Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

PaulAdmin

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    71
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez PaulAdmin

  1. Wiem, znam ten efekt doskonale, bardziej chodziło mi o to, że napisałeś "kiedyś" i próbowałem rozszyfrować różnice między tym kiedyś a dzisiaj. Nigdy nie ma się pewności co do parametrów, można tylko pobieżnie oceniać. Ja korzystam z tego samego składu odkąd spalam miał i nigdy nie było podobnych problemów a jak przywozili zbyt przemoczony to robili "dolewke", rzetelna firma. Porcja którą mi przywieźli była po prostu zbyt wysuszona i dlatego te problemy, co potwierdza, że nie moczą go przed ważeniem i dlatego pisałem, że miał musi mieć jakiś poziom wilgotności a nie być mokry powierzchownie bo to przynosi więcej szkody niż pożytku. Nawet byłem gotowy to zwrócić ale ostatecznie pójdzie na ogrzewanie bo ogarnął się.
  2. Dzięki za dobre chęci ale ja swój kocioł i metody spalania w nim ogarnąłem jakiś czas temu, w sumie dekadę temu a przy pomocy tego forum raczej tylko doskonaliłem. O wilgotności miału pisałem raczej do tych którzy mogą mieć podobne problemy i mogą tu szukać rozwiązania bo mi się zdarzyło to pierwszy raz a zawsze było bezproblemowo z wilgotnością. A propo ochrony wąsów masz na myśli, że już się nie nosi wąsów czy miał się zmienił na przestrzeni czasu? heheh
  3. Wiele osób pyta czy moczyć miał węglowy czy nie, ja nigdy nie byłem zwolennikiem tego procederu ale ostatnio okazało się, że jest pewna granica w "suchości" miału. Był on kupowany kompletnie suchy, po długotrwałych upałach, z oczywistą korzyścią na wadze. Miał po zasypaniu do kotła i zapaleniu na nim rozpałki nie zapalił się, tzn zapalił ale tylko miejscowo, tam gdzie są dysze powietrza wtórnego i w tamtym miejscu stopniowo się wypalał a reszta się koksowała w kłębach dymu produkując szklistą sadzę na całym wymienniku. Kocioł nie był w stanie osiągnąć temperatury zadanej mimo wyłączonej pompy i ostatecznie zgasnął po kilku godzinach a 3/4 zasypu do wybrania, niestety zmieszanego z popiołem. Miał polany powierzchownie wodą, kolejna próba ale wynik ten sam, później jeszcze bardziej zmoczony ale wynik nadal podobny, dopiero całkowite przemoczenie, wymieszanie i odstawienie na kilka dni pomogło i wypalił się tak jak powinien i co ciekawe powstała z niego sucha szara sadza zamiast szklistej. Myślę, że po ostatnim przemoczeniu naciągnął trochę wilgoci przez ten czas i trochę się zbrylił w większe grudki i dopiero wtedy dmuchawa była w stanie przepchnąć powietrze przez zasyp od spodu. Ostatecznie to co zyskałem na suchym miale, straciłem na próby palenia nim, także przestrzegam, że suchy miał jest dobry ale kompletnie przesuszony to może być prawdziwa tragedia. Okazuje się znów, że prawda leży gdzie po środku czyli miał węglowy musi mieć przynajmniej kilkunastoprocentową wilgotność a powierzchowne moczenie na krótko przed rozpalaniem to tylko transport nadmiaru wody do kotła, co ma swoje konsekwencje.
  4. Dobre pytanie, powłoki ocieplenia ze styropianu powiększają się powoli do absurdalnych grubości, powstają mury grubości pół metra, nawet już powstają domy z samego styropianu... na szczęście bardziej eksperymentalnie, skoro żeby dobrze docieplić dom trzeba dokładać tak dużo materiału to może jest on mało skuteczny. Ogólnie myślę, że nie tędy droga, choć jak na dzień dzisiejszy jest to metoda najskuteczniejsza to niedługo się to pewnie zmieni tak jak bywało to pustkami powietrznymi, murami kilkuwarstwowymi i innymi kombinowanymi metodami. Myślę też, że z wentylacją jest podobnie, coraz bardziej skomplikowane systemy wymiany powietrza też dojdą do jakiejś wartości granicznej i zmieni się technologia. Najlepsze z tych rozwiązań wydają się najprostsze systemy współpracujące z naturą jak np GWC tyle, że znów jest do prostej sprawy dorabiana wielka technologia. W budownictwie tak było i chyba tak pozostanie, szał na jakieś nowe technologie, które po jakimś czasie stają się nieskuteczne i tak od nowa i z perspektywy czasu wydaje się, że najlepiej opłaca się banalna współpraca z naturą, w tych sprawach też wszystko się kołem toczy.
  5. Kiedy piszę na forum staram się pisać z szacunkiem do innych i nie robić osobistych wycieczek, to podstawa zachowania przyzwoitego poziomu dyskusji. Często się wspomina o inteligencji lub braku inteligencji inwestora ale jedni o tej inteligencji piszą a drudzy ją reprezentują np jakością wypowiedzi w dyskusji i to wszyscy widzą i zapewniam, że w tym względzie mogłeś się srogo pomylić w ocenie innych. Można podważyć zasadność każdego systemu nawet prądu w nowym domu bo przecież można było pomyśleć i się wybudować w pobliżu linii miejskiej ciepłowniczej, zainstalować licznik, parę metrów rury, kilka grzejników i robić tylko przelewy za energie która jest tańsza od prądu. Temat powinien mieć tytuł dlaczego system grzewczy na ekogroszek jest nieopłacalny w moim domu. Już chyba trzeci raz powtarzam, że nowe domy to nadal budownictwo tradycyjne i prócz kilku a może jednego procenta ma tradycyjne instalacje ogrzewania gdzie użycie eko groszku się w nich kalkuluje. Dlaczego nadal buduje się tradycyjnie z kotłowniami i kominami też wspomniałem, może to możliwość zmiany źródła ogrzewania bo rynek bywa kapryśny, pracodawcy też bywają kapryśni i nie wiadomo co będzie w przyszłości. Co się stanie kiedy prąd znacznie podrożeje kiedy wszystko ma się na prąd i nie ma się możliwości zmiany nośnika energii? Trzeba będzie z czegoś zrezygnować albo z kasy albo z ogrzewania albo z wentylacji i wtedy ktoś może mieć poważny problem i wtedy to ten mało inteligentny inwestor będzie miał racje.
  6. Wyciągnąłeś moją odpowiedź z dyskusji chyba nie czytając o co w danym momencie chodzi. Rozmawialiśmy o o tradycyjnym już zbudowanym domu i kosztach eksploatacji różnych kotłów w tradycyjnych instalacjach. Chyba nie zamierzasz siedzieć w temacie i co rusz powtarzać tego samego i chyba nie zakładałeś tematu żeby popierać jedno rozwiązanie?.. Ty akurat zdecydowałeś się na ogrzewanie prądem gdzie nie ma kotłowni, na rekuperacje gdzie kominy wentylacyjne są w sumie zbędne i wszystko masz pod to ustawione a tutaj jak wspomniałem dyskusja raczej toczy się w oparciu o tradycyjne budownictwo zaizolowane i tradycyjne systemy gdzie najczęściej są elementy których u Ciebie nie ma. Powtarzam, że przeważająca większość nawet nowych domów jest właśnie w takich technologiach budowana i tutaj będzie się rodzić podstawowa różnica zdań. No i jeszcze raz, są ludzie którzy przy inwestycji wyłożą więcej, żeby później mieć takiej podczas użytkowania, to tak obiektywnie.
  7. Tyle, że nadal większość domów jednorodzinnych jest wyposażona i wyposażana w kotłownie i komin, być może dlatego żeby nie skazywać się na jedno źródło ogrzewania, ja nawet nie skazałbym się na tylko jeden sortyment węgla jak np tylko eko groszek, nie wiadomo co będzie w przyszłości. Odpowiadając w tym temacie odnoszę się do typowego nowego domu czyli budownictwo tradycyjne dobrze zaizolowane czyt. grubo bo w budownictwie rewolucji nie widzę i w takim typowym przypadku system na eko groszek jest opłacalny. Jeśli ktoś ma dom z góry przeznaczony na ogrzewanie prądem i rekuperacje to oczywiście, że taka przebudowa czyli nadbudowa być może mu się nie zamortyzować tyle, że takie domy to jest nie wielki procent. Są tez ludzie którzy przy inwestycji wolą ponieść większe koszty a później wolą mieć taniej w użytkowaniu, obiektywizm.
  8. Spalić trzeba tyle samo Mj żeby wyrównać straty ciepła, można to zrobić tańszym nośnikiem lub droższym. Kocioł węglowy również się nadaje do podłogówki ale po montażu zaworu drogowego bo jak wspomniałeś pracuje na wyższych temperaturach, wyższych czyli średnio 50-60 a nie na prawie wrzącej wodzie, no trochę przerysowana teoria i trochę dyskredytująca heheh. Ogólnie dyskusja nie dotyczy grzejników ani podłogówki tylko który systemów grzewczych zasilanych różnym paliwem podłogówka może być na tym i na tym. No widzisz to trochę kwestia podejścia bo jedni widzą tylko stówkę miesięcznie a inni ogrzewanie aż o 60% droższe bo tyle wynika z Twoich obliczeń. Nie powiedziałbym, że spalanie węgla jest archaiczne bo kotły w porównaniu do starych typów są dużo nowocześniejsze, nie powiedziałbym również, że nie pasuje do dzisiejszych czasów gdzie znacząca większość domów jest ogrzewana węglem lub drewnem a głównym źródłem energii elektrycznej są elektrownie węglowe. To są właśnie dzisiejsze czasy a czy chciałbym żeby te czasy inaczej wyglądały? Chciałbym ale myślę, że daleka droga do tego i zbyt duże pieniądze w węglu, z resztą ropie też.
  9. To kolejny temat o opłacalności jakiegoś sposobu ogrzewania i zauważyłem, że zawsze ucieka w stronę ekologii czy czystości a nawet sposobu zarabiania innych użytkowników. Prawda jest taka, że ogrzewanie eko groszkiem (węgiel wysokokaloryczny, z niską zawartością popiołu, odsiarczony o odpowiedniej granulacji) jest tańsze od pozostałych opcji nie wliczając innych węglowych, które są jeszcze tańsze. Pytanie czy opłaca się faktycznie płacić dużo więcej za inne systemy i czy to co na nich zyskujemy jest warte tego przepłacania. Mowa o stracie czasu na obsługę tego kotła, przecież to jest po prostu śmieszne, co kilka dni pół godziny w kotłowni na zasypanie plus wyczyszczenie, no po prostu dramat. Jak tacy ludzie radzą sobie z innymi czynnościami wymagającymi jakiegoś wysiłku? No ale już mówienia o tym straconym czasie z perspektywy rodziny nie wypada nawet komentować (ciekawe ile tego zaoszczędzonego czasu jest z tabletem w ręce czy przed telewizorem czy w pogoni za tą właśnie kasą)... Jeśli kogoś na luzie stać na czystsze, wygodniejsze i bardziej ekologiczne ogrzewanie domu to niech z tego korzysta ale niech nie opowiada takich farmazonów jak to ogrzewanie węglem urąga człowieczeństwu bo tak nie jest i nigdy nie było.
  10. Tak, z punktu widzenia użytkownika. Pytanie też czy zimą się dogrzejesz do komfortowych warunków przy każdej temperaturze? ogrzejesz sobie CWU? Ile finalnie będzie kosztować korzystanie z tych dwóch rozwiązań z perspektywy całego sezonu grzewczego. Temat dotyczy najtańszych sposobów na ogrzewanie a nie pracochłonności, ekologii czy czystości tych rozwiązań. Jeśli chodzi o kotły miałowe to nie wyróżniają się większym zasmrodzeniem od reszty węglowych o ile są to dobre konstrukcje, prawidłowo skalibrowane i użytkowane. Nawet najtańszy miał o ile jest to miał faktycznie nie sprawi żadnych dodatkowych problemów z jego spalaniem ani dla użytkownika ani dla osiedla.
  11. Kocioł na węgiel z podajnikiem wychodzi niewiele taniej niż kocioł podajnikowy na pellet? Cena dobrego pelletu i dobrego ekogroszku w workach jest podobna, kaloryczność pelletu 17-19 Mj/kg a ekogroszku 26-28 Mj/kg, sprawnosci obu kotłów sa podobne, ciekawy jestem więc skąd tylko niewielka różnica ale co tam. Dołożenie podajnika groszku może się zamknąć w 3 tysiącach w zależności od jakości ale ważne też w jakim stanie jest ten kocioł węglowy, czy się opłaca go przerabiać i czy konstrukcja będzie dobrze odbierać ciepło z palnika. Moim zdaniem przeróbka na pellety względem groszku, nie wspominając o gorszym sorcie jest nie opłacalna ani przy inwestycji ani przy późniejszym użytkowaniu.
  12. Temat jest o najtańszym sposobie ogrzewania domu a te najtańsze sposoby wrzucone razem jako inne. W zaizolowanym domu ogrzewanie prądem czy gazem może nie być wybitnie drogie ale zawsze będzie droższe od węglowego. Wydaje mi się, że dzisiaj nie ma tańszego nośnika energii od węgla ale też różne sortymenty węgla różnie wypadają bo jest miał węglowy za parę stówek i jest dobry ekogroszek workowany za prawie tysiąc złotych, wybierając ten pierwszy to duże prawdopodobieństwo najtańszego ogrzania domu.
  13. W twoim kotle sortymenty to na pierwszym miejscu orzech a dalej miał i paliwa zastępcze, sugeruje to, że może lepiej radzi sobie z węglem, choć ma wielopunktowy nadmuch. Druga sprawa to jego moc 15kW z CWU nawet przy tak docieplonym budynku na ten metraż wydaje mi się mało jak na miałowca, stąd też komora załadowcza dosyć mała. Trzecia sprawa to, że na szkicach widać dysze powietrza dodatkowego a nie zauważyłem podawania powietrza pod opał które jest powietrzem głównym. Sprawdź to co podpowiedzieli koledzy powyżej i może podaj ustawienia jakie masz na sterowniku, szczególnie ustawienia dmuchawy. Szkoda, że nie pamiętasz kaloryczności miału bo to tez daje znaczącą różnice a w tym przypadku im bardziej kaloryczny tym lepiej, różnica może iść w godziny.
  14. Witam. Widzę, że koledze od miałowca jedynie stara się pomóc forumowicz post wyżej. Piszę, że ma problemy ze spalaniem miału a tu zaraz propozycje cofania kotła w rozwoju i zmiana paliwa (co swoją drogą zapewne objawi się sporym przewymiarowaniem). Nasuwa się kolejny raz analogia do samochodu. Samochód zbyt dużo pali, to jest diesel, ma turbinę i automatyczną skrzynię biegów, właściciel zwraca się do mechanika a on mu podpowiada, żeby zmienić silnik na wolnossący, ropę na benzynę a skrzynie na manualną i to rozwiązanie problemu spalania.. Niestety jak wspomniano już za mało informacji kolega podał, żeby ktoś mógł rzetelnie podpowiedzieć ale prawie pewne, że da się coś zaradzić niestety nie sądzę żeby na stronie podanej powyżej dowiedział się czegoś na temat palenia miałem oprócz tego, że to paliwo jest podłe, a nie jest. Przy dobrze dobranych parametrach i dobrym kotle nie ustępuje ekologią od reszty zasypowych nie wspominając o wygodzie i ekonomii.
  15. Moim zdaniem wentylacja mechaniczna w domu to temat prowadzący do ostatecznie do nikąd. W wielu dziedzinach człowiek stara się powracać do współpracy z naturą a tu akurat robi dokładnie odwrotnie, trochę jak z piecami w sumie. Ja spędzając trochę czasu w piwnicy stwierdziłem, że pomimo ciągłego nawiewu zimnego powietrza przez "S"ke w piwnicy temperatura utrzymuje się 8-10 stopni przez całą zimę bo co oczywiste ziemia przemarza tylko do pewnego momentu. To powietrze napływające chcąc nie chcąc do mieszkania podgrzewa się o 10, 20 a nawet 25 stopni. Latem sytuacja jest taka sama a wręcz zupełnie odwrotna czyli napływa chłodne powietrze to może trochę jak naturalny, prymitywny gruntowy wymiennik ciepła tylko bez wielkich inwestycji bez dorabiania nie wiadomo jakich technologii do prostych a nawet banalnych systemów których finałem są podobne rezultaty. Warunkiem oczywiście jest nie pobieranie powietrza przez kotłownie a czyste pomieszczenia o ile się w takim stanie piwnicę utrzymuje lub też wężownica ze spiro pod sufitem heheh . Trochę odbiegłem od tematu ale ta wentylacja mnie intryguje. Ja podobnie już skończyłem z majstrowaniem przy piecu, z efektów jestem zadowolony i świadomy, że bez poważnych ingerencji nie zdziałam więcej. Teraz mam nadzieje, że kolejna zima tylko to potwierdzi jakims znikomym jak na moją instalacje spalaniem miału węglowego a mój kocioł podziała przez kolejne 10 lat a może 20 heheh bo jeśli osprzęt jeszcze daje rade to chamska konstrukcja kotła tak szybko się nie podda. Temat zapewne nie umarł tylko ma przerwe podobnie jak palący w kotłach a przy kolejnym sezonie dyskusja dalej się potoczy bo jak wiadomo ten temat to nie licha rzeka. Pozdrawiam.
  16. Kolego widzę, że jednak szukasz dziury w całym i próbujesz udowodnić, że taka poprawa wyników nie powinna się zdarzyć. Nie wiem czy jeśli kolejny raz odpowiem to coś to da, szczerze zaczynam wątpić. Już wspominałem, że mowa tu o okresie zimowym w czasie takich a nie innych temperatur a nie "wczoraj". Poprawa była z dnia na dzień a nie przy innej porze roku, jednego dnia miałem takie spalanie a po wypaleniu zasypu i przestawieniu parametrów miałem już mniejsze i dłuższa stałopalność gdzie jest tu miejsce na polemikę? Na prawdę na forum osiągnięcie jakiegoś tam sukcesu to rzadkość, że się tak nie dowierza? Ja już swoje zrobiłem jak jest tak jest, jak bedzie to się okaże i kolejna zima zweryfikuje dokładnie to co tu wypisuje.
  17. Widzę, że się nie nie zrozumiemy mimo moich najszczerszych starań.. Jak wyniki nie są miarodajne jak porównuje cały czas przy tych samych warunkach. Twoim tropem mogę to przedstawić tak: Przy wyższej temperaturze spalanie jest X, temperatura spada, ciśnienie się zmienia, wilgotność się zmienia, cug i spalanie wzrosło do wartości Y, po zmianie parametrów przy wyższej temperaturze spalanie jest X temperatura spada, ciśnienie się zmienia, wilgotność się zmienia, cug i spalanie wzrosło do wartości Y. Oczywiście można brnąć dalej w ułamki ale to bez sensu bo dom mieszkalny to nie laboratorium i zawsze drobne czynniki będą się zmieniać. Ogólnym wyznacznikiem postępu będzie ilość spalonego węgla następnej zimy ale jak już napisałem pewnie "będzie cieplejsza" o tej ubiegłej jak zwykle więc i tym będzie można te wyniki podważać. Zgadzam się, że porównywanie wśród forumowiczów może być trochę bezsensowne bo wtedy naprawdę wiele jest zmiennych ale porównywanie wyników na tym samym kotle, tym samym węglu i w bardzo podobnych warunkach pogodowych jest moim zdaniem miarodajne i odzwierciedla poczynione postępy. Nie oszukujmy się, że przeważnie prócz czystości spalania wszystkim zależy na ekonomice i to są dwa najważniejsze czynniki. Gdyby najważniejsze było czyste spalanie a pieniądze za ogrzewanie nie grałoby znaczącej roli to wszyscy dawno przesiedliby się na gaz ziemny i zapomnieli jak wygląda kotłownia a jednak tak nie jest.. jak do tej pory. Myślę, że tak naprawdę każdemu forumowiczowi chyba zależy na kompromisie pomiędzy ekologią, ekonomią a komfortem bo chyba nikt tu nie jest "eko ignorantem" albo "bogatym dupkiem" albo jeszcze "masochistą" żeby zrezygnować z jednego z tych trzech ważnych czynników. Kiedy mamy kompromis a te trzy czynniki ulegają znaczniej poprawie jest powód do zadowolenia i ogłoszenia jakiegoś tam sukcesu nie kosztem jednego z nich.
  18. Obecnie nie znaczy dzisiaj ale tak jak napisałem w temperaturach 0 - 5 stopni w porywie max 10 mam właśnie takie spalanie, niecały kilogram miału na godzinę a ostatnio osiągnąłem nawet 50h co daje 0,8/h, po uśrednieniu spalania na niskich i wyższych temperaturach powinno finalnie wyjść w sezonie około 1,1 kg/h ale faktycznie to przyszły sezon pokaże bo nie bedzie już żadnych regulacji. Nie zacząłem tego wszystkiego wiosną ale jak wynika z mojego wcześniejszego postu w trakcie zimy. Porównuje efekty modyfikacji parametrów akurat w takich temperaturach bo bardzo często "zimą" występują i jest po prostu przystępniej porównać różne parametry i stałopalność przy tej samej temperaturze bo jest takie samo zapotrzebowanie. Oczywiście jestem świadomy, że przy ostrych mrozach stałopalność proporcjonalnie zmaleje, wcześniej przy sporych mrozach wynosiła 24h, po wprowadzonych modyfikacjach liczę na ok 30-32h. Dodam, że kocioł ma wężownicę i podgrzewa wodę użytkową przez cały zimowy okres. "Dla lepszego zrozumienia o co mi chodzi".. Samochód przy 50/h spala mi 6L/100, zabieram go na warsztat, reguluje co trzeba i przy kolejnej próbie 50/h spala mi 4L/100 wiec nie można tego co zostało zrobione podważać argumentem, że zobaczymy czy Ci tyle spali na autostradzie. Jakbyś obejrzał zimową amplitudę temperatur to zauważyłbyś jak bardzo często temperatury utrzymują się zimą jedynie w okolicy -5 - 5 stopni a mrozy o których wspomniałeś to dwie, maksymalnie trzy fale ostrego kilkudniowego zimna. Są również długie okresy przejściowe gdzie temperatura oscyluje około 10 stopni więc jeśli grzeje się wtedy tylko dla "suchości powietrza" to gratuluje odporności. Zabawny jest też fakt, że każda, dosłownie każda poprzednia zima "była ciepła" i tak się słyszy co roku zamiast pogodzić się z klimatem. Swoją drogą ta wspomniana strona o czystym ogrzewaniu zawiera dobrze posegregowane tematycznie wątki i jest dość merytoryczna. Trochę jednak kojarzy mi się z pewnymi programami telewizyjnymi reklamującymi artykuły gospodarstwa domowego gdzie z jednej strony mamy szarość, nieczystość i dramat użytkownika urządzenia a po zakupie czy unowocześnieniu mamy same uśmiechnięte i sielankowe sytuacje, to trochę odpychające. Jednym razem sterownik jest migającym diodami pudełkiem a raz precyzyjnym regulatorem, raz dmuchawa wydmuchuje całe ciepło a raz precyzyjnie dozuje dawkę powietrza no i palenie w kotle miałowym częściej niż raz na dobę "urągające człowieczeństwu" podobne teksty brzmią trochę dyskredytująco..
  19. Witam. Dawno mnie tu nie było, po ostatniej rozmowie o merytoryce i kwestionowaniu rozmów o spalaniu w kotłach zasypowych ale ze względu na dośc niezłą poprawę u mnie postanowiłem sie podzielić tym z zainteresowanymi osobami. Przypomne dane, kocioł miałowy SKAM 25kW jednorazowy zasyp 40 KG, 45 stopni na piecu, dmuchawa, sterownik płomyk, miał nie nawilżany, ogrzewa 140m2 średnio docieplonego domu. Po kombinowaniu na tym co miałem udało mi się uzyskać stałopalność 36-38h na jednym zasypie przy temperaturach 0-5 max 10 stopni na zewnątrz. Byłem zadowolony bo stałopalność znacznie wzrosła i niektórzy sugerowali, że więcej z tego kotła nie wycisne. Jednak to forum trochę nakręciło mnie do dalszego działania i postanowiłem wymienić sterownik na bardziej zaawansowany, wybór padł na Protona PID bo głownie o PID mi chodziło. Sterownik znacznie inteligentniej steruje pracą dmuchawy niż ten bez modułu, dmuchwę da sięn ustawiać na naprawdę minimalne obroty i kręci sporo dłużej podczas palenia, ogólnie jest sporo więcej parametrów do ogarnięcia ale już przy pierwszej próbie na podobnych zewnętrznych temperaturach stałopalność wzrosła do 42h. Po kolejnym przestawieniu parametrów z niedowierzaniem obserwowałem jak wydłuża się czas palenia i finalnie osiągnąłem 48h czyli równe dwa dni palenia!.. nie zaglądania do kotłowni co finalnie oznacza prócz oszczędności pieniedzy i czasu wygodę wyrzucania popiołu dwa razy w tygodniu (po jednym wiadrze). Oczywiście to wszystko dzieje się przy temperaturach 0 i lekko powyżej ale na takich temperaturach akurat porównywałem wcześniejsze konfiguracje. Ktoś poruszył temat zużycia opału, w postaci miału poszło około 4 ton czyli 2000 PLN ale część zimy było palone na pierwotnych parametrach a podstawnie uważam, że na obecnych parametrach zużycie byłoby mniejsze, chyba że przyszła zima pogoni ostro, wtedy taka ilość pewnie też pójdzie. A jeśliby wg żartobliwej propozycji kolegi doliczyć czas spędzony w kotłowni to nie tylko palący drewnem gorzej wypadną. Trochę się naczytałem jak nie samego kwestionowania rozmów na temat takich kotłów w tym temacie to o beznadziejności migającej lampki, pracującej dmuchawy, podłości opału jakim jest miał. Jest w tym trochę racji ale nie na takim poziomie na jakim jest to opisywane bo po tym przykładzie widać, że obsługa takiego zestawu może być w miarę czysta dla siebie i otoczenia no i oczywiście wygodna patrząc od strony obsługi. Sporo u siebie poprawiłem dzieki pobytowi na tym forum które jest kopalnią wiedzy na temat ekonomicznego spalania wegla kamiennego i mam nadzieje, że jak najwięcej osób tu trafi, może nie koniecznie tylko użytkownicy smieciuchów. Pozdrawiam wszystkich serdecznie...
  20. Nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi. Co do merytoryki, wyraziłem już zdanie na ten temat ale zauważyłem, że niektórzy narzekający na spam w temacie na ostatnich kilku stronach wyprodukowali go najwięcej, gdyby w tym miejscu pociągniętą dyskusje o spalaniu choćby w innym kotle niż "śmieciuchu" na pewno byłby większy z tego pożytek. Dajcie ludziom rozmawiać o "ekonomicznym spalaniu węgla kamiennego" w kotle, górnego spalania, dolnego spalania, zasypowym.. Skoro temat się rozwinął na podobne konstrukcje to nich się rozwija bo być może jacyś ludzie w końcu dojdą do jeszcze lepszych wniosków niż te zawarte do tej pory w temacie bo chyba nie wszystkie problemy sa rozwiązane, jeszcze raz pozdrawiam..
  21. Podsumowując już napisałem, że w pierwszych godzinach spalania widać jasny nie gęsty dym ale później już nie widać nawet podczas pracy dmuchawy, być może jest tak słaby, że z 11 m go nie widać. Myśle, że poruszanie kwesii merytorycznej to teraz coś w rodzaju " to ja już się nie bawię". Zgadzam się, że pierwsze powiedzmy kilkaset stron jest o spalaniu ciągiem naturalnym w "smieciuchu" ale ta metoda została już opisana, sprawdzona, przerobiona na wszystkie możliwe sposoby. Później temat zrobił się rozwojowy i pojawiły się modyfikacje w kotłach, dążenie do jeszcze lepszych efektów różnymi sposobami, min elektronicznymi miarkownikami, kotły z dolnym spalaniem gdyby to się nie pojawiało to temat by umarł śmiercią naturalną. Następna rzecz to temat jest o "ekonomicznym spalaniu węgla kamiennego" i sciągają tu osoby które mają z tym problem lub chcą się czegoś więcej dowiedzieć na temat spalanie węgla i uważam, że na dzisiejszy rozwój tego tematu pisanie o innych kotłach które się zasypuje podobnie jak "śmieciuchy" tylko pracujące na dmuchawie nie zmienia wartości merytorycznej tematu ponadto wiele problemów jest podobnych w obu konstrukcjach ale każdy "na ten temat" może mieć inne zdanie, ja już skończyłem, pozdrawiam.
  22. Dużo popiołu to pojęcie względne, na pewno nie ma co porównywać ilości z innymi kotłami bo w zasypowe wchodzi 40kg i więcej a z takiej ilości opału musi trochę tego być. No rozumiem, przecież masz sterownik PID a to on ma się bawić parametrami choć mnie by intrygowało jakieś menu serwisowe o ile takie jest dostępne. Dlatego właśnie buduje się coraz bardziej zaawansowane sterowniki, żeby człowiek nie musiał siedzieć przy kotle i myśleć czy mało powietrza wystarczy a czy dużo nie wychładza zasypu przetaczając powietrze, czy dobry opał trzeba usypiać żeby ograniczyć temperature a czy słaby trzeba tak ostro palić żeby uzyskać temperature czy wygrzany komin poprawia ciąg ale czy nie powoduje to znowu straty i tak paradoksalnie można zamieszkać w kotłowni pracując nad tym żeby się z niej wyprowadzić.
  23. Ja mam ustawioną maksymalną wartość histerezy (wentylator reguluje temperaturę delikatnym nadmuchem i zwiększa go gdy temperatura jeszcze spada) a same przedmuchy ustawione na najniższą możliwość mocy dmuchawy i nie mam jakiś specjalnie dużych spieków. To też zależy od opału, jego jakości i wilgotności (ja akurat nie moczę miału wogóle). Co do temperatury spalania opału to nie wiem jaka jest a na kotle przeważnie 45 stopni do maksymalnie 60 ale to przy ostrym minusie ale nic nie wykluczam. Ja też mam dostarczanie powietrza na różne poziomy zasypu i z tym się zgadzam bo podczas pracy dmuchawy powietrze dostarczane jest od spodu, w zasyp a czasem wtórnie nad zasyp. Ja nie jestem przekonany co do braku doprowadzenia powietrza podczas postoju dmuchawy i nie widziałem takiego kotła zasypowego który by tego rozwiązania nie miał a przejrzałem dziesiątki kotłów. Być może miałeś dmuchawę bez przepustnicy i powietrze było zaciągane przez nią do kotła bo nie wyobrażam sobie spalania z zamkniętym szczelnie kotłem, nie wiem czy to w ogóle możliwe nich znawcy się wypowiedzą. Problem z dymieniem w pewnych fazach spalania tez mam ale jest to jasny niezbyt gęsty dym i tylko na początku palenia bo później już nic nie widać z komina czyli przez kolejne 20-30h. Może po prostu sąsiad ma niezbyt trafnie ustawione parametry lub faktycznie spala jakiś muł i to jest powodem takiego zadymiania.
  24. Akurat u mnie ruszta są podzielone na dwie części, po pociągnieciu dźwignią otwierają się, spada cała porcja popiołu do kuwety w popielniku i zamykam ruszta, podczas tej czynności drzwi kotła są pozamykane. Nie wiem jak jest to rozwiązane u Ciebie ale jeśli zostają większe spieki to może masz te tradycyjne ruszta, podobne jak mają koledzy w kotłach. Nie masz możliwości zrzucania popiołu przy zamkniętych drzwiach? Nawet jeśli zostaną jakieś spieki to one tak nie pylą, trzeba ograniczać jak się da wdychanie czegokolwiek pochodzącego z pieca, z wiadomych względów.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...