok. 2-3 tyg. - żadnych problemów. Termin wykonania przyłącza - sierpień 2004.
     

    Woda - warunki także ekspresowo, żadnych problemów.
     

    (Prawie jak w bajce a nie polskiej rzeczywistości a byliśmy przygotowani na najgorsze).
     

    Kanalizacji nie ma jak już pisałąm, ale są plany wykonania jej w roku 2005 (wersja hiper-optymistyczna), 2006 (wersja optymistyczna), 2007 (wersja realistyczna). Ot, polska rzeczywistość. Nikt nic nie wie tak naprawdę.
     
     

    WZ po ok 3 tygodniach w lipcu. Urzędniczki w Urzędzie Gminy .. też jakby nie z polskiej rzeczywistości - uprzejme, pomocne ... ech .. prawie bajka :)
     
     

    Koszta:
     

    1.554 - opłata za przyłącze gazowe


    1.552 - opłata za przyłącze elektryczne
  17. AgnesK
    Zapomniałam napisać, że w tak zwanym międzyczasie wertowaliśmy sumiennie stosy katalogów...
     

    Wiedzieliśmy jedno - projekt musi być maksymalnie prosty, praktyczny i musi mieć to "coś". Trudne zadanie.
     

    Tak owładnieci marzeniem o własnym domu uważaliśmy, że wystarczy nam i 70m2 do szczęścia. Z czasem, po licznych dyskusjach doszliśmy do wniosku, że to jednak za mała powierzchnia i musimy szukać czegoś o wielkości ok. 110-120 m2 +garaż. Dom miał mieć 3 sypialnie i ewentualnie mały pokoik na gabinet, przyzwoite pomieszczenie gospodarcze i dwie łazienki, żadnych balkonów, wykuszy, lukarn, wieżyczek i innych esów-floresów.
     
     

    W lipcu zobaczyłam go... Był cudny... Wiedziałam już, że to ten jedyny, ten albo żaden inny... Przystojny, ujmujący i ... praktyczny do bólu (tym razem to była zdecydowanie zaleta )
     
     

    Pan Praktyczny jest troszkę większy niż plany zakładały (153 m2 netto) ... ale cóż... rzucił mnie na kolana
     

    Projekt kupiliśmy w sierpniu, tak więc dokładnie w rok po podjęciu nieśmiałej jeszcze wtedy decyzji o budowie. Z perspektywy czasu uważam, że wybór projektu powinien trwać jak dobra ciąża - co najmniej 9 miesięcy. Dopiero tak długi czas daje szanse na przemyślenie wszystkich aspektów, wszystkich słabych i dobrych stron projektu, a przede wszystkim własnych potrzeb i możliwości.
     
     

    Wydatki związane z projektem:
     

    1390 - projekt D07 (+ 3 mies. prenumeraty Muratora i podręcznik "Szkoła budowania".


    1.780 - adaptacja projektu (w tym wszystkie uzgodnienia do pozwolenia na budowę)
     
     

    OTO ON:
     

    Fantastyczny Pan Praktyczny
     
     

    http://http://www.projekty.murator.pl/Panel/pliki/d07-front-300.jpg
     
     

    http://http://www.projekty.murator.pl/Panel/pliki/d07-tyl-300.jpg
     
     

    http://http://www.projekty.murator.pl/Panel/pliki/d07r1.jpg
     
     

    http://http://www.projekty.murator.pl/Panel/pliki/d07r2.jpg
  18. AgnesK
    Kwiecień 2003
    Podpisujemy akt notarialny! Działka jest nasza....
     
    (Na czerwono będę zaznaczała wszystkie wydatki będą bardziej rzucały się w oczy).
     
    18.000 - działka
    1.556 - opłaty notarialne
    19.556
     
    28 - mapa zasadnicza
    500 - mapa sytuacyjno-wysokościowa
  19. AgnesK
    Marzec 2003
     
     

    Do marca odwiedziliśmy juz kilka agencji nieruchomości, czytaliśmy cały czas ogłoszenia, odwiedziliśmy pobliskie urzedy gmin i zjeździliśmy dokładnie okolicę (jako "element napływowy" nie mieliśmy najlepszej wiedzy o regionie w którym mieszkamy, przydała nam się ta lekcja krajoznawstwa :) ).
     
     

    Na początku marca znaleźliśmy ogłoszenie. Jeszcze nie wierzymy - 18 zł/m2. Media w drodze (tylko bez kanalizacji, ta ma być zrobiona w ciągu najbliższych 2-3 lat), 15 km od miasta, dojazd super, mąż 16 min., ja 18 (kobiety jak wiadomo jeżdżą ostrożnie ....), przystanek autobusowy 150 m od działki. Całe 995m2. 18 tysiecy, bez spadków, cisza, spokój - cud.... cud nad Bobrem.. ) Widok na Śnieżkę i kilka innych wzniesień (ciągle się uczymy ). Rozmawialiśmy z właścicielem - przemiły człowiek - aż trudno uwierzyć, że to dzieje się naprawdę. Po sprawdzeniu wszystkiego co możliwe (dzięki nieocenionemu Forum i lekturze Muratora wiedzieliśmy dokładnie do których drzwi zapukać) postanawiamy kopić nasze 995m2 na ziemi .
     
     

    Sytuacja przedstawiała się następująco: pan Kaziu (teraz już Kaziu :) ) miał przy swoim domu pole o powierzcjni ok. 5000m2. Podzielił owo pole na 5 działek, przekształcił je na budowlane i postanowił sprzedać. Byliśmy pierwszymi klientami i w związku z tym kupiliśmy naszą działkę po "promocyjnej" cenie, reszta poszła w późniejszym czasie już po 25.000 .
  20. AgnesK
    Początek 2003
     
    Po obejrzeniu kilku domów stwierdziliśmy, że to jednak studnia bez dna... Taki „używany” dom ma poza tym swoją duszę... ale te dusze oglądanych przez nas domów jakoś nam nie przypadały do gustu. Wtedy też postawiliśmy sobie pytanie, czy pomysł pierwotny jednak nie był lepszy.
    Szukamy dalej, ale ponownie działki. „Kto szuka....
     
    Najpierw obraliśmy kierunek na Podgórzyn, potem zwróciliśmy się w przeciwną stronę – Karpacz. Wiedzieliśmy jedno – chcemy uciec jak najdalej (no ale bez przesady) z miasta, marzyliśmy o działce z widokiem na góry, takiej około 800m2, z mediami w pobliżu, koniecznie z gazem, no i jak już pisałam w cenie do 20.000. Sami nie wierzyliśmy, ze uda nam się coś takiego znaleźć....
  21. AgnesK
    Sprawa dojrzała chyba na tyle, że czas założyć dziennik budowy.
     
    Od początku:
     
    sierpień 2002
    Z wizytą przybyli do nas budujący się znajomi. Chcieliśmy obświętować spłacenie ostatniej raty kredytu na mieszkanie. W trakcie wieczoru tak nas zarazili wizją domu, że stwierdziliśmy, ze właściwie już tak się przyzwyczailiśmy do oszczędzania, że na dobrą sprawę możemy dalej oszczędzać i zobaczyć co z tego wyjdzie.
    Zaczęliśmy robić rozpoznanie w okolicy w kwestii działek.
     
    Koniec roku 2002
    Kryzys. Nie stać nas na działkę. Działka + budowa - nie damy rady. Na działkę chcieliśmy wydać max. 20.000 a tu okazuje się, że trzeba dać min.35.000. I to bez fajerwerków.... Media daleko... Za drogo. Szukamy gotowego domu. Do remontu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...