Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Bridges

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    83
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Bridges

  1. Rzucę zdjęciem rzucę, ale ostatnie tygodnie to wieczna gonitwa, jak byłem na budowie to wieczorem zmęczony, a jak w robocie to też nadganiam do późna. Te moje cegły chyba nie nadają się na piankę bo nie są szlifowane. Generalnie z nimi jest tak, że staram się trzymać pion wewnątrz bardziej niż na zewnątrz Cegły układam w pionie, ale jak wewnątrz mam pion to już na zewnątrz cegła ma delikatny prawie-pion I nie chce wyjść inaczej jak 10szt na godzinę.
  2. Muszę policzyć dokładnie wydajność na godzinę. Na razie rozrabiałem sobie zaprawę albo w małej kastrze - na 8 pustaków, albo w 90 litrowej okrągłej - na 13 pustaków. Na trzeciej warstwie mam nadzieję że dojdę to takiej wprawy, żeby warstwa zaprawy była chudsza niż 2cm. Jak na razie niestety dopiero ostatni piątek okazał się najbardziej wydajny i trzepnąłem 29 pustaków - dwa razy rozrabiałem sobie ciasto. A tak w tygodniu wpadam popołudniami i zwykle pacnę albo 8 albo 13szt. A teraz w sobotę miałem testowanie nowego zwierzaka na budowie, albowiem sprawiłem sobie zabawkę na dzień dziecka - aligatora [ATTACH=CONFIG]318473[/ATTACH] Ponieważ w niektórych miejscach potrzebowałem już coś przyciąć - spisała się rewelacyjnie
  3. Idziesz jak burza. 1,5 miesiąca roboty i już pokaźne wyniki. Trzymam kciuki! Teraz gdy zacząłem murować u siebie stwierdzam, że wolałbym chyba murować z YTONGU, bo należę do precyzyjnych wykonawców, a z tym moim Robenem nie zawsze jestem w stanie dojść do ładu... Powodzenia w dalszych zmaganiach!
  4. Kolejne dni przyniosły kolejne cegły. Po raz kolejny z kolegą wymierzyłem odpowiedni poziom pierwszej warstwy pustaków i powstały narożniki. 5cm zaprawy w jednym rogu garażu okazało się faktem A następne dni kolejne ścianki i cegły. Jedyne co utrudnia mi robotę to fakt, że te cegły są krzywe Jak w pionie na zewnątrz ustawię ją prosto i na zewnątrz też trzyma pion to już na górze jest przechylona
  5. 09.05.2015 stało się - wymurowałem pierwszą cegłę i pierwszy narożnik. Pojechałem z ojcem, aby wsparł mnie mentalnie i merytorycznie oraz udzielił kilku cennych wskazówek. Rozpoczęliśmy od kuchni. Zapomniałem wspomnieć, że kilka dni wcześniej podjechałem z kolegą i wymierzyliśmy poziomicą wodną fundamenty jak trzymają poziom w narożnikach. Generalnie nie było źle - patrząc od strony salonu/jadalni/kuchni i idąc w lewo było ok, natomiast po dojściu do garażu zaczął się spad który zaowocował w jednym narożniku brakiem aż 5cm
  6. Kilka dni później w weekend majowy poszła izolacja pozioma. Wybrałem papę przeciwwodną o grubości 4mm. Bardzo sprawnie się to rozkładało. Kupiłem ją w rolkach długości 7,5m i szerokości 1m i pociąłem na paski 33cm każdy. Po zakończeniu wyglądało to tak:
  7. W kwietniu kończyłem zasypywanie i rozrzucanie nieprzyjaznej gliny, a także wypoziomowałem ostatni kawałek drenażu od sąsiada do miejsca gdzie zrobię studzienkę zbiorczą. Te drobiazgi wypełniały mi czas, w którym pogoda była w kratkę. W końcu doczekałem się odpowiedniego okna pogodowego 24.04 przyjechał Roben - nie, nie - nie Arjen Robben - cegła Roben W końcu, bo dłuuugich miesiącach babrania się w ziemi i poprawiania spartaczonej roboty coś wzniosło się nad stan zero. To zmieniło już myślenie o budowie. Poczyniłem ostatnie kroki w kierunku wyposażenia się w sprzęt odpowiedni do murowania. Wasserwagi, długa, kątowa, malutka, młotek gumowy, sznurek itp. Długo zastanawiałem się nad wyborem: betoniarka kontra mieszadło i finalnie padło na mieszadło. Nie mam żadnego zaplecza w postaci baraku, domku lub garażu. W kombi betoniara mi nie wejdzie, poza tym murując samemu co chwila trzeba by ją czyścić żeby nie pozasychała do wyrobienia kolejnej porcji. Zakupiłem sobie w castoramie MAC ALISTERA dwu-wrzecionowego 1350W, dwa biegi z regulacją szybkości i 3 lata gwarancji
  8. Jedziemy dalej - 30.03 zabrałem się za ostateczne podłączenie kanalizy i wstawienie zaworu zwrotnego. W czasie składania rur, na kilka minut tak się rozpadało gradem że byłem cały mokry Efekt końcowy prezentował się tak:
  9. Czas odkurzyć co nieco dziennik, bo prawie dwa miechy się pozbierały, a zmieniło się sporo. W międzyczasie przeglądając zakładki mojego dziennika zauważyłem, że w historii pominąłem w ogóle to co zamierzamy zbudować Uzupełnię to Jest to projekt Archipelagu - Jarek II wersja G2 (czyli garaż dwustanowiskowy). Wg projektu powierzchnia użytkowa to około 145m2. Nie jest to dom pasywny, ani inny energooszczędny kosmos - po prostu domek. [ATTACH=CONFIG]318148[/ATTACH] [ATTACH=CONFIG]318149[/ATTACH] W projekcie zmieniliśmy kilka drobiazgów - mianowicie powiększyliśmy salon kosztem kawałka tarasu pod zadaszeniem, spiżarnia wylądowała w narożniku kuchni, zmieniliśmy ściankę działową na wejściu do salonu. Garaż jest na dwa stanowiska, co daje na piętrze całkiem sporą powierzchnię. Zaplanowaliśmy tam dwa symetryczne równe pokoje dla dzieciaków przedzielone ścianą. Będą miały po 15m2 królestwa do dyspozycji Zamiast pieca gazowego planujemy wstawić pompę ciepła - jeszcze to rozważam i rozpytuję, bo zebrałem kilka niekorzystnych opinii nt. kosztów za prąd przy pompie ciepła. Niestety przez idiotyzm banku i doradców mamy dom niepotrzebnie zmniejszony o 80cm wszerz (konkretnie garaż). Pisałem o tym wcześniej na etapie starania się o kredyt był taki epizod - mówi się trudno i buduje się dalej. Niestety w necie nie znalazłem nikogo kto budowałby Jarka tak więc czuję się odosobniony
  10. Wrażenia z wnętrza SUPER! Płytki Tomek sam kładłeś czy ktoś Ci pomagał bo wyszły bardzo ładnie.
  11. U mnie nadal piach, taczka, piach, taczka, piach... już mam go powoli dosyć. Ale z całego domu przy fundamentach zasypaną mam całą ścianę tylną, jedną boczną i większość przodu. Wczoraj była super pogoda, więc walczyłem z ostatecznym podłączeniem kanalizy, żeby również przód zasypać i skończyć. Przeszkodziło mi w tym uszkodzenie studzienki do rewizji zaworu zwrotnego. Pękła w dolnej części i muszę to zgrzać. W poniedziałek jak się uda to podjade i zainstaluję już "zespawaną". A z piachu po zasypaniu przodu zostanie mi już tylko lewy bok - obok garażu. Tam jest największa dziura i drenaż od sąsiada do wypoziomowania. Muszę też zrobić studzienkę zbiorczą na końcu mojego drenażu i od niej poprawić połączenie z rowem. Pod wieczór wstawię fotki jak zgram z telefonu.
  12. Genialnie! Fajnych masz kolegów, też bym miał kilka zadań dla takiej kopareczki na mojej działce
  13. Podczas okrążania domu chciałem również zakończyć temat przyłączenia domu do kanalizy. W tym celu odkopałem przykanalik aby podłączyć do niego rurę. I okazało się, że Z.U.K. który wykonywał ten montaż osadził przykanalik bez zachowania spadu. Po złożeniu reklamacji przysłali ludzi, odkopali i osadzili poprawnie. Dzięki temu mogłem kłaść rurę dalej, ale niestety przesunęło się to o jakiś miesiąc.
  14. Dawno mnie nie było. Sporo się na to złożyło, ale zwykle tak się dzieje jak się robi sobie rewolucję w pracy. Czasu na wpisy już nie było. Teraz sytuacja się nieco unormowała więc mogę ponadrabiać. Czas od sierpnia do końca roku praktycznie upłynął mi na budowie pod znakiem drenażu. Musiałem odkopać wcześniej położony drenaż i kamyki. W wykopanych korytach układałem geowłókninę na to wysypywałem oczyszczone z piachu i gliny kamyki i na to kładłem rurę z odpowiednim spadem, następnie przykrywając warstwą kamieni, a na końcu zamykałem geowłókniną. A powód tej operacji widoczny jest na zdjęciach: Rura była mocno zasyfiona gliną i klejem z siatki, który się rozpuszczał, gdy fundamenty stały w wodzie zeszłej wiosny. Niektóre miejsca były poza rurą zaklejone kamykami więc odłupywałem te kamienie od rury. W jednym miejscu z przodu domu nie wiedziałem dlaczego woda nie schodzi pomimo iż 20cm obok był drenaż. Ale gdy odkopałem wszystko stało się jasne: fachoffcy zalewając fundament pod podest wejściowy nie zabezpieczyli tego miejsca i zabetonowało 70cm drenażu całkowicie, tak więc był lity bruk Najlepszy hit czekał w jednym narożniku wykuszu w jadalni. Wybierając glinę zagarniałem ręką spod narożnika coraz głębiej, aż w pewnym momencie stwierdziłem że coś jest nie halo. Skoro mam styropian na bloczkach 10cm to dlaczego ręka wjeżdża mi co najmniej 25cm pod bloczek. I tak odkryłem że jeden narożnik fachoffcy wymurowali na glinie. Nie było tam ławy mniej więcej na 1/5 bloczka. Wezwałem Kier-buda, obejrzał i zarządził ekipie poprawienie i zrobienie stopy betonowej z kotwami chemicznymi i tak ten fragment był wstrzymany na 3 tygodnie, aby beton spokojnie zawiązał.
  15. Długo mnie nie było, ale nadrobiłem Wasz dziennik. Gratulacje osiągnięcia celu! Gratulacje pojawienia się nowych Domowników i dużo zdrowia dla Adasia. Zdrowie dzieci najważniejsze!!
  16. To i ja się przywitam. Kolega widzę też pod mocną "negatywną presją" rodziny co do budowania - witam w klubie I powodzenia życzę, będę zaglądał jak postępują prace.
  17. No właśnie nie byłem jeszcze na budowie, bo mnie jelitówka dopadła i cały dzień poruszam się między łóżkiem, a tronem. Mam nadzieję że mi wykopków na drenaż nie poobrywało A co do zaworu mam jedynie obawy, bo w necie wyczytałem, że odprowadzenie wody (nie nieczystości) powinno iść ZA zaworem zwrotnym, w celu uniknięcia zalania najniższych pomieszczeń w momencie gdy zasuwa jest zamknięta. Chyba że w awaryjnej sytuacji gdy będzie trzeba ją zamknąć wprowadzę w chacie zakaz korzystania z wody w każdej postaci )
  18. Wszedłeś w etap wykończeniówki - rozumianej trojako: wykończeniówka wnętrza, fizyczna i finansowa. Ale powodzenia Ci życzę - jesteś bliżej końca Dasz radę!
  19. To i jak się przywitam, bo przeczytałem dziennik/tygodnik Gratuluję płyty! Super osiągnięcie. U mnie właśnie zabrakło tego patentu sadysty z rurkami na dystansach i tak zbierałem nadwyżki betonu drewnianą łatą długości 6-6,5m. Zostały u mnie widoczne takie charakterystyczne łuki bo się łata wyginała :/ Ja folie miałem około 10 dni i codziennie raz podlewałem, a trafiłem na gorący czas na początku czerwca. Powodzenia w dalszych pracach!
  20. Spory czas do Ciebie nie zaglądałem, a tu jakie postępy! Gratuluję stanu aktualnego i trzymam kciuki przy układaniu białej podłogi
  21. Czwartek, piątek i sobota były pracowite na działce. Przy odkopywaniu drenażu przygotowywałem również tor na rurę kanalizacyjną i w czasie tych wykopków odkryłem, że ekipa stawiająca mi stan zero, pod podestem wejściowym zakopała mi resztki styropianów, folie, sznurki, druty i zalali to wszystko betonem. A także przysypali gliną (również częściowo drenaż) i tylko powierzchniowo pospółką. Jak ja się cieszę że już nie działają i mnie... Anyway, udało mi się zebrać warstwę piachu i kamyków na tej części drenażu i odsłoniłem przednią ścianę na której jeszcze nie zamontowałem folii kubełkowej. Korzystając z tej dogodności szybko zamknąłem ten temat i układanie folii kubełkowej uważam za zamknięte. Teraz czekam na studzienki rewizyjne do drenażu i zabieram się właśnie od tego narożnika na zdjęciu za układanie i płukanie drenażu od nowa. Po ostatnich ulewach, zalało co nieco Plewiska pod Poznaniem i wybiła im kanalizacja. I przeszło mi przez myśl czy nie zamontować zaworu zwrotnego przy wyjściu mojej rury kanalizacyjnej z domu. Podpiwniczony nie jestem, ale działka znajduje się w najniższym miejscu całej ulicy z jednej i z drugiej strony. W ulicy mam kanalizację, a na skrzyżowaniu przepompownię. Na Plewiskach awaria prądu w czasie ulewy, spowodowała kumulację nieprzepchanych fekaliów i wybicie jej w domkach. Co o tym sądzicie?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...