Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

mmaarcin

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    235
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez mmaarcin

  1. Nie mam deskowania, ale tu nie chodzi o ocieplenie dachu bo tam mam piankę OK o grubości 35 cm lecz o przestrzeń pomiedzy sufitem podwieszanym a stryszkiem. Nie jest tego dużo. Jakieś 30m2 w stosunku do 100m2 powierzchni podłóg. Pomiędzy osb a profilami mam 30 cm przestrzeni i tyle chciałem dac wełny. Dylemat polegał na tym czy zostawić szczelinę wentylacyjna. Folia paroizolacyjna oczywiście będzie.
  2. Cholera, piszę na telefonie i klikneły mi się dwa tematy. Na smartfonie nie potrafię edytować więc proszę moderatora o wykasowanie zdublowanego zapytania.
  3. Mam ocieplony dach pianką OK do samych szczytów. Robiąc zabudowę poddasza będę miał też trochę sufitów podwieszanych. Na małym nieuzytkowym stryszku ( tam bedzie rekuperator i tam też jest pianką ) polozylemaa płytę osb. I teraz moje pyranie, dając wełnę pomiędzy belki muszę też zastosować szczelinę wentylacyjna?
  4. Mam ocieplony dach pianką OK do samych szczytów. Robiąc zabudowę poddasza będę miał też trochę sufitów podwieszanych. Na małym nieuzytkowym stryszku ( tam bedzie rekuperator i tam też jest pianką ) polozylemaa płytę osb. I teraz moje pyranie, dając wełnę pomiędzy belki muszę też zastosować szczelinę wentylacyjna?
  5. Przygoda z palcem spotkała mnie w trakcie rozkładania styropianu. A sam styropian miał być najłatwiejszą częścią tych puzzli. Założenia były proste. Na dole 15 cm eps100 swisspora w trzech warstwach. Pierwsze 5 cm miało za zadanie odcięcie się od płyty fundamentowej i schowanie rurek od odkurzacza centralnego i częściowo od kanalizacji. Ponadto pierwsza warstwa otuliła rurki z wodą od dołu, otulone wcześniej otuliną. Drugie 5 cm miało za zadanie utulić rurki z wodą od góry. Trzecia warstwa miała iść już na gładko. Trochę przerost formy nad treścią, mogłem dać dwie warstwy, ale ja chciałem być przedokładny. Pod styro dałem także folię, tak prewencyjnie. Co może być łatwiejszego, szybszego, przyjemniejszego od układania styropianu? W moim przypadku każdy etap nie jest szybki! Grubo ponad dwa tygodnie układania (niektórzy pisali, że dwa dni im to zajęło – kłamcy) Zakupiłem takie fajne, ale drogie urządzonko zwane ręcznym nożem termicznym o nazwie STORCH HOTKNIFE. Bardzo, ale to bardzo pomocne. Ale także drogie - zainwestowałem z myślą o późniejszej odsprzedaży, lecz nie wiem czy nie będzie mi szkoda żegnać się z ułatwiaczem prac cięcia termicznego. Po awarii palca poprosiłem o pomoc tatę i praca znacznie przyspieszyła. Najwięcej roboty było oczywiście było przy wszelakich rurkach, bo styropian był docinany bardzo dokładnie, w przestrzeń pomiędzy styro a rurki szła pianka pistoletowa a na to druga warstwa styropianu. Aby przypadkiem pianka nie wypchała izolacji, to na to kładłem kawałki desek, które dociskałem jeszcze pustakami, czy kawałkami betonu. Praca żmudna, ale mam satysfakcje. Czy było to potrzebne, może wystarczyło mniej więcej dociąć do rurek, przestrzeń zasypać piaskiem tak jak to robią firmy? To, że styropian klawiszuje przy chodzeniu „Panie, wylewka wszystko dociśnie”
  6. Ok. Dzięki. Taśma pełna to taśma fizelinowa czy np.tuff tape? Rozumiem, że płytę do płyty dosuwamy na styk.Natomiast płytę do ściany też na styk czy może zostawiamy szczelinę?
  7. "Taśmy ślizgowe - kiedyś stosowałem ale stwierdziłem że na małych poddaszach są zbędne. Tak samo jak teoria która mówi o nie przykręcaniu płyty do profila UD. Połączenie jednego z drugim to na bank problem ze zrywaniem akrylu w narożniku. Teraz taśmę separacyjną daję tylko by nie ubrudzić szpachlówką ściany jeśli jest już ściana zrobiona na gotowo - tynk cem wap bez szpachlowania." 1 w takim razie przykrecasz płyty do UD? Z twojej wypowiedzi wychodzi że przykrecenie do UD będzie skutkowało problemem z akrylem. 2 jakiej konkretnie taśmy butylowej używasz 3 płytę dosuwasz do samej ściany czy dajesz jakiś odstęp?
  8. Rom-Kom mam prośbę abyś odniósł się do pytania , które zadałem tutaj.http://forum.muratordom.pl/showthread.php?245101-Ta%C5%9Bma-%C5%9Blizgowa-a-folia-paroizolacyjna-po%C5%82%C4%85czenie
  9. Super wyjaśnione! Dlaczego tylko nie zadałem tego pytania tydzień temu?! Po wcześniejszych konsultacjach z majstrami od k-g (zawodowcy po szkoleniu w rigipsie) mam już profile UD przymocowane - na goło, bez taśm akustycznych (miały być zbędne) . Ba, nawet przeglądając zdjęcia Rom-Kon nie widziałem taśm pod profilami UD. W tym momencie nie mam szans na skorzystanie z pomysłu sebcioc55. Normalnie taśmę butylową bym przykleił częściowo do UD i ściany i na to nakleił folię paroizolacyjną, ale nadal nie wiem co z taśmą ślizgową?
  10. Kurczę, jakoś nigdzie nie znalazłem nurtującego mnie problemu. Mianowicie, paroizolację należy przykleić do profila ud i do ściany taśmą np. Coromix, lecz jeżeli chcę zrobić połączenie ślizgowe to do czego mam przykleić taśmę ślizgową? Na wielu zdjęciach folia paroizolacyjna wystaje z pod płyty ( wiem, że trzeba ją później odciąć) ( zdjęcie zapożyczone od Rom-Kon) Czy folia będzie w tym wypadku spełniała rolę połączenia ślizgowego? Oglądając filmiki np. rigipsa , to pod profilem ud jest naklejana taśma ślizgowa a paroizolacja jest tylko klejona do profila. Jak szanowni forumowicze to rozwiązaliście?
  11. Gdzieś pomiędzy kuciem rowów w ścianie mających schować rury pcv 75 mm a kuciem podłogi mające pochować część rur od odkurzacza postanowiłem zrobiłem sobie ziaziu. Ziaziu za pomocą młotka. Bhp się kłania i brak przeszkolenia w obsłudze młotka. Nie, nie uderzyłem się w paluszek. Ale od początku. Po wykuciu rowu w wieńcu pod rurę kanalizacyjną do odpowietrzenia tego rzesz pionu kanalizacyjnego, po nacięciu drutu zbrojeniowego szlifierką - postanowiłem właśnie tego drucika fi 10mm pozbyć się za pomocą młotka. Podejście było utrudnione, nie chciałem rujnować całego wieńca a tylko mały kawałeczek, co by kanaliza się troszku schowała a ten drucik mi przeszkadzał a szlifierka za cholerę już nie mogła podejść. Pręcik nacięty, parę uderzeń młotkiem miało załatwić sprawę. Uderzam od góry a pręcik się wygina , jeszcze kilkadziesiąt uderzeń i pręcik pękł i schował się wgłębi wieńca. Nie zostało nic innego jak go potraktować młotkiem - od dołu. I tu doszło do nieoczekiwanego zwrotu akcji. O ile uderzając od góry nie miałem problemów z trafieniem w pręcika, to od dołu było to utrudnione. Nieporęcznie i trudno o odpowiedni pęd a co dopiero o precyzję. Jak do tego doszło, jak to się stało? Do końca nie wiem. Przypuszczam, że w momencie uderzenia, albo nie trafiłem, albo młotek prześlizgnął się po pręciku a siła mojej rozpędzonej ręki trzymającej młotek zatoczyła łuk i zaczęła kierować się ku mojej głowie! Nadzwyczajna siła mojej woli zatrzymała moją rękę w bezpieczny sposób od głowy, ale moja prawa dłoń odmówiłam mi współpracy. Czy to zmęczenie mięśniowe, czy co inszego, ale młotek niczym tomahowk wyleciał mi z dłoni i trafiłem się nim prosto w głowę. W lewą skroń. Trochę mi pociemniało, może nawet zobaczyłem kilka gwiazd ale nie zemdlałem. Ba kilku minutach nawet doszedłem do siebie. Troche krwi, ale obyło się bez szycia. Więcej szczęścia niż…bo młotek prześlizgnął mi się po głowie. Gdybym się trafił centralnie np. w szczękę to stomatolog był by mi nie potrzeby a jedynie protetyk. A gdy by w oko, to …to wiadomo co by się stało. Bryyy, minęło już kilka miesięcy od tego niefortunnego zdarzenia a ja ciągle mam ciary. Jak się człowiek spieszy to się diaboł cieszy, czy jakoś tak. Kolejny nieoczekiwany zbieg ciągu zdarzeń zakończył się już wizytą u chirurga. Nożyk do tapet jak i do cięcia wszelakich innych przedmiotów się zawieruszył wtedy, kiedy się nie powinien zawieruszyć. Na szczęście wkłady do tego nożyka leżały na miejscu, więc szybko, szybko tym rzesz ostrzem postanowiłem odciąć potrzebny mi peszel . Kurczę, nowy nożyk a już tępy! Tnę, naciskam i nic. No to mocniej naciskam palcem wskazującym i ….. udało się, poszło jak w masło, to znaczy w palec. Odciąć, nie odciąłem … peszla, ale ładny kawałek palca wskazującego został „naruszony”. Cieknie mocno, a tu nie ma czym zaizolować rany a pod ręką tylko taśma malarska. Co by nie potrzebnie nie zabrudzić posadzki dorwałem jakieś ręczniki papierowe, którymi następnie owinąłem palec, a następnie użyłem właśnie taśmy papierowej. Z tym to właśnie profesjonalnym opatrunkiem, samojeden pojechałem do szpitala, gdzie przemiły i delikatny chirurg udzielił mi pomocy medycznej. Pan Doktor Burkliwy i obrażony na pracę w niedzielę najpierw profesjonalnie znieczulił mi paluszka za pomocą igły i strzykawki wbitej w sam środek otwartej rany. Przy okazji trafił chyba w jakiś nerw. Wnoszę to po tym, że się nagle, gwałtownie uniosłem ponad leżankę. Co tu więcej pisać, chyba jedynie to, że wzbogaciłem się o trzy szwy i kartę wypisową , z której wynikało, że lekarz nie odróżnia lewej ręki od prawej.
  12. Ok. Podłogowa instalacja pozbawiona wody. Trochę to trwało i nie odbyło się bez kilku niespodzianek jak np. urwany metalowy trzpień od grzybka głowicy wewnątrz belki. Jak on odpadł i jakim cudem udało mi się go wyciągnąć ...??? W każdym razie dzięki za pomoc.
  13. Najważniejszy jest spokojny sen. Właśnie walczę z kompresorem i puszczam wodę z pierwszego obiegu ( jeszcze łącznie 17 + cwu) Małe pytanie , ile litrów wody jest w 80 metrach pexa 16?
  14. Dzięki. Były takie dni kiedy temperatura na zewnątrz (w nocy) spadała do -4 stopni a w domu oczywiste na plusie. Teraz jednak trochę się martwię, bo temp. Na zewnątrz ma spaść do -10 stopni. Będę dogrzewal co jakiś czas pomieszczenia kozą , więc domek nie przemarznie. Jeżeli ktoś przezimowal bez spuszczania wody to proszę o podzielenie się doświadczeniem
  15. Wiem, że na zimę należy opróźnić wodę z instalacji. Ja mam natomiast już ocieplony dom 15cm styropianu na płycie fundamentowej, 20 grafitu na ścianach, i 35-40 cm pianki na poddaszu. Dom jeszcze nie grzeje. Czy istnieje ryzyko, że woda może jednak w środku domu zamarznąć? Do nieocieplonych garaży doprowadzona woda nie zamarza (przy zamkniętej bramie )
  16. Kanalizacja, to nie tylko połączeniu kilku rurek. Szlifierka made in biedronka o tarczy 230 okazała się bardzo przydatna, ale pył z wyciętych rowków pod rury 75mm 110mm oraz przepustów przekutych pod rury 110 towarzyszył mi przez trzy tygodnie. Jak ktoś mi powie, że kanaliza jest najszybszym etapem to zamorduje. Co do samych materiałów, to kupowałem je w hurtowni Bims a nie w markecie. Rury kanalizacyjne bodajże Magnaplast czy coś w tym stylu. Inne rury, to te od odkurzacza centralnego i całe pięć gniazdek ssących. I tutaj poszło całkiem przyjemnie. Instalacja cwu. Wrrry Jak to ładnie i przyjemnie się robi, układa i jak szybko. Dlaczego wszystkim, którzy prowadzą dzienniki i samemu robią instalacje tak książkowo to szło. Mnie już od początku szło pod górkę. Najsamprzód dzielenie włosa na dwoje – pp czy z pexa, zgrzewanie czy zaciskanie, bo nie skręcanie a na pewno nie klejenie a już na pewno nie konopiowanie rurek stalowych. Jak wiadomo powszechnie, trendy modowe nakazują prowadzenie instancji po podłogach tak, co by się do nich dostać w razie awarii trza wyburzyć pół domu. Ja, jako świadomy inwestor, świadomy mojego potencjału, ale także świadomy zagrożeń wynikających z mojego potencjału troszku się obawiałem. Wiem, że taki Jarek.P i kilku mu podobnych pozgrzewało kilka rurek za pomocą najprostszych zgrzewarek i woda hula od punktu A do B a nawet czasami do G bez najmniejszych przecieków, że wystarczy zrobić próbę ciśnieniową przed wylewką, że to najtańsza i najprostsza forma cwu, ale ja jak zawsze miałem wątpliwości. Bo jak przegrzeję i zrobi się czop, albo nie dogrzeje i puści po kilku miesiącach/latach? Ot takie rozważania jednorazowego ,przewrażliwionego instalatora instalacji wodnych. Stanęło, to znaczy postanowiłem uniknąć ewentualnych błędów i wybór padł na pexa. Instalację, która ma być „jak ktoś gdzieś napisał idjotoodporna” Oczywiście jest ona droższa o rozdzielacze (u mnie trzy) w kotłowni, łazience na dole i w łazience na górze, szafki do rozdzielaczy ( i tu nie do końca, bo dwie posłużyły mi także do podłogówki) i inne niezbędne elementy. Najbardziej newralgiczne miejsca , to łączenia. U mnie w podłodze nie uświadczy się łączeń, wszystko od rozdzielacza do punktu poboru w jednym kawałeczku w postaci rury Vawina 16mm/ 20mm i złączek zaciskanych Vawina ( złączki skręcane tylko przy rozdzielaczu). Ile czasu zajęło mi szukanie informacji o instalacjach opartej na pex, o cyrkulacji na rozdzielaczach…dużo czasu. Jak się będzie sprawowała ta moja instalka? Nie dopuszczam do siebie że coś mogłem spieprzyć! Póki co nie cieknie a woda leci z wyznaczonych punktów.
  17. Velux, proszę cię dział reklamy nie jest w moim temacie. Pomimo, że zaniedbalem dziennik i komentarze, to jak widać potrafię co kilka miesięcy do niego zaglądać. Michał . Temat dla ciebie pewnie nieaktualny, ale gdyby było inaczej to do łazienki i pralnio-garderoby dałem fakro pcv u3 z okleiną z sosny. A do pozostałych pokoi kupiłem na olx 4 nowe okna ftp u5 wraz z kolnierzami Thermo. Cena wyszla mnie taka jak bym kupił u2 w najtanszym sklepie internetowym.
  18. Retrospekcja. Tak, ile razy już tak pisałem. Tym razem to taka głębsza, bo z głębin zapomnienia. Jakoś nie po drodze było mi z klawiaturą a przecież sobie obiecywałem dokumentować proces budowlany lub inaczej mówiąc progres budowlany. W chwilach zwątpienia miał mi ten dziennik dawać siłę. Mnie jednak zbyt często i gęsto nachodziły chwile niemocy twórczej i to zarówno na polu budowlanym jak i dziennikowo-kronikarskim. Nie to, że poległem. Nic z tych rzeczy, ale nie wszystko szło tak jak sobie tego życzyłem. Niby plan działań o kryptonimie „lato-jesień 2016 ‘’ ma duże szanse na realizacje, ale. Ale po kolei. Gdzieś koło stycznia, lutego skończyłem ścianki działowe i rozpoczątkowałęm zabawę w elektrykę. Kilkukrotnie obejrzałem kurs dvd „jak samemu wykonać instalację elektryczną” skonsultowałem się z zawodowcem i ruszyłem do zabawy z kabelkami. Zabawa trwała ponad 2 miesiące i skończyła się z początkiem wiosny (w.g wcześniejszych założeń wszelkie instalacje miały być zrobione do wiosny) ot, takie małe przesunięcie. Tu gniazdko i tu też gniazdko, o tu też dam gniazdko. Wszystko przemyślane, ale tych wszelakich punktów wyszło w cholerę i trochę. Momentami miałem dość, lecz przy tej ilości punktów elektrycznych to zawodowiec wystawił by mi rachunek na jakieś 15 tys. a dokładając do tego tv-sat, alarm to pewnie koło 20 tys.( takie spekulacje wysuwam na podstawie wycen innych osób i co po niektórych firm, które poprosiłem o kosztorys) Moje koszty to materiał, który dzięki uprzejmości kolegi zakupiłem z 30% upustem. Myślę, bo nie liczyłem dokładnie, ale to jakieś 4-5 tysięcy. Te kilometry kabli długo się rozwijały, bo: i tu wkleję to co napisałem w innym wątku: „Pomału kończę rozprowadzenie instalacji elektrycznej w moim domku i pomimo, że jestem amatorem w tym temacie, to sobie poradziłem (z małym dozorem fachowca). I kiedy mi się wydawało, że to koniec pracy, to sobie przypomniałem o instalacji tv, wlan...na szczęście mamy forum i po przeczytaniu 14 stron jednego z wątków udało mi się rozprowadzić na szeroką skalę sieć internetowo/telewizyjną. I kiedy mi się wydawało, że to koniec pracy, to sobię przypomniałem o instalacji alarmowej...i przy pomocy kuzynadobrarada i forum rozkminowałęm i tą instalację. Nie zapomniałem nawet o ewentualnych kamerach. I kiedy mi się wydawało, że to koniec pracy, to sobie przypomniałem, że istnieje coś takiego jak projektor multimedialny. Na forum informacji o rozprowadzeniu kabelków jak na lekarstwo. Wiem, że powinienem zamontować switch hdmi i od niego doprowadzić kabel do projektora, pewnie przyda się też skrętka, kabel zasilający. I to chyba na tym kończy się moja wiedza…” Co jeszcze? No tak, koparka wykopała mi rów 20 sto kilku metrowy którym puściłem niebieską fi 40 łączącą studzienkę z domem. Mam wodę w domu! W tym rzesz rowie( z boku) także kabel zasilający i kilka peszli na zapas) Co tam jeszcze, ano po raz kolejny zepsułem wiertarkę, tym razem made in lidl pożyczoną/odkupioną od szwagra a następnie naprawiłem przez zaprzyjaźniony serwis (100 zł, gdy bym wiedział, że tyle to bym kupił następną). A jak zepsułem? A kuźwa podobnie jak poprzednio Boscha. Sds w postaci otwornicy ładnie pracował, aż się mu pękło. Połowa wiertła została i za cholerę nie chciała wyjść. Zakleszczyło się. Pewnie umknęło mi kilka rzeczy, ale jak się nie pisze na bieżąco to tak bywa.
  19. Grubo ponad rok deliberowałem sam ze sobą, pianka czy wełna? Naczytałem się różnych najprawdziwszych prawd na temat jedynej wełny i jedynej pianki. Byłem świadkiem ciągłych kłótni na tym forum. Starałem się, jak zawsze czytać między wierszami, wyłuskiwać potrzebne informacje. .A prawda jak zawsze jest banalna. Prawidłowo ułożona wełna, zgodnie ze sztuką będzie świetnie spełniała swoje zadanie. Prawidłowo natryśnięta pianka (polska,amerykańska,kanadyjska..) będzie spełniała pokładane w niej nadzieje. Ja, gdybym nie miał kun w okolicy (a mam, bo sąsiad ma dom 10 metrów ode mnie i w jego stosunkowo nowym domu doszło do spustoszenia wełny i membrany), gdybym miał prosty dach (a nie mam) to bym sam ułożył dobrą wełnę. Ale, że mam kuny i poskręcany lumbago dach zdecydowałem się na pianę. Czy rzeczywiście wyszła dużo drożej? Zdecydowałem się na polski produkt, miałem w rękach próbki od różnych producentów i okoleptycznie nie widziałem różnicy. Zaprosiłem, a w zasadzie zrobiłem mały casting na wykonanie natrysku, odrzuciłem dosyć szybko te oferty, gdzie powierzchnia mojego dachu potrafiła powiększyć się ze 130 m2 do (rekordzista) do 190m2. W końcu staneło na 30 cm piany, 20 cm pomiędzy krokwie i 10cm na krokwie. Piana od polychem i to ta trochę droższa, czyli ta o podwyższonej klasie ognioodporności. Jak zapewnił producent (dzwoniłem do ich jakiegoś kierownika produkcji) piana już nie odbiegająca od tych zagranicznych. Ale wracając do meritum. Za 30 cm miałem ofertę za 67zł, natomiast ja zapłaciłem 70zł z uwagi na ten ich nowy produkt. Dużo? Gdybym dawał wełne , to tej najwyższej klasy, doliczając robociznę koszt m2 oscylowałby w granicach 50zł. W moim przypadku to 20zł różnicy na m2. Prawie 3tys zł więcej, lecz zapewniłem sobie szczelność, która przy moim dachu trudna do osiągnięcia. Najważniejsze dla mnie. Kuny nie czochrają się w piance. I mała ciekawostka na koniec. Ile kosztuje materiał a ile robocizna? Robocizna w cholerę a materiał stosunkowo niewiele. za 20 cm ofertę miałem za 60zł, za 25 cm 65zł, za 30 cm 70 zł. Na moje pytanie do wykonawcy skąd taka nie duża różnica ( konkurenci często mieli większy rozstrzał) odpowiedział, że oni zarabiają na robociźnie a tyle ich po porostu kosztuje materiał. Aha, zamówiłem natrysk 30 cm, natomiast wcześniej dałem Es 200mm i zapowiedziałem wykonawcy, żeby lepiej dał więcej piany niż mniej. Efekt jest taki, że wszędzie mam przynajmniej 35 cm piany, 40 procent to 40 cm (mam zakryte esy) a we wszystkich szczytach (a stanowią one u mnie z 10 procent powierzchni mam z 50-60 cm piany) Taki mały bonus, który mnie akurat cieszy.
  20. Po przeczytaniu ( jakis rok temu) dwóch wiodących tematów na temat pianki zdecydowałem się właśnie na to rozwiązanie. Generalnie można wyciągnąć wniosek że polska piana jest dużo gorsza od pianek amerykańskich czy kanadyjskich. -Bardzo proszę o przytoczenie argumentów za i przeciw polskiej pianie? - na co w szczególności zwrócić uwagę, przypilnować wykonawce? Ja skłaniam się do polychemu. Pianka ma mieć 30 cm Firma ma już kilkuletnie doświadczenie a cena jest atrakcyjna. I tu kolejne pytanie, czy praca na agregacie, który nie ma własnego zasilania jest czymś gorszym (cena dzięki temu jest trochę niższa ) Tematy na temat pianek liczą już kilka lat i często były bardzo negatywne. Teraz trochę czasu minęło, ceny znacząco spadły ( ja dostałem ofertę 70zl za 30cm) Bardzo proszę o opinię osób które już mieszkają z "pianą za Pan brat"
  21. Dzięki. To ja dodam, że także popularny w Zagłębiu.
  22. Może trochę nierprecyzyjnie zadałem to pytanie, ale już śpieszę je poprawić. Mianowicie, mam do ocieplenia 250 m2 ścian, z tego trzeba by odjąć 24m2 powierzchni okien. W praktyce, o ile więcej metrów trzeba zamówić styropianu aby nie brakło a i nie zostało za dużo. Za wszelkie podpowiedzi będę wdzięczny.
  23. Tynk silikonowy firmy Kabe. W tym wątku w zasadzie nie znalazłem informacji o tym tynku. Byłbym wdzięczny za podrzucenie kilku opini na jego temat. Zdaję sobie sprawę że w tym temacie króluje caparol, Ale...po wielu poszukiwaniach znalazłem ekipę która ociepli mi dom - jeszcze w tym roku - za zdroworozsadkową cenę (45/m2 zl za robocizne) - z polecenia Oczywiście nie robią problemu odnośnie tynku, natomiast preferują kabe na którym od dawna pracują.
  24. Oczywiście nie cała membrana jest pokryta tynkiem, może to będzie ze 3%. Natomiast są miejsca , gdzie tynk mocno przylega do membrany na powierzchni 40cm na 100cm (mam takie 4 miejsca). Pomyślałem, aby w tych miejscach wyskrobać tynk ( z powłoką niestety) a więc zniszczyć właściwości foli. Na miejsce gdzie dojdzie do nadwyrężenia właściwości membrany, dokleić od środka dodatkową membranę za pomocą taśmy do membran Unotec. Ewentualnie proszę o jakieś konstruktywne porady.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...