Witam.
Zacznę od parametrów wejściowych :
Dom: 112 m^2
Podłogówka - 100% powierzchni w 7 pętlach
PC: Galmet 6,8 kW, odwiert pionowe
Parametry pracy: około 45 min pracy sprężarki, 30 min przewy,
Otrzymywane wyniki: temp. w sypialniach okolo 23*C, w salonie 20*C (w salonie umieszczony jest czujnik pokojowy), ostatnie 30 dni 691 kWh - na prądzie budowlanym.
Brak mieszacza na rodzielaczu
70% powierzchni pokryta płytkami (gres)
2 osoby w budynku
Dolne źródło - delta około 2,5 *C, powrót bardzo rzadko "schodził" poniżej 1*C
EP budynku: 89kWh/m2rok
I teraz tak... mam wrażenie że układ nie działa optymalnie
Pierwszy problem to różnica w temperaturze pomieszczeń - podczas gdy w sypialniach jest ponad 22*C w salonie nad ranem jest około 20*C. To jest największa pętla i nad nią czuwa czujnik pokojowy, co powoduje ciągłe zezwalanie PC na pracę i grzanie sypialni w nieskończoność... a w salonie bida... żeby dogrzać salon musiałem podnieść krzywą, co powoduje że na zasilaniu PC daje dobre 45*C. PC kontroluje temp powrotu.
Druga sprawa to wydaje mi się że za często się uruchamia - posadzka nie "trzyma" ?
Co do automatyki tej pompy nie wypowiadam się, bo moim zdaniem szkoda słów... Pompa jest już po gwarancji i zamierzam samemu pogrzebać w jej sterowaniu.
Prośba do Was - w jaki sposób mogę wyrównać temperatury i ewentualnie obniżyć jej energochłonność ?
Pomyślałem że może ten największy obieg zostawić "bezpośrednio" z PC a pozostałe przez mieszacz (żeby obniżać ich temp)? Nie wiem czy to coś pomoże.
Rozważałem tez bufor, ale PC jest za mała wg mnie na to. Bufor wpadł mi do głowy ponieważ mam kominek z płaszczem. Po co mi kominek ? podłaczony jest do grzejników - taki backup w razie chłodnych wieczorów jesienią - podłogówka ma swoją bezwładność, a kominkiem i grzejnikami moge szybko podnieść temperaturę, a potem PC robi swoje.
Macie może jakieś pomysły?
Pozdrawiam