Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Sursum

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    68
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Sursum

  1. Biku, jak podniesiesz dom o jeden bloczek/pustak/cegłę do góry, to w efekcie bryła straci proporcje. Urok tego domu polega właśnie na tym dachu i proporcji wysokości ściany do powierzchni dachu. Czyli jest to projekt, który albo wygląda, ale wtedy poddasze jest ta naprawdę nieużytkowe, albo nie wygląda i wtedy coś z niego da się wycisnąć.
  2. JK2010, przecież sam sobie odpowiedziałeś
  3. Jeśli ogrzewasz dom i masz w nim zalecane 40 - 50% wilgotności i 22 stopnie Celsjusza i ocieploną masz całą bryłę, to w przypadku gdy garaż znajduje się w bryle, musi być ogrzewany, choć oczywiście nie do temperatury panującej w budynku. Temperatura rosy dla takich warunków to około 10 stopni. Czyli albo masz garaż w bryle, ocieplony budynek i grzejesz garaż choć do 14 - 15 stopni, albo oddzielasz go od bryły i wtedy możesz utrzymywać w nim niższą temperaturę. No i wentylacja to podstawa. Większość "porad" tutaj to jakiś sabotaż.
  4. Aghata, i właśnie dlatego, żeby zareklamować swoją firemkę, musiałaś wygrzebać wątek sprzed siedmiu lat?
  5. Jak masz garaż w bryle, to musisz go ogrzewać, inaczej hodujesz sobie grzyba w ścianie. Pojawi się niestety po ładnych kilku latach, więc nie słuchaj tych, którzy dopiero się wprowadzili i mówią, że nie trzeba. W kwestii pojazdu to rzeczywiście łatwiej może rdzewieć, ale dotyczy to przede wszystkim pojazdów, gdzie już są ogniska korozji, zwłaszcza powypadkowych. Pieknyromek masz problem, bo auto zawsze w zimie nawiezie sporo błota. Ja mam odwodnienie liniowe
  6. Nie są wiarygodne. Biura chcą sprzedać projekt, więc koszt jest zazwyczaj zaniżony. Tzn zaniżony w stosunku do cen średnich. Da się ceny obniżyć, ale wymaga to szukania, negocjowania i tym samym rozciągnięcia budowy w czasie, co podwyższa koszty inne (finansowanie, czas, kierownik, przestoje itp). Często też kosztorysy nie uwzględniają kosztów pośrednich i innych związanych z procesem budowlanym. U Ciebie zresztą dużą rolę odgrywa lokalizacja - koszt wybudowania domu po Warszawą będzie wyższy niż na ścianie wschodniej. I tu nie chodzi tylko o samą robociznę. Koszt prowadzenia działalności w Warszawie jest wyższy niż na prowincji, więc i inne ceny są często wyższe. Nie ma w ogóle co patrzyć na projekty biur, które wstępnych kalkulacji nie zamieszają na stronie. Już pomijam fakt, że ja zawsze budowałem według projektu indywidualnego. Ludzie niepotrzebnie oszczędzają na tym etapie, wybierając dom, który jest mało dopasowany do ich potrzeb.
  7. Po pierwsze primo się nie da. Po drugie primo zejdź na ziemię. Nie rozumiem, skąd wśród Polaków takie archaiczne podejście "dziwi mnie fakt, że projektanci nie pokazują takich projektów". Nie pokazują, bo prowadzą BIZ-NES. Jeśli budżet domu to 100.000 zł to ile zostaje z tego na projektanta? Podejrzewam, że więcej niż jednostkowy koszt sprzedaży, pomijając inne koszty od kosztów wytworzenia poprzez koszty stałe aż do tantiem dla twórców. A gdzie miejsce na zysk biura? Mądre społeczeństwa rozumieją, że żeby móc zarobić, trzeba też dać zarobić innemu. Tylko w Polsce, jak widzę, pokutuje metoda podcierania tyłka szkłem. Jak cegły sam wypalisz z popiołów z elektrowni, a okablowanie i stolarkę znajdziesz na wysypisku, to dom nawet za dziesięć tysięcy wybudujesz.
  8. Tu się absolutnie zgadza. Moi rodzice 17 lat temu robili "pokój kąpielowy". Wanna z hydromasażem kosztowała tyle, że dzisiaj w tej kwocie urządziłoby się całą łazienkę. To zresztą był typowy problem przed wejściem do EU. Technologii w Polsce jeszcze nie było, a import był mizerny, do tego obłożony horrendalnymi cłami. Jeśli ktoś zamarzył sobie jakieś ponadstandardowe rozwiązanie, bulił jak za zboże. Tylko ta łazienka wyniosła moich rodziców więcej niż kosztowało wtedy nowe auto krajowej produkcji (np Polonez).
  9. Facet nie wie o czym pisze. Założył ten profil tylko i wyłącznie po to, żeby zareklamować firmę Vidok z Lublina. To i pomyliła mu się temperatura na wyjściu z kotła od temperatury powietrza w domu Ale co tam, licznik postów bije i można wstawić kryptoreklamę swojej podupadającej firemki.
  10. Bla, bla, bla, spadaj reklamować swoją firmę Vidok z Lublina, dla której to tylko i wyłącznie założyłeś ten profil. Kogo ty chcesz oszukać? Nieruchomość to inwestycja, ta... Chyba dla firm budowlanych oraz tych domy później remontujących i obsługujących.
  11. Biorąc pod uwagę, że napisałeś ten post tylko i wyłącznie po to, żeby zareklamować spółkę Vidok z Lublina, to jego wartość merytoryczna jest żadna. A 500 m2 to wcale nie jest duży dom, zejdź na ziemię.
  12. Człowieku, założyłeś sobie ten wątek tylko i wyłącznie po to, żeby zrobić reklamę firmie Vidok z Lublina. Co to w ogóle ma znaczyć? Twoje posty nie niosą ze sobą żadnej wartości merytorycznej
  13. Widać, że użytkownik Classify założył profil tylko i wyłącznie po to, żeby popełnić ten wpis. Widocznie dział marketingu słabo działa. Spadaj lamusie. Skąd się tacy biorą.
  14. Ale wymyśliłeś, to murator ma tu treść i zawartość praktycznie za darmo i ma to sobie kasować? Przecież oni na tym zarabiają, nie liczy się jakość, lecz kliknięcia
  15. Kilka przykładów z życia wziętych, jak architekci budują dla siebie (pierwsze domy). Fakt, że dzisiaj część by nie przeszła (ze względu na inne przepisy), ale pokazuje, jak ważne jest doświadczenie w projektowaniu. - okna wąskie jak otwory strzelnicze (np w sypialni cztery okna o szerokości 30 cm każde), - taras o powierzchni ca. 6 m2, z niego zejście po schodkach do ogrodu. Schodki praktycznie nieużywane, bo zejście strome jak po drabinie, a innego brak, - wysokość pomieszczeń na piętrze 235 cm, bo się zapomniało o wylewkach i podłodze - garaż nieużytkowy, bo obliczony na szerokość dużego fiata plus po 10 cm z każdej strony, a dzisiaj każde auto jest szersze, nawet miejskie, - wysokość stopni z piwnicy na parter niższa niż z parteru na piętro (architekt nie uwzględnił, że piwnica jest niższa), - wjazd do garażu w podpiwniczeniu tak stromy i jednocześnie niski, że strach rowerem wjechać, a co dopiero samochodem - garaż na wysokim parterze, zaraz koło kuchni, z oknami wychodzącymi na południe, - kibelek tak wąski, że poza samym tronem nie weszła nawet zawieszka na papier toaletowy (o umywalce nie wspomnę). Posiada jedną zaletę - nie spadnie się po pijaku, - jedyna kuchnia to kuchnia "letnia" (w piwnicy). Bez okna, - niestandardowe otwory drzwiowe i okienne, żeby wymienić, konieczne robienie ich na wymiar, - źle zaprojektowany i wykonany podciąg, w efekcie czego otwór wejściowy do salonu ma wysokość 190 cm i nie da się wstawić żadnych drzwi. U siebie w domu na szczęście mam tylko jeden błąd, ale z architektem przepracowane było kilkadziesiąt wersji projektów. Mój błąd to zbyt wąskie wyjście z przyziemia na ogród - są to standardowe drzwi i przy wykręcaniu taczka lub inny większy sprzęt haczy. Drzwi szersze o 10 cm załatwiłyby sprawę. W garażu mam też wnękę warsztatową o wymiarach 2 x 6 m, przydałoby się trochę więcej, zresztą w ogóle nie ma czegoś takiego, jak zbyt duży garaż, zwłaszcza jak się ma dryg do majsterkowania. W ogóle, gdybym miał miejsce, wykonałbym garaż na co najmniej cztery auta, a i tak byłby zbyt mały. Natomiast uważam, że najczęstszym błędem, do tego powielanym we wszystkich prawie projektach, jest projektowanie schodów zabiegowych. Jest to absolutnie niefunkcjonalne, tak samo jak kuchnie otwarte na salon i pomieszczenia wysokie na 250 cm, gdy powierzchnia np. salonu wynosi 30m2. Powinno być co najmniej 280 cm.
  16. Gabione, popatrz po dziennikach budowy tych, którzy budowali budżetowo. Takich domów z trzema sypialniami, tak parterowych, jak i z użytkowym poddaszem, jest kilka. Może tam znajdziesz inspirację. Ten projekt odpuść, bo jest naprawdę słaby
  17. Koktajl, czytaj ze zrozumieniem. Wyczytałem, że tam cała rodzina mieszka, więc piszę, że ja bym tego swoim dzieciom nie zrobił, tak jak zrobili to jej rodzice. Jeśli to jest linia 15 kV, to zapewne gierkowska, czyli jest tam dłuuugo. Do tego zapewne na jakiejś wiosce, bo w dużych miastach linie napowietrzne się likwiduje. Rozumiem, że sugerujesz, żeby wybudować dom za ponad pół miliona złotych (albo i więcej, spójrz na projekt, to jest dom o powierzchni netto 260 m2), bo działka kosztuje 100 tys. zł? Kto później taki dom ewentualnie kupi? Ludzie, nauczcie się wreszcie, lokalizacja, lokalizacja, lokalizacja.
  18. Ja bym swoim dzieciom nie zrobił czegoś takiego. Żeby moje dzieci musiały mieszkać pod linią średniego napięcia? Nie możesz się po prostu gdzieś indziej wybudować? Przecież w razie awarii takiej linii mamy bezpośrednie narażenie życia domowników.
  19. Normalnie, powstał w rok po zakupie. Sprzedający już wiedział (bo był z gminy), kupujący już nie. W tym czasie kupujący wykończył dom. No i płacze, bo teraz po drugiej stronie drogi gość mu ciężkim sprzętem jeździ od rana do nocy. Właściwie nie tyle skład budowlany, co zaplecze materiałowe i sprzętowe dla firmy budowlanej, dość dużej, sądząc po liczbie sztuk przewijającej się
  20. Porządny remont zawsze wyjdzie drożej niż wyburzenie. A pomysł z likwidacją piwnicy w ten sposób nietrafiony. Jak zamierzasz zrobić dobrą izolację poziomą, jeśli będzie przerwana przez ściany nośne?
  21. gabione, przestań obrażać się na rzeczywistość. Projekt jest nieoptymalny nie tylko ze względu na elektrykę czy ogrzewanie. Zobacz sobie, ile potrzebujesz pionów wentylacyjnych, ile kominów. Do ilu miejsc musisz doprowadzić wodę i kanalizację. W optymalnie zaprojektowanym domu możesz ograniczyć się do jednego "trzonu", policz sobie, ile masz tego tutaj. Ten dach to jest generator kosztów, a w praktyce i tak dom będzie wyglądał do bani, bo wygląda to z proporcji samej bryły. Parterówka o tej powierzchni zabudowy i tej wysokości pomieszczeń zawsze będzie wyglądała jak krowi placek, dach go tylko dodatkowo oszpeci. Co do składu opału "tylko" 15 metrów od domu to wyobraź sobie dymanie z drewutni co kilka dni w siarczystym mrozie.
  22. Może trochę starej daty jestem, ale zamieszkanie w domu, w którym czuć jeszcze zapach chemii, jest dla niezbyt mądre, zwłaszcza jeśli mówimy o przeprowadzce ciężarnej czy też małych dzieci. Zwłaszcza że zimą ten dom się "kisi". Nigdy nie wiemy, co siedzi w parkietach, lakierach i innych materiałach budowlanych, mebli nie wyłączając. Ja bym raczej odżałował te dwa - trzy miesiące płacenia za wynajęte mieszkanie i pozwolił, by wszystkie lotne substancje uleciały w powietrze.
  23. od 1000 zł/m2 w górę, w zależności od upodobań i możliwości finansowych. Zanim jednak kupisz, rozeznaj dobrze, skąd ta "okazja" się wzięła, zwłaszcza pod kątem zgodności z projektem, kompletności dokumentacji, błędów wykonawczych, dojazdu w godzinach szczytu i sąsiedztwa. Nigdy nie wiesz, gdzie może być problem. Kilka przypadków z życia wziętych: - zakup okazyjnej działkę zimą, był tęgi mróz, a działka pozbawiona roślinności. Na wiosnę okazało się, że to bagno z pięknym, bujnym tatarakiem - zakup budowy z sąsiadem psychopatą za płotem, który umilał życie śląc wszystkie możliwe donosy i kilkukrotnie wstrzymując budowę, - zakup budowy z jeszcze milszym sąsiedztwem w postaci składu budowlanego. Miejscowy się zwiedział i opchnął, przyjezdny obudził z ręką w nocniku. - wszelkie smaczki typu fekalia wybijające w łazienkowym brodziku, błędnie wykonane instalacje, partactwa budowlane (hit - dach trzymał się na drutach, którymi opasane były bloczki) - zakup domu blisko miasta, ale z faaatalnym dojazdem, na poziomie dwóch godzin w jedną stronę
  24. Dom to czysta konsumpcja (choć zasadniczo też o racjonalnym charakterze). Choć ze względu na długi okres amortyzacji zasadniczo lepszy przechowalnik wartości niż samochód czy telewizor. Widziałem wiele osób, które budowa/eksploatacja domu doprowadziła do ruiny, mało zaś takich, które na nim się dorobiły, choć oczywiście boom lat 2006 - 2008 wciąż jeszcze oddziałuje na wyobraźnię ludzi (trochę mniejsze znaczenie ma hiperinflacja lat minionych, gdzie aspekt tezauryzacyjny miał w odniesieniu do domu duże znaczenie). Mit "inwestycji w dom" najlepiej widać po nieruchomościach, które od lat (niektóre nawet sześciu) nie mogą się sprzedać.
  25. Gabione, tu problemem jest rozstrzelenie instalacji (wszystkich tak naprawdę), ponadto skomplikowana konstrukcja dachu. Czterospadowy, do tego przy tej konstrukcji bryły.... To jest pożeracz kosztów i dewastator budżetu Kotłownia jest za mała (zbyt mała odległość przegrody od czoła kotła) jak na węgiel. Projekt byłby ok, ale dla kotłowni gazowej (a gazu nie masz, jak sam piszesz). No chyba że chcesz robić to "po polsku", czyli zadeklarujesz gaz, a potem kierbud klepnie zmianę na wyngiel. Przy paliwie stałym w ogóle nie powinno się schodzić z wielkością kotłowni poniżej 10m2. Gdzie chcesz wszystko trzymać? Może rozważ docieplenie i grzanie prądem? Przy 100 m2, dobrym ociepleniu i oknach o lepszych paramterach może to mieć sens, zwłaszcza na zachodzie i południu kraju. Zapłacisz za lepsze ocieplenie dychę więcej, ale rezygnujesz z pieca i całej instalacji (dycha w kieszeni) i jeszcze zamiast kotłowni masz pomieszczenie gospodarcze albo jakże deficytowe miejsce na powiększenie innych pomieszczeń. Mając kominek spokojnie możesz się dogrzewać drewnem, co skraca sezon grzewczy i obniża rachunki w sezonie wysokim
×
×
  • Dodaj nową pozycję...