Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

SiNi

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    119
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez SiNi

  1. Mnie w nocy kociołek wygasł i okazało się, że popiołu sporo się uzbierało. Czy to jest tego wina to nie wiem. Nie jestem obecny w PL, a z gościem co mi kocioł ładuje i czyści nie gadałem (żoneczka go przez telefon kontroluje, a ja jak dzwoniłem to nie odebrał, bo pewnie jak zwykle ciężko mu wszystko ogarnąć). Po południu znów wygasł i przez chwilę się zastanawiałem co mogło być przyczyną. Domyśliłem się, że winą może być czujnik temperatury spalin - bardzo niską pokazuje, a wtedy to nawet do 70oC nie doszło. Jak będę w PL to muszę go wyczyścić i przy okazji zobaczyć jak wygląda rura do komina. Na dzień dzisiejszy musiałem oszukać czujnik i mam nadzieję, że będzie OK. Szkoda, że sam nie widziałem co się działo i nie miałem czasu na poprawne ustawienie grupowego. Teraz próbuję nadrobić straty ciepła w chacie, więc trzeba było nagrzebać w ustawieniach i efekty powoli widać.
  2. Wiedziałem, że ktoś zacytuje tylko to co mu pasuje. Wracając do tematu RBRa. Co już było spalane w naszych kociołkach oprócz ekogroszku czy miału? Wiem, że z ekogroszkiem mieszano fasolę, pestki (wiśni?) czy zboże. Z tym ostatnim to sam tak robiłem na lato jak w PL byłem. Co jeszcze można domieszać by nasi "PClodzy" mogli pochwalić nas syfiarzy.
  3. Jak pompiarze przestaną być zazdrośni o koszty ogrzewania:cool:. Chodzi o tych co się przejechali na PC. Ja mimo planów sporych przeróbek mojej chaty nie planuję PC (jeżeli dopnę swego to PC może będzie opłacalna), ale w razie czego docelowo ogrzewanie ma być niskotemperaturowe, więc przesiadka na co innego będzie łatwa. Na razie myślę o niewielkich przeróbkach instalacji by zaoszczędzić na kosztach ogrzewania i zautomatyzować niektóre rzeczy.
  4. Tylko pamiętaj o tym, że węgiel wietrzeje na świeżym powietrzu to nie warto go kupować w zbyt dużych ilościach jak nie masz gdzie go składować. Co do pompy ciepła to sprawdzałeś ile by Cię to kosztowało? Nie byłoby to lepsze dla Ciebie? Skoro tutaj piszesz to RBRa pewnie bierzesz. Pewnie już pisałeś co i jak, ale chyba powtórka nie zaszkodzi. Ile będziesz grzał i czym?
  5. Nie mam zamiaru dyskutować dalej, a przynajmniej nie w tym wątku, bo od tematu już daleko zboczyliśmy. OZC nie robiłem, ale zapotrzebowanie mam spore, tak jak RBR ma wystarczający zapas mocy:cool:, a więc chociaż jednostki się zgadzają. Jeżeli wreszcie uda się przerobić co nieco w chacie to może zdecyduję się na OZC, bo w tym momencie to wynik jest jeden - tylko czarne złoto w miarę tanio ogrzeje chatę. Co do rodzinki, to pewnie mu nie przeszkadza ubrudzenie się od czasu do czasu, a jeżeli przeszkadza to któryś z pracowników odwali za niego brudną robotę (w końcu nie jeden mu sporo zawdzięcza - szkoda, że niewielu jest takich szefów).
  6. Dobrze, że zaznaczyłeś, iż w Twoim, bo w moim to bym zbankrutował. Jeżeli jednak twierdzisz, że w każdym to możemy zrobić zakład. Pod koniec kwietnia będę w PL. Zapraszam do mnie. Założysz mi ogrzewanie elektryczne (koszt całej instalacji nie więcej niż 10k PLN - pisałeś coś o 3k), bez poważnych przeróbek obecnej instalacji. Podepniemy to wszystko pod podlicznik. Koszt wszystkiego łącznie z rokiem ogrzewania opłacisz Ty, a za rok się rozliczymy. Spiszemy odpowiednią umowę i jeżeli okaże się, że koszt ogrzewania tego co ogrzewam obecnie (nie wiem ile dokładnie, ale będzie około 110m2) przez cały rok będzie niższy niż 3k PLN to zwracam całość inwestycji + jakąś sensowną kwotę (powiedzmy 5k PLN). Jak nie to swoje rzeczy zwijasz i żegnamy się z szerokim uśmiechem. Wszystkie kwoty są kwotami brutto, bo takie mnie interesują. Nie wciskaj, że prąd jest najlepszy, bo to nie jest prawda. Jeżeli masz nowy energooszczędny domek, to masz rację, ale w przeciwnym wypadku nie ma sensu nawet o tym myśleć chyba, że inwestora koszt nie interesuje tylko wygoda. Wyjaśnij mi może, czemu w mojej rodzinie jeden wybudował sobie domek (chciałbym kiedyś to obejrzeć) i po przeanalizowaniu wszystkiego wybrał ekogroszek, mimo że stać go na gaz, olej czy PC. Przy kasie jaką on obecnie obraca mógłby sobie postawić 400m2 i grzać to w całości przy pomocy grzejników konwektorowych. Czegoś tutaj nie rozumiem... Co do zakładu to piszę poważnie. Ja na tym nie stracę, bo albo poniosę niemały koszt kolejnej instalacji i potem będę zadowolony z taniego, czystego źródła ciepła. Jak nie, to przez rok bezobsługowo ogrzejesz mi domek i potem wrócę do brudnego wungla. Ty albo potwierdzisz swoje zdanie i uroczyście na forum oświadczę, że masz rację i Twoja sprzedaż wzrośnie, albo wreszcie przestaniesz wciskać ludziom kit, że prąd jest najlepszy.
  7. Najlepiej jakby można było grzać prądem to byłoby super. Do tego jakiś sposób na dogrzanie chatki w razie braku prądu i gra gitara. Niestety w PL to tak drogi interes, że szkoda gadać. Do tego jakby dostać tani prąd na grzanie (podlicznik na ogrzewanie) to infrastruktura elektryczna nie dałaby rady, więc w PL jak na razie to niemożliwe. Szczerze mówiąc to nie wiem czy pchałbym się w coś innego niż węgiel, bo raczej myślałbym o grzaniu budynku gospodarczego (marzy mi się własna działalność) i wtedy jak na razie dalej byłoby to najtańsze rozwiązanie.
  8. Mnie to by starczyło ze 100m2, może nawet nieco mniej + piwnica pod połową chaty i jakiś sporawy budynek gospodarczy. Niestety teściowie nie myśleli za bardzo i teraz mam tyle zabawy z przerabianiem, że szkoda gadać. Normalnie to byłoby ze 220, ale ganek jest tak nieprzemyślany, iż najłatwiej by było to zburzyć i postawić na nowo. Ważne, że na głowę się nie leje, więc powolutku będzie się robić to co trzeba by można było zamieszkać na górze, a cały dół zostawić teściowej. Gdyby z nią dało się normalnie żyć to góry bym nie myślał kończyć i byłaby to spora graciarnia + jakiś kącik dla mnie do pogrzebania przy kompach. Może wróćmy do RBRa, a nie jaka powierzchnia nam pasuje, chyba iż jest to bezpośrednio z rabarbarem związane.
  9. A może po prostu inne źródła ciepła okazują się zbyt drogie. Nie każdego stać by dobrze ogrzać swoje cztery ściany, a co dopiero pchać się w bezobsługowe paliwa. Co do wyboru kociołków to teraz wygląda na to, że większość powinna wybierać te z palnikami 10-17kW, gdzie te z większą mocą będą dobre do sporych domków. U mnie kroi się jakieś 240m2 i teraz wiem, że 12kW rabarbar to obskoczy. Może pomyślę by w przyszłości ziemią sobie puścić rury z glikolem do pomieszczenia gospodarczego (w razie potrzeby włączy się ogrzewanie w prowizorycznym garażu) i wtedy zapas mocy częściowo się wykorzysta z mojej 17-stki.
  10. Zaraz balon ... Jak można zaoszczędzić brudzenia się to czemu z tego nie korzystać. Ja to chętnie bym zasobnik zrobił takich rozmiarów by całą tonę (no dobra... niech będzie pół) wrzucić, a do odpopielacza podpiąć jakiś sensowny wózek by co miesiąc w okresie zimowym wyjeżdżać z tym na zewnątrz. Co do sporej ilości groszku to przesadziłem. Nie trafiłem na razie na taki co by dawał tego bardzo dużo, ale zdarzył się taki, że mało wcale nie było.
  11. @Maher Ja mam 17kW z zasobnikiem od 23/25kW i popiół zawsze wywalany przy zasypie. Nigdy nie miałem problemu by popiół uniemożliwił poprawne spalanie nawet przy groszku, gdzie popiołu była masa. Raz mi się zdarzyło nawet dorzucić do zasobnika z jeden worek (25-32kg) bez wyciągania popiołu i też nie było problemu. Przy powiększonym popielniku pewnie 1.5 zasobnika bez problemu się zmieści o ile nie więcej.
  12. Jakbym był w PL to z wymianą może byśmy coś wskórali, ale tak to nie miałby kto przypilnować by wszystko było na cacy zrobione. Pytanie też, z której zasobnik jest, bo u mnie po prawej stronie i zmienić tego się nie da. Instalację i tak muszę przerabiać (zaoszczędzę przez to sporo na opale) to przesunięcie kotła by odpopielacz dorzucić to żaden problem.
  13. Ja mam zaś pytanie, czy można zamówić sobie odpopielacz do działającej już 17-stki? Jak nauczę się spawać (znaczy się jako tako na swoje potrzeby "smarkać") to myślę o zwiększeniu zasobnika. Przebywam głównie za granicą, więc im dłuższy czas między zasypami i wywalaniem popiołu tym lepiej. Łatwiej o załatwienie o kogokolwiek do obsługi kotła. Teraz sobie "pyrka" na grupowym, ale nie miałem nawet kiedy ustawić tego dobrze . Może podczas kolejnego pobytu uda się go ustawić jak trzeba. Szkoda, że nie wiedziałem, iż 12kW obskoczy moją chatę. 17kW nie poci się nawet, a jak chata będzie wykończona (powierzchnia ponad 2 razy tyle co teraz + ocieplenie) to 12kW zadyszki też nie dostanie. Ciekawe ile za 2 latka będzie moja 17-stka warta, bo może wtedy zastanowiłbym się nad wymianą na 12-stkę. ----edit---- Jeśli chodzi o moje pytanko to kocioł jest z grudnia 2013 jeśli to ma znaczenie w przypadku odpopielacza.
  14. W Polsce będę w lutym, ale nie prędko będę miał czas by sprawdzić kanały powietrzne i dysze w koronie. Nie wiem czy będzie kiedy zaktualizować oprogramowanie. Gdybym miał przejściówkę USB-RS232, lub lapka z RS232 w PL to luzik, a tak specjalnie latać za tym, by tylko ster zaktualizować to dla mnie strata czasu.
  15. Chory byłem i dziś pierwszy dzień do pracy - jak zwykle zero organizacji i po kieszeni to bije jak cholera.
  16. Z ociepleniem do kitu, czyt. brak. Ja nie mam komina systemowego i taka temperatura mu służy. Patrząc na przewidywaną datę zasypu po zmianie dmuchawy z 65% na 50% nie zauważyłem żadnej zmiany. Maksymalna temperatura spalin spadła o jakieś 20deg. Wytłumaczysz mi może to, że zużycie groszku mi nie spadło? Teraz grupowe mam ustawione 12/12kW bo parę godzinek później zasyp się pokazywał niż w przypadku 8/8kW. Niby temperatura spalin wyższa, a jakoś oszczędniej. Cuda się dzieją Pany... Szkoda, że wiele osób tak panicznie patrzy na temperaturę spalin. Ty Maher to może puść kocioł na maksa, a powrót zawiń sobie wokół czopucha - spaliny będziesz miał niżej, wymiennik będzie większy i z mocą nominalną będziesz mógł puścić kociołek. Same plusy. Od jakiegoś czasu sobie myślę, czy to dobrze, że wziąłem 17kW, a nie 11 (wtedy to było 11kW, a parę dni po tym jak kociołek mi doszedł już 12kW). Na razie ogrzewam tyle ile pisze, ale docelowo będzie więcej niż 2x - dojdzie piętro z gankiem i klatką schodową. Jak zacznę to grzać to chata będzie ocieplona, więc pewnie te 17kW też będzie się nudzić jak teraz. A pomyśleć że chciałem brać 23kW (obecnie 25kW). Muszę wziąć na wstrzymanie bo za bardzo złośliwy się robię. Przepraszam, ale niestety przebrnąłem przez parę ostatnich dni przez "dyskusję" Mahera z karoką i jakoś złośliwość mnie dopada.
  17. To co Minertu napisał wydaje mi się prawdopodobne. Otóż proces spalania rozpoczyna się normalnie, ale jak sporo dmuchamy to niestety ochładzamy węgiel, który się pali i zamiast dopalić się do końca jego drobinki gasną - powstaje nam ładna sadza, która to lubi osadzić się na wymienniku czy w kominie. To już wiemy, że temperaturę spalin masz tak wysoką, iż kwasówka Ci się topi:P. Wybacz, ale nie mogłem się powstrzymać.
  18. A może też być tak, że z dmuchawką czy sterownikiem coś nie wyszło i inne ustawienia trzeba mieć u siebie żeby hulało jak u innych.
  19. Ile muszę zjechać to zależy od groszku. W tym momencie dmucham sporo mniej bo 50%. Sam nie mam jak doglądać kociołka, więc ciężko szybko dojść do dobrych ustawień. Jeszcze się uczę palić, bo tak to bym się nie pytał tutaj na forum.
  20. Po pracy jestem, to mogę napisać. Dzięki za radę z dmuchawą. Z nadmuchem zszedłem do 50% i jest poprawa. Żona już nie zajrzy dziś by opisać co się w środku dokładnie dzieje, ale z tego co zerknęła jest dużo lepiej - mniej spieków i jaśniej. Co ciekawe dziś był kominiarz i wyczyścił komin. Wiele z niego nie wybrał. Zainteresował się RCK - pierwszy raz to widział, ale domyślił się do czego i stwierdził, że dobre ustrojstwo. Kociołek też był obejrzany dokładnie i zapytał się o cenę. Żona nie wiedziała, ale powiedziała, iż tani to nie był. Spodobało mu się to, że praktycznie nie ma co się w kotle zatkać, a jakby jednak do tego doszło to łatwo odetkać. Cug w kominie sprawdzony i ciągnie, że ho ho... Nie jestem specjalistą, więc mogę się mylić, ale odniosę się do dyskusji na temat temperatury powietrza dostarczanego do procesu spalania. Jak już wspomniano zimniejsze jest gęstsze. Jeżeli powietrze jest gęstsze to w danej jednostce objętości jest więcej tlenu. To tlen jest potrzebny do procesu spalania i jeżeli go braknie to węgielek nam się nie dopali dobrze, a może nawet i czad powstać (lepiej żeby się nie spaliło niż CO kocił zaczął produkować). W takim wypadku wygląda, że zimniejsze jest lepsze. Gdy dostarczymy cieplejsze to wystarczy troszkę dmuchawkę podkręcić i tlenu nam nie braknie. Co do podgrzewania zimnego powietrza do procesu spalania to myślę, że nie chodzi tutaj to jego temperaturę, a bardziej o różnicę temperatur. Czasem jest cieplejsze, czasem zimniejsze i wypadałoby wg tego korygować siłę z jaką dmucha nasza dmuchawka aby jak najlepiej dopalić nasz wungielek. W przypadku podgrzewania zazwyczaj uzyskuje się dość stałą temperaturę i wtedy taka korekta nie jest konieczna. Co o tym myślicie? Biorę to na chłopski rozum, bo z fizyki to noga jestem:rolleyes:
  21. Jeśli chodzi o dostarczenie świeżego powietrza do kotłowni to problemu z tym nie mam. W przyszłości jednak myślę by pociągnąć sobie jakąś kibel rurę z zewnątrz bezpośrednio do dmuchawy i pozatykać wszystkie nieszczelności - zostanie tylko co do szczęścia potrzebne. Zaczynam schodzić z dmuchawą, mimo że żoneczka mi dała znać, iż po ostatnim podniesieniu dmuchawy jakby jaśniej w kotle się zrobiło.
  22. Dzięki minertu. Teraz wiem co jest nie tak. Częściowo problemem jest groszek bo jakiś czas było OK i potem nagle czarno się zrobiło (mój dostawca chyba pozamiatał z placu co tylko miał). RCK mam od samego początku bo byłem świadomy, że przy moim kominie to na palniku żar zimą zawsze by się zapadał. Jak temperatura poniżej 0 to chyba RCK cały czas otwarty taki cug w kominie.
  23. Dawno mnie tutaj nie było, ale zaległości nadrobiłem zanim znów się odezwałem. Mam problem z przyzwoitym spaleniem groszku, który zakupiłem. Podobno to retopal, ale się zastanawiam czy aż tak mocno trzeba w niego dmuchać. Czy jest możliwe, że przy zbyt dużym nadmuchu będzie czarno w kotle i żar nie zapadnie się zbyt głęboko? U mnie teraz dmucham strasznie mocno (temperatura spalin też wysoko, ale nie płaczę z tego powodu) i ciągle czarno w kotle. Na palniku i w popielniku są spieki coraz to większe, ale na razie nie blokują nic, więc się nimi nie przejmuję (przynajmniej tymczasowo). Podnoszę co jakiś czas nadmuch, ale kolor osadu w kociołku ciągle ten sam i jedyna różnica jaką widzę to wyższa temperatura spalin. Nie jestem w stanie wiele zrobić, bo niestety w UK przebywam, a do kotła zagląda żona. Daje radę wyczyścić, załadować. Ostatnio nawet nauczyła się jak dodać zasyp i nawet jest w stanie powiedzieć czy osad na wymienniku wygląda OK (a przynajmniej mi się tak wydaje - już nie mówi, iż jest dobrze przy czarnym wymienniku). Od czegoś trzeba zacząć edukację Gdybym był w PL to spróbowałbym swoich sił w ręcznym (edit - miałem na myśli dwustan), a na pewno zaktualizował oprogramowanie w sterowniku (może na grupowym lepiej by było przy mniejszej ilości podań). Jeszcze raz powtórzę pytanie (może w inny sposób je zadam). Czy jest możliwe, iż dmuchając za mocno na wymienniku będzie czarny osad i na palniku nie będzie problemu z zapadającym się kopcem? W stopce link do mojej siedemnastki. Uprzedzam, że histogramem się nie posiłkuję, bo przez spory czas pokazywał głupoty w stosunku do tego co się działo w kotle.
  24. No i jak na razie stoimy w miejscu:p. Napiszę jeszcze raz. Chciałbym by przy normalnym użytkowaniu obieg wody w CO był wymuszony pompą, a nie grawitacyjnie. Jednak w razie jakiejś awarii tj. braku prądu czy uszkodzeniu pompy można było szybko przełączyć się na obieg grawitacyjny. Pompę mam na obejściu aby właśnie grawitacja działała i działa aż za dobrze, bo przy 45deg na kotle zagrzeję grzejniki całkiem przyzwoicie. Widzę, że tanio nie osiągnę tego co chcę, więc pozostaje mi ciągłe latanie do piwnicy lub wydanie sporej kasy na elektrozawór.
  25. Właśnie u mnie różnicowy puszcza ciepłą wodę na centralne nawet gdy mam 45deg na kotle. Jak zakręcę zawór główny na centralne to widać różnicę w spalaniu i to sporą.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...