-
Liczba zawartości
34 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez Niuniaaa
-
Bocianki 2013 - forum rozpoczynających budowę w tym roku
Niuniaaa odpowiedział magdziorka24 → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Nie bardzo rozumiem... mówisz o kupnie tylko od producenta? -
Bocianki 2013 - forum rozpoczynających budowę w tym roku
Niuniaaa odpowiedział magdziorka24 → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Witam:) Jako bocianek 2013 dołączam do grupy:) chętnie Was czytuję, jednak nie mam czasu na udzielanie się (no i wiedzy hehe, bom zielona w większości tematów i dokształcam się etapami) W 2013 zaczęliśmy, udało nam się własnymi siłami dotrzeć do prawie końca fundamentów (sporo psikusów nam pogoda narobiła). Prawie końca, bo płyta fundamentowa jeszcze nie zalana... Sezon 2014 rozpoczeliśmy od podłaczenia się do kanalizacji (przymus kier. bud.). Zalejemy jeszcze tą nieszczęsną płytę i uśmiechniemy się do banku po kredyt... no i wtedy ruszamy pełną parą, by jak najszybciej się wprowadzić...ehhh... nie liczę, że to w tym roku nastąpi, tym bardziej, że systemem gospodarczym robimy ale...w przyszłym roku w pierwszym półroczu już bym chciała być u siebie... Teraz mamy dylemat: MATERIAŁ NA ŚCIANY... masakra, nie wiemy na co się zdecydować, z mężem po przeanalizowaniu pszystkich za i przeciw stwirdziliśmy, ze to będzie beton komórkowy...ale jaki???? to nasza historia w skrócie... wracam doczytywać Was:) pozdrawiam:) -
Dom do ok.200 tys. jest sens marzyć?
Niuniaaa odpowiedział on33 → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Ostatni akapit wymiata popłakałam się aczkolwiek... jest w tym dużo prawdy. Ja księgowa a zbrojenie kręciłam jak wściekła mąż wojskowy a zrobił wiele na budowie:) mój tato - rolnik a 3 domy SAM wybudował wychodzę z założenia, że wszystkiego można się nauczyć i nie stanowi problemu czy blacharz czy ksiądz:) jeśli się tylko chce... i trzeba dodać, iż jeśli dysponuje się wolnym czasem, bo to bardzo istotne! -
Dom do ok.200 tys. jest sens marzyć?
Niuniaaa odpowiedział on33 → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
to nie masz najgorzej, bo tato zna się na rzeczy i możesz mieć zniżki... zawsze coś pomoże, może coś sami zrobicie jak mąż wróci... mój tato nie jest budowlańcem ale zna się na rzeczy i ja jego angażuję ale też nie tak do końca... staramy się skorzystać z jego wskazówek i robić samemu gdy on nie ma czasu. Jesteśmy na początku, zobaczymy jak będzie dalej...ale np. zbrojenie samemu można zrobić, pod fundamenty wykopy też samemu. Wielu rzeczy można się nauczyć ale trzeba mieć też czas... to też jest bardzo ważne... -
Dom do ok.200 tys. jest sens marzyć?
Niuniaaa odpowiedział on33 → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Ja Cię rozumiem, rozumiem że masz wątpliwości... i poniekąd rozumiem Waszą sytuację (ja właśnie uniknęłam jej, bo też podobne mieliśmy plany) i współczuję rozstania... ale... Mając te oszczędności mieszkania raczej nie kupicie takiego, by mieszkało się w nim we 4 przez całe życie wygodnie...w sumie zależy gdzie mieszkacie...na mieszkanie też trzeba wziąć kredyt... ciężka decyzja... -
Dom do ok.200 tys. jest sens marzyć?
Niuniaaa odpowiedział on33 → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
jak ja Cię dobrze rozumiem!!! ostatnie zdanie oddaje moją sytuację życiową, dlatego postawiłam na jedną kartę -
Dom do ok.200 tys. jest sens marzyć?
Niuniaaa odpowiedział on33 → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
syla135, powiem Ci, że u mnie podobna sytuacja była... działkę miałam, papiery i fundamenty za gotówkę a na dalsze prace chcę wziąć kredyt. Zaczęłam już i wkrótce będziemy zalewać płytę i starać się kredyt (220tys. to MAX) i powiem Ci szczerze, że nie wyobrażam sobie teraz podjęcia innej decyzji... budowa domu to stres, w naszym przypadku ciężka praca i milion wątpliwości ale ta decyzja nadała naszemu życiu jakiegoś celu... u nas jednak jest inna sytuacja trochę niż u Ciebie, bo my budujemy sami systemem gospodarczym i dom murowany, nie szkielet. Przemyślcie wszystkie za i przeciw, bo to nie decyzja niełatwa ale... ja mam taką cichą nadzieję, że uda nam się w tych 220 tysiącach zmieścić. .. -
Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź okno połaciowe na pewno zostanie w łazience... nad południowym zastanowimy się jeszcze. W jadalni też będą te nieotwieralne ale nie wszystkie...w garażu - tak jak piszesz. Wyjście na taras będzie zlikwidowane (to pod balkonem), gdyż wtedy salon staje się nieustawny, poza tym tarasu tam nie robimy ze względu na bliskość sąsiadów;) A to na schodach okienko też wydaje mi się zbędne, schody będą częściowo doświetlone przez okno w salonie... Nie liczyliśmy jaka będzie oszczędność na tych oknach ale wydaje mi się, że jeżeli usuwam to, co uważam za zbędne to ile by nie było tej oszczędności to i tak będzie ok. Zastanawialiśmy się też co zrobić z 3 kominami w domku ale stwierdziliśmy też, że wszelkie kombinacje nie będą opłacalne... Jak to wszystko wyjdzie cenowo? nie wiadomo... czas pokaże... Co do likwidacji balkonu - nadal się zastanawiamy. Te barierki wydają się być mągrym pomysłem. Dzięki, będę miała to na uwadze... Tymczasem pochwalę się, że w piątek podpieliśmy się do kanalizacji:):) nie obyło się bez kłopotów oczywiście (przerwanie rury wodnej yyy) ale już mamy to za sobą czas na rozpo=rowadzenie kanalizy w domku i wreszcie ZALANIE PŁYTY!
-
Dziękuję za odpowiedź Zgadzam się, że nie jest to najtańszy z małych domów, bo skomplikowany (wiem po tym, jak trzeba było te ryzalit wyznaczyć hehe) ale podobał nam się i ulegliśmy pokusie (fakt, niekiedy żałuję...ale jak to mówią " po ptokach" ). Balkon wg mojego męża musi być, bo ładnie i jak to dom bez balkonu itp. ale chyba tnąc koszty też zaczyna się zastanawiać ad sensem jego robienia. Ale jak już go zlikwidujemy to okna balkonowe w sypialniach na górze będą musiały być zamienione na zwykłe... a to lipa, bo mniej światła...może zrobić okna balkonowe a za nimi tylko takie "wystapniki" (kurcze nie wiem jak to nazwać) żeby posciel powiesić i tyle... moniss, okna z których chcemy zrezygnować to na parterze: wyjście na taras pod balkonem zamienić na okno albo zlikwidować, okna w garażu zastąpić takimi tylko świetlikami (też nie znam nazwy dokładnej), bo to chyba tańsze, okno na półpiętrze likwidujemy, na poddaszu natomiast chcemy zlikwidować okno na ścianie w pokoju nad ryzalitem (dachowe tu zostaje, bo to od południa), okno dachowe w sypialni nad salonem i to na tyle…
-
Witam. Jestem bociankiem 2013, więc dołączę do Was:) W ub. roku rozpoczeliśmy budowę domku Majka Mini z Archetonu. Dom malusi, tniemy koszty gdzie się da, byle nie oszczędzać na jakości kluczowych materiałów... (np. likwidujemy część okien). Jesteśmy na etapie stanu zero, w tym tyg. podpinamy się pod kanalizację, rozprowadzamy kanalizę w domu i w najbliższym czasie chcemy zalać płytę. Tnąc koszty zastanawiamy się z mężem nad likwidacją balkonu (???). Jak sądzicie - będzie to spora oszczędność??? Dodam, że wszystko robimy sami (poza dachem). Naszym marzeniem jest zmieścić się w 220tys. zł (od tej pory, nie licząc już kilkunastu tys. wydanych na papiery i stan zero), by zamieszkać mając do dyspozycji chociaż sam dół. Myślicie, że jest to realne? Ogrzewanie na paliwo stałe, dachówka ceramiczna... Przepraszam za nieco chaotyczną wypowiedź ale mam milion pytań i mętlik w głowie... PS. Projekt domku: http://www.archeton.pl/projekt-domu-majkamini_1035_opisogolny
-
Dom do ok.200 tys. jest sens marzyć?
Niuniaaa odpowiedział on33 → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
mamy zamiar wziąć 220 tys. i w ostatecznej ostateczności te 20 tys. wykorzystać, choć naprawdę wolelibyśmy nie... tak jak piszesz - oddać zawsze można -
Dom do ok.200 tys. jest sens marzyć?
Niuniaaa odpowiedział on33 → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
pisząc 200tys. masz na myśli te 30tys., które już zainwestowaliśmy czy od tej pory? -
Dom do ok.200 tys. jest sens marzyć?
Niuniaaa odpowiedział on33 → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Balkon...też bym zrezygnowała, bo mi on do szczęścia niepotrzebny, tylko nie wiem jak męża przekonać...on jest przeszczęśliwy z tego balkonu... ;/ na chwilę obecną jesteśmy rodziną 2+1 lecz prawdopodobnie kiedyś będzie inaczej...byłam w takim domku zamieszkałym już i fakt - pokoje na górze są niewielkie ale wg mnie - wystarczające na sypielnie poza tym jednym - z "trójkątnym oknem", który rzeczywiście jako garderoba może służyć...;/ mam nadzieję, że jako2+2 jakoś się zorganizujemy i pomieścimy, cóż kości zostały rzucone... Co do naszego cięcia kosztów to likwidujemy kominek, rezygnujemy z okien w garażu, na klatce schodowej, w pokoju na górze nad jadalnią jedno likwidujemy, z wyjścia na taras pod balkonem. "Bolą mnie" baaardzo te 3 kominy! co z nimi zrobić, by ściąć koszty????? można to jakoś inaczej rozpracować? -
Dom do ok.200 tys. jest sens marzyć?
Niuniaaa odpowiedział on33 → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
ok, jasne, dzięki:) -
Dom do ok.200 tys. jest sens marzyć?
Niuniaaa odpowiedział on33 → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Witam! Widzę, że ten wątek "żyje" w porównaniu do tego, który założyłam, więc ponawiam moje pytanie tutaj i jako świeżak i totalny laik liczę na wyrozumiałość "Witam. Odważyłam się napisać (zapytać), aczkolwiek decyzję o budowie już podjeliśmy... Zacznę od początku: zdecydowaliśmy się z mężem na budowę domu Majka Mini z Archetonu. Mamy: pozwolenie na budowę, działkę uzbrojoną a na niej udało nam się we własnym zakresie wykonać ławy, ściany fundamentowe, ocieplone, zasypane pospółką(?), od środka również wypełnione tymże "piaskiem" i zagęszczone (nie mamy jeszcze rozprowadzonych rur kanalizacyjnych oraz rzecz jasna - nie zalaliśmy tego betonem). Wszystko robiliśmy sami (nie jesteśmy budowlańcami ale jak się czyta i używa głowy to można wiele zdziałać - wymiarowo wyszło idealnie - przekątne domu grają co do centymetra z czego jestem niezmiernie dumna hihi). Do tej pory na wszystko z własnej kieszeni łożyliśmy, teraz... stoimy przed faktem wzięcia kredytu... i mamy ogromny dylemat... 200 tys. wystarczy? Dom jak pisałam wyżej Majka Mini, więc malutki, niepodpiwniczony, dach wydaje się być prosty... bryła domu...hmmm...o niej bym nie powiedziała, że jest prosta...ale to był taki mój domek marzeń powiedzmy, więc nie chciałam z tego rezygnować. Ogrzewanie na paliwo stałe. Budujemy systemem gospodarczym. Mój tato choć nie budowlaniec 2 domy wybudował więc ściany, kominy, w sumie z murarki to wszystko zrobi sam (oprócz dachu, na który chcemy wziąż ekipę). W rodzinie mamy hydraulika, a wykończeniówkę typu podłogi, regipsy, zrobi mąż...może być problem z płytkami bo tego nie robiliśmy sami ale tutaj przyjdzie z pomocą znajomy, któremu zapłacić trzeba będzie ale nie tyle co firmie... materiały...hmmm..... nie z górnej półki rzecz jasna ale np. na dachówce nie chcemy oszczędzać. Okna znajomy taniej sprzeda, Może nie będzie to szalony rabat ale taniej... Wracam więc do pytania zasadniczego: CZY BIORĄC 200.000 KREDYTU UDA NAM SIĘ ZAMIESZKAĆ? Nie oczekuję cudów, nie liczę na to, że wszystkie pokoje będą wykończone, może chociaż sam parter... W papiery i to co "już" mamy włożyliśmy ok. 30tys. (w tym betoniarka i trochę sprzętów przydatnych podczas budowania). Bardzo się obawiam, że 200.000 to za mało na wprowadzenie się... Proszę o przemyślane odpowiedzi... pozdrawiam serdecznie!" -
Żeby nie było tak łatwo, w czerwcy kiedy chcieliśmy zdjąć humus tak lało, że spadło 100listrów wody na m2. Urlop męża mijał nieubłagalnie a koparkowy zatopił się pięknie na działeczce pozostawiając 1 metrowe ślady po kołach. 2 tygodnie trwało oczekiwanie na przeschnięcie, koparkowy przyjechał mniejszym sprzętem i poszło humus zdjęty, twarze zadowolone:) Geodeci wbili (19!!!) palików wyznaczających budynek (oczywiście nie obyło się bez ich pomyłki, chcieli nam dom za blisko drogi wyznaczyć ale moja w tym głowa, by to zauważyć:)). No i...co dalej??? Zostaliśmy z nierówno zresztą rozkopaną działką, kilkunastoma palikami i projektem w rękach. Po wyznaczaniu ścian budynku przez mojego tatę (zwanego dalej T) i męża (M) przez jeden dzień nie było nic widać. Zawału prawie dostałam, bo myślałam, że T wie jak to się robi ale...nie do końca! Polegli... na ryzalicie... wzięłam się za robotę z mamuśką i po burzy mózgów udało nam się wpaść na pomysł jak to dobrze zrobić. Dalszych perypetii nie rozpiszę dokładnie, bo:evil:cenzura obowiązuje... w gąszczu drutów i drucików, w których odnaleźć się mogłam tylko ja (a potem i wtajemniczony M) czuliśmy się jak w sieci pajęczej:) skutek: ściany i kominy wyznaczone. Czas na kopanie. Pomocnicy: mój brat, kolega, M... Temperatura 30 stopni w cieniu... działka w pełni nasłoneczniona...koszmar...3 dni chyba trwało. Udało się bez strat w ludziach. Później podsypka i... ukochane przez nasz ZBROJENIE wszystkie strzemionka - moja robota, łączenie strzemion z prętami - M z bratem i kolegą (niezastąpieni pomocnicy!), długo trwała praca, M stracił wszystkie (ostatnie) włosy (a gdzie do końca budowy!!! ) ale - zrobili. Następnie do pracy wkroczył T i z M zrobili szalunki (chyba yło wtedy 50stopni w słońcu...) i za kilka dni betoniary przyjechały i zalały. Potem M praca wezwała na miesiąc do lasu, z którego nosa nie wyściubił. T wznosił ściany fundamentowe z pomocą mojego teścia i szwagra M. Szybko się uwineli, kawał dobrej roboty "odwalili". Potem wiadomo - tynkowanie tego, dysperbit, ocieplanie, folia i...powrót M. Zasypywanie poszło gładko, ubijanie piachu również... i od tamtej pory (październik) stoimy i czekamy aż szanowny bank zlituje się i da kredyt...niestety, wszystko najbardziej od mojej pracy jest zależne ale to temat rzeka... :) może w kwietniu złożymy wniosek ponownie:( ale narazie nie zapeszam...czekamy na tą właściwą dla bankowców chwilę. W międzyczasie dostawca energii postawił nam słup, a my walczymy z kanalizą (zburzyliśmy na teściów działce budynek, by uzyskać jak najkrótsze dojście od studzienki do naszego domu żeby móc uzyskać odpowiedni spadek i uniknąć przepompowni. Do wiosny chcemy jeszcze kanalizę w fundamentach rozprowadzić i się podpiąć, jeśli się uda to i zalać płytę. Jak będzie? Czas pokaże, narazie wyluzowałam i czekam na "lepsze czasy" :)
-
Dzięki mojemu bratu udało nam się namierzyć pana, który poprowadził naszą papierologię i bardzo sprawnie udało nam się wszystko sfinalizować (w sumie wszystko sami załatwiliśmy ale pan przyśpieszył urzędowe sprawy) i pozwolenie na budowę nim się obejrzeliśmy leżało na stole:) wstępnie mieliśmy zacząć jesienią 2013 ale stwierdziliśmy, że po co czekać? w lipcu wbiliśmy pierwszą łopatę:) Jak wspomniałam wcześniej - budujemy systemem gospodarczym - ja i mąż jako zupełni laicy w tym względzie oraz mój tato, który nie pracuje w tej branży, nie ma wykształcenia w tym kierunku ale wybudował 3 domy :) co prawda ostatni z tych domów został oddany do użytku 10 lat temu ale... mam nadzieję, że tego się nie zapomina jak to jest w przypadku jazdy rowerem hehe
-
Witam. Po przeczytaniu chyba kilkudziesięciu dzienników budowy postanowiłam poprowadzić swój:) Historia naszej budowy rozpoczęła się w 2011 roku, kiedy wpadliśmy na pomysł podziału działki moich teściów. Od tamtej pory wszystko jakoś stanęło w miejscu (małe dziecko, ja bez pracy), więc dopiero w 2013r. ruszyliśmy z miejsca. Działkę mamy w kształcie litery "L", nie za bardzo ustawną, więc byliśmy ograniczeni przy wyborze projektu. Nie było łatwo. Dom miał być prosty i tani w budowie... znalazłam kilka projektów odpowiadających warunkom i oczekiwaniom jednak...nie do końca...to nie było to... pewnego wieczoru znalazłam! Nie wiem jak mogłam wcześniej go przegapić..."Majka" z Archetonu! Budującym ma być mój tato, więc skonsultowałam go z nim. Chyba się wystraszył (ryzalitu) hehe, bo zaczął coś odradzać, że wcale dom nie jest taki mały jak chcieliśmy itp. więc szukałam dalej... jednak gdy wkroczyła moja mamuśka decyzja została podjęta ekspresowo:) Projekt został zmodyfikowany na Majkę Mini i tak zostało:)
-
Dom do ok.200 tys. jest sens marzyć?
Niuniaaa odpowiedział on33 → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Dziękuję bardzo za opinie, są dla mnie cenne:) 30 tys. poszło nie na same fundamenty, tylko ma całość łacznie z papierologią, kierownikiem budowy, zakupem i adaptacją projektu. Dodatakowo w tych pieniądzach uwzględniłam wyburzenie jednego budynku, który "przeszkadza" nam w przyłączeniu do kanalizy. Nie mamy jeszcze pociągniętego przyłączenia do wody. Mam natomiast podciągniętą elektrykę i słup na działce. To w sumie wsio w tej kwocie. Same fundamenty w sumie wyszłoy ok. 15 tys. Co do projektu - wiem, że nie jest prosty. Dach liczyłam w granicach 35 tys. i 25tys. okna. Z kilku okien rezygnujemy (np. w pokojach na górze, gdzie jest wyjście na balkon), tych od garażu a zamiast okna w kotłowni będą drzwi. Max możemy się zadłużyć na 220.000 i tak zrobimy ale szczytem marzeń jest wprowadzić się bez ruszania tych 20tys. W ciągu roku mamy taki plus, że wpływają nam dodatki poza wypłatami, ok. 12tys. więc jakby policzyć przez dwa lata budowy mamy dodatkowe 20tys., których nie ruszamy. Ja się ciągle łudzę, że jakoś uda nam się wprowadzić choć na dół biorąc 200tys., więc troszkę wylaliście mi kubeł zimnej głowy i moj zapał ostudziliście ale... brnę w to dalej... PS. Zrobiliśmy nawet z mężem taką pseudo "kalkulację" poszczególnych etapów i 220 tys. nam wystarczyło jeśli ktoś byłby chętny i to "sprostować" to proszę napisać a ja rozpiszę co i jak liczyliśmy...: -
Witam wszystkich forumowiczów. Wreszcie znalazłam czas i odważyłam się dołączyć do Was:) Mam mętlik w głowie i milion wątpliwości... liczę na zrozumienie i pomoc PS. Muratora uwielbiałam czytać a wcześniej tylko oglądać jako mała dziewczynka, gdy moi rodzice budowali dom to była moja ulubiona lektura:) Pozdrawiam
-
Dom do ok.200 tys. jest sens marzyć?
Niuniaaa odpowiedział on33 → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Witam. Odważyłam się napisać (zapytać), aczkolwiek decyzję o budowie już podjeliśmy... Zacznę od początku: zdecydowaliśmy się z mężem na budowę domu Majka Mini z Archetonu. Mamy: pozwolenie na budowę, działkę uzbrojoną a na niej udało nam się we własnym zakresie wykonać ławy, ściany fundamentowe, ocieplone, zasypane pospółką(?), od środka również wypełnione tymże "piaskiem" i zagęszczone (nie mamy jeszcze rozprowadzonych rur kanalizacyjnych oraz rzecz jasna - nie zalaliśmy tego betonem). Wszystko robiliśmy sami (nie jesteśmy budowlańcami ale jak się czyta i używa głowy to można wiele zdziałać - wymiarowo wyszło idealnie - przekątne domu grają co do centymetra:):) z czego jestem niezmiernie dumna hihi). Do tej pory na wszystko z własnej kieszeni łożyliśmy, teraz... stoimy przed faktem wzięcia kredytu... i mamy ogromny dylemat... 200 tys. wystarczy? Dom jak pisałam wyżej Majka Mini, więc malutki, niepodpiwniczony, dach wydaje się być prosty... bryła domu...hmmm...o niej bym nie powiedziała, że jest prosta...ale to był taki mój domek marzeń powiedzmy, więc nie chciałam z tego rezygnować. Ogrzewanie na paliwo stałe. Budujemy systemem gospodarczym. Mój tato choć nie budowlaniec 2 domy wybudował więc ściany, kominy, w sumie z murarki to wszystko zrobi sam (oprócz dachu, na który chcemy wziąż ekipę). W rodzinie mamy hydraulika, a wykończeniówkę typu podłogi, regipsy, zrobi mąż...może być problem z płytkami bo tego nie robiliśmy sami ale tutaj przyjdzie z pomocą znajomy, któremu zapłacić trzeba będzie ale nie tyle co firmie... materiały...hmmm..... nie z górnej półki rzecz jasna ale np. na dachówce nie chcemy oszczędzać. Okna znajomy taniej sprzeda, Może nie będzie to szalony rabat ale taniej... Wracam więc do pytania zasadniczego: CZY BIORĄC 200.000 KREDYTU UDA NAM SIĘ ZAMIESZKAĆ? Nie oczekuję cudów, nie liczę na to, że wszystkie pokoje będą wykończone, może chociaż sam parter... W papiery i to co "już" mamy włożyliśmy ok. 30tys. (w tym betoniarka i trochę sprzętów przydatnych podczas budowania). Bardzo się obawiam, że 200.000 to za mało na wprowadzenie się... Proszę o przemyślane odpowiedzi... pozdrawiam serdecznie!