Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

olorin

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    51
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez olorin

  1. Tylko nie bardzo wiem jak takie filtry w naszych oczyszczalniach można było by czyścić czy wymieniać... Takie konstrukcje oczyszczalni nie dają raczej możliwości montażu filtrów. Zresztą, mi nie bardzo zależy na kolorze wody, ważne aby nie śmierdziała ściekiem. Ważywniaka tym oczywiście nie podlewam, ale rośliny na skalniaku tak.
  2. Stanie się to, że złamiesz przepisy,które mówia że spust ścieku oczyszczonego, czy też podczyszczonego (dla drenażówek) ma być nie mniej niz 1,5 m od lustra wód gruntowych.
  3. Żeby woda była czysta to trzeba by było w takich oczyszczalniach na wylocie zamontować jakiś filtr piaskowy czy coś w tym stylu. Oczyszczalnie z workami kokosowymi też moim zdaniem dadzą wodę czystą, nie wspominając juz o "korzeniówkach" czy tez tych roślinnych. I tak będzie zawsze. Szkoda, że producenci o tym nie spominają. Nie wiem jak u Was, ale u mnie w podobnej oczyszczalni, w przepompowni nie czuje smrodu ścieku. Więcej, jeżeli nie przeciąże wyraźnie oczyszczalni to nawet w pierwszej komorze nie ma smrodku typowego dla szamba.
  4. Nazywa się to to "nasyp". Robisz przepompownię i pompujesz ściek oczyszczony do nasypu. Praktycznie każdy producent oczyszczalni oferuje takie rozwiązanie. Pełno tego na forum, pełno takich rozwiązań w necie.
  5. Jeśli liczysz na wodę "białą" to nie w tych oczyszczalniach. Woda nie zostanie w ten sposób doczyszczona. To nie jest nic nadzwyczajnego. To się nazywa flotacja (chyba). To warstwa w której także zachodzi doczyszczanie. Jak się zrobi bardzo gruba to trzeba ją usunąć aby nie zapychała wylotu wody z oczyszczalni. Z tego co pisałeś masz przepompownię. Czy z niej śmierdzi ściekiem? Czy zapach jest podobny do tego co masz w komorze z ściekami surowymi?
  6. A tu nie bardzo wiem o czym piszesz.... Dobra, tu przyznaje Ci rację. Zupełnie nie pomyślałem o tym, że przerzuciliśmy bardzo dużą ilość wody w jednym dniu. W ogóle nie sądziłem że przeciążenie hydrauliczne może spowodować taką sytuację. Ja mam pralkę o pojemności 8 l. Myślę że może i z 60 l. w jednym cyklu pociągnąć. W każdym razie czegoś się nauczyłem i mam nadzieję, że i inni będą mieli z moich doświadczeń pożytek.
  7. Proste: na powierzchni 25m2 wydłub glinę i zastąp ją piache (z 0,8 m wysokości) oraz kamień płukany ze 30 cm. Oczywiście proste to nie jest, ale jak nie chcesz robić kopca, nie masz rowu czy rzeki obok to innego rozwiązania raczej nie ma.
  8. Nie ma sprawy. W razie jakis ciekawych sytuacji w przyszłości chętnie je opisze. Nie ma co snuć innych scenariuszy, bo podczas naszych nieobecności zawsze ktoś jest w domu. Mamy sporo zwierzaków więc biedactwa by nie przeżyły bez człowieka;) ... To pewnie też, bo myślę sobie, że i 2 komora ucierpieć musiala, ale nie na tyle żeby sobie nie poradzić przynajmniej z podczyszczeniem aby smrodu nie było. Tabletki to Sefistos, czy jakoś tak, nic wyszukanego. Jeszcze odnośnie przepompowni: ja tam regularnie zaglądałem podczas tych kilku dni, i wąchałem (takie zboczenie posiadacza oczyszczalni), nie było żadnej różnicy w zapachu. Aby była jasność, ja mam hybrydę, czyli osad z kształtkami. Wyjąłem nawet na próbę jedną sztukę, obślizgła byla, czyli (chyba) biofilm przeżył.
  9. Raczej to pierwsze. Apropo brzydkich zapachów: ostatnio moja żona zabrała się z rana za pranie po naszym wakacyjnym wyjeździe i za porządki domowe. Zrobiła z 10 prań, ze 3 mycia naczyń w zmywarce, mycie podłóg, domestosy itp. Na drugi dzień coś na naszym podwórku śmierdzieć zaczęło, a ze względu na to, że nasza oczyszczalnia nie śmierdzi, tak w ogóle, nic od niej nie czuć, to zastanawiałem się czy też przypadkiem jakiemuś sąsiadowi szambo nie wybiło. Na następny dzień smród się wzmógł i tak mnie coś tknęło i zajrzałem do oczyszczalni...takiego smrodu to nawet od szamba mojego nigdy nie czułem:rolleyes: Przerażony sprawdziłem czy napowietrzanie chodzi...chodzi, następnie żonę na spytki wziąłem i się wyjaśniło:D Zdecydowany już byłem wzywać szambiarę, ale profilaktycznie zajrzałem do przepompowni, a tam ścieki nie śmierdziały, a to oznaczało że bakterie w 2 komorze mają się dobrze. Zarzuciłem 3 tabetki bakterii (tak jak zalecają przy rozruchu) i po kilku dniach wszystko wróciło do normy. W sumie to wyszedł mi niechcący fajny "test" odporności oczyszczalni na środki bakteriobójcze;)
  10. Ja, tak oczywiście na oko, to miałem ich na pewno grubo powyżej 100 szt. , może i ze 200, więc jeśli Ty masz ich tylko 30 szt. to jest to zdecydowanie za mało (moim zdaniem oczywiście). Nie sądze aby różnica pomiędzy Ekopolem, a Eko-Bio była aż tak kolosalna jeśli idzie o te kształtki. Zdjęcia tylko pierwszej i drugiej komory, niestety. Trzecią pstryknę jak żona wróci, bo musi mi pomóc w odsunięciu i przytrzymaniu włazu technicznego.
  11. Ja mam oczyszczalnie z Bio-Eko, a oni dodawali do urządzenia tabletki "Sanidenn Tabs" i nimi zaszczepiłem oczyszczalnię. Myślę sobie ze większość tabletek będzie ok, ale oczywiście poeksperymentuje i kupie sobie jakieś inne jak mi się skończą te które mam. Dali mi zapas na ok. 1 rok, więc to jeszcze trochę potrwa;) Fotki zrobię, ale wrzucę raczej pod wieczór.
  12. Woda nie jest krystalicznie czysta i nigdy w takich oczyszczalniach taka nie będzie. Aby woda była tak oczyszczona to trzeba by było zastosować jakieś filtry (piaskowy czy tak jak jest np. w Biorocku z włókien kokosowych). Mimo to woda nadaje się do podlewania trawnika. Jak tak poczytasz o tych oczyszczalniach, o tym co wylatuje z nich, to sam zobaczysz, ze raczej nie ma co liczyć na cuda. Ja posiadam przepompownię i tam najczęściej zaglądam aby stwierdzić czy oczyszczalnia działa prawidłowo. Jak po zdjęciu dekielka mi nie śmierdzi to znaczy że działa (oczywiście to żaden dowód na poprawność oczyszczania). Z tym napowietrzaniem to trzeba trochę pokombinować, ja przynajmniej tak robię. Bawię się regulatorem, ustawiam go w jakiejś pozycji i zostawiam na 2 tygodnie. Teraz też z ciekawości zmniejszę troche napowietrzanie na korzyść przelewu. Zobaczymy czy będzie jakaś różnica. Ja w sumie moją oczyszczalnie mam działającą nie całe 2 miesiące więc pewnie jeszcze moge coś tam poprawić. p.s. w jednym z wątków koleś o ksywce Padre500 napisał ciekawą rzecz, a mianowicie że w ostatniej komorze zachodzi na powierzchni wody proces "flotacji". Polega on na tworzeniu się na powierzchni oczyszczonego ścieku warstwy czegoś co przypomina kisiel. Rzuć sobie okiem czy u Ciebie też tak jest. Trzeba to kontrolować i raz na jakiś czas (myślę że co kilka miesięcy) usuwać. Ja to zrobię siatką do usuwania drobnych zabrudzeń w basenie, świetnie się do tego nadaje. Trzeba to robić bo myślę że moze dojść do sytuacji gdzie ten kisiel zapcha wylot bądź studnię chłonną.
  13. Jeżeli chodzi o kominek to mam taki tymczasowy, bo jestem przed remontem domu i zwyczajnie nie chciałem w chwili obecnej wypuszczać go przez pokrycie dachowe. Mój kominek ma jakiś 1 metr wysokości i posadowiony jest od strony domu gdzie nie mam okien, ale zostanie zlikwidowany w przyszłym roku. Pomkę mam ustawioną tak mniej więcej 50\50, a strumień wody przelewa mi się, no nie wiem jak to opisać, dość solidnie, tak na połowę rurki. Mam do Ciebie pytanie odnośnie tego smrodu: czy u Ciebie śmierdzi w okół oczyszczalni nawet jak masz zamknięte włazy? Co to znaczy, że szambo masz we wszystkich komorach? Jak to stwierdziłeś? pozdrawiam
  14. W moim przypadku (sam montowałem) wrzuciłem, zgodnie z instrukcją na opakowaniu bakterii, 3 tabletki: 2 do komory pierwszej, przez sedes, a jedną bezpośrednio do komory 2. Po 24 godzinach zauważyłem, że w komorze 2 zaczyna się tworzyć piana, czyli znowu zgodnie z tym co mozemy przeczytać na stronie Ekopolu. Piana opadła i oczyszczalnia sobie działa. Nigdy, ale to nigdy z niej nie śmierdziało, nawet po zdjęciu pokrywy pierwszej nie ma jakiegoś przykrego zapachu, nie mówiąc już o komorze 3. Oczyszczalnia działa mi dopiero ok. 2 miesiące więc jestem, że tak napisze początkujący, zobaczymy co będzie za pół roku. Nie szczypie się z różnymi domestosami, jak musze to korzystam i jakoś to działa. Co do napowietrzania: ja ustawiłem sobie je na jakieś 3/4 mocy, tzn. w 2 komorze buzuje, widać kształtki, które to wypływają, to są przesuwane na boki i tak dalej. Mam nadzieję, że uda Ci się to w końcu uruchomić, powodzenia.
  15. W Bio-Eko (to samo co Bio Hybryda) jego szerokość to 55 cm, ale to i tak nic nie zmienia, bo wejść tam może chyba tylko krasnal albo szalenie kreatywna osoba. Tak jak już pisałem można poprosić firmę o montaż dyfuzora na sznurku albo samemu to zrobić. Nie traci sie gwarancji przy takiej operacji. Dobrze to wiedzieć. Jak nie wie jak wie, bo można zajrzeć. Nie wiem skąd u Ciebie to przekonanie o braku możliwości kontrolowania osadu? Jeżeli masz rację to wkrótce będe mógł stwierdzić że jest tak jak piszesz i jakiś kożuch tam wkrótce zobaczę. Jeżeli tam będzie to będę się go pozbywał wraz z opróżnianiem komory pierwszej. U mnie wylot oczyszczalni to rura fi110 włożona na jakieś 30 cm poniżej poziomu wody w 3 komorze więc tak szybko nie przedostanie się toto do przepompowni. Ewentualne oczyszczenie wylotu też nie wydaje mi się skomplikowaną czynnością. Jest. To co innego niż piszą producenci Bio-hybrydy. Jakby ktoś kupił tą oczyszczalnie i chciał się podzielić szczegółowymi zapisami gwarancji to było by fajnie. pozdrawiam
  16. Ja także jestem uzytkownikiem Biohybrydy to może pomoge, choć nie odpowiem na wszystkie pytania: pojęcia nie mam Też nie wiem. Mój ma w jednym wymiarze 50 cm, ale to i tak nie wiele. Napiszę tak: serwisy muszą mieć w szeregach pracowników karzełka, bo jak nie to w życiu tego nie wymienią. Ja sobie sam pomogłem i umocowałem go na lince i wiem jak drania wyciągnąć i wymienić. w ostatniej ma go nie być, bo jest przerzucany pompą mamutową z powrotem do komory pierwszej, ale nawet gdyby pompa nie dała rady to co za problem odpompować go przy co rocznym opróżnianiu komory pierwszej. J.w. Jak go kontrolować? A nabrać w słoik takiej cieczy i zobaczyć co i w jakiej ilości się osadzi. Co to znaczy? Tego jeszcze nie wiem, bo moja chodzi od tygodnia, ale z tego co widać na "CE" to nie chwalą się klaryfikacją na poziomie 100%. U mnie 2 lata. A w Ekopolu zdaje się 10 lat. czyścić filtr i wymienić membrany raz na dwa lata. A skoro mam gwarancję na 2 lata to i tego robić nie muszę. pozdr.
  17. Witajcie, jestem od niedawna posiadaczem Bio-Hybrydy (w trakcie montażu). Chciałbym się podzielić pewną informacją odnośnie dyfuzora w tejże oczyszczalni. Jak już wiadomo jest on umocowany na stałe, dwiema opaskami plastikowymi do dna oczyszczalni, co może (i słusznie) zniechęcać do jej zakupu, a już na pewno jest jakąś zagwostką co będzie gdyby dyfuzor się jednak zepsuł. Podczas negocjacji, najpierw z Ekopolem, a następnie z jej "bliźniakiem" pytałem o możliwość uwiązania go na sznurku, z obciążnikiem aby można było go po tym sznurku w razie czego wyciągnąć. Firma Ekopol nie tylko nie miała nic przeciwko temu, ale chciała mi coś takiego samemu przygotować. Ostatecznie wybrałem Eko-Bio (cena). Tenże producent także nie ma nic przeciwko temu aby dyfuzor właśnie w ten sposób zainstalować. Także pytajcie i negocjujcie, a problem zniknie;). pozdrawiam Krzysiek
  18. Zdaje się, że masz miarkownik działający 0/1'dynkowo tak? A co to za miarkownik? Może za szybko otwiera klapkę PG i stąd do fuknięcie? Nie wiem jak masz ulokowany te szamot w kotle, ale wygląda na to, że po odcięciu PG gazy, które jeszcze są przez jakiś czas produkowane nie są dopalone. Zastanawiam się też jak palisz w kotle, chodzi mi o temperaturę na czopuchu. Czy rozpalasz ostro czy też spokojnie, bo może jest tak, że nie przez np. słabe palenie nie wygrzewasz (przynajmniej w początkowej fazie od rozpalenia) wnętrza komory i stąd masz problem z dopaleniem gazów?
  19. Właśnie, to jest słowo klucz, "w znaczącym stopniu". Nawet jak odetniesz powietrze to gazować będzie, oczywiście słabiej i krócej, ale będzie. Dla mnie to teoria, bo żeby to dopalić trzeba spełnić jeszcze szereg warunków takich jak: odpowiedniej powierzchni palenisko, aby KPW dmuchała w zasięgu całego paleniska, odpowiednia temperatura, konstrukcja kotła (np. żeby niespalone węglowodory nie trafiały bezpośrednio w stosunkowo chłodny wymiennik). Dokładnie, bo jak postój za długi to wszystko, włącznie z paleniskiem za bardzo się wychłodzi i nie ma możliwości takiej aby po puszczeniu PG palenisko zastartowało bez dymu IMO. Sadza będzie się zawsze osadzać, także tym to się nie przejmuj. Rozumiem Cię doskonale, ja też mam mało miejsca, ale spróbuje coś tam wygospodarować na przynajmniej 500 kg słabszego węgla niż te moje Chwałowice, bo także mam problemy, choć dom zupełnie nieocieplony.
  20. Czy sprawność kotła zależy od wielu elementów? Tak, zapewne, ale ogólna zasada jest taka, że kocioł ma pracować wydajnie wtedy kiedy mu dostarczysz powietrza, bez tlenu spalać prawidłowo nie idzie. Jak sterownik przymyka miarkownik do zera to znaczy, że ciepło z kotła nie może być przez instalacje odebrane. Kocioł ciepło produkuje nadal, ale idzie ono w komin i tyle. Ja to rozumiem, ale chodzi mi o to, że kiedy masz palenisko rozpalone, kocioł osiąga zadaną temperaturę i sterownik przymyka PG. Przez jakiś czas węglowodory są produkowane, trzeba je dopalić, no ale PG jest przymknięte, a węglowodorów pełno. Teoretycznie powinny zostać dopalone przez KPW, no ale właśnie, teoretycznie. Co do twojego problemu 5-10 minutowego przymknięcia PG - napiszę tak: jeżeli masz przymykaną na 5-10 minut PG to musisz mieć cholernie przewymiarowany kocioł. U mnie na 140 m2 powierzchni mam kocioł 20KW, jest także przewymiarowany, ale mój dom jest praktycznie nieocieplony, mam nieszczelne okna, dach, niektóre drzwi więc i kocioł w sumie ma co robić, choć nadal czuje jego przewymiarowanie, a pomimo tego u mnie maksymalnie PG jest przymykane może na 2 minuty? Wracając do dopalania węglowodorów po zamknięciu PG to zauważyłem, że jak rozpalę palenisko tak aby temperatura na czopuchu nie schodziła poniżej 150 stopni do czasu osiągnięcia temperatury zadanej, to wygrzewam do tego stopnia szamot i deflektor, ze rzeczywiście udaje mi się te gazy praktycznie bezdymnie dopalić. Pojawia mi się delikatny dymek z komina, ale tylko delikatny więc kto tam wie, może i da się cały ten proces przeprowadzić bezdymnie? Ale nie uwierzę póki nie zobaczę Pozostaje jeszcze start palenisko po ponownym otwarciu PG i tu także dymek musi się pojawić, oczywiście na krótko, ale zawsze. Druga strona medalu jest taka, że jak pozwolę sterownikowi rozpędzić kocioł do tych 150 stopni to mam wrażenie, że pozwalam energina zbyt dużą ucieczkę w komin, ale może tak właśnie musi być? Ale jak okiełznałeś problem? Przez zmniejszenie paleniska, bo inaczej tego nie widzę. Pozostają jeszcze wymienniki, które nadal są za duże w stosunku do zapotrzebowania. To jest ten "ból", którego nie da się przeskoczyć. Co do opału to oczywiście masz rację, jak za bardzo kaloryczny to i problematyczny. Może dokup jakiegoś groszka mniej kalorycznego do ułożenia w warstwie na górnej części zasypu i będziesz miał problem z głowy IMO. pozdrawiam
  21. No nie bardzo... przypominam, ja pisze o kotle nieprzewymiarowanym, a taki będzie pracowal na wyższej sprawności niż taki, który pracuje na niedomiarze powietrza. W ogóle to ja nie wierze w "odwlekanie gazowania" bez dymu z komina dlatego też chciałbym w przyszłości kocioł, który będzie idealnie dobrany do zapotrzebowania domu. Co do twojego przysypiania kotła, to czy próbowałeś dobrać tak KPW aby dmuchała prosto w zasyp?
  22. Dzięki za wyjaśnienie. Tak jak napisałem, ja sobie z tym poradziłem i nadmiar gazów dopalam. W ogóle zaczynam myśleć sobie, że kocioł powinien być dobrany tak aby pracował non stop na uchylonej klapce miarkownika. Nie powinno dochodzić do sytuacji gdzie ciepło wytworzone w kotle nie może być odebrane w 100% przez grzejniki. Czyli znowu wraca sprawa przewymiarowanych kotłów..
  23. Także miałem doświadczenie z takim pulsowaniem. U mnie (pewnie także i u Ciebie) spowodowane to jest dużym rozpaleniem wkładu, a następnie gwałtownym odcięciem PG. Nie wiem czemu "to pulsuje", ale wiem że jak ustawiłem sterownik w sposób,który wysterowuje MCI tak, aby nie przymykał gwałtownie klapki PG to ten efekt nie występuje. Miał tu także wpływ sposób podawania PW. Chodzi mi o miejsce podawania. Ja podaje praktycznie pod deflektor przez co udaje mi sie dopalić gazy w wystarczającym stopniu, aby efekt fukania nie występował. Edit: spojrzałem na twoje zdjęcia. Ma mam jeszcze podwieszony defletor zaraz nad "zasypem" i podobny kąt KPW do drewna.
  24. Małe mam doświadczenie z różnymi typami węgla, palę właściwie tylko węglem z Chwałowic, a to zdaje się 32.1. Mogę natomiast z całą pewnością powiedzieć, że gwałtowność spalania jest olbrzymia. W moich początkach z drzewem potrafiłem osiągnąć temperaturę na czopuchu powyżej 300 stopni, co w przypadku węgla nigdy mi się nie zdarzyło. Nie wiem jakiego miarkownika używasz, ja jadę na MCI Boleckiego, i ustawiłem go sobie tak aby sam w miarę rozsądnie utrzymywał temperaturę w granicach 150 stopni. Jeżeli chodzi o fukanie to na drzewie nie odnotowałem właściwie ani jednego takiego przypadku. Wiadomo, że jak za bardzo rozpalisz zasyp to gwałtowne odcięcie powietrza głównego może spowodować fukanie, ale to raczej kwestia ustawienia PW. U mnie jak zasyp rozpali się zbyt szybko to kierownica radzi sobie z dopaleniem gazów do czasu przyśnięcia zasypu. Oczywiście to nie tylko kwestia KPW, ale także szamotu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...